Kraftwerk - Kraftwerk, 1970;


17 stycznia 2023, 00:48

Kraftwerk - debiutancki album legendarnej niemieckiej formacji rocka elektronicznego, Kraftwerk, nagrywany w Düsseldorfie między lipcem a wrześniem 1970 roku, wydany został w listopadzie 1970 roku.
   Początki Kraftwerk sięgają końca lat 60., kiedy na uczelni muzycznej, Robert Schumann Hochschule w Düsseldorfie, poznali się dwaj studiujący tam instrumentaliści, Ralf Hütter (klasa fortepianu) i Florian Schneider-Esleben (klasa fletu i saksofonu). Obaj zresztą byli już doświadczonymi muzykami grającymi w zespołach, odpowiednio - Ralf Hütter grał na klawiszach i gitarze basowej w blues rockowych The Quartermaster, Phantoms, Rambo Zambo Bluesband oraz Bluesology, z kolei Florian Schneider był flecistą i saksofonistą jazz-rockowego Pissoff, który zarejestrował nawet kilka profesjonalnych sesji nagraniowych. Obu muzyków połączyła fascynacja amerykańskimi i brytyjskimi rockowo-awangardowymi wykonawcami, jak The Stooges, Pink Floyd, The Velvet Underground, The Doors, Silver Apples, Beaver & Krause czy Frank Zappa, jak i eksperymentalną muzyką konkretną pokroju twórczości Karlheinza Stockhausena, Johna Cage'e, Edgara Varese czy Pierre'a Schaeffera. W 1968 roku Ralf Hütter i Florian Schneider dołączyli do składu eksperymentalno-psychodeliczno-jazowej formacji, Organisation, z którą rok później nagrali jej jedyny album studyjny, Tone Float. W tym samym czasie Ralf Hütter i Florian Schneider-Esleben zakładają autorski projekt, Kraftwerk, który z czasem staje się ich priorytetowym przedsięwzięciem. Biorąc pod uwagę ciągłą niestabilność personalną Organisation, obaj muzycy postanawiają opuścić formację, która tym samym kończy działalność. Jednocześnie muzycy pozyskują cenionego inżyniera dźwięku młodego pokolenia, Konrada "Conny'ego Planka, którego poznali w trakcie sesji nagraniowej do albumu Tone Float. Conny Plank stał się architektem brzmienia i producentem albumów Kraftwerk w pierwszej połowie lat 70. Skład zespołu uzupełnił perkusista, Andreas Hohmann, który jednak odszedł w trakcie sesji nagraniowej debiutanckiego albumu Kraftwerk po zarejestrowaniu dwóch pierwszych utworów. Jego miejsce zajął Klaus Dinger, były perkusista psychodelicznej formacji The No.
   W odróżnieniu od większości zespołów wywodzących z nurtu krautrocka, muzyka Kraftwerk od początku naznaczona była w pełni przemyślaną formułą oraz doszlifowanym brzmieniem z względnie niewielką ilością improwizacji, a jeżeli pojawiał się chaos, to w pełni kontrolowany, co też charakteryzuje debiutancki album Kraftwerk, który otwiera utwór Ruckzuck skomponowany jeszcze na potrzeby formacji Organisation. 8-minutowy jazz-rockowy Ruckzuck, będący wyraźnie jeszcze pod wpływem twórczości Organisation, prezentowany był podczas koncertów na początku 1970 roku, zanim formacja rozpadła się.     Utwór Ruckzuck rozpoczynają długie solówki fletu do złudzenia przypominające klawiszowe linie melodii z przeboju Trans-Europe Express (1977). Solówki fletu niejednokrotnie powtarzają się zresztą w dalszej części utworu napędzanego dynamiczną, jazz-rockową sekcją perkusyjną, głęboko osadzoną, drgającą i hipnotyzującą sekcją gitary basowej, zapętlającymi się, wysoko granymi organowymi solówkami Hammonda do złudzenia przypominającymi klawiszowe zapętlenia w stylu house, oraz dynamicznymi wielodubbingowymi partiami fletu. Z czasem pojawiają się szumy oraz chropowate organowe efekty, sekcja rytmiczna, jak i cały utwór (przechodząc do fazy eksperymentalno-psychodelicznej), przyśpieszają obroty. Wreszcie następuje seria perkusyjnych uderzeń podszytych potężnymi i chropowatymi wejściami organowymi. Pojawia się psychodeliczne organowe tło, sekcja perkusyjna tworzy dynamiczne jazzowe ewolucje, krótkie i migoczące solówki organowe wspierane są partiami gitarowymi oraz dyskretną sekcją skrzypcową. Ciekawostką jest przetworzony, dynamiczny perkusyjny podkład rytmiczny, brzmiący niczym sekwencerowy puls. Przetworzony perkusyjny podkład i perkusyjne jazzowe ewolucje raz słabną, to znowu przybierają na intensywności, wreszcie ewolucje perkusyjne i migoczące organowo-gitarowe zapętlenia ustają, tło wypełniają przetworzone efekty skrzypcowo-gitarowe podszyte zwielokrotnionymi echami, po czym kompozycja wraca do dynamicznego głównego wątku muzycznego z części pierwszej. I kiedy wydaje się, że utwór się kończy, niespodziewanie pojawia się 15-sekundowy reprise w postaci dynamicznego głównego wątku muzycznego Ruckzuck.
   Ruckzuck zaskakuje swoim całkiem przebojowym potencjałem, jednak im dalej w głąb albumu, tym robi się ciekawiej i psychodeliczniej, bowiem wraz z następnym utworem, 13-minutowym wielowątkowym Stratovarius, Kraftwerk zdecydowanie odchodzi od stylistyki prezentowanej przez Organisation na rzecz chłodnego i mrocznego brzmienia bardziej inspirowanego elektro-akustyczną muzyką konkretną. Utwór rozpoczyna ponad 3-minutowa introdukcja niezwykle intensywnego, przeciągłego, psychodelicznego organowego, wznoszącego się i opadającego brzmienia Hammonda z psychodelicznymi zakłóceniami, całościowo naśladującego strojenie się orkiestry symfonicznej przed koncertem, po czym utwór przechodzi w fazę industrialną uwypukloną dźwiękiem zgrzytu kompaktora do odpadów komunalnych. Kiedy praca kompaktora ustaje, pojawiają się odgłosy ciężkich i powłóczących kroków oraz stłumionej i niezrozumiałej mowy, aż wreszcie następuje potężna, najpierw perkusyjna, potem gitarowa, kanonada brzmiąca niczym tony spadającego z góry na dół żelastwa. Kiedy ten cały kontrolowany chaos milknie, z wolna pojawiają się art rockowe riffy gitarowe wsparte partiami akustycznej gitary, utwór powoli rozkręca się w rockowej sekcji perkusyjnej i głęboko osadzonym gęstym podkładzie gitary basowej. Art rockowe riffy gitarowe tworzą długie solówki wsparte niekiedy dodatkowymi, art rockowymi riffami gitary rytmicznej, sekcja perkusyjna przyśpiesza tempa, najpierw stopniowo wreszcie, zupełnie nagle i niespodziewanie nabiera zawrotnego tempa wraz z całą warstwą muzyczną, tworząc dźwiękową kanonadę zakończoną gwałtownym zatrzymaniem się utworu, jednak nie jego końcem, bowiem niemal natychmiast pojawiają się efekty gitarowo-skrzypcowe po czym, po serii potężnych perkusyjnych uderzeń wspartych gitarowo-skrzypcowymi wejściami, numer powraca do art rockowej formy, utrzymującej jednak znacznie szybsze tempo, również riffy gitarowe są bardziej agresywne, wsparte dodatkowymi, rozstrojonymi i chaotycznymi riffami gitarowymi o wyższym brzmieniu, podkład basowy pozostaje niezmienny. Cykl się powtarza; następuje kolejne gwałtowne przyśpieszenie sekcji perkusyjnej wraz z całą warstwą muzyczną tworzącą gitarowo-organowy jazgot, po czym utwór przechodzi w fazę finalną, pełną wyciszenia, wypełnioną surową partią skrzypiec na tle skrzypcowych efektów oraz szumów. Z czasem pojawiają się skrzypcowe pętle podkreślane echami, sekcja perkusyjna początkowo wchodzi łagodnie, wkrótce jednak staje się coraz bardziej intensywna rozkręcając się do uporządkowanej kanonady zintegrowanej ze skrzypcowo-gitarowymi riffami, by wreszcie zakończyć się zupełnie niespodziewanie i dramatycznie. To najbardziej rockowy numer w twórczości Kraftwerk.
   Utwór Megaherz to najspokojniejszy i najbardziej tajemniczy moment całego albumu, rozpoczęty przez surowy dźwięk uruchomionej szlifierki, szybko jednak następuje jej wyłączenie, po czym następują drone'owe drgania i wibracje tła pokryte w krótkim czasie psychodelicznymi i chropowatymi partiami organowymi Hammonda, którego brzmienie staje się coraz bardziej surowe i psychodeliczne, w tle dodatkowo pojawiają się radiowe szumy; występuje efekt przekręcania radiowego potencjometru w poszukiwaniu właściwej fali - i wreszcie taka następuje wraz z ustaniem kontrolowanego chaosu. Pojawiają się psychodeliczne organowe przestrzenie i długie wyżej brzmiące organowe solówki Hammonda oraz lekko sączące się partie saksofonu. Z czasem pojawiają się delikatne partie dzwonków powoli wyciszających melodię, której miejsce zastępuje jedyny stricto improwizowany moment albumu w postaci surowego brzmienia fletu polegającego na luźnym wdmuchiwaniu powietrza dającego efekt pozornie nieskładnej partii fletu, następnie zaś słychać wydech i ponowne wejście surowej partii fletu, która ustępuje już standardowym, wysoko brzmiącym partiom fletu o zabarwieniu folkowym, osadzonym na delikatnej i psychodelicznej organowej przestrzeni, w tle występują szumy i lekkie trzaski, z czasem pojawia się drgający, nisko brzmiący, przybierający okresowo warkotliwe tony organowy podkład wznoszący się i opadający wraz z psychodeliczną przestrzenią i solówkami fletu. W finale utworu warstwa muzyczna, podszyta coraz wyraźniejszymi szumami, staje się intensywniejsza. Kompozycja w całości pozbawiona jest sekcji rytmicznej. Słychać tu wpływy twórczości Pink Floyd lat 60., ale i zaczątki klimatu kultowego albumu Kraftwerk, Autobahn (1974).
   Album finalizuje dość wyjątkowy utwór, ponad 10-minumtowy Vom Himmel Hoch. Utwór wyjątkowy przez wzgląd, że po raz pierwszy w twórczości Kraftwerk pojawia się, zaproponowany zespołowi przez Conny'ego Planka, syntezator Mooga, na którym oparta jest znaczna większość struktury muzycznej Vom Himmel Hoch. Numer rozpoczynają - początkowo odległe - wznoszące się i opadające, nisko grane i warkotliwe dźwięki imitujące efekt Dopplera generowane poprzez przekręcanie gałek syntezatora Mooga. Z czasem pojawiają się przeciągłe, surowo i archaicznie brzmiące, zapętlające się syntezatorowe partie, co nie pozostawia złudzeń, iż tworzona w ten sposób struktura muzyczna imituje nadlatujące Messerschmitty oraz syreny alarmowe. Z czasem owe Messerschmitty, których brzmienie staje się intensywniejsze, zrzucają bomby, co zostaje oddane topornym i głuchym odgłosem wybuchu generowanym przez gałkę Mooga. Po jakimś czasie wchodzi warkotliwie brzmiący wibrujący dźwięk imitujący przejazd czołgu bądź pojazdu opancerzonego, po nim zaś następuje seria krótkich podwójnych warkotliwych partii syntezatorowych, aż wreszcie pojawia się sekcja perkusyjna, początkowo oparta na pojedynczych werblach, które przechodzą w zapętlone i hipnotyczne, quasi-plemienne partie perkusyjne powoli rozkręcające się w perkusyjnych ewolucjach do zawrotnych prędkości. Również warkotliwa syntezatorowa partia nabiera zapętlonych akordów dodatkowo dostając wsparcia szybkich i krótkich, chropowato brzmiących syntezatorowych partii podszytych gitarowymi efektami. Wątek nagle urywa się, pojawia się, imitująca... partie wokalne, archaicznie brzmiąca, zapętlająca się chropowata partia syntezatora podkreślona echami, syntezatorowymi i gitarowymi efektami oraz efektami ze wzmacniacza, z czasem słychać też odległe i zniekształcone, zwielokrotnione echami nawoływania (lub też wydawanie wojskowych komend), po czym struktura muzyczna nabiera formy uporządkowanej. Następuje wejście warkotliwie brzmiącej zapętlonej partii syntezatorowej, następnie, wraz z krótkimi i zapętlającymi się chropowatymi i archaicznie brzmiącymi partiami syntezatorowymi, pojawia się sekcja perkusyjna tworząca tradycyjną, rockową rytmikę o zabarwieniu funkowym, która po pewnym czasie rozkręca się do form hard rockowych, warstwa muzyczna zaś gęstnieje, syntezatorowe warkotliwe i chropowate partie syntezatorowe stają się intensywniejsze, w punkcie kulminacyjnym pojawiają się wysoko brzmiące gitarowe efekty, sekcja perkusyjna przechodzi w kanonady. Całość wieńczy syntezatorowy efekt syren alarmowych, wysoko, ale surowo i chropowato brzmiący wibrujący syntezatorowy dźwięk imitujący zrzut bomby, wreszcie potężny i głuchy odgłos wybuchu zrzuconego ładunku generowany gałką Mooga. Vom Himmel Hoch posiada wręcz genialny instrumentalny koncept, który bez tekstu przekazuje swoją antywojenną treść.
  Dość nieoczekiwanie debiutancki album Kraftwerk przyniósł zespołowi sukces komercyjny docierając w Niemczech do 27. miejsca w zestawieniu Offizielle Top 100 w 1971 roku. Album zostaje też zauważony przez krytyków w USA, co jest potwierdzeniem ogromnego potencjału artystycznego jaki już wtedy ujawnił Kraftwerk. Utwór Ruckzuck wykorzystamy został przez amerykańską telewizję PBS jako ścieżka dźwiękowa programu popularnonaukowego ,,Newton's Apple".
   Wydawnictwo jest najlepszym materiałem Kraftwerk sprzed tzw. ,,ery Autobahn", jest też jednym z najlepszych debiutów w historii rocka, będącym zapowiedzią jednej z największych rewolucji w muzyce, jaka niebawem miała nadejść.
   Okładka albumu przedstawiająca drogowy pachołek na białym tle przecięty ukośnym napisem ,,Kraftwerk" autorstwa Ralfa Hüttera, inspirowana była słynnym motywem banana autorstwa Andy'ego Warhola z kultowego albumu The Velvet Underground - The Velvet Underground & Nico (1967). Album Kraftwerk promowany był 7-calowym podwójnym singlem, Ruckzuck / Vom Himmel Hoch.
 
Tracklista:
 
1. "Ruckzuck" 7:47
2. "Stratovarius" 12:10
3. "Megaherz" 9:30
4. "Vom Himmel Hoch" 10:12
 
Personel:
 
Ralf Hütter – organ, guitar, tubon, synthesizer, cover design
Florian Schneider-Esleben – flute, violin, percussion
Andreas Hohmann – drums on "Ruckzuck" and "Stratovarius"
Klaus Dinger – drums on "Vom Himmel Hoch"
 
Personel techniczny:
 
Konrad "Conny" Plank – sound engineer & production
Klaus Löhmer – assistant sound engineer
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz