Kategoria

Krautrock, art rock & psychodela, strona 4


Faust - Faust IV, 1973;
25 lutego 2023, 02:01

Faust IV - album kultowej niemieckiej formacji krautrockowej, Faust, nagrywany w legendarnym studiu The Manor w angielskim Oxfordshire w czerwcu 1973 roku, wydany został 21 września 1973 roku.
   Na początku lat 70. do awangardowych zespołów niemieckich z kręgu art.-rocka przylgnęła etykieta zwana krautrockiem, nadana przez brytyjskich i amerykańskich dziennikarzy muzycznych; owa nazwa na tyle dobrze się przyjęła i wpisała w krajobraz muzyki, iż album zespołu Faust - Faust IV otwiera 12-minutowa instrumentalna, drone'owa kompozycja zatytułowana właśnie Krautrock, wypełniona przesterami syntezatorów wymieszanymi tu i ówdzie z prostymi riffami gitarowymi i nieco progresywną sekcją perkusyjną.
   Króciutki, piosenkowy numer The Sad Skinhead, będący też zapewne późniejszą inspiracją dla naszego Big Cyca (Ballada o smutnym Skinheadzie), jest kompozycją protopunkową z zaczątkami new wave i neue deutsche welle. Również w kolejnym numerze, Jennifer, daje się wyczuć genezę new wave i NDW, choć z minimalnym wpływem punka, za to - za sprawą silnego basowego pulsu sekwencera w podkładzie - utwór staje się protoplastą synth popu, a nawet industrialu; numer kończy się zresztą udziwnionym interlude, w którym występują brzmienia od hałaśliwej i drone'owej muzyki tła, po spokojne partie fortepianu i gitary akustycznej.
   Eksperymentalny utwór instrumentalny, Just a Second (Starts Like That!), chociaż niedługi, nieco ponad trzyminutowy, jest kompozycją wielowątkową - od art.-rockowego początku przypominającego dokonania wczesnego Can, przez psychodelę i udziwniony rock elektroniczny przypominający dokonania Neu! z jego debiutanckiego albumu, Neu! (1971), po free-jazzowe zakończenie utworu.
   Picnic on a Frozen River (Deuxieme Tableux), osadzony nieco w psychodelii lat 60., przypomina dokonania Faust z albumu So Far (1972). Także i ten utwór jest wielowątkowy; po piosenkowej pierwszej części, część drugą stanowi styl jazz-rockowy, w części trzeciej zaś następuje powrót do motywów z albumu So Far - konkretnie, do klawiszowych, przebojowo brzmiących chwytliwych solówek z utworu I've Got My Car and My TV.
   Giggy Smile, zaczynający się od konwersacji po niemiecku między muzykami, zawiera elementy folkloru: flamenco, muzyki celtyckiej, jazzowych akordów gitary akustycznej i... muzyki maszyn. Numer jest niezwykle oszczędny jeżeli chodzi o tekst i partie wokalne.
   Instrumentalna kompozycja Laüft... Heißt Das es Laüft Oder es Kommt Bald... Laüft jest połączeniem organowej psychodelii z ambientową elektroniką, która przechodzi w warczące syntezatorowe przestery, by nieoczekiwanie powrócić do łagodnych tonów wieńczących utwór, który przypomina nieco przyszłe dokonania formacji Cluster, Kraftwerk, a nawet Yello.
   Album finalizuje rewelacyjny (drugi, obok The Sad Skinhead, piosenkowy numer płyty) It's a Bit of a Pain o charakterze... country-bluesowym rodem z Delty Missisipi, jednak także i tu zespół genialnie wplótł niemiecką kulturę muzyki w postaci syntezatorowych pętli, wydłużonych przesterów i udziwnień; słychać jest tu również głos dziewczyny mówiącej po szwedzku.
   Album Faust IV jest jednym z najważniejszych wydawnictw rocka i rocka awangardowego lat 70. Jego współtwórcą jest legendarny niemiecki producent, Uwe Nettelbeck. Album, który promowany był przez kultowego brytyjskiego DJ-a, Johna Peela, wywarł ogromny wpływ na twórczość Davida Bowie'go, Briana Eno, czy formacji Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire.
   Faust IV jest najlepszym albumem w dorobku formacji Faust, która niestety niedługo po jego wydaniu zawiesiła działalność na blisko dwadzieścia lat.
 
Tracklista:
 
1. "Krautrock" 11:47
2. "The Sad Skinhead" 2:43
3. "Jennifer" 7:11
4. "Just a Second" 3:35
5. "Giggy Smile / Picnic on a Frozen River, Deuxieme Tableau" 7:45
6. "Läuft...Heißt Das Es Läuft Oder Es Kommt Bald...Läuft" 4:28
7. "Run" 3:40
8. "It's a Bit of a Pain" 3:08
 
Personel:
 
Werner "Zappi" Diermaier – drums
Hans Joachim Irmler – organ
Jean-Hervé Péron – vocals, bass
Rudolf Sosna – vocals, guitar, keyboards
Gunther Wüsthoff – synthesizer, sax
Produkcja / obsługa techniczna:
Kurt Graupner – engineer
Uwe Nettelbeck – producer, cover artwork
Gunther Wüsthoff – cover artwork
 
Written by, © copyright May 2015 by Genesis GM.
Deutsch Amerikanische Freundschaft - Ein...
17 lutego 2023, 01:48

Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft - debiutancki album niemieckiej formacji eksperymentalnej, Deutsch Amerikanische Freundschaft, pochodzącej z Düsseldorfu znanej bardziej jako D.A.F. Zespół powstał w Düsseldorfie w 1978 roku założony przez szóstkę muzyków - Gabi Delgado-Lopeza (wokal), Roberta Görla (perkusja), Kurta Dahlke (klawisze), Michaela Kemnera (bass) oraz gitarzystę Wolfganga Spelmana. Na przełomie lat 1978-79 D.A.F. dokonał pierwszych rejestracji utworów demo, jednak niezadowolony z efektów końcowych wokalista, Gabi Delgado-López, postanowił opuścić zespół. Muzycy, którym jednak zależało na wydaniu albumu w jak najbardziej możliwie szybkim terminie nie szukali nowego wokalisty. Między lutym a kwietniem 1979 roku zarejestrowali całkowicie instrumentalny materiał składający się z 21 nieprzekraczających zazwyczaj dwóch minut eksperymentalnych, pozbawionych tytułów miniatur; całość zamykała się na półgodzinnym czasie trwania. Album ukazał się w listopadzie 1979.
   Chociaż D.A.F. kojarzony jest przede wszystkim z tzw. electro-punkiem oraz jako pionier stylu EBM, to materiał z debiutanckiego wydawnictwa znacznie odbiega nie tylko od tego z czego formacja znana była w latach 80., muzyka na Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft w znacznym stopniu różni się nawet od stylistyki i brzmienia materiału, który ukazał się rok później na drugim albumie D.A.F. - Die Kleinen und die Bösen (1980).
   Chociaż era krautrocka w Niemczech w zasadzie dobiegła już końca, to materiał z Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft usadowiony jest znacznie bliżej krautrocka aniżeli następne albumy D.A.F. zorientowane o wiele bardziej na syntezatorowe brzmienie, na tzw. electro punk będący podstawą nurtu EBM. Większość kompozycji na Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft oparta jest na punkowym bądź post punkowym riffie gitary, wyrazistym brzmieniu gitary basowej, eksperymentalnych partii syntezatorowych w tle, często także elektronicznej kakofonii oraz silnych uderzeniach perkusji Roberta Görla, które jako jeden z niewielu elementów charakteryzujących ten album przetrwały w dalszej twórczości D.A.F. stając się jednym z wizerunków brzmienia formacji.
   Brzmieniowo i stylistycznie w większości utworów na Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft panuje klimat przypominający wczesne dokonania legendarnej krautrockowej formacji Neu!, ale zdarzają się też i wyjątki od powyższej reguły, w których dany numer wyróżnia się detalami, w tym przypadku warto wyszczególnić kilka kompozycji, jak m.in. Untitled 7 składającą się z eksperymentalnego drone'owego tła z przeciągłym pojedynczym i powtarzającym się riffem gitary, któremu towarzyszy syntezatorowy chwyt.
   Untitled 11 charakteryzuje się uwydatnioną, kosztem gitar, eksperymentalną partią syntezatorową.
   Untitled 12 nabiera bardziej industrialnego charakteru; wyraźnie słychać tu echa przyszłej twórczości D.A.F., głównie za sprawą wyraźnego syntezatorowego basowego pulsu w podkładzie, również delikatniejszy rytm sekcji perkusyjnej przybiera formę znaną ze stylu neue deutsche welle, charakterystycznego dla twórczości D.A.F. w latach 80. Na to wszystko nakładają się wibrująco-industrialne brzmienia przypominające dźwięki wiertła, całości dopełniają delikatne post-rockowe partiei gitary.
   Untitled 15 to jedna wielka kakofonia brzmień perkusji, gitar i klawiszy tworzących razem ścianę dźwięku.
   Z kolei na elektroniczno-noise'owej kakofonii na tle niskiego brzmienia analogowego syntezatora i zabójczych uderzeń perkusji opiera się Untitled 16.
   Zamykająca album Untitled 21, druga obok Untitled 10 kompozycja przekraczająca trzy minuty, oprócz dotychczasowej eksperymentalno-punkowej struktury muzycznej, jako jedyny utwór albumu zawiera w pełni przemyślaną i poukładaną klawiszową linię melodii w tle.
   Album Ein Produkt der Deutsch-Amerikanischen Freundschaft, co zrozumiałe, nie przyniósł zespołowi sukcesu komercyjnego; był to jeden z ostatnich albumów nurtu krautrocka w erze punk rocka, kiedy krautrock w zasadzie był już martwym nurtem, jednak wydawnictwo zwróciło uwagę krytyki, m.in. legendarnego prezentera stacji BBC, Johna Peela, poprzez fakt wykorzystania na nim elementów punka. Wkrótce po ukazaniu się albumu skład D.A.F. opuścił klawiszowiec, Kurt Dahlke, który przeniósł się do formacji Der Plan, do D.A.F. z kolei powrócił wokalista, Gabi Delgado-López, formacja zaś przenosi się do Londynu rozpoczynając zupełnie nowy rozdział w swojej twórczości.
 
Tracklista:
 
Untitled - 0:44
Untitled - 1:03
Untitled - 0:19
Untitled - 2:33
Untitled - 1:07
Untitled - 0:45
Untitled - 0:43
Untitled - 1:48
Untitled - 0:55
Untitled - 3:15
Untitled - 0:59
Untitled - 1:19
Untitled - 0:36
Untitled - 1:41
Untitled - 0:25
Untitled - 1:47
Untitled - 1:24
Untitled - 2:08
Untitled - 1:32
Untitled - 1:13
Untitled - 0:31
Untitled - 3:07
 
Personel:
 
Kurt Dahlke - electronic instruments
Michael Kemner - bass-guitar
Robert Görl - drums, percussion
Wolfgang Spelmanns - guitar
 
Written by, © copyright January 2021 by Genesis GM.
Throbbing Gristle - The Second Annual Report...
09 lutego 2023, 01:29

The Second Annual Raport of - debiutancki album brytyjskiego zespołu rockowo-industrialnego, Throbbing Gristle, nagrywany między 18 październikiem 1976 roku, a 3 wrześniem 1977 roku, był najbardziej spektakularnym i kontrowersyjnym muzycznym wejściem od dekady, czyli od ukazania się premierowego albumu The Velvet Underground & Nico (1967) rozpoczynającego erę psychodeli i awangardy rocka w erze big-bitu. Dziesięć lat później premierowy longplay Throbbing Gristle, The Second Annual Raport of, rozpoczął erę rocka industrialnego w erze punka i disco. W zasadzie pojawienie się Throbbing Gristle w latach 70. było zjawiskiem na miarę pojawienia się The Velvet Underground i The Doors w latach 60. oraz Kraftwerk na początku lat 70.
W czasie kryzysu gospodarczego i bezrobocia, które wstrząsało Wielką Brytanią, do głosu doszła zbuntowana punkowa młodzież, odrzucająca idee hippisów i psychodelii oraz wszelką awangardę muzyczną, stawiając na prosty przekaz. W modzie było zakładanie zespołów punkowych, których członkowie nie potrafili zagrać na żadnym instrumencie ani nie znali też żadnych akordów muzycznych, odrzucali za to wszelkie nowinki techniczne, w tym syntezatory i, rzecz jasna, wszelkie zespoły grające bardziej rozbudowaną muzykę, w tym także wykonawców rocka progresywnego, takich jak Pink Floyd czy Yes. Zasada punkowców była prosta: tylko gitara, bas i perkusja.
   Throbbing Gristle miał swoje początki w psychodeli i rocku progresywnym; protoplastą zespołu była założona w 1969 roku przez pochodzącego z Manchesteru młodego hippisa, Genesisa P- Orridge'a, grupa performerska o nazwie COUM Transmissions, która nie była zespołem stricto muzycznym, choć grupa skomponowała na potrzeby swoich występów kilka eksperymentalnych utworów, nigdy nie wydała albumu, za to dawała szokujące wystawy performerskie pełne przemocy i seksu analnego, ogólnie przysparzając sobie złej sławy.
   3 września 1975 roku, w 36. rocznicę wypowiedzenia III Rzeszy wojny przez Wlk. Brytanię, członkowie COUM Transmissions w składzie Genesis P- Orridge, Cosey Fanni Tutti i Peter Chritopherson, powołali zupełnie nową formację, Throbbing Gristle, o typowo muzycznym charakterze, do której dołączył klawiszowiec i inżynier dźwięku, Chris Carter.
   Ideałami Throbbing Gristle były te same wartości, które przyświecały COUM Transmissions, jak dadaizm, futuryzm, twarde narkotyki i psychodela. Wielkimi mentorami zespołu byli, pisarz, awangardowy reżyser filmowy, zagorzały homoseksualista, były narkoman i guru hippisowskiej komuny zwanej Bitnikami, William S. Burroughs, awangardowy malarz i pisarz, zwany poetą dźwięku, Brion Gysin, ale również psychopatyczny morderca i muzyk, Charles Manson, który wsławił się zamordowaniem członków rodziny Romana Polańskiego. Oczywiście takie podejście do sprawy wróżyło zespołowi konfliktem ze środowiskiem punkowców, zwłaszcza, że Genesis P- Orridge otwarcie zarzucał punkowcom hipokryzję i zbyt... łagodne i oczywiste podchodzenie do tworzenia muzyki. Jednak zamiast konfliktu, muzycy Throbbing Gristle, obok panujących już na rynku muzycznym w latach 70. punk rocka, disco, glam rocka, rocka progresywnego i taniego popu, rozpoczęli - wraz z zaprzyjaźnionym performerem Monte Cazzazą - nowy nurt zwany rockiem industrialnym, którego założeniem była antymuzyczność i przeciwstawienie się panującym trendom na ówczesnej scenie muzycznej. I chociaż muzycy oficjalnie twierdzili, że nie potrafią grać na żadnym instrumencie, w rzeczywistości był to bardziej chwyt PR-wy mający na celu przypodobanie się środowisku punk rockowemu. W rzeczywistości Chris Carter był doskonałym inżynierem dźwięku mającym za sobą, mimo młodego wieku, pracę w BBC, Genesis P- Orridge, którego ojciec był perkusistą jazzowym, już jako nastolatek sam zaczynał od gry na perkusji, a w 1967 roku nagrał nawet własny solowy album. Peter Christopherson i Cosey Fanni-Tutti nie mieli co prawda wielkiego doświadczenia w tworzeniu muzyki, jednakże Christopherson jako artysta-fotografik miał okazję współpracować z ówczesnymi muzycznymi gigantami, jak Pink Floyd, Led Zeppelin czy UFO, tworząc dla nich okładki do ich albumów, sam zaś zafascynowany był twórczością Stockhausena i Joe Meeka, co też przelał na własną twórczość w Throbbing Gristle, z kolei Cosey Fanni-Tutti szybko opanowała podstawowe chwyty gitarowe, prezentując niekiedy całkiem bluesowe partie.
   Faktem jest, że zespół nie prezentował tradycyjnego schematu kapeli muzycznej typu ,,gitara-perkusja-bas" przyjmowanego ówcześnie na Wyspach, opierając swoje brzmienie na sekwencerze i syntezatorze skonstruowanym przez Chrisa Cartera (zespołu nie było stać na zakup Mooga), stworzonych przez Christophersona taśmach preparowanych i samplerze zrobionym z walkmanów połączonych z organową klawiaturą. Throbbing Gristle pasowali tym samym bardziej do schematu awangardowej sceny niemieckiej zdominowanej przez tego typu zespoły, aniżeli sceny brytyjskiej, na której Throbbing Gristle stał się odpowiednikiem The Velvet Underground i Kraftwerk.
   Zespół przeniósł się do wschodnio londyńskiej dzielnicy Hackney, gdzie założył własną wytwórnię Industrial Records.
Co prawda Throbbing Gristle już w 1975 roku nagrał swój pierwszy studyjny materiał, The First Annual Raport, jednak prawdopodobnie z przyczyny braku zainteresowania wydania materiału przez jakąkolwiek wytwórnię płytową, album do dziś nie został oficjalnie wydany, a dostępny jest wyłącznie w formie bootlegów. Faktyczny studyjny debiut zespołu nastąpił w listopadzie 1977 roku albumem The Second Annual Raport of, który studyjny jest tylko w założeniu, bowiem materiał studyjny zmiksowano tu z materiałem koncertowym z lat 1976-77.
   W dużej mierze The Second Annual Raport of przypomina bardziej debiutancki album Tangerine Dream, Electronic Meditation (1970), głównie przez wzgląd na mocno eksperymentalny charakter muzyki, bardziej kojarzącej się z krautrockiem i musique concrète.
   Już pierwszy utwór nie pozostawia żadnych złudzeń; industrial Introduction to minutowa dawka metalicznego, syntezatorowego wycia przechodzącego w następne połączone ze sobą w superutwór kompozycje, Slug Bait - ICA (live), Live at Southampton (live) i Live at Brighton (live) - jednakże każda z nich zasadniczo różni się od siebie; przypomina to zamysł z albumu Pink Floyd, Ummagumma (studio album, 1969).
   Slug Bait – ICA (live) to eksperymentalna mieszanka muzyki konkretnej, białych szumów i krautrocka z warstwą wokalną w formie deklamacji i krzyków Genesisa P-Orridge'a o wyraźnie psychopatycznym tonie w głosie. W tle utworu słychać również odgłosy publiczności. Slug Bait – Live at Southampton z kolei zawiera bardziej czysty dźwięk, bez szumów i zgrzytów oraz warstwy wokalnej; utwór oparty jest na rytmie gitary basowej, klawiszowych industrialnych solówkach, przesterach gitarowych i elektronicznych efektach dźwiękowych. Krótki, półtoraminutowy Slug Bait – Live at Brighton w całości wypełniony jest mrocznym, nisko granym drone'owym podkładem analogowego syntezatora, tło zaś uzupełniają zimne futurystyczne dźwięki rodem z gierek komputerowych na Atari. W utworze wykorzystano taśmy z wywiadu z kanadyjskim nastoletnim zabójcą. Eksperymentalny utwór w niemal niezauważalny sposób przechodzi w kolejną superkompozycję, Maggot Death, podobnie jak Slug Bait, podzieloną na odrębne części - studyjną, Live at Rat Club, Southampton (live) i Brighton (live).
   Maggot Death – Live at Rat Club, to powrót to formy krautrocka i musique concrète z syntezatorowymi efektami dźwiękowymi i przetworzonymi, przypominającymi głos psychopaty, krzykami Genesisa P-Orridge'a. Maggot Death – Studio, zawiera syntezatorowo-industrialne zgrzyty i przestery z chaotycznymi głosami, okrzykami i deklamacjami w tle. W drugiej części utworu pojawia się psychodeliczny basowy puls sekwencera, którego dźwięk łączy się i przechodzi w Maggot Death – Southampton (live), gdzie złowieszczy sekwencerowy puls stanowi główny kręgosłup utworu. Całość superkompozycji wieńczy Maggot Death – Brighton (live), który... nie jest utworem; w rzeczywistości to minutowy stek wyzwisk Genesisa pod adresem wyjącej z niezadowolenia publiczności. I tak się kończy pierwsza połowa albumu - wyjątkowo i dosadnie. Cynizm, wyzwiska i pogarda są oczywistym wymierzeniem karcącego ciosu otwartą dłonią w wyuzdaną twarz ,,melomana" popu oczekującego prostych i przyjemnych piosenek. To chyba jeden z najbardziej niesamowitych, bezpardonowych i genialnych momentów w historii rock'n'rolla. Ciekawostką jest fakt, że podczas wyciszania ów pseudo utworu, słychać jest wstęp do utworu formacji The Stooges, Down on the Street.
   Drugą część albumu wypełnia 20-minutowa suita After Cease to Exist – The Original Soundtrack of the Coum Transmissions Film, pochodząca jeszcze z czasów COUM Transmissions, oparta na strukturze muzyki konkretnej i krautrocka. Ta instrumentalna kompozycja jest kontynuacją (lub też ciągiem dalszym) utworu Charlesa Masnona, Cease to Exist. After Cease to Exist stanowił oprawę dźwiękową dla występów COUM Transmissions; utwór przypomina eksperymentalne dokonania Pink Floyd z końca lat 60. bądź Tangerine Dream z tzw. okresu "Pink Years" - konkretnie z albumu Zeit (1972).
   Gdyby The Second Annual Report of został nagrany w Niemczech i przez Niemców, zapewne byłby jednym z wielu przedstawicieli nurtu krautrocka i tzw. Berliner Schule, jednakże album został nagrany w Londynie przez Anglików, stając się największym awangardowym przełomem od czasu pojawienia się The Velvet Underground dekadę wcześniej.
   Do wznowienia CD albumu zostały dodane również utwory bonusowe w postaci singlowych Zyklon B Zombie i United. Kontrowersyjny, punkowo brzmiący Zyklon B Zombie utrzymany jest w dusznym klimacie panującym na The Second Annual Raport of; numer wyróżnia się punkowym riffem gitarowym, białymi szumami w tle i częściowo przetworzonym wokalem Genesisa P-Orridge'a śpiewającego jakby zza ściany sąsiedniego pomieszczenia. United stanowi całkowite przeciwieństwo tego, co dotąd zawarte było na The Second Annual Raport of; numer jest przykładem na to, że Throbbing Gristle perfidnie potrafił tworzyć piosenki o popowej, wręcz przebojowej strukturze, czym niejednokrotnie jeszcze zaskoczyć miał w przyszłości. United jest jednym z pierwszych synthpopowo-zimnofalowych brytyjskich numerów, który zaskakuje łagodnymi partiami wokalnymi Genesisa śpiewającego o miłości, oraz wyraźnym i sekwencyjnym rytmem automatu perkusyjnego. Piosenka doskonale wpasowałaby się do setlisty wczesnych albumów OMD czy Gary'ego Numana.
   Chociaż The Second Annual Report of nie przyniósł Throbbing Gristle sukcesu komercyjnego, album uważany jest za jedną z najważniejszych pozycji w historii muzyki elektronicznej i rockowej awangardy, jest też określany mianem początku nurtu rocka industrialnego.
   Michael Bonner z magazynu muzycznego Uncut określił muzykę na albumie jako „dziwnie hipnotyzującą, dystopijną kipiel dymu i pyłu azbestowego”, natomiast Anton Spice z wytwórni The Vinyl Factory docenił rolę albumu z jego prowokacyjną tematyką w budowaniu reputacji Throbbing Gristle jako postaci transgresyjnej w undergroundowej muzyce elektronicznej.
 
Tracklista:
 
1 Industrial Introduction 1:05
2 Slug Bait - ICA 4:21
3 Slug Bait - Live At Southampton 2:46
4 Slug Bait - Live At Brighton 1:19
5 Maggot Death - Live At Rat Club 2:50
6 Maggot Death - Studio 4:35
7 Maggot Death - Southampton 1:37
8 Maggot Death - Brighton 0:57
9 "After Cease To Exist" - The Original Soundtrack To The Coum Transmissions Film 20:19
10 Zyclon B Zombie 3:52
11 United 4:05
 
Personel:
 
Genesis P-Orridge – bass, clarinet, guitar, liner notes, violin, vocals
Chris Carter – synthesizers, programming, mixing, photography
Cosey Fanni Tutti – guitar, liner notes, photography, vocals
Peter Christopherson – processing, tape, trumpet, unknown contributor role
 
Written by, © copyright January 2014 by Genesis GM.
Niemen - Katharsis, 1976;
02 lutego 2023, 01:10

Katharsis - to prawdopodobnie pierwszy w Polsce album studyjny zawierający stricte syntezatorową muzykę, nagrany po raz pierwszy samodzielnie, bez pomocy muzyków z zewnątrz przez Czesława Niemena, bodaj najwybitniejszego polskiego muzyka rockowego. Wydawnictwo Katharsis powstało w niezwykle trudnych i dramatycznych okolicznościach poprzedzonych rozwiązaniem eksperymentalnej formacji Niemena, Aerolit, w 1975 roku. Artysta w zaistniałej sytuacji zaprosił do współpracy wybitnego perkusistę młodego pokolenia, Piotra Dziemskiego, którego doskonale znał ze współpracy w Aerolicie. Obaj muzycy postanowili nagrać nowy materiał w duecie, niestety plany te spaliły na panewce w czerwcu 1975 roku po tragicznym wypadku i śmierci Piotra Dziemskiego. Niemen zdecydował się nagrać album samodzielnie w studiu Polskich Nagrań, używając zupełnie nowatorskiego i niedostępnego dotąd w ówczesnej Polsce instrumentarium, jak syntezatory Minimoog i EMS Synthi wspomagane przez Mellotron 400 i - względnie śladowo - akustyczną gitarę. Równie nowatorska jak i pionierska w Polsce była metoda nagrywania materiału, do której wykorzystano szpulowe magnetofony Revox i Ufer 440, dzięki którym ,,chałupniczymi" metodami uzyskano loopy rytmiczne i automaty perkusyjne (skojarzenia z wczesną twórczością zespołów Kraftwerk i Cabaret Voltaire nasuwają się same).
   Katharsis jest również koncept-albumem traktującym o pułapkach rozwoju cywilizacji i ekspansji ludzkości w Kosmos, czyli temat dosyć popularny wśród zespołów awangardy rockowej lat 70., przede wszystkim brytyjskiej (rock progresywny, space rock) i niemieckiej (krautrock). Wśród polskich wykonawców tematyka ta była dotąd szerzej nieznana. Głównym źródłem inspiracji była dla Niemena przede wszystkim twórczość formacji Pink Floyd z pierwszej połowy lat 70.
   Chociaż początkowo na efekty pracy Niemena patrzono z dużą dozą rezerwy, a nawet niechęci, artysta nie zniechęcił się i dzięki swemu uporowi zrobił pozytywne wrażenie na ówczesnym dyrektorze Teatru Narodowego, Adamie Hanuszkiewiczu, iż ten mimo wcześniejszych obiekcji, bez wahania udostępnił Niemenowi salę Teatru do tworzenia niesamowitych dźwięków. Efektem końcowym Niemen ukazał całkowicie nowatorskie i genialne wydawnictwo w większości zawierające instrumentalną muzykę, chcąc w ten sposób wyciszyć się, skoncentrować słuchacza na samej strukturze muzycznej.
   Introdukcja albumu, Odkrycie Nowej Galaktyki, nawiązuje brzmieniem do elektroniki przełomu lat 60. i 70. w połączeniu z mocnym, funkową sekcją basu w podkładzie.
   Kompozycja Mleczna Droga ma z kolei bardziej jazzowy posmak; utwór nawiązuje do twórczości kultowego amerykańskiego kompozytora jazzowego, Herbiego Hancocka.
   O ile dwa pierwsze utwory zawierają jeszcze w miarę przystępny pierwiastek popowy, to już następna kompozycja, blisko 7-minutowa Planeta Ziemia jest wkroczeniem na ścieżkę muzyki eksperymentalnej. Utwór składa się z dwóch części. Pierwsza jest brzmieniowym nawiązaniem do elektroniki końca lat 60., pojawiają się również... industrialne efekty syntezatorowe! Druga część kompozycji przypomina brzmieniowe klimaty twórczości zespołu Tangerine Dream z wydawnictwa Atem (1973).
   Następne dwie kompozycje - Fatum i Pieczęć - to krótkie psychodeliczne miniaturki. Pierwsza jest wibrującą strukturą melodii przypominającą wspomniane już klimaty twórczości formacji Tangerine Dream z albumu Atem z dodanym brzmieniem gitary akustycznej, druga zaś jest całkowicie industrialna, odnosząca się bezpośrednio do genezy tego gatunku, jak i całego rocka psychodelicznego, Dadaizmu, co nawet w następnych latach było niespotykaną rzadkością wśród polskich wykonawców, a to tylko świadczy o niesamowitym rozeznaniu Niemena w zachodniej muzyce awangardowej i jego ponadprzeciętnym muzycznym talencie. Sam utwór Pieczęć bez przeszkód mógłby znaleźć swoje miejsce na którymś z wczesnych albumów Throbbing Gristle bądź Cabaret Voltaire.
   Wreszcie pojawia się jeden z dwóch na wydawnictwie wokalnych numerów, Z Listu Do M., z poetyckim tekstem autorstwa Niemena. Blisko 5-minutowy protest song z patetyczną, acz względnie spokojną partią wokalną (która potem przechodzi w wokalizę a'la Stevie Wonder) i narracją w wykonaniu Niemena, oparty jest na futurystycznie brzmiącym zapętleniu klawiszowym, jazzującej partii gitary klasycznej, oraz delikatnym uderzeniu automatu perkusyjnego.
   Próba Ucieczki jest kolejną miniaturą - udanym wypełniaczem - wczesną formą rocka industrialnego nawiązującą do Dadaizmu, po czym następuje utwór tytułowy albumu, Katharsis, który jest nawiązaniem do kosmicznej fantazji elektronicznej muzyki końca lat 60. spod znaku twórczości Morta Garsona, z jazzową partią syntezatora Mooga, powtarzaną sekwencją syntezatorowego basu w podkładzie, oraz transującym tempem automatu perkusyjnego w sekcji rytmicznej.
   Epitafium (Pamięci Piotra) to kompozycja finałowa w całości poświęcona pamięci perkusisty, Piotra Dziemskiego. We wstępie (i w zakończeniu) wykorzystano sample z niesamowitymi akordami perkusyjnymi w wykonaniu Piotra Dziemskiego, po czym utwór łagodnie przechodzi w psychodeliczną, poetycką kompozycję z podniosłą, wręcz dramatyczą partią wokalną i deklamacją w wykonaniu Niemena, z wyraźną dozą żalu i poczucia niesprawiedliwości losu.
   Do reedycji CD wydawnictwa dodano numer bonusowy, Dorożką na Księżyc, o strukturze electro-funkowej, utrzymanej w dość podobnej stylistyce, jak utwór otwierający album, Odkrycie Nowej Galaktyki.
   Jedną z najbardziej interesujących rzeczy było wykorzystanie utworów Planeta Ziemia, Fatum i Katharsis jako ilustracji muzycznych do sztuki Juliusza Słowackiego, ,,Mindowe" (reż. Bernard Ford-Hanaoka).
   Album Katharsis jest dziełem, które śmiało mogłoby konkurować z zachodnimi tego typu produkcjami (Tangerine Dream, Vangelisa czy Jeana Michela Jarre'a), niestety karygodna postawa ludzi związanych z promocją Niemena zagranicą sprawiła, że międzynarodowy sukces wydawnictwa okazał się minimalny, choć obecnie album jest niezwykle ceniony przez wielu koneserów muzyki na całym świecie.
   Na polskim podwórku Katharsis okazał się pionierskim kamieniem milowym, stanowiącym początek polskiej sceny electro, aczkolwiek wiele jego cech, takich jak industrialny charakter poszczególnych kompozycji podchwyciła względnie skromna ilość wykonawców następnych pokoleń. W zasadzie polska scena industrialna rozwinęła się dosyć słabo, nigdy nie osiągając znaczącego sukcesu komercyjnego (jedyny wyjątek pod tym względem stanowił sukces formacji Aya RL, a także w nieco mniejszym zakresie Agressiva 69 oraz Wieloryb). Prawie żaden polski artysta nie potrafił odnieść się do Dadaizmu (nieliczne wyjątki stanowią Kafel, Düsseldorf), co tylko podkreśla fakt, z jakim geniuszem muzycznym mamy do czynienia w przypadku Czesława Niemena.


Tracklista:


„Odkrycie Nowej Galaktyki” – 2:20
„Mleczna Droga” – 3:15
„Planeta Ziemia” – 6:45
„Fatum” – 2:23
„Pieczęć”– 2:51
„Z Listu Do M.” – 4:45
„Próba Ucieczki” – 2:46
„Katharsis” – 4:45
„Epitafium (Pamięci Piotra)” – 3:58 (utwór poświęcony jest pamięci perkusisty Piotra Dziemskiego, zmarłego tragicznie w 1975 roku)
„Dorożką na Księżyc” – 5:20


Personel:


Advisor – Gina Komasa
Concept By, Composed By, Lyrics By, Performer, Vocals, Effects, Percussion, Twelve-String Guitar, Mellotron [400], Synthesizer [Minimoog, Synthi EMS], Engineer, Design, Remastered By – Czesław Niemen
Edited By – Jan Popis, Monika Mandau
Engineer – Jacek Złotkowski
Engineer [Sound Operator] – Michał Gola
Tape [Revox, Uher 440], Recorded By – Czesław Niemen (tracks: 3 to 5, 8 )

 


Written by, © copyright September 2013 by Genesis GM.

 
Faust - So Far, 1972:
02 lutego 2023, 00:35

So Far - nagrywany w marcu 1972 roku w Bremie drugi album studyjny legendarnej formacji krautrockowej, Faust, łączący rockową awangardę inspirowaną muzyką konkretną z groteską, czego dobitnym przykładem jest już otwierający album utwór It's a Rainy Day, Sunshine Girl z mocnym podkładem przetworzonych bębnów połączonych z brzmieniem fortepianu, tworzących razem sekcję rytmiczną oraz swoisty kręgosłup całego utworu, wokół którego rozkręca się łagodny, łatwo wpadający w ucho wokal z prostym pogodnym tekstem, łagodnym i chwytliwym riffem gitarowym oraz delikatnym brzmieniem saksofonu pod koniec utworu, któremu niemal przez cały czas towarzyszą syntetyczne szumy. Cały tekst kompozycji to śpiewana po wielokroć i na przemian tytułowa fraza refrenu: ,,It's a Rainy Day, Sunshine Girl / It's a Rainy Day, Sunshine Baby".
   Względna oszczędność liryczna cechuje zresztą cały album; teksty (jeżeli już w ogóle pojawiają się w poszczególnych utworach) ograniczone są jedynie do prostych powtarzanych wielokrotnie refrenów. W zasadzie brak jest tu strof / zwrotek, co poniekąd jest typowe dla wszystkich zespołów nurtu krautrocka. Jednakże koncepcja pogodnej psychodeli utworu It's a Rainy Day, Sunshine Girl na tyle spodobała się wytwórni Polydor, że ta próbowała nawet uczynić z Faust drugi The Beatles. Na szczęście Niemcy nie poszli tą drogą.
   On the Way to Abamäe to instrumentalny, krótki jazzowy utwór, który utrzymany jest w klimacie lat 60. z doskonałą, niemal barokową solówką gitary akustycznej.
   Stronę A wydawnictwa wieńczy najdłuższy na albumie, bo ponad 10-minutowy No Harm, dwuwątkowy art-rockowy utwór wypełniony szumami i syntezatorowymi odgłosami. Pierwsza część utworu, o łagodnym charakterze psychodeli lat 60., gwałtownie przechodzi w szybkie tempo hard rocka lat 60., w którym mieszają się jazz i blues z groteską i silnymi, chrypliwymi partiami wokalnymi częściowo przetworzonymi poprzez efekt zwielokrotnionego echa. Całość mocno przypomina dokonania formacji The Velvet Undergruond i The Doors.
   Drugą część wydawnictwa rozpoczyna tytułowy instrumentalny numer, So Far, którego eksperymentalny krótki wstęp przechodzi w łagodny free-jazz połączony z odległymi syntezatorowymi przeciągłymi przestrzeniami i eksperymentalnymi podźwiękami. Tenże utwór przechodzi w następny, najbardziej niesamowity numer albumu, mający swoje źródło w inspiracji Dadaizmem, Mamie Is Blue. To już jest przykład wczesnej odmiany rocka industrialnego; mroczna powtarzająca się rytmicznie i powoli sekwencja syntezatorowa przypominająca mozolną pracę maszyn fabrycznych, tworzy tu swoistą sekcję rytmiczną utworu wkomponowaną w zgrzytliwe brzmienie archaicznego syntezatora i przesterów gitarowych, za którymi - po upływie połowy utworu - dobiega ledwo słyszalna sekcja wokalna z groteskowym tekstem powtarzanego po kilkakroć refrenu.
   Całkowicie groteskowy jest następny numer, I've Got My Car and My TV, z chwytliwą syntezatorową solówką oraz partiami wokalnymi - dorosłymi i dziecięcymi - śpiewającymi draczny refren, po czym następuje gwałtowne przyśpieszenie tempa, zaś utwór przybiera surrealistyczny charakter, niemal muzyki dla dzieci, bądź też charakterystycznych utworów edukacyjnych ukierunkowanych na dziecięcą psychikę tworzonych przez Bruce'a Haacka w latach 60.
   Na zakończenie albumu otrzymujemy całkiem dziwaczne rzeczy w postaci 45-sekundowych przerywników. Pierwszy z nich, Picnic on a Frozen River, oparty na fortepianie i trąbce brzmi niczym próba sprzętu przed koncertem. Drugi zaś eksperymentalny numer nagrany techniką cut & past, Me Lack Space..., składa się z taśmowych efektów reverse oraz przetwarzania częstotliwości radiowych. Mini-utworek ma jednak kontynuację w postaci ...In the Spirit, krótkiego finalizującego album jazzującego utworu przypominającego dokonania The Doors, o niemal burleskowym charakterze. I tu po raz pierwszy pojawia się bardziej rozbudowany tekst oraz standardowa sekcja wokalna utrzymana w klimacie psychodeli lat 60.
   So Far, choć wyraźnie prezentuje bardziej przystępny, niemal piosenkowy schemat kompozycji względem debiutanckiego albumu zespołu, Faust (1971), ciągle daleki jest od przebojowości. Album, mimo iż nie podbił list przebojów, podbił serca wielu ważnych wykonawców i zespołów, w tym m.in. Davida Bowie'go, Throbbing Gristle, Cabaret Voltaire czy The Residents.
 
Tracklista:
 
1. "It's a Rainy Day, Sunshine Girl" 7:31
2. "On the Way to Abamäe" 2:46
3. "No Harm" 10:22
4. "So Far" 6:20
5. "Mamie Is Blue" 6:05
6. "I've Got My Car and My TV" 3:51
7. "Picnic on a Frozen River" 0:43
8. "Me Lack Space..." 0:41
9. "...In the Spirit" 2:16
 
Personel:
 
Werner "Zappi" Diermaier – drums, percussion
Hans Joachim Irmler – organ
Jean-Hervé Péron – vocals, bass guitar
Rudolf Sosna – vocals, electric guitar, keyboards
Gunther Wüsthoff – synthesizer, saxophone
 
Written by, © copyright August 2013 by Genesis GM.