Kategoria

Ebm, electro & industrial, strona 2


Ministry - The Land of Rape and Honey, 1988;...
04 lipca 2023, 00:16

The Land of Rape and Honey - trzeci album chicagowskiej formacji industrialnej, Ministry, nagrywany w Southern Studios w Londynie oraz w Chicago Trax Studios, wydany został 11 października 1988 roku.
   Brak sukcesu komercyjnego albumu Twitch sprawił, że frontman i wokalista Ministry, Al Jourgensen, postanowił po raz kolejny przeprowadzić swoistą rewolucję w brzmieniu i stylistyce zespołu, którego szeregi zasilił były basista i klawiszowiec post punkowego zespołu The Blackouts, Paul Barker, będący odtąd podstawowym muzykiem Ministry. Wymieniono również, względem poprzedniego albumu, producentów, muzyków sesyjnych i personel techniczny; do współpracy zaproszono m.in. znanego perkusistę, Williama Rieflina (współpraca m.in. z Revolting Cocks, Lard, KMFDM, Pigface, Swans, Chrisem Connelly'm, Nine Inch Nails, zaś w latach 90. z R.E.M.) oraz wokalistę, Chrisa Connelly'ego. Ze starej ekipy producenckiej pozostał jedynie Adrian Sherwood (aka Eddie Echo), który jednak miał niewielki wpływ na brzmienie albumu w porównaniu do Twitch.
   Tak samo zresztą jak w stosunku do debiutanckiego albumu Ministry, synth popowego With Sympathy (1983), wydawnictwo Twitch miało o wiele cięższy, bardziej industrialny wymiar, również The Land of Rape and Honey jest pójściem o krok naprzód względem albumu Twitch, bowiem zespół po raz pierwszy realnie sięgnął po gitary i zwrócił się ku rockowej stylistyce, choć w znacznej mierze album The Land of Rape and Honey w dalszym ciągu opierał swoje brzmienie na syntezatorach, w porównaniu do następnych albumów.
   Tytuł albumu zaczerpnięty został od sloganu „Tisdale, Saskatchewan", którego motto w tamtym czasie brzmiało „Kraina rzepaku i miodu”, co było bezpośrednim nawiązaniem do produktów rolnych z miodu i rzepaku, zaś zespół prześmiewczo przerobił ów slogan na „Kraina Gwałtu i Miodu".
   Okładka albumu, autorstwa Ala Jourgensena, przedstawia spreparowane przez artystę zdjęcie spalonych zwłok ofiar podobozu Leipzig-Thekla w Buchenwaldzie. Na taki artwork nie chciała jednak początkowo wyrazić zgody wytwórnia Sire Records, jednakże znany ze swojego artystycznego cynizmu Al Jourgensen odciął znalezionemu w lesie martwemu jeleniowi łeb, który zapakował do swojej ciężarówki i zawiózł go do Los Angeles, wszedł do budynku Sire Records i cisnął "rekwizytem" na biurko szefa działu artystycznego wytwórni i powiedział: „Oto twoja nowa pieprzona okładka".
   Album otwiera numer będący zarazem jedynym singlem promującym album, Stigmata, który musiał być niemałym zaskoczeniem dla fanów Ministry, bowiem struktura muzyczna oparta jest na agresywnym brzmieniu gitarowym, choć generowanym przez sampler i przetworzonym za pomocą pitch shiftera. Ponadto utwór zawiera mocny podkład rytmiczny automatu perkusyjnego i agresywne partie wokalne. Co ciekawe, Stigmata powstała naprędce, jako ostatni utwór albumu mający na celu go uzupełnić.
   W piosence The Missing Ministry sięga już po jak najbardziej żywe, hardrockowe riffy gitarowe, choć podkład rytmiczny opiera się na jednostajnym, acz niezwykle dynamicznym uderzeniu automatu perkusyjnego. Również sekcja wokalna jest agresywniejsza niż w utworze Stigmata.
   W bardzo podobnej do The Missing hardrockowej stylistyce utrzymany jest Deity, choć numer zawiera sekwencerowy, pulsujący industrialny podkład basowy.
   Dalsza część albumu to stopniowy powrót do syntezatorowego grania znanego z wydawnictwa Twitch, niemniej trzy pierwsze kompozycje albumu są faktyczną zapowiedzią rockowych i metalowych klimatów, którymi formacja Ministry podąży na swoich następnych wydawnictwach.
   Golden Dawn to ciężka i duszna, industrialna kompozycja instrumentalna oparta na potężnym uderzeniu automatu perkusyjnego, gęstej sekcji basowej w podkładzie, surowej sekcji syntezatorowej i partiach klawiszy oraz odległych riffach gitarowych. Utwór zawiera sample dialogów z horroru The Devils (1971, reż. Ken Russell). Słychać tu zapowiedź stylistki i klimatu następnego albumu formacji, The Mind Is a Terrible Thing to Taste (1989).
   Destruction, choć rozpoczyna się od surowych riffów gitarowych, to numer początkowo oparty jest na gęstym basowym pulsie w podkładzie, suchej i industrialnej sekcji rytmicznej oraz wokalnych wrzaskach. Z czasem kompozycja traci spójność nabierając cech eksperymentalnych; w tle pojawiają się wysoko brzmiące i przeciągłe riffy gitarowe oraz syntezatorowe i industrialne efekty. Utwór może kojarzyć się z twórczością zespołu Skinny Puppy.
   Kompozycja Hizbollah jest połączeniem stylistki EBM i electro-industrialu z samplami bliskowschodniego folkloru z charakterystycznymi śpiewami muzułmańskich szamanów oraz arabską muzyką plemienną. W utworze wykorzystano sample wokalne libańskiej śpiewaczki, Fairuz.
   Tytułowy utwór, The Land of Rape and Honey, utrzymany jest w stylistyce industrialno-EBM-owej z wpływami brzmieniowymi formacji Front 242, choć krzykliwe partie wokalne to typowy rozpoznawczy znak Ala Jourgensena począwszy jeszcze od albumu Twitch.
   Najlepszy na albumie numer You Know What You Are? również utrzymany jest w stylistyce industrialno-EBM-owej z silnymi wpływami brzmieniowymi formacji Front 242 i Skinny Puppy, choć utwór ma jednostajną i spowolnioną, za to znacznie bardziej transową sekcję rytmiczną, zaś pulsujący industrialny podkład sekwncera jest znacznie wyrazistszy. Charczące partie wokalne Ala Jourgensena zostały częściowo przetworzone. W utworze wykorzystano sample dialogów z filmów "Dobry, Zły i Brzydki" (1966, reż. Sergio Leone), "Za Garść Dolarów" (1964, reż. Sergio Leone), "Obcy" (1986, reż. James Cameron). "Pluton" (1986, reż. Oliver Stone).
   Utwór I Prefer w całości utrzymany jest w stylistyce niemieckiego nurtu NDW, w klimatach znanych z twórczości niemieckich formacji, D.A.F., Der Plan i wczesnego Die Krupps. To jedyny numer albumu nieśpiewany przez Ala Jourgensena, którego gościnne - i godnie - w roli głównego wokalisty zastąpił Chris Connelly.
   Flashback to silnie industrialny utwór utrzymany w zabójczym tempie, choć nie da się nie zauważyć w muzyce dość uderzającego podobieństwa do utworu Warm Leatherette z 1978 roku z repertuaru zespołu The Normal, który wywarł ogromny wpływ na scenę synth popową i industrialną w latach 80. Partie wokalne są tu niezwykle agresywne, w stylu Douglasa McCarthy'ego z zespołu Nitzer Ebb. Pod koniec piosenki pojawiają się wysoko brzmiące riffy gitarowe. W utworze wykorzystano również sample dialogów z filmu "Pluton" (1986, reż. Oliver Stone).
   Album finalizuje instrumentalna kompozycja w całości autorstwa producenta, Adriana Sherwooda - Abortive - łącząca industrial i synth pop z wczesną formą house'u. W utworze wykorzystane zostały sample dialogów astronautów z misji NASA.
   Choć The Land of Rape and Honey docierając w USA do zaledwie 164. miejsca w zestawieniu US Billboard 200 początkowo nie odniósł większego sukcesu komercyjnego, co też było przyczyną coraz bardziej zdecydowanego pójścia Ministry w kierunku rocka i metalu na następnych wydawnictwach, album okazał się jednym z najważniejszych i najbardziej inspirujących wydawnictw w całym dorobku zespołu. Do inspiracji albumem The Land of Rape and Honey przyznawali się tacy wykonawcy, jak m.in. Fear Factory, Linkin Park, Slipknot i Nine Inch Nails. Album zdobył status Złotej Płyty po latach - w styczniu 1996 roku.
   Sam Al Jourgensen przyznał, iż The Land of Rape and Honey jest jego ulubionym albumem Ministry.
   Słynny amerykański saksofonista, Tom Moon, umieścił album w swojej książce "1000 Nagrań do Usłyszenia Przed Śmiercią".


Tracklista:


1. "Stigmata" 5:45
2. "The Missing" 2:55
3. "Deity" 3:20
4. "Golden Dawn" 5:42
5. "Destruction" 3:30
6. "Hizbollah" 3:58
7. "The Land of Rape and Honey" 5:10
8. "You Know What You Are?" 4:43
9. "I Prefer" 2:15
10. "Flashback" 4:50
11. "Abortive" 4:23


Personel:


Al Jourgensen – vocals, guitar, programming, production, engineer
Paul Barker – bass, keyboards, programming, production, engineer


Muzycy dodatkowi:


William Rieflin – drums, programming, keyboards, guitar, background vocals
Chris Connelly – background vocals (2 & 3)
Eddie Echo – production (11)
Steve Spapperi – engineer
Julian Herzfeld – engineer
Keith "Fluffy" Auerbach – engineer


Written by, © copyright December 2021 by Genesis GM.

Wieloryb - 1, 1994;
11 czerwca 2023, 12:45

1 - debiutancki album gdańskiej industrialnej formacji, Wieloryb, wydany w formie kasety w 1994 roku nakładem wytwórni SPV Poland, był prawdziwym przełomem na zapyziałym postkomuną polskim rynku muzycznym. Album nagrywany był w czasach, kiedy polska scena techno - w odróżnieniu od dobrze rozwiniętej już sceny na Zachodzie - była w fazie raczkowania i w głębokich powijakach.
   W pierwszej połowie lat 90. polska scena muzyczna zdominowana była głównie przez dwa nurty: post (pseudo) grunge, faworyzowany przez państwowe radio i TV, oraz disco polo promowane przez prywatne stacje TV (głównie Polsat). Istniały rzecz jasna zespoły niezwiązane ani ze sceną post grunge'ową, ani z disco polo, które nawet odnosiły sukcesy komercyjne (m.in. Nazar, Top One, Jamrose, Tubylcy Betonu, Balkan Electrique i in.), jednak o polskiej scenie techno (tym bardziej industrialnej) z prawdziwego zdarzenia, póki co, nie mogło być mowy, choć pewnym przełomem był sukces i popularność wspomnianej formacji techno, Jamrose. Scenie techno i industrial, pozbawionej promocji ze strony radia i TV pozostawało tworzenie w undergroundzie. I w takich też warunkach działało trio muzyków pod szyldem Wieloryb założone na początku lat 90. w Gdańsku przez trójkę zapaleńców, Roberta Suszko, Pawła Kmiecika i Macieja Żabczyńskiego, zafascynowanych twórczością wykonawców ebm i industrialnych z lat 80., w tym m.in. Skinny Puppy, Front 242, Nitzer Ebb, Front Line Assembly, Ministry czy D.A.F.
   Wieloryb miał zatem zatrząść polską sceną muzyczną - czego zresztą dokonał. Już otwierający album numer Crash Out epatuje house'ową rytmiką automatu perkusyjnego połączoną z industrialnym pulsem sekwencera i chłodną przestrzenią w stylu twórczości formacji Front 242. Nieco przetworzone partie wokalne przypominają stylem Billa Leeba z zespołu Front Line Assembly. Utwór zaskakuje nowoczesnością i poziomem wcale nie ustępującym dokonaniom Front Line Assembly i Front 242, a przecież muzyka ta powstawała w ponurych, przesiąkniętych biedą polskich realiach pierwszej połowy lat 90.
   Wysoki poziom utrzymują również następne kompozycje, poczynając od noise'owego Bum Bum - Sorry Up, utrzymanego muzycznie i wokalnie w stylu twórczości formacji Nitzer Ebb z albumu That Total Age.
   Utwór Puge (Is Here) łączy stylistyki house, ebm i industrialu, z tekstem wyśpiewanym agresywnym półszeptem. Numer bliski jest klimatom albumu Tactical Neural Implant (1992) zespołu Front Line Assembly, z kolei electro-industrialny numer Prowe Lead Me spokojnie mógłby usadowić się na którymś z albumów Front 242 - Front By Front (1988) bądź Tyranny (For You) (1991). Nawet sekcja wokalna w wykonianiu Macieja Żabczyńskiego przypomina tutaj stylem i barwą Jeana-Luca de Meyera z Front 242.
   Mocnym punktem albumu jest piosenka Coma - Activ z ciężkim metalicznym beatem perkusji, electro-industrialnym pulsem sekwencera i krzykliwą partią wokalu w stylu Alaina Jourgensena. Mocny tekst i klimat utworu mógłby go spokojnie osadzić na albumie Ministry - Twitch (1986).
   (She's) Automatic, zaskakująca niesamowitym potencjałem komercyjnym, każe umiejscawiać piosenkę gdzieś w klimatach albumów Nitzer Ebb - Belief (1989) i Showtime (1990). Pewnie gdyby album i utwór (jakby tylko wyszedł na singlu!) były należycie promowane, byłby to międzynarodowy hit, który miażdżyłby numery i Nitzer Ebb i Front 242 i Front Line Assembly! Naprawdę, nawet tym zespołom nie udało się nagrać czegoś tak przebojowego. I chyba tylko za sprawą polskiego zakompleksienia i niedbalstwa nie udało się tego numeru wypromować na Zachód.
   Bliskie ebm-owo-industrialnym klimatom twórczości Nitzer Ebb przełomu lat 80. i 90. z wrzaskliwymi partiami wokalnymi, choć już w nie tak przebojowej formie, utrzymany jest T. T. T. Time Time Time. Podobnie jak w przypadku twórczości Nitzer Ebb, utwór charakteryzuje się hałaśliwym minimalizmem i brakiem zbędnej przestrzeni.
   Numer Mad Man z transowym i industrialnym pulsem sekwencera oraz chłodną przestrzenią bardzo ściśle oscyluje w klimatach albumu Front 242, Tyranny (For You), choć sekcja wokalna w wykonaniu Macieja Żabczyńskiego jest tu wyjątkowo głęboka i szorstka, brzmi niczym głos Dietera Meiera z formacji Yello, co w dodatku pogłębia fakt, że linie wokalne opierają się na melodeklamacji.
   Utwór S.w.m., choć obdarzony potężnym, niemal metalowym łomotem perkusji, to całkowity minimalizm bez miejsca na zbędne przestrzenie oraz suchy industrialny puls sekwencera przypominają bardziej dokonania Nitzer Ebb z albumu That Total Age (1987). Ciekawostką jest sekcja wokalna - tym razem wyjątkowo wysoko brzmiąca, niemalże zabawna.
   Kompozycja Itsa Yetsa - Mr. Double opatrzona jest chłodną przestrzenią i noise'owymi brudami, w które wsamplowano audycje radiowe. Rytm opiera się pojedynczych, acz mocnych uderzeniach, partie wokalne są niezwykle wrzaskliwe i agresywne, bliskie stylowi Ala Jourgensena, zresztą sam utwór jest również bliski klimatom twórczości formacji Ministry z albumu The Land of Rape and Honey (1988). W podobnym tonie, choć w nieco bardziej minimalistycznym i, z odrobinę szybszą sekcją perkusji, utrzymuje się piosenka Something Elastic.
   Album finalizuje najlepszy jego moment, przynajmniej pod względem artystycznym, mocno eksperymentalny i psychodeliczny Cavalcados, przypominający dokonania formacji Skinny Puppy utwór oparty na chłodnym i nisko brzmiącym syntezatorowym tle, struktura muzyczna przechodzi przez kilka wątków, począwszy od klawiszowych solówek w stylu twórczości formacji Kraftwerk, przez klimaty noise'owego electro-gotyku, pijackie przyśpiewki przy akompaniamencie mandoliny, syntezatorowe solówki o bliskowschodnim zabarwieniu, by znowu wrócić do electro-gotyckiego noise'u. Utwór wieńczy fortepianowe interlude.
   Album Wieloryb - 1 z jednaj strony wywołał prawdziwą rewolucję na polskim rynku muzycznym, bowiem za swoje nowatorstwo doceniony został przez krytyków nominacją do nagrody Fryderyka i, choć wydawnictwo przegrało rywalizację z nie byle kim, bo z legendarną formacją, Aya RL, i jej albumem, Nomadeus, sukces obu albumów wywołał w Polsce prawdziwą rewolucję nurtu techno; narodziła się wreszcie polska scena techno z prawdziwego zdarzenia i nawet państwowe radio i TV zaczęły doceniać i promować ten gatunek.
   Z drugiej strony warto pamiętać, że sukces albumu 1 nie został należycie wykorzystany; brak było międzynarodowej (a nawet krajowej!) promocji. W tamtym czasie swoje płytowe debiuty zaliczali przecież tacy wykonawcy, jak Covenant w Szwecji, VNV Nation na Wyspach Brytyjskich czy Apoptygma Berzerk w Norwegii. Wszystkie te zespoły odniosły potem sukces będąc filarami sceny EBM, tymczasem w Polsce, poprzez brak promocji Wieloryba, nie udało się uzyskać międzynarodowego sukcesu zespołu, ani nawet stworzyć polskiej sceny industrialno-ebm-owej z prawdziwego zdarzenia. Choć Wieloryb kontynuował dalej swą działalność, żaden z jego następnych albumów nie wywołał już tak zmasowanego zainteresowania ze strony krytyków, a na domiar złego, niski nakład SPV albumu 1 sprawił, że wydawnictwo to na wiele lat niezasłużenie utkwiło gdzieś na marginesie undergroundu, stając się rarytasem dla jego posiadaczy. Album, nakładem wytwórni Requiem Records, reedycji w wersji winylowej i CD, doczekał się dopiero 24 lata później, ale, jak mawiał klasyk, zawsze lepiej późno niż wcale.


Tracklista:


Crash Out
Bum Bum - Sorry Up
Puge I Is Here
Prowe Lead Me
Coma–Aktiv
(She'S) Automatic
T. T. T. Time Time Time
Mad Man
S.W.M.
Itsa Yetsa - Mr. Double
Something Elastic
Cavalcados


Personel:


Robert Suszko - samplers
Paweł Kmiecik - drums
Maciej Żabczyński - vocal
Tomasz Pietras - concert composition: keyboards
Jaromir Młyński - multimedia


Produkcja:


Nagrano w ZMORA-STUDIO, Gdynia | 1994
Reżyser dźwięku, mix: Andrzej „Zmora” Rdułtowski, Dr Hackenbush
Projekt okładki: Leszek Kunicki | 1994
Projekt graficzny i pre–press: Łukasz Pawlak | 2018
Re-master: Marcin Bociński | 2018

 

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.