Kategoria

House, electro, electro pop, strona 2


Richard H. Kirk - The Number of Magic, 1995;...


28 lipca 2024, 00:52

The Number of Magic - solowy album studyjny brytyjskiego multiinstrumentalisty, Richarda H. Kirka, byłego frontmana kultowej formacji muzyki elektronicznej, Cabaret Voltaire. Wydawnictwo ukazało się nakładem niezależnej wytwórni, Warp Records, w 1995 roku i było pierwszym solowym albumem studyjnym wydanym przez kompozytora po formalnym rozwiązaniu jego macierzystego zespołu.
   Wydawnictwo The Number of Magic kontynuuje styl muzyczny z trzech ostatnich albumów Cabaret Voltaire wydanych w latach 90. (Plasticity, 1992, International Language, 1993 i The Conversation, 1994) oraz poprzedniego solowego wydawnictwa studyjnego kompozytora, Virtual State, wydanego w 1993 roku, prezentując nowoczesną muzykę elektroniczną łączącą ambient z orientalnymi, bliskowschodnimi motywami plemiennymi z domieszką house'u, którego jest tu mniej aniżeli na wspomnianych albumach.
   Setlistę rozpoczyna utwór Lost Souls on Funk z nisko brzmiącym tłem syntezatorowym, na które nachodzi długa, przeciągła, chłodna i wysoko, nieco w stylu fletu brzmiąca solówka klawiszowa, pojawia się krótka, twarda, retrospektywnie i wysoko brzmiąca partia klawiszowa tworząca nieco spowolnioną i transową pętlę, następuje chłodna, subtelna i melancholijnie zabarwiona przestrzeń, zapętlony werbel automatycznej sekcji perkusyjnej z wysoko brzmiącym pogłosem, zimna, zapętlająca się solówka klawiszowa o wysokim, szorstkim i wysmukłym brzmieniu, krótkie sentencje wokalne, metaliczno-industrialnie brzmiące efekty syntezatorowe, przetworzony i wibrujący efekt syntezatorowy przypominający szum fal przechodzący w wibrujący szum, wreszcie lekko spowolniony, jednostajny i technoidalny beat automatu perkusyjnego wsparty pulsującym i dynamicznym względem tempa groove'em. W podkładzie występuje dość wyrazista i zapętlona sekcja gitary basowej. Z czasem pojawia się przeciągła partia klawiszowa o gładkim i wysokim brzmieniu harmonijki ustnej przypominającym... miauczenie kota, następują atonalne, szumiące wibracje z efektem stereofonicznym. Krótkie i twarde partie klawiszowe o wysokim, retrospektywnym brzmieniu przyjmują także tubalnego rejestru bądź brzmienia riffu gitarowego. Równomierny beat automatu perkusyjnego na pewien czas ustaje, po czym powraca, a wraz z nim następują dodatkowe komponenty brzmieniowe, jak zapętlające się subtelne partie klawiszowe o tubalno-futurystycznym brzmieniu rodem ze starych gierek komputerowych, zabarwione funkiem partie klawiszowe o wysokim brzmieniu basu oraz przeciągłe i pomrukujące pruknięcia syntezatorowe. Powoli struktura muzyczna minimalizuje się porzucając kolejne elementy, pozostawia wsparty groove'em jednostajny beat automatu perkusyjnego z szumiąco-wibrującymi efektami syntezatorowymi, zabarwione funkiem klawiszowe zapętlenia o wysokim brzmieniu basu oraz syntezatorowe pruknięcia, z czasem jednak na tę minimalistyczną fakturę muzyczną nachodzą chłodne i melancholijnie zabarwione przestrzenie, dalej zaś powracają wytracane wcześniej komponenty muzyczne. Jednostajny beat automatu perkusyjnego ustaje, zaś automatyczna sekcja perkusyjna przybiera trip hopowego tempa, po pewnym czasie jednostajny beat automatu perkusyjnego powraca. W końcowej fazie numeru automatyczna sekcja perkusyjna ponownie przyjmuje trip hopowe tempo, następują silne wibrujące szumy.
   Kompozycję Love is Deep rozpoczyna introdukcja wypełniona przez subtelne, nisko brzmiące tło syntezatorowe, odległą, wysoko zawieszoną i chłodną klawiszową partię o wysokim, przestrzenno-wokalicznym brzmieniu, krótką, ale przeciągłą, chłodną partię klawiszową o przestrzennym brzmieniu, oraz przypominające dźwięki wkrętarki elektrycznej wysoko i szorstko brzmiące wstawki syntezatorowe powielone echami, brak jest też sekcji rytmicznej. Z introdukcji do podstawowej struktury muzycznej utworu przechodzą tylko powielane echami, przypominające dźwięki wkrętarki elektrycznej wstawki syntezatorowe. Automatyczna sekcja perkusyjna utrzymuje połamane tempo w stylu twórczości formacji The Prodigy, w podkładzie występuje funkowa, pulsująca sekcja gitary basowej. W tle słychać jest subtelną, funkową partię gitarową oraz okazjonalnie występujące, krótkie klawiszowe zapętlenie o wysokim, matowym i nieco organowym brzmieniu. Z czasem pojawia krótka, ale przeciągła, głęboko, lekko warkotliwie i nisko brzmiąca solówka klawiszowa, podkład wypełnia basowa sekcja syntezatorowa układająca się w zapętlenie przechodzące w krótki puls. Następuje krótka, przestrzennie i melancholijnie brzmiąca partia klawiszowa, po której warstwa muzyczna minimalizuje się, tak samo dzieje się z automatyczną sekcją perkusyjną, która wytraca część dodatkowych perkusjonaliów i werbli, pojawia się nisko i warkotliwie brzmiąca partia klawiszowa tworząca transową pętlę w tle, na którą nachodzi subtelny, krótki, przeciągły i art rockowy riff gitarowy. W tle pojawia się krótka, twarda, ale subtelna partia klawiszowa o niskim brzmieniu tworząca pętlę o house'owym zabarwieniu, struktura muzyczna powraca też do formy sprzed zminimalizowania się. W końcu połamane tempo sekcji rytmicznej zatrzymuje się ograniczając się do odległego i zapętlonego werbla oraz pojedynczego beatu podkładu rytmicznego, na krótki moment pojawiają się chłodne partie klawiszowe o melancholijno-przestrzennym brzmieniu. Stopniowo połamane tempo automatycznej sekcji perkusyjnej powraca, najpierw w prostej i zminimalizowanej formie, następnie powraca do poprzedniej perkusyjnej fasady. Również struktura muzyczna powraca do wszystkich wcześniejszych swoich komponentów brzmieniowych.
   So Digital to numer, który rozpoczyna się dość nietypowo, od krótkiej, chłodnej, twardej i wysoko brzmiącej partii klawiszowej o dźwięku przypominającym krótki, wysoko brzmiący gong, po którym następuje lekko zapętlająca się, nisko brzmiąca solówka klawiszowa, dalej pojawia się odtworzona na spowolnionych obrotach sentencja wokalna wypowiadająca frazę ,,It's So Digital", następnie powielone zwielokrotnionymi echami i subtelnie podszyte brzmieniem pozytywkowym krótkie i chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu układające się w lekko zapętloną linię melodii, oraz krótkie partie fletu. Wraz z nastąpieniem utrzymującej lekkie, trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej warstwa muzyczna wzbogaca się o kolejne komponenty, jak krótkie partie klawiszowe o miękkim brzmieniu xylofonowym układające się w zapętloną linię melodii oraz krótkie i nisko brzmiące warkoty syntezatorowe. Sekcja basowa w podkładzie jest dyskretna. W pewnym momencie automatyczna sekcja perkusyjna nabiera jednostajnego, bardziej ciężkiego i utanecznionego tempa wspartego równomiernym groove'em, w tle występują wstawki efektów wokalnych, chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu stają się krótsze, wytracają też efekt zwielokrotnionego echa i podszycia brzmienia pozytywkowego układając się w krótką i dublującą się linię melodii wspartą krótką i zimną partią klawiszową o wysokim brzmieniu z efektem gongu, który jest już bardziej rozmyty, a także przeciętą krótkim akordem fortepianowym oraz krótkim akordem fletu. Z czasem jednak chłodne partie klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu odzyskują efekty zwielokrotnionego echa i pozytywkowo brzmiącego podszycia. W pewnym momencie pojawia się zapętlona solówka klawiszowa o brzmieniu funkowej partii gitarowej wsparta również klawiszowymi efektami o funkowym brzmieniu gitarowym. W pomoście automatyczna sekcja perkusyjna spowalnia tempo do lekkiego i trip hopowego rytmu, w tle słychać jest odtworzony na spowolnionych obrotach monolog. W drugiej połowie kompozycji automatyczna sekcja perkusyjna zatrzymuje się, by po pewnym czasie powrócić w lekkim, trip hopowym tempie. W tle słychać jest wsamplowany dialog oraz odtworzoną na spowolnionych obrotach sentencję wokalną wypowiadającą tytułową frazę, po czym automatyczna sekcja perkusyjna powraca do jednostajnego i utanecznionego beatu wspartego równomiernym groovem.
   Utwór Indole Ring zawiera trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej, ale nawiązujące do bardziej plemiennej rytmiki, wsparte groove'em oraz dodatkowym, zapętlającym się werblem z wysoko brzmiącym, suchym pogłosem, nisko i warkotliwie brzmiące tło syntezatorowe, które z czasem ustępuje miejsca bardziej rozległej, nisko i gładziej brzmiącej syntezatorowej partii w tle, zimną i odległą przestrzeń, męsko-wokalicznie brzmiące przestrzenie, dyskretne, wznoszące się i opadające partie klawiszowe o szorstkim, brzęczącym, wysokim i wysmukłym brzmieniu, oraz odległe i zapętlające się, wysoko brzmiące riffy gitarowe. Z czasem do sekcji rytmicznej dodany zostaje równomierny beat automatu perkusyjnego, dzięki czemu struktura muzyczna zyskuje bardziej utanecznionego wymiaru. W drugiej połowie kompozycji pojawia się zabarwiona orientalnie partia saksofonu tworząca krótką i zapętloną linię melodii oraz twarda i krótka solówka klawiszowa o chropowatym, wysokim i retrospektywnym brzmieniu układająca się w zapętloną linię melodii. W dalszej części utworu odległy, wysoko brzmiący riff gitarowy wspomagany jest subtelną, krótką, ale rozmytą partią klawiszową o brzmieniu new wave'owego riffu gitarowego tworzącą zapętloną linię melodii, zaś pod koniec trwania numeru, po zatrzymaniu się sekcji rytmicznej, następują wibrujące szumy syntezatorowe.
   Kompozycja East of Nima zainaugurowana zostaje introdukcją złożoną z organowo brzmiącego tła, przeciągłych, drgających, szorstko i organowo brzmiących partii klawiszowych z zatopionymi w nich krótkimi, chłodnymi i przytłumionymi partiami klawiszowymi o wysokim brzmieniu, oraz krótkich partii klawiszowych o chropowatym, wysokim i retrospektywnym brzmieniu przechodzącym też w brzmienie typu piano układających się w zapętloną linię melodii i przechodzących do podstawowej struktury muzycznej utworu. Z czasem pojawia się jazzowo zabarwiony groove, organowo brzmiące tło oraz partie klawiszowe zastępuje chłodna, melancholijnie brzmiąca przestrzeń, w podkładzie pojawiają się krótkie, lekko warkotliwie brzmiące i zapętlone akordy syntezatorowego basu, warstwę muzyczną wzbogaca orientalnie, bliskowschodnio zabarwiona partia fletu tworząca plemienną, bliskowschodnią linię melodii, struktura muzyczna zyskuje sekcję rytmiczną w postaci utrzymującej trip hopowe tempo automatycznej sekcji perkusyjnej. Pojawiają się plemienne, bliskowschodnie śpiewy oraz nisko i warkotliwie brzmiące partie klawiszowe z efektem fretless. W drugiej połowie kompozycji następuje dynamiczna pętla krótkiej, wysoko brzmiącej solówki klawiszowej, zaś w jej końcowej fazie występują krótkie i przytłumione partie nisko brzmiącego fletu o bliskowschodnim zabarwieniu, pojawiają się też krótkie i chłodne partie klawiszowe o wysokim i futurystyczno-retrospektywnym brzmieniu układające się w zapętloną linię melodii.
   Utwór Atomic charakteryzuje się połamanym tempem podkładu rytmicznego automatycznej sekcji perkusyjnej z czasem nabierającej jednostajnego tempa werbla, okazjonalnie przechodząc w połamaną rytmikę. Sekcję rytmiczną wspomagają tradycyjne perkusjonalia utrzymujące zapętlone tempo. Struktura muzyczna tworzona jest przez partię bliskowschodniej zurny, odległą, chłodną, nieco organowo brzmiąca przestrzeń, która wraz z wejściem sekcji rytmicznej zanika, występujące okazjonalnie nisko brzmiące tło organowe dyskretnie wsparte stłumioną, chłodną i duszną przestrzenią o organowym brzmieniu, powielane zwielokrotnionymi echami krótkie partie klawiszowe o brzmieniu gitarowym tworzące zapętloną linię melodii, subtelną, krótką i zapętloną solówkę klawiszową o brzmieniu saksofonu w tle, pojawiające się okazjonalnie masywne i nisko brzmiące tło syntezatorowe, przetworzone wokalizy oraz chłodną, krótką, ale lekko rozmytą partię klawiszową o wysokim brzmieniu układającą się w zapętloną linię melodii z czasem wspartą partią marimby. W drugiej połowie numeru pojawiają się chłodne, twarde, krótkie i wysoko brzmiące partie klawiszowe układające się w zapętloną linię melodii wsparte partią marimby oraz krótkimi partiami klawiszowymi o gitarowym brzmieniu, tło ponownie wypełnia niskie brzmienie syntezatorowe.
   Kompozycja Poets Saints Revolutionaries początkowo osadzona jest na połamanym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej z czasem przechodzącej w dynamiczny i równomierny beat, wspartej dodatkowym, zapętlającym się werblem oraz dynamiczną i zapętlająca się dodatkową partią perkusyjnego werbla z wysoko brzmiącym pogłosem typu cowbell. W podkładzie występuje subtelna i pulsująca sekcja syntezatorowego basu. Warstwa muzyczna złożona jest z nisko i chropowato brzmiącego tła z wplecionymi krótkimi, chropowato i nisko brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi dynamiczne zapętlenia, chłodnej, długiej, przeciągłej i lekko wibrującej solówki klawiszowej o wysokim brzmieniu, wstawek efektów plemiennych wokaliz, wokalnych wstawek, efektów wokalnych imitujących krótkie zapętlenia instrumentalne, krótkich monologów, przetworzonej i zapętlonej partii gitarowej w tle, zapętlających się w house'owym stylu i nieco przytłumionych partii pianina elektrycznego, krótkich szumów oraz krótkich i zapętlonych partii klawiszowych o tubalnym, nieco gitarowym brzmieniu. W drugiej połowie utworu, zbliżając się ku jego końcowi, automatyczna sekcja perkusyjna powoli minimalizuje się do utrzymującego jednostajne tempo werbla, aż wreszcie całkiem ustaje, tym samym struktura muzyczna pozbawiona jest sekcji rytmicznej. W końcowej fazie kompozycji również struktura muzyczna minimalizuje się do nisko i chropowato brzmiącego tła z wplecionymi krótkimi, chropowato i nisko brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi dynamiczne zapętlenia oraz chłodnej, długiej, przeciągłej i lekko wibrującej solówki klawiszowej o wysokim brzmieniu. W oddali słychać jest odległy werbel utrzymujący jednostajne tempo oraz wysoko brzmiący, przetworzony i zapętlony efekt wokalny.
   Monochrome Dream to numer, który łączy klimaty jazzu i muzyki latynoskiej, o czym świadczy jazzowe tempo sekcji perkusyjnej wsparte zapętlającą się w plemiennym rytmie partią conga, dodatkowym werblem podbitym twardą, krótką i wysoko-tubalnie brzmiącą partią klawiszową oraz okazjonalnie partią kastanietów. Warstwę muzyczną tworzy zapętlająca się jazzowa sekcja gitary basowej w podkładzie, przetworzona i powielana przez echa wokalna wstawka imitująca partię instrumentalną, dyskretny, chropowato brzmiący, długi tweet syntezatorowy w tle, latynoska partia gitary akustycznej, krótka i zapętlona partia trąbki, subtelna, chłodna i melancholijna przestrzeń, chłodne solówki klawiszowe o przestrzennym brzmieniu tworzące rozmytą i zapętloną linię melodii, oraz delikatne i wibrujące szumy w tle. W drugiej połowie kompozycji pojawiają się nieco rozmyte partie fortepianowe, zaś bliżej ku jej końcowej fazie występują długie, zimne, bardzo wysoko, lekko wysmukle i retrospektywnie brzmiące solówki klawiszowe układające się w przeciągłą i nieznacznie zapętlającą się linię melodii.
   Wydawnictwo finalizuje najdłuższy zawarty na nim, ponad 10-minutowy utwór tytułowy, The Number of Magic, rozpoczęty od rozmytych brzmieniowo partii fortepianowych i pianina. W tle rozbrzmiewa radiowo brzmiący komunikat, po którym na dotychczasową fakturę muzyczną następują chłodne, chropowato i bardzo wysoko brzmiące solówki klawiszowe podszyte dyskretnie niskim brzmieniem klawiszowym, chłodne, powielane echami i przeciągnięte klawiszowe wstawki o szorstkim, wysoko-futurystycznym brzmieniu, pojawia się krótka, twarda i zapętlająca się partia syntezatorowego basu w podkładzie, dalej wchodzi chłodna i krótka solówka klawiszowa o szorstkim, wysoko-futurystycznym, komputerowym brzmieniu tworząca zapętlenia, wreszcie następuje sekcja rytmiczna, początkowo w formie zapętlonego, twardego beatu, przechodząca jednak w formę utrzymującej jednostajne, standardowe tempo elektronicznej sekcji perkusyjnej z jednostajnym tempem werbla oraz zabarwionym trip hopem, twardym i zapętlonym beatem podkładu rytmicznego. Z czasem pojawia się przeciągła i przetworzona partia saksofonu przechodząca w zapętlenie, wzbogacająca dotychczasową strukturę muzyczną, zaś w drugiej połowie kompozycji występują chłodne, krótkie i subtelne partie klawiszowe o brzmieniu marimby układające się zapętloną w house'owym stylu linię melodii, na którą w pewnym momencie nachodzi dodatkowa, zapętlona linia melodii tworzona przez twardą, powielaną przez echa, krótką i chłodną partię klawiszową o chropowatym i wysokim brzmieniu oraz futurystycznym zabarwieniu, wychodzącą wraz z zatrzymaniem się elektronicznej sekcji perkusyjnej na solo. W końcowej fazie utworu brzmienie tej solówki klawiszowej zostaje przytłumione, nieco obniżone i zdegradowane do szorstkiego. The Number of Magic jest zdecydowanie najlepszą kompozycją całego albumu, która jako jedyna w zestawieniu w pewnym stopniu nawiązuje stylem i brzmieniem do twórczości z lat 80. macierzystej, legendarnej formacji Richarda H. Kirka, Cabaret Voltaire - głównie w sekcji rytmicznej i basowej.
   Wydawnictwo The Number of Magic, tak samo jak trzy ostatnie albumy Cabaret Voltaire wydane w latach 90. oraz poprzednie solowe wydawnictwo studyjne Richarda H. Kirka, Virtual State, bardzo odległe jest od rockowo-industrialnych, psychodelicznych, drone'owych i art rockowych korzeni twórczości instrumentalisty, obecne są za to jego fascynacje folkową i plemienną muzyką, sięgające jeszcze początków lat 80.
   Album nie zawojował list przebojów, ale cieszył się bardzo przychylnymi recenzjami krytyków muzycznych, którzy podkreślali genialne łączenie współczesnej muzyki elektronicznej oraz nowoczesnego beatu z retrospektywnymi brzmieniami analogowych syntezatorów i elementami etnicznymi w samplach.


Tracklista:


"Lost Souls on Funk" - 8:12
"Love is Deep" - 7:44
"So Digital" - 7:34
"Indole Ring" - 8:40
"East of Nima" - 9:41
"Atomic" - 6:38
"Poets Saints Revolutionaries" - 9:28
"Monochrome Dream" - 9:31
"The Number of Magic" - 10:07


Personel:


Richard H. Kirk: all instruments

 


Written by, © copyright July 2024 by Genesis GM.

Boris Blank - Electrified, 2014;


28 lipca 2024, 00:30

Electrified - podwójny album kompilacyjny szwajcarskiego kompozytora muzyki elektronicznej, multiinstrumentalisty, frontmana kultowego zespołu Yello, wydany w 2014 roku.
   Wraz z początkiem lat 2000. macierzysta formacja Borisa Blanka, Yello, dość sporadycznie nagrywała wydawnictwa studyjne, średnio raz na siedem lat, toteż nie lada gratką dla fanów Yello w roku 2014 okazały się solowe produkcje muzyków zespołu - Dietera Meiera i Borisa Blanka. Ten drugi zaprezentował nawet dwa albumy: pierwszy, nagrany wspólnie z wokalistką o pseudonimie Malia, zatytułowany Convergence, oraz drugi, kompilacyjny, o wiele bardziej wartościowy artystycznie Electrified, zawierający niepublikowany, archiwalny materiał z lat 1977-2014, przede wszystkim ten, który nie dostał się do wydawnictw studyjnych Yello. Jednakże niesprawiedliwie byłoby określić go mianem zbioru odrzutów, bowiem to jest coś o znacznie większym wymiarze - to przegląd twórczości jednego z najbardziej wpływowych, obok frontmana formacji Depeche Mode, Martina Gore'a, twórców współczesnego elektronicznego grania i samplingu.
   Podwójne wydawnictwo Electrified, który ukazało się 2 grudnia 2014 roku prezentuje blisko 130 minut muzyki i 40 - w przeważającej większości instrumentalnych - muzycznych miniatur (niekiedy uzupełnionych o wokalizy), umieszczonych na dwóch dyskach.
   Dysk pierwszy zawiera ścieżki pochodzące z lat 1991-2014, z charakterystycznymi dla twórczości Yello lat 90. i 2000. fuzjami house'u z jazzem (do którego Boris Blank nie kryje wyjątkowego przywiązania) cechującymi albumy Motion Picture (1999) i The Eye (2003). Styl ten w szczególności rzuca się w utworach Escape Route, Key Largo i Inner Mountain. Mocno naznaczone wszechobecnym funkiem są kompozycje Random Tox i You Can Have It, zaś klimaty elektro-funkowo-house'owe cechują numery Body Electric i Big City Grill,. Zdecydowanie folkowy, afrykański wydźwięk (w stylu z wydawnictwa Baby, 1991) ma utwór Cult Of Mirrors. Są też i klimaty czysto house'owe z elementami electro i industrialu, które słychać jest w kompozycjach The Time Tunnel, Big Beans, Future Past, Elektro Kabinet (przypominającą stylem twórczość zespołu Kraftwerk), Inner Mountain oraz wczesna, instrumentalna wersja utworu Night Train z albumu Zebra (1994).
   Mieszankę jazzu, funku, synth popu i trip-hopu, charakterystycznego dla twórczości Yello począwszy od lat 90. otrzymujemy w utworze Cigarette Girl, zaś stylistyka trip-hopowa z elementami electro oraz domieszką klimatów rodem z kultowej, amerykańskiej serii filmowej, Twin Peaks (1990-92, 2017, reż. David Lynch), słychać jest w numerze She’s Got Balls, do złudzenia przypominającym momenty z kompozycji Time Palace i Junior B z wydawnictwa The Eye.
   Uwagę budzą utwory o charakterystyce ilustracyjnej muzyki filmowej o niemal symfonicznym wymiarze, jak ambientowy Midnight Procession z pojawiającą się przetworzoną partią wokalną i wokalizami, symfoniczno-ambientowy numer Bosphorus, w którym również słychać jest wokalizy. W bardziej symfonicznej konwencji podana jest kompozycja Lost Languages, uzupełniona o partie przetworzonych szeptów.
   Warte uwagi są również otwierająca albumową setlistę, skomponowany specjalnie na potrzebę tego wydawnictwa tytułowa miniatura Electrified z pojawiającą się warstwą tekstową i przetworzoną przez vocoder partią wokalą. Kompozycja jest połączeniem synth popu z elementami funku i trip-hopu, charakterystycznymi dla brzmienia twórczości Yello, choć nie brakuje tu wypadów w klimaty twórczości kultowego, jazzowo-funkowego kompozytora, Herbiego Hancocka, czy formacji Daft Punk.
   Najlepszym momentem dysku 1 jest zdecydowanie utwór Fat Roller, nieprawdopodobnie przebojowa, synth popowo-jazzowa ścieżka, nieco w stylu kompozycji How-How z wydawnictwa Zebra. Gdyby numer znalazł się na albumie Zebra, posiadał warstwę tekstową oraz partię wokalną, najprawdopodobniej byłby jednym z największych przebojów w dorobku Yello!
   Dysk drugi zawiera głównie ścieżki z lat 80. Dominują tu klimaty melancholii i chłodu, czego dobitnymi przykładami są kompozycje A Touch Of Magix w ambientowo-jazzowych klimatach przypominających dokonania z lat 70. kompozytorów, Vangelisa i Briana Eno, niezwykle chłodny, ambientowy numer The Bridge, minimalistyczno, electro-trip-hopowy utwór The Last Mile oraz przypominająca instrumentalne dokonania zespołu Depeche Mode kompozycja Intervals, o bardziej ambientowym zabarwieniu.
   Minimalistyczno-ilustracyjne pejzaże prezentują utwory Dome, The Astrologer, Pacific Light oraz Licht Haus osadzone w klimatach instrumentalnych kompozycji Yello, Stalakdrama i Ciel Ouvert, z wydawnictwa Stella (1985). W kierunku new age przypominającym twórczość formacji Tangerine Dream zmierza z kolei numer Ancore.
   Utwór One Minute To Go jest fuzją chłodnego ambientu z industrialnym pulsem basowym sekwencera, z kolei kompozycja They’re Still Here ma czysto industrialny wymiar. Symfoniczno-folkowy numer Heaven’s Below o sakralnym wymiarze, z chóralnymi wokalizami, przypomina dokonania zespołu Dead Can Dance, którego wpływy słychać jest również w utworze Ask The Stones.
   Szeroki wachlarz gatunkowy, od ambientu przez electro, mimimal, po dub i house z niewielką domieszką funku i klimatu orientalnego, charakteryzuje kompozycja Open The Box, zaś klimaty rodem z północno angielskiego Sheffield słychać jest w numerze Sphere łączącym psychodelę i eksperymentalizm twórczości formacji Cabaret Voltaire z futurystycznym klimatem synth popu wczesnej twórczości zespołu The Human League.
   Utwór Young Dr. Kirk z hipnotyzującym, industrialnym beatem automatu perkusyjnego jest połączeniem stylu wczesnej twórczości formacji Cabaret Voltaire z futurystyczną elektroniką lat 50. i 60.
   Granada Kiss będąca zapewne jedną z najstarszych kompozycji w twórczości Borisa Blanka cechuje poszukiwanie przez artystę brzmienia. Klimatem jest ona niemal namacalnym przeniesieniem brzmienia z kosmicznej trylogii kompozytora, Jeana Michela Jarre'a - wydawnictw Oxygene (1976), Equinoxe (1978) i Magnetic Fields (1981).
   Typowo synth popowymi numerami pochodzącymi z sesji nagraniowej do albumu You Gotta Say Yes to Another Excess (1983) są Aqua Marine z charakterystycznymi efektami scratch oraz Delta Boots, oba przypominające utwory z tegoż wydawnictwa - Lost Again, No More Words i Pumping Velvet - i śmiało mogłyby być jednymi z głównych jego utworów.
   Jedną z najbardziej niesamowitych kompozycji jest jedyna na kompilacji Electrified piosenka, Traum Blau, pochodząca zapewne jeszcze z samych początków twórczości Borisa Blanka, zanim jego zespół przyjął szyld Yello. Utwór również jako jedyny z całym zestawieniu charakteryzuje się brakiem wpływów przyszłej twórczości Yello. Niewiarygodnie chłodna partia wokalna w wykonaniu Borisa Blanka wtapia się w warstwę muzyczną będącą połączeniem cold wave w stylu twórczości formacji Ultravox z synth popem z wczesnej twórczości zespołu The Human League.
   „Nie lubię monotonii. Lubię ciepło i zimno, czerń i biel. Potrzebuję różnorodności, kontrastów w brzmieniu, żeby w pełni pokazać moją muzyczną duszę” - tak komentował to wydawnictwo Boris Blank. Nic dodać, nic ująć - należy się z nim w pełni zgodzić.


Tracklista:


Disc 1


1. Electrified
2. The Time Tunnel
3. Escape Route
4. Cigarette Girl
5. Key Largo
6. Big Beans
7. Future Past
8. Random Tox
9. Midnight Procession
10. Fat Roller
11. Body Electric
12. Elektro Kabinet
13. She's Got Balls
14. Bosphorus
15. Big City Grill
16. You Can Have It
17. Inner Mountain
18. Lost Languages
19. Cult Of Mirrors
20. Night Train


Disc 2


1. A Touch Of Magic
2. The Bridge
3. The Last Mile
4. Dome
5. The Astrologer
6. Licht Haus
7. Ancore
8. One Minute To Go
9. They're Still Here S
10. Heaven's Below
11. Pacific Light
12. Intervals
13. Open The Box
14. Ask The Stones
15. Aqua Marine
16. Traum Blau
17. Delta Boots
18. Sphere
19. Young Dr. Kirk
20. Granada Kiss


Personel:


Artwork – Martin Wanner
Engineer – Boris Blank
Liner Notes – Boris Blank, Ian Tregoning
Mastered By – Adrian Flück, Ursli Weber
Music By – Boris Blank
Photography By – Boris Blank
Photography By [Coverphoto] – Dieter Meier
Photography By [Page 35 Of Booklet] – Darius Ramazani
Producer – Boris Blank

 

Written by, © copyright August 2017 by Genesis GM.

The Prodigy - Experience, 1992;


06 lipca 2024, 23:12

Experience - debiutancki album studyjny brytyjskiej formacji muzyki elektronicznej, The Prodigy, który ukazał się 28 września 1992 roku, choć jego początki sięgają de facto roku 1989, kiedy z USA do Londynu przywędrowała moda na styl acid house, którym zafascynował się Liam Howlett zakładając The Prodigy, początkowo będące jego solowym projektem, do którego z czasem dołączali kolejno Leeroy Thornhill, Keith Flint i Maxim Reality. W 1990 roku krótko z zespołem występowała wokalistka, Sharky. Jednak we wczesnych latach i na pierwszych dwóch wydawnictwach studyjnych główną postacią w składzie formacji odpowiedzialną za jej wizerunek muzyczny i brzmienie był klawiszowiec, Liam Howlett.
   Debiutancki album The Prodigy, Experience, był w dużej mierze efektem fascynacji muzyków kulturą DJ-ów z Detroit i acid house'em, jednakże muzycy The Prodigy zaproponowali zupełnie nową, rewolucyjną odmianę techno, czego próbkę dostarcza już otwierający wydawnictwo utwór Jericho, łączący tradycyjny acid house z szybkim, jungle'owym beatem i elementami hip-hopu.
   Jednak charakterystyczne brzmienie będące wizytówką wczesnej twórczości The Prodigy otrzymujemy w następnym numerze, Music Reach (1/2/3/4), łączącym styl acid house z zabawnym 8-bitowym brzmieniem klawiszowym rodem z futurystycznych gierek komputerowych na Atari i Commodore 64, pędzącym w szalonym tempie drum & bassu rytmem automatu perkusyjnego oraz partiami wokalnymi do skromnych jednozdaniowych tekstów. Ten schemat powtarza się w większości utworów na wydawnictwie, jak Your Love (Remix), Hyperspeed (G-Force Part 2), Charly (Trip into Drum and Bass Version), Fire (Sunrise Version - z wykorzystaniem sampli z twórczości Arthura Browna), Ruff in the Jungle Bizness oraz w singlowych przebojach albumu, czyli Wind It Up i Out of Space, który został oparty na standardzie reggae z repertuaru Maxa Romero - I Chase The Devil. Kompozycje Wind It Up i Out of Space stały się pierwszymi wielkimi przebojami singlowymi w twórczości The Prodigy, przynosząc formacji sławę w Europie.
   Bardziej tradycyjną, acid-house'ową formę, choć w osadzoną morderczym tempie sekcji rytmicznej, z domieszką 8-bitowego brzmienia dostarcza inny singlowy przebój wydawnictwa - Everybody in the Place (155 and Rising).
   Zupełnie nieoczekiwanym wytchnieniem od morderczego tempa jest utwór Weather Experience, będący zapowiedzią twórczości na następnym albumie zespołu, Music for the Jilted Generation (1994). Pierwsza część kompozycji prezentuje klimat spokojnego electro popu utrzymanego w stylu brzmieniowym Jeana Michela Jarre'a, bądź też schyłkowej twórczości formacji Cabaret Voltaire i solowej twórczości Richarda H. Kirka, z przepiękną, ambientową fakturę muzyczną. W drugiej części numer przechodzi w klimat house'owo-drum and bassowy.
   Album wieńczy kompozycja koncertowa, Death of the Prodigy Dancers, z popisową gardłową partią wokalną wwykonaniu Maxima Reality'ego. Numer utrzymany jest w klimacie mocnego acid house'u przechodzącego w stylistykę drum and bass.
   Debiutanckie wydawnictwo The Prodigy, Experience, ukazało się w najbardziej nieoczekiwanym momencie, na początku lat 90., w erze dominacji nurtów grunge i eurodance, szturmem wdarło się na europejskie listy przebojów, docierając do 12. miejsca na liście najlepiej sprzedających się albumów w Wielkiej Brytanii, stając się dla ówczesnej muzyki elektronicznej tym, czym było pojawienie się debiutanckich albumów zespołów Depeche Mode i Soft Cell dekadę wcześniej. Wydawnictwo Experience zamieszało również na światowej scenie muzycznej, stając się, obok debiutanckiego albumu formacji U 96, Das Boot, pierwszym sukcesem komercyjnym stylu techno, co dało początek brytyjskiej scenie rave, drum and bass i breakbeat. Wydawnictwo wpłynęło też na niemiecką (i polską) scenę techno.
   Zespół The Prodigy wcale jednak nie okazał się gwiazdą jednego sezonu, jak wielu ówczesnych wykonawców klubowych; formacja w ciągu kilku następnych lat dokonała olbrzymiej zmiany w prezentowanej przez siebie muzyce, która stała się o wiele mroczniejsza i cięższa, kierując się w stylistykę rockową. Zespół tym samym zyskał milionową rzeszę fanów na całym świecie i status formacji kultowej, zdobywając też poważanie i sympatię w kręgach zespołów rockowych, a nawet metalowych.


Tracklista:


1. "Jericho" 3:42
2. "Music Reach (1/2/3/4)" 4:12
3. "Wind It Up" 4:33
4. "Your Love" (Remix) 5:30
5. "Hyperspeed (G-Force Part 2)" 5:16
6. "Charly" (Trip into Drum and Bass Version) 5:12
7. "Out of Space" 4:57
8. "Everybody in the Place (155 and Rising)" 4:10
9. "Weather Experience" 8:06
10. "Fire" (Sunrise Version) 4:57
11. "Ruff in the Jungle Bizness" 5:10
12. "Death of the Prodigy Dancers" (Live) 3:43


Personel:


Liam Howlett – production, keyboards, synthesizers, sampling, programming, engineering
Maxim Reality – vocals on "Death of the Prodigy Dancers (Live)"
Simone – vocals on "Music Reach (1/2/3/4)", "Ruff in the Jungle Bizness" and "Rip Up the Sound System" (non-album song)
Alex Garland – artwork
Mike Champion – management

 

Written by, © copyright September 2017 by Genesis GM.

Cabaret Voltaire - Technology: Western Re-Works...


18 czerwca 2024, 00:07

Technology: Western Re-Works 1992 - remiksowy album brytyjskiej formacji muzyki elektronicznej, Cabaret Voltaire, który został wydany w czerwcu 1992 roku, był efektem fascynacji gitarzysty i klawiszowca zespołu, Richarda H. Kirka, nurtem acid house, który przywędrował do Wlk. Brytanii z USA pod koniec lat 80. Po raz pierwszy styl ten w twórczości Cabaret Voltaire pojawił się w 1990 roku na wydawnictwie Groovy, Laidback and Nasty, jednak prawdziwą rewolucję formacja zaprezentowała w następnym roku na wydawnictwie EP Colours oraz albumie Body and Soul, gdzie dokonano całkowitej wymiany sprzętu. Na początku dekady lat 90. muzycy Cabaret Voltaire zrezygnowali z syntezatorowego brzmienia z lat 80., stawiając na nowoczesne elektroniczne aranżacje i styl acid house, który zdobywał coraz większą popularność w kręgach twórców alternatywnych, czego przykładem były sukcesy innych brytyjskich zespołów łączących pop z acid house'em, jak The KLF czy The Beloved, co też zostało podchwycone przez gwiazdę synth popu przełomu lat 80. i 90., formację Pet Shop Boys, która również zaczęła łączyć pop z acid house'em.
   Prawdziwym przełomem na muzycznej scenie początków lat 90., zdominowanej przez nurty grunge i euro dance, było pojawienie się w 1992 roku wydawnictw zespołów The Prodigy, Experience, oraz U 96, Das Boot, pierwszych albumowych światowych sukcesów komercyjnych stylu techno, co nie pozostawało obojętne dla muzyków Cabaret Voltaire chcących być alternatywą dla synth popowych wyjadaczy z lat 80., takich jak Depeche Mode, New Order, Yello, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD) czy Pet Boys, którzy przetrwali trudny okres i doskonale radzili sobie w realiach lat 90. W dodatku w 1991 roku spory sukces komercyjny osiągnęła kultowa formacja Kraftwerk, wydając remix-album The Mix z na nowo nagranymi, klasycznymi numerami repertaru zespołu. I właśnie sukces wydawnictwa The Mix sprawił, iż Richard H. Kirk i Stephen Mallinder również podchwycili ten pomysł, ponownie - po siedmiu latach - nawiązując współpracę z wytwórnią Virgin Records i biorąc na warsztat klasyczne kompozycje z klasycznych albumów z najlepszego okresu swojej twórczości, czyli tych nagranych pod szyldem wytwórni Virgin: The Crackdown (1983), Micro-Phonies (1984) oraz The Covenant, The Sword and the Arm of the Lord (1985). W odróżnieniu jednak od zespołu Kraftwerk, który na wydawnictwie The Mix bazował głównie na starym, klasycznym brzmieniu, unowocześniając głównie sekcję rytmiczną, muzycy formacji Cabaret Voltaire na albumie Technology: Western Re-Works 1992 postanowili całkowicie zmienić i nagrać niemal wszystko od podstaw, diametralnie zmieniając brzmienie utworów i tylko nieznacznie dodając w samplach nieco starych brzmień z lat 80., tak, że niektóre kompozycje trudno jest w ogóle w pierwszej chwili rozpoznać.
   Wydawnictwo otwiera utwór Talking Time z mocno ograniczoną sekcją wokalną, mimo iż w warstwie muzycznej połączono nowoczesną aranżację z brzmieniami z lat 80., w tym z charakterystycznym dla tego numeru rozpoznawalnym, industrialnym basowym pulsem sekwencera w podkładzie. Kompozycję trudno jest rozpoznać.
   Jeszcze bardziej zmieniona brzmieniowo jest piosenka 24-24 w wersji zdecydowanie house'owo-industrialne. Sporadycznie pojawiają się tu stare dźwięki z epoki oraz charakterystyczna deklamacja w wykonaniu Stephena Mallindera. Podobnie jest w przypadku Crackdown, choć utwór jest zdecydowanie bardziej house'owy z niewielką domieszką industrialu i oryginalnych, synth popowych brzmień z lat 80.
   Fuzję synth popu, house'u i EBM-u, z dodatkiem oryginalnych brzmień zapewnia kompozycja Just Fascination z mocno ograniczoną, w zasadzie tylko do frazy tytułowej, sekcją wokalną.
   Zupełnie zmieniony względem wersji oryginalnej jest utwór Sleepwalking w nowoczesnej, house'owej aranżacji, której dźwięki usiłują naśladować oryginalne brzmienie utworu, dzięki czemu można go względnie łatwo rozpoznać. Tu także sekcję wokalną ograniczono do tytułowej frazy.
   Kino jest wyróżniającym się numerem albumu, który również jest całkowicie zmieniony względem wersji oryginalnej w formę mariażu industrialu i EBM-u z house'owym beatem automatu perkusyjnego. Industrialny puls basowy w podkładzie oraz solówki klawiszowe doskonale imitują stare brzmienie, dzięki czemu utwór jest łatwo rozpoznawalny.
   Całkowicie zmieniona względem wersji oryginalnej na house'ową nutę w stylu twórczości U 96 z wydawnictwa Das Boot oraz trzech ostatnich albumów Cabaret Voltaire, jest kompozycja Ghost Talk.
   Również całkowitemu przearanżowaniu uległ klasyk twórczości zespołu, numer I Want You, tym razem w przebojową formę house'u połączonego z electro-popem z wydawnictwa Body and Soul oraz trzech ostatnich albumów Cabaret Voltaire.
   Utwór Bad Self Pt .1 jest, obok kompozycji Kino, najlepszym momentem wydawnictwa, który łączy synth popowe brzmienie albumu Micro-Phonies z house'owym klimatem z trzech ostatnich wydawnictw Cabaret Voltaire.
   Trochę więcej oryginalnego brzmienia połączonego z nowoczesną aranżacją ma inny klasyk twórczości zespołu - piosenka Sensoria.
   Druga z wersji klasycznego przeboju formacji, I Want You (808 Heaven Mix), do złudzenia przypomina electro w wykonaniu Music Instructor, na... trzy lata przed powstaniem tego niemieckiego zespołu techno, w dodatku z identycznie przetworzoną komputerowo partią wokalną. Utwór bardziej brzmi niczym cover w wykonaniu Music Instructor, niż remix piosenki Cabaret Voltaire. To najsłabszy moment albumu, niemniej słychać tu wyraźnie, skąd Music Instructor zerżnął swoje ,,oryginalne" brzmienie.
   Wydawnictwo wieńczy kompozycja Kino 4 utrzymana w house'owej wersji, mocno odbiegającej od oryginału, za to niezwykle przypominającej... zakończenie remix-albumu zespołu Kraftwerk - The Mix! Niemal identyczny basowy puls sekwencera w podkładzie jak w utworze Music Non Stop z wydawnictwa The Mix, tylko utrzymany w nieco szybszym tempie. I tu również pojawia się zabawa ludzkim głosem tworzącym linię melodii. W przypadku numeru Music Non Stop - męskim, dla odmiany w kompozycji Kino 4 - kobiecym.
   Albumy z remiksami są zazwyczaj normą wśród zespołów grających szeroko pojętą muzykę elektroniczną. Tego typu wydawnictwa mają w swojej dyskografii wykonawcy pokroju m.in. Depeche Mode, New Order, Yello, Soft Cell, Pet Shop Boys, The Human League, Bronski Beat, a nawet Throbbing Gristle i Tangerine Dream, o Kraftwerk nie wspominając. Technology: Western Re-Works 1992 jest jedną z najciekawszych propozycji tego typu, na której muzycy Cabaret Voltaire zaprezentowali zupełnie nowe aranżacje swoich (nie wszystkich) największych przebojów z klasycznych "Virginowskich" albumów. Było to też ostatnie wydawnictwo studyjne w dyskografii Cabaret Voltaire, na którym Stephen Mallinder pojawił się w roli klasycznego wokalisty. Album był też jedynym (i ostatnim) wydanym przez wytwórnię Virgin wydawnictwem sygnowanym szyldem Cabaret Voltaire w tamtym czasie.


Tracklista:


Talking Time
24-24
Crackdown
Just Fascination
Sleepwalking
Kino
Ghost Talk
I Want You
Bad Self Pt. 1
Sensoria
I Want You (808 Heaven Mix)
Kino 4


Personel:


Stephen Mallinder – vocals, keyboards
Richard H. Kirk – keyboards, electronics and computer-generated instrumentation

 

Written by, © copyright September 2017 by Genesis GM.

Nazar - Kosmos, 1997;


26 maja 2024, 01:44

Kosmos - czwarty album formacji Nazar, wydany w 1997 roku. Tym razem wokalista Nazar Al-Khouri wraz z zespołem o mocno przemeblowanym składzie po raz pierwszy postanowił przedłożyć warstwę rytmiczną ponad warstwę muzyczną, liryczną oraz klimat, nawiązując współpracę ze znanymi polskimi wykonawcami muzyki dance, Pawłem Ładą i Mariuszem Rogowskim, znanym zresztą jako frontman polskiej gwiazdy eurodance, formacji United.
   Charakterystyczne dla twórczości Nazar klimaty melancholii i nostalgii oczywiście są, jednakże pełnią one rolę drugoplanową. Rolę dominującą przejmuje rytm o zdecydowanie utanecznionym charakterze, jaki na poprzednich wydawnictwach Nazar pełnił rolę drugoplanową, ustępując miejsca klimatom melancholii i nostalgii.
   Początek albumu wcale jednak nie zapowiada wielkiej zmiany w stylistyce twórczości Nazar, bowiem otwierająca wydawnictwo kompozycja Po Drodze Z Nieba nie różni się od melancholijno-nostalgicznych ballad z poprzednich albumów. Utwór przypomina nieco podobne dokonania zespołu Pet Shop Boys o soulowym zabarwieniu i z dodatkiem latynoskiej partii gitary, jednakże kompozycja zostaje rozciągnięta do niemal dziesięciu minut, zaś druga część nieoczekiwanie przyspiesza i przeobraża się w utaneczniony remix piosenki z dynamiczną, house'ową sekcją rytmiczną i elementami flamenco - połączenie to w drugiej połowie lat 90. było niezwykle popularne i powszechne wśród wykonawców dance.
   Utwór Trąf-Trąf jest już ewidentnym przykładem zwrotu Nazar w kierunku sceny dance i house. Autorem numeru jest wspomniany Mariusz Rogowski, zaś za inspirację posłużyły dyskotekowe hity lat 90. na bazie wyliczanek, których królem był nieżyjący już dziś włoski artysta dance, Mo-Do, którego przeboje-wyliczanki Eins-Zwei-Polizei i Super Gut królowały na europejskich parkietach. Nazar wespół z Mariuszem Rogowskim wzięli na warsztat popularną polską wyliczankę ,,Trąf-Trąf-Misia-Bela..." wkomponowując ją w transowy i house'owy beat automatu perkusyjnego, przy którym nogi same rwą się do tańca. Kompozycji nie powstydziłyby się największe europejskie potęgi eurodance i dance lat 90., nie dziwi więc fakt, że Trąf-Trąf stał się przebojem polskich dyskotek, stacji radiowych i dance'owych list przebojów.
   Chwilę wytchnienia od utanecznionych klimatów gwarantuje ciepła i pogodna piosenka Wyspa Dzieci w funkowo-soulowych barwach przypominających nieco klimaty z poprzednich albumów Nazar, tylko znacznie bardziej pogodnych.
   Utwór Lunatyk (To Ja), drugi z wielkich przebojów albumu, jest połączeniem house'owego beatu automatu perkusyjnego z brzmieniem soulowo-jazzowo-funkowym i silną sekcją basową w podkładzie. Numer przypomina też podobne dokonania z lat 90. formacji Pet Shop Boys.
   Kompozycja Przejście Czasu, w całości autorstwa J. Lewandowskiej, jest najbardziej klimatycznym utworem wydawnictwa, w którym słychać jest silne wpływy ballad z poprzednich albumów Nazar. Piosenka brzmieniowo utrzymana jest w stylistyce lat 80., w formie synth popowej ballady z ciężkim, acz powolnym uderzeniem automatu perkusyjnego.
   Synth popowe brzmienia lat 80. w stylu twórczości zespołu Kraftwerk dominują w kompozycji Słońca w Nas z jungle'owym tempem sekcją rytmicznej, która w drugiej części utworu przyspiesza do mega-szybkiego tempa house'owego beatu ocierającego się wręcz o niemiecki styl rave.
   Bez Słów (Płyniesz W Moich Żyłach) to numer w stylu amerykańskiego i brytyjskiego nurtu acid-house z początku lat 90. z wpływami europejskiego eurodance. Sekcja liryczno-wokalna ogranicza się tu jedynie do tytułowej frazy.
   Tak jak z powodzeniem Nazar wziął na swoich poprzednich wydawnictwach, Extazee! (1994) i @ [kata.LOG] (1996), klasyki muzyki disco - Don't Go z repertuaru formacji Yazoo czy Celebration z repertuaru zespołu Kool And The Gang oraz I've Seen This Face z repertuaru Grace Jones - tak tym razem z powodzeniem wziął na warsztat kultowy przebój disco lat 70., That's The Way (I Like It), z repertuaru formacji KC and the Sunshine Band w mocno acid-house'owej aranżacji przypominającej nieco stylem kompozycje zespołu Cabaret Voltaire z albumu Body And Soul (1991).
   Utwór Feel So Good ('Cause I Believe) to soulowo-funkowo-house'owy schemat przypominający dokonania z lat 90. formacji Pet Shop Boys, znany już z numeru Lunatyk (To Ja), z kolei kompozycja Surgiendo Del Cielo jest hiszpańskojęzyczną wersją utworu Po Drodze Z Nieba, muzycznie identyczną jak wersja polska.
   Piosenka That's The Way (I Like It) (Lemon Mix), klasyk muzyki disco zaprezentowany został tu w wersji rave i drum and bass łączącej klimaty twórczości zespołu Scooter oraz wczesnej twórczości formacji The Prodigy. Pewnie oryginalni członkowie kultowego zespołu disco, KC and the Sunshine Band, wykonujący ten przebój w latach 70., gdyby usłyszeli wtedy tę wersję, zapewne doznaliby niemałego szoku.
   Wieńczący album numer Kosmolunatyk jest de facto wersją techno utworu Lunatyk (To Ja). Kompozycja pędzi w nieprawdopodobnie morderczym rytmie bliskim stylowi niemieckiego nurtu rave. Słychać tu też jest sample mocnych riffów gitarowych, zaś sekcję wokalną ograniczono do frazy tytułowej.
   Mimo szczytu popularności Nazar i ogromnego sukcesu komercyjnego wydawnictwa Kosmos oraz pochodzących z niego singli - Trąf-Trąf, Lunatyk (To Ja) i Po Drodze Z Nieba - album okazał się ostatnim w dyskografii formacji, zaś sam jej wokalista dość nagle i nieoczekiwanie zniknął ze sceny muzycznej, rezygnując z dalszej kariery - jak po latach wyjaśniał w jednym z nielicznych wywiadów, po prostu spełnił swoje młodzieńcze marzenia, by zostać gwiazdą muzyki.
   Nazar Al Khouri, krótko po wydaniu wydawnictwa Kosmos, zrezygnował całkowicie z kariery muzycznej oraz z życia publicznego. Rezygnując również z udzielania wszelkich wywiadów, przeniósł się do branży reklamowej, gdzie do dziś osiąga spektakularne sukcesy, na miarę tych muzycznych sprzed 20 lat.


Tracklista:


1 | Po Drodze Z Nieba - 9:39
2 | Trąf-Trąf - 6:48
3 | Wyspa Dzieci - 4:10
4 | Lunatyk (To Ja) - 3:37
5 | Przejście Czasu - 7:25
6 | Słońca W Nas - 8:03
7 | Bez Słów (Płyniesz W Moich Żyłach) - 6:39
8 | That's The Way (I Like It) - 5:25
9 | Feel So Good ('Cause I Believe) - 3:59
10 | Surgiendo Del Cielo - 9:39
11 | That's The Way (I Like It) (Lemon Mix) - 5:12
12 | Kosmolunatyk - 6:06


Personel:


Arranged By – M. Rogowski (tracks: 2, 8, 11), Nazar Al-Khouri (tracks: 1 to 4, 6 to 12), P. Skorupka (tracks: 9), P. Łada (tracks: 1, 3 to 7, 10), P. Łukaszewski (tracks: 3, 12)
Backing Vocals – Agnieszka Kowalska (tracks: 1 to 4, 8 to 11), Ewa Gil (tracks: 1 to 4, 9, 10), Nazar Al-Khouri (3)
Bass Guitar – Łukasz Rutkowski (tracks: 1, 3, 4, 9, 10, 12)
Classical Guitar – Adam Matysek (tracks: 1, 10)
Electric Guitar – Piotr Łukaszewski (tracks: 3 to 5, 9, 12)
Engineer – Jarek Kardaś, Jarek Nowak
Fortepiano, Electric Piano – Tomek Szymuś (tracks: 3, 4)
Keyboards – Paweł Skorupka (tracks: 9)
Keyboards, Loops, Programmed By – Mariusz Rogowski (tracks: 2, 8, 11), Nazar Al-Khouri (3) (tracks: 9, 12), Paweł Łada (tracks: 1, 3 to 7, 9, 10)
Lyrics By – J. Lewandowska (tracks: 5), J. Loyola (tracks: 10), M. Dutkiewicz (tracks: 3), Nazar Al-Khouri (3) (tracks: 1, 4, 6, 7, 9, 10, 12), Finch (tracks: 8, 11), Traditional (tracks: 2)
Mastered By – Grzegorz Piwkowski
Music By – Casey (tracks: 8, 11), J. Lewandowska (tracks: 5), J. Kruk (tracks: 3), M. Rogowski (tracks: 2), Nazar Al-Khouri (3) (tracks: 1, 2, 4, 6, 7, 9, 10, 12), P. Skorupka (tracks: 9), P. Łada (tracks: 1, 4, 6, 7, 10), P. Łukaszewski (tracks: 12)
Vocals, Producer – Nazar Al-Khouri

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.