Kategoria

Rock elektroniczny & dark wave, strona 4


Klaus Schulze - Moondawn, 1976;
15 maja 2024, 00:21

Moondawn - szósty solowy album studyjny niemieckiego kompozytora muzyki elektronicznej, Klausa Schulze, wydany nakładem wytwórni Brain Records 16 kwietnia 1976 roku.
   Sukces poprzedniego wydawnictwa artysty, Timewind (1975), zauważonego i wydanego w USA sprawił, iż Klaus Schulze na dobre porzucić mógł pracę w urzędzie pocztowym i zająć się wyłącznie twórczością muzyczną. Ponadto wpływy ze sprzedaży albumu Timewind muzyk przeznaczył na zakup dużego syntezatora Mooga oraz wynajęcie studia nagraniowego z prawdziwego zdarzenia we Frankfurcie nad Menem.
   Po raz pierwszy w solowej twórczości Klaus Schulze nawiązał współpracę z muzykiem dodatkowym, Haraldem Grosskopfem, perkusistą krautrockowych formacji m.in. Wallenstein i Ash Ra Tempel, który sam zaoferował swoją współpracę artyście po jednym z koncertów. Obaj muzycy doskonale się zresztą znali, choćby z eksperymentalnego projektu Cosmic Jokers, jednak Klaus Schulze, sam niegdyś będący perkusistą w zespołach Psy Free, Tangerine Dream i Ash Ra Tempel, uważał, że perkusja znacznie ogranicza kreowanie dźwięków, dotąd zresztą nie potrzebował rozbudowanej sekcji rytmicznej na swoich wydawnictwach, za wyjątkiem utworu Voices of Syn (album Blackdance, 1974), gdzie użył archaicznego automatu perkusyjnego, w związku z czym początkowo miał wątpliwości, czy potrzebuje bębniarza do współpracy i ponownego wchodzenia do tej samej rzeki. Po namyśle jednak uznał, że warto stawić czoła nowym wyzwaniom, wykręcił numer do Haralda Grosskopfa - i tak zaczęła się wieloletnia współpraca obu muzyków.
   Duet Klaus Schulze - Harald Grosskopf wszedł zatem do studia w styczniu 1976 roku i dosłownie w jedną noc nagrał obszerny materiał na wydawnictwo Moondawn, które otwiera 27-minutowa kompozycja Floating. Strukturę muzyczną otwiera brzmienie delikatnie i futurystycznie dzwoniących efektów syntezatorowych, na których tle rozbrzmiewa sakralna recytacja w języku łacińskim, po niej zaś następują przeciągłe, acz krótkie chłodne partie klawiszowe o twardym, wysokim, chropowatym i futurystycznym brzmieniu przechodzące w nieco organowo brzmiące gongi - i na odwrót. W tle słychać jest szumy, szumiące wibracje oraz wysokie dźwięki syntezatorowe przypominające efekty ze wzmacniacza, sygnały alarmowe bądź pogwizdy. Powoli na warstwę muzyczną nakłada się chłodna, wysoko zawieszona, smyczkowo brzmiąca przestrzeń oraz subtelne, tubalnie brzmiące syntezatorowe tło. Z czasem przestrzeń staje się bardziej rozległa, podszyta chłodnymi, smyczkowo brzmiącymi partiami klawiszowymi tworzącymi rozmytą linię melodii, pojawia się szorstko i wysoko brzmiąca sekwencerowa mechaniczna pulsacja, która zostaje wkomponowana w gęsty i zapętlony basowy sekwencerowy puls w podkładzie. Sekcja perkusyjna początkowo jest dyskretna, polegająca na delikatnym i jednostajnym uderzeniu, z czasem rozwija się w perkusyjne pętle i ewolucje. W tle występują się dodatkowo twarde syntezatorowe furkoty przechodzące w wibrujące tweety, pojawia się dodatkowa chłodna i melancholijna przestrzeń, z czasem także przeciągła solówka klawiszowa o chropowatym i tubalnym brzmieniu przechodząca w wyższe brzmienie w stylu wysokiego riffu gitarowego, przestrzenne brzmienie, bądź okazjonalnie także w niskie i warkotliwe rejestry. W dalszej fazie utworu pojawiają się krótkie, ale rozbudowane i zapętlające się w jazzowym stylu chłodne solówki klawiszowe o wysokim, futurystyczno-fletowym brzmieniu. Tło wypełniają niekiedy wznoszące się i opadające szumy. Dotychczasowe krótkie, rozbudowane i zapętlające się solówki klawiszowe zastąpione zostają długimi i lekko wibrującymi partiami klawiszowymi o wysokim i futurystycznym brzmieniu (czasami nabierającymi tubalnego bądź przestrzennego brzmienia i wyraźniejszych wibracji) przechodzącymi w długie zapętlenia. W końcowej fazie kompozycji warstwę muzyczną deformują taśmowe efekty.
   Drugą stronę albumu wypełnia 25-minutowy, trzyczęściowy utwór Mindphaser, rozpoczęty od spokojnego dźwięku fal na jeziorze leniwie uderzających o brzeg, na który nakłada się z wolna chłodna przestrzeń podszyta dodatkową, smyczkowo brzmiącą chłodną przestrzenią i długimi, delikatnymi, lekko wibrującymi partiami klawiszy o futurystycznych brzmieniach typu strings, za którymi podążają wibrujące solówki klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu. W tle szum fal przechodzi w dźwięk stłumionego grzmotu, pojawiają się też wysoko brzmiące syntezatorowe wibracje i wibrujące tweety, futurystycznie dzwoniące syntezatorowe efekty znane już z kompozycji Floating, wysoko brzmiące pogwizdy, pogwizdujące wibracje, furkoty oraz szumy. Brak jest sekcji rytmicznej. Z czasem tło wypełnia tubalnie brzmiąca sekcja syntezatorowa. Wysoko i retrospektywnie brzmiącą solówkę klawiszową zastępuje chłodna i przestrzennie brzmiąca partia klawiszowa, po pewnym czasie jednak wysoko i retrospektywnie brzmiąca solówka klawiszowa powraca i obie partie klawiszowe zostają wplecione w siebie. Utwór dość nagle i niespodziewanie przechodzi w drugą część z prog rockową, dynamiczną sekcją perkusyjną, psychodeliczną organową przestrzenią i nisko brzmiącym drgającym organowym tłem wypełnionym szumami, syntezatorowymi pogwizdami, furkotami oraz wibrującymi tweetami. Z czasem w tle występuje zapętlająca się tubalnie i archaicznie brzmiąca solówka klawiszowa, organową przestrzeń wspomaga chłodna, smyczkowo brzmiąca przestrzeń oraz dodatkowa, wysoko brzmiąca sekcja organowa. Pojawiają się dynamiczne i wibrujące klawiszowe pętle o wysokim i archaicznym brzmieniu przechodzące w dynamiczne pętle klawiszowe o retrospektywnym brzmieniu w stylu riffu gitarowego, w dalszej zaś części kompozycji w tle występują dynamiczne i psychodeliczne pętle organowe podszyte wysoko, archaicznie i twardo brzmiącymi klawiszowymi pętlami przechodzącymi w archaiczne brzmienie w stylu riffu gitarowego. W końcowe fazie numer dość zgrabnie przechodzi w króciutką, wieńczącą go trzecią część, pozbawioną sekcji rytmicznej, wypełnioną podwójną chłodną przestrzenią, tubalnie brzmiącym syntezatorowym tłem przechodzącym w dyskretne niskie i warkotliwe brzmienie, szumami, delikatnie i futurystycznie dzwoniącymi efektami syntezatorowymi oraz wibrującą psychodeliczną partią organową.
   Do reedycji CD wydawnictwa z 2016 roku, wydanej nakładem niemieckiej wytwórni, MIG Music, dodano utwór bonusowy - 21-minutowy Floating Sequence będący de facto wczesną wersją kompozycji Floating. Struktura muzyczna opiera się tu na tych samych jak we Floating elementach, jak szorstko i wysoko brzmiąca sekwencerowa mechaniczna pulsacja wkomponowana w gęsty i zapętlony basowy sekwencerowy puls w podkładzie. Tło wypełniają delikatnie i futurystycznie dzwoniące efekty syntezatorowe (występujące tu jednak bardziej sporadycznie), przeciągłe, krótkie i chłodne partie klawiszowe o twardym, wysokim, chropowatym i futurystycznym brzmieniu przechodzące w nieco organowo brzmiące gongi, szumy, szumiące wibracje, wibrujące tweety przechodzące w twarde furkoty, oraz wysokie dźwięki syntezatorowe przypominające efekty ze wzmacniacza, sygnały alarmowe bądź pogwizdy. Sekcja perkusyjna początkowo jest dość oszczędna, z czasem przechodzi w oszczędne perkusyjne pętle, wreszcie rozkręca się w rozbudowane pętle i ewolucje, takie same jak w utworze Floating. Zauważalny jest jednak brak przestrzeni, syntezatorowego tła i rozbudowanych klawiszowych solówek. Nowościami są za to okazjonalnie pojawiające się elementy, jak wysmukle brzmiący, ale twardy dzwoniący efekt syntezatorowy przypominający dźwięk budzika, tweetująca wibrująca pętla klawiszowa, czy zimne, szorstko, atonalnie i wysoko brzmiące klawiszowe zapętlenie. Pod koniec kompozycji strukturę muzyczną, podobnie jak w utworze Floating, zakłócają efekty taśmowe.
   Album Moondawn zdobył przychylne opinie krytyków, ugruntował też silną pozycję Klausa Schulze w środowisku twórców muzyki elektronicznej w drugiej połowie lat 70. Wydawnictwo uważane jest za jedno z przełomowych dzieł w twórczości kompozytora i najważniejszych albumów muzyki elektronicznej.
   Wydawnictwo Moondawn uznawane jest również za pierwszy album w twórczości Klausa Schulze w całości utrzymany w stylu tzw. Berline Schule.


Tracklista:


1. "Floating" 27:15
2. "Mindphaser" 25:22
3. "Floating Sequence" (reissue bonus track) 21:11


Personel:


Klaus Schulze – Moog, ARP 2600, ARP Odyssey, EMS Synthi A, Farfisa Syntorchestra, Crumar keyboards, Sequenzer Synthanorma 3-12
Harald Grosskopf – drums

 


Written by, © copyright October 2023 by Genesis GM.

Kraftwerk - Autobahn, 1974;
27 kwietnia 2024, 00:37

Autobahn - czwarty album studyjny niemieckiej rockowo-elektronicznej formacji, Kraftwerk, nagrywany w 1974 roku w studiu Kling Klang w Düsseldorfie, oraz w nowym, przepełnionym zapachem marihuany, studiu w wiejskiej posiadłości Conny'ego Planka niedaleko Kolonii. Conny Plank był współproducentem, fundatorem części sprzętu (w tym syntezatora Minimoog) i głównym inżynierem dźwięku na wydawnictwie. Skład zespołu uzupełnili współpracujący już przy nagrywaniu poprzedniego albumu formacji, Ralf and Florian (1973), muzycy sesyjni, Klaus Röder (skrzypce elektryczne) oraz perkusista zespołów The Spirits of Sound i The Beathovens, Wolfgang Flür (perkusja elektroniczna), który po nagraniu wydawnictwa dołączył do składu Kraftwerk na stałe. Podczas sesji nagraniowej wykorzystano m.in. automaty perkusyjne Farfisa Rhythm Unit 10 i Vox Percussion King.
   Prace nad nowym materiałem studyjnym poprzedziło wydanie w grudniu 1973 roku singla Kohoutek-Kometenmelodie, zawierającego dwa instrumentalne utwory zainspirowane bliskim przelotem w marcu 1973 roku komety Kohoutka. Tematyka kosmosu była dość popularna wśród wykonawców nurtu krautrocka, rocka progresywnego i space rocka w latach 70., wśród niemieckich twórców krautrocka znana również pod nazwą Kosmische Musik, choć dotąd nieporuszana była przez Kraftwerk. Niewykluczone, iż pierwotnym zamysłem formacji było właśnie nagranie koncept albumu w całości poświęconego stylistyce kosmische musik, jednak przełom nastąpił na początku 1974 roku, kiedy muzycy jechali autostradą, powstał wtedy pomysł, żeby nagrać kompozycję w tematyce podróży autostradą. Jak w 1975 roku przyznał frontman zespołu, Ralf Hütter: ,,[Było to] ekscytujące doświadczenie, które sprawia, że przeżywasz ogromną różnorodność uczuć. Staraliśmy się przekazać poprzez muzykę, jakie to było uczucie" (za en.wikipedia.org.). Po raz pierwszy pojawiła się też koncepcja dodania do utworu pełnowymiarowej warstwy liryczno-wokalnej. Tekst we współpracy z Ralfem Hütterem i Florianem Schneiderem-Eslebenem skomponował współpracujący z Kraftwerk od 1971 roku artysta-plastyk i poeta, Emil Schult, odpowiedzialny za stronę wizualną formacji oraz za okładki albumów i singli, począwszy od 1973 roku.
   Wydawnictwo Autobahn ukazało się w listopadzie 1974 roku nakładem wytwórni Philips. W późniejszych latach album wznawiano pod szyldem należącej do koncernu EMI wytwórni Electrola (w 1985 roku, w formacie CD i MC), oraz przez brytyjską wytwórnię Mute Records (w 2009 roku, w formacie CD i LP).
   Pierwszą część wydawnictwa w całości wypełnia 23-minutowa rozbudowana, dwuczęściowa progresywna suita tytułowa, zbudowana na charakterystycznej dla krautrocka, art rocka i rocka progresywnego pierwszej połowy lat 70. strukturze łączącej formę piosenkową z długimi partiami instrumentalnymi. Pierwsza część utworu składa się z trzech wątków piosenkowych poprzedzielanych rozbudowanymi wątkami instrumentalnymi, część druga - finalna - jest znacznie dynamiczniejsza, zwarta i jednolita muzycznie, zaś warstwa wokalna ogranicza się tu wyłącznie do refrenów. Linie wokalne utrzymywane są w klimatach hippisowskiej psychodeli lat 60., choć w dynamiczniejszej części drugiej kompozycji fraza refrenu dla odmiany spowalnia. Warstwa instrumentalna utworu nawiązuje do industrialnych dźwięków zagłębia Ruhry, jak linie taśm z kopalni w Bottrop i Castrop-Rauxel, z kolei partie fletu symbolizują dźwięki wiejskiego regionu Münster. Warstwa muzyczna imituje ponadto dźwięki, które można usłyszeć w trakcie jazdy samochodem po autostradzie, jak brzmienie silnika, trąbienie klaksonów, dźwięki przejeżdżających z naprzeciwka samochodów, a nawet odgłosy pisku i ciśnienia opon. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Kraftwerk przy pomocy dźwięków instrumentów prezentuje dźwięki otoczenia. Zasadniczo tak działo się już na debiutanckim albumie zespołu, Kraftwerk, wydanym równo cztery lata wcześniej, w listopadzie 1970 roku. Warto jednak zgłębić bliżej kompozycję Autobahn, którą poprzedza introdukcja suchego uderzenia zamykanych drzwi, odpalenie silnika Volkswagena Garbusa, warkot silnika na jałowym biegu, który za chwilę szybko rusza z pierwszego biegu przechodząc na drugi i wreszcie trzeci bieg z wykorzystaniem efektu Dopplera, w międzyczasie emitując dwa krótkie sygnały klaksonu. Następnie, po ,,odjeździe" samochodu, następuje seria cztery razy powtórzonej tytułowej frazy ,,Autobahn" przetworzonej przez wokoder o brzmieniu metaliczno-warkotliwym. Po wokoderowym wstępie wchodzą partie instrumentalne rozpoczęte gęstym i hipnotyzującym, basowym pulsem sekwencera wspartym warkotliwie i nisko brzmiącą pulsacją sekwencerową. Z czasem pojawia się charakterystyczna dla piosenkowych wątków utworu, leniwie sącząca się, ale jakże chwytliwa organowa solówka Hammonda podszyta odleglejszą partią organowa, przechodząca w krótkie i lekko zapętlające się solówki klawiszowe o futurystyczno-tubalnym brzmieniu przypominającym nieco dźwięk gitary klasycznej. Tło wypełnia nisko i warkotliwie brzmiąca partia syntezatorowa. Wreszcie wchodzi archaicznie brzmiąca sekcja elektronicznej perkusji o trip hopowym tempie, za nią zaś partia wokalna w wykonaniu Ralfa Hüttera wspomaganego w chórkach przez Floriana Schneidera. Po pierwszym wątku piosenkowym podsumowanym warkotliwie i nisko brzmiącą syntezatorową wstawką z efektem Dopplera, kompozycja przechodzi w wątek instrumentalny, w którym sekcja perkusyjna na moment ustaje, sekwencerowy puls basowy w podkładzie przechodzi w basowe zapętlenia, również archaiczna sekcja elektronicznej perkusji z wolna przechodzi w subtelne i zapętlone ewolucje, podszyta jest dodatkowo zapętlonym groove'em i zagęszczonym beatem podkładu rytmicznego. Pojawia się długa, podszyta krótką partią gitarową solówka fletu przechodząca w chropowate brzmienie elektrycznej wiolonczeli układające się w tę samą linę melodii, co solówka fletu. Następnie zaś solówki fletu nabierają swobodniejszej formy wymieniając się z bardziej rozbudowanymi, chłodnymi partiami gitarowymi o wysokim brzmieniu. Sekwencerowy podkład basu wspierany jest przez imitującą gitarowe brzmienie solówkę klawiszową, która tworzy te same zapętlenia, z czasem też zmienia brzmienie na wyższe i chłodne o futurystycznym zabarwieniu. W tle występuje surowa, chłodna, wysoko, retrospektywnie i lekko chropowato brzmiąca partia klawiszowa tworząca długą i leniwie sączącą się linię melodii. W końcu ponownie następuje nisko i warkotliwie brzmiąca partia syntezatorowa, sekcja perkusyjna ustaje, a utwór powoli przechodzi do drugiego piosenkowego wątku z charakterystyczną organową solówką i trip hopowym tempem elektronicznej sekcji perkusyjnej. Drugi wątek piosenkowy nie różni się muzycznie od pierwszego, jednak tym razem jego zwieńczeniem jest nagłe podwójne uderzenie werbla, po którym następuje warkotliwie i nisko brzmiąca syntezatorowa wstawka z efektem Dopplera, po czym kompozycja przechodzi w kolejny wątek instrumentalny, z tym razem jednostajnym tempem werbla oraz gęstym i zapętlającym się beatem podkładu rytmicznego archaicznej sekcji elektronicznej perkusji. W tle występują zaszumienia, samo zaś tło początkowo wypełnia niskie, drone'owe brzmienie syntezatorowe, które powoli zanika pozostawiając pole szybko przemieszczającym się szumom. Znowu pojawia się przetworzona przez wokoder tytułowa fraza brzmiąca tym razem bardziej metalicznie, po niej zaś następuje seria dublujących się krótkich, nisko brzmiących, rozwibrowanych i psychodelicznych partii klawiszowych, na które z wolna nakładają się przetworzone dźwięki przejeżdżających samochodów, niektóre długie, inne krótkie i gwałtowne, jeszcze zaś inne brzmiące niczym bolidy Formuły 1 - wszystkie naznaczone są jednak efektem Dopplera. Z czasem miejsce dźwięków samochodowych zajmuje nisko brzmiące, drone'owe tło syntezatorowe, również krótka, dublująca się partia klawiszowa powoli wytraca wibracje nabierając surowego i warkotliwego brzmienia, w tle pojawia się długa i chłodna, ale szorstko, wysoko-tubalnie i archaicznie brzmiąca klawiszowa solówka tworząca leniwie sączącą się linię melodii, która w końcu, wraz z nisko brzmiącym syntezatorowym tłem oraz krótką, szorstko i tubalnie brzmiącą syntezatorową wstawką z efektem Dopplera imitującą dźwięk, szybkiego niczym pocisk, przejeżdżającego samochodu finalizują ten instrumentalny wątek utworu, który przechodzi do brzmiącego, jak dwa poprzednie, trzeciego wątku piosenkowego z organową solówką i trip hopowym tempem elektronicznej sekcji perkusyjnej, tym razem jednak refren wydłuża się ze wsparciem akompaniamentu pianina elektrycznego w warstwie muzycznej oraz metalicznie brzmiących wokoderowych chórków w warstwie wokalnej. Miejsce krótkiej, futurystycznie brzmiącej partii klawiszowej imitującej dźwięk gitary akustycznej zajmuje wysoko, nieco organowo i lekko chropowato brzmiąca solówka klawiszowa tworząca podobne, ale nieco dynamiczniejsze i bardziej rozmyte zapętlenie. W tle występuje również wysoko brzmiący i zapętlający się efekt przypominający zakłócenia ze wzmacniacza bądź nagłośnienia, oraz przeciągła, chropowato, wysoko i archaicznie brzmiąca syntezatorowa wibracja. Przechodząc w drugą, finalną część utworu, warstwa muzyczna spokojnie zatrzymuje się podsycona warkotliwie i nisko brzmiącą partią syntezatorową, sekcja perkusyjna ustaje, basowy puls sekwencera w podkładzie spowalnia do leniwego i równomiernego rytmu, syntezatorowe tło niezmiennie prezentuje niskie i drone'owe brzmienie, pojawia się również nisko brzmiąca klawiszowa solówka podążająca linią wokalną refrenu, który wyraźnie zmienia się do spokojnej i relaksującej formy, choć w dalszym ciągu naznaczonej klimatem hippisowskiej psychodeli lat 60., pozostającej już w takim stylu do końca kompozycji. Na warstwę muzyczną z wolna nakłada się chłodne, wysokie i archaiczne brzmienie klawiszowe wspomagające nisko brzmiące drone'owe tło syntezatorowe. Wreszcie następuje seria perkusyjnych werbli, po czym utwór ponownie nabiera znacznej dynamiki poprzez archaiczną, elektroniczną sekcję perkusyjną, tym razem o jednostajnym i dynamicznym tempie werbla oraz zagęszczonym podkładzie rytmicznym tworząc rodzaj proto synth popu. Dynamika drugiej części kompozycji podsycana jest dodatkowo przez równomierny i kołyszący się basowy puls sekwencera w podkładzie. Warstwa muzyczna zawiera długie i chłodne, ale chropowato, wysoko i archaicznie brzmiące solówki klawiszowe przechodzące w zimne, gładkie, wysokie i niemal smyczkowe brzmienia klawiszowe, w które wpleciono pętlę tworzoną przez krótką i chłodną partię klawiszową o wysokim brzmieniu. Dalej, na organowej przestrzeni, pojawiają się chłodne i rozmyte solówki klawiszowe o wysokim i retrospektywnym brzmieniu pokrywające się z linią wokalną refrenu w drugiej części utworu, przechodzące na przemian w chłodne, ale szorstko i wysoko brzmiące solówki klawiszowe tworzące bardziej rozbudowaną i zapętloną, jazzową linię melodii, które krótko przed wejściem sekcji wokalnej w refrenie, ustępują miejsca chłodnym i dynamicznie zapętlającym się sekwencerowym pulsom o wysokim brzmieniu przypominającym dokonania francuskiej formacji, Heldon. W tle występują basowo i warkotliwie brzmiące partie syntezatorowe. Ten schemat powtarza się ponownie po refrenie, choć basowo-warkotliwą partię syntezatorową w tle zastępuje krótka i twarda, brzmiąca raz niżej, raz nieco wyżej, basowa klawiszowa partia przechodząca w zapętlenia wraz z jazzowo zapętlającymi się chłodnymi, wysoko i szorstko brzmiącymi solówkami klawiszowymi, zaś po zapętlonych sekwencerowych pulsacjach na pierwszy plan wysuwają się przeciągle zapętlające się solówki organowe. Po trzecim refrenie następuje ostateczny finał kompozycji zwieńczony wysoko brzmiącym i chłodnym, klawiszowo-organowym brzmieniem przechodzącym w nisko i warkotliwie brzmiącą partię syntezatorową imitującą efekt Dopplera finalizującą całość.
   Utwór w skróconej do radiowego, nieco ponad 3-minutowego czasu trwania wersji został wydany na singlu, który ukazał się w maju 1975 roku, odnosząc sukces komercyjny, dotarł w USA w zestawieniach Billboardu do 43. miejsca na US Adult Contemporary oraz 25. miejsca na US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii znalazł się na 11. miejscu w zestawieniu UK Singles, w RFN zajął 9. miejsce, w Nowej Zelandii 4. miejsce, w Kanadzie 12. miejsce, w Austrii i RPA ex aequo 15. miejsce, w Holandii 16. miejsce, w Belgii 27. miejsce, zaś w Australii uplasował się na 30. pozycji.
   Wiele zamieszania wzbudziły słowa refrenu ,,Wir fahren, fahren, fahren auf der Autobahn", które nieznający języka niemieckiego niektórzy Amerykanie błędnie zinterpretowali jako słowa przeboju zespołu The Beach Boys z 1964 roku Fun, Fun, Fun. Jak przyznał Ralf Hütter, formacja The Beach Boys wywarła ogromny wpływ na twórczość Kraftwerk, jednak wyjaśnił, że piosenka jest obrazem dźwiękowym określającym doświadczenia muzyków zespołu w trakcie jazdy po autostradzie. Utwór wywoływał również niemałe emocje jeszcze przed wydaniem, czego przykładem może być fakt, jak po latach wspominał Ralf Hütter, kiedy muzycy zaprezentowali kilku swoim przyjaciołom demo kompozycji, kilku z nich stwierdziło: ,,Fahren auf der Autobahn!? Oszaleliście?" Ralf Hütter wyjaśniał, że partia wokalna w twórczości Kraftwerk jest jak dodatkowy instrument, stwierdził: ,,Nie jesteśmy piosenkarzami w sensie Roda Stewarta, używamy naszych głosów jako kolejnego instrumentu. Język to tylko kolejny wzorzec rytmu, to jedna część naszego zunifikowanego brzmienia” (źródło: en.wikipedia.org.).
   Niemniej druga część albumu powraca to czysto instrumentalnej koncepcji trzech poprzednich wydawnictw Kraftwerk. Dwa kolejne utwory, Kometenmelodie 1 i Kometenmelodie 2, skomponowane zostały na motywach kompozycji pochodzących z singla Kohoutek-Kometenmelodie (1973), opierając się na tych samych liniach melodii, różniąc się jednak brzmieniem oraz detalami, jak choćby sekcją rytmiczną. Zrezygnowano też z pierwszego członu ,,Kohoutek" w tytule, obie kompozycje zamieniły się też miejscami względem chronologii z singla. Popularne tematy kosmosu dość często poruszane przez wykonawców nurtu krautrocka, w szczególności w pierwszej połowie lat 70., dla twórczości Kraftwerk były nowością.
   Utwór Kometenmelodie 1 rozpoczyna psychodeliczna, podwójna muzyka tła wypełniona drone'owym warkotem organowym, na który z wolna nachodzi wznosząca się i opadająca, psychodeliczna i wysoko zawieszona partia organowa. Z czasem organowa introdukcja ustępuje miejsca odległej i utrzymującej mocno spowolnione tempo sekcji elektronicznej perkusji oraz nisko i warkotliwie brzmiącej, drone'owej partii syntezatorowej tworzącej długą i lekko zapętlającą się linię melodii, na którą nakłada się zimna, wysoko brzmiąca i świszcząca solówka klawiszowa układająca się w tę samą linię melodyczną. Sukcesywnie warstwę muzyczną na nowo wypełnia warkotliwo-drgające, psychodeliczne organowe tło wspomagane delikatną, zapętlającą się partią pianina. Z czasem warstwa muzyczna z powrotem minimalizuje się do nisko i warkotliwie brzmiącej, drone'owej partii syntezatorowej i cały proces nakładania się kolejnych warstw instrumentalnych zaczyna się na nowo, przebiegając tym samym schematem co uprzednio, choć nie pojawia się już partia pianina, są za to szumy występujące w tle.
   Kompozycja Kometenmelodie 2 poprzedza nisko brzmiący syntezatorowy strumień dźwiękowy podszyty wysokim, chropowatym i przeszywającym dźwiękiem klawiszowym, na który nachodzi zimna i dzwoniąca partia klawiszowa grana z dołu do góry i opadająca z powrotem w dół, tworząc jednocześnie interlude wieńczące utwór Kometenmelodie 1. Kometenmelodie 2 dla odmiany opiera się na jednostajnym, utanecznionym i rozkołysanym tempie archaicznie brzmiącej elektronicznej sekcji perkusyjnej, dość charakterystycznym dla stylistyki twórczości Kraftwerk. Ten styl rytmu po raz pierwszy pojawił się w kompozycji Klingklang z albumu Kraftwerk 2 (1972), potem także w utworze Tanzmusik z wydawnictwa Ralf and Florian (1973), ta sama rytmika występowała również na następnych albumach Kraftwerk, jak Radio-Activity (1975, kompozycja Airwaves) i The Man-Machine (1978) w kultowej piosence The Model, stając się nie tylko wizerunkiem stylu Kraftwerk, ale również silnie wpływając na stylistykę twórczości wykonawców synth popowych w latach 80. W podkładzie utworu Kometenmelodie 2 występuje twardy, warkotliwie brzmiący i zapętlony syntezatorowy bas, za którym krok w krok podąża zapętlona, chłodna partia klawiszowa o archaicznym, wysokim brzmieniu organowym, tworząc tym samym proto house'ową strukturę muzyczną. Numer zawiera, tworzącą chwytliwą i pogodną, wręcz przebojową linię melodii, chłodną solówkę klawiszową o futurystycznym zabarwieniu oraz chropowatym i wysokim brzmieniu przeciętą krótką, zimną, wysmukle, wysoko brzmiącą i podzwaniającą partią klawiszową graną z dołu do góry. W środkowej części utworu chłodna, futurystycznie zabarwiona oraz wysoko i chropowato brzmiąca klawiszowa solówka tworzy bardziej swobodną i lekko rozmywającą się linię melodii, która w kulminacyjnym momencie ustępuje surowej, tubalnie, chropowato i archaicznie brzmiącej partii klawiszowej podszytej brzmieniem organowym, po czym struktura muzyczna powraca do przebojowej formy z części pierwszej kompozycji. To w pełni synth popowy numer, jedyny na wydawnictwie niemal w całości zarejestrowany przy użyciu syntezatorów, zapowiadający przyszłe dokonania Kraftwerk. Utwór Kometenmelodie 2 ukazał się na singlu latem 1975 roku jednak, mimo przebojowości, nie powtórzył sukcesu singla Autobahn.
   Dwie kolejne kompozycje, Mitternacht i Morgenspaziergang, stanowią całkowity powrót do krautrockowej stylistyki i klimatów z dwóch pierwszych albumów formacji, Kraftwerk i Kraftwerk 2, choć obie obrazują też sytuację, z jaką do czynienia miał zespół, który sesji nagraniowych dokonywał w nocy, kończąc pracę wczesnym rankiem.
   Utwór Mitternacht oddaje ponury klimat środka nocy, kiedy panuje cisza, a wszelkie pojawiające się dźwięki wydają się być wyjątkowo wyostrzone, o czym można przekonać się w rozpoczynającej kompozycję psychodelicznej organowej partii Hammonda, którego brzmienie stopniowo narasta wraz z nakładaniem się kolejnych partii organowych. Tło wypełniają wirujące efekty skrzypcowe. Wreszcie organowa warstwa muzyczna wycisza się, jej miejsce zajmuje przetworzony, wyostrzony i podszyty echem dźwięk równomiernego kapania wody z kranu, pojawia się krótka, następująca po sobie, nisko i warkotliwie brzmiąca partia klawiszowa przerywana syntezatorowymi, wibrującymi sykami przechodzącymi w twarde i wibrujące szelesty oraz skrzypcowymi i smyczkowymi efektami, które mogą kojarzyć się z obecnością duchów w nawiedzonym pomieszczeniu. Brak jest sekcji rytmicznej, chociaż pewną jej namiastkę daje efekt miarowego kapania wody.
   Zamykający wydawnictwo, całkowicie pozbawiony sekcji rytmicznej numer Morgenspaziergang, jako jedyny na albumie nie zawiera żadnych partii syntezatorowych. Jak przyznawali sami muzycy, utwór oddawał klimat pogodnego poranka, kiedy wychodzili ze studia po nocnej sesji nagraniowej obserwując ciszę otoczenia. Elektronika pojawia się pierwszej części kompozycji, ale ogranicza się do preparowanych taśm generujących przetworzone dźwięki gwizdów i śpiewów ptaków, szumu strumienia w tle i rechotania żab. Z wolna pojawia się partia fletu tworząca pogodną i wiosenną linię melodii, w tle narasta efekt imitujący bulgoczący szum fontanny, na dźwięki otoczenia nakłada się prosta partia akustycznej gitary podszyta sekcją fortepianu, a wraz z nią nieco bardziej odległe, swobodne i falujące partie fletu. W końcu dźwięki otoczenia milkną, zaś druga część utworu osadzona jest wyłącznie na konwencjonalnym instrumentarium, począwszy od partii fletu, gdzie wyraźnie między solówkami słychać oddech Floriana Schneidera. Na sekcję fletu nakładają się kolejno: partie pianina, gitary akustycznej i fortepianu - wszystkie układają się w tę samą, pogodną i wiosenną linię melodii z początku kompozycji.
   Wydawnictwo Autobahn początkowo przeszło bez większego echa, w szczególności w Niemczech potraktowane zostało chłodno, ale również w Wlk. Brytanii i USA spotykało się z nieprzychylnymi komentarzami. Większość z nich zarzucała, iż album jest słabszy od wydawnictw Wendy Carlos, Switched-On Bach (1968) czy Mike'a Oldfielda, Tubular Bells (1973). Zdarzały się nawet całkiem chamskie wypowiedzi, jak w wywiadzie dziennikarza muzycznego, Barry'ego Milesa zatytułowanym „Oto przed czym walczyli twoi ojcowie, by cię uratować”, czy w wywiadzie Lestera Bangsa z Ralfem Hütterem, w którym żurnalista szyderczo zapytał czy Kraftwerk to „ostateczne rozwiązanie” dla muzyki, następnie zaś poczytne pismo muzyczne, New Musical Express (NME), wydrukowało wywiad, w którym zdjęcie zespołu nałożone zostało na fotografię nazistowskiego wiecu w Norymberdze.
   Sytuacja diametralnie zmieniła się, kiedy singiel Autobahn został wyemitowany przez stację radiową w Chicago, piosenka błyskawicznie stała się przebojem w USA, Wlk. Brytanii i na całym świecie. Sam zaś album nie tylko zaczął zbierać pozytywne recenzje, które porównywały go do dzieł Mortona Subotnika i formacji Tangerine Dream, wydawnictwo zaczęło wywierać ogromny wpływ na szereg wykonawców, w tym samego Davida Bowie'ego, który wprost przyznawał, iż album Autobahn wywarł na niego ogromny wpływ mówiąc w jednym z wywiadów: „(...) przewaga instrumentów elektronicznych przekonała mnie, że jest to obszar, który muszę zbadać nieco głębiej” (za en.wikipedia.org.). Z kolei były gitarzysta Kraftwerk i ówczesny gitarzysta zespołów Neu! i Harmonia, Michael Rother, stwierdził, że wydawnictwo Autobahn wywarło ogromny wpływ na jego formację, Harmonia, i skłoniło go do myślenia o dodawaniu partii wokalnych do utworów, co usłyszeć można na albumie, Deluxe (1975). Nawet po 35 latach na antenie brytyjskiego programu stacji BBC, Synth Britannia, frontman zespołu Depeche Mode, Martin L. Gore, przyznawał, iż wydawnictwo Autobahn jest jednym z najważniejszych dla niego albumów, bezpośrednio mających wpływ na jego twórczość.
   Wydawnictwo Autobahn odniosło ogólnoświatowy sukces komercyjny docierając w 1975 roku do 5. miejsca zestawienia US Billboard 200 w USA, 4. miejsca w zestawieniu UK Albums w Wlk. Brytanii, 5. miejsca w Kanadzie, ex aequo 7. miejsca w Niemczech w zestawieniu Offizielle Top 100 oraz w Nowej Zelandii, 9. miejsca w Australii, oraz 11. miejsca w Holandii.
   Album sprzedał się w nakładzie 60 tys. egzemplarzy w Wlk. Brytanii, gdzie otrzymał status Srebrnej Płyty, zaś z wynikiem 100 tys. sprzedanych egzemplarzy we Francji otrzymał status Złotej Płyty.
   Sukces wydawnictwa Autobahn zapewnił formacji Kraftwerk podpisanie lukratywnego kontraktu płytowego z gigantem fonograficznym mającym na swoim koncie wydanie albumów zespołów The Beach Boys i The Beatles - Capitol Records. Formacja w 1975 roku ruszyła w trasę koncertową po USA, Wlk. Brytanii i Niemczech promując wydawnictwo. Do składu jeszcze w grudniu 1974 roku dołączył perkusista zespołu The Jolly Jokers, Carlos Bartos, który wkrótce zmienił imię na Karl. Autobahn jest też ostatnim albumem Kraftwerk nagranym we współpracy z legendarnym inżynierem dźwięku, Conny'ym Plankiem, któremu jednak sukces wydawnictwa zapewnił późniejszą współpracę z takimi muzycznymi gigantami, jak m.in. Brian Eno, Devo, Ultravox, Clannad, Eurythmics czy Killing Joke.
   Autobahn jest jednym z najbardziej kultowych albumów w historii muzyki elektronicznej, który wywarł ogromny wpływ na oblicze rocka i popu na kolejne dekady, aż po czasy współczesne. Oprócz wspomnianego Davida Bowiego, album wywarł ogromny wpływ na twórczość m.in. Depeche Mode, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), The Human League, Soft Cell, Pet Shop Boys, Cabaret Voltaire, czy Yello, także współczesnych wykonawców, jak Moby, Björk, The Chemical Brothers, Radiohead, Editors, czy MGMT, zainspirował wczesnych twórców nurtu house z Chicago i Detroit, wywarł wpływ na scenę industrialną i EBM w latach 80.
   Wielu fanów formacji uważa Autobahn za nowy początek w twórczości Kraftwerk, nawet frontman i wokalista zespołu, Ralf Hütter, uważa, iż jest to ,,pierwszy prawdziwy" album Kraftwerk. W rzeczywistości nie jest to prawda; Autobahn, poza warstwą liryczno-wokalną w kompozycji tytułowej, pod względem muzycznym nie ma wiele wspólnego z późniejszymi wydawnictwami studyjnymi, a jest to raczej szczytowe osiągnięcie i finalna kwintesencja dotychczasowej twórczości reprezentowanej na trzech wcześniejszych albumach formacji. Wraz z każdym następnym wydawnictwem Kraftwerk stopniowo będzie odchodził od eksperymentalizmu w kierunku bardziej popowej formy muzycznej, ograniczając przy tym konwencjonalne instrumentarium, by w końcu całkowicie z niego zrezygnować na rzecz użycia wyłącznie syntezatorów.
   Autobahn, wraz ze swoim bogactwem dźwiękowym, jest najlepszym albumem studyjnym w twórczości Kraftwerk.


Tracklista:


1. Autobahn – 22:42
2. Kometenmelodie 1 – 6:20
3. Kometenmelodie 2 – 5:45
4. Mitternacht – 3:40
5. Morgenspaziergang – 4:00


Personel:


Ralf Hütter – voice, electronics, synthesizer, organ, piano, guitar, electronic drums
Florian Schneider – voice, vocoder, electronics, synthesizer, flute, electronic drums
Wolfgang Flür – electronic drums on "Kometenmelodie 1–2"
Klaus Röder – electric violin on "Mitternacht"

 


Written by, © copyright December 2022 by Genesis GM.

Depeche Mode - Ultra, 1997;
23 kwietnia 2024, 00:35

Ultra - dziewiąty album studyjny brytyjskiej formacji elektroniczno-rockowej, Depeche Mode, nagrywany na przestrzeni ponad roku, między styczniem 1996 a lutym 1997 roku w aż pięciu studiach nagraniowych w Londynie: Abbey Road Studios, Eastcote, Westside, Strongroom i w RAK Studios, oraz w dwóch studiach w USA: Electric Lady Studios w Nowym Jorku i Larrabee Sound Studios w Los Angeles, co miało związek z najtrudniejszym okresem w historii zespołu spowodowanym pośrednio niezwykle wyczerpującymi trasami koncertowymi, Devotional Tour i Exotic Tour/Summer Tour '94 promującymi w latach 1993-94 wydawnictwo Songs of Faith and Devotion, bezpośrednio zaś spowodowanym depresją Andrew Fletchera, nieporozumieniami oraz ponurą atmosferą w samym zespole, co 1 czerwca 1995 roku skłoniło Alana Wildera do podjęcia decyzji o formalnym opuszczeniu Depeche Mode, wreszcie nieudaną próbą samobójczą pogrążonego w heroinowym uzależnieniu Dave'a Gahana, co ostatecznie przelało czarę goryczy i poważnie postawiło formację przed widmem rozpadu.
   Na przekór wszystkiemu, doskonale zdający sobie sprawę z powagi sytuacji frontman zespołu, Martin L. Gore, na początku 1996 roku podjął się próby nagrania materiału na wydawnictwo EP, w tym celu w roli producenta zaangażował frontmana brytyjskiej formacji trip hopowej Bomb the Bass, Tima Simenona, który od początku swojej kariery był wielkim fanem twórczości Depeche Mode.
   W związku ze złą kondycją psychofizyczną Dave Gahan uczestniczył w sesjach nagraniowych osobno w studiu Electric Lady w Nowym Jorku. Jego partie wokalne nagrywane, ,,sklejane" i cyfrowo poprawiane były etapowo, co trwało niekiedy tygodniami dla jednej piosenki. Wreszcie w sierpniu 1996 roku, po prawie śmiertelnym przedawkowaniu heroiny przez Dave'a Gahana, Martin Gore był bliski rozwiązania Depeche Mode i nagrania materiału EP jako solowego wydawnictwa sygnowanego własnym nazwiskiem. Ostatecznie Dave Gahan, zmuszony wyrokiem sądu, przestraszony wizją odsiadki w więzieniu stanowym, poddał się kuracji odwykowej, zaś prace nad nowym materiałem ruszyły do tego stopnia, że początkowy materiał zaplanowany na wydawnictwo EP rozrósł się do pełnowymiarowego albumu, którego warstwa tekstowa niemal w całości poruszała tematykę trudnego okresu, jaki przytłoczył formację w latach 90. Wydawnictwo otrzymało tytuł Ultra, zaś jego premiera, nakładem wytwórni Mute Records, miała miejsce 14 kwietna 1997 roku.
   Setlistę rozpoczyna wydany na singlu 3 lutego 1997 roku utwór Barrel of a Gun, poprzedzony introdukcją surowej i bezemocjonalnej, organowo brzmiącej przestrzeni, która stopniowo ustępuje pola równomiernemu i twardemu industrialnemu basowemu pulsowi sekwencera podszytemu zaszumieniami oraz elektronicznymi efektami perkusyjnymi, na który z czasem nakłada się twardy, bezdźwięczny i matowo brzmiący industrialny puls sekwencera oraz głęboki i gęsty podkład syntezatorowego basu. Numer rozkręca się jednak w równomiernym, trip hopowym tempie sekcji perkusyjnej, pojawiają się krótkie, zimne i bardzo wysoko brzmiące syntezatorowe wstawki, a wraz z wejściem sekcji wokalnej wchodzą również zapętlone art rockowe riffy gitarowe w stylu twórczości Roberta Frippa (King Crimson) przechodzące w potężne i agresywne riffy w refrenach podszyte chłodną, wibrującą i wysoko brzmiącą partią klawiszową, które zostają jednokrotnie spauzowane przez chłodny i lekko zapętlony gitarowy efekt w drugiej części kompozycji. Industrialne basowe pulsy sekwencera w podkładzie wzmacniane są przez głębokie, basowe pulsy syntezatorowe. Pomiędzy refrenem a strofą pojawia się się chłodna i przestrzennie brzmiąca solówka klawiszowa podbita krótką, zimną, zapętloną i ciężką wstawką klawiszową o wysokim brzmieniu, która występuje również dalej wraz z refrenami. W tle występują zaszumienia i efekty scratch. Singiel w zestawieniach Billboardu w USA plasował się na 5. miejscu Dance Singles Sales, 11. miejscu Alternative Airplay oraz 47. miejscu US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii singiel dotarł do 1. miejsca zestawienia UK Indie oraz 4. miejsca zestawienia UK Singles. 1. miejsce osiągnął m.in. w Czechach, Włoszech, Hiszpanii i Szwecji, 2. miejsce zajął w Holandii, 3. miejsce w Kanadzie i Niemczech, zaś na 5. miejsce dotarł w zestawieniu Eurochart Hot 100 Singles.
   Utwór Barrel of a Gun swoim dość agresywnym charakterem sugerował, iż album Ultra będzie kontynuacją muzycznego brzmienia i stylistyki wydawnictwa Songs of Faith and Devotion, nic jednak bardziej mylnego, o czym świadczy spokojna i wyciszająca następna kompozycja, The Love Thieves, z nieco spowolnioną sekcją perkusyjną charakteryzującą się jednym werblem na dwa uderzenia podkładu rytmicznego, przyspieszającą w zapętleniu w refrenach i w końcówce utworu, głęboką i donośną sekcją gitary basowej w podkładzie, szumiącymi efektami i chropowatymi, bezdźwięcznymi, dublującymi się wstawkami syntezatorowymi, chłodną partią gitarową o jazzowym zabarwieniu, krótkimi i twardymi solówkami klawiszowymi o basowym brzmieniu wchodzącymi wraz z sekcją wokalną, chłodną, gęstą i odległą przestrzenią zabarwioną melancholią, oraz chłodnymi i delikatnymi, acz twardymi i spowolnionymi sekwencerowymi pulsacjami o wysokim brzmieniu i gitarowym zabarwieniu. Z czasem pojawiają się krótkie i odległe, chłodne gitarowe efekty, krótkie i przeciągłe wejścia odległych, chłodnych i metalicznie-organowo brzmiących solówek klawiszowych, w podkładzie następuje równomierny, choć spowolniony, twardy i industrialny basowy puls sekwencera wsparty chropowatymi i atonalnie brzmiącymi pulsacjami sekwencerowymi. W drugiej części kompozycji pojawiają się subtelne, krótkie i chłodne partie klawiszowe o brzmieniu xylofonowym, odległe gwizdy, zapętlona partia klawiszowa o brzmieniu ciężkich dzwonów, wreszcie zapętlająca się partia gitarowa o orientalnym brzmieniu podparta krótką i bardziej odległą, zimną i zapętlającą się solówką klawiszową o wysokim i lekko chropowatym brzmieniu oraz orientalnym zabarwieniu. W samej końcówce utworu pojawiają się chłodne partie pianina elektrycznego zabarwione jazzem, całość finalizuje efektowna, chłodna i rozedrgana partia klawiszowa o wysokim i szorstkim brzmieniu.
   W całości śpiewany przez Martina Gore'a numer Home to trzeci singiel albumu, ale zarazem pierwszy wydany już po jego premierze. Singiel Home ukazał się 16 czerwca 1997 roku docierając w USA w zestawieniach Billboardu do 15. miejsca Dance Singles Sales oraz 88. miejsca na US Billboard Hot 100, w Wlk. Brytanii doszedł do 2. miejsca zestawiania UK Indie oraz 23. miejsca w zestawieniu UK Singles. Ponadto 1. miejsce zajął we Włoszech, 4. miejsce w Hiszpanii, 11. miejsce w Niemczech czy 40. miejsce w zestawieniu Eurochart Hot 100 Singles. Utwór charakteryzuje się nieznacznie spowolnionym, trip hopowym tempem elektronicznej sekcji perkusyjnej, chropowato brzmiącym, równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspartym sekcją syntezatorowego basu, przeciągłymi, zimnymi, bardzo wysoko brzmiącymi i przeszywającymi zgrzytami syntezatorowymi w tle, krótką, lekko zapętloną i przytłumioną chłodną solówką klawiszową o rozmytym brzmieniu typu piano, z czasem także chłodną, smyczkową przestrzenią o symfonicznym wymiarze wspartą krótkimi smyczkowymi wstawkami. W drugiej części kompozycji pojawia się podsumowujący długi, wysoko brzmiący i częściowo przetworzony riff gitarowy o art rockowym zabarwieniu, za nim zaś zapętlające się i przechodzące w dłuższe solówki partie smyczkowe podszyte z czasem twardą, nisko i chropowato brzmiącą sekwencerową pulsacją, która wznosi się i opada. Tło wypełnia nisko brzmiąca i zapętlona partia syntezatorowa o dźwięku przypominającym niskie tony wiolonczeli.
   It's No Good to drugi singiel, który ukazując się 31 marca 1997 roku bezpośrednio pilotował premierę wydawnictwa Ultra. Piosenka jest powrotem do synth popowej stylistyki formacji z lat 80., choć tempo elektronicznej sekcji perkusyjnej jest trip hopowe, to wyraźnie ma utaneczniony wymiar. W podkładzie występuje równomierny basowy puls sekwencera wsparty bardziej subtelnym, ale twardym i chropowato brzmiącym, równomiernym basowym pulsem sekwencerowym. Chłodna, wysoko brzmiąca solówka klawiszowa tworzy chwytliwą linię melodii. Dyskretna chłodna przestrzeń o melancholijnym zabarwieniu rozmywa się. W strofach występują subtelne, przeciągłe, wysoko brzmiące solówki klawiszowe, na które nakładają się lekko wibrujące, długie partie klawiszowe o surowym brzmieniu wysokiego riffu gitarowego. W refrenach pojawiają się chłodne, ale surowo, szorstko i wysoko brzmiące partie klawiszowe przechodzące w nisko i warkotliwie brzmiące wyładowania na tle zimnych syntezatorowych furkotów. Po pierwszym refrenie następuje pomost, gdzie w tle następuje odległy i twardy akompaniament gitary rytmicznej. W drugiej strofie tło subtelnie wspomagają dodatkowe chłodne, krótkie i zapętlone solówki klawiszowe o wysokim i stłumionym brzmieniu. W drugim pomoście kompozycji występują surowo, wysoko i gitarowo brzmiące partie klawiszowe tworzące rozmytą pętlę, podszyte syntezatorowymi warkotami. Występuje też dyskretny, wysoko brzmiący puls sekewncerowy w tle. Wraz z trzecią strofą pojawia się chłodna i wysoko zawieszona przestrzeń. W końcowej fazie piosenki warstwę muzyczną wspomaga chłodna klawiszowa pętla o przytłumionym, gitarowym brzmieniu znana z początku utworu, która podszyta jest chłodną i twardą sekwencerową pulsacją o wysoko-tubalnym brzmieniu. Zwraca uwagę mocno sarkastyczny tekst numeru oraz prześmiewczy teledysk autorstwa Antona Corbijna, w którym muzycy zespołu wcielają się w rolę tandetnego disco bandu z lat 70. grającego tanie koncerty w podejrzanych spelunach. Singiel w zestawieniach Billboardu w USA dotarł do 1. miejsca Hot Dance Club Play, 4. miejsca Modern Rock Tracks, 13. miejsca Hot Dance Music/Maxi-Singles Sales, 31. miejsca Adult Top 40 oraz 38. miejsca na US Billboard Hot 100. W Wlk. Brytanii w zestawieniu UK Singles singiel notowany był na 5. miejscu, do pierwszego miejsca dotarł w Danii, we Włoszech, Hiszpanii i Szwecji, a także do 2. miejsca w Kanadzie, 5. miejsca w Niemczech, czy 10. miejsca w zestawieniu Eurochart Hot 100. Do dziś jest to jeden z największych przebojów i najbardziej klasycznych numerów Depeche Mode regularnie granych przez zespół podczas tras koncertowych.
   Instrumentalna miniatura Uselink charakteryzuje się odległymi, chłodnymi i bezdźwięcznymi sekewnerowymi pulsacjami, przetworzonym szumo-warkotem w tle, odległą i chłodną przestrzenią, oraz chłodnymi, wysoko i futurystycznie brzmiącymi solówkami klawiszowymi podszytymi dyskretnym i rozmytym brzmieniem typu piano. Z czasem pojawia się - podszyta chropowato i nisko brzmiącą partią syntezatorową przechodzącą w warkotliwe wyładowania - utrzymana trip hopowym tempie sekcja automatu perkusyjnego, początkowo jako przytłumiony podkład, z czasem jednak sekcja rytmiczna nabiera wyrazistego beatu. W drugiej połowie kompozycji pojawiają się chwytliwe, quasi-house'owe, chłodne solówki klawiszowe o wysokim i lekko szorskim brzmieniu podszyte chłodnymi, wysoko brzmiącymi sekwencerowymi pulsacjami spotęgowanymi przez echa. W tle występuje też krótki, wysoko brzmiący i zapętlony futurystyczny efekt syntezatorowy,. W końcowej fazie numeru sekcja rytmiczna ustaje, chłodne, wysoko i futurystycznie brzmiące solówki klawiszowe przecięte zostają przez krótkie i chłodne, ale wyraziste klawiszowe zapętlenie o wysokim, lekko szorstkim i futurystycznym brzmieniu. Kompozycja zawiera krótkie interlude z niezwykle odległą i chłodną przestrzenią. W nagraniu utworu gościnny udział wziął legendarny przyjaciel formacji, właściciel wytwórni Mute Records, Daniel Miller, który wykorzystał moduły syntezatora Rolanda, System 700.
   Kompozycja Uselink stanowi de facto wstęp do następnego utworu będącego zarazem czwartym, wydanym 20 października 1997 roku singlem albumu, Useless, o dość prostej i względnie rzadkiej w przypadku Depeche Mode strukturze muzycznej, bez dodatkowych rozbudowań instrumentalnych. Piosenka zawiera to samo trip hopowe tempo jak Uselink, oparte jednak na żywej sekcji perkusyjnej wspartej dodatkowo partią tamburynu w refrenach, agresywne riffy gitarowe typu ,,overdrive" układające się w bardzo podobną linię melodii, co chwytliwe i chłodne solówki klawiszowe z drugiej części utworu Uselink, gęstą, ale subtelną sekcję gitary basowej w podkładzie, odległą, ale nabierającą intensywności chłodną przestrzeń, oraz przeciągłe, zimne, wysoko i wysmukle brzmiące wejścia klawiszowe w strofach. W refrenach chłodna przestrzeń nabiera bardziej melancholijnego wymiaru, od drugiej strofy pojawiają się tworzące niedługie zapętlenia krótkie, chłodne, drgające i wysoko, niemal przestrzennie brzmiące solówki klawiszowe, zaś w drugim refrenie występuje krótko pojawiający się, subtelny i nieco rozmyty, nisko i chropowato brzmiący sekewncerowy puls. W drugiej części kompozycji warstwę muzyczną podsumowuje długi, zapętlony i wysoko brzmiący gitarowy riff, dalej zaś pojawia się efekt dzwonków, krótka, zimna i przerywana wstawka syntezatorowa przypominająca odgłos telegrafu, wreszcie chłodna i smyczkowo brzmiąca przestrzeń. Warstwa tekstowa piosenki dość brutalnie rozprawia się z narkotykowym uzależnieniem Dave'a Gahana. Singiel osiągnął w Wlk. Brytanii 4. miejsce w zestawieniu UK Indie oraz 28. miejsce zestawienia UK Singles, ponadto osiągnął 16. pozycję w Niemczech i Szwecji, czy 42. pozycję w zestawieniu Eurochart Hot 100.
   Druga część wydawnictwa ma wyraźnie wyciszający charakter bliski ambientowi oraz klimatom z pogranicza jawy i snu, chociaż w kompozycję Sister of Night wprowadzają warkotliwie, nisko brzmiące i zapętlające się partie klawiszowe, na które nakładają się chłodne i przestrzennie brzmiące, ale nieco chropowate solówki klawiszowe - ten zestaw dźwięków pojawia się również w pomoście po pierwszym refrenie. Utwór nabiera zagęszczającego się beatu automatu perkusyjnego zwieńczonego spowolnionym, równomiernym i mechanicznym werblem elektronicznym w stylu twórczości zespołu Kraftwerk, wraz z refrenem sekcja rytmiczna przyspiesza poprzez utrzymujący równomierne tempo, konwencjonalnie brzmiący werbel. Warstwa muzyczna zawiera mieszające się ze sobą chłodne solówki klawiszowe o brzmieniu przestrzennym, a także szorstkim i tubalnym brzmieniu oraz futurystyczno-retrospektywnym charakterze, nawiązującym do klimatu synth popu przełomu lat 70. i 80. Z czasem też pojawia się subtelna i chłodna przestrzeń oraz nisko brzmiące syntezatorowe tło, w refrenach zaś występują basowo i twardo brzmiące wstawki syntezatorowe. Po warkotliwo-chłodnych klawiszowych partiach z początku utworu, które pojawiają się w pomoście po pierwszym refrenie, sekcja automatu perkusyjnego na krótki moment nabiera silniejszego uderzenia werbla, po czym warstwa muzyczna wraca do stanu poprzedniego. Warto wspomnieć, iż w obu strofach występują pojedyncze, nisko brzmiące syntezatorowe wyładowania, zaś w strofie drugiej pojawia się lekko zapętlająca się lodowata solówka klawiszowa o przestrzennym brzmieniu naznaczona klimatem twórczości Kraftwerk. W drugiej części kompozycji chłodna, wręcz lodowata przestrzeń nabiera intensywności, wznosząc się i opadając, w tle zaś występują - podszyte krótkimi, szorstko, tubalnie i futurystycznie brzmiącymi wstawkami klawiszowymi - lodowate i przestrzennie brzmiące solówki klawiszowe w stylu twórczości Kraftwerk, tworzące rozmytą linię melodii. To najlepszy moment albumu, choć okupiony mozolnym ,,sklejaniem" etapowo nagrywanych partii wokalnych w wykonaniu Dave'a Gahana. Istniała nawet opcja, żeby piosenkę zarejestrować z główną partią wokalną w wykonaniu Martina Gore'a, który ostatecznie nie podłożył tu nawet chórków, w całości oddając inicjatywę Dave'owi Gahanowi.
   Druga instrumentalna miniatura wydawnictwa, Jazz Thieves, przedstawia bardziej eksperymentalne oblicze twórczości Depeche Mode. Zasadniczo brak jest tu konwencjonalnej sekcji rytmicznej, jeśli nie liczyć subtelnego i równomiernego tykania metronomu przewijającego się przez cały utwór. Rytmiki nadaje podkład głębokiego i zapętlonego brzmienia gitary basowej. Warstwę muzyczną tworzą chłodne, wznoszące się i nagle urywające solówki klawiszowe o smyczkowym brzmieniu, z czasem pojawiają się krótkie i chłodne, ale tworzące bardziej rozbudowane, zabarwione jazzem solówki klawiszowe o brzmieniu xylofonu. Tło kompozycji wypełnia nisko brzmiące, lekko drgające i psychodeliczne brzmienie syntezatorowe okazjonalnie wypełnione efektami wstecznie odtworzonej taśmy czy dźwiękiem przypominającym dzwonienie zawieszonych elementów aluminiowych. Słychać tu inspirację Martina Gore'a muzyką tła pochodzącą z kultowej serii filmowej Davida Lyncha, Twin Peaks.
   Fuzję ambientu z bluesem prezentuje z kolei piosenka Freestate oparta na delikatnym, trip hopowym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej, która nieco większej mocy nabiera w refrenach, dyskretnym i równomiernym pulsie basowym sekwencera w podkładzie, chłodnym i rozmytym sekewncerowym pulsie o tubalnym brzmieniu w tle w początkowej fazie kompozycji, odległej, chłodnej i melancholijnej przestrzeni, nisko brzmiącym syntezatorowym tle przypominającym basową wokalizę, które w dalszej części utworu przechodzi w niższe i bardziej szorstkie brzmienie, klasycznie bluesowych chwytach gitarowych rodem z Delty Mississippi podszytych subtelnymi i odległymi partiami gitarowymi o bliżej new wave'owym zabarwieniu, oraz miękkich, blues rockowych riffach gitarowych występujących w refrenach i po nich. W drugiej części kompozycji bluesowe chwyty gitarowe przechodzą w zapętlenia. W końcówce utworu gitarowe bluesowe chwyty wspomagają odległe, chłodne, warcząco-wibrujące, wysoko i wysmukle brzmiące syntezatorowe efekty, zaś na samym początku kompozycji w tle występują szumy, krótka, chłodna i rozmyta partia syntezatorowa o szorstkim i wysokim brzmieniu kojarzącym się z dźwiękiem wydawanym przez statek parowy, oraz atonalne i warkotliwie brzmiące syntezatorowe efekty.
   Śpiewana przez Martina Gore'a piosenka The Bottom Line charakteryzuje się odległą, chłodną i duszną przestrzenią przecinaną chłodnymi, krótkimi, odległymi i punktowymi partiami klawiszowymi przypominającymi dźwięk xylofonu, wyrazistą sekcją gitary basowej w podkładzie, oraz chłodnymi, krótkimi i xylofonowo brzmiącymi solówkami klawiszowymi wspomaganymi chłodnymi efektami gitarowymi i uzupełnionymi o subtelne partie klawiszowe o chłodnym, wysokim i futurystycznym brzmieniu. Wraz z wejściem sekcji wokalnej pojawia się spowolniona, popadająca w zapętlenia w podkładzie rytmicznym sekcja perkusyjna w gościnnym wykonaniu byłego perkusisty legendarnej niemieckiej formacji psychodelicznej Can, Jakiego Liebezeita. W tle występują delikatne, wysoko brzmiące partie gitarowe o bluesowym zabarwieniu. Przestrzeń staje się chłodna i rozległa, choć wysoko zawieszona, tło wypełnia warkotliwe i niskie brzmienie syntezatorowe. Z czasem pojawiają się krótkie i chłodne, acz surowo brzmiące pętle przetworzonej gitary, nieco dalej zaś w refrenie, wysoko brzmiące, bluesowe chwyty gitarowe. W drugiej połowie kompozycji partię wokalną w wykonaniu Martina Gore'a wspiera basowa wokaliza w wykonaniu... Andy'ego Fletchera. Kompozycję wieńczy interlude chłodnej przestrzeni, nisko i szorstko brzmiącego tła syntezatorowego oraz chłodnej pętli przetworzonego brzmienia gitarowego. To jeden z najlepszych, a być może nawet najlepszy utwór Depeche Mode śpiewany przez Martina Gore'a.
   Kompozycja Insight osadzona jest na delikatnym, trip hopowym tempie automatycznej sekcji perkusyjnej, która nieco większego animuszu, poprzez dodanie gęstego groove'u, nabiera w refrenach, okazjonalnie przechodzi też w rytm akcji serca. Sekcję rytmiczną dodatkowo wspierają leniwie toczące się i odległe partie bongosów. Warstwę muzyczną budują delikatnie pulsujące partie syntezatorowe o chłodnym i lekko chropowatym brzmieniu organowym, szorstko brzmiący basowy puls sekwencera w podkładzie, krótkie i chłodne, podkreślone krótkim echem solówki klawiszowe o wysokim brzmieniu, chłodna i nieco odległa przestrzeń, delikatne partie pianina, w tle występują szumiące efekty i wibracje syntezatorowe. W refrenach zanikają sekwencerowe i syntezatorowe pulsy zastąpione przez masywne, nisko, szorstko i surowo brzmiące syntezatorowe tło. W pomoście występują delikatne syntezatorowe zgrzyty w tle. W drugiej części utworu pojawiają się odległe, chłodne i krótkie, choć przeciągające się wstawki klawiszowe o smyczkowym brzmieniu. Główną partię wokalną w wykonaniu Dave'a Gahana wspiera wokaliza w wykonaniu Martina Gore'a przechodząca w quasi-gospelowe chórki w samej końcówce kompozycji.
   Całość albumu wieńczy, poprzedzona dwiema minutami ciszy, ukryta instrumentalna miniatura, Junior Painkiller, stanowiąca de facto reprise pochodzącego ze strony B singla Barrel of a Gun trip hopowego utworu instrumentalnego, Painkiller. Junior Painkiller zawiera jedynie ekstrakt z kompozycji Painkiller, zaznaczający się lekko opadającym i wznoszącym się nisko brzmiącym syntezatorowym tłem, podobnie rzecz ma się z długą, chłodną, wysoko i lekko chropowato brzmiącą solówką klawiszową, która wznosi się i opada poprzetykana krótką, odległą i chłodną wstawką syntezatorową o wysokim brzmieniu. Na warstwę muzyczną z czasem nakłada się chłodna, odległa i wysoko zawieszona solówka klawiszowa o przestrzenno-smyczkowym brzmieniu, która pojawia się i urywa. W tle występują nisko i warkotliwie brzmiące efekty syntezatorowe, zaś w końcowej fazie numeru następuje przetworzona przez wokoder partia wokalna wypowiadająca jedno zniekształcone słowo. Sekcja rytmiczna ogranicza się jedynie do odległego, głuchego, lekko dudniącego i dublującego się beatu.
   Przepełnione szeroką paletą dźwięków wydawnictwo Ultra przedstawia się zupełnie inaczej niż naładowany energią album Songs of Faith and Devotion. To najbardziej wyciszone, pełne uspokojenia, ale i smutku wydawnictwo, jakie kiedykolwiek nagrał Depeche Mode, co też w pełni oddawało sytuację panującą w zespole, jak i wokół niego.
   Były już klawiszowiec formacji, Alan Wilder, przyznał po odsłuchaniu albumu, iż nie żałuje odejścia, bowiem dzieliły go z Martinem Gore'em nazbyt duże skrajności, zaś wydawnictwo Ultra jest zbyt trudne do skomentowania dla niego. Odesłał jednak wszystkich ciekawych jego zdania na ten temat do odsłuchu wydanego w październiku 1997 roku albumu Unsound Methods, jego autorskiej formacji, Recoil, gdzie - jak zarzekał się Alan Wilder - znajdowała się ukryta odpowiedź na temat jego własnej oceny wydawnictwa Ultra.
   Album przez wzgląd na kiepską kondycję, także wokalną, Dave'a Gahana nie było promowane żadną trasą koncertową, nie licząc dwóch krótkich gigów pod kryptonimem Ultra Parties zagranych w kwietniu i maju 1997 roku w Londynie i Los Angeles prezentujących jedynie singlowe kompozycje pochodzące z wydawnictwa Ultra, z uzupełnieniem o pełniący rolę introdukcji podwójny utwór Junior Painkiller / Uselink oraz zamykający krótką setlistę przebój z albumu Music for the Masses (1987), Never Let Me Down Again. W pełnowymiarową trasę koncertową, The Singles Tour 86>98, Depeche Mode ruszył dopiero półtora roku później - wczesną jesienią 1998 roku - wraz z wydaniem kompilacji The Singles 86>98.
   Podczas występów na trasie The Singles Tour 86>98 wydawnictwo Ultra reprezentowały jedynie kompozycje singlowe. Mimo tego album Ultra odniósł ogromny sukces komercyjny docierając w USA na 5. miejsce zestawienia US Billboard 200, W Wlk. Brytanii klasyfikowany był na 1. miejscu w zestawieniach UK Independent Albums i UK Albums. Do 1. miejsca dotarł również w Belgii, Niemczech, Czechach, Szwecji, Grecji i Hiszpanii oraz w zestawieniu European Top 100 Albums. 2. miejsce zajął m.in. w Kanadzie i Francji, do 3. miejsca dotarł w Danii, na 4. miejscu klasyfikowany był w Portugalii i Szwajcarii, na 7. miejscu w Australii, oraz na 39. miejscu w Japonii.
   Wydawnictwo sprzedało się w nakładzie 584 tys. egzemplarzy w USA otrzymując status Złotej Płyty. Taki sam status otrzymało w Niemczech z nakładem 250 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Wlk. Brytanii i Francji z nakładem 100 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Hiszpanii z nakładem 50 tys. sprzedanych egzemplarzy, w Szwecji z nakładem 40 tys. sprzedanych egzemplarzy, oraz w Szwajcarii i Belgii z nakładem po 25 tys. sprzedanych egzemplarzy. W całej Europie album sprzedał się w nakładzie miliona egzemplarzy otrzymując status Platyny, zaś na całym świecie kupiono cztery miliony sztuk wydawnictwa.
   W Polsce magazyn Tylko Rock docenił album umieszczając go na 71. miejscu zestawienia listy 100 albumów, które wstrząsnęły polskim rockiem.


Tracklista:


1. „Barrel of a Gun” 5:35
2. „The Love Thieves” 6:34
3. „Home” 5:43
4. „It’s No Good” 5:58
5. „Uselink” 2:22
6. „Useless” 5:12
7. „Sister Of Night” 6:04
8. „Jazz Thieves” 2:55
9. „Freestate” 6:44
10. „The Bottom Line” 4:27
11. „Insight” 6:26
12. „Junior Painkiller” 2:12


Personel:


Dave Gahan – lead vocals
Martin Gore – guitars, keyboards, backing and lead vocals
Andy Fletcher – keyboards, bass guitar, occasional backing vocals


Muzycy dodatkowi:


Kerry Hopwood – programming
Dave Clayton – keyboards, keyboard programming (all tracks); string arrangements (track 3 )
Victor Indrizzo – percussion (tracks 1, 4)
Jaki Liebezeit – percussion (track 10)
B. J. Cole – pedal steel guitar (track 10)
Gota Yashiki – drums (track 6)
Keith LeBlanc – drums (track 6)
Danny Cummings – percussion (tracks 6, 9)
Doug Wimbish – bass (track 6)
Daniel Miller – System 700 (track 5)
Richard Niles – strings score, strings conducting (track 3 )
Graeme Perkins – strings coordination (track 3 )
Gareth Jones – mixing (tracks 5, 8 ); additional vocals engineering (tracks 2, 3, 9)

 


Written by, © copyright December 2022 by Genesis GM.

Cluster - Grosses Wasser, 1979;
21 kwietnia 2024, 00:44

Grosses Wasser - nagrany i wydany w 1979 roku album studyjny niemieckiej formacji rocka elektronicznego, Cluster, która po dwóch albumach wydanych jako trio z Brianem Eno - Cluster & Eno (1977) i After The Heat (1978) - powróciła do formy duetu, Hans-Joachim Roedelius - Dieter Moebius. Muzycy przenieśli się do Hamburga i studia nagraniowego Paragon Studio, będącego własnością byłego muzyka zespołu Tangerine Dream, Petera Baumanna, który został także producentem wydawnictwa.
   Album otwiera utwór Avanti, z mocnym, industrialnym pulsem basowym sekwencera w podkładzie, przestrzennie brzmiącymi i chwytliwymi solówkami klawiszowymi, oraz psychodelicznymi zapętleniami w stylu z debiutanckiego wydawnictwa formacji Harmonia - Musik Von Harmonia (1973). W tle przewijają się partie fortepianu, partie gitary akustycznej i psychodeliczne organowe pejzaże. Kompozycja przypomina wczesne dokonania zespołów Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire, z całą pewnością wpłynęła też na twórczość wielu syntezatorowo-punkowych formacji, takich jak Psyche, Suicide, czy Skinny Puppy.
   Prothese jest niezwykle rzadkim w przypadku twórczości Cluster utworem wokalnym. Partie wokalne, to przede wszystkim szybkie deklamacje, zaś numer oparty jest na jednostajnym, zabarwionym funkiem tempie sekcji perkusyjnej osadzonej wręcz w stylu euro disco. W warstwie muzycznej dominuje jednak potężne brzmienie lekko rozstrojonego fortepianu połączonego z licznymi brudnymi riffami gitarowymi oraz industrialnym basowym pulsem sekwencera w podkładzie i szeregiem eksperymentów dźwiękowych w tle. Kompozycja jest niesamowicie hipnotyzująca, jednakże kończy się zupełnie nieoczekiwanie.
   Isodea to numer, który oparty jest na współgrających z partiami gitarowymi retrospektywnie brzmiących klawiszowych motywach w stylu wczesnej twórczości Jeana Michela Jarre'a bądź futurystycznych syntezatorowych kompozycji w stylu twórczości z lat 50. i 60. wykonawców pokroju Raymonda Scotta, Bruce'a Haacka, czy Perrey and Kingsley. Nie brak tu eksperymentów dźwiękowych czy awangardowych partii zagranych na flecie, brak jest natomiast sekcji rytmicznej, ale utwór wcale jej nie potrzebuje.
   Kompozycja Breitengrad 20 oparta jest na transowo-industrialnym pulsie basowym sekwencera w podkładzie tworzącym, wraz z cichymi perkusjonaliami, sekcję rytmiczną. Na linie melodii składają się podniosłe partie pianina a'la Fryderyk Chopin oraz brudne riffy gitarowe, które czasami nabierają większej zadziorności. Numer jest niesamowicie transowy.
   Utwór Manchmal zawiera klawiszowe partie brzmiące nieco w barokowym stylu wczesnej twórczości Vangelisa, uzupełnione o delikatne partie akustycznej gitary na tle odległych i delikatnych klawiszowych partii smyczkowych.
   Tytułowa kompozycja Grosses Wasser jest blisko 19-minutową, wielowątkową suitą, na którą składa się kilka luźno połączonych ze sobąut niezależnych od siebie wątków (za wyjątkiem wątku początkowego i końcowego), poczynając od rozpoczynających utwór ciężkich partii fortepianowych, na które powoli nasuwa się odległa przestrzeń eksperymentalnej elektroniki z licznymi przetworzonymi elektronicznie akustycznymi dźwiękami i szumami, które powoli wypierają partie fortepianowe zastąpione bardzo niskim brzmieniem syntezatorowym, co przypomina nieco klimaty z albumu formacji Cabaret Voltaire - Johnny Yesno (1981). Kiedy chaos osiąga apogeum, nagle ustępuje miejsca wibrującemu, niskiemu dźwiękowi syntezatora z retrospektywnie i psychodelicznie brzmiącymi partiami klawiszowymi w stylu muzyki elektronicznej lat 60., ten motyw z kolei dramatycznie przerywa neofolkowy, plemienno-szamański rytm perkusji z dzwonami i syntezatorowymi eksperymentami, na których tle pojawiają się motywy klawiszowe i gitarowe riffy, a nawet synth popowe solówki klawiszowe, przeciągłe partie skrzypiec elektrycznych czy saksofonu, uzupełnione o eksperymentalne motywy syntezatora i perkusjonalia, tworząc rodzaj plemiennej muzyki Indian. Następnie kompozycja przechodzi w wątek kojarzący się z wczesną twórczością zespołów Cabaret Voltaire i Throbbing Gristle, z nisko brzmiącym tłem syntezatorowym i odległymi klawiszowymi pętlami z nieustającym, przetworzonym tykaniem zegara, syntezatorowymi efektami dźwiękowymi, oraz pojawiającą się partią skrzypcową. Na ten wątek, subtelnie go wyciszając, nasuwają się partie fortepianowe uzupełnione z czasem o partie akustycznej gitary, upodabniając warstwę muzyczną do melancholijnych nastrojów znanych z wczesnych utworów formacji Kraftwerk - Heimatklänge (album Kraftwerk 2, 1972) i Morgenspaziergang (album Autobahn, 1974) - wieńcząc kompozycję niemal tak, jak się ona rozpoczęła.
   Grosses Wasser, choć nie przyniósł Cluster sukcesu komercyjnego, uważany jest za jeden z najważniejszych albumów muzyki elektronicznej lat 70. Z całą pewnością jest to jest to jedno z najlepszych wydawnictw studyjnych w twórczości formacji obok albumów Cluster II (1972), Zuckerzeit (1974), czy Sowiesoso (1976).


Tracklista:


"Avanti" – 4:44
"Prothese" – 2:04
"Isodea" – 4:03
"Breitengrad 20" – 4:04
"Manchmal" – 2:05
"Großes Wasser" – 18:38


Personel:


Hans-Joachim Roedelius – keyboards, percussion, vocals
Dieter Moebius – keyboards, percussion, vocals
Peter Baumann – producer
William Roper – engineer

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.

Peter Hope Richard H. Kirk - Hoodoo Talk,...
21 kwietnia 2024, 00:05

Hoodoo Talk - jedyny album studyjny frontmana formacji Cabaret Voltaire, Richarda H. Kirka, nagrany wspólnie z brytyjskim bardem, Peterem Hope'em w 1986 roku. Rzeczony rok był dla Kirky'ego wyjątkowo pracowitym okresem, bowiem muzyk brał udział w sesji nagraniowej do albumu Code, swojego macierzystego zespołu, ponadto wydał dwa solowe wydawnictwa studyjne - Black Jesus Voice i Ugly Spirit, oraz nagrał we współpracy z Peterem Hope'em wspomniany album Hoodoo Talk, który jest odzwierciedleniem bardziej mrocznego, industrialnego, wręcz gotyckiego oblicza twórczości artysty.
   Wydawnictwo Hoodoo Talk rozpoczyna półminutowe Intro, w całości wypełnione przemysłowym hałasem i psychodelicznymi dźwiękami odtwarzanych wstecznie taśm, które poprzedzają utwór Numb Skull, będący fuzją rocka industrialnego w klimacie znanym z albumu Cabaret Voltaire, The Covenant, The Sword and the Arm of the Lord (1985), z mocnymi, blues-rockowymi riffami gitarowymi w stylu twórczości formacji Can, oraz szorstką partią wokalną w wykonaniu Petera Hope'a.
   N.O. jest ciężkim, rockowo industrialnym numerem wypełnionym odgłosami pracy maszyn fabrycznych i powolnym industrialnym pulsem basowym sekwecera w podkładzie współgrającym z ciężkim i spowolnionym beatem automatycznej sekcji perkusyjnej. Szorstki śpiew w wykonaniu Petera Hope'a przechodzi niekiedy w deklamacje. W tle słychać jest syntezatorowe klimaty z wydawnictw Cabaret Voltaire - Micro-Phonies i The Covenant, The Sword and the Arm of the Lord.
   Kompozycja Cop Out jest fuzją synth popu i cold wave z odległymi, new wave'owymi partiami gitarowymi oraz krzykliwymi, szorstkimi partiami wokalnymi w wykonaniu Petera Hope'a. W podobnym tonie, aczkolwiek w bardziej klasycznym funkowym tempie automatu perkusyjnego utrzymany jest utwór Surgeons. Oprócz new wave'owego riffu gitarowego, pojawiają się tu funkowe partie gitarowe oraz japońsko brzmiące solówki klawiszowe i tradycyjny, industrialny basowy puls sekwencera w podkładzie. Partia wokalna w wykonaniu Petera Hope'a przypomina tu stylem śpiew Dietera Meiera z zespołu Yello.
   Utwór 50 Tears jest najlepszym momentem albumu przypominającym klimat rodem z satanistycznego sabatu, z mroczną, eksperymentalną elektroniką, niskim brzmieniem syntezatorowym, odległymi hałasami, oraz prawie brakiem sekcji rytmicznej. Mroczne zawodzenie w wykonaniu Petera Hope'a, podparte niekiedy przetworzonym satanistycznym głosem wprost z piekła, uwypukla klimat grozy. Kompozycja śmiało mógłby posłużyć za ścieżkę dźwiękową do horroru.
   Piosenka Leather Hands jest najbliższa twórczości Cabaret Voltaire. Struktura muzyczna jest tu połączeniem synth popu, cold wave, industrialu, funku i futuryzmu w klimatach z wydawnictwa The Covenant, the Sword and the Arm of the Lord. W utworze pojawia się też przetworzona przez vocoder partia wokalna w wykonaniu Richarda H. Kirka.
   Króciutka miniatura 50 Tears (Reprise) jest bardziej eksperymentalną konkluzją do utworu 50 Tears, wieńczącą winylową część albumu.
   Kompozycja Sugar Can You Feel The Drums? o dość brudnym i surowym brzmieniu, przypomina dokonania formacji The Art Of Noise. Partia wokalna w wykonaniu Petera Hope'a przechodzi tu od typowo blues'owego śpiewu, po melodeklamacje przypominające partie rapowane.
   Upbeat jest piosenką łączącą synth pop z industrialem oraz zimnofalowym brzmieniem z niezwykle odległymi, krótkimi riffami gitarowymi w tle. Słychać tu echa przyszłych dokonań zespołów Nine Inch Nails, Front 242, Skinny Puppy, czy Front Line Assembly. Mocną pozycją jest również bluesowa partia wokalna w wykonaniu Petera Hope'a.
   Wydawnictwo uzupełniają dwa remixy utworu Leather Hands - wydłużony 12" Mix i Crash Mix z noise'owym wstępem.
   Hoodoo Talk jest jednym z najbardziej osobliwych i udanych albumów w twórczości Richarda H. Kirka i Petera Hope'a, pozostający jednak w cieniu pozostałej twórczości obu muzyków. Niemniej Hoodoo Talk jest jednym z najciekawszych wydawnictw lat 80. z pogranicza industrialu i rocka alternatywnego, i gdyby wydane zostało pod szyldem Cabaret Voltaire, byłoby najlepszym albumem studyjnym w dyskografii formacji.


Tracklista:


Intro 0:32
Numb Skull 6:45
N.O. 8:35
Cop Out 6:58
Surgeons 6:51
50 Tears 4:23
Leather Hands 6:40
50 Tears (Reprise) 1:45
Sugar Can You Feel The Drums? 5:43
Upbeat 3:13
Leather Hands (12" Mix) 9:56
Leather Hands (Crash Mix) 5:55


Personel:


Producer, Instrumentation By, Drum Programming [Rhythm] – Richard H. Kirk
Voice, Words By – Peter Hope
Written-By – Peter Hope, Richard H. Kirk

 

Written by, © copyright October 2017 by Genesis GM.