White Noise - An Electric Storm, 1969;


21 stycznia 2023, 01:03

An Electric Storm - nagrywany w 1968 roku w Kaleidophon Studio w londyńskim Camden Town, wydany w czerwcu 1969 roku debiutancki album White Noise, brytyjskiej formacji rocka elektronicznego założonej w 1968 roku w Londynie przez posiadającego klasyczne wykształcenie muzyczne amerykańskiego kontrabasistę, Davida Vorhausa (później jedynego stałego członka formacji), oraz brytyjską kompozytorkę Delię Derbyshire związaną z BBC Radiophonic Workshop, która zasłynęła również autorstwem ścieżki dźwiękowej do popularnego w latach 60. brytyjskiego serialu science fiction ,,Doctor Who". Do składu formacji dołączyli także, związany z BBC Radiophonic Workshop, inżynier dźwięku Brian Hodgson oraz jazzowy perkusista Paul Lytton. W sesjach nagraniowych gościnny udział wzięli zaproszeni wokaliści: John Whitman, Annie Bird i Val Shaw. Podczas prac nad albumem po raz pierwszy w historii wykorzystano syntezator EMS VCS 3, pierwszy brytyjski syntezator wyprodukowany przez Petera Zinovieffa. Instrument ten jeszcze w 1969 roku został użyty także przez Pink Floyd na albumie Ummagumma, z czasem jednak stał się narzędziem takich wykonawców, jak Kraftwerk, King Crimson, Gong, Zorch, Tangerine Dream i wielu innych.
   Album An Electric Storm jest połączeniem klasycznej formuły popu i rock'n'rolla lat 60. z eksperymentalną psychodeliczną elektroniką i elektro-akustyczną muzyką konkretną. Często słychać tu swobodne improwizowanie dźwiękiem i szumami rodem z twórczości Karlheinza Stockhausena czy Johna Cage'a. Wydawnictwo składa się z dwóch części - Phase - In oraz Phase - Out.
   Phase - In to część stricto piosenkowa albumu, na którą składa się pięć utworów osadzonych w stylistyce popu psychodelicznego. Utwór otwierający album, Love Without Sound, brzmi zaskakująco nowocześnie, w zasadzie o nawet dwie dekady wyprzedza swoją epokę pod względem efektów audiofonicznych i stereofonicznych wraz ze zwielokrotnionymi echami w wokalu. Kompozycja oparta jest na gęstym podkładzie basowym, subtelnej quasi plemiennej sekcji rytmicznej, partiach smyczkowych, futurystycznych, pulsujących i wibrujących wstawkach syntezatorowych, dusznym i melancholijnym tle, odległej i chłodnej przestrzeni oraz licznych dźwiękach natury i otoczenia - tak naturalnych jak bicie serca, czy przetworzonych dźwiękach natury brzmiących niczym terkot.
   My Game of Loving tylko przy pomocy wczesnych technik samplingu i loopów doskonale oddaje stany emocjonalne podczas narkotycznego i namiętnego seksu, którego odgłosy słychać przez znaczną część utworu. Numer opiera się o łagodny jazzowy rytm sekcji perkusyjnej, epizodycznie nabierającej plemiennego charakteru, zaś w samej końcówce przechodzącej w dramatyczne uderzenia perkusyjne, subtelnym nisko granym tle, twardym, acz dyskretnym podkładzie sekcji basowej, chłodnej falującej przestrzeni podszytej partiami skrzypcowymi, chwytliwych patiach gitarowych o art rockowym zabarwieniu oraz chłodnych falujących solówkach klawiszy. W tle słychać jest syntezatorowe pulsacje i szumy. W końcówce następują spontaniczne odgłosy namiętnego seksu podszytego dzikimi jękami kochanków oraz równie dzikim i chaotycznym krzykiem (najwidoczniej obserwatora sceny) na tle szumów i dramatycznych uderzeń sekcji perkusyjnej. Utwór finalizują odgłosy głębokiego snu i chrapania.
   Here Come the Fleas to wręcz groteskowo przedstawiony utwór pop z licznymi efektami dźwiękowymi i syntezatorowymi, taśmowymi samplami i efektami reverse inspirowanymi twórczością Joe Meeka. Numer ironicznie traktuje hollywoodzki styl życia - ,,And I'll give you a kiss" wypowiedziane w stylu Marilyn Monroe z ironicznie przesadzonym odgłosem buziaka na końcu jest idealnym podsumowaniem prześmiewczego tekstu piosenki. Struktura muzyczna opiera się na basowej pulsacji w podkładzie, jazzowej rytmice perkusyjnej, fortepianowym akompaniamencie o jazzowym zabarwieniu, krótkich archaicznie brzmiących solówkach klawiszy, kołyszącym organowym tle oraz futurystycznie i brzęcząco-archaicznie brzmiących syntezatorowych partiach. W drugiej połowie na moment kompozycja przechodzi w art rockową strukturę muzyczną opartą o przetworzone riffy i partie gitarowe na tle dialogów, po czym piosenka wraca do stanu poprzedniego -nie licząc chwilowego przyśpieszania obrotów.
   Firebird to klasyczny amerykański hippisowski numer z męskimi chórkami i kobiecą wokalizą w tle. Kompozycja składa się z wyrazistego podkładu basowego, dość oszczędnej sekcji rytmicznej, subtelnego akompaniamentu gitarowego, chłodnych archaicznie brzmiących solówek klawiszy, równie archaicznie brzmiących syntezatorowych pulsujących wstawek oraz psychodelicznej drgającej syntezatorowej przestrzeni, typowej dla eksperymentalnej muzyki elektronicznej z lat 50. i 60. spod znaku twórczości Raymonda Scotta, Morta Garsona czy Beaver & Krause. Tekst piosenki opowiada o utraconej miłości.
   Your Hidden Dreams zaczyna się od eksperymentalnych dźwięków elektroniki i efektów ,,białych szumów". Utwór ma nieco jazzowy charakter, co słychać szczególnie w łagodnej sekcji rytmicznej, która okazjonalnie zagęszcza się. Przestrzeń jest chłodna i odległa, basowy podkład głęboki i subtelny, solówki klawiszowe są chłodne i delikatne, przechodzące z czasem w nieco orkiestrowe zabarwienie, wspierane są zresztą orkiestracją, w refrenach zaś zastąpione zostają przetworzonymi partiami gitarowymi tworzącymi solówki. W drugiej połowie pojawiają się również dodatkowe odległe chłodne solówki klawiszy, partie smyczkowe, w refrenie zaś pojawia się dyskretny akompaniament gitary akustycznej, partie fortepianowe oraz partie gitarowe, choć w ostatnim refrenie - poza przetworzonymi partiami gitarowymi - te elementy już nie występują. Archaiczne drgające syntezatorowe tło wsparte jest równie archaicznymi wibrującymi syntezatorowymi wstawkami, wibrującymi efektami stereofonicznymi, w drugiej zaś części pojawiają się kobiece wokalizy. Słuchając tego numeru wyraźnie słychać czym inspirował się Angelo Badalamenti tworząc ścieżkę dźwiękową do kultowej serii ,,Twin Peaks" (reż. David Lynch).
   Druga część albumu, Phase-Out, o eksperymentalnym charakterze, zawiera dwa psychodeliczno-rockowe utwory. Ponad 11-minutowy The Visitation jest swoistym muzycznym spektaklem czy też rock-operą z przejmującym wokalem i narracją, ze scenariuszem akcji i finalnym płaczem dziewczyny powielanym przez zwielokrotnione echa. Utwór rozpoczyna introdukcja składająca się z organowo-syntezatorowej, eksperymentalno-psychodelicznej drgającej ściany dźwięku przechodzącej w noise'owe brzmienie, które ustępuje miejsca chłodnej przestrzeni tworzącej zapętlone linie melodii na archaicznie brzmiącym kołyszącym się