Najnowsze wpisy, strona 1


Job Karma - Punkt, 2010;
27 kwietnia 2024, 00:29

Punkt - album studyjny kultowej wrocławskiej formacji industrialnej. Job Karma, nagrywany w latach 2008 - 2009,, wydany został wiosną 2010 roku.
   Głównym motywem przewodnim twórczości Maćka Fretta i Aureliusza Pisarzewskiego pod szyldem zespołu jest wykorzystywanie dźwięków industrialnych jako punktu wyjścia w wolności twórczej, w poszukiwaniach i eksperymentach dźwiękowych z przemysłowym hałasem i brzmieniem analogowych syntezatorów czy tworzeniu dźwięków za pomocą generatorów, czego ewidentnym wyrazem jest wydawnictwo Punkt składające się z ośmiu osobnych punktów odniesienia, tworzących de facto jedną spójną całość.
   Punkt 1: RAF w duchu twórczości schyłkowego Cabaret Voltaire i solowej twórczości z lat 90. Richarda H. Kirka, składa się z chłodnego syntezatorowego tła z delikatnymi klawiszowymi partiami otoczonymi industrialnymi oraz futurystycznymi kaskadami dźwiękowymi i wsamplowanymi dialogami.
   Punkt 2: Brain's Processing, jest już znacznie bardziej eksperymentalny. Utwór zawiera industrialny basowy puls sekwencera oraz sekcję rytmiczną stworzoną przez industrialne stukoty. Wśród dialogów oraz szeregu przemysłowych i eksperymentalnych dźwięków ukrywa się trzymająca w napięciu linia melodii. Kompozycja utrzymana jest w klimacie przypominającym twórczość formacji Throbbing Gristle.
   Punkt 3: Hydroxizinum City 2, eksperymentalny, utrzymany w duchu krautrocka, drone i musique concrète numer składa się z kolażu przetworzonych akustycznych dźwięków, które nakładają się na drone'owe tło niskich dźwięków syntezatorowych, odległą i chłodną linię melodii oraz ciche partie pianina. Przez cały czas kompozycji towarzyszy powolne i posępne tempo cichego werbla. Utwór osadzony jest w klimatach twórczości zespołów Pink Floyd końca lat 60., Tangerine Dream z tzw. okresu ,,Pink Years", Neu!, Faust czy The Legendary Pink Dots.
   Punkt 4: Hel, po sporej porcji eksperymentalizmu, ten numer zaskakuje całkowitą przystępnością i całkiem popowym charakterem. Utwór utrzymany jest w klimacie synth popu lat 80. z elementami industrialu, cold wave i dark wawe; słychać tu odniesienia do twórczości formacji Depeche Mode, Nine Inch Nails, Cabaret Voltaire czy The Art. Of Noise. Kompozycja zaskakuje również brudnymi riffami przesterowanych gitar. Nieodłącznym elementem są tu również wsamplowane dialogi.
   Punkt 5: You Are The Key jest kontynuacją synth popowej opcji z gitarowymi riffami z poprzedniego punktu, tylko utrzymującą się w znacznie szybszym tempie i z o wiele bardziej uwydatnionymi szczegółami industrialnymi w postaci przemysłowych uderzeń i dźwiękowych kanonad. Gitarowe riffy są tu bardziej odległe, zaś utwór nabiera stylistyki new wave.
   Punkt 6: Gustav's Dream jest spokojną kompozycją łączącą ambient z synth-popowymi solówkami klawiszowymi. Utwór budzi bliskie skojarzenia z twórczością zespołu Cluster z albumów Sowiesoso, Grosses Wasser i Curiosum.
   Punkt 7: TerrorVizja rozpoczyna się miksturą dźwiękową składającą się z przetworzonego bulgotania wody i przetworzonych dźwięków przemysłowych osadzonych na tle psychodelicznego sekwencerowego pulsu. Owa mikstura powoli ustępuje miejsca depresyjno-psychodelicznym, syntezatorowym ilustracjom, których tło uzupełniają przemysłowe hałasy, basowy industrialny puls sekwencera, elektroniczne eksperymenty, oraz tworzący transową sekcję rytmiczną odległy stukot automatu perkusyjnego przypominającego odgłos stukotu kół pociągu ze słynnego utworu formacji Kraftwerk, Trans-Europe Express (album Trans-Europe Express). Utwór jest jednak bliski klimatom wczesnych performance'ów zespołu Throbbing Gristle z lat 1975-80.
   Punkt 8: Brontë, wieńcząca wydawnictwo kompozycja, jest muzyczną podróżą w czasie, od krautrockowych klimatów wczesnej twórczości formacji Ash Ra Tempel, po przestrzenne brzmienia rodem z twórczości Jeana Michela Jarre'a. Utwór tworzy nieustannie prowadzone przez perkusyjny syk psychodeliczno-drone'owe, organowo-syntezatorowe tło, w którym słychać zniekształcone głosy ludzkie, jak płacz dziecka, wrzaski gromady dzieci, dialogi, na które z czasem nakładają się odległe, futurystycznie brzmiące partie klawiszowe w stylu twórczości formacji Kraftwerk. Kompozycję wieńczy mocno eksperymentalno-minimalistyczna końcówka z industrialnym zgrzytem zwieńczonym dramatycznym pęknięciem niszczonego sprzętu wspartym zwielokrotnionym echem.
   Punkt jest jednym z najlepszych osiągnięć albumowych Job Karmy, i jednym z najważniejszych wydawnictw eksperymentalno-industrialnych na polskim rynku muzycznym.


Tracklista:


1. RAF 04:50
2. Brain's Processing 06:12
3. Hydroxizinum City 2 05:56
4. Hel 04:03
5. You Are The Key 03:33
6. Gustav's Dream 05:00
7. TerrorVizja 07:16
8. Brontë 07:18


Personel:


Maciek Frett - syntezatory analogowe, generator dźwięku, sampling
Aureliusz Pisarzewski - syntezatory analogowe, generator dźwięku, gitara elektryczna, sampling

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM

Depeche Mode - Ultra, 1997;
23 kwietnia 2024, 00:35

Ultra - dziewiąty album studyjny brytyjskiej formacji elektroniczno-rockowej, Depeche Mode, nagrywany na przestrzeni ponad roku, między styczniem 1996 a lutym 1997 roku w aż pięciu studiach nagraniowych w Londynie: Abbey Road Studios, Eastcote, Westside, Strongroom i w RAK Studios, oraz w dwóch studiach w USA: Electric Lady Studios w Nowym Jorku i Larrabee Sound Studios w Los Angeles, co miało związek z najtrudniejszym okresem w historii zespołu spowodowanym pośrednio niezwykle wyczerpującymi trasami koncertowymi, Devotional Tour i Exotic Tour/Summer Tour '94 promującymi w latach 1993-94 wydawnictwo Songs of Faith and Devotion, bezpośrednio zaś spowodowanym depresją Andrew Fletchera, nieporozumieniami oraz ponurą atmosferą w samym zespole, co 1 czerwca 1995 roku skłoniło Alana Wildera do podjęcia decyzji o formalnym opuszczeniu Depeche Mode, wreszcie nieudaną próbą samobójczą pogrążonego w heroinowym uzależnieniu Dave'a Gahana, co ostatecznie przelało czarę goryczy i poważnie postawiło formację przed widmem rozpadu.
   Na przekór wszystkiemu, doskonale zdający sobie sprawę z powagi sytuacji frontman zespołu, Martin L. Gore, na początku 1996 roku podjął się próby nagrania materiału na wydawnictwo EP, w tym celu w roli producenta zaangażował frontmana brytyjskiej formacji trip hopowej Bomb the Bass, Tima Simenona, który od początku swojej kariery był wielkim fanem twórczości Depeche Mode.
   W związku ze złą kondycją psychofizyczną Dave Gahan uczestniczył w sesjach nagraniowych osobno w studiu Electric Lady w Nowym Jorku. Jego partie wokalne nagrywane, ,,sklejane" i cyfrowo poprawiane były etapowo, co trwało niekiedy tygodniami dla jednej piosenki. Wreszcie w sierpniu 1996 roku, po prawie śmiertelnym przedawkowaniu heroiny przez Dave'a Gahana, Martin Gore był bliski rozwiązania Depeche Mode i nagrania materiału EP jako solowego wydawnictwa sygnowanego własnym nazwiskiem. Ostatecznie Dave Gahan, zmuszony wyrokiem sądu, przestraszony wizją odsiadki w więzieniu stanowym, poddał się kuracji odwykowej, zaś prace nad nowym materiałem ruszyły do tego stopnia, że początkowy materiał zaplanowany na wydawnictwo EP rozrósł się do pełnowymiarowego albumu, którego warstwa tekstowa niemal w całości poruszała tematykę trudnego okresu, jaki przytłoczył formację w latach 90. Wydawnictwo otrzymało tytuł Ultra, zaś jego premiera, nakładem wytwórni Mute Records, miała miejsce 14 kwietna 1997 roku.
   Setlistę rozpoczyna wydany na singlu 3 lutego 1997 roku utwór Barrel of a Gun, poprzedzony introdukcją surowej i bezemocjonalnej, organowo brzmiącej przestrzeni, która stopniowo ustępuje pola równomiernemu i twardemu industrialnemu basowemu pulsowi sekwencera podszytemu zaszumieniami oraz elektronicznymi efektami perkusyjnymi, na który z czasem nakłada się twardy, bezdźwięczny i matowo brzmiący industrialny puls sekwencera oraz głęboki i gęsty podkład syntezatorowego basu. Numer rozkręca się jednak w równomiernym, trip hopowym tempie sekcji perkusyjnej, pojawiają się krótkie, zimne i bardzo wysoko brzmiące syntezatorowe wstawki, a wraz z wejściem sekcji wokalnej wchodzą również zapętlone art rockowe riffy gitarowe w stylu twórczości Roberta Frippa (King Crimson) przechodzące w potężne i agresywne riffy w refrenach podszyte chłodną, wibrującą i wysoko brzmiącą partią klawiszową, które zostają jednokrotnie spauzowane przez chłodny i lekko zapętlony gitarowy efekt w drugiej części kompozycji. Industrialne basowe pulsy sekwencera w podkładzie wzmacniane są przez głębokie, basowe pulsy syntezatorowe. Pomiędzy refrenem a strofą pojawia się się chłodna i przestrzennie brzmiąca solówka klawiszowa podbita krótką, zimną, zapętloną i ciężką wstawką klawiszową o wysokim brzmieniu, która występuje również dalej wraz z refrenami. W tle występują zaszumienia i efekty scratch. Singiel w zestawieniach Billboardu w USA plasował się na 5. miejscu Dance Singles Sales, 11. miejscu Alternative Airplay oraz 47. miejscu US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii singiel dotarł do 1. miejsca zestawienia UK Indie oraz 4. miejsca zestawienia UK Singles. 1. miejsce osiągnął m.in. w Czechach, Włoszech, Hiszpanii i Szwecji, 2. miejsce zajął w Holandii, 3. miejsce w Kanadzie i Niemczech, zaś na 5. miejsce dotarł w zestawieniu Eurochart Hot 100 Singles.
   Utwór Barrel of a Gun swoim dość agresywnym charakterem sugerował, iż album Ultra będzie kontynuacją muzycznego brzmienia i stylistyki wydawnictwa Songs of Faith and Devotion, nic jednak bardziej mylnego, o czym świadczy spokojna i wyciszająca następna kompozycja, The Love Thieves, z nieco spowolnioną sekcją perkusyjną charakteryzującą się jednym werblem na dwa uderzenia podkładu rytmicznego, przyspieszającą w zapętleniu w refrenach i w końcówce utworu, głęboką i donośną sekcją gitary basowej w podkładzie, szumiącymi efektami i chropowatymi, bezdźwięcznymi, dublującymi się wstawkami syntezatorowymi, chłodną partią gitarową o jazzowym zabarwieniu, krótkimi i twardymi solówkami klawiszowymi o basowym brzmieniu wchodzącymi wraz z sekcją wokalną, chłodną, gęstą i odległą przestrzenią zabarwioną melancholią, oraz chłodnymi i delikatnymi, acz twardymi i spowolnionymi sekwencerowymi pulsacjami o wysokim brzmieniu i gitarowym zabarwieniu. Z czasem pojawiają się krótkie i odległe, chłodne gitarowe efekty, krótkie i przeciągłe wejścia odległych, chłodnych i metalicznie-organowo brzmiących solówek klawiszowych, w podkładzie następuje równomierny, choć spowolniony, twardy i industrialny basowy puls sekwencera wsparty chropowatymi i atonalnie brzmiącymi pulsacjami sekwencerowymi. W drugiej części kompozycji pojawiają się subtelne, krótkie i chłodne partie klawiszowe o brzmieniu xylofonowym, odległe gwizdy, zapętlona partia klawiszowa o brzmieniu ciężkich dzwonów, wreszcie zapętlająca się partia gitarowa o orientalnym brzmieniu podparta krótką i bardziej odległą, zimną i zapętlającą się solówką klawiszową o wysokim i lekko chropowatym brzmieniu oraz orientalnym zabarwieniu. W samej końcówce utworu pojawiają się chłodne partie pianina elektrycznego zabarwione jazzem, całość finalizuje efektowna, chłodna i rozedrgana partia klawiszowa o wysokim i szorstkim brzmieniu.
   W całości śpiewany przez Martina Gore'a numer Home to trzeci singiel albumu, ale zarazem pierwszy wydany już po jego premierze. Singiel Home ukazał się 16 czerwca 1997 roku docierając w USA w zestawieniach Billboardu do 15. miejsca Dance Singles Sales oraz 88. miejsca na US Billboard Hot 100, w Wlk. Brytanii doszedł do 2. miejsca zestawiania UK Indie oraz 23. miejsca w zestawieniu UK Singles. Ponadto 1. miejsce zajął we Włoszech, 4. miejsce w Hiszpanii, 11. miejsce w Niemczech czy 40. miejsce w zestawieniu Eurochart Hot 100 Singles. Utwór charakteryzuje się nieznacznie spowolnionym, trip hopowym tempem elektronicznej sekcji perkusyjnej, chropowato brzmiącym, równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspartym sekcją syntezatorowego basu, przeciągłymi, zimnymi, bardzo wysoko brzmiącymi i przeszywającymi zgrzytami syntezatorowymi w tle, krótką, lekko zapętloną i przytłumioną chłodną solówką klawiszową o rozmytym brzmieniu typu piano, z czasem także chłodną, smyczkową przestrzenią o symfonicznym wymiarze wspartą krótkimi smyczkowymi wstawkami. W drugiej części kompozycji pojawia się podsumowujący długi, wysoko brzmiący i częściowo przetworzony riff gitarowy o art rockowym zabarwieniu, za nim zaś zapętlające się i przechodzące w dłuższe solówki partie smyczkowe podszyte z czasem twardą, nisko i chropowato brzmiącą sekwencerową pulsacją, która wznosi się i opada. Tło wypełnia nisko brzmiąca i zapętlona partia syntezatorowa o dźwięku przypominającym niskie tony wiolonczeli.
   It's No Good to drugi singiel, który ukazując się 31 marca 1997 roku bezpośrednio pilotował premierę wydawnictwa Ultra. Piosenka jest powrotem do synth popowej stylistyki formacji z lat 80., choć tempo elektronicznej sekcji perkusyjnej jest trip hopowe, to wyraźnie ma utaneczniony wymiar. W podkładzie występuje równomierny basowy puls sekwencera wsparty bardziej subtelnym, ale twardym i chropowato brzmiącym, równomiernym basowym pulsem sekwencerowym. Chłodna, wysoko brzmiąca solówka klawiszowa tworzy chwytliwą linię melodii. Dyskretna chłodna przestrzeń o melancholijnym zabarwieniu rozmywa się. W strofach występują subtelne, przeciągłe, wysoko brzmiące solówki klawiszowe, na które nakładają się lekko wibrujące, długie partie klawiszowe o surowym brzmieniu wysokiego riffu gitarowego. W refrenach pojawiają się chłodne, ale surowo, szorstko i wysoko brzmiące partie klawiszowe przechodzące w nisko i warkotliwie brzmiące wyładowania na tle zimnych syntezatorowych furkotów. Po pierwszym refrenie następuje pomost, gdzie w tle następuje odległy i twardy akompaniament gitary rytmicznej. W drugiej strofie tło subtelnie wspomagają dodatkowe chłodne, krótkie i zapętlone solówki klawiszowe o wysokim i stłumionym brzmieniu. W drugim pomoście kompozycji występują surowo, wysoko i gitarowo brzmiące partie klawiszowe tworzące rozmytą pętlę, podszyte syntezatorowymi warkotami. Występuje też dyskretny, wysoko brzmiący puls sekewncerowy w tle. Wraz z trzecią strofą pojawia się chłodna i wysoko zawieszona przestrzeń. W końcowej fazie piosenki warstwę muzyczną wspomaga chłodna klawiszowa pętla o przytłumionym, gitarowym brzmieniu znana z początku utworu, która podszyta jest chłodną i twardą sekwencerową pulsacją o wysoko-tubalnym brzmieniu. Zwraca uwagę mocno sarkastyczny tekst numeru oraz prześmiewczy teledysk autorstwa Antona Corbijna, w którym muzycy zespołu wcielają się w rolę tandetnego disco bandu z lat 70. grającego tanie koncerty w podejrzanych spelunach. Singiel w zestawieniach Billboardu w USA dotarł do 1. miejsca Hot Dance Club Play, 4. miejsca Modern Rock Tracks, 13. miejsca Hot Dance Music/Maxi-Singles Sales, 31. miejsca Adult Top 40 oraz 38. miejsca na US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii w zestawieniu UK Singles singiel notowany był na 5. miejscu, do pierwszego miejsca dotarł w Danii, we Włoszech, Hiszpanii i Szwecji, a także do 2. miejsca w Kanadzie, 5. miejsca w Niemczech, czy 10. miejsca w zestawieniu Eurochart Hot 100. Do dziś jest to jeden z największych przebojów i najbardziej klasycznych numerów Depeche Mode regularnie granych przez zespół podczas tras koncertowych.
   Instrumentalna miniatura Uselink charakteryzuje się odległymi, chłodnymi i bezdźwięcznymi sekewnerowymi pulsacjami, przetworzonym szumo-warkotem w tle, odległą i chłodną przestrzenią, oraz chłodnymi, wysoko i futurystycznie brzmiącymi solówkami klawiszowymi podszytymi dyskretnym i rozmytym brzmieniem typu piano. Z czasem pojawia się - podszyta chropowato i nisko brzmiącą partią syntezatorową przechodzącą w warkotliwe wyładowania - utrzymana trip hopowym tempie sekcja automatu perkusyjnego, początkowo jako przytłumiony podkład, z czasem jednak sekcja rytmiczna nabiera wyrazistego beatu. W drugiej połowie kompozycji pojawiają się chwytliwe, quasi-house'owe, chłodne solówki klawiszowe o wysokim i lekko szorskim brzmieniu podszyte chłodnymi, wysoko brzmiącymi sekwencerowymi pulsacjami spotęgowanymi przez echa. W tle występuje też krótki, wysoko brzmiący i zapętlony futurystyczny efekt syntezatorowy,. W końcowej fazie numeru sekcja rytmiczna ustaje, chłodne, wysoko i futurystycznie brzmiące solówki klawiszowe przecięte zostają przez krótkie i chłodne, ale wyraziste klawiszowe zapętlenie o wysokim, lekko szorstkim i futurystycznym brzmieniu. Kompozycja zawiera krótkie interlude z niezwykle odległą i chłodną przestrzenią. W nagraniu utworu gościnny udział wziął legendarny przyjaciel formacji, właściciel wytwórni Mute Records, Daniel Miller, który wykorzystał moduły syntezatora Rolanda, System 700.
   Kompozycja Uselink stanowi de facto wstęp do następnego utworu będącego zarazem czwartym, wydanym 20 października 1997 roku singlem albumu, Useless, o dość prostej i względnie rzadkiej w przypadku Depeche Mode strukturze muzycznej, bez dodatkowych rozbudowań instrumentalnych. Piosenka zawiera to samo trip hopowe tempo jak Uselink, oparte jednak na żywej sekcji perkusyjnej wspartej dodatkowo partią tamburynu w refrenach, agresywne riffy gitarowe typu ,,overdrive" układające się w bardzo podobną linię melodii, co chwytliwe i chłodne solówki klawiszowe z drugiej części utworu Uselink, gęstą, ale subtelną sekcję gitary basowej w podkładzie, odległą, ale nabierającą intensywności chłodną przestrzeń, oraz przeciągłe, zimne, wysoko i wysmukle brzmiące wejścia klawiszowe w strofach. W refrenach chłodna przestrzeń nabiera bardziej melancholijnego wymiaru, od drugiej strofy pojawiają się tworzące niedługie zapętlenia krótkie, chłodne, drgające i wysoko, niemal przestrzennie brzmiące solówki klawiszowe, zaś w drugim refrenie występuje krótko pojawiający się, subtelny i nieco rozmyty, nisko i chropowato brzmiący sekewncerowy puls. W drugiej części kompozycji warstwę muzyczną podsumowuje długi, zapętlony i wysoko brzmiący gitarowy riff, dalej zaś pojawia się efekt dzwonków, krótka, zimna i przerywana wstawka syntezatorowa przypominająca odgłos telegrafu, wreszcie chłodna i smyczkowo brzmiąca przestrzeń. Warstwa tekstowa piosenki dość brutalnie rozprawia się z narkotykowym uzależnieniem Dave'a Gahana. Singiel osiągnął w Wlk. Brytanii 4. miejsce w zestawieniu UK Indie oraz 28. miejsce zestawienia UK Singles, ponadto osiągnął 16. pozycję w Niemczech i Szwecji, czy 42. pozycję w zestawieniu Eurochart Hot 100.
   Druga część wydawnictwa ma wyraźnie wyciszający charakter bliski ambientowi oraz klimatom z pogranicza jawy i snu, chociaż w kompozycję Sister of Night wprowadzają warkotliwie, nisko brzmiące i zapętlające się partie klawiszowe, na które nakładają się chłodne i przestrzennie brzmiące, ale nieco chropowate solówki klawiszowe - ten zestaw dźwięków pojawia się również w pomoście po pierwszym refrenie. Utwór nabiera zagęszczającego się beatu automatu perkusyjnego zwieńczonego spowolnionym, równomiernym i mechanicznym werblem elektronicznym w stylu twórczości zespołu Kraftwerk, wraz z refrenem sekcja rytmiczna przyspiesza poprzez utrzymujący równomierne tempo, konwencjonalnie brzmiący werbel. Warstwa muzyczna zawiera mieszające się ze sobą chłodne solówki klawiszowe o brzmieniu przestrzennym, a także szorstkim i tubalnym brzmieniu oraz futurystyczno-retrospektywnym charakterze, nawiązującym do klimatu synth popu przełomu lat 70. i 80. Z czasem też pojawia się subtelna i chłodna przestrzeń oraz nisko brzmiące syntezatorowe tło, w refrenach zaś występują basowo i twardo brzmiące wstawki syntezatorowe. Po warkotliwo-chłodnych klawiszowych partiach z początku utworu, które pojawiają się w pomoście po pierwszym refrenie, sekcja automatu perkusyjnego na krótki moment nabiera silniejszego uderzenia werbla, po czym warstwa muzyczna wraca do stanu poprzedniego. Warto wspomnieć, iż w obu strofach występują pojedyncze, nisko brzmiące syntezatorowe wyładowania, zaś w strofie drugiej pojawia się lekko zapętlająca się lodowata solówka klawiszowa o przestrzennym brzmieniu naznaczona klimatem twórczości Kraftwerk. W drugiej części kompozycji chłodna, wręcz lodowata przestrzeń nabiera intensywności, wznosząc się i opadając, w tle zaś występują - podszyte krótkimi, szorstko, tubalnie i futurystycznie brzmiącymi wstawkami klawiszowymi - lodowate i przestrzennie brzmiące solówki klawiszowe w stylu twórczości Kraftwerk, tworzące rozmytą linię melodii. To najlepszy moment albumu, choć okupiony mozolnym ,,sklejaniem" etapowo nagrywanych partii wokalnych w wykonaniu Dave'a Gahana. Istniała nawet opcja, żeby piosenkę zarejestrować z główną partią wokalną w wykonaniu Martina Gore'a, który ostatecznie nie podłożył tu nawet chórków, w całości oddając inicjatywę Dave'owi Gahanowi.
   Druga instrumentalna miniatura wydawnictwa, Jazz Thieves, przedstawia bardziej eksperymentalne oblicze twórczości Depeche Mode. Zasadniczo brak jest tu konwencjonalnej sekcji rytmicznej, jeśli nie liczyć subtelnego i równomiernego tykania metronomu przewijającego się przez cały utwór. Rytmiki nadaje podkład głębokiego i zapętlonego brzmienia gitary basowej. Warstwę muzyczną tworzą chłodne, wznoszące się i nagle urywające solówki klawiszowe o smyczkowym brzmieniu, z czasem pojawiają się krótkie i chłodne, ale tworzące bardziej rozbudowane, zabarwione jazzem solówki klawiszowe o brzmieniu xylofonu. Tło kompozycji wypełnia nisko brzmiące, lekko drgające i psychodeliczne brzmienie syntezatorowe okazjonalnie wypełnione efektami wstecznie odtworzonej taśmy czy dźwiękiem przypominającym dzwonienie zawieszonych elementów aluminiowych. Słychać tu inspirację Martina Gore'a muzyką tła pochodzącą z kultowej serii filmowej Davida Lyncha, Twin Peaks.
   Fuzję ambientu z bluesem prezentuje z kolei piosenka Freestate oparta na delikatnym, trip hopowym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej, która nieco większej mocy nabiera w refrenach, dyskretnym i równomiernym pulsie basowym sekwencera w podkładzie, chłodnym i rozmytym sekewncerowym pulsie o tubalnym brzmieniu w tle w początkowej fazie kompozycji, odległej, chłodnej i melancholijnej przestrzeni, nisko brzmiącym syntezatorowym tle przypominającym basową wokalizę, które w dalszej części utworu przechodzi w niższe i bardziej szorstkie brzmienie, klasycznie bluesowych chwytach gitarowych rodem z Delty Mississippi podszytych subtelnymi i odległymi partiami gitarowymi o bliżej new wave'owym zabarwieniu, oraz miękkich, blues rockowych riffach gitarowych występujących w refrenach i po nich. W drugiej części kompozycji bluesowe chwyty gitarowe przechodzą w zapętlenia. W końcówce utworu gitarowe bluesowe chwyty wspomagają odległe, chłodne, warcząco-wibrujące, wysoko i wysmukle brzmiące syntezatorowe efekty, zaś na samym początku kompozycji w tle występują szumy, krótka, chłodna i rozmyta partia syntezatorowa o szorstkim i wysokim brzmieniu kojarzącym się z dźwiękiem wydawanym przez statek parowy, oraz atonalne i warkotliwie brzmiące syntezatorowe efekty.
   Śpiewana przez Martina Gore'a piosenka The Bottom Line charakteryzuje się odległą, chłodną i duszną przestrzenią przecinaną chłodnymi, krótkimi, odległymi i punktowymi partiami klawiszowymi przypominającymi dźwięk xylofonu, wyrazistą sekcją gitary basowej w podkładzie, oraz chłodnymi, krótkimi i xylofonowo brzmiącymi solówkami klawiszowymi wspomaganymi chłodnymi efektami gitarowymi i uzupełnionymi o subtelne partie klawiszowe o chłodnym, wysokim i futurystycznym brzmieniu. Wraz z wejściem sekcji wokalnej pojawia się spowolniona, popadająca w zapętlenia w podkładzie rytmicznym sekcja perkusyjna w gościnnym wykonaniu byłego perkusisty legendarnej niemieckiej formacji psychodelicznej Can, Jakiego Liebezeita. W tle występują delikatne, wysoko brzmiące partie gitarowe o bluesowym zabarwieniu. Przestrzeń staje się chłodna i rozległa, choć wysoko zawieszona, tło wypełnia warkotliwe i niskie brzmienie syntezatorowe. Z czasem pojawiają się krótkie i chłodne, acz surowo brzmiące pętle przetworzonej gitary, nieco dalej zaś w refrenie, wysoko brzmiące, bluesowe chwyty gitarowe. W drugiej połowie kompozycji partię wokalną w wykonaniu Martina Gore'a wspiera basowa wokaliza w wykonaniu... Andy'ego Fletchera. Kompozycję wieńczy interlude chłodnej przestrzeni, nisko i szorstko brzmiącego tła syntezatorowego oraz chłodnej pętli przetworzonego brzmienia gitarowego. To jeden z najlepszych, a być może nawet najlepszy utwór Depeche Mode śpiewany przez Martina Gore'a.
   Kompozycja Insight osadzona jest na delikatnym, trip hopowym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej, która nieco większego animuszu, poprzez dodanie gęstego groove'u, nabiera w refrenach, okazjonalnie przechodzi też w rytm akcji serca. Sekcję rytmiczną dodatkowo wspierają leniwie toczące się i odległe partie bongosów. Warstwę muzyczną budują delikatnie pulsujące partie syntezatorowe o chłodnym i lekko chropowatym brzmieniu organowym, szorstko brzmiący basowy puls sekwencera w podkładzie, krótkie i chłodne, podkreślone krótkim echem solówki klawiszowe o wysokim brzmieniu, chłodna i nieco odległa przestrzeń, delikatne partie pianina, w tle występują szumiące efekty i wibracje syntezatorowe. W refrenach zanikają sekwencerowe i syntezatorowe pulsy zastąpione przez masywne, nisko, szorstko i surowo brzmiące syntezatorowe tło. W pomoście występują delikatne syntezatorowe zgrzyty w tle. W drugiej części utworu pojawiają się odległe, chłodne i krótkie, choć przeciągające się wstawki klawiszowe o smyczkowym brzmieniu. Główną partię wokalną w wykonaniu Dave'a Gahana wspiera wokaliza w wykonaniu Martina Gore'a przechodząca w quasi-gospelowe chórki w samej końcówce kompozycji.
   Całość albumu wieńczy, poprzedzona dwiema minutami ciszy, ukryta instrumentalna miniatura, Junior Painkiller, stanowiąca de facto reprise pochodzącego ze strony B singla Barrel of a Gun trip hopowego utworu instrumentalnego, Painkiller. Junior Painkiller zawiera jedynie ekstrakt z kompozycji Painkiller, zaznaczający się lekko opadającym i wznoszącym się nisko brzmiącym syntezatorowym tłem, podobnie rzecz ma się z długą, chłodną, wysoko i lekko chropowato brzmiącą solówką klawiszową, która wznosi się i opada poprzetykana krótką, odległą i chłodną wstawką syntezatorową o wysokim brzmieniu. Na warstwę muzyczną z czasem nakłada się chłodna, odległa i wysoko zawieszona solówka klawiszowa o przestrzenno-smyczkowym brzmieniu, która pojawia się i urywa. W tle występują nisko i warkotliwie brzmiące efekty syntezatorowe, zaś w końcowej fazie numeru następuje przetworzona przez wokoder partia wokalna wypowiadająca jedno zniekształcone słowo. Sekcja rytmiczna ogranicza się jedynie do odległego, głuchego, lekko dudniącego i dublującego się beatu.
   Przepełnione szeroką paletą dźwięków wydawnictwo Ultra przedstawia się zupełnie inaczej niż naładowany energią album Songs of Faith and Devotion. To najbardziej wyciszone, pełne uspokojenia, ale i smutku wydawnictwo, jakie kiedykolwiek nagrał Depeche Mode, co też w pełni oddawało sytuację panującą w zespole, jak i wokół niego.
   Były już klawiszowiec formacji, Alan Wilder, przyznał po odsłuchaniu albumu, iż nie żałuje odejścia, bowiem dzieliły go z Martinem Gore'em nazbyt duże skrajności, zaś wydawnictwo Ultra jest zbyt trudne do skomentowania dla niego. Odesłał jednak wszystkich ciekawych jego zdania na ten temat do odsłuchu wydanego w październiku 1997 roku albumu Unsound Methods, jego autorskiej formacji, Recoil, gdzie - jak zarzekał się Alan Wilder - znajdowała się ukryta odpowiedź na temat jego własnej oceny wydawnictwa Ultra.
   Album przez wzgląd na kiepską kondycję, także wokalną, Dave'a Gahana nie było promowane żadną trasą koncertową, nie licząc dwóch krótkich gigów pod kryptonimem Ultra Parties zagranych w kwietniu i maju 1997 roku w Londynie i Los Angeles prezentujących jedynie singlowe kompozycje pochodzące z wydawnictwa Ultra, z uzupełnieniem o pełniący rolę introdukcji podwójny utwór Junior Painkiller / Uselink oraz zamykający krótką setlistę przebój z albumu Music for the Masses (1987), Never Let Me Down Again. W pełnowymiarową trasę koncertową, The Singles Tour 86>98, Depeche Mode ruszył dopiero półtora roku później - wczesną jesienią 1998 roku - wraz z wydaniem kompilacji The Singles 86>98.
   Podczas występów na trasie The Singles Tour 86>98 wydawnictwo Ultra reprezentowały jedynie kompozycje singlowe. Mimo tego album Ultra odniósł ogromny sukces komercyjny docierając w USA na 5. miejsce zestawienia US Billboard 200, W Wlk. Brytanii klasyfikowany był na 1. miejscu w zestawieniach UK Independent Albums i UK Albums. Do 1. miejsca dotarł również w Belgii, Niemczech, Czechach, Szwecji, Grecji i Hiszpanii oraz w zestawieniu European Top 100 Albums. 2. miejsce zajął m.in. w Kanadzie i Francji, do 3. miejsca dotarł w Danii, na 4. miejscu klasyfikowany był w Portugalii i Szwajcarii, na 7. miejscu w Australii, oraz na 39. miejscu w Japonii.
   Wydawnictwo sprzedało się w nakładzie 584 tys. egzemplarzy w USA otrzymując status Złotej Płyty. Taki sam status otrzymało w Niemczech z nakładem 250 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Wlk. Brytanii i Francji z nakładem 100 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Hiszpanii z nakładem 50 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Szwecji z nakładem 40 tys. sprzedanych egzemplarzy, oraz w Szwajcarii i Belgii z nakładem po 25 tys. sprzedanych egzemplarzy. W całej Europie album sprzedał się w nakładzie miliona egzemplarzy otrzymując status Platyny, zaś na całym świecie kupiono cztery miliony sztuk wydawnictwa.
   W Polsce magazyn Tylko Rock docenił album umieszczając go na 71. miejscu zestawienia listy 100 albumów, które wstrząsnęły polskim rockiem.


Tracklista:


1. „Barrel of a Gun” 5:35
2. „The Love Thieves” 6:34
3. „Home” 5:43
4. „It’s No Good” 5:58
5. „Uselink” 2:22
6. „Useless” 5:12
7. „Sister Of Night” 6:04
8. „Jazz Thieves” 2:55
9. „Freestate” 6:44
10. „The Bottom Line” 4:27
11. „Insight” 6:26
12. „Junior Painkiller” 2:12


Personel:


Dave Gahan – lead vocals
Martin Gore – guitars, keyboards, backing and lead vocals
Andy Fletcher – keyboards, bass guitar, occasional backing vocals


Muzycy dodatkowi:


Kerry Hopwood – programming
Dave Clayton – keyboards, keyboard programming (all tracks); string arrangements (track 3 )
Victor Indrizzo – percussion (tracks 1, 4)
Jaki Liebezeit – percussion (track 10)
B. J. Cole – pedal steel guitar (track 10)
Gota Yashiki – drums (track 6)
Keith LeBlanc – drums (track 6)
Danny Cummings – percussion (tracks 6, 9)
Doug Wimbish – bass (track 6)
Daniel Miller – System 700 (track 5)
Richard Niles – strings score, strings conducting (track 3 )
Graeme Perkins – strings coordination (track 3 )
Gareth Jones – mixing (tracks 5, 8 ); additional vocals engineering (tracks 2, 3, 9)

 


Written by, © copyright December 2022 by Genesis GM.

The Communards - Red, 1987;
23 kwietnia 2024, 00:18

Red - wydany w październiku 1987 roku drugi album studyjny brytyjskiej formacji synth popowej, The Communards, założonej w 1985 roku przez byłych muzyków związanych z zespołem Bronski Beat, Jimmy’ego Somerville’a i Richarda Colesa.
   Formacja The Communards w szybkim tempie osiągnęła światowy sukces komercyjny na miarę popularności zespołu Bronski Beat, wydając przeróbkę klasyku disco, Don’t Leave Me This Way, z repertuaru sulowej wokalistki, Thelmy Houston, oraz w 1986 roku debiutując przebojowym wydawnictwem, Communards, na którym formacja połączyła synth popowy styl twórczości zespołu Bronski Beat z soulem i jazzem oraz licznymi partiami smyczkowymi i dętymi, co w erze zmierzchu synth popu było strzałem w dziesiątkę i dało albumowi miano światowego przeboju. Nic zatem dziwnego, że muzycy powtórzyli ten schemat również na swoim drugim wydawnictwie, Red, choć jest tu trochę więcej synth popowego brzmienia w stylu twórczości Bronski Beat względem pierwszego albumu, co słychać już w otwierającym wydawnictwo utworze Tomorrow, który stał się wielkim przebojem. W warstwie muzycznej piosenki nie brakuje wcale orkiestrowych akcentów.
   Oparte na synth popowym brzmieniu i stylu znanym z twórczości Bronski Beat są również takie numery, jak T.M.T.♥.T.B.M.G przypominający nieco pogodne, synth popowe oblicze twórczości formacji Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), pulsujący, futurystyczny Victims oraz sprawdzony już wcześniej schemat z przeróbką klasyku disco - utwór Never Can Say Goodbye z repertuaru soulowej wokalistki, Glorii Gaynor, zaprezentowany w formie utanecznionego synth popu połączonego z soulem. Kompozycja stała się światowym przebojem do tego stopnia, że do dziś jest bardziej kojarzona z twórczością The Communards, niż z repertuarem Glorii Gaynor.
   Na wydawnictwie nie brakuje klimatu czarnego soulu w stylu pierwszej połowy lat 70., z dominacją partii fortepianowych i mocnymi elementami orkiestrowymi, czego przykładem jest piosenka Matter of Opinion, oraz bardziej refleksyjne kompozycje soulowe w stylu lat 70., instrumentowane fortepianowo C Minor z symfonicznymi partiami smyczkowymi oraz For a Friend, dedykowany zmarłemu na AIDS w 1987 roku brytyjskiemu lewicowemu, walczącemu o prawa gejów politykowi, Markowi Ashtonowi, zaprzyjaźnionemu z muzykami The Communards, którego pamięci zespół dedykował również cały album.
   Formacja nie pozostaje wyłącznie w klimatach synth popu i soulu, czego przykładem są takie utwory, jak oparty o partie fortepianowo-symfoniczne Lovers and Friends, Hold On Tight będący połączeniem soulu i electro-funku w stylu wczesnej solowej twórczości Michaela Jacksona, oraz najlepszy moment wydawnictwa, If I Could Tell You, kojarzący się z twórczością zespołu Coil neofolkowy utwór o zabarwieniu celtyckim, z tekstem opartym na poezji angielskiego pisarza, Wystana Hugh Audena. Kompozycja jest połączeniem zimnych syntezatorowych brzmień z symfonicznymi partiami wiolonczeli.
   Podobnie jak debiutancki album formacji, Communards, również wydawnictwo Red stało się wielkim albumowym przebojem dochodząc do 4. miejsca zestawienia UK Albums Chart w Wlk. Brytanii, oraz 93. miejsca w zestawieniu Billboardu w USA w 1987 roku.
   Album promowany był światową trasą koncertową, efektem czego było wydawnictwo live, Storm Paris, wydane w 1988 roku, po którego ukazaniu się - mimo szczytu popularności - historia zatoczyła koło; tym razem to nie Jimmy Somerville, tylko Richard Coles poczuł nagle duchowe powołanie. Muzyk postanowił odejść z The Communards, kończąc tym samym działalność zespołu, rezygnując przy tym całkowicie z kariery muzycznej, został księdzem, udzielając się jeszcze jako muzyczny krytyk i felietonista w pismach Times Literary Supplement i The Catholic Herald. Jimmy Somerville natomiast udanie kontynuował karierę muzyczną solo.


Tracklista:


1. Tomorrow - 4:51
2. T.M.T.♥.T.B.M.G. - 4:34
3. Matter Of Opinion - 4:25
4. Victims - 4:30
5. For A Friend - 5:01
6. Never Can Say Goodbye - 4:43
7. Lovers And Friends - 4:12
8. Hold On Tight - 4:46
9. If I Could Tell You - 4:15
10. C Minor - 5:06


Personel (podstawowy skład):


Richard Coles – keyboards, vocals, arranger, conductor, producer
Jimmy Somerville – lead vocals, mixing, producer

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.

Cluster - Grosses Wasser, 1979;
21 kwietnia 2024, 00:44

Grosses Wasser - nagrany i wydany w 1979 roku album studyjny niemieckiej formacji rocka elektronicznego, Cluster, która po dwóch albumach wydanych jako trio z Brianem Eno - Cluster & Eno (1977) i After The Heat (1978) - powróciła do formy duetu, Hans-Joachim Roedelius - Dieter Moebius. Muzycy przenieśli się do Hamburga i studia nagraniowego Paragon Studio, będącego własnością byłego muzyka zespołu Tangerine Dream, Petera Baumanna, który został także producentem wydawnictwa.
   Album otwiera utwór Avanti, z mocnym, industrialnym pulsem basowym sekwencera w podkładzie, przestrzennie brzmiącymi i chwytliwymi solówkami klawiszowymi, oraz psychodelicznymi zapętleniami w stylu z debiutanckiego wydawnictwa formacji Harmonia - Musik Von Harmonia (1973). W tle przewijają się partie fortepianu, partie gitary akustycznej i psychodeliczne organowe pejzaże. Kompozycja przypomina wczesne dokonania zespołów Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire, z całą pewnością wpłynęła też na twórczość wielu syntezatorowo-punkowych formacji, takich jak Psyche, Suicide, czy Skinny Puppy.
   Prothese jest niezwykle rzadkim w przypadku twórczości Cluster utworem wokalnym. Partie wokalne, to przede wszystkim szybkie deklamacje, zaś numer oparty jest na jednostajnym, zabarwionym funkiem tempie sekcji perkusyjnej osadzonej wręcz w stylu euro disco. W warstwie muzycznej dominuje jednak potężne brzmienie lekko rozstrojonego fortepianu połączonego z licznymi brudnymi riffami gitarowymi oraz industrialnym basowym pulsem sekwencera w podkładzie i szeregiem eksperymentów dźwiękowych w tle. Kompozycja jest niesamowicie hipnotyzująca, jednakże kończy się zupełnie nieoczekiwanie.
   Isodea to numer, który oparty jest na współgrających z partiami gitarowymi retrospektywnie brzmiących klawiszowych motywach w stylu wczesnej twórczości Jeana Michela Jarre'a bądź futurystycznych syntezatorowych kompozycji w stylu twórczości z lat 50. i 60. wykonawców pokroju Raymonda Scotta, Bruce'a Haacka, czy Perrey and Kingsley. Nie brak tu eksperymentów dźwiękowych czy awangardowych partii zagranych na flecie, brak jest natomiast sekcji rytmicznej, ale utwór wcale jej nie potrzebuje.
   Kompozycja Breitengrad 20 oparta jest na transowo-industrialnym pulsie basowym sekwencera w podkładzie tworzącym, wraz z cichymi perkusjonaliami, sekcję rytmiczną. Na linie melodii składają się podniosłe partie pianina a'la Fryderyk Chopin oraz brudne riffy gitarowe, które czasami nabierają większej zadziorności. Numer jest niesamowicie transowy.
   Utwór Manchmal zawiera klawiszowe partie brzmiące nieco w barokowym stylu wczesnej twórczości Vangelisa, uzupełnione o delikatne partie akustycznej gitary na tle odległych i delikatnych klawiszowych partii smyczkowych.
   Tytułowa kompozycja Grosses Wasser jest blisko 19-minutową, wielowątkową suitą, na którą składa się kilka luźno połączonych ze sobąut niezależnych od siebie wątków (za wyjątkiem wątku początkowego i końcowego), poczynając od rozpoczynających utwór ciężkich partii fortepianowych, na które powoli nasuwa się odległa przestrzeń eksperymentalnej elektroniki z licznymi przetworzonymi elektronicznie akustycznymi dźwiękami i szumami, które powoli wypierają partie fortepianowe zastąpione bardzo niskim brzmieniem syntezatorowym, co przypomina nieco klimaty z albumu formacji Cabaret Voltaire - Johnny Yesno (1981). Kiedy chaos osiąga apogeum, nagle ustępuje miejsca wibrującemu, niskiemu dźwiękowi syntezatora z retrospektywnie i psychodelicznie brzmiącymi partiami klawiszowymi w stylu muzyki elektronicznej lat 60., ten motyw z kolei dramatycznie przerywa neofolkowy, plemienno-szamański rytm perkusji z dzwonami i syntezatorowymi eksperymentami, na których tle pojawiają się motywy klawiszowe i gitarowe riffy, a nawet synth popowe solówki klawiszowe, przeciągłe partie skrzypiec elektrycznych czy saksofonu, uzupełnione o eksperymentalne motywy syntezatora i perkusjonalia, tworząc rodzaj plemiennej muzyki Indian. Następnie kompozycja przechodzi w wątek kojarzący się z wczesną twórczością zespołów Cabaret Voltaire i Throbbing Gristle, z nisko brzmiącym tłem syntezatorowym i odległymi klawiszowymi pętlami z nieustającym, przetworzonym tykaniem zegara, syntezatorowymi efektami dźwiękowymi, oraz pojawiającą się partią skrzypcową. Na ten wątek, subtelnie go wyciszając, nasuwają się partie fortepianowe uzupełnione z czasem o partie akustycznej gitary, upodabniając warstwę muzyczną do melancholijnych nastrojów znanych z wczesnych utworów formacji Kraftwerk - Heimatklänge (album Kraftwerk 2, 1972) i Morgenspaziergang (album Autobahn, 1974) - wieńcząc kompozycję niemal tak, jak się ona rozpoczęła.
   Grosses Wasser, choć nie przyniósł Cluster sukcesu komercyjnego, uważany jest za jeden z najważniejszych albumów muzyki elektronicznej lat 70. Z całą pewnością jest to jest to jedno z najlepszych wydawnictw studyjnych w twórczości formacji obok albumów Cluster II (1972), Zuckerzeit (1974), czy Sowiesoso (1976).


Tracklista:


"Avanti" – 4:44
"Prothese" – 2:04
"Isodea" – 4:03
"Breitengrad 20" – 4:04
"Manchmal" – 2:05
"Großes Wasser" – 18:38


Personel:


Hans-Joachim Roedelius – keyboards, percussion, vocals
Dieter Moebius – keyboards, percussion, vocals
Peter Baumann – producer
William Roper – engineer

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.

Administratorr Electro - Ziemowit, 2016;
21 kwietnia 2024, 00:32

Ziemowit - drugi album studyjny zespołu Administratorr Electro, kierowanej przez wokalistę, gitarzystę i klawiszowca, Bartosza Marmola, znanego głównie w kręgach rocka alternatywnego z formacji Administratorr, grającej gitarowego indie-rocka.
   Administratorr Electro jest syntezatorowym alter ego zespołu Administratorr, o zmodyfikowanym składzie, który, oprócz frontmana i wokalisty, Bartosza Marmola, uzupełnili Paweł Kowalski i Marek Veith. Formacja powstała w 2013 roku, rok później debiutowała ciepło przyjętym albumem Sławnikowice – Zgorzelec 17:10, toteż wiele emocji budziła także premiera drugiego wydawnictwa zespołu, Ziemowit, która miała miejsce 7 października 2016 roku.
   O ile album Sławnikowice – Zgorzelec 17:10 jest bardziej syntezatorowym wcieleniem formacji Administratorr, to wydawnictwo Ziemowit jest już bardziej poszukiwaniem własnej, odrębnej tożsamości muzycznej Administratorra Electro, w którym zespół obiera kurs na retro-elektronikę w brzmieniowym stylu lat 80., w kierunku bardziej przestrzennych klimatów.
   Otwierający album utwór Łokieć brzmieniowo jeszcze przypomina brzmieniowe klimaty z wydawnictwa Sławnikowice – Zgorzelec 17:10, jednak słychać tu w tle synth popową solówkę klawiszową.
   Wyraźną zmianę oferuje dynamiczny numer Fan z autoironiczną warstwą tekstową poruszającą aspekty z życia współczesnego artysty i celebryty. Co najważniejsze, kompozycja oscyluje w kierunkach synth wave i electro clash, łącząc zimnofalową sekcję syntezatorową z dynamicznym i nowoczesnym tempem elektronicznej sekcji perkusyjnej. Co warte podkreślenia, formacja rezygnuje również z partii gitarowych - nie jeden zresztą raz na tym wydawnictwie. I co ważne, również - z korzyścią dla brzmienia.
   Jeżeli utwór Fan kogoś zaskoczył zimnofalowym brzmieniem i electro clashowym obliczem, to kolejny numer, Taś Taś, jest ogromnym przeskokiem w futurystyczne brzmienia z początków lat 80. rodem z wczesnej twórczości zespołów Depeche Mode, Yazoo, The Human League czy Kraftwerk. Kompozycja jest zdecydowanym odcięciem się od indie-rockowego stylu znanego z formacji Administratorr. Mimo na pozór infantylnego tytułu, piosenka jest słodko-gorzkim powrotem do wspomnień, czy wręcz próbą rozliczenia się z przeszłością.
   Kompozycja Taś Taś część 2, wbrew tytułowi, nie jest kontynuacją poprzedniego numeru. To ponura piosenka z ciężką i chłodną sekcją syntezatorową, oraz dusznym, industrialnym klimatem przypominającym dokonania zespołu Cabaret Voltaire z wczesnych lat 80.
   Promujący album singiel Złoty Pociąg o głośnym (w tamtym czasie) marketingowo tytule, za sprawą słynnej na całym świecie historii Złotego Pociągu z Gór Sowich, to najbardziej znana piosenka i największy przebój w dotychczasowej twórczości formacji. Rzecz jasna tekst nie porusza tematu słynnego mitu 65 kilometra; utwór genialnie za to łączy retrospektywny sekwencerowy puls z delikatną partią gitary akustycznej, oraz pesymizm z optymizmem w warstwie tekstowej, a do tego niesamowicie chwytliwy refren daje efekt przypominający dokonania zespołu Depeche Mode - kompozycja w szczególności przypomina utwór Precious z wydawnictwa Playing the Angel (2005).
   Piosenka La Vagina de la Muerte, z erotycznym podtekstem, muzycznie przypomina nieco klimaty twórczości formacji Yello, gdzie elektronika podsycana jest latynoskim chwytem gitary akustyczne. Druga część utworu przechodzi w styl industrialny.
   Kompozycja Piekło? o niezwykle chłodnym brzmieniu, transowym pulsie basowym sekwencera w podkładzie oraz niezwykle odległym brzmieniem gitary akustycznej, przypomina połączone ze sobą style twórczości zespołów Clan of Xymox i Wolfsheim.
   Sama Się Przytulaj to numer o quasi-pretensjonalnej warstwie tekstowej, zawierający psychodeliczny wstęp w stylu twórczości formacji Pink Floyd, z organowym tłem i partiami gitary akustycznej. Kompozycja powoli buduje nastrój, od wspomnianego niepokojącego wstępu, poprzez stopniowe podkręcenie prędkości do formy electro popu z domieszką psychodeli lat 60. i futuryzmu.
   Piosenka W Telewizji jest jednym z niewielu momentów nawiązujących klimatem do albumu Sławnikowice – Zgorzelec 17:10, ale także do stylu polskiej nowej fali przełomu lat 80. i 90., z wyrazistym gitarowym chwytem i mocną sekcją basu w podkładzie.
Również w klimacie polskiej nowej fali osadzony jest jest numer Zbudujemy Bazę, jednak charakteryzuje się bardziej synth popową fakturą muzyczną, dynamicznym tempem retrospektywnego automatu perkusyjnego, oraz brzmieniem gitarowym o funkowym zabarwieniu.
   Kompozycja Czekamy Na Cud, z pulsującą, chłodną elektroniką w stylu lat 90. i domieszką akustycznej gitary, przypomina fuzję brzmień zespołów New Order, The Beloved i Cabaret Voltaire z przełomu lat 80. i 90.
   Wydawnictwo wieńczy utwór Kropka Nad "Z", będący melancholijnym, synth popowym numerem przypominającym klimatem dokonania niemieckiej formacji, De/Vision.
   Album Ziemowit został równie ciepło przyjęty, co jego poprzednik, jednak jest znacznie bardziej dojrzalszy względem wydawnictwa Sławnikowice – Zgorzelec 17:10, przynosząc Administratorrowi Electro nie tylko pełnowartościowe przeboje, takie jak Fan, Złoty Pociąg, czy Piekło? Album jest znacznie bardziej wszechstronny klimatycznie i brzmieniowo, zmierzający w schemat, jaki potrafi oddać na swoich albumach Depeche Mode, co na polskim rynku muzycznym udaje się bardzo niewielu wykonawcom.


Tracklista:


Łokieć
Fan
Taś Taś
Taś Taś część druga
Złoty Pociąg
La Vagina de la Muerte
Piekło?
Sama Się Przytulaj
W Telewizji
Zbudujemy Bazę
Czekamy na Cud
Kropka nad Z


Personel (skład podstawowy):


Bartosz „Administratorr” Marmol – wokal, gitara, instr. klawiszowe
Paweł Kowalski – gitara basowa, instr. klawiszowe
Marek Veith – perkusja, perkusja elektroniczna, instr. perkusyjne

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.