Kategoria

Muzyka, rock, psychodela, strona 2


The Doors - L.A. Woman, 1971;
29 czerwca 2023, 23:55

L.A. Woman - szósty i ostatni album amerykańskiej rockowo-psychodelicznej formacji, The Doors, z udziałem Jima Morrisona nagrywany między grudniem 1970 a styczniem 1971 roku w The Doors' Workshop w kalifornijskim Los Angeles. Jim Morrison był wówczas mocno wyczerpany zarówno serią procesów sądowych, jak i kulejącym związkiem ze swoją dziewczyną, Pamelą Courson, do tego dochodziło kiepskie zdrowie nadwyrężone przez alkohol i narkotyki zażywane niemal bez przerwy. No i jeszcze pogłębiający się konflikt Jima Morrisona z pozostałymi muzykami The Doors. Jakby tego wszystkiego było mało, z dalszej współpracy z The Doors zrezygnował dotychczasowy producent formacji, Paul Rothchild, którego miejsce awaryjnie zajął współpracujący z formacją od początku jej istnienia inżynier dźwięku, Bruce Botnick. I jakby na przeciw tym niedogodnościom Jim Morrison - w odróżnieniu od poprzednich albumów - podszedł do sesji nagraniowej niezwykle poważnie, bez spóźnień i pijaństwa, do tego z niezwykłym zaangażowaniem twórczym, jednak zaraz po nagraniu partii wokalnych wokalista ostatecznie odszedł z zespołu, by wkrótce wyjechać wraz z Pamelą Courson do Paryża, żeby móc skoncentrować się na twórczości literackiej. Album L.A. Woman jest zdecydowanym powrotem do bluesowych korzeni zespołu, w dodatku materiał podany jest w nowatorskiej i nowoczesnej formie psychodelicznej, brzmiącej aktualnie i robiącej wrażenie nawet współcześnie, a przecież wydawnictwo nagrane zostało na przełomie lat 1970/71! Album ukazał się 19 kwietnia 1971 roku nakładem wytwórni Elektra Records, w nagraniach gościnnie udział wziął basista z zespołu Elvisa Presleya, Jerry Scheff, dodatkowym muzykiem sesyjnym był również gitarzysta, Marc Benno. Materiał zawarty na albumie w znacznej mierze odwołuje się do swojego poprzednika, albumu Morrison Hotel (1970) i tradycyjnego amerykańskiego bluesa.
   Początkowo pierwszym singlem zapowiadającym i promującym album miał być numer otwierający go, The Changeling, jednak pod naciskiem szefa wytwórni Elektra Records, Jaca Holzmana, zmieniono decyzję i premierowym singlem został wydany w marcu 1971 roku Love Her Madly z jednostajnym i dynamicznym tempem sekcji perkusyjnej, gęstym i jazzującym podkładem basowym, zabarwionymi bluesem akordami gitary akustycznej w tle, dodatkowymi partiami gitarowymi w big-bitowym stylu oraz psychodelicznymi, wysoko brzmiącymi i lekko wibrującymi organowymi solówkami Vox Continental. Pod koniec piosenki organowa sekcja Vox Continental tworzy subtelną i wysoko zawieszoną przestrzeń. Partia wokalna w wykonaniu Jima Morrisona, choć twarda i zabarwiona bluesem, przypominająca w dodatku barwą głos Franka Sinatry, wydaje się być nader pogodna. Singiel stał się przebojem docierając w USA do 7. miejsca zestawienia Cashbox Top 100 Singles, 11. miejsca na US Billboard Hot 100 i 29. miejsca na Adult Contemporary w zestawieniu Billboardu. Jeszcze lepsze notowania singiel miał w Kanadzie, gdzie dotarł do 3. miejsca, Holandii (4. miejsce) i Australii (6. miejsce).
   Albumową setlistę L.A. Woman otwiera wspomniana wcześniej, pierwotnie planowana na singla promującego album kompozycja The Changeling, która na singlu jako strona A ukazała się w czerwcu 1971 roku. Piosenka charakteryzuje się niesamowitą przebojowością podkreśloną przez dynamiczne i jednostajne tempo sekcji perkusyjnej przyspieszające w refrenach, gęstą i pulsującą sekcję basową w podkładzie, zimne, przechodzące w zapętlenia chwytliwe solówki organowe Hammonda C-3 poprzetykane niekiedy krótkimi klawiszowymi wejściami, w tle dodatkowo występuje afoniczny i twardy efekt gitarowy. Głęboki bluesowy baryton w warstwie wokalnej Jima Morrisona podkreślany jest przez podwójne organowe pętle - jedne o klasycznym organowym brzmieniu, drugie wibrujące o twardym i wysokim brzmieniu przechodzące w dłuższe i zapętlone linie melodii. Refren finalizuje długa, chłodna i wibrująca solówka organowa o wysokim brzmieniu, w której tle występuje subtelna i wysoko brzmiąca partia art rockowej gitary. Po drugim refrenie pojawiają się, stanowiące finałowy pomost, dłuższe i niżej brzmiące art rockowe riffy gitarowe, na które nakładają się krótsze i wysoko brzmiące gitarowe riffy. Mimo, iż kompozycja ma status strony A, jest de facto drugą stroną singla Riders on the Storm.
   Klasycznie blues rockowa piosenka, Been Down So Long, pozbawiona jest sekcji klawiszowych, rytm sekcji perkusyjnej jest jednostajny, w podkładzie występuje silna i równomierna sekcja basu o nieco jazzowym zabarwieniu. Warstwa muzyczna charakteryzuje się klasycznie bluesowymi partiami i riffami gitarowymi stanowiącymi zarówno tło, jak i główne linie melodii, również partia wokalna w wykonaniu Jima Morrisona ma charakter czysto bluesowy.
   Klasycznym blues rockowym numerem odwołującym się wprost do klasyki amerykańskiego bluesa jest Cars Hiss by My Window utrzymujący się w jednostajnym, ale spowolnionym tempie sekcji perkusyjnej. Warstwa muzyczna pozbawiona sekcji klawiszowych. Pokład zawiera zapętloną sekcję basu o wyraźnie bluesowym charakterze, także partie gitarowe wysunięte i w tle oraz sekcja wokalna w wykonaniu Jima Morrisona jednoznacznie przesiąknięte są klasycznym bluesem. W końcówce piosenki Jim Morrison wokalizą imituje partię hamonijki ustnej, pojawia się też jazzowa partia gitary akustycznej.
   Tytułową kompozycję, L.A. Woman, rozpoczyna eksperymentalna introdukcja kojarząca się z twórczością niemieckich twórców nurtu krautrocka pierwszej połowy lat 70. z przetworzonym organowym warkotem ustępującym powoli delikatnym partiom akustycznej gitary i elektrycznego pianina na tle zimnych i wysoko brzmiących syntezatorowych wibracji, po czym warstwa muzyczna nabiera dynamicznego basowego pulsu w podkładzie będącego zapowiedzią brzmienia synth popu lat 80. Na dynamiczny basowy puls nachodzi dodatkowa, bardziej twarda, ale również pulsująca sekcja basu. Sekcja perkusyjna jest jednostajna i dynamiczna, tło wypełniają chłodne i dynamiczne pętle elektrycznego pianina wsparte subtelnymi, krótkimi i dynamicznymi partiami gitarowymi o funkowym zabarwieniu, zaś na przód wysuwają się krótkie, art rockowe partie gitarowe o wysokim brzmieniu, w refrenie zaś występuje krótki i nieco ostrzejszy blues rockowy gitarowy chwyt. Po drugim refrenie pojawiają się delikatne partie pianina elektrycznego tworzące długą i bluseową linię melodii. W drugiej części kompozycji warstwa muzyczna na chwilę spowalnia przechodząc w znacznie bardziej blues rockową formę, co uwidacznia się w sekcji basowej, znacznie bardziej twardej partii elektrycznego pianina, krótkich i wysoko brzmiących riffach gitarowych oraz dodatkowych, przetworzonych i wysoko brzmiących partiach gitary. Z czasem jednak kompozycja przyspiesza powracając do poprzedniej, bluesowo-psychodelicznej formy. Warstwa wokalna w wykonaniu Jima Morrisona przepełniona jest bluesowym klimatem, choć, zwłaszcza w drugiej części piosenki, niejednokrotnie nabiera bardziej agresywnej formy.
   Wielowątkowy utwór L'America charakteryzuje się psychodelicznym klimatem, co już na samym początku oddają długie, twarde i warkotliwe riffy gitarowe na tle syntezatorowych syków, podszyte krótkimi i twardymi wstawkami gitarowymi ze zwielokrotnionymi echami, te zaś po wyciszeniu warkotliwych riffów gitarowych przechodzą w jazzowe pętle z czasem wtapiające się w identycznie jazzowo zapętloną sekcję basu. Pojawiają się tworzące pętle chłodne i psychodelicznie brzmiące solówki organowe oraz zmasowana, quasi militarna sekcja perkusyjna. W refrenie numer przechodzi w krótką blues rockową formę z jednostajną sekcją perkusyjną, bluesową sekcją basu w podkładzie i wysoko brzmiącą organową oprawą Vox Continental. Również na krótko warstwa muzyczna powraca do poprzedniej formy, po czym sekcja perkusyjna przechodzi w zmasowaną i zapętlającą się formę, zapętleniu podlega również sekcja basu w podkładzie oraz chłodna i wysoko brzmiąca partia organowa Vox Continental stanowiąca tu główną oprawę muzyczną przechodzącą w kolejny wątek o bardziej estradowym zacięciu z długimi, odległymi i wysoko brzmiącymi riffami gitarowymi w tle, dynamiczną i marszową sekcją perkusyjną z quasi militarnymi werblami oraz gęstą sekcją basu w podkładzie, po czym utwór powraca do klimatu psychodelii w kolejnym epizodzie pozbawionym tym razem sekcji perkusyjnej, za to z zapętlonym art rockowym riffem gitary w tle oraz zapętlającymi się krótkimi i chłodnymi solówkami organowymi o psychodelicznym i migotliwym brzmieniu stanowiącym inspirację dla twórczości niemieckiej formacji, Kraftwerk. Wreszcie dotychczasowy zapętlający się art rockowy gitarowy riff zastępuje o wiele silniejszy, bardziej hard rockowy riff gitarowy zapętlający się w ten sam sposób, powraca zmasowana quasi militarna sekcja perkusyjna wraz z zapętloną sekcją basu w podkładzie oraz chłodnymi i zapętlającymi się solówkami organowymi o psychodelicznym brzmieniu, tym samym struktura muzyczna powraca do formy z pierwszej części utworu w samej końcówce przybierając coraz to szybsze, wręcz zawrotne tempo. Mimo swojej wielowątkowości piosenka charakteryzuje się jednorodną partią wokalną w wykonaniu Jima Morrisona, dość wyraźnie zabarwioną stylem Franka Sinatry. L'America to z całą pewnością jeden z najlepszych momentów całego albumu. Wyraźnie słychać tu insipracje dla późniejszej twórczości z przełomu lat 70. i 80. brytyjskiej formacji psychodelicznej, Cabaret Voltaire.
   Zabarwiona soulem przełomu lat 60. i 70. kompozycja Hyacinth House to wspólnie dzieło Jima Morrisona i klawiszowca, Raya Manzarka,. Tekst utworu odwołuje się do mitologii greckiej, ale podprogowo przede wszystkim do samotności wokalisty. Warstwa muzyczna opiera się na standardowym, soulowym tempie sekcji perkusyjnej, wyrazistej sekcji basu w podkładzie, glam rockowej partii gitarowej oraz nieco subtelnych, krótkich, lekko zapętlających się i psychodelicznie brzmiących chłodnych solówkach organowych Hammonda. Z czasem pojawia się psychodeliczna organowa przestrzeń o klasycznym brzmieniu, zaś krótkie i zapętlające się klawiszowe solówki stają się wyraźniejsze, podążające za linią wokalną i przechodzące w dłuższe zapętlenia. W refrenie występuje zapętlona art rockowa partia gitarowa o wysokim brzmieniu. W drugiej części piosenki pojawia się długa solówka organowa o wysokim, chropowatym i wibrującym brzmieniu nawiązująca do klasycznego utworu Polonaise in A-flat major, Op. 53 Fryderyka Chopina. Całość kompozycji finalizuje efektowna, wysoko brzmiąca, krótka i wibrująca solówka organowa. Mimo dość wyraźnych wpływów Franka Sinatry, twardy i głęboki baryton w wykonaniu Jima Morrisona odnosi się do stylistyki blues rocka. Partię wokalną Jima Morrisona nagrano w łazience studia nagraniowego The Doors' Workshop.
   Numer Crawling King Snake z repertuaru legendarnego bluesowego piosenkarza, Johna Lee Hookera, zawiera marszowy i równomierny rytm sekcji perkusyjnej, twardą, zabarwioną funkiem równomierną sekcję basową w podkładzie, krótkie i wyraziste bluesowe partie gitarowe, długie i wysoko brzmiące bluesowe riffy gitarowe w tle, w którym występuje również subtelna sekcja elektrycznego pianina o wibrującym brzmieniu. Z czasem pojawiają się również twarde, ale wysoko brzmiące i zapętlające się art rockowe riffy gitarowe, w drugiej zaś połowie piosenki występują długie partie pianina elektrycznego, podszyte subtelnym wysokim brzmieniem gitarowym, tworzące blues rockową linię melodii. Choć partia wokalna w wykonaniu Jim Morrison jest delikatniejsza i wyżej brzmiąca, wyraźnie nawiązuje do klasyki bluesa. Sam zaś utwór na stałe wszedł do klasyki twórczości The Doors.
   Utwór The WASP (Texas Radio and the Big Beat), znany już z kultowego występu na Hollywood Bowl w 1968 roku, oparty jest na jednostajnym tempie sekcji perkusyjnej, równie jednostajnej sekcji basu w podkładzie, krótkich, art rockowych riffach gitarowych, długiej i chłodnej, lekko wibrującej psychodelicznej partii organowej oraz zapętlającej się krótkiej, wysoko i chropowato brzmiącej solówce organowej tworzącej z czasem duet wraz z krótkim riffem gitarowym i wraz z nim przechodząca w chwytliwą i zapętlającą się linię melodii. W połowie utworu występuje długi i wysoko brzmiący riff gitarowy zabarwiony stylem latin rockowym, podszyty subtelną i wysoko brzmiącą solówką organową, zaś w drugiej połowie na solo wychodzi długa partia organowa o wysokim, wibrującym i chropowatym brzmieniu finalizowana przez rozbudowane partie perkusyjne podszyte organowymi efektami. Sekcja wokalna w wykonaniu Jima Morrisona opiera się na deklamacji w strofach oraz klasycznym śpiewie w refrenach nawiązującym do stylistyki z wczesnych albumów The Doors.
   Album finalizuje kompozycja Riders on the Storm, która jako drugi singiel ukazała się w czerwcu 1971 roku. Chociaż formalnie utwór ma status strony B singla, w rzeczywistości jest jego pierwszą i tytułową częścią. Piosenka jest wspólnym dziełem Jima Morrisona i Raya Manzarka inspirowanym kompozycją country (Ghost) Riders in the Sky: A Cowboy Legend autorstwa Stana Jonesa spopularyzowaną w 1949 roku przez piosenkarza, Vaughna Monroe'a. Za inspirację posłużył również dreszczowiec z 1953 roku, Autostopowicz (reż. Ida Lupino). Warstwa muzyczna utworu osadzona jest na jednostajnym, jazz-rockowym tempie sekcji perkusyjnej, jednostajnej, kołyszącej i hipnotyzującej sekcji basu w podkładzie, jazz rockowych partiach pianina elektrycznego w tle, twardych, wibrujących i nisko brzmiących chwytach gitarowych przechodzących w końcowych fazach piosenki na nieco wyższe brzmienie i dłuższe linie melodii, chłodnych, wibrujących i rozbudowanych solówkach pianina elektrycznego, zaś przez cały utwór w tle przewijają się odgłosy ulewy i uderzających piorunów. Sekcja wokalna w wykonaniu Jima Morrisona jest tym razem podwójna - klasyczna z wpływami wokalnymi Franka Sinatry oraz równolegle trwająca partia szeptana. W samej końcówce piosenki warstwa muzyczna ogranicza się wyłącznie do wibrujących partii klawiszowych o wysokim i wyższym, bardziej wysmukłym brzmieniu na tle dźwięków ulewy i odgłosów grzmotów tworząc tym samym swoiste interlude kompozycji, ostatniej nagranej przez The Doors z udziałem Jima Morrisona, będącej de facto najważniejszym utworem w twórczości formacji stanowiącym nie tylko jej dorobek twórczy, ale również dziedzictwo światowego rocka. Utwór uważany jest na prekursora takich gatunków, jak rock elektroniczny, ambient czy nawet rock gotycki. Singiel odniósł ogromny sukces komercyjny docierając w USA do 11. miejsca na US Billboard Easy Listening, 12. miejsca na US Cashbox Top 100 Singles i 14. miejsca na US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii singiel dotarł do 22. miejsca w zestawieniu UK Singles Chart, w RFN doszedł do 28. miejsca, w Kanadzie zajął 5. miejsce, zaś w Holandii uplasował się na 7. miejscu.
   Do jubileuszowej reedycji albumu z okazji 40-lecia The Doors dodano dwa bonusowe utwory.
   Piosenka Orange County Suite z subtelną i wolno sączącą się jazzową sekcją perkusyjną zawiera twardą i jazzującą sekcję basu w podkładzie, partię pianina stanowiącą główną oprawę muzyczną, wysoko brzmiące riffy gitarowe o art rockowo-funkowo-jazzowym zabarwieniu, a nader wszystko głęboki baryton wędrownego pieśniarza w wykonaniu Jima Morrisona. Dopiero w drugiej części piosenki sekcja perkusyjna nabiera większego wyrazu, choć w dalszym ciągu sączy się powoli, w tle zaś występują dodatkowe, choć chłodniejsze i wyżej brzmiące partie pianina elektrycznego.
   Wzbogaconą setlistę albumu zamyka pochodząca z repertuaru kultowego amerykańskiego bluesmana, Willie'ego Dixona, kompozycja (You Need Meat) Don't Go No Further w klimacie knajpiarnianego bluesa, w całości śpiewana przez Raya Manzarka oparta na standardowej, funkowo-bluesowej sekcji perkusyjnej, gęstej i wyrazistej sekcji basu w podkładzie, partii pianina elektrycznego nadającego piosence charakterystycznego knajpiarnianego klimatu oraz jazzowych, bluesowych i funkowych partiach gitarowych. W drugiej połowie piosenki następuje długi i wysoko brzmiący riff gitarowy o bluesowo-jazzowym zabarwieniu. Sekcja i linia wokalna w wykonaniu Raya Manzarka nawiązuje do klasyki amerykańskiego bluesa.
   Album L.A. Woman przez wzgląd na odejście z zespołu Jima Morrisona nie był promowany żadną trasą koncertową, chociaż wczesne wersje utworów, które znalazły się potem na wydawnictwie można było usłyszeć podczas ostatnich występów The Doors z udziałem Jima Morrisona w grudniu 1970 roku w State Fair Music Hall w Dallas i w The Warehouse w Nowym Orleanie, będącym ostatnim koncertem The Doors z udziałem Jima Morrisona, który przeszedł do annałów historii rocka zachowaniem kompletnie pijanego wokalisty próbującego wybełkotać słowa piosenki Light My Fire, następnie padającego na scenę i rozwalającego statywem podłogę.
   Album L.A.Woman jest jednym z najbardziej kultowych wydawnictw w historii rock'n'rolla o ponurym zabarwieniu odnoszącym się do realiów Ameryki początku lat 70. uwikłanej w wojnę wietnamską, rozczarowaniem rządami Richarda Nixona i ogólnym zepsuciem społeczeństwa. Tak czasem bywa, że różne przeciwności losu sprawiają, że powstają tak wspaniałe albumy jak L.A.Woman - to najlepszy, obok Strange Days, album w dyskografii The Doors. W odróżnieniu od poprzedników - The Soft Parade i Morrison Hotel - album odniósł spory sukces komercyjny dochodząc w 1971 roku w USA do 9. miejsca w zestawieniu US Billboard 200, w Kanadzie album dotarł do 11. miejsca, w Wlk. Brytanii w zestawieniu UK Albums uplasował się na 28. miejscu, w Niemczech w zestawieniu Offizielle Top 100 zajął 32. miejsce, zaś w Holandii wydawnictwo dotarło nawet do 1. miejsca.
   Album został też ciepło przyjęty przez krytykę, co ucieszyło - podobno - przebywającego w Paryżu Jima Morrisona, który zmarł tamże dwa miesiące i dwa tygodnie po wydaniu L.A. Woman.


Tracklista:


1. "The Changeling" 4:20
2. "Love Her Madly" 3:18
3. "Been Down So Long" 4:40
4. "Cars Hiss by My Window" 4:10
5. "L.A. Woman" 7:49
6. "L'America" 4:35
7. "Hyacinth House" 3:10
8. "Crawling King Snake" 4:57
9. "The WASP (Texas Radio and the Big Beat)" 4:12
10. "Riders on the Storm" 7:14


2006 Remaster bonus tracks:


11. "Orange County Suite" 5:45
12. "(You Need Meat) Don't Go No Further" 3:41


Personel:


Jim Morrison – vocals
Ray Manzarek – piano, organ; including Hammond organ on "The Changeling", "Hyacinth House" and "The WASP (Texas Radio and the Big Beat)"; Vox Continental on "Love Her Madly", and Rhodes piano on "L.A. Woman" and "Riders on the Storm"; rhythm guitar on "Been Down So Long"
Robby Krieger – lead guitar
John Densmore – drums (with brushes on "Cars Hiss by My Window"), tambourine on "Love Her Madly" and "Been Down So Long"


Muzycy dodatkowi:


Jerry Scheff – bass
Marc Benno – rhythm guitar on "Been Down So Long", "Cars Hiss by My Window", "L.A. Woman" and "Crawling King Snake"


Written by, © copyright February 2012 by Genesis GM.

Silver Apples - The Garden, 1970;
24 maja 2023, 23:53

The Garden - trzeci album legendarnej psychodeliczno-eksperymentalnej nowojorskiej formacji, Silver Apples, nagrywany w latach 1968-69, pierwotnie miał być wydany w 1970 roku, jednakże po części z powodów kłopotów finansowych wytwórni Kapp Records, a w znacznej mierze przez proces sądowy wytoczony Silver Apples przez linie lotnicze Pan Am Airlines w związku z kontrowersyjną okładką drugiego wydawnictwa formacji, Contact, wydanie albumu The Garden wstrzymano, zaś Silver Apples zawiesił działalność na ponad ćwierćwiecze. The Garden było w tym czasie dostępne jedynie w formie bootlegów.
   Oficjalnie album The Garden ujrzał światło dzienne dopiero po 28 latach od jego planowanej premiery, w dość mocno zmienionej zresztą formie od pierwotnej, bowiem album powstał z kompilacji sesji nagraniowych z lat 1968-69, z utworów, które nie weszły na dwa pierwsze albumy Silver Apples - Silver Apples (1968) i Contact (1969). Simeon Coxe postanowił wzbogacić rewitalizowany album o dodatkowe archiwalne utwory, które nie weszły do pierwotnego planowanego wydania The Garden, zaś każdą z piosenek poprzedzielano pochodzącymi z głębokich archiwaliów zespołu eksperymentalnymi kompozycjami instrumentalnymi, których w założeniu w ogóle miało nie być na pierwotnym wydawnictwie. Każda z instrumentalnych impresji zawiera dwuczłonowy tytuł, z czego drugi człon tytułu każdej z nich nazwany został ,,Noodle", tworząc tym samym swoisty koncept album, o znacznie bardziej eksperymentalnym charakterze niż dwa pierwsze albumy Silver Apples.
   W zasadzie recenzję albumu należy podzielić na dwie części - piosenkową i eksperymentalno-instrumentalną.
   Piosenkową część, jak i cały album otwiera I Don't Care What the People Say, utwór przypominający dokonania z dwóch poprzednich albumów Silver Apples, oparty na charakterystycznym dynamicznym i transowym rytmie perkusji, hipnotyczno-syntezatorowym pulsie i wibrującym podkładzie. Całość opatrzono psychodelicznymi organowymi solówkami i hippisowską linią wokalną rodem z amerykańskiego Zachodniego Wybrzeża lat 60.
   Na podobnym, tak charakterystycznym dla stylistyki Silver Apples transowym schemacie rytmicznym perkusji, oparty został numer Walkin z chłodną i delikatną, lekko wibrującą syntezatorową psychodeliczną przestrzenią i przenikliwymi wysoko brzmiącymi dźwiękami Trautonium pełniącymi funkcję riffów gitarowych. Wraz z linią wokalną o new wave'owym zabarwieniu kompozycja dość bliska jest synth popowi, jaki w latach 70. i 80. reprezentowała inna nowojorska formacja psychodeliczno-synth popowa, Suicide.
   Mimo mocno psychodelicznego i awangardowego charakteru swojej muzyki, Silver Apples w tamtym czasie bynajmniej nie zamierzał zapominać o korzeniach amerykańskiej muzyki, które tkwiły przecież w country, a styl ten pojawiał się już na dwóch poprzednich albumach Silver Apples i nie inaczej jest w przypadku wydawnictwa The Garden; utwór John Hardy jest przeróbką klasycznej amerykańskiej pieśni country, zagraną na żywo w oparciu wyłącznie o banjo i kontraba. Sekcję rytmiczną tworzy rytmiczne klaskanie.
   Ducha country słychać także w liniach wokalnych kompozycji The Owl opartej o podkład hipnotycznego pulsu i wibracji oraz linie melodyczne tworzone za pośrednictwem partii organowych. W utworze słychać echa przyszłych dokonań formacji The Residents z lat 70.
   Piosenka Mustang Sally, przeróbka rhythm and bluesowego standardu Macka Rice'a, osadzona jest w klasycznie hippisowskiej psychodeli lat 60. bliskiej burleskowemu stylowi wczesnej twórczości formacji The Doors z wyraźnie uwydatnionymi partiami organów Vox Continental.
   Kompozycja Again to przeróbka tradycyjnej amerykańskiej pieśni osadzona na zagęszczonym transowym rytmie sekcji perkusji, syntezatorowym pulsie basu w podkładzie i organowej przestrzeni, tworząc tym samym klimat iście hippisowskiej psychodeli, w której słychać przyszłe dokonania formacji Suicide.
   Utwór Mad Man Blues, choć osadzony w tradycji rhythm and bluesa, oparty jest na chwytliwych partiach organowych w stylu Raya Manzarka z The Doors; to jeden z najbardziej pokręconych momentów wydawnictwa przypominających przyszłe dokonania zespołu The Residents, utwór przechodzi bowiem z form przebojowego psychodelicznego popu, w kierunku eksperymentów dźwiękowych, efektów z wstecznie odtworzonymi taśmami i białych szumów, deklamacji i jazzowych ustnych improwizacji imitujących linie melodyczne.
   Stronę eksperymentalną reprezentują wspomniane instrumentalne miniatury ,,Noodle", które przedzielają każdą z piosenek albumu.
   Kompozycja Tabouli Noodle opiera się na potężnej i zagęszczonej quasi-plemiennej rytmice na tle pozornie niespójnej archaicznej syntezatorowej linii melodii, którą uzupełniają partie szybkich klawiszy i cichych radiowych zakłóceń w tle.
   Nieco zbliżony schemat prezentuje numer Cannonball Noodle, choć potężny rytm perkusji jest tu bardziej marszowy, na nim zaś opierają się partie nisko brzmiących linii melodii. Tło wypełniają efekty ze wstecznie odtworzonymi taśmami oraz eksperymenty dźwiękowe.
   Utwór Cockroach Noodle składa się z początkowo równomiernych sygnałów, które wraz ze wzrostem tempa i napięcia tracą na spójności przechodząc w elektroniczną kakofonię, co podkręcają równie szaleńcze uderzenia perkusji. Z czasem kompozycja jednak wyhamowuje, pozostawiając futurystyczne dźwięki rodem z gierek komputerowych oraz rytmiczny stukot archaicznego groove'u.
   Kompozycja Swamp Noodle w całości oparta jest na eksperymentach brzmieniowych z wstecznie odtworzoną taśmą i wysoko zawieszonej solówce klawiszowej, również odtworzonej od tyłu na tle marszowego rytmu perkusji, basowego pulsu w podkładzie i wibrującej przestrzeni. Słychać tu echa przyszłej twórczości brytyjskiej formacji, Cabaret Voltaire, a także niemieckich zespołów krautrockowych, takich jak m.in. Neu!, Cluster, Faust czy Can.
   Anasazi Noodle to kompozycja, która zaaranżowana jest w oparciu o potężną, marszowo-jazzową sekcję rytmiczną, nisko brzmiący, dynamiczny i rozwibrowany basowy podkład oraz wysoko brzmiące krzykliwe dźwięki syntezatorowe tworzące coś w rodzaju linii melodycznej. Tło tworzone jest przez nieustający dźwięk przypominający pisk niedostrojonego radioodbiornika lub wzmacniacza.
   Utwór Starlight Noodle charakteryzuje się całkiem zgrabnymi psychodelicznymi solówkami organowymi tworzącymi przestrzeń dla ciężkiego i marszowego podkładu rytmicznego współgrającego z syntezatorowym basowym pulsem, tło zaś wypełniają przeciągłe syntezatorowe pętle przypominające dźwięki alarmu.
   Finalizujący album numer Fire Ant Noodle, to połączenie przyśpieszonych pętli i kakofonii wstecznie odtworzonych taśm na tle rytmu perkusji, który zmienia zarówno częstotliwość, jak i prędkość.
   Wydawnictwo The Garden do złudzenia przypomina przypadek albumu The Doors, Strange Days (1967), kiedy zespół z odrzutów z poprzedniej sesji nagraniowej potrafił stworzyć prawdziwe psychodeliczne i eksperymentalne dzieło, choć w przypadku albumu The Garden, na jego oficjalną premierę trzeba było czekać przeszło aż 28 lat.


Tracklista:


"I Don't Care What the People Say" – 3:08
"Tabouli Noodle" – 4:18
"Walkin" – 4:07
"Cannonball Noodle" – 5:29
"John Hardy" (Traditional) – 2:22
"Cockroach Noodle" – 2:24
"The Owl" – 3:23
"Swamp Noodle" – 2:58
"Mustang Sally" (Mack Rice) – 3:15
"Anasazi Noodle" – 3:20
"Again" (Traditional) – 2:58
"Starlight Noodle" – 4:39
"Mad Man Blues" – 3:13
"Fire Ant Noodle" – 3:43


Personel (skład podstawowy):


Danny Taylor – vocals, drums, percussion
Simeon Coxe – vocals, synthesizers, organ, oscillators, banjo


Written by, © copyright January 2020 by Genesis GM.

Silver Apples - Clinging To A Dream, 2016;...
21 maja 2023, 01:05

Clinging To A Dream - szósty studyjny album legendarnej nowojorskiej formacji, Silver Apples, będącej pionierem szeroko pojętej muzyki elektronicznej, ale przede wszystkim synth popu. Zespół powstał w 1967 roku w Nowym Jorku po rozpadzie rockowo-psychodelicznej formacji, The Overland Stage Electric Band, której dwaj muzycy, wokalista i instrumentalista Simeon Oliver Coxe III oraz perkusista Danny Taylor, postanowili założyć zespół Silver Apples, którego awangardowo-psychodeliczny pop opierał się na elektronicznym instrumentarium oscylatorów obudowanych w moduły połączone z organowymi klawiaturami. Ich dwa pierwsze albumy - Silver Apples (1968) i Contact (1969) - okazały się pionierskie, były bowiem jednymi z pierwszych synth popowych albumów w historii rocka. Muzycy Silver Apples w tamtym czasie dali sygnał wielu ówczesnym pionierom elektronicznego popu, w tym przede wszystkim formacjom Suicide i Kraftwerk.
   W 1970 roku zespół nagrał album The Garden, jednak kłopoty finansowe wytwórni Kapp Records, dla której nagrywał Silver Apples oraz proces sądowy wytoczony formacji przez linię lotniczą Pan Am Airlines spowodowały, że album The Garden nie został wydany (ujrzał światło dzienne dopiero 28 lat później), dostępny był jedynie w formie bootlegów, zaś sam zespół na długie lata zawiesił działalność reaktywując się w połowie lat 90.
   Od 2005 roku, po śmierci Danny'ego Taylora, Silver Apples kierowany jest jednoosobowo przez Simeona Coxe'a, w tym czasie formacja nie wydawała żadnego studyjnego wydawnictwa, aż do 2016 roku, kiedy to 2 września tegoż roku ukazał się album Clinging To A Dream.
   Otwierający album utwór The Edge Of Wonder jest bezpośrednim nawiązaniem do twórczości Silver Apples z lat 60. i albumów Silver Apples i Contact. Hipnotyzujący syntezatorową psychodelą numer osadzony jest muzycznie i wokalnie w latach 60., choć warto podkreślić, ze nie ma tu tego charakterystycznego dla Silver Apples lat 60. zgrzytu; kompozycja brzmieniowo jest czystsza i delikatniejsza, mimo eksperymentalnych gwizdów zakłóceń radiowych. Sekcja perkusyjna, choć również nawiązuje do stylu Danny'ego Taylora, jest znacznie delikatniejsza. Hippisowskie linie wokalne pozostają jednak w głębokich latach sześćdziesiątych. I nawet wobec całego unowocześnienia i współczesnej techniki, utwór idealnie potrafi przenieść się w czasie do lat 60. i zapewne idealnie wpasowałby się do wydawnictw z tamtego okresu.
   W podobnych klimatach psychodeliczno-hipnotycznej elektroniki utrzymany jest numer Missin You, choć sekcja rytmiczna opiera się tu już o zdecydowanie współczesny beat automatu perkusyjnego niewątpliwie o charakterze retrospektywnym, utwór pozostaje w hippisowskich klimatach twórczości Silver Apples lat 60. z silnymi wibrującymi solówkami organowymi i pulsującą sekcją syntezatorową, klawiszowymi solówkami, trochę w stylu twórczości formacji The Doors i Suicide, psychodelicznymi syntezatorowymi wibracjami i hippisowskimi liniami wokalnymi, utrzymując przy tym również dość sterylne brzmienie.
   Czysto eksperymentalny i psychodeliczny utwór Colors jest już przeniesieniem się w czystą psychodelę lat 60. Kakofonia brzmień organowych na tle eksperymentalnej sekcji syntezatorowej opatrzona jest tu narracją Simeona Coxe'a.
   Nothing Matters to klasycznie hippisowski numer obudowany we współczesny industrialny sekwencerowy puls, trochę w stylu twórczości Suicide, oraz sekcję rytmiczną opartą o beat automatu perkusyjnego. Uwagę zwracają długie solówki archaicznych brzmień syntezatora rodem z lat 60. czy też industrialny finał utworu przypominający klimatem dokonania brytyjskiej formacji, Cabaret Voltaire. Kompozycja ma nieprawdopodobnie psychodeliczny klimat, zaś wokalnie Simeona Coxe'a wspiera Lydia Winn LeVert, dzięki czemu piosenka zyskuje niemal burleskowego wymiaru klimatów lat 50. i 60.
   The Mist, prawdopodobnie najlepszy moment albumu, to czysto eksperymentalna i psychodeliczna kompozycja przypominająca wczesne dokonania formacji Cabaret Voltaire. Utwór opiera się na fuzji drone'owych, ambientowych i zimnofalowych przestrzeni, odległym industrialnym pulsie sekwencera i pojedynczych stukotach perkusyjnych nie tworzących sekcji rytmicznej, której utwór jest pozbawiony. Cały tekst natomiast jest wyszeptany.
   Industrialna kompozycja Susie do złudzenia przypomina z kolei, zarówno pod względem brzmienia, rytmiki, jak i sekcji wokalnej, twórczość formacji Suicide. Piosenka opiera się o prosty beat automatu perkusyjnego, mocny basowy podkład oraz industrialny puls sekwencera. W tle występują radiowe zakłócenia, sekcja wokalna zaś zaznacza się na melodeklamacją w stylu Alana Vegi.
   Piosenka Fractal Flow, mimo psychodelicznej organowej introdukcji, zaskakuje całkowitym zwrotem akcji w kierunku zupełnie współczesnego synth popu, zimnej fali i dark wave bez jakichkolwiek wpływów psychodeli lat 60. Choć utwór muzycznie przypomina dokonania formacji Suicide, a po części nawet Depeche Mode, oparty jest on na chłodnych partiach klawiszy, drone'owym tle i nieco połamanej sekcji rytmicznej. Tylko odległe radiowe zakłócenia przypominają, że mamy do czynienia z twórczością Silver Apples. Także wokalnie piosenka nie ma nic wspólnego z hippisowskimi latami 60., Simeon Coxe zaskakuje tutaj bowiem chłodnym new wave'owym barytonem w stylu lat 80.
   Numer Drifting oparty jest na połamanym współczesnym uderzeniu automatu perkusyjnego, na który nachodzą partie perkusyjne w stylu Danny'ego Taylora. Na pulsującą sekcję syntezatorową nakładają się sample radiowych audycji tworzących industrialne hałasy oraz odległe elektroniczne wibracje i wszechobecne radiowe zakłócenia, które tworzą muzykę tła. Sekcja wokalna częściowo przetworzona jest przez vocoder.
   Charred Fragments na powrót jest przeniesieniem się w psychodeliczne lata 60. Kompozycja opiera się na wibrującym psychodelą organowym tle, archaicznym brzmieniu klawiszowej solówki i odległych syntezatorowych eksperymentalnych pętlach. Z czasem utwór nabiera tempa w postaci delikatnego pulsu automatów perkusyjnych, któremu towarzyszy delikatna partia klawiszy przypominająca solówkę gitarową. Pojawiają się również organowe solówki w stylu twórczości Suicide, zaś partie wokalne przybierają klimat psychodelicznych piosenek z lat 60.
   Instrumentalny utwór Concerto For Monkey And Oscillator to dźwięki natury - dźwięki lasu - często przetworzone, oparte na klasycznym uderzeniu automatu perkusyjnego, przytłumionym sekwencerowym pulsie oraz klawiszowych partiach przypominających brzmieniem marimbę.
   Numer The Rain łączy hippisowskie klimaty twórczości Silver Apples z lat 60., głównie w warstwie wokalnej, ze współczesnym beatem automatu perkusyjnego. Brzmienie utworu jest jednak wyraźnie retrospektywne, przypominające klimatem twórczość Suicide, gdzie wibrujące tło wspomagają zarówno organowe solówki jak i archaicznie brzmiące partie syntezatorów. Mimo mało pogodnego tytułu, jest to bardzo pogodny, niczym hippisowskie piosenki z Zachodniego Wybrzeża lat 60., utwór.
   Album wieńczy utwór The Edge Of Wonder (Demo Version) odznaczający się tylko większą surowością od wersji finalnej.
   Albumem Clinging To A Dream Silver Apples przypomina, jak można przenieść się w czasie do psychodelicznych lat 60. Formacja udowadnia, że nie tylko w pełni odnajduje się w realiach współczesnego świata, ale nie ma sobie równych w dziedzinie psychodelicznego popu. Nikt, oprócz Silver Apples, nie potrafi współcześnie tak zagrać. W Dodatku Simeon Coxe prezentuje wspaniałą formę wokalną; naprawdę trudno w to uwierzyć (w szczególności w utworze Fractal Flow), że wokalista w chwili nagrywania i wydania albumu liczył sobie 78 lat! Wielki szacunek!


Tracklista:


1 The Edge Of Wonder 4:01
2 Missin You 3:43
3 Colors 4:24
4 Nothing Matters
Backing Vocals – Lydia Winn LeVert
4:35
5 The Mist 5:43
6 Susie 3:58
7 Fractal Flow
Sampler [Samples] – Xian Hawkins
4:25
8 Drifting 4:57
9 Charred Fragments 5:42
10 Concerto For Monkey And Oscillator 4:33
11 The Rain 4:18
12 The Edge Of Wonder (Demo Version) 3:53


Personel:

Vocals, synths - Simeon Coxe IIII
Mastered By – Steve Munslow
Producer – Graham Sutton

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Hula - Murmur, 1984;
10 maja 2023, 23:48

Murmur - drugi album brytyjskiej post punkowej formacji, Hula, pochodzącej z Sheffield, a działającej w latach 80.
   Początki zespołu sięgają 1981 roku, kiedy młodzi muzycy punkowego zespołu, klawiszowiec Mark Albrow, perkusista Alan Fish oraz gitarzysta, basista i wokalista Ron Wright poznali w hotelu Hula Kula w Sheffield wokalistę formacji Cabaret Voltaire, Stephena Mallindera, dla których było to przełomowe spotkanie, wtedy też pojawiła się nazwa zespołu Hula, zaś sami muzycy silnie zainspirowali się twórczością Cabaret Voltaire, łącząc styl punka z funkiem, jazzem i elementami industrialu.
   Album Murmur rozpoczyna firmowe dla Hula tamtego okresu nagranie Ghost Rattle o funkowej rytmice i partii gitary basowej w podkładzkie, świdrujących i przeciągłych solówkach gitary, eksperymentalnym i chłodnym syntezatorowym tle oraz półszepczącą partią wokalu w stylu Stephena Mallindera. Całościowo kompozycja silnie podszyta jest duchem twórczości Cabaret Voltaire z albumów The Voice of America (1980), Red Mecca (1981) i 2x45 (1982).
   Niezaprzeczalne wpływy brzmieniowe Cabaret Voltaire, głównie z albumu 2x45, słychać w kompozycji Invisible, z chłodną zabarwioną new wave'em przestrzenią poprzecinaną niekiedy dęciakami, ociężałym rytmem perkusji, funkowo-jazzową sekcją gitary basowej w podkładzie i punkową sekcją wokalną.
   Instrumentalny numer Delirium oparty jest na niepokojącym drone'owo-chłodnym tle eksperymentalnej sekcji syntezatorowej i partii funkowego basu w podkładzie. Warstwa muzyczna wspomagana jest przez sekcje dęte i atonalne fortepianowe partie. Subtelną sekcję rytmiczną stanowią odległe quasi-plemienne bębny i ospałe jazzowe partie perkusyjne.
   Utwór Pleasure Hates Language z zagęszczoną transową rytmiką sekcji perkusyjnej, psychodelicznym organowym tłem, funkową sekcją basową w podkładzie i krzykliwymi, dość odległymi partiami wokalnymi, przypomina dokonania niemieckiej formacji krautrockowej, Can, z okresu połowy lat 70.
   Kompozycja Tear-Up to przede wszystkim ociężała i potężna sekcja rytmiczna wspomagana funkującą sekcją basową w podkładzie osadzoną na tle wibrującej i niezwykle chłodnej syntezatorowej psychodelicznej przestrzeni. Partie wokalne są tu bardziej post punkowe. To jeden z najbardziej kultowych i firmowych numerów w twórczości Hula.
   Numer Hour By Hour jest sentymentalnym powrotem do klimatów z albumu formacji Cabaret Voltaire, 2x45, przede wszystkim w warstwie rytmicznej i basowej. Utwór odznacza się subtelnym industrialnym pulsem sekwencera w tle, chłodną i odległą przestrzenią oraz krzykliwymi, punkowymi partiami wokalnymi.
   Utwór Jump The Gun charakteryzuje się soczystym i rozedrganym industrialnym pulsem sekwencera wspomaganym przez funkowe sekcje basowe w podkładzie, chłodne syntezatorowe tło i gitarową oprawę. Pozornie spokojna sekcja perkusyjna nabiera nerwowości w drugiej części utworu, który utrzymuje się w dość paranoicznym klimacie wzmaganym dodatkowo poprzez partie wokalne osadzone w stylistyce twórczości formacji Can, której wpływy słyszalne są również w utworze Red Mirror z dymamiczną, zagęszczoną i transową sekcją rytmiczną, funkową sekcją basową w podkładzie, chłodną przestrzenią oraz partiami wokalnymi, które przechodzą od schizofrenicznych półszeptów, po punkowe wrzaski.
   Podstawową setlistę albumu wieńczy pchychodeliczno-funkowy w warstwie rytmiczno-basowej numer Cold Kiss z wibrującą syntezatorową przestrzenią i pojawiającymi się na niej piskliwymi partiami trąbki, elektronicznymi eksperymentami i solówkami gitary. Partie wokalne utrzymane są w klimatach punkowych.
   Reedycję albumu uzupełniono o utwory bonusowe pochodzące z wydanych w tamtym czasie EP-ek. Kompozycja (No One Leaves The) Fever Car, w której słychać silne wspływy twórczości Cabaret Voltaire z albumów 2x45 i The Crackdown, jest fuzją synth popowego beatu i funkowego podkładu basowego, stanowiąc wczesną formę klasycznego electro-funku lat 80.
   Kompozycja In The Shutout z kolei łączy synth popowy puls automatycznej sekcji perkusyjnej z funkowym podkładem basowym, post punkowymi riffami gitarowymi i partią wokalu, w którym słychać wokalne wpływy Stephena Mallindera.
   Króciutka, eksperymentalno-industrialna syntezatorowa miniatura Bats Lost..... Bloodrush stanowi w zasadzie introdukcję dla electro-funkowego numeru Hard Stripes przypominającego nieco klimatem, estetyką i stylistyką utwór formacji Cabaret Voltaire, 24-24, z albumu The Crackdown (1983), choć Hard Stripes utrzymany jest w znacznie wolniejszym tempie. Również partie wokalne są tu bardziej punkowe.
   Utwór Get The Habit to electro-funkowa hybryda synth popu, funku, punka, a także jazzu, którego echa słychać w partiach dęciaków. W partiach wokalnych można doszukać się inspiracji dla przyszłego stylu zespołów, Nitzer Ebb i Ministry, z lat 80. W podobnej stylistyce muzycznej, choć bez sekcji dętych, za to w bardziej psychodelicznej formule, utrzymany jest numer Bad Blood, z kolei zamykająca cały albumowy set piosenka Walk On Stalks Of Shattered Glass (Version), z silnymi wpływami brzmieniowymi Cabaret Voltaire, posiada nawet całkiem przebojowy potencjał. Kompozycja jest połączeniem synth popu i zimnej fali z elementami funku i punkowymi partiami wokalnymi.
   Chociaż album Murmur zawrotnej furory może nie zrobił, jest uważany za jeden z najważniejszych albumów brytyjskiego post punkowego undergroundu oraz za jedno z najbardziej przełomowych wydawnictw dla początków ery elecro-funku lat 80., a w dalszej kolejności także dla nurtu techno.
 
Tracklista:
 
1 Ghost Rattle 3:57
2 Invisible 4:32
3 Delirium 3:38
4 Pleasure Hates Language 3:43
5 Tear-Up 4:52
6 Hour By Hour 3:02
7 Jump The Gun 3:45
8 Red Mirror 3:29
9 Cold Kiss 4:41
10 (No One Leaves The) Fever Car 5:07
11 In The Shutout 2:57
12 Bats Lost..... Bloodrush 0:35
13 Hard Stripes 4:54
14 Get The Habit 5:11
15 Bad Blood 4:35
16 Walk On Stalks Of Shattered Glass (Version) 3:58
 
Personel:
 
Drums, Percussion – Nort
Engineer – Geoff Higgins (tracks: 10 to 13), Mark Estdale (tracks: 1, 3, 4, 15, 16), Pete Coleman (tracks: 2, 5 to 9, 14), Stuart Skinner (track: 16)
Guitar, Voice, Bass, Tape – Ron Wright
Keyboards, Tape, Sleeve – Mark Albrow
Layout – Lisa Robotka
Performer – John Avery (tracks: 10 to 16)
Remastered By – Martin Bowes
Saxophone – Simon Crump (track: 15)
 
Written by, © copyright January 2020 by Genesis GM.
The Velvet Underground & Nico - The Velvet...
03 kwietnia 2023, 23:35

The Velvet Underground & Nico - debiutancki album nowojorskiego zespołu, The Velvet Underground, którego premiera miała miejsce 12 marca 1967 roku, choć cała historia zaczyna się pod koniec roku 1965, kiedy słynny artysta-malarz, twórca Pop-Artu Andy Warhol poszukiwał zespołu rockowego do swojego projektu multimedialnego Andy Warhol, Up-Tight. Andy Warhol natknął się wówczas na koncert mało znanej awangardowej nowojorskiej formacji The Velvet Underground w klubie The Cafe Bizarre, gdzie stwierdził, że właśnie takiego zespołu potrzebuje do współpracy i włączył go w działalność swojego przedsięwzięcia zwanego The Factory.
   Artyści szybko doszli do porozumienia; na prośbę Andy'ego Warhola do składu zespołu dokooptowano niemiecką wokalistkę, aktorkę i modelkę, Nico.
   Jako The Velvet Underground and Nico od początku 1966 roku zespół brał udział w pokazach multimedialnych programów składających się z kombinacji filmów Warhola łączonych ze światłami Danny’ego Williamsa, występami Gerarda Malangi i Edie Sedgwick, pokazami slajdów i projekcjami filmów Paula Morrisseya oraz prezentacją fotografii Billy’ego Linicha i Nata Finkelsteina, wszystko było oprawione muzyką The Velvet Underground. Ponadto zespół dał serię koncertów nie tylko w Nowym Jorku, ale i m.in. w Los Angeles i San Francisco, kilku stanach w USA, a także w Kanadzie. Najważniejszym jednak wydarzeniem dla formacji była sesja nagraniowa do jej debiutanckiego albumu, która odbyła się w Scepter Studios na Manhattanie rozpoczęta w kwietniu 1966, a zakończona w listopadzie 1966 roku. Zespół finansowo, kwotą około 3 tys. USD, wsparł Norman Dolph, producent wykonawczy wytwórni Columbia Records, który wysłał gotowy materiał do macierzystej wytwórni. Ta jednak odmówiła wydania materiału przez wzgląd na mocno kontrowersyjne tematy, które zostały na nim poruszone. Norman Dolph próbował jeszcze namówić do wydania albumu wytwórnie Atlantic Records i Elektra Records, obie jednak odmówiły. Ostatecznie wydanie albumu wzięła na siebie Verve Records.
   Chociaż oficjalnym producentem (jedynym wspomnianym we wkładce) albumu był Andy Warhol, to rzeczywistym producentem był Norman Dolph, niemniej Andy Warhol odpowiedzialny był za stronę wizualną albumu, przede wszystkim za słynną okładkę z bananem, która po latach zyskała miano kultowej i jednej z najbardziej znanych i rozpoznawalnych okładek płyt w świecie popkultury.
   Album otwiera zupełnie łagodny i niezwykle pogodny soulowy numer, Sunday Morning, z charakterystycznymi partiami na czeleście, delikatną smyczkową przestrzenią, subtelną sekcją basu i perkusji oraz ciepłym, lekko sennym i rozleniwionym wokalem Lou Reeda. Utwór stał się pionierski dla muzyki pop i synth popu lat 80. To jeden z najbardziej kultowych numerów w historii muzyki, znany też z coveru w wykonaniu brytyjskiej formacji synth popowej, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD, album Liberator, 1993).
   Piosenka I'm Waiting for the Man (również scoverowana wiele lat później przez formację OMD) z dynamicznymi basowo-perkusyjnymi kaskadami i bardziej subtelnymi, choć wyraźnymi partiami gitary, jest jedną z najwcześniejszych form punka.
   Kompozycja Femme Fatale, w całości śpiewana przez Nico, utrzymana jest w spokojnym, soulowo-hippisowskim klimacie lat 60. Bardziej popowe i przystępne oblicze albumu reprezentują także: utrzymany w stylistyce hippisowskiego blues-rocka numer Run Run Run, trzymający klimat hippisowskiej psychodeli lat 60. utwór There She Goes Again oraz bardziej soulowy, nastrojowy i spokojny I'll Be Your Mirror, śpiewany przez Nico, klimatem nawiązujący do Sunday Morning.
   Bardziej awangardową i kontrowersyjną stronę albumu reprezentują kompozycje art-rockowe: Venus in Furs z ociężałym, choć dość delikatnym rytmem perkusji, wściekłym i hipnotyzującym skrzypcowym tłem i równie hipnotyzującymi partiami gitar; w kompozycji słychać echa przyszłej twórczości wykonawców niemieckiej sceny krautrockowej, zaś partia i linia wokalna zaskakują podobieństwem do przyszłego stylu i barwy głosu Franka Toveya (Fad Gadget). Prezentująca nieco bardziej stylistykę hippisowską jest kompozycja All Tomorrow’s Parties, utrzymywana głównie na energicznej solówce gitary tworzącej tło, które uzupełniają bardziej subtelne i rozbudowane solówki gitarowe. Kompozycja śpiewana jest przez Nico, która zaskakuje wyjątkowo męską bawrą głosu w partii wokalu.
   Zmieniająca prędkość rytmu na przemian, od spokojnego, po szybki - co było nowością w tamtych czasach - kompozycja Heroin, oparta jest na wysoko brzmiącej i niekiedy przenikliwej skrzypcowej przestrzeni oraz garażowych solówkach gitary, które zwiastowały erę punk rocka.
   The Black Angel's Death Song, która wpłynęła na twórczość m.in. Genesisa P- Orridge'a (Throbbing Gristle, Psychic TV), to piosenka o bluesowej linii wokalnej z oprawą muzyczną, która łączy sekcje skrzypcowe z garażowymi partiami gitar.
   Album zamyka najbardziej awangardowy, wręcz eksperymentalny numer zapowiadający erę krautrocka, niemal w całości instrumentalny European Son. Tylko na początku pojawia się partia wokalna w wykonaniu Lou Reeda w postaci krótkiej deklamacji. Kompozycja oparta jest na szybkim i chaotycznym rytmie perkusji, równie chaotycznych garażowych partiach gitar i basu oraz białych szumach w tle.
   Album The Velvet Underground & Nico po wydaniu nie cieszył się popularnością ponosząc komercyjną porażkę. Dotarł do zaledwie 172. miejsca w zestawieniu Billboard 200 w USA w grudniu 1967 roku. Winę po części za taki stan rzeczy ponosiła wytwórnia Verve Records, która nie promowała albumu, jednak także przez wzgląd na kontrowersyjne teksty i trudno przyswajalną niekiedy muzykę wiele sklepów muzycznych wycofało album ze sprzedaży, również stacje radiowe odmawiały emisji utworów z wydawnictwa, zaś ówczesna krytyka niezwykle chłodno przyjęła album.
   Jednak album The Velvet Underground & Nico został życzliwie przyjęty przez muzyczną awangardę jeszcze na przełomie lat 60. i 70., głównie w Niemczech przez tamtejszą awangardową scenę zwaną krautrockiem; słynne okładki dwóch pierwszych albumów kultowej formacji Kraftwerk przedstawiające pachołki, inspirowane były właśnie słynnym bananem z albumu The Velvet Underground & Nico.
   Album przez szerszą rzeszę muzyków i krytyków został doceniony dopiero dekadę po wydaniu, wywierając wówczas silny wpływ na punk rocka i na wczesny nurt rocka industrialnego tworzonego przez formacje Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire. Siłą rzeczy album zaczął wpływać na wykonawców dekady lat 80., poczynając od awangardowych zespołów, Sonic Youth i The Legendary Pink Dots, przez synth pop reprezentowany m.in. przez Orchestral Manoeuvres in the Dark, Depeche Mode, Fad Gadget, Soft Cell, Ultravox czy Yello, po nurt grunge we wczesnych latach 90. z Nirvaną na czele, oraz na wykonawców z lat 90. takich jak Moby czy Radiohead.
   Album The Velvet Underground & Nico jest jednym z najbardziej kultowych i najbardziej wpływowych wydawnictw w historii muzyki. W 2003 roku album znalazł się na 13. miejscu listy 500 albumów wszechczasów według pisma Rolling Stone.
 
Tracklista:
 
1. „Sunday Morning” 2:56
2. „I'm Waiting for the Man” 4:39
3. „Femme Fatale” 2:38
4. „Venus in Furs” 5:12
5. „Run Run Run” 4:22
6. „All Tomorrow’s Parties” 6:00
7. „Heroin” 7:12
8. „There She Goes Again” 2:41
9. „I'll Be Your Mirror” 2:14
10. „The Black Angel's Death Song” 3:11
11. „European Son” 7:46
 
Personel:
 
Lou Reed – lead vocals (1, 2, 4, 5, 7, 8, 10, 11), backing vocals (3), lead guitar (1–5, 7–11), fretless guitar (6), sound effects (11)
John Cale – electric viola (1, 4, 6, 7, 10), piano (1, 2, 3, 6), bass guitar (2, 3, 5, 8–11), backing vocals (8 ), celesta (1), hissing (10), sound effects (11)
Sterling Morrison – rhythm guitar (2, 5, 7, 8, 9), lead guitar (3, 10, 11), bass guitar (1, 4, 6), backing vocals (3, 5, 8 )
Maureen Tucker – drums & percussion
Nico – lead vocals (3, 6, 9), backing vocals (1)
 
Written by, © copyright June 2020 by Genesis GM.