Kategoria

Rock elektroniczny & dark wave, strona 7


The Neon Judgement - The Insult, 1990;
20 stycznia 2024, 03:57

The Insult - piąty album studyjny belgijskiej formacji alternatywno-rockowej, The Neon Judgement, nagrywany w ICP studio's w Brukseli między lutym a marcem 1990, wydany został wiosną 1990 roku.
   Już na swoim poprzednim wydawnictwie, Blood and Thunder (1989), muzycy The Neon Judgement zwrócili się w kierunku gitarowego brzmienia czy wręcz do stylistki glam rocka, choć album w przeważającej mierze ciągle opierał strukturę muzyczną na brzmieniu syntezatorów, zaś sekcja rytmiczna oparta była na automatach perkusyjnych. Ogromne zmiany w trendach muzycznych jakie pojawiły się na przełomie lat 80. i 90., kiedy nastąpiła eksplozja popularności nurtu grunge z jednej strony, z drugiej zaś strony ogromną popularność zyskał przybyły z Chicago i Detroit nurt acid house, który wpłynął na muzykę elektroniczną przede wszystkim w Wlk. Brytanii i w Niemczech, zmusiły The Neon Judgement do poszukiwania nowych form inspiracji, czego efektem był zwrot ku gitarowym brzmieniom na albumie Blood and Thunder. W tym okresie nastąpił też renesans popularności heavy metalu, który przybrał wręcz popową formę pudel metalu, do łask wrócił grany w latach 70. glam rock, wreszcie szaloną popularność zyskał pochodzący z Seattle wspomniany wcześniej nurt grunge. Te czynniki wpłynęły również na twórczość wielu wykonawców muzyki elektronicznej i synth popowej, którzy niekoniecznie chcieli podążać za stylem acid house, a woleli raczej zwrócić się w kierunku rocka. Niewątpliwie do tej grupy wykonawców należał The Neon Judgement. Na albumie The Insult formacja zrezygnowała ze zbytniego eksperymentalizmu oraz o wiele bardziej postawiła na surowe i gitarowe brzmienia niż dotychczas, choć otwierający album tytułowy utwór, The Insult, wcale jeszcze nie zdradza aż tak radykalnej zmiany w kierunku bardziej rockowego grania prezentowanego przez The Neon Judgement, opierając się o jednostajny, wręcz utaneczniony beat automatu perkusyjnego, choć sama struktura muzyczna opiera się na sekcji gitary rytmicznej, blues rockowym riffie gitarowym i głębokiej, równomiernie pulsującej sekcji gitary basowej w podkładzie. Warstwę muzyczną dopełniają chłodne, wysoko brzmiące klawiszowe pętle, chłodne, wysoko brzmiące krótkie partie gitarowe oraz wysoko zawieszone bluesowe partie harmonijki ustnej. Brak jest sekcji wokalnej, którą zastępują wsamplowane dialogi.
   Piosenka Alaska Highway nie pozostawia jednak już większych złudzeń, iż The Neon Judgement wykonał zwrot ku blues rockowym brzmieniom z domieszką country. Jedynym elektronicznym akcentem utworu pozostaje utrzymująca równomierne tempo automatyczna sekcja perkusyjna wzmocniona metalicznym podźwiękiem werbla. Brzmienie opiera się tu na glam rockowych partiach gitarowych zabarwionych stylistyką bluesa i country. Przestrzeń tworzy wysokie brzmienie organowe, tło wypełnia sekcja gitary akustycznej, sekcja gitary basowej w podkładzie jest gęsta i wyrazista. Głębokie i szorstkie partie wokalne w wykonaniu Franka Vloeberghsa, wspomagane kobiecymi chórkami, osadzone są w stylistyce bluesa rodem z Luizjany i Delty Missisipi.
   Nieco bardziej utaneczniony charakter, poprzez jednostajny beat automatu perkusyjnego wsparty groove'em w refrenach, ma śpiewana przez Dirka Timmermansa piosenka Here She Comes. Kompozycja charakteryzuje się jednak głęboko osadzoną sekcją gitary basowej w podkładzie wspartą dodatkową wysoko brzmiącą basówką, wyraźną indie rockową sekcją gitarową, nieco odległą i chłodną smyczkową przestrzenią, chłodnymi smyczkowymi solówkami wspartymi subtelnymi i zapętlającymi się chłodnymi solówkami klawiszy o wysokim brzmieniu oraz bardziej wysmukle i wysoko brzmiącymi krótkimi i zapętlającymi się partiami klawiszy występującymi w drugiej części utworu, który stylistyką i brzmieniem dość bliski jest gitarowemu obliczu twórczości brytyjskiej formacji new wave, New Order.
   Mocną żywą sekcją perkusji o jednostajnym tempie wspartą gęstą, twardą i wyrazistą sekcją gitary basowej w podkładzie wyróżnia się I And I (Get A Hold...). Kompozycja zawiera blues rockowe sekcje gitarowe, funkowy akompaniament gitary akustycznej, bluesowe partie harmonijki ustnej, które pełnią rolę dominującą, oraz delikatne organowe solówki w stylu twórczości kultowej formacji psychodelicznej, The Doors. Sekcja wokalna w wykonaniu Franka Vloeberghsa, wsparta kobiecymi chórkami, charakteryzuje się głębokim bluesowym barytonem.
   Utwór Build A House, śpiewany przez Dirka Timmermansa, łączy synth pop z brzmieniami funkowymi i z jazzem. Żywa sekcja perkusyjna, wsparta groove'ami i gęstą sekcją gitary basowej w podkładzie, utrzymuje dynamiczne i lekko połamane tempo, tło wypełnia funkowy akompaniament gitarowy. Strukturę muzyczną uzupełniają orkiestracje, riffy gitarowe są tym razem epizodyczne, dyskretnie osadzone w tle. Dopiero w drugiej części piosenki na krótko pojawiają się dłuższe, dość wysoko brzmiące riffy gitarowe, ale i tak mają względnie subtelne znaczenie. Przestrzeń jest odległa, wyraźnie zaznaczająca się na początku utworu.
   Kompozycja All The Colours, również śpiewana przez Dirka Timmermansa, jest ukłonem w stronę starych fanów The Neon Judgement z lat 80. Electro-funkowy numer oparty jest o utaneczniony, ale retrospektywnie brzmiący i jednostajny beat sekcji automatu perkusyjnego, głęboko osadzony, ale twardy i industrialny basowy puls sekwencera w podkładzie, subtelną, chłodną, pulsującą, wysoko i szorstko brzmiącą syntezatorową pętlę w tle oraz o funkowy akompaniament gitarowy. Strukturę muzyczną wspierają dodatkowo wysoko brzmiące glam rockowe oraz blues rockowe riffy gitarowe, które pełnią jednak rolę drugoplanowego dodatku. Utwór, zarówno pod względem muzycznym, jak i wokalnym, dość mocno przypomina klimaty twórczości formacji Cabaret Voltaire z albumów The Covenant, the Sword and the Arm of the Lord (1985) i Code (1987).
   Typowo new wave'owe, zabarwione gotykiem brzmienie i styl lat 80. prezentuje śpiewany przez Franka Vloeberghsa utwór Never Change, osadzony na jednostajnym tempie sekcji automatu perkusyjnego w stylu Dr Avalanche'a z formacji The Sisters of Mercy, frównomiernie pulsujące sekcji gitary basowej w podkładzie oraz new wave'owym riffie gitarowym tworzącym główną oprawę muzyczną. W tle słychać bardziej agresywne blues rockowe i glam rockowe riffy gitarowe, syntezatorowe efekty, epizodycznie również harmonijkę ustną. Chłodna przestrzeń jest niezwykle dyskretna i bardzo odległa. Kompozycja przypomina dokonania zespołu The Sisters of Mercy, a w szczególności może kojarzyć się z przebojem Lucretia My Reflection z albumu Floodland (1987).
   Powrót do industrialnej stylistyki twórczości The Neon Judgement z lat 80. prezentuje numer The Right To Reject śpiewany przez Dirka Timmermansa, zaznaczający się jednostajnym tempem automatycznej sekcji perkusyjnej o industrialnym zabarwieniu podszytym gęstym elektronicznym perkusyjnym pulsem oraz twardą i równomierną sekwencerową pulsacją o wysokim brzmieniu. Numer zawiera subtelny i gęsty basowy puls industrialny sekwencera w podkładzie, przytłumione gitarowe riffy w tle, chłodne i długie, wysoko brzmiące, acz względnie odległe gitarowe riffy tworzące rozległą i zapętlającą się linię melodii, oraz krótkie, chłodne i wysoko brzmiące klawiszowe akordy wsparte niekiedy partiami akustycznej gitary. W refrenach pojawia się duszna przestrzeń. Sekcja wokalna ociera się o deklamację. Pojawia się również kobiecy monolog w języku hiszpańskim.
   Piosenka Pink Coat, śpiewana przez Franka Vloeberghsa, to już powrót do glam i blues rockowego grania naznaczonego tradycyjną, prezentującą jednostajne tempo żywą, rockową sekcją perkusyjną, nieznacznie wspartą automatem perkusyjnym, głęboką i twardą sekcją gitary basowej w podkładzie oraz glam rockowymi agresywnymi riffami gitarowymi osadzonymi w blues rocku, tworzącymi główną, hard rockową oprawę muzyczną, jak i długie, wysoko brzmiące glam rockowe rozbudowane partie. Piosenka dość wyraźnie przypomina klimaty albumów zespołu ZZ Top pierwszej połowy lat 80.
   Dla odmiany, śpiewany przez Dirka Timmermansa Out of Heaven jest klasycznie electro-bluesowym numerem opartym o utaneczniony i jednostajny beat automatu perkusyjnego wsparty gęstą plemienną rytmiką bongosów. W podkładzie występuje bardziej subtelna i głęboka sekcja gitary basowej. Warstwa muzyczna zaznacza się odległą i chłodną przestrzenią, akompaniamentem gitary akustycznej w tle oraz o bluesowymi, glam rockowymi i chłodnymi, new wave'owymi partiami gitarowymi.
   Electro-funkowo-industrialny utwór That Dance oparty jest na jednostajnym tempie automatu perkusyjnego wspartego gęstymi partiami bongosów i partiami tamburynu, oraz na zapętlonym i transowym basowym pulsie sekwencera i twardej pulsującej sekcji basowej w podkładzie. W tle występują liczne funkowe akompaniamenty i chwyty gitarowe oraz krótkie i bardziej subtelne gitarowe riffy. Okazjonalnie pojawiają się orkiestracje oraz odległe i chłodne solówki klawiszy o kwaśno-przestrzennym brzmieniu. Partie wokalne w wykonaniu Franka Vloeberghsa opierają się na deklamacji ocierającej się o rap.
   Album finalizuje bardziej eksperymentalna, industrialno-rockowa kompozycja Torture charakteryzująca się gęstym, dynamicznym i jednostajnym industrialnym basowym pulsem sekwencera wkomponowanym w automatyczną perkusyjną pulsację, przetworzonymi art rockowymi riffami gitarowymi tworzącymi główną oprawę muzyczną, oraz dynamicznym new wave'owym gitarowym akompaniamentem w tle. Sekcja wokalna ogranicza się jedynie do okrzyków w wykonaniu Franka Vloeberghsa. Tło wypełniają syntezatorowe efekty, szumy oraz wsamplowane dialogi. Z czasem pojawia się nisko brzmiące syntezatorowe tło, zaś przetworzone agresywne riffy gitarowe tworzą w drugiej części utworu noise'ową, brudną i chropowatą przestrzeń. Numer przypomina klimaty albumu formacji Ministry, The Land of Rape and Honey (1988).
   Formacja The Neon Judgement, która na początku lat 80. wyewoluowała z kręgu muzyki synth pop i industrialu, albumem The Insult prezentuje zdecydowanie dojrzalsze oblicze muzyki o bardziej wyrafinowanym i rockowym charakterze, co zapewne mogło być rozczarowującym czynnikiem dla ortodoksyjnych fanów zespołu. Niemniej The Insult jest jednym z najlepszych wydawnictw alternatywno-rockowych początków lat 90., obok albumów wykonawców pokroju Ministry, Nitzer Ebb czy Skinny Puppy.


Tracklista:

 

The Insult 3:48
Alaska Highway 3:54
Here She Comes 3:24
I And I (Get A Hold …) 3:56
Build A House 3:57
All The Colours 3:52
Never Change 3:59
The Right To Reject 4:29
Pink Coat 3:35
Out Of Heaven 3:56
That Dance 3:55
Torture 3:36

 

Personel:


Vocals, Sequenced By [Rhythms], Keyboards, Sampler [Sampling], Guitar, Acoustic Guitar, Electric Guitar – D. Dadavo
Vocals, Guitar, Acoustic Guitar Sequenced By [Rhythms], Sampler [Sampling], Electric Guitar, Bass, Piano [Little] – TB Frank.


Muzycy dodatkowi:


Harmonica – Mark (Fats) Devroy
Backing Vocals – Marwyah Saebu
Cello – Annelies Van Look
Backing Vocals – Sally Nydo
Bass – Ronny Mosuse
Drums – Jean-Paul Mosuse
Guitar – Jean-Marie Aerts
Voice [Spanish Monologue] – Soraya

 


Written by, © copyright October 2022 by Genesis GM.

Klaus Schulze - Blackdance, 1974;
16 stycznia 2024, 00:08

Blackdance - trzeci solowy album studyjny niemieckiego kompozytora muzyki elektronicznej, Klausa Schulze, nagrywany w maju 1974 i wydany w tym samym roku.
   Wydawnictwo charakteryzuje się tym, że po raz pierwszy w twórczości Klausa Schulze pojawia się złożona sekcja rytmiczna oraz wykorzystane zostają syntezatory niebędące samoróbkami artysty.
   Album otwiera 17-minutowa suita Ways of Changes z długimi partiami syntezatora przypominającymi brzmienia harmonijki ustnej, na które z czasem nakładają się partie akustycznej gitary i syntezatorowo-organowe przestrzenie. Po długiej introdukcji, kompozycja zyskuje wyraźnie mistyczno-orientalny wydźwięk rozkręcając się w plemiennym rytmie afrykańskich bębnów i perkusjonaliów, na którym opierają się syntezatorowo-organowe przestrzenie oraz efekty syntezatorowe i stereofoniczne, które, na pewien moment, całkowicie dominują nad rytmem, by jednak ostatecznie mu ustąpić i ponownie z nim współgrać.
   Some Velvet Phasing, to "tylko" nieco ponad 8-minutowy eksperymentalny utwór będący swoistą międzygalaktyczną podróżą, pozbawiony sekcji rytmicznej, w całości jest za to wypełniony wibrującymi brzmieniami syntezatora i przestrzeniami o brzmieniu mellotronu,. Kompozycja łączy minimalizm z klimatami drone'u i psychodelii.
   Voices of Syn to blisko 23-minutowa suita finałowa rozpoczynająca się od operowo-basowej partii wokalnej w gościnnym wykonaniu Ernsta Waltera Siemona osadzonej na psychodelicznej i silnej organowej przestrzeni stanowiącej wstęp kompozycji, w której, po ucichnięciu partii wokalnej, pojawia się dynamiczny i równomierny beat archaicznej automatycznej sekcji perkusyjnej stanowiącej zaczątek bardzo wczesnej formy stylu techno, która podłożyła fundamenty pod przyszły nurt house. A wszystko to na tle silnych psychodelicznych organowych przestrzeni, którym ów beat automatu perkusyjnego towarzyszy niemal przez cały utwór.
   Reedycję albumu Blackdance nakładem niemieckiej wytwórni MIG, uzupełniono o dwie eksperymentalne, niepublikowane wcześniej kompozycje Klausa Schulze nagrane w marcu 1976 roku.
   Utwór Foreplay to w pełni improwizowane plamy chłodnych i przestrzennych brzmień klawiszy zespolonych z licznymi efektami i grzmotami syntezatorowymi oraz efektami stereofonicznymi, co stylem (ale nie brzmieniem) przypomina nieco numer Vom Himmel Hoch z debiutanckiego albumu formacji Kraftwerk (1970).
   Kompozycja Synthies Have (No) Balls? zaczyna się bardzo podobnie jak numer Foreplay, choć klawiszowe przestrzenie są tu bardziej stonowane, tworzące w pełni przemyślane linie melodii, bez zbytnich improwizacji, nie licząc licznych stereofoniczno-syntezatorowych efektów. W końcu pojawia się tu prog-rockowa sekcja perkusyjna, chłodna przestrzeń oraz długie solówki klawiszowe układające się w pełni przemyślane linie melodii przypominające stylem twórczość kompozytorów, Vangelisa i Jeana-Michela Jarre'a.
   Blackdance okazał się przełomowym albumem w twórczości Klausa Schulze, na którym muzyk wykrystalizował swój styl i brzmienie. Wydawnictwo ponadto jest kamieniem milowym w historii rocka elektronicznego, bowiem wywarło wpływ na twórczość klasycznych kompozytorów gatunku - Jeana-Michela Jarre'a i Vangelisa. To jeden z najważniejszych albumów w historii krautrocka oraz jeden z najważniejszych albumów lat 70.


Tracklista:


1. "Ways of Changes" 17:14
2. "Some Velvet Phasing" 8:24
3. "Voices of Syn" 22:40


Bonus tracks:


4. "Foreplay" 10:33
5. "Synthies Have (No) Balls?" 14:42


Personel:


Klaus Schulze – synthesizer, organ, piano, percussion, 12-string acoustic guitar
Ernst Walter Siemon: voice (on "Voices of Syn")

 

Written by, © copyright March 2018 by Genesis GM.

Cluster - Apropos Cluster, 1990;
11 stycznia 2024, 01:28

Apropos Cluster - pierwszy po blisko dekadzie studyjny album legendarnej niemieckiej formacji krautrockowej, Cluster, nagrywany w latach 1989-90.
   Po wydaniu w 1981 roku albumu Curiosum, muzycy Cluster postanowili skupić się na realizacji własnych solowych projektów, działalność zespołu została zawieszona na niemal całą dekadę lat 80., która zresztą nie była zbyt udana dla pozostałych wykonacwów z kręgu krautrocka, borykających się z licznymi perypetiami personalno-artystycznymi, czego dobrymi przykładami były przypadki formacji Neu!, Faust, Wallenstein, Can, nawet Kraftwerk i Tangerine Dream. Co prawda muzycy Cluster - Hans-Joachim Roedelius i Dieter Moebius - w latach 1984-85 ponownie zjednoczyli siły, i wraz z Brianem Eno i Connym Plankiem nagrali dwa albumy, Begegnungen i Begegnungen II, nie były one jednak sygnowane szyldem Cluster, a po prostu jako Eno Moebius Roedelius Plank.
   Ku radości fanów Cluster, Hans-Joachim Roedelius i Dieter Moebius postanowili w 1989 roku reaktywować formację, nagrywając w latach 1989-90 w austriackim Blumau, pierwszy od dziewięciu lat studyjny materiał. Album Apropos Cluster został wydany przez wytwórnię Curious Music, i w 1991 roku był pierwszym w historii formacji wydawnictwem studyjnym promowanym w USA.
   Album Apropos Cluster składa się z dwóch części - pierwszej, złożonej z czterech miniatur utrzymanych w klimatach z albumów wydanych pod szyldem Cluster & Eno, oraz drugiej, w całości wypełnionej tytułową eksperymentalną suitą utrzymaną w duchu twórczości Cluster z drugiej połowy lat 70.
   Otwierający wydawnictwo utwór Grenzganger jest połączeniem neofolku, ambientu i new age. Kompozycja bardzo przypomina utwór formacji Cabaret Voltaire, A Touch Of Evil, który otwiera (i zamyka) album Red Mecca (1981).
   Kompozycja Emmental jest fuzją melancholijnego ambientu z podniosłymi partiami fortepianu i sekcją basu w podkładzie w gościnnym wykonaniu polskiego awangardowego kontrabasisty, Stanisława Michalika. Nie brakuje tu też syntezatorowych plam.
   W melancholijnych tonach utrzymany jest również numer Gespiegelt, choć dominują tu klimaty new age i muzyki filmowej, przypominające nieco dokonania zespołu Tangerine Dream, poczynając od drugiej połowy lat 80.
   Utwór Falls z kolei oparty jest na orkiestrowych partiach smyczkowych i długich partiach trąbek, w których tle słychać jest elektroniczno-akustyczne eksperymenty.
   22-minutowa tytułowa suita Apropos Cluster, zajmująca całą drugą część albumu, utrzymana jest w klimatach zbliżonych do twórczości Cluster z lat 1976-81. Kompozycję rozpoczynają chłodne ambientowe przestrzenie w połączeniu z wysoko brzmiącym syntezatorowym pulsem, psychodelicznymi, tubalnie i warkotliwie brzmiącymi krótkimi i przeciągłymi klawiszowymi solówkami oraz akustycznymi eksperymentami, które w końcu ustępują mechanicznemu, zapętlonemu i połamanemu tempu automatu perkusyjnego oraz twardej basowej pętli w podkładzie. Warstwa muzyczna charakteryzuje się tu wysoko brzmiącymi syntezatorowymi pulsacjami, subtelnymi chłodnymi klawiszowymi partiami o wysokim brzmieniu, krótkimi i chłodnymi solówkami klawiszowymi o organowym brzmieniu, wysoko brzmiącymi i zapętlającymi się chłodnymi solówkami klawiszy, tworzącymi chaotyczne pętle zimnymi partiami klawiszowymi o wysokim i retrospektywno-futurystycznym brzmieniu przypominającym smyczki oraz - z czasem - odległą, gęstą i chłodną przestrzenią. I taki jest zasadniczo schemat całej kompozycji, gdzie naprzemiennie ambient przechodzi w industrial - i odwrotnie. W przypadku ambientowej odsłony utworu, w jego dalszej części, mamy do czynienia z licznymi eksperymentami elektroakustycznymi, eksperymentami z brzmieniem gitary basowej, trąbek, partii klawiszy o brzmieniu riffu gitarowego, syntezatorowymi plamami czy odległymi wysoko brzmiącymi pulsami, a nawet z muzyką Dalekiego Wschodu rodem z Chin. Całość zaś wieńczą delikatne partie fortepianowe podszyte subtelną, przeciągłą partią klawiszową o wysokim brzmieniu, krótkimi, chłodnymi i futurystycznie-wysoko brzmiącymi solówkami klawiszowymi oraz dźwiękami otoczenia.
   Wydawnictwem Apropos Cluster wiekowa już formacja, choć nie zawojowała list przebojów, udanie przypomniała o sobie, że jej twórczość wciąż może stanowić inspirację i alternatywę dla młodszych twórców szeroko pojętej muzyki elektronicznej.


Tracklista:


"Grenzgänger" – 7:24
"Emmental" – 3:24
"Gespiegelt" – 6:58
"Falls" – 2:57
"Apropos Cluster" – 21:41


Personel:


Hans-Joachim Roedelius – Synthesizer, keyboards, piano, guitar
Dieter Moebius – Synthesizer, keyboards, drum machine


Muzyk dodatkowy:


Stanisław Michalik – bass on "Emmental"

 

Written by, © copyright April 2018 by Genesis GM.

7JK - Anthems Flesh, 2012;
07 stycznia 2024, 02:07

Anthems Flesh - debiutancki album polsko-angielskiej formacji industrialnej, 7JK, będącej efektem długoletniej przyjaźni muzyków wrocławskiego zespołu rocka industrialnego, Job Karma, z wokalistą pochodzącego z Sheffield zespołu Sol Invictus, Mattem Howdenem, który ponadto prowadził solową twórczość pod pseudonimem Sieben - nazwy Sieben i Job Karma zaszyfrowane są zatem pod szyldem 7JK. Chociaż współpraca artystyczna Matta Howdena z Job Karmą sięga znacznie wcześniejszych lat, bowiem już w 2005 roku Matt Howden udzielił się twórczo na albumie Job Karmy, Strike, wokalista występował także pod szyldem Sieben na słynnym Wrocław Industrial Festiwal organizowanym przez klawiszowca i wokalistę Job Karmy, Maćka Fretta, oraz odpowiedzialnego za sztuki wizualne w zespole, Arka Bagińskiego. Przyjaźń między muzykami oraz wspólne muzyczne pasje i zainteresowania zacieśniły między nimi współpracę do tego stopnia, iż artyści postanowili powołać do życia wspólny projekt łączący muzyczne wizje Sieben i Job Karmy, prezentujący jednak zupełnie nową od dotychczasowej, bardziej rockowo-psychodeliczną formę, gdzie partie skrzypiec w wykonaniu Matta Howdena tylko sporadycznie wysuwają się na pierwszy plan. Premiera debiutanckiego albumu 7JK, Anthems Flesh, miała miejsce 25 maja 2012 roku.
   Już pierwszy numer otwierający wydawnictwo musi budzić niesamowity respekt; Dirt City to dynamiiczny, pulsujący i industrialny utwór z zimnofalowym klimatem w duchu twórczości formacji Skinny Puppy czy Ministry lat 80.
   Bardziej psychodeliczno-noise'owy wymiar ma piosenka Dear Claire, gdzie brzmienia syntezatorów, gitary i skrzypiec przenikają się wzajemnie, tworząc klimat rodem z twórczości zespołów Coil, Throbbing Gristle czy Psychic TV.
   W awangardowym utworze Krau, gdzie standardowe partie wokalne zastępują wplecione w warstwę muzyczną fragmenty dialogów, wyraźnie słychać jest echa twórczości krautrockowych wykonawców lat 70. - Neu!, Harmonia czy Cluster.
   Wrocław in the Rain, piosenka pochodząca z repertuaru Sieben, w wersji 7JK łączy industrialną sekcję rytmiczną z brudnym i melancholijnym brzmieniem, co w efekcie tworzy klimat oscylujący między twórczością formacji Nine Inch Nails a Einstürzende Neubauten.
   Połączenie psychodeli, industrialu, zimnej fali i noise prezentuje kompozycja End Of The Year, z minimalistycznym, ale wyrazistym przesłaniem lirycznym.
   Bardzo ciekawym numerem jest najbardziej eksperymentalny moment wydawnictwa, Organ Madness, odwołujący się do psychodeli i elektroniki lat 60. rodem z twórczości Bruce'a Haacka, Raymonda Scotta, Morta Garsona, Mortona Subotnicka czy formacji Perrey & Kingsley i Silver Apples.
   Uderzeniem zimnej fali i melancholii emanuje wręcz kompozycja Boxed In Green. Wyjątkową role odgrywają tu wysuwające się na pierwszy plan partie skrzypiec pełniące rolę riffów gitarowych (takich momentów więcej będzie na następnym albumie 7JK) osadzonych na tle chłodnej sekcji syntezatorowej, do tego ciepła, ale niezwykle smutna partia wokalna w wykonaniu Matta Howdena, w połączeniu z chłodną warstwą muzyczną, przypomina klimat twórczości z lat 80. zespołu Ultravox i jego wokalisty, Midge'a Ure!
   Drugi z coverów na wydawnictwie - Maid Of Orleans - wielki przebój lat 80. z pochodzący repertuaru kultowej brytyjskiej formacji synth popowej, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), pozbawiony jest co prawda charakterystycznego dla oryginału sekwencerowego basowego pulsu w podkładzie i zmasowanych uderzeń perkusji, w zamian za to 7JK oferuje retrospektywnie brzmiącą, syntezatorową oprawę piosenki i militarystyczne, marszowe tempo sekcji rytmicznej - to z pewnością jeden z najlepszych coverów, jaki kiedykolwiek nagrano.
   Utwór Planning For Zombie Apocalypse to przede wszystkim prosta, poetycka narracja na tle niezwykle chłodnej i mrocznej sekcji syntezatorowej ocierającej się o brzmienie gotyckie, z długimi partiami skrzypiec pełniącymi rolę riffów gitarowych oraz spowolnionym i hipnotycznym beatem automatu perkusyjnego.
   W kompozycji The World's Pain klimat zimnofalowej elektroniki nabiera nieco orientalnego, bliskowschodniego klimatu, na który nakładają się orkiestrowe partie smyków, w tle zaś riffy gitarowe przenikają się z partiami skrzypiec. Sekcja perkusyjna o rockowym charakterze, jest odległa i przytłumiona, by wreszcie wyjść na pierwszy plan.
   Tytułowy utwór, Anthems Flesh, z gościnnym udziałem angielskiego poety, Keitha Howdena, prywatnie ojca Matta, który jest również autorem tekstu utworu, oparty jest na narracji na tle organowo-psychodelicznej warstwy muzycznej. Kompozycja klimatem nawiązuje do krautrocka i lat 70. W podobnym organowo-psychodelicznym klimacie i brzmieniu lat 60. i 70. z trip-hopowym tempem sekcji rytmicznej, utrzymany jest utwór 47 Words For Sheffield z przejmującą melodeklamacją i długimi partiami skrzypiec w wykonaniu Matta Howdena.
   Kompozycja Dirt Reprise o podniosłym orkiestrowym brzmieniu i dynamicznej, choć odległej sekcji perkusyjnej, zwierająca partie skrzypiec oraz smyków, i wreszcie także niezwykle odległą, ledwo słyszalną partię wokalną, jest zwieńczeniem całego albumu.
   Wydawnictwo Anthems Flesh stanowi jeden z najbardziej obiecujących debiutów albumowych w muzyce industrialnej ostatniej dekady.


Tracklista:


1. Dirt City 04:17
2. Dear Claire 06:12
3. Krau 05:23
4. Wroclaw in the Rain 04:13
5. End of the Year 05:18
6. Organ Madness 02:25
7. Boxed in Green 05:08
8. Maid of Orleans (OMD cover) 03:50
9. Planing for Zombie Apocalypse 05:05
10. The World's Pain 04:59
11. Anthem's Flesh 04:40
12. 47 Words for Sheffield 03:50
13. Dirt Deprise 02:35


Personel:


Performer – Aureliusz Pisarzewski, Maciek Frett, Matt Howden
Producer – Aureliusz Pisarzewski, Maciek Frett, Matt Howden
Written-By – Aureliusz Pisarzewski, Maciek Frett, Matt Howden

 

Written by, © copyright April 2018 by Genesis GM.

Jean-Michel Jarre - Oxygene 3, 2016;
30 grudnia 2023, 01:00

Oxygène 3 - dziewiętnasty album studyjny francuskiego pioniera i kompozytora współczesnej muzyki elektronicznej, Jeana-Michela Jarre'a, który jest dopełnieniem trylogii związanej z największym dziełem muzyka - Oxygène (1976) - albumem przełomowym, nagrywanym etapowo między sierpniem a listopadem 1976 roku, i ku zaskoczeniu samego kompozytora, będącym przełomem w jego twórczości, bowiem wydawnictwo w dobie dominacji na scenie undergroundowej nurtów krautrocka i rocka progresywnego, nieoczekiwanie stało się światowym przebojem, będąc nie tylko przełomem w twórczości artysty, ale przede wszystkim stając się kamieniem milowym w muzyce elektronicznej, pierwszym jej albumowym światowym przebojem, który ukazał muzykę elektroniczną w formie popowego przeboju. Wydawnictwo sprzedało się na całym świecie w ponad 12 milionach egzemplarzy, torując tym samym drogę do wielkiej kariery Jean-Michelowi Jarre'owi, czyniąc z niego żywą ikonę muzyki, toteż nic dziwnego, że artysta niejednokrotnie wracał do swojego dzieła, jak choćby 21 lat później, w czasach kiedy muzyka elektroniczna (i nie tylko) została zminiaturyzowana do formy programu komputerowego, z którego można było generować dźwięki, zaś w klubach królował nurt techno stanowiący się spadkobiercą muzyki elektronicznej. Brzmienia z lat 80. generowane przez syntezatory analogowe wydawały się być niemodne i nie na czasie, Jean-Michel Jarre postawił więc na kolejną nieoczekiwaną rewolucję, wyciągając z piwnicy i ze strychu dawno zakurzone aparatury analogowe, na których stworzył niegdyś słynny album Oxygène, i przy ich użyciu nagrał sequel słynnego wydawnictwa Oxygène 7-13 (1997), który podobnie jak słynny poprzednik okazał się światowym przebojem przynosząc kompozytorowi trzy wielkie przeboje singlowe - Oxygene (Part VII), Oxygene (Part VIII) i Oxygene (Part X) - ponownie przywracając syntezatorowym brzmieniom analogowym dawną chwałę i popularność, co pośrednio skutkowało powrotem pod koniec lat 90. wielu syntezatorowych wykonawców popularnych w latach 80.
   Dekadę później Jean-Michel Jarre ponownie sięgnął do swojego kultowego wydawnictwa, tym razem na nowo nagrywając go jako Oxygène: New Master Recording, wreszcie 40 lat po wydaniu albumu Oxygène, przy okazji trasy promującej wydawnictwo Electronica 2: The Heart of Noise (2016), jako zapowiedź nowego albumu studyjnego, muzyk skomponował premierowy utwór, który trafił potem do setlisty Oxygene 3 jako Oxygène Part 19; sam artysta stwierdził, że nagrał utwór z myślą o kontynuacji sagi Oxygène, sprawdził tym samym, jak brzmiałoby Oxygène, gdyby nagrał go współcześnie - i w jego ocenie, wyszło znakomicie.
   Tak więc dokładnie 40 lat po wydaniu legendarnego wydawnictwa Oxygène, 2 grudnia 2016 roku ukazał się finalny (jak się wydaje) album Oxygène 3, ponownie ze słynną okładką autorstwa Michela Grangera, przedstawiającą pękniętą kulę ziemską z odsłoniętą nagą czaszką - z o wiele bardziej pękniętą skorupą ziemską niż uprzednio; zarówno wtedy jak i teraz przekaz był wyraźnie z pro-ekologiczną przestrogą.
   Muzycznie Jean-Michel Jarre proponuje tym razem zwrot ku zderzeniu brzmień analogowych syntezatorów z brzmieniami generowanymi komputerowo i nowymi technologiami, co wyraźnie słychać już na samym początku albumu, bowiem utwór Oxygène Part 14 to zupełnie współcześnie brzmiące dźwięki i solówki klawiszy na tle transowego basowego pulsu sekwencera w podkładzie, choć tło niekiedy stanowi odległe retrospektywne brzmienie.
   Kompozycja Oxygène Part 15 jest już bardziej zdecydowanym odwołaniem się do klasycznego brzmienia albumu Oxygène z 1976 roku. Charakterystyczny, retrospektywnie brzmiący i rwany puls sekwencerowy wybija się na tle współcześnie brzmiącego transowego pulsu sekwencera współgrającego ze znaną z klasycznego wydawnictwa Oxygène chłodną kosmiczną przestrzenią. W końcowej fazie kompozycja staje się bardziej eksperymentalna, wypełniona szumami, na które wreszcie nakłada się nowoczesny sekwencerowy puls, końcówka utworu zaś jest industrialno-eksperymentalna.
   Utwór Oxygène Part 16 jest już wyraźną fuzją retrospektywnie brzmiącego pulsu sekwencerów i porcji syntezatorowych szumów znanych z dwóch poprzednich edycji albumów Oxygène, ze współczesną sekcją syntezatorową i rytmiczną, w której słychać jest zarówno echa twórczości kultowych niemieckich formacji, Tangerine Dream i Kraftwerk, jak i współczesnych wykonawców techno, Tiesto czy Blank & Jones. Owo współczesne brzmienie zachowuje jednak chłodną przestrzeń, tak charakterystyczną dla wydawnictw Oxygène. W drugiej części utwór traci sekcję rytmiczną, przechodząc w formę ambientowo-eksperymentalną, zyskuje za to na chłodnej przestrzeni.
   Wszystkie dotychczasowe wydawnictwa Oxygène cechował fakt, że czwarta ich ścieżka zawsze była przebojowa, i nie inaczej jest tym razem. Oxygène Part 17 to numer, który jest najbardziej przebojowym momentem albumu. Schemat jest tu dość podobny jak w poprzednim utworze; współcześnie brzmiąca sekcja syntezatorowa i automatyczna sekcja rytmiczna wybija się na tle typowych dla albumów Oxygène chłodnych przestrzeni, choć warstwę muzyczną charakteryzują wyraziste i przebojowo brzmiące solówki klawiszy utrzymane nieco w klimatach twórczości Safri Duo i Roberta Milesa, kompozycji daleko jest jednak do przebojowości któregokolwiek z hitów pochodzących z dwóch poprzednich edycji wydawnictw Oxygène.
   Pozbawiona sekcji rytmicznej miniatura Oxygène Part 18 jest krótkim wytchnieniem, składającym się wyłącznie z ambientowej chłodnej przestrzeni i krótkich partii fortepianu.
   Wspomniany już wcześniej utwór Oxygène Part 19 jest połączeniem ambientowych chłodnych przestrzeni, odległego basowego pulsu sekwencera, retrospektywnie brzmiących partii klawiszowych oraz wysuwających się na pierwszy plan współczesnych brzmień klawiszy rodem z twórczości DJ-a Tiesto. I choć, jak wspominał Jean-Michel Jarre, ten numer stał się pierwowzorem do nagrania albumu Oxygène 3, to jednak ze wszystkich ścieżek na nim zawartych, najdalej mu do klimatu klasycznego wydawnictwa Oxygène, choć przecież i tu nie brakuje tej charakterystycznej kosmiczno-tlenowej chłodnej przestrzeni.
   Finałowy Oxygène Part 20 jest bodaj najbardziej progresywnym utworem albumu składającym się z kilku wątków począwszy od psychodeliczno-organowej introdukcji, przez słyszalne z oddali poprzez kaskadę szumów odległe motywy z kultowej kompozycji Oxygène (Part VI), które ustępują dramatycznemu, przesiąkniętemu smutkiem filmowemu brzmieniu syntezatora na tle szumów i grzmotów, po destrukcyjne dźwięki trzasków i pęknięć oznajmiających, że nic wiecznie istnieć nie będzie, wszystko ma swój koniec - tą smutną puentą kończy się album. Czy jednak aby jednak na pewno wydawnictwo Oxygène 3 jest końcem tlenowej sagi Jeana-Michela Jarre’a? Wydaje się, że artysta jeszcze kiedyś powróci w jakiejś formie do swojego kultowego albumowego dzieła.
   Album Oxygène 3 nie powtórzył tak spektakularnych sukcesów komercyjnych jak wydawnictwa Oxygène i Oxygene 7-13, brak jest tu też przebojowych kompozycji na miarę Oxygene (Part I), Oxygene (Part II), Oxygene (Part IV), Oxygene (Part VII), Oxygene (Part VIII) i Oxygene (Part X), mimo to album notowany był na listach przebojów, plasując się m.in. na 14. miejscu szwajcarskiego zestawienia Schweizer Hitparade, 20. miejscu w Holandii, 34. pozycji w Niemczech w zestawieniu Offizielle Top 100, 41. miejscu w Wlk. Brytanii, 51. pozycji we Francji, zaś w Polsce notowany był na 33. miejscu.


Tracklista:


1. "Oxygène (Part 14)" 5:28
2. "Oxygène (Part 15)" 6:40
3. "Oxygène (Part 16)" 6:50
4. "Oxygène (Part 17)" 4:20
5. "Oxygène (Part 18)" 2:48
6. "Oxygène (Part 19)" 5:45
7. "Oxygène (Part 20)" 7:58

 

Personel:

Jean-Michel Jarre - all instruments


Sprzęt:


Eminent 310
EMS Synthi AKS
Small Stone Electro-Harmonix
Electric Mistress
ARP 2500
ARP 2600
Moog Sub 37
Dave Smith Instruments OB6
Mellotron D4000
Korg Polyphonic Ensemble P
Korg Mini Pops
Metasonic
Digisequencer
Roland TR-808
Animoog
Teenage Engineering OP-1
PO-12 Rhythm
OP 24
Ochord
Elektron Analog Keys
Access Virus
Synapse Audio Software Dune VST
Nord Lead 1
Monark
RBlocks
Spire
Serum
Cognosphere
Moog Taurus 1
Micro Monsta
Philicorda
Spectrasonics Omnisphere 2
Spectrasonics StyusRMX

 

Written by, © copyright June 2018 by Genesis GM.