syntezatorowym podkładzie oraz chłodnej syntezatorowej pulsacji. Z czasem na tę warstwę muzyczną nakładają się sekcje skrzypcowe, pojawia się spontaniczna wysoko zawieszona sekcja perkusyjna, po czym kompozycja zwalnia do eksperymentalnych pulsacji i szumów, by znowu wrócić do poprzedniej struktury muzycznej. choć na krótko pojawia się organowe tło oraz chwiejące się archaiczne zapętlone solówki klawiszowe o futurystycznym zabarwieniu. Po kolejnym refrenie utwór znowu zwalnia, tym razem do eksperymentalnych efektów stereofonicznych, na które nakładają się, odległa i chłodna przestrzeń, drgające psychodeliczne tło oraz archaicznie brzmiące syntezatorowe pulsacje, po czym następuje kolejny powrót do poprzedniej struktury muzycznej. W części finałowej utworu pojawiają się długie, mroczne i chłodne organowe partie osadzone na szumach oraz wibrująco-drgającym psychodelicznym tle. Organowa partia ustępuje w końcu krótkiej, kilkukrotnie powtarzającej się nisko granej partii syntezatorowej.
   Album zamyka utwór finalny, 8-minutowy Black Mass: An Electric Storm in Hell, który jest zdecydowanie najostrzejszym i najbardziej dramatycznym punktem całego wydawnictwa. Kompozycja zaczyna się od narkotycznych i opętańczych damsko-męskich partii wokalnych na tle brzmienia organowego, po czym swobodnie przechodzi w improwizowane i chaotyczne partie perkusyjne oraz noise'owe dźwięki zgrzytów i trzasków. Przypomina to ekspedycję do samego piekła na pokładzie kapsuły, która im zapuszcza się głębiej, tym atmosfera robi się coraz bardziej gęsta, szaleńcza i duszna. Sekcja perkusyjna nabiera energii piekielnego huraganu, słychać jest nawet przetworzone elektronicznie krzyki przerażenia dusz spadających w tę otchłań. Utwór Black Mass: An Electric Storm in Hell został wykorzystany również jako soundtrack w filmie ,,Dracula" z 1972 roku (reż. Alan Gibson).
   Album An Electric Storm, choć początkowo nie odniósł sukcesu komercyjnego, stał się jednym z najważniejszych i najbardziej przełomowych wydawnictw muzyki elektronicznej stawiających White Noise obok takich eksperymentalnych tuzów swoich czasów, jak Pink Floyd, Frank Zappa, Silver Apples czy United States of America. Sam album An Electric Storm wywarł silny wpływ na twórczość formacji pokroju Pink Floyd, Tangerine Dream, Kraftwerk, Cluster, Cabaret Voltaire, Throbbing Gristle i wielu innych wykonawców.
   Wydawnictwo nawet współcześnie budzi szacunek - w grudniu 2009 roku Polskie Radio uznało An Electric Storm najlepszym albumem 1969 roku na świecie.
   Niedługo po wydaniu albumu An Electric Storm, White Noise praktycznie rozpadł się, jednakże David Vorhaus kontynuował jego działalność samodzielnie. Wraz każdym następnym albumem, podobnie jak w przypadku m.in. francuskiej formacji rocka elektronicznego, Heldon, do nazwy zespołu dodawano chronologiczną do ukazania się danego wydawnictwa cyfrę.
 
Tracklista:
 
Phase-In:
 
1. "Love without Sound" 3:07
2. "My Game of Loving" 4:10
3. "Here Come the Fleas" 2:15
4. "Firebird" 3:05
5. "Your Hidden Dreams" 4:58
 
Phase-Out:
 
6. "The Visitation" 11:14
7. "Black Mass: An Electric Storm in Hell" 7:22
 
Personel:
 
David Vorhaus – production co-ordinator
Delia Derbyshire, Brian Hodgson – electronic sound realisation
Paul Lytton – percussion
John Whitman, Annie Bird, Val Shaw – vocals
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz