Job Karma - Cycles Per Second, 1998;


15 marca 2024, 14:09

Cycles per Second - debiutancki album wrocławskiej eksperymentalnej formacji, Job Karma, skomponowany między styczniem a marcem 1998 roku, zarejestrowany 19 maja 1998 roku w studiu Polskiego Radia Wrocław przez Waldka Kłodnickiego, pierwotnie wydany został w styczniu 1999 roku w nakładzie jedynie 69 sztuk w formie CD-r, następnie zaś w formie kasety w maju 1999 roku. Nagrany na nieautoryzowanym VHS-ie występ wrocławskiej formacji na festiwalu Industrial Resistance in Action w Pradze, ściągnął na nią uwagę właściciela niewielkiej amerykańskiej wytwórni płytowej, Arc Ov Light, która pod swoim szyldem wydała album Cycles per Second w styczniu 2000 roku w pełnowymiarowej formie CD poszerzonej ponadto o materiał koncertowy. Dokładnie w takiej samej formule, jak wydanej przez Arc Ov Light, wydawnictwo doczekało się reedycji nakładem wytwórni Requiem Records w 2020 roku.
   Job Karma została założona w 1997 roku we Wrocławiu przez awangardowych muzyków młodego pokolenia, Maćka Fretta, Aureliusza Pisarzewskiego i Jacka Groszka, inspirujących się minimalizmem oraz eksperymentalną muzyką elektroniczną i industrialną, począwszy od twórczości eksperymentatorów muzyki elektronicznej z lat 50. i 60., jak m.in. John Cage, Karlheinz Stockhausen, Pierre Schaeffer, Edgard Varèse, Raymond Scott czy Morton Subotnick, polskich eksperymentatorów związanych ze Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia, jak m.in. Eugeniusz Rudnik, Józef Patkowski, Włodzimierz Kotoński czy Bohdan Mazurek, przez wczesnych wykonawców eksperymentalnej muzyki industrialnej i drone z lat 70., jak Cabaret Voltaire, Throbbing Gristle, Boyd Rice, Kluster/Cluster czy Faust, po późniejszą stylistykę Lustmord czy Clock DVA. Od samego początku z Job Karmą współpracował znany wrocławski grafik, eksperymentalny filmowiec i performer, Arek Bagiński, odpowiedzialny za wizualną oprawę koncertów formacji.
   W drugiej połowie lat 90. muzyka elektroniczna w Polsce przeżywała prawdziwy renesans popularności, a w szczególności wzięciem cieszyło się techno, czego przykładem było pójście w tym kierunku polskich formacji industrialnych wywodzących się z lat 80., jak Agressiva 69, Aya RL i Nowy Horyzont. Jednak dla posiadającej skromne środki typu stary analogowy syntezator i generatory (i nieposiadającej w zasadzie żadnego budżetu) Job Karmy priorytetem od samego początku było tworzenie eksperymentalnej muzyki elektronicznej opartej na drone'owych dźwiękach, osadzonej bardziej w stylistyce eksperymentalnej muzyki przełomu lat 60. i 70. Jak przyznawali sami muzycy, muzyka z ich debiutanckiego albumu powstawała w oparciu o materiał prezentowany na koncertach w latach 1997-99, który, w celu uniknięcia zatarciu się w dziejach, postanowili zaaranżować w studiu. Cechą charakterystyczną wydawnictwa Cycles per Second jest brak tytułów utworów; każdy z nich oznaczony jest chronologiczną do kolejności w setliście cyfrą poprzedzoną znakiem ,,#".
   13-minutowy, pozbawiony sekcji rytmicznej utwór #1 poprzedzają dźwięki tłuczonego szkła, na które z wolna nakłada się wysoki i zimny dźwięk syntezatorowy o wysokiej częstotliwości, początkowo jednostajny, z czasem układający się w długie, leniwe i proste linie melodii. Na ten minimalistyczny zestaw dźwiękowy z wolna nachodzą potężne i przeciągłe wejścia nisko i warkotliwie brzmiącego drone'owego dźwięku generatora. Kompozycja powoli zyskuje szorstką, psychodeliczną, drgająco-wibrującą i nisko brzmiącą partię syntezatora w tle oraz wznoszącą się i opadającą, warkotliwie i nisko brzmiącą oraz twardo wibrującą partię syntezatorową. Również dźwięki wysokiej częstotliwości przechodzą niekiedy w drgania i wibracje. W dalszej części utworu występują atonalne pulsacyjne efekty syntezatorowe, pętle odległych, chłodnych i wysoko brzmiących efektów syntezatorowych oraz wysoko i szorstko brzmiące mechaniczne efekty industrialne kojarzące się z pracą zautomatyzowanej linii produkcyjnej, tło zaś dodatkowo wypełniają drgania otoczenia, odległe, zapętlające się i nisko brzmiące zgrzyty oraz falujące dźwięki wysokiej częstotliwości, z czasem także zakłócenia ze wzmacniacza.
   Najkrótszy w zestawieniu, nieco ponad 2-minutowy numer #2 rozpoczyna się przeciągłym, chropowatym i nisko brzmiącym warkotem generatora, w tle zaś występują szumy, drgania i tweety ze wzmacniacza. Z czasem warkot powoli słabnie, wreszcie cichnie zupełnie ustępując miejsca drgającemu dźwiękowi otoczenia. Pojawia się odległe, nisko i warkotliwie brzmiące, drone'owe syntezatorowe tło, następują zmasowane szumy mieszające się z tweetami ze wzmacniacza. Także i tu sekcja rytmiczna nie występuje. W samej końcówce utworu pojawia się coś na kształt warstwy wokalnej, jednak nie konwencjonalnej, tylko polegającej na wypowiadaniu liter alfabetu, tak samo dzieje się zresztą w następnej kompozycji, #3, jednak tu pojawiają się dłuższe monologi. Jest też sekcja rytmiczna, wsparta niekiedy tykającym groove'em, składająca się z prostego i mechanicznie zapętlonego beatu automatu perkusyjnego podszytego basowym pogłosem syntezatorowym w stylu niemieckiego techno. Warstwa muzyczna składa się z nisko i warkotliwie brzmiącego drone'owego tła syntezatorowego w stylu utworu formacji Kraftwerk, Kometenmelodie 1 (album Autobahn, 1974), odległej i chłodnej przestrzeni oraz szeregu efektów syntezatorowych w tle - warkotliwych i twardych dźwięków, głuchych uderzeń czy szumów, a nawet rozdzierającego dźwięku szlifierki w dalszej części kompozycji.
   W utworze #4 występuje dokładnie taki sam podszyty basowym pogłosem syntezatorowym beat automatycznej sekcji perkusyjnej jak w kompozycji #3. W początkowej fazie utworu następuje gęsta, zimna, duszna i bucząca przestrzeń, na którą nakłada się tworzące tło przeciągłe, tubalne i brzęczące brzmienie syntezatorowe w stylu twórczości francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, z albumów It's Always Rock and Roll (1975) i Agneta Nilsson (1976), podszyte warkotliwie i nisko brzmiącym syntezatorowym zapętleniem. Całości dopełniają krótkie, powielane echami, zimne solówki klawiszy o wysokim i wysmukłym brzmieniu. Tło wypełnia nisko i warkotliwie brzmiąca, drone'owa partia syntezatorowa. W drugiej części kompozycji pojawiają się szumy wymieszane z chropowato, nisko brzmiącą i dynamiczną pulsującą pętlą syntezatorową podszytą nisko brzmiącą wstawką syntezatorową oraz dźwiękiem gwizdka przy jednoczesnym stopniowym zaniku beatu sekcji rytmicznej. Po pewnym czasie beat automatu perkusyjnego stopniowo powraca, wycisza się za to pulsująca, chropowato brzmiąca syntezatorowa pętla; miejsce dotychczasowej oprawy muzycznej zastępuje głęboka, chłodna i organowo brzmiąca przestrzeń podszyta dodatkową, bardziej subtelną, ale drgającą chłodną i duszną przestrzenią z uzupełnieniem o wcześniej występujące krótkie solówki klawiszowe.
   Utwór #5 przenosi się w rejony archaicznej muzyki nurtu krautrocka epoki wczesnych lat 70. spod znaku twórczości wykonawców pokroju Cluster, Harmonia, Asmusa Tietchensa, Conrada Schnitzlera czy Ash Ra Tempel. Kompozycję charakteryzuje archaicznie brzmiąca, chłodna przestrzeń o lekko wibrującym organowym brzmieniu, tło wypełniają odległe wznoszące się i opadające szumo-zgrzyty, masywna, szorstka i nieznacznie wibrująca chłodna partia organowa, pojedyncza, powielona echem, mocno przytłumiona, chłodna i wysoko brzmiąca syntezatorowa pulsacja, nisko brzmiące i podkreślone echami smyczkowe efekty, bardziej odległe i przeciągłe, smyczkowo brzmiące wstawki oraz odległe i wysoko brzmiące klawiszowe partie przypominające odgłos ziewania. W tle dochodzi od czasu do czasu subtelny pojedynczy akord basowy. Brak jest sekcji rytmicznej.
   Kompozycja #6 osadzona jest na subtelnym uderzeniu i zapętlonym rytmie archaicznego automatu perkusyjnego, twardych, basowych, industrialno-psychodelicznych i drgająco-wibrujących pulsach sekwencera w stylu wczesnej twórczości formacji Cabaret Voltaire, chłodnych, futurystycznie-wysoko i wibrujących syntezatorowych wstawkach oraz nisko i warkotliwie brzmiących partiach syntezatorowych, które nakładają się na siebie. W tle występują odległe i zapętlające się dźwięki alarmowe, efekty ze wzmacniacza przechodzące w przeszywające dźwięki o wysokich częstotliwościach oraz dialogi, niekiedy odtwarzane wstecznie. Słychać tu powszechną inspirację wczesną, drone'ową twórczością Cabaret Voltaire. To najlepszy moment całego wydawnictwa.
   Wydawnictwo uzupełniono o dwa dodatkowe utwory pochodzące z koncertu z 16 czerwca 1999 roku we Wrocławiu w ramach The Arsenal of Art Festival - Live Performance of #4 i Live Performance of Moruz.
   Live Performance of #4 to zagrany na żywo pochodzący z albumu Cycles per Second utwór #4, który w wersji koncertowej oparty jest na tym samym podkładzie automatycznej sekcji perkusyjnej, przeciągłej brzęcząco-chropowatej, tubalnie brzmiącej partii syntezatorowej oraz nisko i warkotliwie brzmiącym drone'owym tle syntezatorowym co w wersji studyjnej. Pojawiają się jednak różnice w postaci wysoko, orientalnie-hindusko brzmiących solówek klawiszowych podszytych odległymi partiami syntezatorowymi przypominającymi gitarowe riffy, warstwę muzyczną wspiera dodatkowe surowe, warkotliwe brzmienie syntezatorowe, które wznosi się z dołu do góry oraz chłodna przestrzeń. Z czasem klawiszowe partie redukują się do krótkich i chłodnych, wysoko, wysmukle i brzęcząco brzmiących solówek klawiszowych o zabarwieniu orientalnym występujących jedna po drugiej. Sekcję rytmiczną okazjonalnie wspiera gęsty i twardy tykający groove znany z kompozycji #3, w tle występują ciężkie i głuche uderzenia. W dalszej części utworu pojawia się chłodna, odległa i wysoko zawieszona, choć nisko brzmiąca partia syntezatorowa, za nią zaś generuje się przeszywający dźwięk szlifierki i odległa chłodna przestrzeń oraz wysoko zawieszone dźwięki syren alarmowych. Brak jest tych charakterystycznych dla wersji albumowej krótkich, zimnych, wysoko i wysmukle brzmiących solówek klawiszowych.
   Live Performance of Moruz to wczesna wersja utworu Moruz, który ukazał się potem na albumie Newson (2001). Wczesna wersja kompozycji, pozbawiona sekcji rytmicznej, zaznacza się rozległym, nisko i warkotliwie brzmiącym, drone'owym tłem syntezatorowym, w które wpleciony zostaje twardy i surowy warkot generatora; oba elementy tworzą też główną warstwę muzyczną. Muzyczną teksturę wzbogacają delikatne partie akustycznej gitary, szumy tła, stłumione odgłosy łoskotu śmigieł helikoptera, krótki i wysoko brzmiący syntezatorowy efekt, głosy i śmiechy bawiących się dzieci, odległy industrialny dźwięk maszynowy i wreszcie damsko-męski monolog, w którym narratorzy z jerozolimskiego instytutu pamięci Yad Vashem odczytują nazwiska i miejsce pochodzenia ofiar hitlerowskiego Holocaustu. Z czasem pojawia się również niezwykle odległa i wysoko zawieszona przestrzeń, choć w końcówce utworu pozostają jedynie nisko brzmiące syntezatorowo-generatorowe warkoty na tle szumów, całość zaś wieńczą dźwięki tłuczonego szkła. Wydawnictwo zatem zakańcza się tak samo, jak się rozpoczęło.
   Album Cycles per Second stał się początkiem jednej z najbardziej osobliwych działalności artystycznych na polskim rynku muzycznym. Nakład jedynie 69 egzemplarzy wsparty wydaniami kasetowymi spowodowany był skromnymi środkami finansowymi, jakimi dysponował zespół. Mocno ograniczony nakład wydawnictwa szybko się wyprzedał, sam zaś album wzbudzał ogromne zainteresowanie wśród polskich fanów industrialu, szybko stając się wydawnictwem tyle pożądanym, co wręcz niedostępnym, bowiem nawet wydany nakładem wytwórni Arc Ov Light album przeznaczony był wyłącznie na rynek w USA i był niezwykle ciężki i drogi do kupienia. Sami muzycy formacji Job Karma przez długie lata działalności nie byli zainteresowani wznowieniem wydawnictwa, sytuacja zmieniła się dopiero w 2020 roku za sprawą wytwórni Requiem Records, która wznowiła kultowy dla polskiej sceny industrialno-eksperymentalnej album obrazujący undergroundowe i eksperymentalne początki Job Karmy, z biegiem lat będącej jednym z najważniejszych polskich przedstawicieli muzyki industrialnej i eksperymentalnej. Muzycy związani z zespołem stali się twórcami ważnych niezależnych festiwali muzycznych organizowanych we Wrocławiu, w tym Wrocław Industrial Festival i Energia Dźwięku.
   Często w świecie muzyki bywa tak, że skromne środki i ogromne trudności przyczyniają się do nagrania genialnego materiału, i nie inaczej jest w przypadku wydawnictwa Cycles per Second, które jest jednym z najlepszych osiągnięć artystycznych Job Karmy i jednym z najlepszych debiutów płytowych na polskim rynku muzycznym.


Tracklista:


1 #1 12:50
2 #2 2:13
3 #3 5:42
4 #4 7:59
5 #5 7:31
6 #6 5:30
7 Live Performance of #4 7:08
8 Live Performance of Moruz 8:23


Personel:


Aureliusz Pisarzewski – gitara, generator, sampler
Jacek Groszek – generator
Maciek Frett – syntezator, sampler, generator

 


Written by, © copyright November 2022 by Genesis GM.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz