Kategoria

House, electro, electro pop, strona 1


Underworld - Barking, 2010;
08 sierpnia 2024, 23:44

Barking - ósmy album studyjny brytyjskiej formacji muzyki elektronicznej, Underworld, wydany w Europie i Wlk. Brytanii w dniach 12 i 13 września 2010 roku nakładem wytwórni Cooking Vinyl, zaś w USA wydawnictwo ukazało się 14 września 2010 roku nakładem wytwórni Om Records. Tytuł albumu nawiązuje do nazwy Barking - dzielnicy we wschodnim Londynie.
   Materiał powstawał w pierwszej połowie 2010 roku w prywatnym studiu zespołu w hrabstwie Essex, następnie, latem tego samego roku Rick Smith i Karl Hyde wysłali gotowe dema do znanych w świecie muzyki klubowej i techno wykonawców i producentów, Paula van Dyka, Dubfire, Appleblim, Ala Tourettesa i High Contrast, by ci dokonali własnych produkcji i mixów utworów.
   Zapowiedzią nowego wydawnictwa studyjnego Underworld był wydany 28 czerwca 2010 roku przy współprodukcji i współautorstwie walijskiego DJ-a, High Contrast, singiel Scribble. Automatyczna sekcja perkusyjna utrzymuje tu dynamiczne tempo drum and bassu, w podkładzie występuje dość luźna, surowo brzmiąca sekcja syntezatorowego basu. Poprzedzona długą, chłodną i wibrującą partią klawiszową o wysokim brzmieniu warstwa muzyczna składa się z chłodnej, melancholijnej przestrzeni, twardych i futurystycznie zabarwionych tweetów syntezatorowych, chłodnej, dynamicznej, wysoko brzmiącej i pulsującej pętli sekwencerowej w tle, chłodnych, krótkich, wysoko i chropowato brzmiących solówek klawiszowych dyskretnie podszytych klawiszowym brzmieniem typu piano i układających się w zapętloną linię melodii oraz przyjmujących również stłumioną formę brzmieniową, krótkich i przeciągłych, hybrydowych wstawek klawiszowych o niskim brzmieniu oraz brzmieniu gitarowym, krótkich i dynamicznych akordów klawiszowych o chropowatym, wysoko-tubalnym brzmieniu, chłodnej, przeciągłej i wysoko brzmiącej solówki klawiszowej, masywnego, nisko brzmiącego tła syntezatorowego subtelnie wspartego tubalnym i szorstkim brzmieniem syntezatorowym, oraz subtelnej, chłodnej, przeciągłej i twardo wibrującej partii klawiszowej. Zapętloną linię melodii, oprócz krótkich, chropowato i wysoko brzmiących solówek klawiszowych dyskretnie podszytych klawiszowym brzmieniem typu piano, tworzą też wysoko zawieszone krótkie, chłodne, bardzo wysoko i szorstko brzmiące partie klawiszowe bądź też krótkie, chropowato i tubalnie brzmiące solówki klawiszowe. W środkowej części piosenki następuje pomost, w którym sekcja rytmiczna zatrzymuje się, pojawiają się krótkie solówki klawiszowe o przestrzenno-niskim brzmieniu, zaś chłodna, dynamiczna, wysoko brzmiąca i pulsująca pętla sekwencerowa zaczyna spowalniać, by całkiem ustać, w tle występują wsapmlowane komunikaty. Z czasem następuje chłodna, wysoko zawieszona, przeciągła, bardzo wysoko i gładko brzmiąca partia klawiszowa, powraca zapętlona linia melodii tworzona tym razem przez chłodne, krótkie, bardzo wysoko i gładko brzmiące oraz lekko rozmyte solówki klawiszowe przechodzące jednak w poprzednie, wysokie, chropowate i podszyte dźwiękiem typu piano brzmienie, wreszcie wraz z powrotem sekcji rytmicznej, warstwa muzyczna wraca do poprzedniej formy, choć po pewnym czasie dodatkowo następuje chłodna, wysoko zawieszona, smyczkowo brzmiąca przestrzeń. Kompozycję wieńczy interlude złożone z poprzedzonej sykiem chłodnej, przeciągłej, lekko chropowato i wysoko brzmiącej partii klawiszowej popadającej w twarde załamania, następnie w taśmowe wiry na przyspieszonych obrotach. Linia i partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a oscyluje bliżej indie rockowych klimatów twórczości brytyjskiej formacji, Coldplay. Singiel odniósł w Wlk. Brytanii sukces komercyjny docierając do 22. miejsca zestawienia UK Independent Singles Chart oraz 32. miejsca w zestawieniu UK Dance Singles. Również krytyka przyjęła numer entuzjastycznie.
   Album Barking otwiera współprodukowany przez irańsko-amerykańskiego DJ-a, Dubfire, utwór Bird 1, będący też trzecim promującym wydawnictwo singlem, wydanym 22 listopada 2010 roku. Sekcja automatu perkusyjnego utrzymuje tu jednostajne i utanecznione tempo z charakterystycznym, elektronicznym werblem w stylu twórczości kultowego, niemieckiego zespołu, Kraftwerk. Podkład wypełnia dynamiczny i równomierny, basowy puls sekwencerowy przecięty krótkim akordem syntezatorowego basu podążającym za beatem podkładu rytmicznego. Struktura muzyczna złożona jest z nisko i szorstko brzmiącego tła syntezatorowego, dyskretnej, wysoko brzmiącej, rozmytej i stłumionej partii klawiszowej tworzącej pętlę w tle, gdzie występuje również subtelna, delikatna, wysoko i organowo brzmiąca partia klawiszowa również tworząca pętlę, męsko brzmiącej wstawki wokalnej imitującej krótki klawiszowy akord przekładający się na pętlę w tle przechodzącą z czasem w bardziej subtelne, gładkie, tubalno-wysokie brzmienie, szumiąco-wibrujących efektów syntezatorowych, chłodnej, ale niezwykle odległej przestrzeni, chłodnych, krótkich, wysoko, masywnie-smyczkowo i lekko szorstko brzmiących solówek klawiszowych układających się w krótką i zapętloną linię melodii, oraz krótkich solówek klawiszowych o gitarowo-bluesowym brzmieniu tworzących zapętloną linię melodii. W drugiej połowie kompozycji pojawiają się chłodne, gładko i wysoko brzmiące partie klawiszowe tworzące przeciągłe, rozmyte i nakładające się na siebie linie melodii. Partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a jest dość typowa dla twórczości Underworld, zaznaczająca się lekko depresyjnym klimatem.
   Powstała przy współprodukcji brytyjskich DJ-ów, Marka Knighta i D. Ramireza, piosenka Always Loved a Film jest drugim promującym album singlem, wydanym 20 września 2010 roku. Sekcja automatycznej perkusji utrzymuje tu jednostajne, utanecznione tempo, w podkładzie występuje równomierny, ale miękki i warkotliwie brzmiący, basowy puls sekwencerowy wsparty bardziej subtelnym, równomiernym, basowym pulsem sekwencerowym. Strukturę muzyczną buduje chłodny, melancholijnie zabarwiony, stłumiony, wysoko brzmiący i równomierny puls sekwencerowy, krótkie i zapętlone wstawki syntezatorowe o wysoko-tubalnym brzmieniu, chłodny, wysoko, masywnie i smyczkowo brzmiący puls sekwencerowy, wstawki wokalne imitujące krótkie zapętlenia klawiszowe, krótkie akordy klawiszowe o wysokim brzmieniu gitarowym, krótkie wstawki wokalne, subtelne, nisko brzmiące tło syntezatorowe oraz luźno występujące partie fortepianowe. Partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a bliska jest stylowi new wave i synth popu lat 80. W drugiej połowie kompozycji następuje pomost, w którym sekcja rytmiczna zatrzymuje się, cała warstwa muzyczna ogranicza się do szumów i partii pianina. Partia wokalna refrenu częściowo przetworzona jest przez wysoko brzmiący wokoder. Z czasem jednak pojawia się dynamiczna, latynosko zabarwiona partia gitary akustycznej, partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a znowu brzmi tradycyjnie, warstwa muzyczna powraca do poprzedniej formy, choć występuje też subtelna, chłodna i wysoko zawieszona przestrzeń, wreszcie powraca także sekcja rytmiczna. W końcowej fazie piosenki pojawia się chłodna, wysoko i nieco wysmukle brzmiąca pętla klawiszowa przecięta subtelnym zapętleniem o wysokim, nieco chropowatym i przytłumionym brzmieniu, w tle występuje też subtelny, zapętlający się, szorstko i tubalnie brzmiący puls sekwencerowy wsparty krótkimi, miękkimi i rozmytymi akordami klawiszowymi o wysokim brzmieniu.
   Instrumentalny utwór Hamburg Hotel, wyprodukowany przy współudziale brytyjskich, dubstepowych DJ-ów, Appleblim i Ala Tourettesa, zawiera połamane tempo automatycznej sekcji perkusyjnej, pojedynczy i mocno stłumiony akord syntezatorowego basu w podkładzie, dwa wysoko brzmiące, chłodne, zapętlone i gęste pulsy sekwencerowe (drugi brzmi wyżej i bardziej twardo, wręcz xylofonowo od pierwszego), szumy i wsamplowane krótkie sentencje wokalne w tle oraz chłodne, wysoko brzmiące wibracje syntezatorowe. Z czasem na podwójny, wysoko brzmiący puls sekwencerowy nachodzi trzeci, chłodny, tak samo gęsty i zapętlony puls sekwencerowy o wysokim brzmieniu oraz czwarty wysoko brzmiący i gęsty puls sekwencerowy, ale tworzący krótkie i urywające się zapętlenia. W pewnym momencie pojawia się chłodna partia klawiszowa o organowym brzmieniu ustępująca subtelnej, chłodnej i melancholijnej przestrzeni. Na tę fakturę muzyczną nakłada się chłodna, długa, masywnie i wysoko brzmiąca partia klawiszowa układająca się w przeciągłą i rozmytą linię melodii, po ustąpieniu której w podkładzie pojawia się dynamicznie zapętlona, archaicznie brzmiąca sekcja syntezatorowego basu wsparta miękkim, basowym pulsem sekwencerowym, w tle występują krótkie, wysoko brzmiące pulsacje sekwencerowe (niekiedy przybierające rozmytej formy czy bardziej tubalnego brzmienia). Z czasem basowy puls sekwencerowy i archaicznie brzmiąca sekcja syntezatorowego basu w podkładzie wtapiają się w siebie nawzajem tworząc szorstko brzmiącą sekcję syntezatorowego basu, która zapętlając się wspierana jest krótkimi, chropowato i wysoko brzmiącymi zapętleniami klawiszowymi. Dalej na warstwę muzyczną nachodzi subtelna, chłodna przestrzeń oraz chłodna, organowo brzmiąca przestrzeń, a także nieco przytłumiona, długa, chłodna, lekko wibrująca, wysoko i retrospektywnie brzmiąca partia klawiszowa. Szorstko brzmiąca sekcja syntezatorowego basu, wraz z zatrzymaniem się sekcji rytmicznej, ponownie ustępuje w basowemu pulsowi sekwencerowemu, który nim zatrzymuje się, przybiera surowego i tubalnego brzmienia. Struktura muzyczna minimalizuje się do krótkich, wysoko brzmiących pulsacji sekwencerowych oraz wsapmlowanych sentencji wokalnych, wreszcie wraz z powrotem utrzymującej połamane tempo automatycznej sekcji perkusyjnej, warstwa muzyczna powraca do poprzedniej formy z archaicznie brzmiącą i zapętlającą się sekcją syntezatorowego basu w podkładzie wspartą miękkim, basowym pulsem sekwencerowym. W tle występują ponadto subtelne, krótkie, ale przeciągłe, wysoko, wysmukle i szorstko brzmiące partie klawiszowe.
   Kompozycja Grace powstała przy współprodukcji DJ-a Dubfire, charakteryzuje się wpływami twórczości kultowej, brytyjskiej formacji new wave, New Order, co słychać jest zarówno w partii wokalnej w wykonaniu Karla Hyde'a, jak i w warstwie muzycznej z jednostajnym i utanecznionym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej z werblem przypominającym dźwięk pstryknięcia, równomiernym i twardym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspartym krótkim, rozmytym i głębokim, basowym akordem syntezatorowym, subtelnym, nisko brzmiącym tłem syntezatorowym, przeciągłą, chłodną, równomiernie pulsującą, wysoko i wokalicznie brzmiącą partią klawiszową zastępującą też przestrzeń, miękką i tubalnie brzmiącą pulsacją sekwencerową, furkotami i krótkimi sykami w tle oraz krótkimi, chropowato, retrospektywnie i tubalnie brzmiącymi solówkami klawiszowymi układającymi się w krótką i chwytliwą linię melodii. W pomoście, w którym sekcja rytmiczna zatrzymuje się, równomierny, basowy puls sekwencerowy na krótko zastąpiony zostaje przez twardy, równomierny i chropowato brzmiący puls sekwencerowego basu. W drugiej połowie piosenki pojawiają się nisko brzmiące, indie rockowe partie gitarowe w stylu twórczości zespołu New Order, zaś w jej końcowej fazie występują chłodne, twardo wibrujące, wysoko i futurystycznie brzmiące partie klawiszowe rodem z futurystycznych gierek komputerowych na Commodore 64 bądź Atari.
   Współprodukowany przez występującego podczas koncertów w składzie Underworld klawiszowca, Darrena Price'a (będącego również współautorem utworu), oraz DJ-ów, Marka Knighta i D. Ramireza, Between Stars to electro popowy numer z jednostajnym i utanecznionym tempem automatycznej sekcji perkusyjnej, równomiernym, krótkim i warkotliwie brzmiącym akordem syntezatorowego basu w podkładzie, na który nachodzi taki sam krótki akord syntezatorowego basu, ale o bardziej głębokim brzmieniu, nisko brzmiącym tłem syntezatorowym, miękkimi, przeciągłymi, szorstko i organowo brzmiącymi wstawkami klawiszowymi, bezdźwięcznym dzwonieniem w tle, oraz długimi, organowo brzmiącymi partiami klawiszowymi następującymi wraz z pojawieniem się partii wokalnej, na które w refrenach nachodzą wyżej i bardziej chropowato brzmiące partie klawiszowe. Po pierwszym refrenie warstwę muzyczną wzbogaca chłodny, gęsty i wysoko brzmiący puls sekwencerowy. Po drugim refrenie pojawia się dodatkowo chłodna, rozległa, wysoko, przestrzennie i chropowato brzmiąca partia klawiszowa tworząca rozmytą linię melodii, oraz chłodna przestrzeń. W drugiej połowie utworu struktura muzyczna minimalizuje się do jednostajnego beatu podkładu rytmicznego (w pewnym momencie zatrzymującego się), chłodnej przestrzeni oraz krótkich, wysoko, chropowato i przestrzennie brzmiących partii klawiszowych tworzących zapętloną w house'owym stylu linię melodii, z czasem podszytych gładkim i wysokim brzmieniem klawiszowym. Wraz z powrotem pełnej warstwy muzycznej, poprzedzonym wibrującymi szumami w tle, pojawiają się indie rockowe partie gitarowe. Linia i partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a także i tu charakteryzują się silnym wpływem twórczości formacji New Order.
   Wpływy indie rocka i brit popu słychać jest w wydanej na czwartym singlu 6 czerwca 2011 roku i współprodukowanej przez posiadającego status gwiazdy muzyki klubowej i techno niemieckiego DJ-a, Paula van Dyka, piosence Diamond Jigsaw z jednostajnym i utanecznionym tempem automatycznej sekcji perkusyjnej, masywną i pulsującą sekcją gitary basowej w podkładzie subtelnie wspartej gęstym, basowym pulsem sekwencera oraz krótkim, twardym i dynamicznym akordem gitarowym. Struktura muzyczna zaznacza się chłodnymi, krótkimi, bardzo wysoko brzmiącymi wstawkami syntezatorowymi przechodzącymi w tak samo brzmiące wibracje syntezatorowe, chłodnymi i długimi solówkami klawiszowymi o wysokim brzmieniu układającymi się w lekko zapętloną i rozmytą linię melodii, indie rockowym riffem gitarowym, oraz szumami w tle. Z czasem pojawia się subtelna i chłodna przestrzeń, warstwę muzyczną wzbogaca chłodny, gęsty i wysoko brzmiący puls sekwencerowy. W drugiej połowie kompozycji w pomoście sekcja rytmiczna zatrzymuje się, pojawiają się wyżej brzmiące, indie rockowe partie gitarowe ustępujące subtelnej, chłodnej, lekko wibrującej i wysoko brzmiącej partii klawiszowej, po czym wraz z powrotem sekcji rytmicznej, warstwa muzyczna powraca do poprzedniej formy. Numer wieńczy interlude złożone z utrzymującego jednostajne tempo uderzenia perkusyjnego werbla, dodatkowych, bardziej odległych i gęstych uderzeń werbli oraz indie rockowego riffu gitarowego, wcześniej już występującego w warstwie muzycznej. Linia i partia wokalna w wykonaniu Karla Hyde'a naznaczona jest wpływami brit popowej i indie rockowej twórczości zespołów Arctic Monkeys, Oasis czy Blur.
   Utwór Moon in Water, współprodukowany przez DJ-a High Contrast będącego też jego współautorem, oparty jest na jednostajnym i utanecznionym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej, równomiernym i miękkim pulsie basowym sekwencera w podkładzie wspartym dodatkowym, równomiernym i warkotliwie brzmiącym pulsem sekwencerowego basu, szumiąco-drgającym tle, chłodnych, przestrzennie i retrospektywnie brzmiących oraz melancholijnie zabarwionych solówkach klawiszowych, chłodnym, gęstym i twardym pulsie sekwencerowym o wysokim brzmieniu tworzącym długą i zapętlającą się linię melodii, za którą podąża również chłodna i wibrująca partia klawiszowa o wysokim i wysmukłym brzmieniu, okazjonalnie występujących (tylko w początkowej fazie kompozycji) chłodnych, wysoko i komputerowo brzmiących efektach syntezatorowych, oraz szumach w tle, dyskretnych, przeciągłych i wysoko brzmiących partiach klawiszowych, chłodnych, krótkich, miękkich i następujących po sobie akordach klawiszowych o wysokim brzmieniu, oraz subtelnej, krótkiej, ale przeciągłej, nisko i warkotliwie brzmiącej partii klawiszowej. Tradycyjną partię wokalną zastępuje tu deklamacja w wykonaniu syntezatora mowy o częściowo przetworzonym, kobiecym głosie.
   Zamykająca wydawnictwo soulowa ballada, Louisiana, jako jedyna piosenka albumu, nie jest współprodukowana przez muzyków i producentów z zewnątrz. Karl Hyde śpiewa tu z efektem vibrato w głosie. Warstwa muzyczna początkowo składa się wyłącznie z partii fortepianowej, brak jest sekcji rytmicznej. Dopiero z czasem pojawiają się dyskretnie delikatne partie gitary akustycznej, następnie nisko brzmiące tło syntezatorowe, subtelna, chłodna i smyczkowo brzmiąca partia klawiszowa podążająca za linią wokalną, wreszcie następuje żywa sekcja perkusyjna, początkowo delikatna i oszczędna, przechodząca w jednostajne tempo, wraz z którym warstwa muzyczna wzbogaca się o chłodną, długą, wysoko i archaicznie brzmiącą partię klawiszową. Za partią wokalną podąża również chłodna, lekko wibrująca, wysoko i retrospektywnie brzmiąca partia klawiszowa, w tle pojawiają się delikatne partie pianina. Kompozycję finalizuje interlude złożone z przetworzonego dźwięku szumu wichury.
   Wydawnictwo Barking powtórzyło ogromny sukces komercyjny poprzedniego albumu Underworld, Oblivion with Bells (2007), docierając w USA w zestawieniach Billboardu do 6. miejsca listy Dance/Electronic Albums, 33. miejsca listy Independent Albums oraz 151. pozycji na US Billboard 200. W Wlk. Brytanii wydawnictwo dotarło do 26. miejsca zestawienia UK Albums Chart. W Europie album zajął 49. miejsce w zestawieniu European Albums Chart, zaś w Niemczech uplasował się na 73. pozycji. Wydawnictwo otrzymało też wyróżnienie od stowarzyszenia Independent Music Companies Association (IMPALA) za sprzedaż co najmniej 30 tysięcy egzemplarzy w całej Europie.
   Album Barking otrzymał też przychylne opinie i recenzje od dziennikarzy i krytyków muzycznych, tym samym potwierdzając status formacji Underworld jako najważniejszego przedstawiciela współczesnej muzyki elektronicznej.


Tracklista:


1. "Bird 1" 6:51
2. "Always Loved a Film" 6:52
3. "Scribble" 6:58
4. "Hamburg Hotel" 5:18
5. "Grace" 5:11
6. "Between Stars" 6:06
7. "Diamond Jigsaw" 5:36
8. "Moon in Water" 5:42
9. "Louisiana" 5:05


Personel (skład podstawowy):


Karl Hyde – vocals, guitars
Rick Smith – keyboards and mixing, backing vocals

 


Written by, © copyright July 2024 by Genesis GM.

Fancy and Band - Blue Planet Zikastar, 1995;...
08 sierpnia 2024, 23:35

Blue Planet Zikastar - wydany w 1995 roku album album studyjny niemieckiej formacji electro popowej, Fancy and Band, prowadzonej przez wokalistę i gwiazdę nurtu italo disco, Fancy'ego, który w latach 80. sprzedając dziesiątki milionów egzemplarzy swoich wydawnictw, osiągnął status ogólnoświatowej gwiazdy.
   W początkach lat 90. nastała moda na style euro dance i hip-hop, w kierunku których zwrócił się również Fancy, jednakże w 1995 roku artysta postanowił rozszerzyć swoje zainteresowania muzyczne, zwracając się ku brzmieniom gitarowym i alternatywnym, kompletując skład muzyków sesyjnych i pod szyldem zespołu Fancy and Band zdecydował się wydać bardziej ambitny materiał o charakterze koncept-albumu, traktującego zarówno o uczuciach, jak i kosmosie oraz miejsca w nim cywilizacji.
   Zapowiedzią dobrej zmiany w twórczości Fancy'ego jest otwierający wydawnictwo quasi-utwór, In the Shadows of the Night, utrzymany w niespotykanym dotąd w twórczości Fancy'ego stylu rocka symfonicznego, który jest przepiękną balladą wprowadzającą w klimat albumu, i - jak się potem okaże w finale - idealnie wieńczącą wydawnictwo (Reprise).
   Tytułowy numer Blue Planet zaskakuje całkowitym odejściem od stylów italo disco, euro dance i ogólnie od retrospektywnego brzmienia lat 80. Kompozycja zachwyca chłodnym dark-ambientowym brzmieniem oraz silnym i utanecznionym, trip-hopowym sekcji perkusyjnej w stylu twórczości lat 90. szwajcarskiej formacji Yello. Również nisko i głęboko brzmiąca partia wokalna-deklamacja w stylu Dietera Meiera, upodabniają utwór do twórczości Yello z albumu Zebra (1994).
   Piosenka Prince of Darkness to z kolei połączenie starego z nowym,czyli klimatu wielkiego przeboju lat 80. z repertuaru Fancy'ego, kompozycji Flames of Love ze stylem ze stylem twórczości brytyjskiego zespołu Pet Shop Boys z wydawnictwa Very (1993). Jest to jest największy przebój albumu Blue Planet Zikastar i zarazem jeden z największych hitów w dorobku Fancy'ego.
   Kompletnym zaskoczeniem i szokiem dla fanów Fancy'ego był z pewnością utwór Moonchild, w którym artysta po raz pierwszy wymienia dotychczasowe instrumentarium na rockowe - gitary, gitara basowa, żywa sekcja perkusji. Kompozycja osadzona jest w klimacie glam rocka lat 80., podobnie jak następna, ciepła i przebojowa, ale z rockowym uderzeniem piosenka Again & Again - You Believe In Love (numer zamieszczony jest jeszcze w formie bonusowej z syntezatorowym interlude w końcowej fazie), ciepło przyjęta przez fanów, również stała się przebojem. Innym utworem utrzymanym w tym samym, glam rockowym i ciepłym klimacie jest I Can Give You Love.
   Kompozycje Live My Life i Human Lover są przykładami nowoczesnego electro-popu charakteryzującego się w latach 90. utanecznionym, jednostajnym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej w stylu house.
   Jeden z najbardziej niesamowitych momentów wydawnictwa stanowi neofolkowy utwór, Sarmoti (Siegfried and Roy - Master of the Impossible), przypominający popularne w tamtych czasach dokonania formacji Enigma i Era, z chóralno-sakralnymi wokalizami, głęboko i szorstko brzmiącą narracją, monumentalną linią melodii oraz ludowymi partiami na flecie i cytrze.
   Niezwykle pogodny i utaneczniony numer Fly Away przypomina electro popowe piosenki zespołu Pet Shop Boys z albumu Very, zaś cięższy i nieco bardziej ponury, choć równie utaneczniony utwór Vanity Fair, z charakterystycznymi, szosrtko brzmiącymi partiami saksofonu basowego, jest kompozycją stricte house'wą w osadzoną klimatach twórczości z początków lat 90. brytyjskich formacji, Cabaret Voltaire i The Beloved.
   Jest też i głęboki ukłon w stronę starych fanów twórczości Fancy'ego z lat 80. Miłośników stylu italo disco nie mają prawa zawieść piosenki utrzymane w klasycznej postaci tego nurtu - Out of My Mission i Magic o bardziej synth popowym i futurystycznym wydźwięku.
   Kompozycja Reach Out for the Stars przypomina zimnofalowo-gitarowe dokonania z lat 80. brytyjskich zespołów new wave, New Order i The Cure, zaś utwór The Big Dust kojarzy się dość mocno z synth popowym obliczem twórczości lat 80 formacji New Order.
   Wydawnictwo Blue Planet Zikastar, dzięki rozszerzeniu swych horyzontów na nowe style i gatunki muzyczne, bardziej rozbudowane spektrum instrumentów, koncepcyjny charakter i wyraźną dojrzałość twórczą, jest najlepszym i najbardziej ambitnym albumem w dyskografii Fancy'ego.


Tracklista:


1. In The Shadows Of The Night 1:26
2. Blue Planet 3:12
3. Prince Of Darkness 3:30
4. Moochild 3:50
5. Again & Again – You Believe In Love (Video Version) 3:30
6. Live My Life 5:00
7. Human Lover 3:09
8. Saramoti (Siegfried And Roy – Master Of The Impossible) 3:18
9. Fly Away 3:59
10. I Can Give You Love 4:00
11. Vanity Fair 3:00
12. Out Of My Mission 3:06
13. Reach Out For The Stars 4:25
14. Magic 3:32
15. The Big Dust 4:08
16. Again & Again 4:17
17. In The Shadows Of The Night (Reprise) 1:28


Personel:


Vocals and synths - Fancy
Backing Vocals – Marc Buchner (tracks: 2 to 5, 8, 9, 12 13, 16), Tess (tracks: 6, 7, 10, 14)
Drums – Pete York (tracks: 4)
Guitar – Manuel Lopez (tracks: 5)
Other [Parlando] – Tess (2) (tracks: 2, 3, 6 to 8, 10)
Producer – Bolland & Bolland (tracks: 6, 10), Tess (tracks: 1 to 5, 7 to 9, 11 to 17)
Arranged By, Other [Played By], Mixed By – Ferdi & Rob Bolland (tracks: 6, 10, 16), Joe Dax (tracks: 1, 7, 11, 17), Wolfgang Von Webenau (tracks: 2 to 5, 8, 9, 12 to 15)

 

Written by, © copyright April 2017 by Genesis GM.

Yello - Zebra, 1994;
02 sierpnia 2024, 22:22

Zebra - ósmy studyjny album legendarnej, szwajcarskiej formacji muzyki elektronicznej, Yello, wydany 17 października 1994 roku, w erze zmierzchu nurtu grunge oraz dominacji techno i tandetnego euro dance, w erze, w której mimo sporej ówczesnej niechęci do brzmień lat 80., doskonale odnajdywały się z nowymi pomysłami gwiazdy synth popu lat 80., m.in. Depeche Mode, New Order, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), Pet Shop Boys, a także Yello.
   W odróżnieniu od zdominowanego przez klimaty latin popu, jazzu, bluesa i bossa novy wydawnictwa Baby (1991), albumem Zebra muzycy Yello, wzorem zespołów Pet Shop Boys i Cabaret Voltaire, obierają zdecydowany kurs na nowoczesną elektronikę i będący w połowie lat 90. w apogeum popularności styl acid house, doskonale odnajdując się w tej stylistyce, co dowodzi o szerokim rozeznaniu na rynku house'owym kompozytora formacji, Borisa Blanka. Przekonać się o tym zresztą można już w otwierającym wydawnictwo utworze Suite 909, będącym de facto rozszerzoną i awangardową wersją przeboju tego albumu, Tremendous Pain. Suite 909 jest klasycznie trance'owo-house'owym numerem, charakterystycznym dla wykonawców tego nurtu w latach 90. Dynamiczny, house'owy beat automatycznej sekcji rytmicznej współgra z sekwencerowym, basowym pulsem łącząc się z house'wymi liniami melodii partii klawiszowych i chłodną elektroniką cechującą twórczość Yello w latach 80. Całości dopełniają głębokie deklamacje w wykonaniu Dietera Meiera, słychać tu też styl, który będzie dominował na późniejszych wydawnictwach Yello.
   W takich samych klimatach dynamicznego house'u połączonego z chłodną elektroniką w duchu twórczości Yello z lat 80. z głębokimi deklamacjami w wykonaniu Dietera Meiera są kompozycje Night Train, I … I'm in Love oraz najlepsza z nich, Move Dance Be Born, z deklamacjami w stylu piosenki The Race. Z kolei klasycznie acid house'owym numerem jest singlowy przebój albumu, Do It.
   Nie brak tu jednak typowych dla twórczości Yello mariaży z jazzem, które śmiało odnalazłyby się na poprzednim wydawnictwie zespołu, Baby, czego przykładem jest drugi przebój albumu, kompozycja How How, będąca hybrydą synth popu lat 80. i jazzu. Z kolei numer S.A.X. jest klasycznym przedstawicielem chicagowskiego, estradowego jazzu połączonego z latynoskimi rytmami i z niewielką domieszką elektroniki.
   Najspokojniejszy moment wydawnictwa, piosenka Fat Cry, z gościnnym udziałem wokalisty, Iana Shawa (refren), który śpiewa w duecie z Dieterem Meierem (strofa), wyraźnie oscyluje w kierunku reggae.
   Kompozycja Tremendous Pain jest trzecim przebojem albumu i jednym z największych hitów w twórczości Yello. Jest to piosenkowe oblicze utworu otwierającego wydawnictwo, Suite 909. Piosenka Tremendous Pain łączy w sobie klimaty i brzmienia zarówno niemieckiej formacji Kraftwerk, jak i brytyjskiego zespołu, Depeche Mode.
   Utwór The Premix jest synth popowo-house'ową, alternatywną wersją numeru How How utrzymaną w nieprawdopodobnie zawrotnym, technoidalnym tempie sekcji rytmicznej, z jazzowymi elementami brzmienia saksofonu z oryginalnej wersji piosenki, oraz dodatkową partią wokalną (a raczej wykrzykiwanymi frazami) w wykonaniu Borisa Blanka w refrenie.
   Album wieńczy instrumentalna kompozycja Poom Shanka, będąca mieszanką ambientu, orientalnego folku i afrykańskich rytmów - motywów znanych z wcześniejszych wydawnictw Yello.
   Album Zebra okazał się komercyjnym sukcesem Yello, wszystkie trzy pochodzące z niego single (Do It, How How i Tremendous Pain) notowane były wysoko na listach przebojów. Przez niektórych krytyków wydawnictwo Zebra uznawane jest za ostatni wielki album w dyskografii Yello.


Tracklista:


"Suite 909" – 6:16
"How How" – 2:39
"Night Train" – 3:36
"Do It" – 3:08
"I … I'm in Love" – 3:28
"S.A.X." – 3:12
"Fat Cry" – 4:11
"Tremendous Pain" – 3:58
"Move Dance Be Born" – 6:03
"The Premix" – 5:54
"Poom Shanka" – 3:28


Personel:


Boris Blank – background vocals, arranger, engineer
Dieter Meier – lyricist, vocals


Muzycy dodatkowi:


Ian Shaw – background vocals
Marco Colombo – guitar
Rene Chico Hablas – guitar
Kevin Metcalfe – mastering
LWS – illustrations

 

Written by, © copyright May 2017 by Genesis GM.

Stephen Mallinder - Um Dada, 2019;
30 lipca 2024, 23:31

Um Dada - drugi album studyjny brytyjskiego wokalisty i producenta muzycznego, Stephena Mallindera, w przeszłości związanego z kultową brytyjską formacją industrialną, Cabaret Voltaire, aktualnie będącego wokalistą awangardowo-elektronicznego zespołu, Wrangler.
   Um Dada jest pierwszym solowym wydawnictwem studyjnym Stephena Mallindera od... 36 lat i ukazania się jego debiutanckiego albumu studyjnego, Pow-Wow (1983). W odróżnieniu od gitarzysty i klawiszowca Cabaret Voltaire, Richarda H. Kirka, który pozostawał aktywny również na niwie twórczości solowej już od końca lat 70., Stephen Mallinder będąc w składzie macierzystej formacji rzadko udzielał się solowo poza nią; wyjątkiem był 1981 rok, kiedy wokalista wydał singiel Temperature Drop, oraz rok 1983, kiedy ukazał się jego jedyny dotąd album solowy, wspomniany już Pow-Wow.
   W latach 80. Stephen Mallinder współpracował m.in. z synth popowym zespołem Soft Cell oraz z efemeryczną supergrupą industrialno-rockową, Acid Horse, ale współprace te były podejmowane wespół z Richardem H. Kirkiem. Nawet po definitywnym rozwiązaniu zespołu Cabaret Voltaire, Stephen Mallinder nie podjął się samodzielnej kariery solowej, wręcz przeciwnie, wycofał się z kariery muzycznej wyjeżdżając do Australijskiego Perth, gdzie przez lata udzielał się jako dziennikarz związany z gazetami Sunday Times i The West Australian oraz jako DJ i prezenter radiowy w stacji RTRFM. Dopiero w 2011 roku wokalista wznowił karierę muzyczną nawiązując współpracę z producentami muzycznymi, Philem Winterem i Benem Edwardsem (Benge), znanymi ze współpracy z Johnem Foxxem - pierwszym wokalistą kultowej formacji new wave, Ultravox, z którym stworzyli niezwykle udany projekt muzyczny, John Foxx & The Maths. Stephen Mallinder wraz z Philem Winterem i Benem Edwardsem powołali do życia zespół Wrangler, prezentujący na koncertach piosenki z repertuaru Cabaret Voltaire oraz własne, premierowe kompozycje. Formacja nagrała dwa wydawnictwa studyjne, LA Spark (2012) i White Glue (2016), prezentujące muzykę syntezatorową łączącą style industrial, electro, EBM, retrospektywny synth pop i house, odwołującą się w znacznym stopniu do stylu i brzmienia z lat 80. formacji Cabaret Voltaire.
   W 2018 roku Stephen Mallinder zdecydował się nagrać pierwszy od ponad 35 lat album studyjny pod własnym nazwiskiem. Materiał powstawał w tym samym miejscu, co wydawnictwa sygnowane szyldem Wrangler, w MemeTune Studios w angielskiej Kornwalii, w latach 2018-19. Współproducentem albumu oraz współautorem warstwy muzycznej był Ben Edwards, jednak muzycznie materiał różni od stylu i brzmienia zespołu Wrangler, odwołując się bardziej do stylistyki acid house prezentowanej przez formację Cabaret Voltaire na wydawnictwach Groovy, Laidback and Nasty (1990) i Body and Soul (1991).
   Premiera albumu Um Dada, nakładem niezależnej amerykańskiej wytwórni Dais Records, miała miejsce 11 października 2019 roku, zaś jego setlistę otwiera kompozycja Working (You Are) z jednostajnym, house'owym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej wspartej dodatkowym, zapętlającym się werblem z wysoko brzmiącym pogłosem, szorstko brzmiącym pulsem basowym sekwencera w podkładzie, twardymi, krótkimi, chropowato i nisko brzmiącymi solówkami klawiszowymi układającymi się w house'ową pętlę, rozmiękłymi, chropowato i tubalnie brzmiącymi wstawkami syntezatorowymi, scratchowanymi efektami wokalnymi imitującymi partie instrumentalne, krótkimi, basowo brzmiącymi akordami klawiszowymi, miękko i xylofonowo brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi house'ową pętlę oraz wstawkami wokalnymi imitującymi house'owe zapętlenia. W środkowej części oraz końcowej fazie utworu pojawia się dynamiczny, wznoszący się i lekko opadający industrialny puls sekwencerowy o niskim i warkotliwym brzmieniu, zaś w jego drugiej części występują chłodne, wysoko brzmiące, dublujące się i krótkie pulsacje sekwencerowe. Sekcja wokalno-liryczna jest dość minimalistyczna, polegająca jedynie na dość teatralnie wypowiadanej przez Stephena Mallindera tytułowej frazie.
   Piosenka Prefix Repeat Rewind zawiera jednostajny beat automatycznej sekcji perkusyjnej wsparty zapętlającym się niczym bongosy elektronicznym werblem perkusyjnym z wysokim, retrospektywnym pogłosem przypominającym efekt werbla elektronicznej perkusji typu Simmons SDS-V, dyskretną sekcję syntezatorowego basu w podkładzie wspartą krótkimi, twardymi i tworzącymi zapętlenia basowymi partiami klawiszowymi, partie klawiszowe o rozmytym brzmieniu fortepianowym tworzące zapętloną, house'ową linię melodii przeciętą krótkimi, wysoko brzmiącymi wejściami klawiszowymi przechodzącymi w zapętlenia, oraz chłodne, retrospektywnie, chropowato i wysoko brzmiące solówki klawiszowe układające się w zapętloną linię melodii. W drugiej połowie kompozycji w tle następuje przeciągły, wznoszący się i lekko opadający, dynamiczny i równomierny puls sekwencerowy o tubalnym brzmieniu, zaś zapętloną, house'ową linię melodii tworzy wysoko, matowo-przestrzennie i smyczkowo brzmiąca solówka klawiszowa. Partia i linia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera mają soulowe zabarwienie w duchu klimatów wydawnictwa Cabaret Voltaire, Groovy, Laidback and Nasty.
   It's Not Me to numer z jednostajnym, house'owym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej wspartym house'owym groovem, twardymi i krótkimi, czasem dublującymi się akordami syntezatorowego basu w podkładzie, subtelnymi, krótkimi, organowo brzmiącymi i dublującymi się partiami klawiszowymi oraz odtwarzanymi wstecznie, krótkimi, szorstko i tubalnie brzmiącymi wstawkami syntezatorowymi przechodzącymi też w zachwiane, chropowato i tubalnie brzmiące formy o funkowym zabarwieniu. Od środkowej fazy kompozycji w tle występuje twardy efekt grzechotki, pojawia się lekkie zapętlenie tworzone przez chropowato i wysoko brzmiącą solówkę klawiszową, w dalszej części piosenki następują subtelne, zimne i krótkie partie klawiszowe o delikatnym brzmieniu marimby układające się w pętlę. Brzmiąca niczym przepuszczona przez radio partia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera jest rapowana.
   Tytułowy utwór, Um Dada, nie zawiera warstwy liryczno-wokalnej, posiada za to wokalne wstawki o męskim brzmieniu imitujące house'owo ukierunkowane partie instrumentalne. Automatyczna sekcja perkusyjna utrzymuje jednostajny i utaneczniony beat z jednostajnym, house'owym groove'em. W podkładzie okazjonalnie występuje syntezatorowa sekcja basu składająca się z krótkich, house'owo zapętlonych akordów. Warstwę muzyczną tworzą krótkie i wysoko brzmiące solówki klawiszowe układające się w urywaną i zapętloną w house'owym stylu linię melodii, oraz masywne, nisko i szorstko brzmiące tło syntezatorowe. Z czasem pojawia się subtelna, organowo brzmiąca przestrzeń przecięta dyskretną, krótką, chwiejną, wysoko i futurystycznie brzmiącą wstawką klawiszową. W drugiej połowie kompozycji następuje dodatkowy, bardziej oszczędny, za to twardszy i wyrazistszy, krótki akord syntezatorowego basu tworzący zapętlenie, zaś w końcowej fazie utworu, wraz z zatrzymaniem się sekcji rytmicznej, występuje zniekształcony, męski monolog podbity echami, przechodzący w interlude.
   Kompozycja Satellite z jednostajnym i utanecznionym tempem automatycznej sekcji perkusyjnej wspartym zapętlającym się niczym partia bongosów elektronicznym werblem z wysoko brzmiącym pogłosem oraz dodatkowym, retrospektywnym efektem elektronicznych werbli, zaznacza się częściowo przetworzoną przez warkotliwie brzmiący wokoder partią wokalną w wykonaniu Stephena Mallindera. Podkład zajmuje twardy, krótki i zapętlający się akord syntezatorowego basu. Tło wypełniają krótkie i przytłumione partie klawiszowe o xylofonowym brzmieniu, z czasem także chłodny, wysoko brzmiący, twardo i równomiernie brzmiący puls sekwencerowy. Od połowy numeru pojawiają się ekspresyjne, chłodne, nieznacznie chwiejne, lekko chropowato, wysoko i retrospektywnie brzmiące solówki klawiszowe. W drugiej połowie kompozycji warstwę muzyczną dodatkowo wspomagają krótkie partie klawiszowe o wysokim i miękkim brzmieniu xylofonu, występują też nieco subtelniejsze, chłodne, dłuższe, lekko wibrujące, wysoko i retrospektywno-futurystycznie brzmiące solówki klawiszowe.
   Utwór Colour z jednostajnym, utanecznionym, wręcz technoidalnym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej oraz krótkim, basowym pulsem sekwencera w podkładzie, składa się z krótkich, dynamicznych, house'owych akordów klawiszowych o lekko przytłumionym, organowym brzmieniu w tle przeciętych krótkim, wyrazistym, organowo brzmiącym klawiszowym wejściem, oraz chropowato, organowo brzmiących i przeciągniętych wstawek syntezatorowych podszytych sykiem. Organowo brzmiące partie klawiszowe okazjonalnie przechodzą też w bardziej wyraziste, chwiejne i masywniejsze brzmienie, przekładające się na tymczasową organową przestrzeń,. Również masywniejszego, ale nieco rozmytego i niekiedy lekko wibrującego brzmienia nabierają organowo brzmiące klawiszowe wejścia. W tle występują także efekty elektronicznego werbla w stylu twórczości legendarnego, niemieckiego zespołu, Kraftwerk. W drugiej połowie kompozycji następuje odległa i chłodna przestrzeń, na którą z czasem nakłada się chłodna, wysoko, nieco organowo i retrospektywnie brzmiąca partia klawiszowa tworząca dodatkową przestrzeń. Pojawia się też nisko brzmiące tło syntezatorowe. Warstwa liryczno-wokalna jest niezwykle minimalistyczna, polegająca na szorstko wyszeptanej przez Stephena Mallindera i powielonej spowolnionym echem tytułowej frazie. Czasami wyszeptana partia wokalna jest tak zniekształcona, iż bardziej przypomina kaszel ciężko chorego starca.
   Piosenka Flashback oparta jest o równomierny i utaneczniony beat automatycznej sekcji perkusyjnej wspartej okazjonalnie dodatkowym werblem z wysoko brzmiącym pogłosem, dość twardy i lekko zapętlający się basowy puls sekwencera w podkładzie, krótką, bezemocjonalną, wibrującą, chropowato i nisko brzmiącą partię klawiszową, mechaniczne, przeciągnięte wstawki syntezatorowe o chropowatym, wysokim, niemal bezdźwięcznym brzmieniu w tle, chłodne, krótkie, lekko wibrujące i wysoko brzmiące partie klawiszowe układające się w krótką i zapętloną linię melodii, przeciągłą, tubalnie i retrospektywnie brzmiącą partię syntezatorową przechodzącą też w wysokie, przypominające dźwięk fletu retrospektywne brzmienie nabierające też bardziej delikatnej formy i nieco wyższego rejestru, oraz krótkie, wysoko brzmiące i wibrujące partie klawiszowe tworzące zapętlenie. Partia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera jest półszeptaną, lekko przetworzoną deklamacją, kojarzącą się z klimatami albumów formacji Cabaret Voltaire - The Voice of America (1980), Red Mecca (1981) i The Crackdown (1983).
   Kompozycja Robber jako jedyna na wydawnictwie Um Dada nawiązuje do industrialnego stylu i brzmienia, odwołującego się jednak bardziej do twórczości zespołu Wrangler. Automatyczna sekcja perkusyjna utrzymuje tu trip hopowe tempo, w podkładzie występuje zapętlający się basowy puls sekwencera. Warstwę muzyczną tworzą krótkie, atonalne bądź tubalnie i retrospektywnie brzmiące warkoty, wysoko brzmiące wstawki i zaszumienia syntezatorowe w tle, industrialny, twardy i równomierny puls sekwencerowy o niskim i warkotliwym brzmieniu, podbite echem uderzenia, zapętlające się w house'owym stylu xylofonowo zabarwione uderzenia z wysoko brzmiącym i stłumionym pogłosem, twarde, krótkie i house'owo zapętlające się partie klawiszowe o niskim i retrospektywnym brzmieniu oraz chłodne, smyczkowo brzmiące solówki klawiszowe układające się w zapętloną linię melodii, przechodzące też w bardziej surową formę brzmieniową. Brak jest klasycznej sekcji liryczno-wokalnej, zamiast niej występuje podbita echami pojedyncza fraza wokalna, są też odtworzone na spowolnionych obrotach i przetworzone wstawki sentencji wokalnych.
   Album finalizuje utwór Hollow charakteryzujący się jednostajnym, utanecznionym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej wspartym dodatkowo zapętlającym się dynamicznie niczym partia bongosów elektronicznym werblem nadającym sekcji rytmicznej quasi plemiennego zabarwienia, rozmytą, zapętlającą się i warkotliwie brzmiącą sekcją syntezatorowego basu w podkładzie okazjonalnie przechodzącego też w bardziej twardą formę i zwarte brzmienie basowe, chłodnymi, krótkimi, wysoko i lekko organowo brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi krótkie, house'owe zapętlenia, a także chłodnymi solówkami klawiszowymi o wysokim, retrospektywnym brzmieniu i funkowym zabarwieniu układającymi się w zapętloną linię melodii oraz notującymi nieco wyższy rejestr brzmieniowy w drugiej części piosenki. Warstwa tekstowa ogranicza się w zasadzie do strof oraz krótkich, finałowych refrenów. Partia oraz linia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera jest wysoko zawieszona i pogodna, zabarwiona soulem.
   Wydawnictwo Um Dada potwierdza wysoką formę artystyczną Stephena Mallindera, przez lata drzemiącą w zakamarkach umysłu wokalisty. Bez wątpienia album pozwolił też kultowemu artyście ostatecznie przełamać się i otworzyć twórczo.


Tracklista:


1 Working (You Are)
2 Prefix Repeat Rewind
3 It's Not Me
4 Um Dada
5 Satellite
6 Colour
7 Flashback
8 Robber
9 Hollow


Personel:


Arranged By, Recorded By, Producer, Mixed By – Benge, Stephen Mallinder
Artwork, Design [Sleeve] – Stephen Mallinder
Layout [Additional] – Paul Burgess (4)
Mastered By – Josh Bonati
Written-By [Additional] – Benge
Written-By [All Tracks] – Stephen Mallinder

 


Written by, © copyright July 2024 by Genesis GM.

Richard H. Kirk - The Number of Magic, 1995;...
28 lipca 2024, 00:52

The Number of Magic - solowy album studyjny brytyjskiego multiinstrumentalisty, Richarda H. Kirka, byłego frontmana kultowej formacji muzyki elektronicznej, Cabaret Voltaire. Wydawnictwo ukazało się nakładem niezależnej wytwórni, Warp Records, w 1995 roku i było pierwszym solowym albumem studyjnym wydanym przez kompozytora po formalnym rozwiązaniu jego macierzystego zespołu.
   Wydawnictwo The Number of Magic kontynuuje styl muzyczny z trzech ostatnich albumów Cabaret Voltaire wydanych w latach 90. (Plasticity, 1992, International Language, 1993 i The Conversation, 1994) oraz poprzedniego solowego wydawnictwa studyjnego kompozytora, Virtual State, wydanego w 1993 roku, prezentując nowoczesną muzykę elektroniczną łączącą ambient z orientalnymi, bliskowschodnimi motywami plemiennymi z domieszką house'u, którego jest tu mniej aniżeli na wspomnianych albumach.
   Setlistę rozpoczyna utwór Lost Souls on Funk z nisko brzmiącym tłem syntezatorowym, na które nachodzi długa, przeciągła, chłodna i wysoko, nieco w stylu fletu brzmiąca solówka klawiszowa, pojawia się krótka, twarda, retrospektywnie i wysoko brzmiąca partia klawiszowa tworząca nieco spowolnioną i transową pętlę, następuje chłodna, subtelna i melancholijnie zabarwiona przestrzeń, zapętlony werbel automatycznej sekcji perkusyjnej z wysoko brzmiącym pogłosem, zimna, zapętlająca się solówka klawiszowa o wysokim, szorstkim i wysmukłym brzmieniu, krótkie sentencje wokalne, metaliczno-industrialnie brzmiące efekty syntezatorowe, przetworzony i wibrujący efekt syntezatorowy przypominający szum fal przechodzący w wibrujący szum, wreszcie lekko spowolniony, jednostajny i technoidalny beat automatu perkusyjnego wsparty pulsującym i dynamicznym względem tempa groove'em. W podkładzie występuje dość wyrazista i zapętlona sekcja gitary basowej. Z czasem pojawia się przeciągła partia klawiszowa o gładkim i wysokim brzmieniu harmonijki ustnej przypominającym... miauczenie kota, następują atonalne, szumiące wibracje z efektem stereofonicznym. Krótkie i twarde partie klawiszowe o wysokim, retrospektywnym brzmieniu przyjmują także tubalnego rejestru bądź brzmienia riffu gitarowego. Równomierny beat automatu perkusyjnego na pewien czas ustaje, po czym powraca, a wraz z nim następują dodatkowe komponenty brzmieniowe, jak zapętlające się subtelne partie klawiszowe o tubalno-futurystycznym brzmieniu rodem ze starych gierek komputerowych, zabarwione funkiem partie klawiszowe o wysokim brzmieniu basu oraz przeciągłe i pomrukujące pruknięcia syntezatorowe. Powoli struktura muzyczna minimalizuje się porzucając kolejne elementy, pozostawia wsparty groove'em jednostajny beat automatu perkusyjnego z szumiąco-wibrującymi efektami syntezatorowymi, zabarwione funkiem klawiszowe zapętlenia o wysokim brzmieniu basu oraz syntezatorowe pruknięcia, z czasem jednak na tę minimalistyczną fakturę muzyczną nachodzą chłodne i melancholijnie zabarwione przestrzenie, dalej zaś powracają wytracane wcześniej komponenty muzyczne. Jednostajny beat automatu perkusyjnego ustaje, zaś automatyczna sekcja perkusyjna przybiera trip hopowego tempa, po pewnym czasie jednostajny beat automatu perkusyjnego powraca. W końcowej fazie numeru automatyczna sekcja perkusyjna ponownie przyjmuje trip hopowe tempo, następują silne wibrujące szumy.
   Kompozycję Love is Deep rozpoczyna introdukcja wypełniona przez subtelne, nisko brzmiące tło syntezatorowe, odległą, wysoko zawieszoną i chłodną klawiszową partię o wysokim, przestrzenno-wokalicznym brzmieniu, krótką, ale przeciągłą, chłodną partię klawiszową o przestrzennym brzmieniu, oraz przypominające dźwięki wkrętarki elektrycznej wysoko i szorstko brzmiące wstawki syntezatorowe powielone echami, brak jest też sekcji rytmicznej. Z introdukcji do podstawowej struktury muzycznej utworu przechodzą tylko powielane echami, przypominające dźwięki wkrętarki elektrycznej wstawki syntezatorowe. Automatyczna sekcja perkusyjna utrzymuje połamane tempo w stylu twórczości formacji The Prodigy, w podkładzie występuje funkowa, pulsująca sekcja gitary basowej. W tle słychać jest subtelną, funkową partię gitarową oraz okazjonalnie występujące, krótkie klawiszowe zapętlenie o wysokim, matowym i nieco organowym brzmieniu. Z czasem pojawia krótka, ale przeciągła, głęboko, lekko warkotliwie i nisko brzmiąca solówka klawiszowa, podkład wypełnia basowa sekcja syntezatorowa układająca się w zapętlenie przechodzące w krótki puls. Następuje krótka, przestrzennie i melancholijnie brzmiąca partia klawiszowa, po której warstwa muzyczna minimalizuje się, tak samo dzieje się z automatyczną sekcją perkusyjną, która wytraca część dodatkowych perkusjonaliów i werbli, pojawia się nisko i warkotliwie brzmiąca partia klawiszowa tworząca transową pętlę w tle, na którą nachodzi subtelny, krótki, przeciągły i art rockowy riff gitarowy. W tle pojawia się krótka, twarda, ale subtelna partia klawiszowa o niskim brzmieniu tworząca pętlę o house'owym zabarwieniu, struktura muzyczna powraca też do formy sprzed zminimalizowania się. W końcu połamane tempo sekcji rytmicznej zatrzymuje się ograniczając się do odległego i zapętlonego werbla oraz pojedynczego beatu podkładu rytmicznego, na krótki moment pojawiają się chłodne partie klawiszowe o melancholijno-przestrzennym brzmieniu. Stopniowo połamane tempo automatycznej sekcji perkusyjnej powraca, najpierw w prostej i zminimalizowanej formie, następnie powraca do poprzedniej perkusyjnej fasady. Również struktura muzyczna powraca do wszystkich wcześniejszych swoich komponentów brzmieniowych.
   So Digital to numer, który rozpoczyna się dość nietypowo, od krótkiej, chłodnej, twardej i wysoko brzmiącej partii klawiszowej o dźwięku przypominającym krótki, wysoko brzmiący gong, po którym następuje lekko zapętlająca się, nisko brzmiąca solówka klawiszowa, dalej pojawia się odtworzona na spowolnionych obrotach sentencja wokalna wypowiadająca frazę ,,It's So Digital", następnie powielone zwielokrotnionymi echami i subtelnie podszyte brzmieniem pozytywkowym krótkie i chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu układające się w lekko zapętloną linię melodii, oraz krótkie partie fletu. Wraz z nastąpieniem utrzymującej lekkie, trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej warstwa muzyczna wzbogaca się o kolejne komponenty, jak krótkie partie klawiszowe o miękkim brzmieniu xylofonowym układające się w zapętloną linię melodii oraz krótkie i nisko brzmiące warkoty syntezatorowe. Sekcja basowa w podkładzie jest dyskretna. W pewnym momencie automatyczna sekcja perkusyjna nabiera jednostajnego, bardziej ciężkiego i utanecznionego tempa wspartego równomiernym groove'em, w tle występują wstawki efektów wokalnych, chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu stają się krótsze, wytracają też efekt zwielokrotnionego echa i podszycia brzmienia pozytywkowego układając się w krótką i dublującą się linię melodii wspartą krótką i zimną partią klawiszową o wysokim brzmieniu z efektem gongu, który jest już bardziej rozmyty, a także przeciętą krótkim akordem fortepianowym oraz krótkim akordem fletu. Z czasem jednak chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu odzyskują efekty zwielokrotnionego echa i pozytywkowo brzmiącego podszycia. W pewnym momencie pojawia się zapętlona solówka klawiszowa o brzmieniu funkowej partii gitarowej wsparta również klawiszowymi efektami o funkowym brzmieniu gitarowym. W pomoście automatyczna sekcja perkusyjna spowalnia tempo do lekkiego i trip hopowego rytmu, w tle słychać jest odtworzony na spowolnionych obrotach monolog. W drugiej połowie kompozycji automatyczna sekcja perkusyjna zatrzymuje się, by po pewnym czasie powrócić w lekkim, trip hopowym tempie. W tle słychać jest wsamplowany dialog oraz odtworzoną na spowolnionych obrotach sentencję wokalną wypowiadającą tytułową frazę, po czym automatyczna sekcja perkusyjna powraca do jednostajnego i utanecznionego beatu wspartego równomiernym groovem.
   Utwór Indole Ring zawiera trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej, ale nawiązujące do bardziej plemiennej rytmiki, wsparte groove'em oraz dodatkowym, zapętlającym się werblem z wysoko brzmiącym, suchym pogłosem, nisko i warkotliwie brzmiące tło syntezatorowe, które z czasem ustępuje miejsca bardziej rozległej, nisko i gładziej brzmiącej syntezatorowej partii w tle, zimną i odległą przestrzeń, męsko-wokalicznie brzmiące przestrzenie, dyskretne, wznoszące się i opadające partie klawiszowe o szorstkim, brzęczącym, wysokim i wysmukłym brzmieniu, oraz odległe i zapętlające się, wysoko brzmiące riffy gitarowe. Z czasem do sekcji rytmicznej dodany zostaje równomierny beat automatu perkusyjnego, dzięki czemu struktura muzyczna zyskuje bardziej utanecznionego wymiaru. W drugiej połowie kompozycji pojawia się zabarwiona orientalnie partia saksofonu tworząca krótką i zapętloną linię melodii oraz twarda i krótka solówka klawiszowa o chropowatym, wysokim i retrospektywnym brzmieniu układająca się w zapętloną linię melodii. W dalszej części utworu odległy, wysoko brzmiący riff gitarowy wspomagany jest subtelną, krótką, ale rozmytą partią klawiszową o brzmieniu new wave'owego riffu gitarowego tworzącą zapętloną linię melodii, zaś pod koniec trwania numeru, po zatrzymaniu się sekcji rytmicznej, następują wibrujące szumy syntezatorowe.
   Kompozycja East of Nima zainaugurowana zostaje introdukcją złożoną z organowo brzmiącego tła, przeciągłych, drgających, szorstko i organowo brzmiących partii klawiszowych z zatopionymi w nich krótkimi, chłodnymi i przytłumionymi partiami klawiszowymi o wysokim brzmieniu, oraz krótkich partii klawiszowych o chropowatym, wysokim i retrospektywnym brzmieniu przechodzącym też w brzmienie typu piano układających się w zapętloną linię melodii i przechodzących do podstawowej struktury muzycznej utworu. Z czasem pojawia się jazzowo zabarwiony groove, organowo brzmiące tło oraz partie klawiszowe zastępuje chłodna, melancholijnie brzmiąca przestrzeń, w podkładzie pojawiają się krótkie, lekko warkotliwie brzmiące i zapętlone akordy syntezatorowego basu, warstwę muzyczną wzbogaca orientalnie, bliskowschodnio zabarwiona partia fletu tworząca plemienną, bliskowschodnią linię melodii, struktura muzyczna zyskuje sekcję rytmiczną w postaci utrzymującej trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej. Pojawiają się plemienne, bliskowschodnie śpiewy oraz nisko i warkotliwie brzmiące partie klawiszowe z efektem fretless. W drugiej połowie kompozycji następuje dynamiczna pętla krótkiej, wysoko brzmiącej solówki klawiszowej, zaś w jej końcowej fazie występują krótkie i przytłumione partie nisko brzmiącego fletu o bliskowschodnim zabarwieniu, pojawiają się też krótkie i chłodne partie klawiszowe o wysokim i futurystyczno-retrospektywnym brzmieniu układające się w zapętloną linię melodii.
   Utwór Atomic charakteryzuje się połamanym tempem podkładu rytmicznego automatycznej sekcji perkusyjnej z czasem nabierającej jednostajnego tempa werbla, okazjonalnie przechodząc w połamaną rytmikę. Sekcję rytmiczną wspomagają tradycyjne perkusjonalia utrzymujące zapętlone tempo. Struktura muzyczna tworzona jest przez partię bliskowschodniej zurny, odległą, chłodną, nieco organowo brzmiąca przestrzeń, która wraz z wejściem sekcji rytmicznej zanika, występujące okazjonalnie nisko brzmiące tło organowe dyskretnie wsparte stłumioną, chłodną i duszną przestrzenią o organowym brzmieniu, powielane zwielokrotnionymi echami krótkie partie klawiszowe o brzmieniu gitarowym tworzące zapętloną linię melodii, subtelną, krótką i zapętloną solówkę klawiszową o brzmieniu saksofonu w tle, pojawiające się okazjonalnie masywne i nisko brzmiące tło syntezatorowe, przetworzone wokalizy oraz chłodną, krótką, ale lekko rozmytą partię klawiszową o wysokim brzmieniu układającą się w zapętloną linię melodii z czasem wspartą partią marimby. W drugiej połowie numeru pojawiają się chłodne, twarde, krótkie i wysoko brzmiące partie klawiszowe układające się w zapętloną linię melodii wsparte partią marimby oraz krótkimi partiami klawiszowymi o gitarowym brzmieniu, tło ponownie wypełnia niskie brzmienie syntezatorowe.
   Kompozycja Poets Saints Revolutionaries początkowo osadzona jest na połamanym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej z czasem przechodzącej w dynamiczny i równomierny beat, wspartej dodatkowym, zapętlającym się werblem oraz dynamiczną i zapętlająca się dodatkową partią perkusyjnego werbla z wysoko brzmiącym pogłosem typu cowbell. W podkładzie występuje subtelna i pulsująca sekcja syntezatorowego basu. Warstwa muzyczna złożona jest z nisko i chropowato brzmiącego tła z wplecionymi krótkimi, chropowato i nisko brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi dynamiczne zapętlenia, chłodnej, długiej, przeciągłej i lekko wibrującej solówki klawiszowej o wysokim brzmieniu, wstawek efektów plemiennych wokaliz, wokalnych wstawek, efektów wokalnych imitujących krótkie zapętlenia instrumentalne, krótkich monologów, przetworzonej i zapętlonej partii gitarowej w tle, zapętlających się w house'owym stylu i nieco przytłumionych partii pianina elektrycznego, krótkich szumów oraz krótkich i zapętlonych partii klawiszowych o tubalnym, nieco gitarowym brzmieniu. W drugiej połowie utworu, zbliżając się ku jego końcowi, automatyczna sekcja perkusyjna powoli minimalizuje się do utrzymującego jednostajne tempo werbla, aż wreszcie całkiem ustaje, tym samym struktura muzyczna pozbawiona jest sekcji rytmicznej. W końcowej fazie kompozycji również struktura muzyczna minimalizuje się do nisko i chropowato brzmiącego tła z wplecionymi krótkimi, chropowato i nisko brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi dynamiczne zapętlenia oraz chłodnej, długiej, przeciągłej i lekko wibrującej solówki klawiszowej o wysokim brzmieniu. W oddali słychać jest odległy werbel utrzymujący jednostajne tempo oraz wysoko brzmiący, przetworzony i zapętlony efekt wokalny.
   Monochrome Dream to numer, który łączy klimaty jazzu i muzyki latynoskiej, o czym świadczy jazzowe tempo sekcji perkusyjnej wsparte zapętlającą się w plemiennym rytmie partią conga, dodatkowym werblem podbitym twardą, krótką i wysoko-tubalnie brzmiącą partią klawiszową oraz okazjonalnie partią kastanietów. Warstwę muzyczną tworzy zapętlająca się jazzowa sekcja gitary basowej w podkładzie, przetworzona i powielana przez echa wokalna wstawka imitująca partię instrumentalną, dyskretny, chropowato brzmiący, długi tweet syntezatorowy w tle, latynoska partia gitary akustycznej, krótka i zapętlona partia trąbki, subtelna, chłodna i melancholijna przestrzeń, chłodne solówki klawiszowe o przestrzennym brzmieniu tworzące rozmytą i zapętloną linię melodii, oraz delikatne i wibrujące szumy w tle. W drugiej połowie kompozycji pojawiają się nieco rozmyte partie fortepianowe, zaś bliżej ku jej końcowej fazie występują długie, zimne, bardzo wysoko, lekko wysmukle i retrospektywnie brzmiące solówki klawiszowe układające się w przeciągłą i nieznacznie zapętlającą się linię melodii.
   Wydawnictwo finalizuje najdłuższy zawarty na nim, ponad 10-minutowy utwór tytułowy, The Number of Magic, rozpoczęty od rozmytych brzmieniowo partii fortepianowych i pianina. W tle rozbrzmiewa radiowo brzmiący komunikat, po którym na dotychczasową fakturę muzyczną następują chłodne, chropowato i bardzo wysoko brzmiące solówki klawiszowe podszyte dyskretnie niskim brzmieniem klawiszowym, chłodne, powielane echami i przeciągnięte klawiszowe wstawki o szorstkim, wysoko-futurystycznym brzmieniu, pojawia się krótka, twarda i zapętlająca się partia syntezatorowego basu w podkładzie, dalej wchodzi chłodna i krótka solówka klawiszowa o szorstkim, wysoko-futurystycznym, komputerowym brzmieniu tworząca zapętlenia, wreszcie następuje sekcja rytmiczna, początkowo w formie zapętlonego, twardego beatu, przechodząca jednak w formę utrzymującej jednostajne, standardowe tempo elektronicznej sekcji perkusyjnej z jednostajnym tempem werbla oraz zabarwionym trip hopem, twardym i zapętlonym beatem podkładu rytmicznego. Z czasem pojawia się przeciągła i przetworzona partia saksofonu przechodząca w zapętlenie, wzbogacająca dotychczasową strukturę muzyczną, zaś w drugiej połowie kompozycji występują chłodne, krótkie i subtelne partie klawiszowe o brzmieniu marimby układające się zapętloną w house'owym stylu linię melodii, na którą w pewnym momencie nachodzi dodatkowa, zapętlona linia melodii tworzona przez twardą, powielaną przez echa, krótką i chłodną partię klawiszową o chropowatym i wysokim brzmieniu oraz futurystycznym zabarwieniu, wychodzącą wraz z zatrzymaniem się elektronicznej sekcji perkusyjnej na solo. W końcowej fazie utworu brzmienie tej solówki klawiszowej zostaje przytłumione, nieco obniżone i zdegradowane do szorstkiego. The Number of Magic jest zdecydowanie najlepszą kompozycją całego albumu, która jako jedyna w zestawieniu w pewnym stopniu nawiązuje stylem i brzmieniem do twórczości z lat 80. macierzystej, legendarnej formacji Richarda H. Kirka, Cabaret Voltaire - głównie w sekcji rytmicznej i basowej.
   Wydawnictwo The Number of Magic, tak samo jak trzy ostatnie albumy Cabaret Voltaire wydane w latach 90. oraz poprzednie solowe wydawnictwo studyjne Richarda H. Kirka, Virtual State, bardzo odległe jest od rockowo-industrialnych, psychodelicznych, drone'owych i art rockowych korzeni twórczości instrumentalisty, obecne są za to jego fascynacje folkową i plemienną muzyką, sięgające jeszcze początków lat 80.
   Album nie zawojował list przebojów, ale cieszył się bardzo przychylnymi recenzjami krytyków muzycznych, którzy podkreślali genialne łączenie współczesnej muzyki elektronicznej oraz nowoczesnego beatu z retrospektywnymi brzmieniami analogowych syntezatorów i elementami etnicznymi w samplach.


Tracklista:


"Lost Souls on Funk" - 8:12
"Love is Deep" - 7:44
"So Digital" - 7:34
"Indole Ring" - 8:40
"East of Nima" - 9:41
"Atomic" - 6:38
"Poets Saints Revolutionaries" - 9:28
"Monochrome Dream" - 9:31
"The Number of Magic" - 10:07


Personel:


Richard H. Kirk: all instruments

 


Written by, © copyright July 2024 by Genesis GM.