Kategoria

Synth pop & cold wave, strona 19


The Twins - Modern Lifestyle, 1982;
24 kwietnia 2023, 00:11

Modern Lifestyle - drugi album niemieckiej formacji synth popowej, The Twins, wydany 11 października 1982 roku.
   The Twins został założony w Berlinie w 1980 roku przez byłych muzyków krautrockowego zespołu Mythos, gitarzystę i klawiszowca Svena Dohrowa oraz wokalistę i perkusistę Ronny'ego Schreinzera, którzy od połowy lat 70. wraz z zespołem Mythos działali w rockowej awangardzie.
   Na przełomie lat 70. i 80. doszło w Wlk. Brytanii do eksplozji popularności synth popu i new romantic. Również w Niemczech zespoły wywodzące się ze środowisk punkowych zaczęły wykonywać muzykę na syntezatorach tworząc rodzaj mechanicznego industrialnego electro-punku, który reprezentowały m.in. formacje D.A.F., Die Krupps czy Der Plan. Muzycy The Twins, choć wywodzili się z tego samego środowiska, od samego początku zapatrzeni byli jednak w brytyjską scenę synth popową czerpiąc inspirację z twórczości wykonawców pokroju The Human League, Depeche Mode, Soft Cell czy Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), do którego zresztą obaj muzycy The Twins upodobnili się wizualnie, ale przede wszystkim duży wpływ na wczesne brzmienie formacji, w szczegóności na debiutanckim albumie, Passion Factory, miała twórczość Ultravox i Gary'ego Numana. Zresztą wspomniany pierwszy album The Twins, wydany w 1981 roku Passion Factory, przyniósł formacji ogólnoświatową popularność, zaś singiel The Desert Place był notowany w zestawieniu US-Billboard-Dance Charts w USA.
   Na swoim drugim albumie, Modern Lifestyle, formacja wykrystalizowała i wypracowała jednak swoje indywidualne, charakterystyczne i nepowatarzalne brzmienie i styl, znacznie ograniczono też względem albumu Passion Factory tradycyjną sekcję perkusyjną zastępując ją w większości utworów perkusją elektroniczną bądź automatem perkusyjnym.
   Otwierający album tytułowy utwór, Modern Lifestyle, utrzymany jest w synth popowym klimacie nawiącującym do brzmienia debiutanckiego albumu, Speak & Spell (1981), kultowej brytyjskiej formacji synth popowej, Depeche Mode, niezwykle ważnego dla twórczości The Twins w tamtym okresie. Sekcja rytmiczna piosenki opiera się na równomiernym i lekko kołyszącym tepmie elektronicznej perkusji w stylu kultowego przeboju formacji Kraftwerk, The Model (album The Man-Machine, 1978), choć w refrenach pojawiają się szybkie i zagęszczone partie werbli, basowy puls sekwencera w podkładzie jest twardy, równomierny, bliski stylowi industrialnemu, podszyty krótkimi i subtelnymi solówkami klawiszowymi o warkotliwym brzmieniu. Na pierwszy plan wysuwają się chwytliwe, chłodne i wysoko brzmiące solówki klawiszowe, zaś za linią wokalną w strofach subtelnie podąża chłodna i wysoko brzmiąca solówka klawiszowa o dość archaicznym brzmieniu. W refrenach występują lekko zapętlone chłodne solówki klawiszy o wysokim i futurystycznym brzmieniu. Partia wokalna w wykonaniu Ronny'ego Schreinzera w strofach wyróżnia się jeszcze delikatnością znaną w debiutanciego albumu The Twins, Passion Factory.
   W podobnych klimatach utrzymuje się również singlowy numer, Face To Face - Heart To Heart, który stał się jednym z największych przebojów w twórczości The Twins - i jednym z największych hitów dekady lat 80. Numer utrzymany jest na jednostajnej i mocno utanecznionej sekcji rytmicznej wspomaganej przez żywą sekcję perkusyjną, gęstym, dynamicznym, lekko zapętlającym się i niemal industrialnym basowym pulsie sekwencera w podkładzie, odległej i melancholijnej przestrzeni, chłodnej, sentymentalnie brzmiącej i lekko zapętlającej się partii klawiszowej o futurystycznym zabarwieniu w tle oraz chłodnych i niezwykle chwytliwych solówkach klawiszowych o wysokim i futurystycznym brzmieniu nawiązujących nieco do brzmienia i stylu OMD i jego wielkiego przeboju Enola Gay z albumu Organisation (1980). W drugiej częsci piosenki pojawiają się chłodne, wysoko i nieco retrospektywnie brzmiące solówki klawiszowe podszyte bardziej subtelnymi pętlami klawiszwymi o futurystycznym brzmieniu. Biorąc pod uwagę ogromną popularność synth popu w pierwszej połowie lat 80. oraz chwytliwość piosenki, nie powinno dziwić, że Face To Face - Heart To Heart stała się kolejnym po utworze The Desert Place z albumu Passion Factory singlowym przebojem w twórczości The Twins.
   W bardzo podobnym tonie do Face To Face - Heart To Heart utrzymany jest również utwór Regret, choć większe są tu wpływy brzmieniowe albumu Depeche mode, Speak & Spell. Elektroniczna sekcja perkusyjna utrzymana jest w standardowym tempie wzmocniona jednak twardym, gęstym i mechanicznie zapętlającym się industrialnym pulsem sekwencerowego basu. W refrenach sekcja elektronicznej perkusji przechodzi w dynamiczne i jednostajne tempo podszyte równomiernym i utaneczniającym groove'em. Tło piosenki subtelnie wypełnia nisko brzmiące syntezatorowe brzmienie, napięcia kompozycji dodaje chłodna i narastająca przeciągła solówka klawiszowa o wysokim i melancholijnym brzmieniu. W strofach sekcję wokalną wspiera lekko zapętlająca się chłodna solówka klawiszowa o wysokim, lekko chropowatym i retrospektywnym brzmieniu, zaś w refrenach występuje krótka i zapętlona chlodna solówka klawiszowa o futurystycznym brzmieniu. Pojawia się również chłodna i melancholijna przestrzeń. Zapewne kompozycja stałaby się kolejnym hitem, gdyby ukazała się na singlu.
   Nieco spowolniony jest utwór Knights of Old z twardym i równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspartym krótkimi, chropowato i brzęcząco brzmiącymi solówkami klawiszy, równomiernym i lekko kołyszącym tempem autamatu perkusyjnego oraz wysoko i chropowato brzmiącymi chłodnymi partiami klawiszy o futurystycznym zabarwieniu w klimatach brzmieniowych albumu Dare (1981) formacji The Human League, w refrenach zaś występują nieco niżej, chropowato i retrospektywnie brzmiące partie klawiszowe, choć utwór zawiera także, charakterystyczne dla twórczości Vince'a Clarke'a z czasów albumu Speak & Spell i twórczości w formacji Yazoo, chłodne i wibrujące klawiszowe solówki o wysokim i futurystycznym brzmieniu. W finalnej fazie piosenki pojawia się długa, lekko wibrująca solówka klawiszowa o wysokim i futurystycznym, ale sciśniętym brzmieniu poprzecinana krótkimi i chłodnymi partiami klawiszowymi o wysokim i futurystycznym brzmieniu. W samej końcówce kompozycji warstwa muzyczna ogranicza się jedynie do sekcji automatu perkusyjnego i partii wokalnej śpiewanej zasadniczo a'capella. Charakterystyczny jest też brak przestrzeni. Warstwa tekstowa piosenki nawiązuje do utraconych czasów średniowiecznych krucjat i ich bohaterów - rycerzy walczących przeciw złu. Utwór zapewne posłużył też za inspirację dla zespołu Depeche Mode dla kompozycji Stories of Old (album Some Geat Reward, 1984) o czym świadczą nie tylko solówki klawiszowe, ale i warstwa liryczna.
   Poprzedzona przestrzennie brzmiącą introdukcją z perkusyjnymi pulsami kompozycja Automatic Man osadzona jest na standardowym i marowym tempie automatycznej sekcji rytmicznej wspieranej żywą partią perkusyjną, wyrazistym, mechanicznym i równomiernym basowym pulsie sekwencera w podkładzie oraz  krótkich, chłodnych i zapętlających sie solówkach klawiszowych o wysokim brzmieniu podszytych krótkimi syntezatorowymi warkotami (w dalszej części piosenki, także krótkimi i chwiejnymi solówkami klawiszowymi o futurystycznym brzmieniu). Chłodna przetrzeń pojawia się tylko w refrenach, w których za sekcją wokalną dyskretnie podąża delikatna, dzwoniąca partia klawiszowa. W drugiej częsci kompozycji warstwę muzyczną wypełnia tubalnie brzmiące syntezatorowe tło. Okazjonalnie w tle występują również szumy i industrialne efekty. Piosenka opowiada o zniewolonym, zdehumanizowanym i bezuczuciowym automacie całkowicie uzależnionym od swojego właściciela, co może być też analogią wobec wyzysku pracownika przez pracodawcę. Chociaż kompozycja wyraźnie inspirowana jest twórczością Gary'ego Numana, zasadniczo wpłynęła też na twórczość kultowej brytyjskiej formacji, Depeche Mode (album Construction Time Again, czy utwór Work Hard, 1983).
   Silne inspiracje dla twórczości Depeche Mode (utwór Fools, 1983 - podobieństwo jest wręcz uderzające!) słychać w dynamicznej synth popowej piosence, New Days, New Ways, z dynamiczną i równomiernną, tym razem żywą, sekcją perkusyjną wspartą jednak automatem perkusyjnym (wraz z równomiernym i twardym tykaniem) i elektronicznymi werblami, równomiernym basowym pulsem sekwencera o industrialnym zabarwieniu w podkładzie, wysoko i chropowato brzmiącą klawiszową pętlą w tle poprzedzającą wysoko brzmiącą, chłodną i chwytliwą dynamiczną solówkę klawiszową. W dalszej części piosenki, w refrenach, występuje zimna i przeciągła solówka klawiszowa o wysokim brzmieniu w stylu Gary'ego Numana zastępująca przestrzeń. W finalnym pomoście basowy puls sekwencera w podkładzie wspiera futurystycznie brzmiąca efektowna syntezatorowa pulsacja.
   Bliżej klimatów brzmieniowych zespołu The Human League i albumu Dare oscyluje równie synth popowy, chłodny i dynamiczny numer Gilded Cage z mroczną warstwą tekstową. Wsparta żywą partią perkusji elektroniczna sekcja parkusyjna prezentuje dynamiczne i jedostajne tempo, podkład zawiera zapętlający się basowy puls sekwencera, długie i chłodne solówki klawiszowe o wysokim, przestrzennym i futurystycznym brzmieniu podszyte subtelnymi, chłodnymi pętlami klawiszowymi o wysokim brzsmieniu. W drugiej połowie kompozycji pojawia się chłodna i wysoko zawieszona przestrzeń, po niej zaś następuje pomost z futurystycznymi efektami syntezatorowymi, gdzie sekwencerowy basowy puls ogranicza do twardych i przerywanych pulsacji. Chłodna przestrzeń o smyczkowym brzmieniu występuje również w drugiej części kompozycji znacznie zagęszczając jej warstwę muzyczną.
   W singlowym utworze I'm Staying Alive o wiele wyraźniej zaznaczają się wpływy brzmieniowe wczesnej twórczości formacji The Human League. Tym razem kompozycja opiera się wyłącznie na elektronicznej partii perkusji tworzącej jednostajną sekcję rytmiczną, dynamicznym, gęstym i industrialnym basowym pulsie sekwencera w podkładzie, krótkich, tubalnie i chropowato brzmiących syntezatorowych pulsacjach, długich i wysoko brzmiących solówkach klawiszowych o sentymentalnym zabarwieniu, krótkich i zapętlających się futurystycznie brzmiących partiach klawiszowych, chłodnej przstrzeni oraz przebojowej linii wokalnej. Na początku utworu oraz w jego drugiej części występuje wysoko brzmiący, chłodny, jednostajny, dynamiczny i gęsty puls sekwencerowy. Pojawiają się również bardziej subtelne i zapętlające się krótkie i chłodne solówki klawiszowe o wysokim i futurystycznym brzmieniu. To najlepszy moment albumu i jedna z najlepszych kompozycji w całej twórczości The Twins.
   Bardzo bliski brzmieniowym klimatom formacji The Human League z albumu Dare jest też trzeci singlowy numer wydawnictwa, Birds And Dogs, w którym automatyczna sekcja rytmiczna jest bardzo podobna do rytmiki z piosenki The Things That Dreams Are Made of otwierającej album Dare. Ponadto kompozycję charakteryzują chłodne i zapętlone partie klawiszy o wysokim i lekko przestrzennym brzmieniu podszyte krótszą chłodną solówką klawiszową o wysokim i futurystycznym brzmieniu. W refrenach występuje odlega i zapętlona chłodna solówka klawiszowa o przestrzennym brzmieniu, w podkładzie zaś twarda, warkotliwie brzmiąca basowa partia syntezatora. W początkowej fazie piosenki, jak i w finałowym pomoście, występują gwiżdżące i futurystycznie brzmiące solówki klawuisziowe na tle nisko brzmiącej sekcji syntezatorowej.
   Album finalizuje instrumentalny utwór N 4 autorstwa klawiszowca formacji, Svena Dohrowa. Kompozycja utrzymana jest w niezwykle dynamicznej, synth popowej stylistyce podkręconej żywiołowymi partiami tradycyjnej sekcji perkusyjnej w gościnnym wykonaniu perkusisty, Mattiego Kaebsa. Podkład zawiera twardy, gęsty i zapętlający się basowy puls sekwencera. Warstwa muzyczna charakteryzuje się - tworzącymi lekko zapętlone linie melodii - krótkimi i chłodnymi solówkami klawiszy o wysokim, ale lekko tubalnym, chropowatym i retrospektywnym brzmieniu, które podszyte są dłuższymi, chłodnymi solówkami klawiszowymi o wysokim, chropowatym i retrospektywnym brzmieniu. W refrenach wchodzą chłodne i lekko zapętlone partie klwiszy o wysokim i futurystycznym brzmieniu. W drugiej instrumentalnej strofie dodatkowo pojawiają się krótkie i zapętlone syntezatorowe wstawki o metaliczno-industrialnym brzmieniu. W drugiej części utworu pojawia się chłodna i wysoko zawieszoa przestrzeń oraz subtelna, zimna i dynamiczna klawiszowa pętla o dzwoniącym brzmieniu, dalej zaś długa solówka klawiszowa o brzmieniu organowym poporzecinana krótką i zapętloną solówką klawiszową przypomnającą brzmienie gitary, po czym numer wraca do swojej podstawowej formy. W utworze słychać silne wpływy brzmieniowe albumu Depeche Mode, Speak & Spell (utwór Big Muff), ale też i inspiracje dla przyszłej twórczości polskiego zespołu synth popowego, Super Girl & Romantic Boys.
   Album Modern Lifestyle okazał się, spodziewanym zresztą, sporym sukcesem komercyjnym na miarę debiutanckiego wydawnictwa, Passion Factory, choć nie ulega wątpliwości, że brzmienie formacji jest już tu o wiele dojrzalsze. Również pochodzący z wydawnictwa singiel, Face To Face, okazał się przebojem, szczególnie we Włoszech, gdzie sprzedał się w największym nakładzie. Do dziś zresztą Face To Face jest jednym z największych przebojów lat 80. i ikoną brzmienia tamtej dekady.
 
Tracklista:
 
Modern Lifestyle 3:37
Face To Face - Heart To Heart 3:47
Regret 4:11
Knights Of Old 4:07
Automatic Man 4:59
New Days, New Ways 3:52
Gilded Cage 4:17
I'm Staying Alive 4:08
Birds And Dogs 4:30
N 4 4:25
 
Personel:
 
Art Direction, Design – Manfred Brey, Manfred Vormstein
Engineer – Hubert Henle, Matthias Härtel
Performer [The Twins Are] – Ronny Schreinzer, Sven Dohrow
Photography By – Haase, Gruchot
Producer, Arranged By – The Twins
Supervised By [Lyrics Supervisor] – Tim Dowdall
Written-By – Ronny Schreinzer (tracks: 1 to 9), Sven Dohrow
 
Written by, © copyright February 2020 by Genesis GM.
Silicon Teens - Music For Parties, 1979;
12 kwietnia 2023, 00:00

Music for Parties - jedyny album wirtualnej brytyjskiej formacji synth popowej, Silicon Teens, będącej de facto autorskim projektem młodego producenta i właściciela niewielkiej wtedy wytwórni muzycznej, Mute Records, Daniela Millera, który na potrzeby swojego projektu zatrudnił czwórkę statystów odgrywających rolę członków zespołu, ukrywających się pod pseudonimami: Darryl, Jacki, Paul i Diane. Wirtualni muzycy udzielali się w rzeczywistych wywiadach w roli członków zespołu. Rolę wokalisty odgrywał Frank Tovey, który w latach 80. miał stać się znany dzięki występom pod szyldem Fad Gadget, pierwszej synth popowej gwiazdy ze stajni wytwórni Mute Records.
   W rzeczywistości wszystkie partie wokalne zostały zaśpiewane przez Daniela Millera, którego na klawiszach wspierał właśnie Frank Tovey. Również producent albumu, Larry Least, którego nazwisko nawiązywało do legendarnego rock'n'rollowego producenta z lat 60., Mickiego Mosta, był postacią fikcyjną, a w rzeczy samej Larrym Leastem był nie kto inny jak... Daniel Miller. Inżynierami dźwięku byli Eric Hine oraz znany z dalszej współpracy z Danielem Millerem i zespołami ze stajni Mute, Eric Radcliffe.
   Brytyjski muzyk i producent muzyczny pracujący w niezależnej wytwórni Rough Trade, Daniel Miller, wywodzący się z rodziny austriackich żydów, w latach 70. zafascynował się twórczością niemieckich wykonawców krautrockowych; był wielkim fanem zespołów Can, Faust, Neu! i Kraftwerk. Fascynowała go również twórczość brytyjskich zespołów awangardowych, jak Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire, co zaowocowało pomysłem Daniela Millera na tworzenie muzyki syntezatorowej, w związku z czym powołał do życia w 1978 roku własną wytwórnię, Mute Records, dla której początkowo nagrywał jego własny projekt The Normal, którego singiel Warm Leatherette nieoczekiwanie wywołał niemałe zamieszanie na brytyjskiej scenie muzycznej, do dziś będąc jednym z najbardziej kultowych brytyjskich synth popowych singli.
   W tym samym 1978 roku Daniel Miller podjął współpracę z Frankiem Toveyem, z którym założył wirtualną formację synth popową, Silicon Teens. Pod jej szyldem w 1979 roku muzycy nagrali album, Music for Parties, którego przeważającą większość stanowiły covery standardów rock'n'rolla z lat 50. i 60. w formie nieprzekraczających zazwyczaj trzech minut synth popowych quasi piosenek.
   Album otwiera piosenka Memphis Tennessee z repertuaru Chucka Berry'ego, utrzymana w pogodnym synth popowym stylu nawiązującym do hippisowskiego rock'n'rolla lat 60., z dynamicznym pulsem sekwencera w podkładzie, prostym beatem archaicznego automatu perkusyjnego i sekwencyjnymi partiami klawiszy. Utwór przypomina też nieco twórczość amerykańskiej formacji Suicide z lat 80., bądź późniejsze solowe dokonania jej klawiszowca, Martina Reva. Singiel i teledysk Memphis Tennessee okazały się jednym z pierwszych synth popowych brytyjskich przebojów i pierwszym muzycznym hitem wytwórni Mute.
   Numer Yesterday Man z repertuaru Chrisa Andrewsa utrzymany jest w równie pogodnym klimacie i w jeszcze prostszym, wręcz kołyszącym stylu wczesnego synth popu lat 70. Dominuje tu wspomniany kołyszący puls sekwencera w podkładzie, na którym opierają się klawiszowe linie melodii w tle. Rytmika i klimat piosenki bezpośrednio nawiązują do hippisowskich czasów dekady lat 60.
   Utworów łączących pogodny synth pop z hippisowskimi klimatami lat 60. jest tu znacznie więcej: Do Wah Diddy Diddy z repertuaru The Exciters, choć bardziej znany jest z wykonania zespołu Manfred Mann; Do You Love Me? z repertuaru The Contours, Oh Boy z repertuaru The Crickets, bardziej znany w wykonaniu Buddy'ego Holly'ego; Sweet Little Sixteen z repertuaru Chucka Berry'ego, Just Like Eddie z repertuaru Heinz, Judy in Disguise z repertuaru John Fred & His Playboy Band oraz Let's Dance z repertuaru Chrisa Monteza zaprezentowany aż w dwóch wersjach; pierwsza brzmieniowo zbliżona jest do bardziej współczesnych sobie klimatów z lat 80., gdzie linia melodii oparta jest na jednostajnym rytmie automatu perkusyjnego i gęstym pulsie sekwencera w podkładzie; kompozycja zawiera chwytliwe klawiszowe linie melodii i syntezatorowe partie. Druga wersja jest znacznie szybsza, bardziej zbliżona do klimatów rockabilly łącząc archaiczny synth pop końca lat 70. z hippisowskimi klimatami lat 60. Numer, jak większość piosenek prezentujących się na albumie, oparty jest na dynamicznym sekwencerowym pulsie, prostym rytmie prymitywnego automatu perkusyjnego i archaicznych partiach syntezatora nawiązujących do organowych solówek klawiszy z lat 60.
   Są też i odstępstwa od reguły, jak w You Really Got Me z repertuaru formacji The Kinks, gdzie zupełnie znikają nawiązania to lat 60. Kompozycja utrzymana jest w synth popowym klimacie niemal do złudzenia przypominającym dokonania zespołu The Human League z albumów Reproduction (1979) i Travelogue (1980), z kolei instrumentalny kowbojski standard z lat 60., Red River Rock, z repertuaru Johnny and the Hurricanes, zaprezentowany został w formie archaicznego synth popu rodem niemal z gierek na komputery Atari i Commodore 64. Tą wersją utworu zachwycił się potem reżyser filmowy, John Hughes, który umieścił go na ścieżce dźwiękowej filmu ,,Samoloty, pociągi i samochody" w 1987 roku. Numer doczekał się też wydania na singlu w Wlk. Brytanii i USA w 1988 roku.
   Album wcale nie składa się wyłącznie z coverów standardów rock'n'rolla z lat 50. i 60. - jest też kilka autorskich kompozycji Silicon Teens.
   T.V. Playtime, oparty na prostym i jednostajnym rytmie automatu perkusyjnego, zawiera w podkładzie dość wyrazisty puls sekwencera w stylu wczesnego Fad Gadget, The Human League lub Composition Of Sound (pre-Depeche Mode), futurystyczne partie klawiszowe i dźwięki rodem z futurystycznych gierek komputerowych oraz retrospektywne partie syntezatorowe. Damsko-męskie linie wokalne (niekiedy przetworzone) opierają się na deklamacji w strofie i standardowych chórach w refrenie.
   Instrumentalny Chip 'N Roll to dosyć prosty, dynamiczny i archaiczny numer w klimacie synth popu końca lat 70. oparty o prosty beat sekcji rytmicznej i puls sekwencera w podkładzie oraz chwytliwe klawiszowe solówki, co może kojarzyć się nieco z instrumentalnym utworem Big Muff pochodzącym z albumowego debiutu Depeche Mode - Speak & Spell (1981).
   Klimaty Speak & Spell oraz wczesnych albumów The Human League dominują w kolejnej instrumentalnej miniaturze - State Of Shock (Pt.2) - opartej o gęsty puls sekwencera w podkładzie, chłodne klawiszowe solówki, retrospektywne partie syntezatorowe i archaiczny beat sekcji rytmicznej.
   Album wieńczy najdłuższy, ponad 4-minutowy i najlepszy na nim utwór, Sun Flight, w którym słychać echa przyszłych dokonań wczesnego Depeche Mode, a konkretnie utworu Puppets (album Speak & Spell), do którego Sun Flight jest łudząco podobny; słychać tu wyraźnie, iż Vince Clarke komponując Puppets inspirował się utworem Sun Flight.
   Album Music for Parties okazał się dużym sukcesem komercyjnym i pierwszym sukcesem albumowym w historii wytwórni Mute Records. Pochodzące z albumu single, Judy in Disguise i Just Like Eddie, znalazły się w dziesiątce zestawienia UK Indie Chart w 1980 roku, mimo to Daniel Miller postanowił zakończyć swoją działalność pod szyldem Silicon Teens i wraz z Eric'em Radcliffe'em skupić się na produkcji muzycznej wspierającej i promującej brytyjskich wykonawców synth popowych skupionych wokół Mute Records, a pierwszym z nich był tworzony przez Franka Toveya projekt Fad Gadget, będący pierwszym znaczącym wykonawcą wywodzącym się z wytwórni Mute Records, której dalsze losy potoczyły się wręcz wzorcowo; Mute Records stała się najważniejszą w Wlk. Brytanii wytwórnią produkującą i wydającą muzykę elektroniczną.
 
Tracklista:
 
1 Memphis, Tennesee 2:24
2 Yesterday Man 2:39
3 Doo-Wah-Diddy-Diddy 3:02
4 T.V. Playtime 3:25
5 You Really Got Me 3:05
6 Chip 'N Roll 3:15
7 Do You Love Me? 2:22
8 Let's Dance 2:51
9 Oh Boy 2:03
10 Sweet Little Sixteen 3:19
11 State Of Shock (Pt.2) 3:11
12 Just Like Eddie 2:43
13 Red River Rock 2:54
14 Judy In Disguise 2:29
15 Let's Dance 1:51
16 Sun Flight 4:20
 
Personel:
 
(Skład wirtualny)
 
Percussion [Electronic] – Paul
Producer – Larry Least
Synthesizer – Diane, Jacki
Vocals – Darryl
 
(Skład rzeczywisty)
 
Design – Simone Grant
Engineer – Eric Hine, Eric Radcliffe
Producer – Daniel Miller
Percussion, Synthesizer, Vocals – Daniel Miller
Synthesizer – Frank Tovey
 
Written by, © copyright February 2020 by Genesis GM.
Alles - Post, 2015;
11 kwietnia 2023, 23:40

Post - debiutancki album łódzkiej formacji synth popowe, Alles, wywodzącej się z łódzkiego indie-rockowego podziemia. W skład Alles weszli wokalista formacji Już Nie Żyjesz, Paweł Strzelec, głoszący manifesty najczęściej w formie deklamacji, oraz gitarzysta zespołu Bruno Schulz, Marcin Regucki, który gitarę zamienił na klawisze, bowiem obaj muzycy postanowili zmienić swoje dotychczasowe indie-rockowe gitarowe klimaty sięgając do retrospektywnej elektroniki z początków lat 80. i stylu polskiej nowej fali lat 80. w warstwie wokalnej i w tekstach, łącząc brzmienia począwszy od synth popowej zimnej fali, po dark wave'owy noise, ze współczesnymi stylami industrial, EBM, minimal, electro i house.
   Album Post ukazał się 15 kwietnia 2015 roku nakładem meksykańskiej wytwórni Mecanica, wydawnictwo otwiera tytułowy utwór Post, traktujący o problemach współczesności (co też stanie się znakiem rozpoznawczym dla całej twórczości Alles) oraz o wszechobecności czy też wręcz nadużywaniu słowa ,,Post" w życiu codziennym: postmodernizm, post punk, postkomunizm, wielki post, itd. Muzycznie utwór utrzymany jest w stylistyce retrospektywnego synth popu nawiązującego do brzmień Gary'ego Numana i formacji The Human League.
   Kompozycja Maszyna jest hybrydą ebm-owo-industrialnego pulsu sekwencerowego z retospektywnymi i wyrazistymi solówkami klawiszy.
   Utwór Cokolwiek z dynamicznym beatem automatu perkusyjnego, głębokim podkładem gitary basowej, chłodną przestrzenią i brzmieniem nawiązującym do twórczości formacji Kraftwerk przypomina dokonania tureckiego zespołu, She Past Away.
   Zero jest piosenką prezentującą świat widziany z perspektywy outsidera; numer utrzymany jest w klasycznie synth popowym stylu łączącym brzmienia The Human League, Fad Gadget, Gary'ego Numana, D.A.F. i Kraftwerk.
   Singlowy utwór My - najbardziej przebojowy moment albumu - prezentuje klasyczny retro-synth popowy styl łączący brzmienia The Human League, Fad Gadget i Gary'ego Numana z równie retrospektywnym i dynamicznym beatem sekcji rytmicznej. Kompozycja stała się przebojem w alternatywnych kręgach oraz sztandarowym numerem Alles podczas koncertów aż po dzień dzisiejszy.
   Zupełnie współczesny i jednostajny beat sekcji rytmicznej scalony z ebm-owo-industrialnym pulsem sekwencera pojawia się w utworze GPS; jest to połączenie nowoczesności z retrospektywą, bowiem klawiszowe partie wręcz otwarcie nawiązują do brzmień The Human League i The Twins. Utwór jest relacją bezdusznego automatycznego GPS-u chłodno wydającego polecenia i rozkazy, którymi należy kierować się w życiu codziennym, tak samo jak podczas jazdy autem, co stanowi kolejną aluzję do absurdów współczesnego życia.
   Piosenka Nie Śpię jest już wyraźnym protestem przeciwko współczesnej rzeczywistości, choć utrzymana jest w estetyce łagodnego, ale chłodnego synth popu z lat 80. spod znaku brzmienia The Human League czy Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD).
   Kompozycja Masy ma już znacznie cięższy wymiar, zarówno pod względem tekstu, jak i muzyki o bardziej industrialnym i noise'owym charakterze z przenikliwym syntezatorowym gwizdem. Muzycy otwarcie protestują tu przeciwko społecznemu wykluczeniu i faszyzmowi, które w Polsce niebezpiecznie w tamtym czasie zaczęły przybierać na sile. Jest to też zapowiedź kierunku, w jakim Alles pójdzie na swoich następnych albumach.
   Utwór 72 jest hybrydą brzmieniowych klimatów formacji D.A.F., Der Plan, The Twins, Eurythmics, Yazoo i The Human League z polską nową falą lat 80. w warstwie wokalnej.
   Kompozycja Fala z kolei łączy acid house początków lat 90. i industrial z retrospektywnym brzmieniem syntezatorów lat 80. i polską nową falą w warstwie wokalnej. Piosenka i teledysk do niej są hołdem dla ofiar hitlerowskich obozów zagłady.
   Album zamyka 404, numer całkowicie retrospektywny tak w warstwie brzmieniowej, jak i w sekcji rytmicznej, co stanowi nawiązanie do synth popu z przełomu lat 70. i 80. spod znaku twórczości Kraftwerk, wczesnego Depeche Mode i The Human League, Fad Gadget czy The Twins. Kompozycja jest reprezentatywna w zasadzie dla całego albumu i zapowiada dość ponury kierunek, w którym miał pójść Alles.
   Album Post sprawił, że o Alles zaczęło być głośno także poza Polską, przynosząc formacji miano najważniejszego polskiego wykonawcy nurtu electro clash. Choć sam album Post jest jeszcze względnie powściągliwy względem zaangażowania się politycznego, nie ma tu jeszcze tego krzyku tak charakterystycznego dla następnych albumów formacji, zaś utwory mają bardziej przystępny, niekiedy wręcz utaneczniony charakter. Jednakże coraz bardziej niepewny obrót spraw w Polsce, faszyzacja życia, korupcja i dojście do władzy populistów sprawiły, że muzyka i teksty Alles miały stawać się coraz cięższe z każdym kolejnym albumem formacji.
   Bez wątpienia Post jest jednym z najlepszych i najciekawszych płytowych debiutów na polskim rynku muzycznym w ciągu ostatnich 20 lat.
 
Tracklista:
 
1 Post 4:21
2 Maszyna 5:11
3 Cokolwiek 3:14
4 Zero 2:54
5 My 3:51
6 Gps 4:05
7 Nie śpię 4:31
8 Masy 2:59
9 72 3:01
10 Fala 4:02
11 404
 
Personel:
 
Lyrics By – Paweł Strzelec
Music By – Marcin Regucki
Vocals – Paweł Strzelec
 
Written by, © copyright April 2020 by Genesis GM.
Administratorr Electro - Przemytnik, 2018;...
11 kwietnia 2023, 00:39

Przemytnik - trzeci album warszawskiej formacji, Administratorr Electro, wydany jesienią 2018 roku, jest pierwszym albumem wydanym nakładem autorskiej wytwórni wokalisty formacji, Bartka Marmola, Marmolada Records. Zespół, który wywodził się z indie-rockowego podziemia, od samego powołania do życia w 2013 roku inspirował się elektroniką, new wave'em, zimną falą i synth popem lat 80., łącząc retrospektywne brzmienia syntezatorowe ze współczesną aranżacją i autobiograficznymi tekstami, niejednokrotnie z dużą dozą autoironii i humoru wokalisty, osadzonymi klimatycznie w polskim post punku epoki lat 90.
   Z każdym następnym wydawnictwem studujnym Administratorr Electro wypracowywał swoje własne niepowtarzalne brzmienie, co w dzisiejszych czasach nie jest wcale takie łatwe, ani oczywiste. Coraz większe znaczenie w muzyce zespołu odgrywała elektronika i syntezatorowe brzmienie, które stało się znakiem rozpoznawczym pformacji, zaś gitara i bas przeważnie stanowiły jedynie uzupełnienie całości.
   Przemytnik dokładnie potwierdza tę tendencję, bowiem album nie tylko znacznie bardziej stawia na retrospektywne brzmienia syntezatorowe niż dwa poprzednie wydawnictwa zespołu, ale prezentuje też o wiele większą dojrzałość muzyków, zawierając zestaw utworów pełnych sentymentalizmu, ale w znacznie przystępniejszej formie, wręcz o charakterystyce przebojowości, aniżeli dotychczas. Podobnie rzecz miała się z tekstami Bartosza Marmola nawiązującymi do osobistych przeżyć i historii autora, choć dalej pozostają one w autobiograficznych i refleksyjnych klimatach, podane są w zdecydowanie przejrzystszej i przystępniejszej formie niż na poprzednich dwóch wydawnictwach; autor nie ucieka jednak od gry tekstów czy metafor. Choć nie brakuje tu dawki specyficznego humoru i autoironii, to dominują pełne refleksji, niekiedy żalu lub przymrużenia oka, relacje o rozczarowaniu miłością i bycia w związku, które są główną tematyką większości piosenek na albumie.
   Nietypowa od dotychczasowej, w której dominowały ciepłe kolory, jest szata graficzna albumu, dosyć mroczna, przedstawiająca na froncie wizerunek Bartka Marmola na czarnym tle, wyjęty niczym z policyjnej kartoteki kryminalnej. Takie same podobizny pozostałych muzyków - Pawła Kowalskiego i Kuby Maya - znajdują się we wnętrzu okładki, we wkładce zaś są fotografie towarów zarekwirowanych muzykom podczas rewizji i aresztowania, co też jasno nawiązuje do tematyki legendarnego, nieistniejącego już (na szczęście) Stadionu Dziesięciolecia i życia z nim związanego, do tytułowych przemytników, szemranych interesów i nieciekawych typów, których można było tam spotkać. Słowem, album jest nostalgią muzyczno-tekstową do tamtych słusznie minionych czasów i refleksją nad nimi.
   Choć Administratorr Electro definitywnie rozstał się z wytwórnią Jimmy Jazz Records, to podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich albumów, producentami Przemytnika są Magda i Robert Srzedniccy wspomagający zespół na klawiszach, zaś Magda w kilku utworach także wspomaga Bartka wokalnie w chórkach.
   Już pierwsze dźwięki i akordy albumu zapierają dech, tworzą klimat i napięcie, jakiego dotąd nie było w przypadku Administatorr Electro. Jest zupełnie jak w twórczości kultowej formacji Depeche Mode, tak można określić utwór otwierający album, singlowy Nie Stać Mnie. Kompozycja charakteryzuje się głębokim sekwencerowym basowym pulsem współgrającym z utanecznioną, lekko połamaną sekcją rytmiczną, chłodną przestrzenią i syntezatorowymi pętlami, tworzącymi razem niezwykle klimatyczną piosenkę, której tekst, przy zachowaniu swoistego dystansu, dość osobliwie oznajmia, że na kokainę, która kojarzy się przecież z najgorszym dnem i upadkiem, stać wyłącznie najbogatszych celebrytów.
   Singlowy, promujący album numer Rzepak oparty jest o spokojny, jednostajny i delikatny miarowy beat oraz silny i wyrazisty, wręcz transowy i industrialny puls sekwencera na tle niezwykle klimatycznej syntezatorowej przestrzeni przynoszącej skojarzenia z twórczością Depeche Mode z okresu albumu Violator (1990). Utwór jest nostalgią do czasów, które bezpowrotnie przeminęły i nigdy już nie wrócą.
   Piosenka Koks z kolei opowiada o absurdach współczesnego życia w ciągłym pośpiechu, co też odzwierciedla nie tylko tekst, ale także niezwykle szybki beat sekcji rytmicznej podszyty chłodnymi i retrospektywnymi syntezatorowymi brzmieniami.
   Jowisz jest pierwszym utworem na albumie, w którym pojawia się gitara, i to akustyczna, w formie subtelnego akompaniamentu do przepięknej i chłodnej elektroniczno-rockowej ballady z sentymentem powracającej do czasów młodości oraz gorzko rozliczającej teraźniejszość. Uwagę zwracają popisowe perkusyjne partie Kuby Maya grającego na na perkusji elektronicznej w stylu brytyjskiej formacji, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD).
   Klimat twórczości OMD można wyczuć również w numerze Poliester utrzymanym w dynamicznym synth popowym tempie, które zmienia się na znacznie wolniejsze pod koniec piosenki, by z całą mocą znowu przyśpieszyć. Utwór dosadnie wyraża rozczarowanie byciem w związku: ,,Moja miłość z poliestru jest".
   Utwór Cienie Widzę to być może najpiękniejszy moment albumu, gdzie niezwykle klimatyczna i chłodna przestrzeń podszyta jest basowym pulsem w podkładzie, subtelnymi partiami gitary i klawiszowymi, z lekka house'owymi, zapętleniami w tle, co przywodzi na myśl najlepsze wzorce twórczości Depeche Mode. Utwór charakteryzuje się dodatkowo niezwykłą grą słów: "Cienie widzę - Cię nie widzę".
   Piosenka Latarnia W Nowej Karczmie jest lekkim powrotem do indie-rockowych początków Administratorra Electro oraz klimatów dwóch poprzednich albumów. Kompozycja jest hybrydą delikatnej i ciepłej elektroniki w stylu twórczości OMD z gitarowymi partiami i klasycznie basowym podkładem. Tekst i partie wokalne osadzone są w klimatach polskiego rocka lat 90. Szczególną uwagę przykuwa refren, w którym Bartek Marmol i Magda Srzednicka idealnie współtworzą duet wokalny.
   Szukam Cienia jest retrospektywnym synth popowym numerem łączącym styl formacji Kraftwerk i... 2 Plus 1 z lat 80. Piosenka porusza aktualny problem ciągłego ocieplania się klimatu i niezwykle morderczych upałów panujących w ostatnich latach.
   Singlowy utwór Niewybuchy to najbardziej przebojowy moment albumu. Numer stworzony jest praktycznie na listy przebojów - gdyby tylko był odpowiednio promowany. Przebojowa, zapętlająca się klawiszowa partia, retrospektywna przestrzeń, klasycznie synth popowa sekcja rytmiczna w stylu lat 80. oraz intrygująca post punkowa gra słów w tekście. W warstwie muzycznej kompozycja dość mocno przypomina kultowy przebój formacji Depeche Mode - Policy Of Truth (album Violator).
   Numer Zatrute Powietrze, podobnie jak Latarnia W Nowej Karczmie, jest małym wglądem w indie rockowe korzenie Administratorr Electro, choć jest znacznie subtelniejszym utworem z delikatną, lekko wibrującą i pulsującą sekcją syntezatorową, delikatnym basowym podkładem, subtelnymi partiami akustycznej gitary w tle i odległymi smykami. Partie wokalne przypominają klimat polskiego brit-popu lat 90. Genialne są też duety wokalne Bartka Marmola i klawiszowca, Pawła Kowalskiego.
   Całości dopełnia czwarty singlowy numer albumu, Karpacz, w klasycznie zimnofalowym i synth popowym klimacie lat 80. Kompozycja jest kwintesencją i utworem reprezentatywnym dla całego albumu. Słychać tu wzorce zaczerpnięte od najlepszych, w tym m.in. Depeche Mode, New Order, Kraftwerk, OMD czy The Twins.
   Przemytnik to najlepszy w dotychczasowym dorobku Administratorr Electro album, który dopracowany jest muzycznie i brzmieniowo w każdym calu, łączy retrospektywne syntezatorowe brzmienie ze współczesnymi aranżacjami, genialnie i subtelnie wplatając w to konwencjonalne gitary i bas, tworzy w pełni spójną i organiczną całość. Album zasadniczo pozbawiony jest jakichkolwiek słabych momentów i punktów (nie licząc niewystarczającej promocji), bez cienia przesady można go porównać do kultowego albumowego dzieła zespołu Depeche Mode - Violator. To niesamowite, że pod naszą szerokością geograficzną też można nagrać taką muzykę, co tylko świadczy o ogromnym talencie i potencjale twórczym jego twórców. Przemytnik to najlepszy polski album jaki ukazał się w przeciągu ostatnich 20 lat.
   Krótko po nagraniu albumu z Administratorrem Electro rozstał się perkusista, Kuba May.
 
Tracklista:
 
1 Nie Stać Mnie 4:02
2 Rzepak 3:35
3 Koks 3:43
4 Jowisz 5:07
5 Poliester 3:36
6 Cienie Widzę 2:53
7 Latarnia W Nowej Karczmie 4:00
8 Szukam Cienia 3:19
9 Niewybuchy 4:08
10 Zatrute Powietrze 2:52
11 Karpacz 3:04
 
Personel:
 
Bartosz „Administratorr” Marmol – wokal, gitara, instr. klawiszowe
Paweł Kowalski – gitara basowa, instr. klawiszowe, wokal wspierający
Kuba May – perkusja, perkusja elektroniczna, instr. perkusyjne
 
Oraz:
 
Robert Srzednicki – instrumenty klawiszowe, produkcja
Magda Srzednicka – instrumenty klawiszowe, wokal, wspierający, produkcja
 
Written by, © copyright April 2020 by Genesis GM.
Cluster - Zuckerzeit, 1974;
26 marca 2023, 11:05

Zuckerzeit - trzeci i przełomowy album studyjny niemieckiej formacji rockowo-elektronicznej, wywodzącej się z nurtu krautrocka, Cluster, na którym muzycy wykonali skok niemal o 180 stopni, przede wszystkim w stosunku do swoich dwóch poprzednich wydawnictw; jest to krok w kierunku elektronicznego popu. Po raz pierwszy w twórczości zespołu pojawia się złożona sekcja rytmiczna oparta na automatach perkusyjnych, kompozycje układają się w logiczną całość, występuje w nich motyw przewodni, są nawet chwytliwe linie melodii. Wszystkie utwory zaprezentowane są ponadto w standardowym czasie trwania zazwyczaj nie przekraczającym czterech minut.
   Ogromny wpływ na tę zmianę stylistyki wywarł Michael Rother, gitarzysta art-rockowej formacji Neu!, który wcześniej współpracował również z kultowym zespołem psychodelicznym, Kraftwerk. Hans-Joachim Roedelius i Dieter Moebius poznali Michaela Rothera w 1973 roku dzięki współpracy z legendarnym inżynierem dźwięku, Conradem Plankiem. Trzech muzyków przeniosło się z Berlińskiej metropolii do wiejskich rejonów Forst w Dolnej Saksonii, gdzie na studio nagraniowe zaadaptowano starą posiadłość, Alter Weserhof. Współpraca Hansa-Joachima Roedeliusa i Dietera Moebiusa z Michaelem Rotherem rozwinęła się na tyle, że muzycy założyli supergrupę - formację Harmonia - nagrywając między czerwcem a listopadem 1973 roku w studiu Alter Weserhof we wsi Forst swój debiutancki album studyjny, Musik von Harmonia, który łączył eksperymentalizm ze strukturą popową, co okazało się przełomowe także dla twórczości Cluster. Posiadłość Alter Weserhof stała się miejscem powstawania wydawnictw nagrywanych zarówno pod szyldem Cluster, jak i Harmonia na kolejne kilka lat.
   Pierwszym albumem zespołu Cluster powstałym w wiejskiej posiadłości w Forst był Zuckerzeit, nagrywany w styczniu 1974 roku. Hans-Joachim Roedelius i Dieter Moebius pracowali jednak osobno prezentując po pięć autorskich ścieżek. Michael Rother jako współproducent wydawnictwa Zuckerzeit nie wtrącał się zbytnio w proces twórczy albumu; jego rola polegała na dostarczeniu sprzętu wcześniej wykorzystanego do nagrania wydawnictwa formacji Harmonia, Musik von Harmonia, w tym czterościeżkowego magnetofonu wykorzystywanego jako stereo mixer, organów Farfisa i automatu perkusyjnego Elka Drummer One nadającego kompozycjom dynamicznej rytmiki zwanej potocznie stylem ,,Motorik", który stał się w latach 70. dość charakterystycznym elementem muzyki wielu zespołów wywodzących się z nurtu krautrocka, w tym Kraftwerk czy Can. Premiera albumu Zuckerzeit miała miejsce wiosną 1974 roku, nakładem niezależnej wytwórni niemieckiej, Brain.
   Wydawnictwo otwiera utwór Hollywood autorstwa Hansa-Joachima Roedeliusa z jednostajnym tempem automatycznej sekcji perkusyjnej, w której podkład rytmiczny przechodzi w zapętlenia, pulsującą sekcją gitary basowej w podkładzie, chłodną, dynamiczną i i gitarowo brzmiącą pętlą klawiszową z dodatkiem zapętlającego się akompaniamentu gitarowego, oraz odległymi i chłodnymi solówkami klawiszowymi o przestrzennym bądź chwiejnym smyczkowo-futurystycznym brzmieniu tworzącymi rozmyte linie melodii. W końcowej fazie kompozycji występują chłodne pętle pianina Farfisa wzbogacone zapętlającymi się krótkimi i zimnymi solówkami klawiszowymi o wysokim brzmieniu i futurystycznym zabarwieniu. Ścieżce nie brakuje zaskakującego romantyczno-sentymentalnego klimatu.
   Kompozycja Caramel autorstwa Dietera Moebiusa to już klasycznie synth popowy numer, charakterystyczny bardziej dla twórczości wykonawców z wczesnych lat 80., z wyrazistym, dynamicznym i zapętlonym tempem sekcji automatu perkusyjnego oraz twardym, jednostajnym i dynamicznym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspartym nisko i basowo brzmiącą partią syntezatorową. Ważną rolę pełnią długie, chłodne i wibrujące solówki klawiszowe o wysoko-futurystycznym brzmieniu. W końcowej fazie utworu pojawiają się krótkie i pogwizdujące solówki klawiszowe przechodzące w krótkie i zapętlone partie klawiszowe o chłodnym i wysokim, ale twardym brzmieniu, które wtapiają się w wibrujące, wysoko-futurystyczne brzmienie klawiszowe. Struktura muzyczna powoli wycisza się przechodząc w interlude, w tle pojawiają się odtwarzane taśmowo od tyłu chłodne syntezatorowe wibracje o wysokim i matowym brzmieniu wsparte zimnymi i zapętlającymi się futurystycznymi efektami o komputerowym brzmieniu - również odtworzonymi wstecznie. Ta dziwna, odtwarzana wstecznie, struktura muzyczna przechodzi do następnej ścieżki autorstwa Dietera Moebiusa, Rote Riki, tworząc psychodeliczne, kakofoniczne tło. Sekcja automatu perkusyjnego utrzymuje lekko spowolnione, zapętlone i połamane tempo, w podkładzie występuje wznosząca się i opadająca krótka partia syntezatorowa o basowym brzmieniu. Tło wypełnia następująca raz po raz krótka partia syntezatorowa o chłodnym, wysokim, chropowatym i metalicznym brzmieniu, pojawiają się skrzeczące efekty dźwiękowe, odległe tweety, wreszcie także przypominający odgłos głuchego warkotu efekt wkomponowany w basową sekcję syntezatorową w podkładzie. Dieter Moebius w dwóch kompozycjach zaprezentował dwa różne muzyczne oblicza - przebojowo-synth popowe i całkowicie pokręcone, eksperymentalno-psychodeliczne.
   Kompozycja Rosa autorstwa Hansa-Joachima Roedeliusa oferuje relaksacyjne klimaty przypominające trochę te z albumu formacji Harmonia, Musik von Harmonia. Brak jest tu tym razem sekcji rytmicznej, której rolę pełni basowy puls syntezatorowy w podkładzie, rytmiki nadaje również dynamiczna, chłodna, wysoko i wysmukle brzmiąca pętla Farfisy w tle. Uwagę przykuwają długie i zimne partie klawiszowe o smyczkowo-futurystycznym brzmieniu. Z czasem pojawiają się również krótkie i zimne partie klawiszowe o wysokim i futurystycznym brzmieniu, zaś długie solówki klawiszowe nabierają niekiedy bardziej rozległego i przestrzennego brzmienia. W tle występują elektroniczne partie werbli, niestanowiące jednak elementu sekcji rytmicznej.
   Caramba to numer autorstwa Dietera Moebiusa, który oscyluje w kierunku rocka elektronicznego, czego dowodem jest równomierny, dynamiczny i chropowato-organowo brzmiący puls sekwencera w podkładzie wsparty zapętloną, nisko i warkotliwie brzmiącą partią syntezatorową. Sekcja automatu perkusyjnego tym razem jest delikatna i subtelna, utrzymująca lekko spowolnione i jednostajne tempo wsparte wyrazistym i pulsującym, ale oszczędnym groove'em oraz z czasem także utrzymującym jednostajne tempo dodatkowym beatem podkładu rytmicznego. Na strukturę muzyczną nachodzą długie i chłodne zapętlające się solówki klawiszowe o wysokim i chropowatym brzmieniu zmieszane z przetworzonym riffem gitarowym. Całość wspierają art rockowe partie gitarowe z efektownymi chwytami, w tle występuję futurystycznie brzmiące syntezatorowe efekty przypominające dźwięk sygnału alarmowego.
   Utwór Fotschi Tong autorstwa Hansa-Joachima Roedeliusa znowu przypomina o relaksacyjnych klimatach a wydawnictwa zespołu Harmonia, Musik von Harmonia. Kompozycja charakteryzuje się hipnotycznym i połamanym tempem sekcji automatu perkusyjnego, basowym pulsem sekwencera w podkładzie, długimi, ale chwytliwymi, chłodnymi solówkami klawiszowymi o wysokim i futurystycznym brzmieniu wspartymi okazjonalnie nisko i tubalnie brzmiącymi partiami klawiszowymi, oraz krótkimi i chłodnymi partiami klawiszowymi o wysokim brzmieniu i orientalnym zabarwieniu japońskim, tworzącymi rozległe zapętlenia. W tle występuje szeleszczący groove z dodatkiem delikatnych partii perkusjonaliów.
   James to ścieżka autorstwa Dietera Moebiusa, która stawia muzyków formacji Cluster w roli pionierów w łączeniu elektroniki z bluesem, czym w późniejszych latach charakteryzować się będzie twórczość wykonawców pokroju brytyjskiego zespołu, Depeche Mode, czy szwajcarskiej formacji, Yello. W warstwie muzycznej dominują jednak bluesowe chwyty gitarowe. Elektronika ogranicza się do następującego raz po raz krótkiego i głuchego hurkotu współgrającego z art rockowo-blues rockową partią gitarową. Na pierwszy plan wysuwają się bluesowe pętle gitarowe wsparte krótkimi blues rockowymi riffami gitarowymi. Pojawiają się również dodatkowe, klasycznie bluesowe chwyty gitarowe rodem z amerykańskiej Blues Delty. Brak jest sekcji rytmicznej, w podkładzie występuje zapętlająca się w blues rockowym stylu sekcja gitary basowej. Bardzo prawdopodobne, że frontman brytyjskiego zespołu Depeche Mode, Martin Gore, komponując kultową piosenkę, I Feel You (album Songs of Faith and Devotion, 1993), inspirował się właśnie kompozycją James - podobieństwo obu utworów jest dość uderzające.
   Marzipan autorstwa Hansa-Joachima Roedeliusa to kolejny numer, który powraca do relaksacyjnego brzmienia z wydawnictwa formacji Harmonia, Musik von Harmonia. Warstwa muzyczna zawiera zapętlone, quasi-jazzowe tempo sekcji automatu perkusyjnego, chłodne klawiszowe pętle klawiszowe Farfisy o fortepianowym brzmieniu wsparte delikatnymi partiami gitarowymi, długie i wibrujące solówki klawiszowe o wysokim, lekko chropowatym i futurystycznym brzmieniu przechodzące również w krótsze partie, które jednak z czasem zanikają. Następują za to chłodne i zapętlające się pozytywkowo brzmiące partie klawiszowe wplecione w zapętlające się chłodne solówki klawiszowe o brzmieniu przypominającym stłumiony dźwięk xylofonu przechodzący w brzmienie fletu, a nawet w niższe brzmienie o zabarwieniu saksofonu.
   Kompozycja Rotor autorstwa Dietera Moebiusa to być może jest pierwszy w historii muzyki klasyczny utwór w stylu techno. Struktura muzyczna oparta jest o utrzymujący dynamiczne i jednostajne tempo beat sekcji automatu perkusyjnego wsparty również jednostajnym i pulsującym groove'em, co daje efekt technoidalnego rytmu. W podkładzie występuje dynamiczny i kołyszący się basowy puls sekwencerowy podsycany tubalnie brzmiącą sekwencerową pulsacją oraz chłodną i mechaniczną klawiszową pętlą o nieco orkiestrowym brzmieniu i house'owym stylu. W tle słychać jest krótkie, delikatne i wysmukłe solówki klawiszowe o pozytywkowo-futurystycznym brzmieniu tworzące lekkie zapętlenia wsparte wznoszącymi się i opadającymi, dudniącymi, wysoko i matowo brzmiącymi syntezatorowymi partiami podszyte archaicznym, wysoko-tubalnym brzmieniem klawiszowym.
   Album zamyka ścieżka Heiße Lippen autorstwa Hansa-Joachima Roedeliusa, osadzona na delikatnym uderzeniu i jednostajnym jednostajnym tempie sekcji automatu perkusyjnego wspartego zapętlonym groove'em, subtelnej i równomiernej sekcji gitary basowej w podkładzie, chłodnej i xylofonowo brzmiącej pętli klawiszowej o orientalnym, japońskim zabarwieniu, chłodnej i miękkiej klawiszowej pętli Farfisy o wysokim i melancholijnym brzmieniu, oraz delikatnej pętli gitarowej. Muzyczną strukturę składającą się z zapętlonych partii instrumentalnych wzbogaca subtelna i miękka sekwencerowa pulsacja o tubalnym brzmieniu.
   Wydawnictwo Zuckerzeit to jeden z najbardziej udanych i kultowych albumów studyjnych w dyskografii Cluster. Wydawnictwo okazało się przełomowe dla światowej muzyki rockowej, zwracając na siebie uwagę wykonawców pokroju brytyjskich muzyków rockowych, Briana Eno i Davida Bowie'go, którzy zainspirowani niemiecką sceną nurtu krautrockowa przyjechali do Niemiec aby w Berlinie nagrywać swoje albumy. Julian Cope, wokalista i multiinstrumentalista brytyjskiej formacji psychodelicznej, The Teardrop Explodes, umieścił wydawnictwo w swoim prywatnym rankingu ,,Krautrock Top 50", zaś amerykański magazyn muzyczny, Pitchfork, umieścił je na 63. miejscu zestawienia najlepszych albumów lat 70.
   Brian Eno będący pod głębokim wrażeniem twórczości zespoół Cluster i Harmonia nawiązał na tyle bliską współpracę z Hansem-Joachimem Roedeliusem, Dieterem Moebiusem i Michaelem Rotherem, iż formalnie dołączył do składu obu formacji, nagrywając z nimi trzy wydawnictwa studyjne - Tracks and Traces (1976, pod szyldem Harmonia & Eno '76), Cluster & Eno (1977, jako Cluster & Eno) oraz After the Heat (1978, pod szyldem Eno, Moebius and Roedelius).
   Album Zuckerzeit wpłynął w latach 80. na twórczość synth popowych wykonawców, w tym m.in. brytyjskie zespoły, Depeche Mode, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), szwajcarwską formację, Yello, czy belgijski zespół Front 242.
   1974 rok był wyjątkowo udany dla niemieckiej sceny krautrockowej, bowiem oprócz wydawnictwa Zuckerzeit w tamtym roku ukazały się takie albumowe dzieła, jak Autobahn (Kraftwerk), Phaedra (Tangerine Dream), Soon Over Babaluma (Can), czy Blackdance (Klaus Schulze), nie zapominając o wspomnianym wcześniej wydawnictwie Musik von Harmonia formacji Harmonia współtworzonej przez muzyków Cluster, Hansa-Joachima Roedeliusa i Dietera Moebiusa.
 
Tracklista:
 
1. Hollywood (4:40)
2. Caramel (3:00)
3. Rote Riki (6:10)
4. Rosa (4:08)
5. Caramba (3:55)
6. Fotschi Tong (4:15)
7. James (3:18)
8. Marzipan (3:15)
9. Rotor (2:38)
10. Heiße Lippen (2:20)
 
Personel:
 
Hans-Joachim Roedelius – synthesizer, keyboards, piano, guitar
Dieter Moebius – synthesizer, keyboard, selectric organ, guitar, drum machine
 
Personel techniczny:
 
Michael Rother – production
 
Written by, © copyright March 2012 by Genesis GM.