Kategoria

Rock elektroniczny & dark wave, strona 11


Gary Numan - Savage, Songs From A Broken...
15 lipca 2023, 10:41

Savage, Songs from a Broken World - osiemnasty album brytyjskiego wokalisty, Gary'ego Numana, wydany 15 września 2017 roku. Album nagrywany był ze składek fanów, które przeprowadzono w trakcie kampanii muzycznej na Pledge, 12 listopada 2015 roku. Wydawnictwo miało być kontynuacją założeń z poprzedniego albumu artysty, Splinter Songs from a Broken Mind (2013).
   Savage, Songs from a Broken World jest koncept-albumem, na którym Gary Numan traktuje o zagrożeniach związanych z konfliktami współczesnej cywilizacji, zderzeniu się kultur - zachodniej i wschodniej - w postapokaliptycznym świecie, który uległ pustynnieniu w wyniku globalnego ocieplenia.
Gary Numan mówiąc o albumie w wywiadach twierdził: „Piosenki [na tym albumie] opowiadają o tym, do czego ludzie są zdolni w tak trudnym i przerażającym otoczeniu [...] Chodzi o desperacką potrzebę przetrwania, podczas gdy ludzie zrobią okropne rzeczy, żeby przetrwać, a niektórych [z nich] prześladuje to, co zrobili. To pragnienie wybaczenia zawartego w niektórych odkrytych pozostałościach starej księgi religijnej, [które] ostatecznie zachęca religię, żeby wynurzyć się na powierzchnię, by stamtąd rzeczywiście spaść w dół”.
   Sporą kontrowersję wywołała okłada albumu przestawiająca Gary'ego Numana ubranego w tradycyjny plemienny arabski strój, z zasłoniętą twarzą, stojącego na tle pustyni, zaś sygnatura liter przerobiona została na wzór pisma arabskiego, co wywołało oburzenie jednego z krytyków - Josha Graya z The Quietus - który stwierdził, że okładka jest kulturowo obraźliwa i w złym guście, choć jednocześnie chwalił zawartość muzyczną wydawnictwa.
   Album otwiera utwór Ghost Nation, w posępnym industrialnym pulsie sekwencera na tle lodowatej przestrzeni, w której słychać echa pustynnego wiatru i muzułmańskie plemienne wokalizy. W refrenie utwór przyśpiesza nabierając ostrych, spontanicznych gitarowych riffów, podobny scenariusz prezentuje piosenka Bed of Thorns, gdzie klimaty bliskowschodnie z kobiecymi wokalizami w wykonaniu córki Gary'ego Numana, Persii Numan, na tle chłodnej przestrzeni rodem z twórczości Ennio Morricone, opierają się na surowym industrialnym brzmieniu, zaś w refrenie utwór nabiera mocnych gitarowych riffów.
   Najbardziej przebojowym momentem wydawnictwa jest singlowy numer, My Name Is Ruin, który przyśpiesza beatem automatu perkusyjnego na tle industrialnego pulsu sekwencera, w refrenie sekcję rytmiczną wzbogaca groove nadając piosence przebojowości, numer nabiera brzmienia surowej sekcji syntezatorowej oraz chwytliwych solówek klawiszy, klimat zaś uwieńczają bliskowschodnie kobiece wokalizy w wykonaniu Persii Numan, która dodatkowo wokalnie wspomaga ojca w refrenie.
Kompozycja The End of Things jawi się niczym filmowa ścieżka dźwiękowa w stylu Ennio Morricone, nie zmienia tego nawet łagodna partia wokalna w wykonaniu Gary'ego Numana. W utworze dominuje orkiestrowa chłodna przestrzeń z zawieszonymi wysoko chorałami i subtelnymi solówkami klawiszy. W refrenie kompozycja nabiera surowej sekcji syntezatorowej i trip-hopowego tempa sekcji rytmicznej.
   Również And It All Began with You sprawia wrażenie muzyki filmowej, choć utwór pozbawiony jest orkiestrowych i bliskowschodnich elementów, za to muzyka jest tu bardziej ilustracyjna, oparta na smyczkowej a także chłodnej przestrzeni oraz delikatnych partiach klawiszy. Także i tu utwór nabiera trip-hopowego tempa sekcji rytmicznej.
   Numer When the World Comes Apart, z wyraźnymi wpływami twórczości formacji Nine Inch Nails, to najbardziej dynamiczny moment albumu, który opiera się na dynamicznym tempie sekcji rytmicznej, surowej sekcji syntezatorowej, chłodnej przestrzeni, w której pojawiają się akcenty bliskowschodnie, oraz przytłumionych partii gitary.
   Kompozycja Mercy, choć początkowo zaczyna się od surowych wyziewów syntezatora, w krótkim czasie nabiera miarowego, jednostajnego rytmu automatu perkusyjnego oraz wyraźnie gotyckiego klimatu z chłodną przestrzenią i wokalizami, brudnym, surowym i warczącym syntezatorowym tłem, zaś całość dopełniają mocne i spontaniczne partie gitarowe. Dość podobny schemat prezentuje utwór What God Intended, różniący się jednak w sekcji rytmicznej, która nie jest jednostajna, za to bardziej trip-hopowa, wspomagana żywą sekcją perkusyjną. Bardziej wyraźna - kosztem gitarowych riffów, które całkowicie tu zanikają - jest też przestrzenna partia smyków.
   Piosenka Pray for the Pain You Serve rozpoczyna się od dźwięków przemarszu wojsk i śpiewów muzułmańskich imamów, po czym kompozycja przechodzi w utaneczniony beat sekcji rytmicznej, surowe i warkotliwe tło syntezatora, lodowatą przestrzeń oraz podniosłe i wysokie klawiszowe partie.
   Zamykający album utwór Broken nie pozostawia wątpliwości co do ponurego i pesymistycznego przesłania wydawnictwa. Utwór jest dwuczęściowy; pierwsza, instrumentalna część przypomina filmowe produkcje Ennio Morricone, który, widać dla Gary'ego Numana, jest nieocenionym autorytetem; kompozycja jest mariażem brzmień smyków, chłodnej przestrzeni i plemiennych wokaliz o bliskowschodnim zabarwieniu. W drugiej, wokalnej części, utwór nabiera ciężkiego i powolnego trip-hopowego tempa automatu perkusyjnego. Album Savage, Songs from a Broken World bliski jest muzyce filmowej, zresztą Gary Numan nie ukrywał, iż jego marzeniem i celem jest skomponowanie ścieżki dźwiękowej do filmu, dlatego utwór Broken wydaje się być idealnym i naturalnym zwieńczeniem wydawnictwa.
   Album Savage, Songs from a Broken World przyniósł Gary'emu Numanowi sukces komercyjny na Wyspach Brytyjskich osiągając 1. miejsce w zestawieniu UK Indie Albums, 2. miejsce w zestawieniu UK Albums, 3. miejsce w Szkocji oraz 12. miejsce w Irlandii. Gorzej natomiast album zaprezentował się poza Wyspami Brytyjskimi; nie licząc Nowej Zelandii (10. miejsce), wydawnictwo uplasowało się na zaledwie 154. miejscu US Billboard 200 w USA, 87. miejscu w Niemczech w zerstawieniu Offizielle Top 100, czy 76. miejscu w Australii.

 

Tracklista:


1. "Ghost Nation" 4:56
2. "Bed of Thorns" 5:24
3. "My Name Is Ruin" 6:17
4. "The End of Things" 5:01
5. "And It All Began with You" 6:21
6. "When the World Comes Apart" 5:27
7. "Mercy" 5:35
8. "What God Intended" 5:25
9. "Pray for the Pain You Serve" 5:27
10. "Broken" 5:58


Personel:


Gary Numan – vocals, keyboards
Ade Fenton – keyboards, programming, mixing, production
Steve Harris – guitars
Tim Slade – bass
Persia Numan – backing vocals
Nathan Boddy – mixing
Paul Carr – mixing assistant
Matt Colton – mastering

 

Written by, © copyright November 2019 by Genesis GM.

Yello - Live In Berlin (live), 2017;
11 lipca 2023, 01:38

Live in Berlin - album koncertowy legendarnej szwajcarskiej formacji synth popowej, Yello, który ukazał się 3 listopada 2017 roku, był zapisem pierwszej w historii Yello trasy koncertowej promującej album.
   Yello należy do największych i najbardziej znanych obok Depeche Mode, New Order, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD) czy Jeana-Michela Jarre'a wykonawców szeroko pojętej muzyki elektronicznej i, obok Kraftwerk, formacja uważana jest za pionierów nurtu techno.
   Mimo czterech dekad istnienia, muzycy Yello nigdy w dotychczasowej karierze nie promowali swoich albumów żadną trasą koncertową, zagrali tylko parę krótkich, raptem kilkunastominutowych setów, a mimo to formacja stała się fenomenem muzycznym na skalę światową, bowiem grając muzykę wcale niełatwą w odbiorze, łącząc eksperymentalizm z popem, i przy braku promocji albumów poprzez trasy koncertowe, Yello potrafił sprzedać miliony albumów na całym świecie, stając się żywą legendą synth popu. Największe albumy formacji, Stella (1985), One Second (1987), Flag (1988) czy Zebra (1991), nie tylko osiągały milionowe nakłady sprzedaży, ale miały wpływ na całą rzeszę wykonawców, od electro, po rockowych w latach 80., 90. jak i współcześnie. Zespół na niwie koncertowej pozostawał praktycznie nieaktywny, a śmiało można przyjąć teorię, że gdyby każdy album promował trasą koncertową, mogłby sprzedawać jeszcze więcej albumów, choć z drugiej strony sam wokalista, Dieter Meier, w jednym z wywiadów stwierdził, że nie interesuje go, czy albumy Yello będą się sprzedawać, czy też nie. W każdym razie przełom nastąpił w 2014 roku za sprawą solowego wydawnictwa Dietera Meiera, Out Of Chaos, które artysta postanowił promować poprzez regularną trasę koncertową, która zresztą okazała się na tyle udana, że zachęciła muzyków Yello, by w 2016 roku ich premierowy album, Toy, po raz pierwszy w historii zespołu promować trasą koncertową (niestety z pominięciem Polski). Bilety zostały praktycznie wyprzedane na pniu jeszcze długo przed koncertami, co tylko potwierdziło popularność Yello i ogromną chęć zobaczenia formacji na żywo. Zespół na scenie wsparła cała armia muzyków sesyjnych, wspomagając głównie sekcje dęte, (które są dość ważną częścią składową twórczości Yello) oraz partie gitarowe i żywą sekcję perkusji. Wystąpili też stali współpracownicy formacji, przede wszystkim wokalistki Fifi Rong i Malia, zaś za bębnami, współpracujący z Yello jeszcze w głębokich latach 80., Beat Ash.
   Live in Berlin jest zapisem występu w dość symbolicznym miejscu dla muzyki elektronicznej - w hali dawnej elektrowni Kraftwerk w Berlinie w dniu 29 października 2016 roku.
   Zespół prezentuje przede wszystkim materiał ze swojego najnowszego albumu, Toy, uzupełniony o największe klasyki w dorobku Yello.
   Utwory z Toy na ogół nie odbiegają zbytnio od wersji studyjnych, czego dowodem jest pełniąca rolę wprowadzenia kompozycja Magma, choć skrócona do czterech minut względem wersji studyjnej, muzycznie jednak nie ma zbytniego odchylenia od wersji albumowej. Poza tym utwory pochodzące z Toy - Limbo, Electrified II, Cold Flame, 30'000 Days, Kiss The Cloud, Lost In Motion oraz najlepiej wypadające na żywo Starlight Scene i Tool of Love, zaprezentowane są w wersjach bardzo bliskich albumowym, tylko w piosence Blue Biscuit Borisa Blanka wokalnie wspomagają Dieter Meier i kobiece chórki.
   Ciekawostki stanowią instrumentalny numer The Time Tunnel wywodzący się z solowego albumu Borisa Blanka, Electrified (2015) oraz fenomenalny The Yellofier Song, będący de facto utworem tworzonym przez Borisa Blanka od podstaw na oczach publiczności! Artysta pokazuje, jak w ciągu czterech minut można skomponować kompletny utwór muzyczny, i to z partią wokalną, bez pomocy nut i tekstu.
   Są też i klasyczne pozycje z twórczosci Yello, jedne zmienione, drugie zaś bliskie wersjom albumowym. Do tej pierwszej kategorii zalicza się z całą pewnością kompozycja Do It z albumu Zebra (1994), zmieniona w znacznym stopniu względem wersji albumowej; z jednej strony zawiera industrialny puls sekwencera, z drugiej zaś zyskuje dodatkowe jazzowe sekcje dęte i partie saksofonu.
   Piosenkab The Evening's Young z albumu Claro Que Si (1981) utrzymana jest w wersji albumowej, mimo dodatkowych partii gitar i żywej sekcji perkusji. Kompozycja Bostich z albumu Solid Pleasure (1980) również zachowuje brzmienie oryginalne, jest tylko znacznie bardziej wydłużona. Kompozycja Tied Up z albumu Flag wzbogacona jest o dodatkowe partie saksofonu, utwór Liquid Lies z albumu Motion Picture (1999) jest tylko nieco surowszy względem wersji studyjnej i zawiera bogatsze partie klawiszy.
   Wielki przebój, Oh Yeah z albumu Stella, choć początek ma podobny do albumowego, to utwór wyraźnie ma uwspółcześnioną sekcję rytmiczną, oprócz starego brzmienia, zawiera też dodatkowy puls sekwencera, funkowe partie gitary i dodatkowe solówki klawiszowe.
   Prawdziwie punk rockowy wymiar w wersji live prezentuje numer Si Senor The Hairy Grill z albumu One Second, brzmieniowo nie różniący się od wersji studyjnej, poza dodaniem dodatkowych sekcji klawiszowych i dodatkowego tekstu z utworu Move, Dance, Be Born z albumu Zebra.
   Show wieńczy - nie inaczej - The Race, kompozycja będąca przecież symbolem i wizerunkiem muzyki Yello. Numer, mimo iż uwspółcześniony został industrialnym pulsem sekwencera, zachował oryginalny klimat i brzmienie z albumu Flag. Nie ma chyba lepszego utworu na finał koncertu Yello.
   I pomimo odczuwalnego małego niedosytu, bowiem brakuje takich klasyków z twórczości Yello jak m.in. I Love You, Desire, Tremendous Pain i jeszcze paru innych, bo przecież w końcu nie da się wszystkiego zmieścić w niecałych 100 minutach koncertu, album dzięki dopracowaniu każdego dźwięku w najdrobniejszych detalach i wspaniałemu brzmieniu, wprowadza w nastrój istnego muzycznego święta, zaś Yello udowadnia, że jest świetnym koncertowym bandem, a zarówno premierowe numery, jak i kultowe przeboje i klasyki formacji, idealnie sprawdzają się na żywo.


Tracklista:


1-1 Magma 3:58
1-2 Do It 4:31
1-3 The Evening's Young 4:02
1-4 Limbo 4:56
1-5 Bostich 6:25
1-6 Electrified II - Featuring – Malia 3:49
1-7 Cold Flame - Featuring – Malia 4:40
1-8 30'000 Days 4:55
1-9 The Time Tunnel 5:02
1-10 Kiss The Cloud - Featuring – Fifi Rong 4:46
1-11 Lost In Motion - Featuring – Fifi Rong 4:45
2-1 Tied Up 5:38
2-2 Liquid Lies 4:49
2-3 Starlight Scene - Featuring – Malia 3:36
2-4 Tool Of Love 3:40
2-5 Oh Yeah 4:14
2-6 Blue Biscuit - Vocals – Boris Blank 3:53
2-7 Si Senor The Hairy Grill 7:05
2-8 The Yellofier Song 4:24
2-9 The Race 6:46


Personel:


Artwork – Martin Wanner
Brass [Brass Section], Baritone Saxophone – Noah Fischer
Brass [Brass Section], Tenor Saxophone – Fabia Mantwill
Brass [Brass Section], Trombone – Ulrich Röser
Brass [Brass Section], Trumpet [Trompet], Flugelhorn [Flügelhorn] – Semjon Barlas
Brass [Brass Section], Trumpet, Flugelhorn [Flügelhorn] – Jotham Bleiberg
Executive-Producer [Stage Live Production] – Kurt Bucher
Guest [Guest Musicians], Musician [Guest Musicians], Drums – Beat Ash
Guest [Guest Musicians], Musician [Guest Musicians], Guitar – Jeremy Baer
Guest [Guest Musicians], Musician [Guest Musicians], Percussion – Roland Peil
Guest [Guest Vocalists], Vocals [Guest Vocalists] – Fifi Rong, Malia
Liner Notes – Max Dax
Lyrics By, Vocals – Dieter Meier
Mastered By [Mastering] – Ursli Weber
Music By [Music Composed And Arranged By], Composed By [Music Composed And Arranged By], Arranged By [Music Composed And Arranged By] – Boris Blank
Performer [Yello] – Boris Blank, Dieter Meier
Performer, Backing Vocals – Louise Schumacher, Rebecca Schwietzke, Vivien Cutino Azahares
Performer, Producer [Produced By] – Yello
Performer, Vocals, Lyrics By – Fifi Rong (tracks: 1-10, 1-11), Malia (tracks: 1-6, 1-7, 2-3)
Photography By [Photos] – Martin Wanner, Michael Wilfling
Recorded By [Sound Recording], Mixed By [Sound Mixing] – Ulli Pallemanns

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

The Sisters Of Mercy - Floodland, 1987;
15 czerwca 2023, 00:38

Floodland - drugi album studyjny brytyjskiej formacji dark wave, The Sisters of Mercy, który ukazał się 13 listopada 1987 roku, zaś jego tytuł wręcz perfidnie nawiązuje do sytuacji, w jakiej został nagrany, bowiem pojawienie się albumu poprzedziła seria katastrof jakie nawiedziły The Sisters of Mercy, począwszy od faktycznego rozpadu formacji w 1985 roku, po wydaniu debiutanckiego albumu, First and Last and Always, i trasie promującej go, kiedy zespół postanowił wejść do studia z zamiarem nagrania kolejnego wydawnictwa, okazało się, że wśród muzyków panują dość spore rozbieżności względem kierunku muzycznego jakim podążyć miał zespół.
   Andrew Eldritch postanowił wprowadzić syntezatory i oprzeć na nich brzmienie zespołu, czego z kolei nie potrafił zaakceptować główny kompozytor muzyki, gitarzysta Wayne Hussey, który był zwolennikiem bardziej gitarowego oblicza muzyki The Sisters Of Mercy (z podobnych przyczyn opuścił zresztą formację Dead or Alive w 1984 roku, po nagraniu debiutanckiego albumu), podobne stanowisko utrzymywali pozostali muzycy The Sisters of Mercy (nie licząc, rzecz jasna, słynnego Doktora Avalanche'a - ale on przecież z wiadomych względów nie miał nic do gadania), Gary Marx i Craig Adams, którzy murem stanęli po stronie Wayne'a Husseya. Trudny z charakteru i ciężki we współpracy frontman i wokalista Andrew Eldritch wyrzucił zatem całą trójkę z zespołu, który faktycznie przestał istnieć.
   Wayne Hussey, Gary Marx i Craig Adams postanowili założyć własną formację, zaczerpując na jej potrzeby nazwę od The Sisters of Mercy, nazwali ją The Sisterhood, zdążyli nawet zagrać kilka koncertów pod tym szyldem, co wywołało istną wściekłość u Andrew Eldritcha, który zarzucił byłym kolegom z zespołu bezprawne wykorzystanie tej nazwy. Eldritch szybko skompletował zatem własny skład angażując byłą basistkę zespołu The Gun Club, Patricię Morrison, byłego perkusistę hard rockowej formacji Motörhead, Lucasa Foxa, gitarzystę Jamesa Raya oraz wokalistę amerykańskiej formacji synth popowej Suicide, Alana Vegę, z którymi pod szyldem The Sisterhood nagrał w 1986 roku singla Giving Ground, tym samym uprawomocniając na swoją korzyść prawo do nazwy The Sisterhood. A żeby formalności stało się zadość, projekt The Sisterhood w tym samym roku wydał swój jedyny album, Gift. W tej sytuacji byłym muzykom The Sisters of Mercy pozostało już tylko zmienić nazwę swojego zespołu na The Mission.
   Projekt The Sisterhood zakończył jednak działalność wkrótce po wydaniu albumu Gift w 1986 roku, zaś Andrew Eldritch postanowił reaktywować The Sisters of Mercy, dołączając do składu basistkę The Sisterhood, Patricię Morrison.
   Kierunek muzyczny nowego albumu miał być w zasadzie taki sam, jak w przypadku The Sisterhood; Andrew Eldritch postanowił oprzeć brzmienie zespołu w głównej mierze na syntezatorach. Produkcją albumu zajął się Jim Steinman.
   Już pierwszy utwór albumu Floodland, singlowy Dominion/Mother Russia, przynosi The Sisters of Mercy wielki międzynarodowy przebój. Kompozycja jest połączeniem stylów new wave i synth popu, zaś struktura muzyczna oparta jest o mocny i jednostajny beat automatu perkusyjnego, wyrazisty puls syntezatorowego basu w podkładzie, subtelny akord gitarowy i odległe, wręcz rozmyte riffy gitarowe. Przebojowe linie wokalne i baryton w wykonaniu Andrew Eldritcha doskonale współgrają z damsko-męskimi chórami w wykonaniu The New York Choral Society, tworząc klimat monumentalnego gotyckiego utworu, w którym słychać zarówno ducha twórczości formacji Joy Division, jak i styl przypominający twórczość zespołu Clan Of Xymox. Utwór dopełniają jeszcze partie saksofonu.
   Numer Flood I oparty jest na potężnym industrialnym pulsie sekwencera i orientalizujących przestrzeniach syntezatorów. Uzupełnienie stanowią odległe riffy gitarowe, zaś sekcja wokalna opiera się na niskim barytonie.
   Lucretia My Reflection, jeden z najbardziej kultowych numerów w twórczości The Sisters of Mercy, to zimnofalowa kompozycja oparta na potężnym i jednostajnym uderzeniu automatu perkusyjnego, wyrazistej i gęstej sekcji basowej w podkładzie, podniosłych, choć subtelnych riffach gitarowych i chłodnej  przestrzeni, a do tego piosenkę charakteryzuje przejmujący baryton w warstwie wokalnej. Całość od razu budzi skojarzenia z klimatami twórczości Joy Division. Ciekawostką jest fakt, że - jak stwierdził Andrew Eldritch - utwór dedykowany został Patricii Morrison, która zawsze robiła na nim wrażenie osobowości w stylu Lukrecji Borgii.
   Kameralna kompozycja 1959 (to także rok urodzenia Andrew Eldritcha) to wyjątkowy moment wydawnictwa, utwór oparty jest bowiem wyłącznie na partiach fortepianu (generowanych jednak z samplera), jak głosi jedna z anegdot, do powstania piosenki przyczynił się list napisany do Andrew Eldritcha przez jedną z zachwyconych jego głosem fanek, która zapragnęła, by artysta nagrał swój wokal w oparciu wyłącznie o akompaniament fortepianu. Andrew Eldritch spełnił zatem życzenie owej fanki.
   Drugi wielki przebój albumu - This Corrosion - utrzymany jest w klimacie new wave i cold wave. Choć numer oparty jest na syntezatorowej sekcji basu w podkładzie i automatycznej sekcji rytmicznej, słychać tu wpływy twórczości Davida Bowiego, zarówno w warstwie wokalu wspieranej chórami, jak i w solówkach gitar. Tekst, choć na pozór bezsensowny, jest otwartym atakiem wymierzonym w Wayne'a Husseya.
   Kompozycja Flood II przypomina muzyczne klimaty z albumu Clan Of Xymox, Mesusa (1986). Klimat zimnej fali oparty jest tu na wyrazistym podkładzie perkusyjno-basowym, delikatnych partiach gitary akustycznej i chłodnych solówkach klawiszy. Nawet sekcja wokalna Andrew Eldritcha przypomina tutaj barwę głosu Ronny'ego Mooringsa z zespołu Clan Of Xymox. W podobnym kierunku podąża również utwór Driven Like The Snow, choć brak jest tu wyrazistych solówek klawiszy, kompozycja zawiera za to znacznie chłodniejszą syntezatorową przestrzeń.
   Okrojony do niecałych trzech minut numer Never Land (fragment) oparty jest na potężnym, jednostajnym i miarowym uderzeniu automatu perkusyjnego (zbudowanego na schemacie perkusji z utworu When the Levee Breaks zespołu Led Zeppelin) oraz na głębokim, nisko brzmiącym, rozwibrowanym syntezatorowym tle i chwytliwych solówkach klawiszy w stylu formacji Depeche Mode. Pełnię i głębię utworu można podziwiać jednak dopiero na bonusowej, pełnej 12-minutowej, niepublikowanej wcześniej wersji.
   Set bonusowy rozpoczyna utwór Torch oparty na automatycznej sekcji rytmicznej niemal identycznej jak w kompozycji Never Land, tylko delikatniejszej, na niej zaś przestrzeń budują partie akustycznej gitary uzupełnione o lodowatą solówkę klawiszową, w gorzkiej partii wokalu słychać zaś wpływy Davida Bowiego.
   Piosenka Colours w całości oparta jest na chłodnej, retrospektywnie brzmiącej syntezatorowej przestrzeni oscylującej między klimatami twórczości formacji Kraftwerk z albumu Autobahn (1974), Joy Division z albumu Closer (1980), czy też wczesnej twórczości Suicide. Delikatna sekcja rytmiczna utworu przypomina dokonania Joy Division i wczesnego New Order.
   Całość, poprzedzona wspomnianą pełną wersją utworu Never Land, dopełnia kompozycja Emma pochodząca z repertuaru zespołu Hot Chocolate. Piosenka charakteryzuje się wokalnymi wpływami Davida Bowiego, brakiem syntezatorowego brzmienia, którego rolę przejmują chłodne i ostre riffy gitarowe. Numer jest bliski klimatom muzycznym z debiutanckiego wydawnictwa Sióstr - First and Last and Always (1984).
   Wydawnictwo Floodland jest jednym z tych dobitnych przykładów, że zespół borykający się z przeróżnymi problemami, w tym natury personalnej, będący na granicy rozpadu, jest w stanie nagrać genialny album. Ba, najlepszy w swojej dyskografii! Album jest nie tylko najlepszym dziełem w twórczości The Sisters of Mercy, to także jeden z najważniejszych albumów, jaki ukazał się w latach 80., a i być może najważniejszy w historii rocka gotyckiego, a na pewno za taki uważany jest przez krytyków.
   Mimo, iż album nie był promowany trasą koncertową, odniósł największy sukces komercyjny w całej twórczości The Sisters of Mercy, któremu przyniósł światową sławę plasując się na 9. miejscu zestawienia UK Albums w Wlk. Brytanii.
   Nie obyło się też bez poważnego zgrzytu, którym było stwierdzenie Andrew Eldritcha, że basistka Patricia Morrison pełniła jedynie funkcję promocyjną w zespole i nie brała udziału w sesjach nagraniowych do żadnego utworu z albumu Floodland, zaś wszystkie jej ścieżki zostały usunięte przez Andrew Eldritcha.


Tracklista:


"Dominion/Mother Russia" – 7:01
"Flood I" – 6:22
"Lucretia My Reflection" – 4:57
"1959" – 4:09
"This Corrosion" – 10:55
"Flood II" – 6:47
"Driven Like The Snow" – 6:27
"Never Land" (fragment) – 2:46
"Torch" – 3:51
"Colours" – 7:18
"Never Land" (full length version) – 11:59
"Emma" – 6:20


Personel (skład podstawowy):
Andrew Eldritch – vocals, composing, keyboards, synthesizers, guitar, bass guitar, drum machine programming
Patricia Morrison – bass guitar, backing vocals
"Doktor Avalanche" – drum machine

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Heldon VII - Stand By, 1979;
11 czerwca 2023, 13:20

Stand By - siódmy album studyjny francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, wydany na początku 1979 roku, nagrywany był w kwietniu i październiku 1978 roku w paryskim Studio Davout. Jak uprzednio, do nazwy zespołu dodano chronologiczną do kolejności wydanego albumu cyfrę, rzymską "VII", stąd pełna nazwa wydawnictwa brzmi: Heldon VII - Stand By.
   Klasyczny już trzyosobowy skład formacji, Richard Pinhas, Patrick Gauthier, François Auger, gościnnie uzupełnili basista Didier Batard oraz wokalista zeuhlowego zespołu Magma, Klaus Blasquiz.
   Album otwiera blisko 22-minutowa rozbudowana suita Bolero podzielona na osiem autorskich części: Part I: Apprehension, Part II: Bolero Proprement Dit, Part III: Recognition, Part IV: Répétition, Part V: Rote Armée Fraction, Part VI: Production, Part VII: Distribution oraz Part VIII: Deterrioration. Pod epizodami Part III: Recognition i Part VI: Production podpisał się François Auger, zaś autorem całej reszty jest Richard Pinhas. I mimo podziału utworu na osiem ściśle powiązanych ze sobą miniatur, zasadniczo kompozycja bardziej robi wrażenie składającej się z dwóch rozbudowanych części. Utwór Bolero rozpoczyna się od introdukcji nisko brzmiących, przeciągłych partii syntezatorowych uzupełnionych o syntetyczne świsty. Początkowo w warstwie rytmicznej pojawiają się pojedyncze werble, by wyewoluować w marszowy quasi-militarny rytm sekcji perkusji. Następnie numer przechodzi w fazę gęstego pulsu sekwencera z silnym wpływem twórczości formacji Tangerine Dream drugiej połowy lat 70., tło wypełnia nisko i retrospektywnie brzmiąca partia syntezatora oraz delikatnie wibrujące syntezatorowe pętle. Podkład rytmiczny perkusji jest dynamiczny i połamany, pojawia się też niezwykle rzadka w przypadku twórczości Heldon warstwa wokalna w wykonaniu Klausa Blasquiza, choć nie jest to sekcja wokalna w potocznym tego słowa rozumieniu, tylko przetworzona przez vocoder warkotliwa deklamacja. W końcu puls sekwencera przyspiesza i wycisza się, zaś tło wypełniają syntetyczne szumy przenoszące impresję w kolejny wątek, w którym sekwencerowy puls powraca, ale jest o jedno tempo wolniejszy, podkład rytmiczny, wspomagany przez sekcję gitary basowej, staje się spokojniejszy i unormowany przyjmując klasyczny, niemal popowy charakter, zaś tło wypełnione odległym retrospektywnym brzmieniem syntezatora wspomaga charakterystyczny dla Richarda Pinhasa, zabarwiony wpływami twórczości Roberta Frippa, przeciągły i wysoko brzmiący riff gitarowy, który początkowo jest odległy i zawieszony wysoko, z czasem stający się coraz wyraźniejszy. W tle słychać też perkusjonalia. Po pewnym czasie gitarowy riff wspomaga rozbudowana solówka klawiszy przypominająca barwą i brzmieniem riffy gitary, w końcu jednak przenikające się gitarowe riffy i solówki klawiszy milkną ustępując miejsca chłodnej przestrzeni, na którą nakłada się kolejna warstwa chłodnego syntezatorowego brzmienia na tle transującego pulsu sekwencerowego i na powrót połamanej sekcji rytmicznej, finalizując utwór.
   Une Drôle De Journée autorstwa Patricka Gauthiera, choć trwa zaledwie cztery minuty, jest kompozycją wielowątkową, nawet bardziej wielowątkową niż ponad 20-minutowy jutwór Bolero! Kompozycję Une Drôle De Journée rozpoczyna gęsty i dynamiczny puls sekwencera w stylu twórczości formacji Tangerine Dream drugiej połowy lat 70., na którym pojawiają się - poprzedzone wokalizami w wykonaniu Klausa Blasquiza - jazzowe partie pianina. W dalszej części sekwencerowy puls milknie, zaś utwór przechodzi w klimat zabarwiony jazzem z silnym akordem fortepianu, połamaną sekcją rytmiczną i wyrazistymi solówkami klawiszy w stylu euro-disco lat 70. wspomaganych delikatnie drgającymi i dynamicznymi partiami syntezatora. Kolejny, niezwykle krótki etap utworu, oparty jest na szybkiej i dynamicznej syntezatorowej pętli na tle równie szybkiego i połamanego podkładu perkusyjnego; cały ten motyw wycisza, a następnie zastąpione zostaje przez głębokie i lekko falujące organowo-psychodeliczne brzmienie syntezatora, by przejść do wątku finalnego, który oparty jest o tę samą syntezatorową pętlę i połamany podkład perkusyjny znany z poprzedniego wątku, tym razem jednak melodię wzbogacają krótkie, ale niezwykle szybkie i wysoko brzmiące solówki klawiszy.
   Finalizujący album tytułowy 14-minutowy utwór Stand By autorstwa Richarda Pinhasa, przynosi niemałe zaskoczenie i sporą zmianę stylistki. Co prawda w dotychczasowej twórczości Heldon na poprzednich albumach znajdowało się miejsce dla utworów art-rockowych, to Stand By jest obraniem kursu na brzmienie hard rockowe i metalowe, a nawet black metalowe, choć utwór niewątpliwie inspirowany był stylem formacji King Crimson z okresu lat 1972-74. Kompozycję rozpoczynają niezwykle ostre i agresywne riffy gitary przyozdobione efektami syntezatorowymi i potężnymi wstępniakami perkusji, po czym utwór przechodzi w klasycznie metalową strukturę z ciężkim, ale ustabilizowanym uderzeniem sekcji perkusyjnej, rozbudowanymi i agresywnymi riffami gitarowymi i gęstą sekcją gitary basowej w podkładzie. W dalszej części numer przyśpiesza do szalonego tempa hard rocka, choć głęboko w tle słychać podkład sekwencera. Potem następuje kolejna zmiana rytmu na serie hard rockowych kanonad perkusyjnych werbli na tle żywiołowego basowo-gitarowego grania o zabarwieniu jazz rockowym, i nagle, zupełnie nieoczekiwanie pojawia się silny i gęsty sekwencerowy puls industrialny, na nim zaś osadzają się art-rockowe riffy gitarowe Richarda Pinhasa w stylu twórczości Roberta Frippa, podkład rytmiczny perkusji jest chaotyczny i połamany. W kolejnej fazie utworu riffy gitarowe Richarda Pinhasa przechodzą w agresywne metalowe overdrive, szybkie tempo sekcji perkusyjnej staje się hardrockowe, zaś utwór nabiera cech industrialnego metalu stawiając Heldon w roli pioniera tego gatunku. W końcu kompozycja zwalnia do klasycznej struktury metalu z pierwszej części utworu, który tym samym kończy się niemal tak samo, jak się zaczął, choć warto zwrócić uwagę na efektowne, ostre, agresywne i niezwykle popisowe, wręcz black metalowe riffy gitarowe w wykonaniu Richarda Pinhasa, finalizujące utwór.
   Stand By, choć był niezwykle udanym i jednym z najciekawszych płytowych wydawnictw końca lat 70., był ostatnim na wiele lat albumem Heldon, który krótko po wydaniu Stand By w 1979 roku został rozwiązany. Muzycy zespołu skupili się na karierach i projektach solowych, bądź udzielali się jako muzycy sesyjni. Na pewno najlepiej potoczyła się dalsza kariera Richarda Pinhasa, który, obok Briana Eno, był ważnym przedstawicielem szeroko pojętej muzyki elektronicznej i rocka awangardowego.
   Jeszcze pod koniec lat 90. Heldon został na krótko reaktywowany, w tym czasie zespół nagrał ostatni swój album, Only Chaos is Real, po czym formacja definitywnie została rozwiązana.


Edit. 2023: W 2019 roku Heldon został reaktywowany, zaś w 2022 roku ukazał się pierwszy od 21 lat studyjny album formacji - Antelast.


Tracklista:


1. Bolero (21:44) :
- Apprehension
- Bolero proprement dit
- Recognition
- Repetition
- Rote Armee Fraktion
- Production
- Distribution
- Deterrioration
2. Une Drole de Journee (3:59)
3. Stand By (14:04)


Personel:


Richard Pinhas / guitar (1,3), programming (2), Moogs & sequencer & vocoder (1)
Patrick Gauthier / MiniMoog, PolyMoog & piano (2)
François Auger / percussions


Muzycy dodatkowi:


Didier Batard / bass
Klaus Blasquiz / voices (1,2)

 


Written by, © copyright November 2021 by Genesis GM.

Richard H Kirk - Dasein, 2017;
06 czerwca 2023, 00:44

Dasein - ostatni solowy album Richarda H. Kirka, pioniera rocka industrialnego, znanego przede wszystkim jako założyciel i frontman legendarnej industrialnej formacji, Cabaret Voltaire.
   Richard Harold Kirk prowadził także - a może i przede wszystkim - karierę solową, którą rozpoczął już w 1980 roku, co nie przeszkadzało mu w działalności w macierzystym zespole aż do 1994 roku i rozwiązania Cabaret Voltaire. W tym samym okresie Richard Kirk, oprócz albumów firmowanych własnym nazwiskiem, wydawał pod szyldami licznych, blisko 40 (!) swoich autorskich projektów, z których do najważniejszych zaliczyć można Electronic Eye i Sandoz. Wszystkie one obracały się muzycznie w kręgach stylu IDM, house, dub, ambient i minimal, którymi Richard Kirk zafascynował się jeszcze pod koniec lat 80., i które początkowo przeniósł do twórczości w Cabaret Voltaire.
   Lata 2000. to stopniowy powrót Kirky'ego do stylistyki industrialnej, którą firmował przede wszystkim własnym nazwiskiem, wreszcie w 2009 roku reaktywował działalność Cabaret Voltaire, choć już bez udziału dawnego wokalisty, Stephena Mallindera, z którym zresztą Kirky od dłuższego już czasu pozostawał w nienajlepszych, by nie powiedzieć, że w dość chłodnych stosunkach.
   W latach 2012-15 Richard H. Kirk w swoim kultowym studiu Western Works Studios w Sheffield pracował nad swym solowym albumem Dasein, którego premiera nakładem niezależnej wytwórni Intone, nastąpiła 30 czerwca 2017 roku. Dasein jest zdecydowanym powrotem do rockowo-industrialnych korzeni Kirky'ego oraz do tekstowo-wokalnej formuły twórczości, choć trudno mówić tu o formie stricte piosenkowej, bowiem pełnowymiarowy tekst i partie wokalne posiadają tylko cztery z dziewięciu utworów albumu, a i sama sekcja wokalna najczęściej ukryta jest pod grubym i ciężkim kocem warstwy muzycznej.
   Album otwiera utwór Lets Jack z prostym i jednostajnym beatem sekcji rytmicznej współgrającym z powtarzalną sekwencją basową. Przestrzeń wypełnia syntezatorowy noise na psychodelicznie-organowo brzmiącym tle uzupełnionym o lekko przetworzone krzykliwe wokalne frazy. Całości dopełnia wibrująca retrospektywnie brzmiąca solówka klawiszowa.
   Wokalny numer Lear Jet oparty jest na lodowatej przestrzeni, połamanej, choć powtarzalnej sekcji rytmicznej, odległych przesterach gitarowych, syntezatorowych sekwencjach i białych szumach. Pod grubą warstwą muzyczną schowana jest mocno przytłumiona, głęboka sekcja wokalna. Utwór odwołuje się do twórczości Cabaret Voltaire z albumów The Voice of America (1980), Red Mecca (1981) oraz 2x45 (1982).
   Kompozycja Nuclear Cloud jest wyraźnym hołdem dla twórczości francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, która w latach 70. wywarła ogromny wpływ na twórczość Cabaret Voltaire i Richarda H. Kirka, i której wpływy wyraźnie słyszalne są w utworze zbudowanym na gęstym pulsie sekwencera rodem z twórczości Heldon z albumów Agneta Nilsson (1976) i Interface (1977). Struktura rytmiczna utworu jest dość prosta i jednostajna, pulsujący podkład otacza przestrzeń przesterowanych riffów gitarowych w stylu twórczości frontmana Heldon, Richarda Pinhasa, są też liczne przetworzone groovy, kolorytu zaś dodają retrospektywnie brzmiące solówki klawiszy. Gdzieś dopiero na trzecim planie pojawia się zniekształcona i odległa, powielona zwielokrotnionymi echami, krzykliwa warstwa wokalna.
   Utwór Do It Right Now charakteryzuje powtarzalny sekwencerowy puls i klawiszowa solówka w oparciu na połamanej sekcji rytmicznej. W tle słychać ciągle powtarzane wycie syreny, groovy, przetworzone syki, przestery gitarowe oraz, tym razem nieprzetworzoną, choć wyciszoną sekcję wokalną opartą na deklamacji. Numer przypomina wczesne dokonania Cabaret Voltaire z pierwszej połowy lat 70.
   New Lucifer/The Truth Is Bad, podobnie jak Nuclear Cloud, jest odwołaniem się do twórczości formacji Heldon; pierwsza część kompozycji oparta jest na mrocznym, drone'owym, nisko brzmiącym syntezatorowym tle przypominającym klimaty Heldon z albumów It's Always Rock and Roll (1975) i Agneta Nilsson (1976). Słychać tu przestery gitarowe w stylu Richarda Pinhasa i retrospektywnie brzmiące partie klawiszy, warstwa wokalna jest przetworzona i zniekształcona. W drugiej części utworu pojawia się technoidalny beat automatu perkusyjnego, transowy puls sekwencera w podkładzie i przetworzone perkusyjne pulsy w stylu twórczości zespołu Kraftwerk. Utwór staje się fuzją house'u, drone'u i industrialu.
   Kompozycja Radioactive Water charakteryzuje się prostym i jednostajnym beatem sekcji rytmicznej do złudzenia przypominającym rytm z utworu formacji Depeche Mode, I Feel Loved (album Exciter, 2001), industrialnym pulsem sekwencera w podkładzie, organowo-retrospektywnym psychodelicznym tłem, spontanicznymi solówkami klawiszowymi oraz partiami gitar z czasów twórczości w Cabaret Voltaire z okresu albumów The Voice of America, Red Mecca i 2x45.
   Numer Invasion Pretext oparty jest na szybkim i podwójnym industrialnym pulsie sekwencera, powtarzalnej sekwencji klawiszowej oraz połamanym podkładzie rytmicznym przypominającym dokonania formacji The Prodigy. Pojawiają się tu spontaniczne partie instrumentalne, jak partie skrzypiec, retrospektywnie brzmiące solówki klawiszy, czy partie gitary. Są też i epizody wokalne.
   20 Block Lockdown jest de facto kontynuacją (a w zasadzie drugą częścią) ,,Heldonowskiego" utworu Nuclear Cloud, choć już instrumentalną - brak jest tu sekcji wokalnej.
   Zamykający album utwór Sub/Antarctic/H20 w znacznej mierze jest instrumentalną kontynuacją utworu Lear Jet, z którego pochodzi chłodna przestrzeń, jednakże Sub/Antarctic/H20 jest znaczne bardziej minimalistyczny, wypełniony szumami, noise'ami, odległymi partiami klawiszowymi i przesterami gitarowymi.
   Z całą pewnością Dasein jest najlepszym wydawnictwem Richarda H. Kirka od czasów albumów z lat 80. Jest to w pełni udany powrót do korzeni i jeden z najlepszych albumów industrialnych ostatniego 20-lecia.
   Niestety Dasein okazał się być też ostatnim albumem Richarda H. Kirka sygnowanym jego nazwiskiem. W 2020 roku artysta wydał album Shadow of Fear pod szyldem legendarnego zespołu, Cabaret Voltaire, z którym jeszcze w marcu i kwietniu 2021 roku wydał dwa minialbumy: Dekadrone i BN9Drone. We wrześniu 2021 Kirky padł ofiarą światowej pandemii covid19, która szczególnie dotkliwe, śmiertelne żniwo zebrała w Wielkiej Brytanii. Artysta niespodziewanie zmarł na sars.cov19 21 września 2021 roku.


Tracklista:


1 Lets Jack 7:27
2 Lear Jet 7:08
3 Nuclear Cloud 8:00
4 Do It Right Now 8:24
5 New Lucifer/The Truth Is Bad 7:09
6 Radioactive Water 5:11
7 Invasion Pretext 8:40
8 20 Block Lockdown 6:43
9 Sub/Antarctic/H20 4:39


Personel:


Layout – Phil Wolstenholme
Mastered By – Denis Blackham
Photography By [Images] – Phil Barnes
Written-By, Arranged By, Producer – Richard H Kirk


Written by, © copyright November 2021 by Genesis GM.