Kategoria

Synth pop & cold wave, strona 12


The Human League - Credo, 2011;


10 listopada 2023, 00:30

Credo - dziewiąty album studyjny legendy brytyjskiego synth popu, formacji The Human League, która w ostatnich dwóch dekadach zdążyła przyzwyczaić już swoich fanów do niezbyt częstego wydawania albumów - w zasadzie tylko raz na dziesięć lat, w okrągłą rocznicę wydania największego płytowego sukcesu komercyjnego formacji - Dare (1981). Tak było w przypadku albumu Secrets (2001), który ukazał się dwadzieścia lat po Dare, mimo popularności brzmień lat 80. (na topie byli w tym czasie wielcy wykonawcy synth popowi lat 80., m.in. Depeche Mode, New Order, Pet Shop Boys czy A-ha), wydawnictwo poniosło komercyjną porażkę. Na kolejny album The Human League trzeba było czekać zatem do trzydziestolecia Dare.
   Tytuł Credo, (z łaciny "wiara") frontman zespołu, Philip Oakey, zaczerpnął od swojego ulubionego albumu formacji Roxy Music, Manifesto (1979), wierząc, iż album będzie prawdziwym manifestem wiary w możliwości brzmieniowe The Human League.
   Album budził wielkie zainteresowanie fanów zespołu już na wiele lat przed jego premierą, bowiem formacja z wielką pompą weszła do studia już w 2007 roku zapowiadając nawiązanie do czasów swojej największej świetności. Ostatecznie wydawnictwo oficjalnie ukazało się nakładem wytwórni Wall of Sound 21 marca 2011 roku.
   Pewne zaskoczenie przychodzi już na samo otwarcie albumu, bowiem pierwszy numer w setliście, Never Let Me Go, śpiewany jest przez Susan Ann Sulley; Philip Oakey ogranicza się tu jedynie do chórków i wokaliz, choć utwór nie zaskakuje w zasadzie niczym odkrywczym; słychać tu ducha twórczości dawnego The Human League w retrospektywnym brzmieniu połączonym z archaiczną sekcją rytmiczną automatu perkusyjnego. I jedno tylko pozostaje bez zmian - fatalna partia wokalna w wykonaniu Susan Sulley, choć w tym przypadku śpiew podrasowany został inżynierią dźwiękową, co i tak nie zatarło złego wrażenia.
   Kompozycja Night People prezentuje się już znacznie ciekawiej, nie tylko w związku z przejęciem przez Phila Oakey'a roli pierwszego wokalisty. Piosenka łączy bowiem retrospektywne brzmienia i syntezatorowy puls z dynamiczną, nowoczesną i utanecznioną sekcją rytmiczną.
   Sky co prawda wyraźnie zwalnia obroty, ale utwór jest w całości w retrospektywnej oprawie, mocno nawiązującej stylem i brzmieniem do albumów Dare i Hysteria. Ten sam schemat zachowuje Into the Night, choć numer posiada bardziej marszowe tempo sekcji rytmicznej.
   Piosenka Egomaniac wyraźnie nawiązuje do klimatów Dare, choć nie brak tu współczesnych elementów brzmienia, z kolei w numerze Single Minded słychać jest futurystyczno-retrospektywne dźwiękowe penetracje rejonów początków działalności zespołu i jego wczesnych albumów - Reproduction i Travelogue.
   W utworze Electric Shock słychać jest fascynacje twórczością formacji Kraftwerk (motywy wyjęte z utworu Metropolis z albumu The Man Machine, 1978) oraz nurtem euro disco popularnym pod koniec lat 70. Utwór przypomina dokonania formacji Space lub wczesnego Yellow Magic Orchestra w połączeniu z szybkim, mocno utanecznionym tempem sekcji rytmicznej.
   Kompozycja Get Together znowu powraca brzmieniem do klimatów z albumów Dare i Hysteria, choć nie brakuje tu miejsca dla współcześnie brzmiącej elektroniki.
   Utwór Privilege to najlepszy moment albumu, nieprzypadkowo, bowiem warstwa muzyczna obdarzona jest ciężkim, mechanicznym beatem sekcji rytmicznej, zaś brzmieniem i stylem nawiązuje do albumów Reproduction i Travelogue.
   Piosenka Breaking the Chains brzmieniowo i stylistycznie przypomina klimaty z albumu Hysteria, głównie za sprawą sampli funkowej gitary. Kompozycja charakteryzuje się ponadto rozpowszechnionymi niegdyś przez formacje Depeche Mode i Kraftwerk japońsko brzmiącymi solówkami klawiszy i mocnym wpływem brzmieniowym nurtu euro disco.
   Na zamknięcie albumu zespół zapodaje numer całkowicie retrospektywnie i ejtisowo brzmiący, When the Stars Start to Shine, z dynamicznym post punkowym rytmem automatu perkusyjnego i futurystycznym brzmieniem rodem z 1981 roku. Utwór brzmi jakby był żywcem skomponowany specjalnie na potrzeby wydawnictwa Dare!
   Album Credo wydaje się wyrażać głęboką nostalgię za czasami świetności The Human League z lat 1981-84. Bez wątpienia jest to solidne wydawnictwo, choć nie brakuje na nim słabych momentów, jak chociażby piosenka Never Let Me Go. Innym minusem albumu jest aż nadto usilne czy wręcz przesadne nawiązywanie klimatem i brzmieniem, przede wszystkim do Dare.
   Choć Credo wydaje się być najlepszym albumem The Human League w przeciągu dwudziestolecia 1990 - 2011, to jednak ciężko zestawić go obok największych dokonań zespołu z wydawnictwami Dare i Hysteria na czele, a o dwóch pierwszych albumach The Human League nawet nie wspominając.
   Album Credo spotkał się z mieszanymi opiniami krytyków, choć przeważały te pozytywne. Wydawnictwo osiągnęło minimalny sukces komercyjny, na pewno nie taki, na jaki liczyli muzycy zespołu, dla których srebrny certyfikat przyznany przez Independent Music Companies Association, czy 44. miejsce w zestawieniu UK Albums Chart w Wlk. Brytanii stanowiły raczej rozczarowanie, toteż zapewne na kolejny album The Human League przyjdzie czekać do kolejnej okrągłej rocznicy wydania kultowego albumu Dare - czyli do 2021 roku.

 

Edit. 2023 - Dziś już wiadomo, że w 2021 roku, ani do chwili obecnej, The Human League nie uraczył swoich fanów żandnym premierowym wydawnictwem stusyjnym.


Tracklista:

"Never Let Me Go"
"Night People"
"Sky"
"Into the Night"
"Egomaniac"
"Single Minded"
"Electric Shock"
"Get Together"
"Privilege"
"Breaking the Chains"
"When the Stars Start to Shine"


Personel:


Philip Oakey – vocals, keyboards
Joanne Catherall – vocals
Susan Ann Sulley – vocals


Muzycy dodatkowi:


David Beevers – studio engineer, synth programmer, onstage engineering
Rob Barton – electronic percussion
Neil Sutton – keyboards

 

Written by, © copyright August 2018 by Genesis GM.

Yellow Magic Orchestra - Yellow Magic Orchestra,...


06 listopada 2023, 00:29

Yellow Magic Orchestra - debiutancki album japońskiej formacji synth popowej, Yellow Magic Orchestra, nagrywany między 10 lipcem a 5 wrześniem 1978 roku w Alfa Studio "A" w Tokio.
   Japońska premiera albumu miała miejsce 25 grudnia 1978 roku. Album ukazał się również w edycji amerykańskiej, a jego premiera w USA nakładem A&M Records miała miejsce 30 maja 1979 roku.
   W latach 70. w Japonii nastąpił silny rozwój nowych technologii w szczególności w dziedzinie elektroniki, w tym komputerów, gier wideo a także instrumentów elektronicznych, w tym syntezatorów, sekwencerów i automatów perkusyjnych takich marek, jak Roland, Yamaha czy Korg. Siłą rzeczy w Japonii w latach 70. rozwinęła się muzyka elektroniczna, jej najbardziej znanymi przedstawicielami byli Kitaro i Isao Tomita, których status dorównywał statusowi kultowych wykonawców muzyki elektronicznej w latach 70., jak Jean-Michel Jarre, Klaus Schulze czy Vangelis. Brakowało jednak w Japonii zespołu grającego muzykę elektroniczną o charakterystyce popowej pokroju Kraftwerk czy Space. Pierwszą taką próbę stworzenia japońskiego zespołu popowego grającego muzykę elektroniczną podjął w 1976 roku producent, Haruomi Hosono, który zaprosił do swojego projektu, Harry Hosono and the Yellow Magic Band, perkusistę i wokalistę Yukihiro Takahashiego oraz klawiszowca, Ryuichiego Sakamoto, którzy jako muzycy sesyjni pomagali Haruomiemu Hosono w nagraniu albumu projektu, Paraiso, który ukazał się w kwietniu 1978 roku.
   Warto zaznaczyć, że wszyscy trzej muzycy nie byli bynajmniej nowicjuszami na japońskim rynku muzycznym. Haruomi Hosono karierę muzyczną rozpoczynał już w 1969 roku w folkowo-psychodelicznym zespole, Happy End, po jego rozpadzie w 1972 roku działał jako producent muzyczny. W 1973 roku debiutował solowym albumem, Hosono House, wreszcie w 1976 roku zwrócił się w kierunku muzyki elektronicznej wzbogacając swoje instrumentarium o szersze zastosowanie syntezatorów. Haruomi Hosono nazwał ów solowy projekt Yellow Magic Band, nazwa zaś była ironią wobec panującej w ówczesnej Japonii mody na czarną magię. Niemniej projekt był zalążkiem formacji Yellow Magic Orchestra.
   Ryuichi Sakamoto na początku lat 70. pracował w Tokyo National University of Fine Arts and Music, gdzie mógł eksperymentować z syntezatorami Buchla, Moog i ARP, następnie działał na muzycznym rynku japońskim jako producent i muzyk sesyjny nim nawiązał w 1976 roku współpracę Haruomim Hosono.
   Yukihiro Takahashi od 1972 roku był perkusistą i wokalistą art-rockowej formacji, Sadistic Mika Band, która rozpadła się w 1975 roku. Od tego momentu Yukihiro Takahashi rozpoczął karierę solową, zaś w 1977 roku podczas prac nad swoim solowym albumem, Saravah!, wydanym w czerwcu 1978 roku, poznał Ryuichiego Sakamoto, którego zaangażował jako producenta swojego debiutanckiego albumu.
   W trakcie prac nad albumem projektu Yellow Magic Band, Paraiso, do trójki muzyków dołączył programista i inżynier dźwięku, Hideki Matsutake, wtedy też pojawiła się idea założenia disco-bandu, któremu nadano nazwę Yellow Magic Orchestra. Początkowo formacja miała być jednosezonowym projektem trzech muzyków, jej debiutancki album, zatytułowany po prostu Yellow Magic Orchestra, łączył elementy orientalne, w szczególności japońskiego folkloru ze stylami euro disco i synth pop inspirowanymi w głównej mierze twórczością Giorgio Morodera i Kraftwerk. Konwencjonalne instrumentarium zostało wzbogacone o instrumenty elektroniczne, w tym Roland MC-8 Microcomposer, Korg PS-3100 polyphonic synthesizer, Korg VC-10 vocoder, Yamaha Drums i Syn-Drums electronic drum kits, Moog III-C i Minimoog monosynths, Polymoog i ARP Odyssey analog synthesizers, Oberheim Eight-Voice synthesizer, Fender Rhodes electric piano oraz Fender Jazz Bass. Zespół nawiązał współpracę z brytyjskim muzykiem, wokalistą i poetą mieszkającym w tamtym czasie w Tokio, Chrisem Mosdellem, który podjął się komponowania tekstów dla Yellow Magic Orchestra.
   Album otwiera krótki, niespełna 2-minutowy mini utwór Computer Game 'Theme from The Circus' nawiązujący do futurystycznej muzyki z komputerowych gierek zręcznościowych typu Circus i Space Invaders. Muzyka opiera się tu na konwencjonalnej sekcji perkusyjnej, na której tle słychać proste i futurystyczne melodyjki, elektroniczne eksperymenty i efekty dźwiękowe oraz sztucznie generowane komputerowe odgłosy wystrzałów.
   Firecracker to utwór z repertuaru pioniera muzyki elektronicznej, Martina Denny'ego, z 1959 roku. W interpretacji Yellow Magic Orchestra utwór łączy klasyczny styl euro disco lat 70. z motywami orientalnymi, które słychać szczególnie w solówkach klawiszowych. Numer oparty jest na prostym i jednostajnym, lekko utanecznionym rytmie perkusyjnym, gęstej sekcji gitary basowej, w podkładzie subtelnie pulsuje sekwencer. Utwór zawiera melancholijną przestrzeń o soulowym zabarwieniu, zaś orientalne solówki klawiszowe wspierane są monumentalnymi partiami fortepianowymi oraz sekcjami smyczkowymi. W tle słychać eksperymentalne elektroniczne efekty zaczerpnięte z muzyki elektronicznej z lat 50. i 60. Kompozycję wieńczy seria trzasków oraz odgłos eksplozji.
   Simoon rozpoczyna eksperymentalne syntezatorowe intro, po czym utwór przechodzi w rodzaj elektronicznego mariażu soulu i reggae. Utwór osadzony jest na powolnym i leniwym rytmie sekcji perkusyjnej, subtelnej sekcji basu w podkładzie, syntezatorowych partiach w tle oraz wibrujących solówkach klawiszy o hawajsko-funkowym zabarwieniu. W dalszej części utworu pojawiają się również bardziej futurystyczne solówki klawiszy, rozbudowane partie klawiszowe o jazzowej strukturze, subtelny fortepianowy akompaniament oraz przetworzona przez wokoder sekcja wokalna w gościnnym wykonaniu Shun'ichi "Tyrone" Hashimoto. Utwór zamyka eksperymentalne syntezatorowe interlude.
   Cosmic Surfin to klasyczny przykład euro disco lat 70. Kompozycja oparta jest na spowolnionej połamanej sekcji perkusyjnej oraz głębokiej i gęstej sekcji gitary basowej w podkładzie zakrywającej sekwencerowy puls basowy. Tło wypełniają perkusyjne pulsy oraz chwytliwe solówki klawiszowe o futurystycznym zabarwieniu, które mają pogodny nastrój ery euro disco lat 70. Pojawiają się również delikatne i futurystyczne solówki klawiszy o japońskim zabarwieniu. W tle słychać jest subtelny fortepianowy akompaniament oraz delikatne syntezatorowe pulsacje.
   Króciutki, 1-minutowy numer Computer Game 'Theme from The Invader' oparty jest o te same archaiczne i futurystyczne dźwięki z gierek wideo, co Computer Game 'Theme from The Circus', jednak brak tu jest podkładu sekcji perkusyjnej.
   Poprzedzony nisko brzmiącą syntezatorową melodią wspartą chłodną przestrzenią utwór Tong Poo (東風, tonpū, "east wind") jest kolejnym przykładem klasycznego stylu euro disco, choć w kompozycji słychać echa przyszłej twórczości formacji Ultravox i Visage. Utwór osadzony jest na klasycznym euro disco rytmie sekcji perkusyjnej. Styl euro disco silnie zaznacza się również w sekcji gitary basowej w podkładzie. Lekko wibrujące solówki gitary basowej mają pogodny i futurystyczny klimat. W dalszej części utworu silnie zaznacza się sekcja basowa, pojawiają się partie fortepianowe oraz charakterystyczne podwójne klawiszowe wstawki wykorzystywane w późniejszych latach przez zespoły grające muzykę dyskotekową. Przestrzeń jest chłodna i subtelna, w drugiej części kompozycji słychać jest syntezatorowy motyw z początku utworu. Całość finalizują jednostajny rytm perkusyjny, elektroniczne efekty perkusyjne, nisko brzmiące syntezatorowe zapętlenie, sekcja gitary basowej oraz przeciągła fortepianowa pętla. Utwór inspirowany jest chińską muzyką z czasów rewolucji kulturalnej. W wydaniu amerykańskim numer nosi tytuł Yellow Magic (Tong Poo), zawiera również sekcję wokalną w gościnnym wykonaniu Minako Yoshidy.
   Piosenka La Femme Chinoise ewoluuje już w kierunku synth popu znanego z lat 80. Słychać tu styl, z którego Yellow Magic Orchestra znany będzie na następnych albumach, choć kompozycja ma charakter łagodnego i pogodnego synth popu z prostym i jednostajnym beatem sekcji perkusyjnej oraz sekcją basową w podkładzie charakterystyczną bardziej dla stylu euro disco. Numer zawiera również w podkładzie pulsującą sekcję syntezatorowego basu. Niezwykle przebojowe solówki klawiszowe, wsparte chwytliwą klawiszową pętlą, mają wyraźnie orientalne i futurystyczne zabarwienie. W tle słychać syntezatorowe wibracje oraz kobiece narracje w języku francuskim w gościnnym wykonaniu Tomoko Nunoi. W drugiej części piosenki pojawiają się gitarowe riffy, po nich zaś wchodzi pogodna i przebojowa sekcja wokalna w wykonaniu Yukihiro Takahashiego.
   Bridge Over Troubled Music to krótka, blisko półtoraminutowa eksperymentalna kompozycja oparta na elektronicznych perkusyjnych partiach finalizujących poprzedni utwór, syntezatorowych pulsacjach i chłodnym, nisko brzmiącym syntezatorowym tle z licznymi syntezatorowymi efektami. W drugiej części miniatury pojawiają odległe i chłodne solówki klawiszy, zaś partie elektronicznej perkusji zastępuje jednostajny beat.
   Utwór Mad Pierrot jest połączeniem euro disco w jednostajnej sekcji perkusyjnej i gęstej sekcji gitary basowej w podkładzie, z synth popem w sekwencerowych i syntezatorowych pulsach. Numer zawiera chłodne solówki klawiszowe o orientalnym zabarwieniu, subtelne partie fortepianowe oraz sekcję wokalną przetworzoną przez wokoder. W drugiej części piosenki pojawia się chłodna i wibrująca solówka klawiszy oraz druga, wyżej zawieszona, wibrująca solówka klawiszy o futurystycznym brzmieniu. W wydaniu amerykańskim utwór Mad Pierrot zamyka album, natomiast wydanie japońskie zawiera jeden dodatkowy quasi-utwór, Acrobat, oparty na prostym rytmie perkusyjnym, wibrujących solówkach klawiszy oraz futurystycznych solówkach tworzących prostą melodyjkę z gierek wideo. W tle słychać elektroniczne efekty z dwóch poprzednich mini utworów z serii Computer Game.
   Debiutancki album formacji Yellow Magic Orchestra niespodziewanie odniósł sukces komercyjny osiągając 20. miejsce w Japonii ze 187 tys. sprzedanymi egzemplarzami w 1978 roku. W USA album dotarł do 81. miejsca w zestawieniu US Billboard 200 oraz do 37. miejsca zestawienia US R&B Albums w 1980 roku.
   Singiel Computer Game / Firecracker sprzedał się w nakładzie 400 tys. egzemplarzy w USA docierając w 1980 roku do 60. miejsca w zestawieniu US Billboard Hot 100, 42. miejsca na US Dance Club Singles, 18. miejsca na US R&B Singles oraz 17. miejsca zestawienia UK Singles Chart w Wlk. Brytanii.
   Choć początkowo Yellow Magic Orchestra miało być jednorazowym projektem, sukces komercyjny debiutanckiego albumu sprawił, że formacja stała się pełnoprawnym zespołem, pierwszym tego typu pochodzącym z Japonii, który odniósł sukces na arenie międzynarodowej. Yellow Magic Orchestra na przełomie lat 70. i 80. stał się jednym z najważniejszych zespołów synth popowych na świecie obok takich wykonawców, jak m.in. Kraftwerk, The Human League, Soft Cell, Depeche Mode, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), Fad Gadget, Gary Numan, The Twins czy Suicide.
   Debiutancki album Yellow Magic Orchestra prezentuje jeszcze dość odległą od znanej z lat 80. stylistykę zespołu, osadzoną przede wszystkim w euro disco i azjatyckim folklorze. Wraz z każdym następnym wydawnictwem styl Yellow Magic Orchestra ewoluował będzie w kierunku klasycznego synth popu i industrialu.


Tracklista:


1. "Computer Game 'Theme from The Circus' (コンピューター・ゲーム —サーカスのテーマ—)" 1:48
2. "Firecracker (ファイアークラッカー)" 4:50
3. "Simoon (シムーン)" 6:27
4. "Cosmic Surfin' (コズミック・サーフィン)" 4:51
5. "Computer Game 'Theme from The Invader' (コンピューター・ゲーム —インベーダーのテーマ—)" 0:43
6. "Tong Poo (東風, tonpū, "east wind")" 6:15
7. "La Femme Chinoise (中国女, Chūgoku-onna)" 5:52
8. "Bridge over Troubled Music (ブリッジ・オーバー・トラブルド・ミュージック)" 1:17
9. "Mad Pierrot (マッド・ピエロ)" 4:20
10. "Acrobat (アクロバット)" 1:12


Personel:


Haruomi Hosono – bass guitar, synth bass, synthesizers, production, mixing engineer (credited as "Harry Hosono" for latter two)
Ryuichi Sakamoto – synthesizers, piano, electric piano, percussion, orchestration
Yukihiro Takahashi – vocals, drums, electronic drums, marimba, percussion


Muzycy dodatkowi:


Hideki Matsutake – Microcomposer programming
Chris Mosdell – lyrics
Shun'ichi "Tyrone" Hashimoto – vocoded vocals on "Simoon"
Masayoshi Takanaka – electric guitar on "Cosmic Surfin'" and "La Femme Chinoise"
Tomoko Nunoi (uncredited on earliest issues) – French narration (credited as "Sexy Voice") on "La Femme Chinoise"
Minako Yoshida – vocals on "Yellow Magic (Tong Poo)" (US version alternative staff)

 


Written by, © copyright August 2022 by Genesis GM.

The Beloved - Conscience, 1993;


31 października 2023, 22:56

Conscience - album brytyjskiej formacji synth popowej, The Beloved, którego premiera miała miejsce 8 lutego 1993 - roku wyjątkowego, bowiem 1993 rok, będący szczytem popularności nurtu grunge i tandetnego euro dance, zaowocował kultowymi wydawnictwami gwiazd synth popu lat 80., takimi jak Songs of Faith and Devotion, będący do tej pory najlepszym albumem formacji Depeche Mode; muzycy Pet Shop Boys wydali swój najbardziej hitowy album, Very, z kolei zespoły New Order i Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD) zaprezentowały może i nie największe dzieła w swoim dorobku, ale za to albumy zawierające ich największe przeboje, odpowiednio: Republic i Liberator.
   The Beloved, jako przedstawiciel sceny synth popowej w latach 80. nie odniósł sukcesu komercyjnego, jednak zespół, po przetasowaniach personalnych, na przełomie lat 80. i 90. sięgnął po przybyły z USA nurt acid house, który w szybkim czasie zdobył ogromną popularność w Europie, co też okazało się strzałem w dziesiątkę; wydany w 1990 roku album Happiness, łączący synth pop z acid house'em, przyniósł formacji sukces komercyjny, do tego stopnia, że muzycy rok później postanowili nagrać remix-album, Blissed Out, zawierający remixy utworów z Happiness, po którym z kolei z zespołu postanowił odejść jego klawiszowiec i gitarzysta, Steve Waddington, co jednak nie wpłynęło negatywnie na dalszą działalność The Beloved, bowiem wokalista formacji, Jon Marsh, dokooptował do składu swoją żonę Helenę Marsh. Ponadto nawiązano współpracę z całą rzeszą muzyków sesyjnych, m.in. z saksofonistą Nigelem Hitchcockiem (mającym za sobą współpracę m.in. z Joe Cockerem, Rayem Charlesem, Cher, Tomem Jonesem, Kate Bush czy Moody Blues), kompozytorem muzyki filmowej Edwardem Shearmurem, gitarzystą Neilem Taylorem (współpracującym m.in. z Tears for Fears, Holly Johnsonem, Tiną Turner, Morrissey, Propagandą), czy też ze skrzypkiem Gavynem Wrightem. Wokalnie w chórkach Jona Marsha wspomogły legendarne brytyjskie soulowe wokalistki, Linda Lewis oraz Sylvia Mason-James. Taki dobór współpracowników, plus łączenie popu z będącym na fali wznoszącej w pierwszej połowie lat 90. acid house'em musiał przynieść The Beloved sukces komercyjny - i przyniósł.
   Wydawnictwo Conscience rozpoczyna się od raczej spokojnych i łagodnych klimatów, z czasem jednak album rozkręca się, nabierając dynamiki, ale po kolei.
   Rozpoczynający albumową setlistę numer Spirit może sugerować, iż zespół pójdzie w kierunku z lekka melancholijnych, nastrojowych ballad, bowiem kompozycja utrzymana jest w popowo-soulowym klimacie z elementami popu lat 60. i z trip-hopową sekcją rytmiczną, jednakże wzrost dynamiki następuje wraz z następnym utworem, synth popowym Sweet Harmony, muzycznie nawiązującym do synth popu lat 80., choć również przypominającym dokonania formacji Pet Shop Boys z lat 90. Jako singiel utwór ukazał się już w 1992 roku, przynosząc zespołowi ogromny sukces komercyjny, docierając do 8. miejsca listy przebojów w Wlk. Brytanii. Utwór szturmował czołowe lokaty wielu światowych list przebojów, stając się wizytówką twórczości The Beloved do tego stopnia, że nawet radiowi słuchacze nie kojarzący zbytnio twórczości formacji, od razu kojarzą jej twórczość z tym przebojem granym chyba przez niemal każdą stację radiową na świecie, zaś kontrowersyjny teledysk zna praktycznie każdy widz muzycznych stacji MTV czy VIVA. Sukces komercyjny singla sprawił, iż nieco w cieniu znalazła się pozostała, bardzo ciekawa twórczość The Beloved.
   Kolejny z singli, Outerspace Girl, również okazał się przebojem światowych list przebojów, choć już na mniejszą skalę niż Sweet Harmony. Numer, który ewidentnie już rozkręca swą dynamiką album, utrzymany jest w stylistyce synth popu z jednostajnym acid-house'owym beatem sekcji rytmicznej charakterystycznym dla przełomu lat 80. i 90.
   Jednym z najmocniejszych momentów albumu jest z pewnością utwór Lose Yourself in Me, uderzający w bardziej mroczne i chłodne rejony elektroniki, choć sekcja rytmiczna pozostaje house'owa, kompozycja przypomina klimat twórczości formacji Depeche Mode z albumu Violator (1990). Nawet Jon Marsh popisuje się tu nietypowym jak dla siebie barytonem w stylu Dave'a Gahana z Depeche Mode. Na uwagę zasługują również partie skrzypiec pełniące rolę riffów gitarowych.
   Piosenka Paradise Found kontynuuje house'owo-utanecznioną linię muzyki. Utwór jest przykładem klasycznego house'u, w którym pojawiają się niespodzianki w postaci klimatu psychodeli lat 60. z organowym brzmieniem Hammonda na czele, czy rozległe przestrzenie.
   Chwilę oddechu od szybkiego tempa gwarantuje singlowy numer, You've Got Me Thinking, o spokojnym rytmie i ciepłym wiosennym klimacie electro-popowo-soulowym z akompaniamentem gitary akustycznej.
   Kolejny z singlowych numerów, Celebrate Your Life, jest połączeniem synth popu i chłodnej elektroniki z trip-hopową sekcją rytmiczną. Piosenka zawiera również gitarowe ozdobniki.
   Kolejne dwa utwory przypominają nieco stylistykę twórczości formacji Pet Shop Boys z lat 90., odpowiednio: Rock to the Rhythm of Love (wydany na singlu jedynie w USA), utrzymany jest w klasycznie popowo-house'owym wydaniu, zaś w Let the Music Take You, z funkową partią gitary w tle, słychać nawiązania do stylów disco i soulu lat 70.
   Kompozycja 1000 Years from Today o acid-house'owym tempie sekcji rytmiczniej, z wyrazistymi partiami fortepianu, funkowymi gitarowymi ozdobnikami i klimatem melancholii, przypomina przebój The Beloved z albumu Happiness - The Sun Rising.
   Prawdziwą wisienką na torcie pozostaje jednak kompozycja zamykająca album, Dream On, zupełnie różniąca się od reszty wydawnictwa. Utwór utrzymany jest w klimacie rocka elektronicznego o mocno psychodelicznym wymiarze z pogranicza jawy i snu, z pulsującą chłodem i mrokiem elektroniką, transową sekcją basu w podkładzie, przeciągłymi riffami gitarowymi, odległymi szamańskimi wokalizami, szeptaną sekcją wokalną oraz marszową sekcją żywej perkusji. Kompozycję wieńczy interlude będące wstecznym odtworzeniem muzyki utworu. To zdecydowanie najlepszy moment całego albumu, będący jego idealnym zakończeniem. Co więcej, Dream On, ze swoim mrocznym klimatem, równie dobrze mógłby być utworem Depeche Mode i znaleźć się na albumie Songs Of Faith And Devotion!
   Conscience okazał się największym albumowym sukcesem komercyjnym The Beloved; wydawnictwo dotarło do drugiego miejsca zestawienia UK Albums Chart w Wlk. Brytanii, jednakże ów sukces okazał się na tyle przytłaczający dla zespołu, iż pod jego wpływem, a w szczególności pod wpływem sukcesu singla Sweet Harmony, nie potrafił już później powtórzyć podobnego wyczynu. Następny album formacji - X - który ukazał się w 1996 roku, mimo przebojowości i wysokiego poziomu artystycznego, nie cieszył się już taką popularnością, zaś The Beloved - trochę krzywdząco - został zapamiętany przede wszystkim jako odtwórca megahitu Sweet Harmony.


Tracklista:


"Spirit" – 4:44
"Sweet Harmony" – 5:00
"Outerspace Girl" – 4:46
"Lose Yourself in Me" – 4:32
"Paradise Found" – 7:16
"You've Got Me Thinking" – 4:07
"Celebrate Your Life" – 5:31
"Rock to the Rhythm of Love" – 4:30
"Let the Music Take You" – 5:01
"1000 Years from Today" – 5:17
"Dream On" – 6:22


Personel:


Skład podstawowy:


Jon Marsh – keyboards, vocals, programming, music, lyrics, production
Helena Marsh – music, lyrics, production


Muzycy sesyjni:


Miles Bould – percussion on #1, 5, 6, 9, 11
Dave Clayton – piano on #6, 10, fx keyboards on #2, 8, additional keyboards on #10
Richard Cottle – Hammond Organ on # 1, 5, fx keyboards on #2, additional keyboards on #9
Nigel Hitchcock – saxophone on #2
Ed Shearmur – string arrangements on #1, 6, additional keyboards on #6
Tony Smith – guitar on #7
Neil Taylor – guitar on #1, 4, 9, 10, 11
John Themis – acoustic guitar on #6, lute on #2, additional guitar on #1, 9
Paul Waller – drum programming on #5, 6, additional drum programming on #1, 3, 4, 7, 9, 11
Gavyn Wright – orchestra leader on #1, 6
Derek Green, Beverley Skeete – background vocals on #1, 2, 5, 6, 7, 10
Linda Lewis, Paul Lewis, Shirley Lewis – background vocals on #3, 8, 9, 11
Sylvia Mason-James – ad-lib vocals on #7, background vocals on #1, 2, 5, 6, 7, 10

 

Written by, © copyright September 2018 by Genesis GM.

Cabaret Voltaire - Radiation, 1998;


25 października 2023, 00:59

Radiation - kompilacja zawierająca nagrania Cabaret Voltaire pochodzące z albumów wydanych pod szyldem wytwórni Virgin / Some Bizarre w latach 1984-85, jak i wczesne wersje utworów, które zostały wydane na albumie Code w 1987 roku, a także niewydane na żadnym wydawnictwie piosenkowe rarytasy. Jest to wyjątkowe wydawnictwo, bowiem utwory zostały nagrane od nowa i na żywo w sesjach w studiu BBC w dniach 18 października 1984 z udziałem Janice Long, 22 października 1984 z udziałem Johna Peela i 6 sierpnia 1986 roku, ponownie z udziałem Janice Long.
   W zestawieniu pominięto utwory pochodzące z albumu The Crackdown (1983) oraz z The Covenant, The Sword and the Arm of the Lord (1985), będącym wówczas najnowszymwydawnictwem Cabaret Voltaire, większość zaś utworów została zaprezentowana w odbiegających od wersji albumowych aranżacjach - mniej industrialnych, za to bardziej funkowo-synth popowych, za wyjątkiem numerów pochodzących z albumu Micro-Phonies, które są dosyć bliskie wersjom albumowym, może tylko bardziej przykrócone, co nie zmienia ich niesamowitego klimatu, jak choćby w przypadku otwierającego wydawnictwo kultowego numeru Sensoria będącego wizerunkiem twórczości Cabaret Voltaire; kompozycja jest bardzo bliska wersji albumowej, podobnie jak Digital Rasta, choć piosenka wzbogacona jest o nieco eksperymentalną introdukcję. Numer The Operative utrzymany jest w tej samej electro-bluesowej formule co na Micro-Phonies, choć zdecydowanie mocniejsza jest tu sekcja perkusji.
   Utwór Sleep Walking nie jest już tak industrialny jak na wydawnictwie EP, Drinking Gasoline. Numer utrzymany jest w formie zimnofalowo-synth popowo-funkowej, wzmocniono również sekcję basu oraz wzbogacono warstwę muzyczną o partie saksofonu.
   Kompozycja Big Funk jest nieco bliższa pierwowzorowi z wydawnictwa EP, Drinking Gasoline, jednak nie ma tu już tego charakterystycznego industrialnego pulsu sekwencera, zaś warstwa muzyczna nabiera bardziej funkowo-synth popowego kształtu.   
   Ciekawostką są zaprezentowane przez Cabaret Voltaire premierowe kompozycje, które miały znaleźć się w 1987 roku na albumie Code: Hey! Hey! przypominający pod pewnymi względami wersję jaka pojawiła się potem na Code, choć ta wczesna aranżacja jest mniej zimnofalowa, bardziej electro-funkowa, zawierająca partie klawiszy, których w wersji finalnej już nie było. Kompletnie różni się też partia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera względem wersji finalnej. Drugim z zaprezentowanych tu numerów mających ukazać się na Code jest Sex, Money, Freaks w kompletnie różniącej się formie, zarówno muzycznej jak i wokalnej. Ta pierwotna wersja utworu jest znacznie dynamiczniejsza, electro-funkowa z odległymi partiami klawiszy, które zanikły w wersji finalnej. Jedno jednak pozostaje niezmienne: charakterystyczny basowy motyw, zaczerpnięty z utworu Trans-Europe Express z repertuaru formacji Kraftwerk.
   Największą jednak przystawką albumu są utwory, których próżno by szukać na którymkolwiek wydawnictwie Cabaret Voltaire - to prawdziwe rarytasy, dla których warto mieć w swojej kolekcji kompilację Radiation: numer Kind utrzymany w chłodnym, pulsującym klimacie synth popu w stylu piosenki Sensoria; post punkowy utwór Ruthless przypominający piosenkę Over And Over, z mocną sekcją żywej perkusji, silnym industrialnym basowym pulsem sekwencera w podkładzie oraz bluesowymi gitarowymi ozdobnikami. Śpiewany przez Richarda H. Kirka numer You Like To Torment Me utrzymany jest w synth popowo-industrialnym klimacie twórczości formacji Depeche Mode z lat 80. z albumów Some Great Reward (1984) i Black Celebration (1986), zaś pierwsze mariaże z hip-hopem w wykonaniu Cabaret Voltaire pojawiają się w piosence We've Got Heart, również w całości śpiewanej, a raczej rapowanej przez Kirky'ego. Kompozycja utrzymana jest w funkowo-synth popowo-industrialnej tonacji, mocno zbliżonej do klimatów z albumu The Crackdown.


Pamięci Richarda H. Kirka / In memory of Richard H. Kirk.


Tracklista:


"Sensoria" - 4:27
"Digital Rasta" - 4:43
"Kind" - 4:38
"Ruthless" - 3:57
"Sleep Walking" - 5:55
"Big Funk" - 5:56
"The Operative" - 3:35
"You Like To Torment Me" - 5:33
"Hey! Hey!" - 3:47
"We've Got Heart" - 4:44
"Sex, Money, Freaks" - 4:16


Personel:


Stephen Mallinder - bass, vocals
Richard H. Kirk - sequencers, synthesizers, programming, electric guitar, saxophone, electric violin, vocals
Mark Tattersall - drums, percussion

 

Written by, © copyright September 2018 by Genesis GM.

Psyche - Insomnia Theatre, 1985;


20 października 2023, 22:39

Insomnia Theatre - debiutancki album kanadyjskiej formacji muzyki elektronicznej, Psyche, założonej w Edmonton w 1982 roku przez wokalistę Darrina C. Hussa i klawiszowca Stephena Hussa, dla których główną linią inspiracji stał się synth pop z przełomu lat 70. i 80., głównie w wykonaniu zespołów Suicide, Soft Cell, Fad Gadget oraz wczesnych dokonań Depeche Mode i The Human League.
   Wystarczy wspomnieć fakt, że w chwili wydania albumu, w 1985 roku, muzycy Psyche byli nastolatkami (zakładając zespół mieli po 15 lat!), tym bardziej szokująca wydaje się jego zawartość - pełna awangardy, chłodu i industrialnego brzmienia, jakby nie pasująca do twórczości nastolatków, którzy w tamtych czasach powinni raczej tworzyć coś na miarę New Kids On The Block czy The Jackson 5. A jednak, nic bardziej mylnego! Mimo bardzo młodego wieku bracia Huss mieli już wyraźnie ugruntowane spojrzenie na muzykę oraz inspiracje muzyczne godne weteranów sceny. I mimo skromnych możliwości, dysponowali bowiem prymitywnymi analogowymi syntezatorami i archaiczną, nawet jak na tamte czasy, techniką nagrywania, fakt ich muzycznej dojrzałości musi nawet dziś budzić respekt. Nieczęsto zresztą w historii muzyki zdarzało się, by nastolatkowie stworzyliby tak daleko idący muzycznie projekt. Przykładem może być zespół Depeche Mode, ale i ten gigant synth popu początki miał raczej mniej skomplikowane.
   Również motyw przewodni albumu Insomnia Theatre - horrory i wampiryzm - stanowi dość nietypowy temat jak na twórczość młodocianych muzyków, tym bardziej album wart jest bliższego zgłębienia.
   Wznowienie wydawnictwa z 2016 roku zawiera nie tylko zmienioną chronologię utworów, ale poszerzone jest o niewydane rarytasy z wczesnej działalności Psyche, przez co w sumie z pierwotnych ośmiu podstawowych numerów albumu, otrzymujemy ich aż dziewiętnaście.
   Album otwiera dynamicznie synth popowy numer The Brain Collapses (Dance Mix) w dość archaicznym wydaniu, co nie stanowi wcale ujmy. Słychać tu wyraźne wpływy wczesnej twórczości formacji Depeche Mode, The Human League i Fad Gadget. Podobnie rzecz ma się w rozwibrowanym utworze Wink Of An Eye, zaś piosenka Maggots silnie naznaczona jest wpływami twórczości Soft Cell i wczesnego Yello.
   Kompozycja Lies brzmi dość mocno archaicznie, niemal jak najwcześniejsza twórczość formacji Suicide, z bardzo prymitywnym beatem automatu perkusyjnego. W mocno przytłumionej sekcji wokalnej słychać wpływy Alana Vegi i Genesisa P- Orridge'a.
   Instrumentalny numer Eating Violins oparty jest na retrospektywnie brzmiącej chłodnej przestrzeni, w warstwie muzycznej z czasem pojawia się beat prymitywnego automatu perkusyjnego. Kompozycja przypomina instrumentalne utwory z wczesnych albumów Depeche Mode i The Human League, którego wyraźne wpływy słychać w utworze Children Carry Knives z silnie wyostrzoną industrialną wibracją, mocno przytłumiającą i niezwykle zimną, futurystyczną muzyką i sekcją wokalną.
   Pod silnym wpływem twórczości formacji Throbbing Gristle (utwory Discipline, What A Day) osadzony jest numer Wrench, zarówno pod względem muzycznym, jak i wokalnym.
   Kompozycja The Brain Collapses (Original Concept) utrzymana jest w klimacie chłodnego, acz dynamicznego synth popu. Słychać tu wyraźne inspiracje twórczością Fad Gadget i Gary'ego Numana, utwór przypomina już zaczątek charakterystycznego brzmienia i stylu Psyche z następnych albumów. Ten sam chłód charakteryzuje instrumentalny utwór Suffocation. Ciekawostką jest tu charakterystyczny ebm-owy basowy puls sekwencera w podkładzie, który stanowił wizytówkę stylu twórczości formacji Front 242.
   Przesycony zimną falą i mrokiem jest numer Psychic Vampire, w którym dominują klimaty twórczości zespołu Suicide. Niespodzianką jest pojawienie się partii skrzypiec i gitarowych riffów.
   Instrumentalny utwór Ice opatrzony jest chłodnym tłem o niskim brzmieniu, na które z czasem nakładają się retrospektywnie brzmiące solówki klawiszy, archaiczny basowy puls sekwencera w podkładzie oraz rytm niezwykle prymitywnego automatu perkusyjnego. Kompozycja brzmi niczym wyjęta z twórczości zespołów The Future (pre The Human League) lub Composition Of Sound (pre Depeche Mode).
   Wpływy wczesnej twórczości Depeche Mode, The Human League oraz Fad Gadegt słychać w retrospektywnie brzmiących, futurystycznych kompozycjach Why Should I?, Mr. Eyeball Ooze oraz w spowolnionym utworze On The Edge.
   Króciutka miniatura Demons to przyśpieszona syntezatorowa muzyka odtworzona wstecznie na taśmie, do której dograno partię wokalną.
   Piosenka Mind Over Matter brzmiąca jak nagrana domowym sposobem demówka (i zapewne zresztą tak było) jest przykładem archaicznego synth popu drugiej połowy lat 70. z prymitywnym beatem automatu perkusyjnego i retrospektywnie brzmiącym basowym pulsem sekwencera w podkładzie. Sekcja wokalna wyraźnie jest tu oddzielona od warstwy muzycznej.
   W kompozycji Body March 1,2 słychać z kolei inspiracje twórczością formacji Cabaret Voltaire z albumu The Crackdown (1983), zaś utwór Splattered Nerves z basowym pulsem sekwencera w podkładzie charakterystycznym dla nurtu NDW, to styl i brzmienie niemal żywcem wyjęte z twórczości zespołów D.A.F. i wczesnego Die Krupps.
   Całość wieńczy, pulsujący w stylu wczesnej twórczości zespołu The Human League, utwór Night Watcher.
   Na debiutanckim albumie formacji Psyche - Insomnia Theatre - trudno doszukiwać się co prawda spójności, finezji czy czegoś odkrywczego, ponadto wydawnictwo brzmi bardziej jakby nagrane zostało nie w 1985, a w 1978 roku, jednakże muzycy nadrobili te szczegóły niezwykłą pomysłowością, za co, biorąc pod uwagę ich młody wiek, album należy ocenić jak najbardziej pozytywnie. Słychać tu ogromny potencjał, który zaowocuje na kolejnych wydawnictwach studyjnych Psyche.


Tracklista:


1 The Brain Collapses (Dance Mix) 3:54
2 Wink Of An Eye 5:37
3 Maggots 4:23
4 Lies 4:06
5 Eating Violins 2:44
6 Children Carry Knives 4:43
7 Wrench 3:48
8 The Brain Collapses (Original Concept) 4:06
9 Suffocation 3:10
10 Psychic Vampire 2:57
11 Ice 4:42
12 Why Should I? 5:03
13 Mr. Eyeball Ooze 5:06
14 On The Edge 5:02
15 Demons 1:16
16 Mind Over Matter 3:30
17 Body March 1,2 2:38
18 Splattered Nerves 6:24
19 Night Watcher 4:00


Personel:


Producer [Original Album Production] – Psyche, Richard Blohm
Songwriter [All Songs By] – Darrin Huss, Stephen Huss

 

Written by, © copyright September 2018 by Genesis GM.