Wallenstein - Cosmic Century, 1973;


16 sierpnia 2024, 15:10

Cosmic Century - trzecie wydawnictwo studyjne niemieckiej formacji krautrockowej, Wallenstein, założonej w 1971 roku przez klawiszowca i wokalistę oraz studenta Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie, Jürgena Dollase.
   W pierwszej połowie dekady lat 70. XX wieku wśród awangardowych zespołów niemieckich ogromną popularność zyskała tematyka kosmosu, obecna zarówno w muzyce, jak i w tekstach. Muzyka krautrockowa zyskała miano Kosmische Musik, którą w tamtych czasach wykonywały formacje i wykonawcy pokroju Tangerine Dream, Ash Ra Tempel, Klaus Schulze, Cluster, Harmonia, Popol Vuh, Can czy Kraftwerk. Wallenstein jednakże o wiele bardziej - mimo niemieckojęzycznej nazwy zespołu - przypominał wykonawcę brytyjskiej sceny progresywno rockowej. Styl muzyczny formacji bardziej oscylował w kierunku twórczości brytyjskich zespołów, jak King Crimson, Pink Folyd, Emerson, Lake & Palmer czy Soft Machine, aniżeli wspomnianych niemieckich formacji krautrockowych, chociaż typowo niemiecką cechą twórczości Wallenstein pozostały względnie oszczędne partie wokalne, nad którymi zdecydowanie przeważała warstwa muzyczna, co było raczej typową cechą dla wykonawców spod nurtu krautrocka.
   Wydany w 1973 roku album Cosmic Century ma zatem dość mylny tytuł, bowiem - poza niewielkim epizodem - w zasadzie brak tu jest odwołań do muzyki kosmicznej. Wydawnictwo składa się z dwóch części. Strona A albumu utrzymana jest w klimacie symfoniczno-funkowo-jazzowym, zaś jego strona B jest stricte progresywno-rockowa.
   Wydawnictwo otwiera blisko 10-minutowy, rozbudowany i przechodzący trzy etapy utwór Rory Blanchford. Warstwa muzyczna rozwija się od fortepianowo-smyczkowego interlude, przechodząc w struktury funkowego jazz-rocka z rozbudowanymi i przenikającymi się partiami fortepianu oraz skrzypiec uzupełnianymi niekiedy o art rockowe riffy gitarowe a'la Jimmy Hendrix. Cały instrumentalny etap kompozycji trwa ponad pięć minut, zakończony przez wyciszające się stopniowo partie fortepianu budujące klimat rodem z twórczości kompozytora, Ryszarda Wagnera. Utwór przechodzi w etap piosenkowy, gdzie partia wokalna w wykonaniu Jürgena Dollase'a charakteryzuje się łagodną i ciepłą barwą głosu pieśniarza z epoki baroku. Numer stopniowo nabiera rozpędu, by znów zwolnić do formy barokowej pieśni i znowu przyspieszyć do klimatu charakterystycznego dla twórczości zespołów Pink Floyd czy King Crimson. Etap końcowy utworu jest mocno progresywno rockowy i symfoniczny, zaś warstwę muzyczną wyciszają delikatne partie fortepianu i niezwykle smutna partia wokalna w wykonaniu Jürgena Dollase'a.
   Krótka, nieco ponad dwuminutowa miniatura instrumentalna, Grand Piano, w całości - i wyłącznie - zagrany jest na fortepianie, brak jest też sekcji rytmicznej. Słychać jest tu wyraźne wpływy i inspiracje Jürgena Dollase'a muzyką poważną.
   Kompozycja Silver Arms oparta jest na podobnej, symfoniczno-funkowo-jazzowej strukturze, co utwór otwierający album - Rory Blanchford.
   Blisko 10-minutowy numer Silver Arms rozpoczyna ponad 4-minutowy, jazz-rockowo-symfoniczny wstęp instrumentalny (poprzedzony potężną, bluesowo zabarwioną partią gitary basowej) z funkową sekcją perkusyjną. Struktura muzyczna rozkręca się klimatem fortepianowo-smyczkowym, po czym brzmienia fortepianowe zaczynają wyraźnie dominować, pojawiają się też partie syntezatorowe i organowe uzupełnione w pewnym momencie riffem gitarowym w stylu twórczości Jimmy'ego Hendrixa. I podobnie jak poprzednio, tym razem w czwartej minucie utwór uspokaja się, pozostaje jedynie sekcja fortepianu i pojawia się epizod piosenkowy, w którym partia wokalna w wykonaniu Jürgena Dollase'a nabiera niezwykle smutnego charakteru, przypominającego do złudzenia śpiew Erica Claptona. Tempo powoli rozkręca funkowa sekcja perkusyjna oraz partia fortepianowa uzupełniona o przeciągłe riffy gitarowe i partie fletu w tle. Kompozycja znów przechodzi w etap instrumentalny osadzony w klimacie rocka symfonicznego z progresywno-rockowym tempem sekcji perkusyjnej. Tym razem partie syntezatorowe dominują na równi wraz z partiami fortepianu uzupełnianymi o riffy gitarowe w tle.
   Utwór The Marvellous Child rozpoczyna jedyny wspomniany wcześniej epizod muzyki kosmicznej - minutowy wstęp nisko i retrospektywnie brzmiących partii zagranych na syntezatorze. Dalej struktura muzyczna przechodzi w klasyczny schemat rocka progresywnego z dominującą rolą fortepianu wspomaganego przez syntezator. Najciekawiej robi się jednak, kiedy w samym środku kompozycji warstwa muzyczna nagle spowalnia i pojawia się epizod piosenkowy. Partia wokalna w wykonaniu Jürgena Dollase'a była tu zapewne inspiracją dla Midge'a Ure'a i formacji Ultravox w latach 80. - podobieństwo partii wokalnych Jürgena Dollase'a i Mige'a Ure'a jest tu niemal uderzające. Drugim niesamowitym elementem tej części utworu jest pojawienie się częściowo elektronicznej sekcji perkusyjnej utrzymującej jednostajne i standardowe tempo, dzięki czemu na ten krótki epizod kompozycja zyskuje popowy, nieco soulowy charakter. Jednak minutowy, popowy epizod piosenkowy znowu przechodzi w etap klasycznego rocka progresywnego z dominującą rolą jazzowych partii klawiszowych oraz już marginalną rolą partii syntezatora, całość uzupełniają gitarowe, przytłumione riffy w tle.
   Najbardziej wokalny numer wydawnictwa, Song of Wire, przypomina dokonania zespołów Pink Floyd, Cream, King Crimson czy Emerson, Lake & Palmer, ale także... niemieckiej formacji psychodelicznej, Can, głównie w dramatyzującej warstwie wokalnej w wykonaniu Jürgena Dollase'a. Utwór przechodzi od spokojnego rocka progresywnego z dominacją partii fortepianu, po ciężkie uderzenia z partią Mellotronu w tle i chóralnymi śpiewami, po czym warstwa muzyczna znów łagodnieje nabierając nieznacznych cech symfonicznych, by znów powtórzyć schemat z pierwszej części kompozycji, z łagodnym rockiem progresywnym i dramatyzującą partią wokalną, ponownie przechodząc w cięższe uderzenie, jednak już bez chóralnych śpiewów, za to z wiodącą rolą partii Mellotronu wspomaganej przez przytłumione riffy gitarowe w tle w finale utworu.
   Album wieńczy finałowy, instrumentalny motyw przewodni wydawnictwa - kompozycja The Cosmic Couriers Meet South Philly Willy - której tytuł jest oczywiście mylący, bowiem, jest to utwór klasycznie progresywno-rockowy z elementami jazz-rocka, w którym - jako jedynym numerze albumu - główną linię melodii tworzy, zabarwiony stylem twórczości Jimmy'ego Hendrixa, bluesowy riff gitarowy, zaś partie fortepianowe i klawiszowe stanowią równorzędne tło razem z utrzymującą progresywno rockowe tempo sekcją perkusyjną utworu stanowiącą swoisty napęd tej najpogodniejszej na wydawnictwie, finałowej kompozycji.
   Album Cosmic Century, choć nie osiągnął takiego samego statusu, jak wpływowe wydawnictwa studyjne formacji Pink Floyd, King Crimson, Emerson, Lake & Palmer czy Soft Machine z tamtego okresu, jest progresywno-rockową perłą w brytyjskim stylu pierwszej połowy lat 70. na niemieckiej scenie krautrocka.


Tracklista:


- The Symphonic Rock Orchestra:


1. Rory Blanchford (9:25)
2. Grand Piano (2:11)
3. Silver Arms (9:40)
4. The Marvellous Child (6:10)
5. Song Of Wire (7:46)
6. The Cosmic Couriers Meet South Philly Willy (7:24)


Personel:


- Bill Barone / guitar
- Jürgen Dollase / grand piano, Mellotron, synth, vibes, lead vocals, co-producer
- Joachim Reiser / violin
- Dieter Meier / bass
- Harald Großkopf / drums, percussion, phased hi-hat


Muzycy dodatkowi:


- Rolf Dollase / flute
- Torpid Little Hamlet Choir / chorus vocals

 

Written by, © copyright March 2017 by Genesis GM.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz