Kategoria

Synth pop & cold wave, strona 23


Cabaret Voltaire - The Crackdown, 1983;
09 lutego 2023, 02:05

he Crackdown - piąty studyjny album brytyjskiej formacji industrialnej, Cabaret Voltaire, nagrywany w londyńskim Trident Studios w grudniu 1982 roku, wydany został 18 sierpnia 1983 roku. Był to pewien przełom w dotychczasowej twórczości Cabaret Voltaire - przełom nie tylko z racji tego, że jest to pierwszy album zespołu nagrany po odejściu Chrisa Watsona, przede wszystkim zespół w sposób zasadniczy odszedł od rockowo-eksperymentalnej formuły twórczości w stronę przystępnego i mocno popularnego wówczas synth popu, w dodatku formacja zakończyła dotychczasową współpracę z wytwórnią Rough Trade wiążąc się z fonograficznym molochem, jakim była wytwórnia Virgin Records co, przede wszystkim w branży industrialnej, zostało odebrane w formie wręcz herezji czy zdrady. Krytyka ta jednak nie była niczym uzasadniona, wydaje się, że zespół nie mógł wykonać lepszego posunięcia, bowiem nie było już sensu bez końca tkwić na pograniczu rockowej alternatywy i w kółko powtarzać ciągle te same założenia. Kontrakt z wytwórnią Virgin, podobnie jak ten z Rough Trade, zapewniał Cabaret Voltaire swobodę twórczą, jednocześnie gwarantował większe pieniądze i promocję.
   Odejście od składu zespołu Chrisa Watsona również nie stanowiło żadnego problemu, wręcz przeciwnie, dało Richardowi Kirkowi i Stephenowi Mallinderowi nowe możliwości tworzenia. Zespół zrezygnował z nadmiernego stosowania eksperymentalnych sampli i ,,przybrudzania" swojej muzyki wszelkimi hałasami i szumami, postawiono za to na rytmikę i szersze zastosowanie sekwencerów, w tym Synclavier, który w tamtym czasie był najnowocześniejszym tego typu sprzętem. Miejsce Watsona zajął były perkusista formacji Hula, Alan Fish, zaś zespół przy nagrywaniu albumu nawiązał współpracę z najbardziej utalentowanymi ówczesnymi muzykami i producentami młodego pokolenia, chociażby takimi jak m.in. klawiszowiec Soft Cell, Dave Ball, czy Mark ,,Flood" Ellis, który stał się jednym z najważniejszych producentów muzycznych wśród twórców z kręgu synth pop i new wave. Efekty okazały się zdumiewające; zespół grający dotąd repertuar rockowo-eksperymentalny, nagle zaczął prezentować o wiele bardziej piosenkową formę twórczości o komercyjnym potencjale. Inną całkowitą nowością było przejęcie przez Richarda H. Kirka roli głównego wokalisty w kilku utworach. Co prawda Kirky jako pierwszy wokalista zaprezentował się już na albumie 1974-76 (1978), jednak wydawnictwo to nie wlicza się do podstawowej dyskografii studyjnej Cabaret Voltaire.
   Nowy powiew w twórczości Cabaret Voltaire słychać jest już od samego początku trwania albumu, przede wszystkim dzięki zmianom jakie nastąpiły w strukturze muzycznej, wyraźnie już synth popowej, jednakże w dwóch pierwszych numerach, 24-24 i In the Shadows, ciągle obecne są jeszcze echa twórczości z poprzednich płyt formacji, przede wszystkim w warstwie wokalnej, która zaprezentowana jest w formie melodeklamacji. W 24-24 partie wokalne Stephena Mallindera zostały nieco przetworzone, co było dość częstą praktyką stosowaną na poprzednich albumach Cabaret Voltaire. W hipnotyzującym i zimnofalowym In the Shadows, Kirky i Mal recytują tekst w duecie, uzupełniając się nawzajem.
   Prawdziwy przełom następuje wraz z trzecią piosenką, Talking Time, o zdecydowanie i wyraźnie synth popowym charakterze, z mocnym basowym pulsem sekwencera w podkładzie, gdzie gitara basowa Mallindera jest już tylko uzupełnieniem do sekwencerowego podkładu. Kompozycja wykazuje się wyrazistą i energiczną sekcją perkusyjną, jednak najbardziej zaskakujące wydają się być partie wokalne Mala, który nie wrzeszczy i nie charczy już w punkowym stylu, nie ma mowy o zawodzeniu czy partiach szeptanych. Wokal Mallindera staje się bardziej subtelny, obdarzony lekką chrypą.
   Jednak to jeszcze nie koniec niespodzianek dla fanów Cabaret Voltaire, bowiem następny numer, śpiewany przez Kirky'ego Animation, rozkręca się w szalonym, pulsującym industrialnym tempie. Wokal Richarda Kirka charakteryzuje się tu ostrym, new wave'owym barytonem. Animation z całą jest jedną z najważniejszych kompozycji w twórczości Cabaret Voltaire, która stała się bezpośrednią inspiracją dla m.in. Front 242 (utwór Masterhit z albumu Official Version, 1987), Nine Inch Nails (utwór Sin z albumu Pretty Hate Machine, 1989) czy Depeche Mode (utwór Rush z albumu Songs of Faith and Devotion, 1993).
   Post punkowy Over and Over grany był przez Cabaret Voltaire na koncertach już na światowym tournée w 1982 roku. Na albumie The Crackdown numer ma bardziej rozbudowaną warstwę liryczną, śpiewaną przez Kirky'ego w punkowym stylu. Tym razem brak jest podkładu sekwencera, którego rolę przejmuje funkowa sekcja gitary basowej Mallindera, zaś surowości piosence nadaje lekko połamana, żywa sekcja perkusji o punkowym zabarwieniu.
   Just Fascination, kolejny utwór śpiewany przez Richarda H. Kirka, oparty jest o jednostajny beat sekcji rytmicznej i gęsty, industrialny puls sekwencera. Linia wokalna ma przebojowy charakter, zaś wokal Kirky'ego przypomina stylem i barwą Dave'a Gahana. Zresztą sam utwór dość bliski jest klimatom z albumu Depeche Mode, Construction Time Again (1983). Just Fascination jest jednym z najbardziej klasycznych utworów Cabaret Voltaire - i jedną z najważniejszych industrialnych kompozycji lat 80.
   Why Kill Time (When You Can Kill Yourself), to kompozycja również śpiewana przez Kirka, tym razem jednak w dość ponurym tonie. Nie przypadkiem, bowiem piosenka porusza tematy depresji; tekst w refrenie nie pozostawia większych złudzeń: ,,Po co zabijać czas, kiedy możesz zabić siebie?". Numer utrzymany jest w dynamicznej, synth popowej stylistyce z subtelnym dodatkiem gitarowym.
   Haiti jest spokojnym instrumentalnym wypełnieniem z charakterystyczną twardą sekwencją syntezatorowego basu, chwytliwą klawiszową solówką i taśmowymi wstawkamiw wykonaniu Dave'a Balla.
   Podstawową setlistę albumu wieńczy utwór tytułowy, Crackdown, w całości śpiewany w formie deklamacji przez Stephena Mallindera. Kompozycja jest klasyczną fuzją synth popu z industrialem, opartą o silny i jednostajny beat automatu perkusyjnego oraz głęboki podkład gitary basowej wkomponowanej w sekwencerowy basowy puls. Prawdziwym mistrzostwem jest chłodna i chwytliwa klawiszowa solówka w stylu oscylującym pomiędzy twórczością Depeche Mode a Kraftwerk. Crackdown ma jednak wyraźny podtekst polityczny; numer jest sprzeciwem wobec dyktatury, dedykowanym walczącej Solidarności i opozycji wobec komunistycznego reżimu w Polsce, wyrażonym nie tylko w tekście, ale także w teledysku. Ważne też, że nie jest to protest song robiony dla pieniędzy, jak w przypadku irlandzkich gwiazdorów z U2, bo przecież temat był na czasie i w modzie.
   Wznowienie CD albumu wzbogacone zostało o dodatkowe utwory bonusowe w postaci materiału z EP Doublevision. Set bonusowy rozpoczyna Diskono, który, podobnie jak albumowy Over and Over, znany był z koncertów podczas tournée z 1982 roku. Numer z silnym pulsującym industrialnym podkładem sekwencera łączy styl funk z house'em w zawrotnym tempie sekcji rytmicznej. Partie wokalne Stephena Mallindera są zniekształcone i chaotyczne; całościowo utwór osadzony jest w klimatach albumu 2x45 (1982). Double Vision i Moscow to chłodne, minimalistyczno-ambientowe instrumentalne kompozycje, choć Moscow dodatkowo opatrzona jest przenikliwymi, acz subtelnymi industrialnymi zgrzytami. Zamykający całość Badge of Evil osadzony jest w klimacie psychodelicznego jazzu z charczącą partią wokalną Mala. Podobnie jak Diskono, również Badge of Evil klimatem doskonale wpasowałby się do albumu 2 x 45. Warto też przy tym zwrócić uwagę, że setlista podana na wznowieniu CD fałszywie podaje kolejność dwóch ostatnich utworów, Moscow i Badge of Evil, zamieniając ich kolejność.
   Album The Crackdown był początkiem nowego rozdziału w twórczości Cabaret Voltaire, zwanego ,,erą synth popu i electro funku", którą zespół prezentował w latach 1983-90. Był to też najlepszy okres w twórczości Cabaret Voltaire.
   The Crackdown jest wyjątkową pozycją w dyskografii Cabaret Voltaire przez wzgląd na fakt tak dużej ilości piosenek śpiewanych przez Richarda H. Kirka. Takiej sytuacji nie było na żadnym wcześniejszym albumie zespołu, ani też na żadnym późniejszym. Richard H. Kirk (nie licząc EP-ek i kompilacji) wokalnie udzielił się na studyjnym albumie jeszcze tylko raz - na The Covenant, The Sword and the Arm of the Lord (1985) w utworze Warm.
   Wszystkie piosenki śpiewane prez Richarda H. Kirka na The Crackdown - In the Shadows, Animation, Over and Over, Just Fascination i Why Kill Time (When You Can Kill Yourself) - na koncertach (oraz w wersjach singlowych) wokalnie ,,przejmował" Stephen Mallinder.
   The Crackdown jest jednym z najważniejszych synth popowo-industrialnych albumów lat 80., który wywarł bezpośredni wpływ na twórczość wykonawców pokroju Depeche Mode, Psyche, Skinny Puppy, Ministry, Front 242, Front Line Assembly, w Polsce na Aya RL, Agressiva 69, Kafel, Nowy Horyzont, Düsseldorf, Wieloryb czy Job Karma.
   Album The Crackdown został sklasyfikowany na 11. miejscu wśród najlepszych albumów 1983 roku przez prestiżowe brytyjskie pismo muzyczne New Musical Express (NME).
 
Edit. 2022 - Pamięci Richarda H. Kirka.
 
Tracklista:
 
1. "24-24" 5:55
2. "In the Shadows" 4:36
3. "Talking Time" 5:25
4. "Animation" 5:33
5. "Over and Over" 4:30
6. "Just Fascination" 4:04
7. "Why Kill Time (When You Can Kill Yourself)" 3:56
8. "Haiti" 3:20
9. "Crackdown" 6:31
 
Bonus tracks, Doublevision EP:
 
10. "Diskono" 5:49
11. "Double Vision" 4:15
12. "Moscow" 5:28
13. "Badge of Evil" 4:53
 
Personel:
 
Stephen Mallinder – vocals, bass guitar, trumpet, grand piano
Richard H. Kirk – vocals, synthesiser, guitar, clarinet, saxophone, & shakuhachi (Japanese bamboo flute), grand piano
Alan Fish – drums, percussion
 
Muzycy sesyjni:
 
David Ball - keyboards and drum programming
 
Producenci:
 
Executive Producer: Stevo Pearce (for Some Bizzare)
Arranged by Cabaret Voltaire
Produced by Flood and Cabaret Voltaire
Engineered and mixed by Flood
Tape Operation on "Animation" and "Crackdown" by David Ball
Single remix by John Luongo
Mastered by George Peckham
Sleeve Typography by Ken Prust and Neville Brody
Sleeve Illustration by Phil Barnes

Written by, © copyright January 2014 by Genesis GM.
Depeche Mode - A Broken Frame, 1982;
06 lutego 2023, 01:03

A Broken Frame - drugi album studyjny brytyjskiej formacji synth popowej, Depeche Mode, nagrywany w londyńskim Blackwing Studios między grudniem 1981 a lipcem 1982 roku. Producentem wydawnictwa był Daniel Miller, właściciel wytwórni Mute Records, której nakładem wydawnictwo ukazało się 27 września 1982 roku. A Broken Frame był też pierwszym albumem Depeche Mode wydanym po odejściu współzałożyciela i głównego kompozytora piosenek zespołu, Vince'a Clarke'a, który wraz ze swoją dawną przyjaciółką z czasów liceum w Basildonie, wokalistką Alison Moyet, założył synth popową formację, Yazoo.
   Wydawałoby się, że odejście frontmana zespołu, jego głównego kompozytora muzyki i tekstów jest poważnym ciosem i pierwszym (a niekiedy ostatnim) krokiem do jego rozwiązania. Nic bardziej mylnego. Vince Clarke krótko po nagraniu debiutanckiego albumu, Speak & Spell, w październiku 1981 roku opuścił Depeche Mode w dość ponurej atmosferze, po krytyce jego pomysłów przez resztę zespołu. Trójka pozostałych muzyków Depeche Mode pierwotnie niechętnie przyjęła decyzję Clarke'a, co też swoje odzwierciedlenie znalazło w tytule albumu odnoszącym się do brutalnego końca pięknego snu. Zespół postanowił kontynuować działalność w trzyosobowym składzie, w którym dotychczasową rolę Vince'a Clarke'a przejął klawiszowiec i drugi wokalista, Martin L. Gore, mający za sobą kompozytorski debiut już na albumie Speak & Spell. Niezmienne pozostało instrumentarium, z którego zespół korzystał na Speak & Spell, jak analogowe syntezatory Minimoog, automaty perkusyjne, a nawet archaiczna, nawet jak na tamte czasy, technika nagraniowa z końca lat 70.
   Pierwszą zapowiedzią albumu A Broken Frame był wydany 29 stycznia 1982 roku singiel See You. W numerze słychać wyraźne wpływy twórczości niemieckiej formacji Kraftwerk, o czym świadczy o wiele chłodniejsze brzmienie - znacznie chłodniejsze niż w przypadku poprzednich kompozycji autorstwa Vince'a Clarke'a. Wpływy Kraftwerk zaznaczają się też w dość standardowej, synth popowej rytmice automatu perkusyjnego. W podkładzie występuje równomierny i nieznacznie zapętlający się basowy puls sekwencera wsparty krótkimi i zapętlającymi się nisko brzmiącymi partiami syntezatora. Warstwę muzyczną wypełnia chłodna, wokalicznie brzmiąca przestrzeń. Utwór zawiera współgrające ze sobą krótkie klawiszowe solówki - chłodne o xylofonowym brzmieniu i zimne o brzmieniu futurystycznym - pierwsze tworzące krótkie, zaś drugie tworzące dłuższe zapętlające się melodie. Okazjonalnie, po drugim refrenie, pojawiają się również krótkie, chłodne i chwiejne solówki klawiszowe o futurystycznym brzmieniu. W tle występują krótkie i warkotliwe syntezatorowe wstawki. W trzeciej strofie dyskretnie tło buduje analogowa partia syntezatorowa o tubalnym brzmieniu. Numer został skomponowany przez Martina Gore'a w 1980 roku jeszcze pod szyldem Composition Of Sound, nie był jednak grany podczas pierwszych koncertów zespołu, nie znalazł również miejsca w setliście albumu Speak & Spell, ani nawet na stronie B któregokolwiek pochodzącego z niego singla, bowiem Vince Clarke uznał piosenkę za zbyt słabą - zupełnie, jakby którakolwiek z piosenek ze Speak & Spell autorstwa Vince'a Clarke'a miałaby być cokolwiek lepsza (śmiech na sali). W każdym razie singiel See You poprawił notowania na listach przebojów względem singli pochodzących ze Speak & Spell docierając w Wlk. Brytanii do 1. miejsca zestawienia UK Indie, 6. miejsca na UK Singles oraz 44. miejsca w RFN. Te notowania były jednak gorsze od pozycji singli Yazoo, nowej formacji Vince'a Clarke'a, co mogło wpłynąć na fakt, iż kolejny singiel, The Meaning of Love, który ukazał się 26 kwietnia 1982 roku, był powrotem do prymitywnego, infantylnego i topornie brzmiącego synth popu w stylu Vince'a Clarke'a. Piosenka charakteryzuje się dynamicznym i jednostajnym beatem dość archaicznego automatu perkusyjnego, równie dynamicznym i równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie wspomaganym subtelnie przez chłodną i równomierną syntezatorową pulsację, oraz chłodnymi solówkami klawiszy tworzącymi dość wesołe linie melodii z wplecionymi w nie krótkimi solówkami klawiszy o archaicznym orkiestrowym brzmieniu. W strofach występują chłodne i zapętlające się solówki klawiszy o futurystycznym zabarwieniu, które w refrenach ustępują miejsca krótkim solówkom klawiszy tworzącym zapętlenia. Tło okazjonalnie wypełniają archaiczne partie syntezatorowe o warkotliwym bądź tubalnym brzmieniu. Brak jest przestrzeni. Partie i linie wokalne są pogodne, podszyte chórkami w stylu popu lat 60., co jest wyraźnie nawiązujące do stylistyki znanej ze Speak & Spell. Singiel w Wlk. Brytanii dotarł do 2. miejsca zestawienia UK Indie oraz 12. miejsca zestawienia UK Singles. W Szwecji doszedł do 16. miejsca, zaś w RFN zajął dopiero 64. miejsce. Mimo tych całkiem niezłych wyników na listach przebojów, to do dziś jest jedna z największych singlowych pomyłek w dorobku Depeche Mode.
   Trzecim singlem, tym razem już bezpośrednio zapowiadającym album A Broken Frame, był wydany 16 sierpnia 1982 roku Leave in Silence, utwór zarazem otwierający albumową setlistę. I tu wyraźnie słychać znacznie bardziej wielowymiarowy i przestrzenny styl twórczości Martina Gore'a. Kompozycja opiera się o jednostajny beat archaicznej automatycznej sekcji rytmicznej, gęsty, ale dość charakterystycznie, cyklicznie ,,urywający" się basowy puls sekwencera w podkładzie, krótkie i chłodne solówki klawiszowe o futurystycznym zabarwieniu oraz okazjonalnie występującą chłodną przestrzeń. W refrenach w tle występują krótkie i zapętlające się chłodne partie klawiszowe. W drugiej części utworu pojawiają się pętle archaicznej partii syntezatorowej o chropowatym brzmieniu. W tle występują również subtelne partie syntezatorowe o niskim brzmieniu. W warstwie muzycznej występują liczne syntezatorowe efekty, jak gongi, dźwięki tłuczonego szkła czy krótkie i zimne syntezatorowe pulsacje w stylu Kraftwerk z albumu Computer World (1981). Partie wokalne w dalszym ciągu są dość łagodne, ale już nie tak wesołe jak w The Meaning of Love, poprzedzone są na samym początku utworu oraz spuentowane po drugiej strofie basowo-falsetującą wokalizą. Singiel w Wlk. Brytanii dotarł do 1. miejsca zestawienia UK Indie oraz 18. miejsca zestawienia UK Singles, zaś w RFN uplasował się na 58. miejscu.
   Poprzedzony dłuższą introdukcją składającą się z chłodnych i nieco chropowatych solówek klawiszowych o futurystycznym brzmieniu na tle przeciągłej i archaicznie brzmiącej chłodnej analogowej partii syntezatorowej wspartej krótkimi i nisko brzmiącymi syntezatorowymi wejściami utwór My Secret Garden prezentuje jednostajny beat automatycznej sekcji rytmicznej, podwójne basowe pulsy sekwencera w podkładzie, chłodną pętlę klawiszową poprzecinaną chłodną zapętloną solówką klawiszową o archaicznym orkiestrowym brzmieniu przechodzącą również w dłuższe wirujące pętle, krótkie, odległe i chłodne solówki klawiszowe o brzmieniu przestrzennym oraz długie i chłodne solówki klawiszowe o wysokim brzmieniu i zabarwieniu futurystycznym występujące w strofach tworzące rozmyte linie melodii, które w końcowych fazach piosenki przechodzą w krótsze, bardziej surowo i wyraźnie brzmiące chłodne partie klawiszowe o futurystycznym zabarwieniu. Dave Gahan dopiero tutaj demonstruje pełnię swoich możliwości wokalnych zachowując przy tym pełną swobodę.
   Monument z kolei składa się z chłodnych klawiszowych pętli wspartych gruzłowato-drapiącym efektem oraz krótkimi i dźwięczącymi efektami syntezatorowymi podbitymi echami, niezwykle krótkiej, ale twardej solówce klawiszowej występującej raz po raz niczym w stylistyce reggae, okazjonalnie występuje też zapętlająca się solówka klawiszowa o brzmieniu sekcji dętej, w tle pojawiają się krótkie i nisko brzmiące partie syntezatorowe. Brak jest przestrzeni, podkład wypełnia zapętlony basowy puls sekwencera o industrialnym zabarwieniu. Sekcja rytmiczna kompozycji jest niezwykle subtelna, składająca się z zapętlonego beatu automatu perkusyjnego. Partia wokalna Dave'a Gahana, okazjonalnie wsparta chórkami Martina Gore'a, ponownie staje się niezwykle łagodna.
   Instrumentalny Nothing to Fear oparty jest o jednostajny beat automatycznej sekcji rytmicznej (okazjonalnie przechodzący w zapętlenia), zapętlony basowy puls sekwencera w podkładzie, długie i chłodne pierwszoplanowe solówki klawiszowe o przestrzennym brzmieniu tworzące chwytliwe linie melodii, które na moment ustępują miejsca chłodnej i wysoko zawieszonej przestrzeni wspartej krótkimi i chłodnymi solówkami klawiszy o futurystycznym brzmieniu. Drugie swoje wejście pierwszoplanowe solówki klawiszowe poprzedzają zapętlonymi melodiami. Utwór zawiera zimną i wibrującą klawiszową pętlę wspartą długimi, chłodnymi i zapętlającymi się solówkami klawiszy, zaś w połowie trwania zostaje przecięty odległymi i chłodnymi syntezatorowymi pętlami oraz szumiącymi efektami. W samej końcówce występuje nisko i wokalicznie brzmiąca syntezatorowa przestrzeń. Mimo braku partii wokalnych, a być może właśnie dzięki ich brakowi, kompozycja ukazuje ujawniające się nieograniczone możliwości kompozytorskie Martina Gore'a.
   Satellite zdradza muzyczne poszukiwania Depeche Mode, piosenka jest bowiem wyraźnym mariażem synth popu z reggae zaznaczając się krótką i orkiestrowo brzmiącą solówką klawiszową graną jak w reggae raz po raz, synth popowym, ale spowolnionym beatem automatycznej sekcji rytmicznej, basową sekcją syntezatora w podkładzie okazjonalnie przechodzącą w pulsacje, długimi, chłodnymi i lekko wibrującymi solówkami klawiszy o brzmieniu przypominającym klarnet oraz okazjonalnie występującymi subtelnymi chłodnymi klawiszowymi zapętleniami w tle. Brak jest przestrzeni, za to w drugiej połowie kompozycji pojawiają się wysoko zawieszone długie, chłodne i wysoko brzmiące solówki klawiszowe, wyraźniej też zaznacza się chłodna klawiszowa pętla. Choć partie wokalne mają łagodny charakter, tekst piosenki jest wyjątkowo ponury, opowiadający o ogromnym rozczarowaniu skutkującym przejściem z miłości do nienawiści. To najlepszy pod względem tekstu utwór albumu.
   A Photograph of You to ponowny powrót do radosnego i infantylnego synth popu w stylu Vince'a Clarke'a z albumu Speak & Spell, w dodatku słychać tu wpływy przebojowej twórczości szwedzkiej Abby i piosenka śmiało mogłaby znaleźć się w setliście któregokolwiek albumu tej dyskotekowej formacji. Numer zaznacza się standardowym i dynamicznym uderzeniem automatycznej sekcji perkusyjnej, której podkład rytmiczny przechodzi w zapętlenia, kołyszącym się basowym pulsem sekwencera w podkładzie z wkomponowaną chłodną klawiszową pętlą w stylu Abby, chłodnymi klawiszowymi solówkami podszytymi delikatną i chłodną przestrzenią oraz przeciętymi przez krótką i chłodną syntezatorową pulsację. W warstwie muzycznej występują epizody z zapętlającą się chłodną solówką klawiszową o brzmieniu wysokim bądź sekcji dętej, subtelne i krótkie wejścia klawiszowe, a nawet wesołe pogwizdywania. W końcowej fazie numeru subtelna i chłodna solówka klawiszowa przechodzi w dłuższe pętle. Partie wokalne są radosne, nawiązujące do klimatów albumu Speak & Spell. To najsłabszy moment całego albumu i jedna z najgorszych piosenek w twórczości Depeche Mode.
   Anarchistyczna piosenka Shouldn't Have Done That w całości śpiewana jest przez Martina Gore'a i, podobnie jak numer Any Second Now (Voices) na Speak & Spell, śpiewana jest na dwa głosy. Kompozycję wypełniają szumy tła, chłodna klawiszowa solówka tworząca długą i zapętloną linię melodii, chłodna klawiszowa partia o nieco organowym brzmieniu oraz chłodna klawiszowa pętla o xylofonowym brzmieniu z wkomponowaną klawiszową pętlą o brzmieniu trąbki bądź też klarnetu. W podkładzie występuje dość subtelny, ale twardy i rytmiczny basowy puls sekwencera, zaś sekcja perkusyjna ogranicza się do pojedynczego, dźwięcznego i delikatnego elektronicznego werbla. Z czasem pojawia się - początkowo dyskretnie - odgłos przemarszu wojskowego, który, wraz z dialogami w tle, muzycy Depeche Mode imitują z gościnnym udziałem muzyków synth popowej formacji Blancmange, nagrywających po sąsiedzku swój debiutancki album, Happy Families,. Tło utworu wypełniają ponadto dźwięki otoczenia.
   Album finalizuje utwór The Sun & the Rainfall osadzony na standardowym, synth popowym rytmie automatu perkusyjnego z przyspieszonym podkładem rytmicznym, twardym i warkotliwie brzmiącym basowym pulsie sekwencera w podkładzie, chłodnej i wysoko zawieszonej przestrzeni oraz chodnych solówkach klawiszowych tworzących chwytliwą linię melodii. W tle występują krótkie i nisko brzmiące, warczące partie syntezatorowe, w refrenach zaś pojawiają się chłodne solówki klawiszy o przestrzennym brzmieniu tworzące rozmyte linie melodii. Partie wokalne, choć łagodne, zaznaczają się emocjami. W samej końcówce piosenki występują chłodne solówki klawiszowe o futurystycznym brzmieniu. To najlepszy utwór albumu, który ujawnia niepohamowany potencjał twórczy i wokalny tkwiący w zespole, jest też zarazem bezpośrednią zapowiedzią niepowtarzalnego stylu i brzmienia charakteryzującego twórczość Depeche Mode na następnych albumach. The Sun & the Rainfall to w ogóle jedna z najlepszych kompozycji w całej twórczości Depeche Mode.
   Mimo początkowych obaw album A Broken Frame nie tylko powtórzył sukces komercyjny przebojowego debiutu, ale nawet go poprawił, docierając w latach 1982-83 w USA do 177. miejsca na US Billboard 200, w Wlk. Brytanii znalazł się na 1. miejscu zestawienia UK Independent Albums oraz na 8. miejscu na UK Albums, do 22. miejsca doszedł w Szwecji, w dalekiej Nowej Zelandii znalazł się na 43. miejscu zaś w Niemczech sięgnął 56. miejsca zestawienia Offizielle Top 100. W Wlk. Brytanii wydawnictwo otrzymało status Złotej Płyty z wynikiem 100 tys. sprzedanych egzemplarzy.
   Niewątpliwie album A Broken Frame stanowi swego rodzaju pole doświadczalne, na którym Depeche Mode dopiero wypracowuje swój styl i brzmienie. Ogromny potencjał w zespole dostrzegł producent i szef wytwórni Mute Records, Daniel Miller, postanowił więc wspomóc muzyków w zakupie nowego i lepszego sprzętu, przede wszystkim syntezatorów i samplerów.
   A Broken Frame był pierwszym albumem Depeche Mode promowanym poprzez dużą trasę koncertową obejmującą w latach 1982-83 ponad czterdzieści koncertów na trzech kontynentach w wielu krajach w tym (poza Wielką Brytanią) w Niemczech (podczas koncertu w Kolonii w listopadzie 1982 roku obecni byli nawet... muzycy formacji Kraftwerk!), Irlandii, Szwecji, Danii, Belgii, Holandii, USA, Kanadzie, Japonii, Hongkongu i Tajlandii. Podczas trasy koncertowej skład Depeche Mode wspomógł były klawiszowiec formacji The Hitmen, Alan Wilder, zaangażowany przez zespół za pośrednictwem... ogłoszenia w lokalnej prasie. Początkowo Alan Wilder pozostawał muzykiem sesyjno-koncertowym (choć pojawiał się w teledyskach do See You, The Meaning of Love i Leave in Silence), po zakończeniu trasy koncertowej Broken Frame Tour w maju 1983 roku dołączył na stałe do składu formacji stając się jej jednym z najważniejszych ogniw odpowiedzialnych za brzmienie na następnych albumach. Jak widać odejście Vince'a Clarke'a okazało się prawdziwym zbawieniem dla Depeche Mode, bowiem z Clarke'iem w składzie zespół prawdopodobnie długo nie wypracowałby swojego jedynego i niepowtarzalnego stylu i brzmienia. Możliwe jest nawet, że formacja w drugiej połowie lat 80. podzieliłaby los takich brytyjskich synth popowych wykonawców, jak The Human League, Blancmange, Soft Cell czy Ultravox. Tymczasem przed Depeche Mode rozpoczął się zupełnie nowy rozdział wielkiej kariery, a wszystko co najlepsze w twórczości zespołu, miało dopiero nadejść.
 
Tracklista:
 
1. „Leave in Silence” 4:48
2. „My Secret Garden” 4:46
3. „Monument” 3:14
4. „Nothing To Fear” 4:16
5. „See You” 4:33
6. „Satellite” 4:43
7. „The Meaning of Love” 3:06
8. „Further Excerpts From: My Secret Garden” 4:20
9. „A Photograph Of You” 3:05
10. „Shouldn't Have Done That” 3:13
11. „The Sun & The Rainfall” 5:05
 
Personel:
 
Dave Gahan - lead vocals
Martin Gore - keyboards, backing and lead vocals
Andy Fletcher - keyboards, occasional backing vocals
 
Written by, © copyright March 2012 by Genesis GM.
Martin L. Gore - Counterfeit EP, 1989;
06 lutego 2023, 00:49

Counterfeit E.P. - nagrywany w londyńskim Sam Therapy Studios, debiutancki solowy minialbum frontmana Depeche Mode, Martina L. Gore'a, wydany 12 czerwca 1989 roku.
   Wraz z końcem światowej trasy koncertowej Depeche Mode promującej album Music for the Masses w 1988 roku, dwaj muzycy zespołu, Alan Wilder i Martin Gore, postanowili wykorzystać krótką przerwę, zanim weszli do studia w 1989 roku by rozpocząć sesję nagraniową do albumu Violator. Obaj muzycy zaprezentowali autorskie longplaye - Alan pod szyldem Recoil wydał już w 1988 roku album Hydrology, zaś Martin, autor niemal całego repertuaru Depeche Mode, dla którego był to debiut w roli solisty, zaprezentował minialbum Counterfeit E.P. i, w odróżnieniu od twórczości w Depeche Mode, tym razem muzyk wziął na warsztat twórczość innych wykonawców, którzy byli niezwykle ważni dla jego własnej twórczości.
   Muzycznie Martin też prezentuje nieco odmienny styl, chociaż pozostający w elektronice, jednak w bardziej awangardowym wydaniu względem twórczości w Depeche Mode, mimo iż otwierający wydawnictwo utwór Compulsion z repertuaru Joe Crow'a, zaprezentowany został w formie raczej pogodnego synth popu. Zresztą jest to jedyny numer płyty utrzymany w szybkim tempie sekcji rytmicznej, choć linia wokalna osadzona jest w bardziej melancholijnym i spowolnionym tonie.
   Dalej jest już mroczniej i raczej spokojnie, w klimatach, w jakich Martin zawsze czuł się wokalnie zdecydowanie najlepiej.
In a Manner of Speaking, z repertuaru Tuxedomoon, to bodaj najlepszy moment płyty. Numer zaprezentowany został w niesamowicie zimnofalowym klimacie z subtelną sekcją automatu perkusyjnego i hipnotyzującym, industrialnym podkładem sekwencerowego pulsu.
  Smile in the Crowd to piosenka pochodząca z repertuaru zespołu The Durutti Column, którego twórczością Martin był niezwykle zafascynowany na początku lat 80. W interpretacji Martina kompozycja jest połączeniem chłodnej elektroniki i industrialu.
   Gone jest mariażem chłodnego synth popu i klimatów dark wave; numer pochodzi z repertuaru formacji The Comsat Angels.
Chłodną delikatnością elektroniki i akompaniamentem klasycznej gitary zachwyca, pochodzący z repertuaru Sparks, utwór Never Turn Your Back on Mother Earth, budzący nieco skojarzenia z twórczością Erasure.
   Całość kończy tradycyjna pieśń, Motherless Child, najkrótsza, niespełna trzyminutowa kompozycja, w której linia wokalna Martina ma wyraźnie jazzowe zabarwienie. Pod względem muzycznym utwór oparty jest na strukturze eksperymentalnej elektroniki i industrialu.
   Minialbumem Counterfeit e.p., Martin Gore zaprezentował się fanom Depeche Mode w dość nietypowej i zaskakującej dla nich roli artysty interpretującego innych wykonawców. Choć w macierzystym, działającym od blisko dekady, zespole Martin był twórcą w zasadzie niemal całego dotychczasowego materiału, jako solista całkiem udanie sięgnął po twórczość innych, przedstawiając własną wizję piosenek swoich ulubionych wykonawców.
 
Tracklista:
 
"Compulsion" – 5:26
"In a Manner of Speaking" – 4:19
"Smile in the Crowd" – 5:02
"Gone" – 3:28
"Never Turn Your Back on Mother Earth" – 3:02
"Motherless Child" – 2:48
 
Personel:
 
Art Direction, Design – Paul West
Engineer – Rico Conning
Photography By – Andy Rumball
Producer – Martin L. Gore, Rico Conning
 
Written by, © copyright November 2013 by Genesis GM.
Cabaret Voltaire - The Original Sound of...
06 lutego 2023, 00:43

The Original Sound of Sheffield '83/'87. Best of; - wydany 11 grudnia 2001 roku, nakładem wytwórni Virgin, album kompilacyjny prezentujący wybór dziesięciu największych przebojów brytyjskiej industrialnej formacji, Cabaret Voltaire, pochodzących z lat 1983-87, z czasów, kiedy grupa porzuciła eksperymentalizm na rzecz przystępnego synth popu z elementami industrialu i funku. W tamtym okresie zespół, po odejściu Chrisa Watsona w 1982 roku, związał się kontraktem płytowym z gigantem fonograficznym, wytwórnią Virgin, oraz nawiązał współpracę z wieloma znakomitymi producentami i muzykami najwyższej klasy, wystarczy nadmienić twórców pokroju Marka ,,Flooda" Ellisa, Antona Corbijna, Petera Care'a, Billa Nelsona, Dave'a Balla, Adriana Sherwooda, Erica Randoma czy F. Kevorkiana, którzy stanowili elitę producencką.
   Wszystkie utwory zaprezentowane na wydawnictwie są znacznie wydłużone względem wersji albumowych. Numery z lat 1983-85 nie odbiegają brzmieniowo od wersji albumowych; Just Fascination, The Crackdown, Dream Ticket, Sensoria, James Brown, Kino i I Want You są wersjami Extended pochodzącymi z 12-calowych singli - wyjątek w tym gronie stanowi Just Fascination (12mx), w którym partie wokalne od Richarda H. Kirka przejął Stephen Mallinder, co odróżnia tą wersję od wersji albumowej,
   Kompozycje pochodzące z albumu Code (1987) zmienione są znacznie bardziej diametralnie, co słychać w Don't Argue (John Robie Extended Version), z gościnnym udziałem wokalnym Dolette McDonald i Tessy Niles, których wokale przeważają nad wokalem Mallindera. Here to Go (Kevorkian Extended Mx) charakteryzuje się wydłużonymi partiami efektów dźwiękowych i sekwencerowymi wibracjami, zaś Thank You America (Kevorkian Bonus Beats) zaprezentowany został w instrumentalnej, industrialno-house'owej wersji.
   Kompilacja The Original Sound of Sheffield '83 / '87. Best of; stanowi rozszerzony przegląd najważniejszej twórczości Cabaret Voltaire z najlepszego okresu w karierze zespołu zwanego ,,erą synth popu", przypadającą na czasy, kiedy Cabaret Voltaire nagrywał pod szyldem wytwórni Virgin i Parlophone.
 
Tracklista:
 
1 Just Fascination (Remix – John Luongo) 8:05
2 Crackdown (Remix – John Luongo) 8:30
3 The Dream Ticket 7:48
4 Sensoria (Remix – John Potoker) 7:52
5 James Brown (Remix – John Potoker) 7:38
6 Kino 8:30
7 I Want You 7:53
8 Don't Argue (Robie Extended Version) 7:28
9 Here To Go (Kevorkian Extended Mix) 6:56
10 Thank You America (Kevorkian Bonus Beats) 3:37
 
Personel:
 
Vocals, Bass, Trumpet, Grand Piano – Stephen Mallinder
Synthesizer, Sequencer [Sequencers], Guitar, Clarinet, Saxophone, Shakuhachi [Shakahachi], Grand Piano – Richard H. Kirk
Percussion – Mark Tattersall
Drums – Roger Quail
Drums – Alan Fisch
Tabla [Tablas] – Eric Random
Guitar – Bill Nelson
Keyboards [Add. Keyboards] – John Robie
Backing Vocals – Shikisha
Backing Vocals [B. Vox] – Dolette McDonald, Tessa Nile
Backing Vocals [B. Vox] – Julie Roberts, SD Clarke
Producer – Adrian Sherwood, Cabaret Voltaire, Flood
 
Written by, © copyright November 2013 by Genesis GM.
Düsseldorf - 1989-1993, 2011;
05 lutego 2023, 19:04

1989-1993 - wydana w kwietniu 2011 roku kompilacja taśm zawierających archiwalny materiał pochodzący z lat 1989-93, śląskiego zespołu Düsseldorf, którego założycielami byli muzycy nowofalowej formacji Nowy Horyzont, wokalista Adam Białoń i klawiszowiec Adam Radecki, których na koncertach okazjonalnie wspierał także klawiszowiec grupy Kafel Dariusz Krzywański. Formacja Düsseldorf, tak samo jak Nowy Horyzont, powstała na terenie polskiego zagłębia przemysłowego, Górnego Śląska, w Katowicach. Inaczej jednak niż na Zachodzie Europy, za Żelazną Kurtyną, w Polsce, muzyka industrialna rozwinęła się względnie słabo, być może na taki stan rzeczy wpływ miał panujący w Polsce komunistyczny reżim, większość artystów wolała bowiem sięgać po wzorce amerykańskie, jak blues, hard rock czy metal, bardziej kojarzące się z amerykańską wolnością. Sporą popularność od początku lat 80. zdobył punk rock, chociaż ten proces w Polsce był opóźniony niemal o dekadę w porównaniu do Wlk. Brytanii i Niemiec, jednakże to właśnie na fali punk rocka powstała w Polsce nowa fala, która była odpowiednikiem zachodnich nurtów new wave i neue deutsche welle. Główni przedstawiciele polskiej nowej fali, m.in. Republika, Kult, Kobranocka, Siekiera czy Aya RL, debiutowali na słynnym festiwalu FMR w Jarocinie, zaś Siekiera i Aya RL przyswoiły sobie muzykę syntezatorową, a nawet industrialną, osiągając spory sukces komercyjny. Jednakże na polskim gruncie ten gatunek nigdy specjalnie nie zaistniał, poczynając od pionierskich dokonań Czesława Niemena z lat 70. (album Katharsis), poprzez wspomniane formacje Aya RL i Siekiera, a także - sporadycznie eksperymentujących z industrialem - Kapitana Nemo i Obywatela GC, w tatach 80. oraz zespoły Agressiva 69 i Wieloryb w latach 90. Na przełomie lat 80. i 90. pewną popularnością cieszył się także Kafel, w którego szeregach debiutowała późniejsza gwiazda polskiej sceny, Katarzyna Nosowska. Zespół, już bez Nosowskiej w składzie, w 1992 roku w formie kasety MC wydał album Egzalte. Z kolei Agressiva 69, albumem 2/47, w 1997 roku notowana była nawet na zachodnich listach przebojów, jednak w następnych latach zespół nie był w stanie powtórzyć już tego sukcesu.
   Düsseldorf również wywodził się z kręgów polskiej, a w zasadzie śląskiej, nowej fali. Zespół zadebiutował, podobnie jak wielu punkowych wykonawców, na festiwalu FMR Jarocin w 1989 roku, prezentując niezwykle oryginalny jak na polskie realia sposób wykonywania muzyki za pomocą syntezatorów, automatu perkusyjnego i taśm z muzycznymi podkładami, co przypominało wczesne występy Depeche Mode i Cabaret Voltaire, choć linie wokalne Düsseldorfu wyraźnie zabarwione były polską nową falą.
   Düsseldorf na polskim gruncie był odpowiednikiem zachodnich wykonawców, takich jak Throbbing Gristle, Cabaret Voltaire czy Kraftwerk - po części, od tego ostatniego zaczerpnął nawet swoją nazwę. Düsseldorf powstał w dość podobnych okolicznościach co wspomniane formacje, choć o dobrą ponad dekadę później; Adam Radecki i Adam Białoń zafascynowani byli międzywojennym ruchem artystycznym DADA, który na Zachodzie, w latach 60. i 70., dał początek wielu zespołom awangardowym, zaś w Polsce Dadaizmem, oprócz Czesława Niemena, interesowało się względnie niewielu artystów, a jednmi z nich byli Kafel ze Szczecina i Düsseldorf z Katowic, właśnie.
   I chociaż muzyka syntezatorowa, także i w Polsce, cieszyła się dużą popularnością, na fali byli wykonawcy pokroju Kombi, Kapitana Nemo, Aya RL czy Klincz - nawet punkrockowy Kult tworzył syntezatorowe numery - to być może nazbyt awangardowy charakter Düsseldorfu sprawił, że grupa nie podpisała kontraktu płytowego i nigdy oficjalnie nie wydała studyjnego albumu. W 1992 roku z zespołu odszedł wokalista Adam Białoń, który powrócił do Nowego Horyzontu, jego miejsce w 1993 roku zajął Marcin Jasiński, krótko potem Düsseldorf zakończył działalność.
   Kompilacja 1989-1993, wydana nakładem Requiem Records, po ponad dwudziestu latach, na nowo zatem odkrywa niesamowicie ciekawe, nigdy dotąd niewydane na żadnym nośniku (ułożone niechronologicznie) kultowe, archiwalne piosenki grupy, pełne socjalistycznego manifestu, traktującego o zależności ludzi i maszyn, oraz futuryzmu. I nawet mimo niekiedy pozostawiającej wiele do życzenia jakości dźwięku, materiał jest wart uwagi, poczynając od otwierającego album kultowego utworu Dlaczego, pochodzącego z repertuaru Nowego Horyzonu, w wykonaniu Düsseldorfu bliżej przypominającego dokonania Skinny Puppy, Ministry i Front Line Assembly, z niesamowitym barytonem Adama Białonia, którego barwa jak żywo budzi skojarzenia z Nową Aleksandrią Siekiery. Warto zwrócić uwagę, że klawiszowe linie melodii pokrywają się z tymi samymi liniami gitar w wykonaniu Nowego Horyzontu.
Deutschland Punk Bass przypomina z kolei stylistykę niemieckich zespołów nurtu neue deutsche welle, jak wczesny Die Krupps, Der Plan czy D.A.F. Numer wyróżnia się mocnym gitarowym riffem w refrenie piosenki. Styl wczesnego Die Krupps i D.A.F. słychać również w utworze Królewska Huta. W bardziej zimnofalowo-futurystycznych w klimatach osadzone są numery Wodospady i, najstarszy, bo pochodzący jeszcze z 1987 roku, zamykający album, O Tobie (Overdubbed 2010). Piosenka Wodospady przypomina synth popową stylistykę OMD, The Twins czy Fad Gadget, warto też zwrócić na niezwykle łagodny wokal Adama Białonia. Kompozycja O Tobie z kolei przypomina futurystyczno-synth popowe rejony twórczości Bruce'a Haacka, Kraftwerk i francuskiego Moderne. Innym ciekawym numerem jest neofolkowy Judentanz z rabinistyczną wokalizą Adama Białonia. Struktura muzyczna utworu ma charakter wczesnego house'u. Z kolei przez wzgląd na odejście z zespołu wokalisty w 1992 roku, instrumentalny charakter ma Anschluss, utrzymany w industrialnym klimacie Cabaret Voltaire. Jedynym na płycie utworem anglojęzycznym jest Goddess Of War, śpiewany przez Marcina Jasińskiego dysponującego bardziej punkowym stylem wokalnym. Utwór mocno zbliżony jest stylistycznie do klimatów Front 242 z albumu Tyranny >For You<.
   Oprócz tradycyjnie piosenkowej formuły, na wydawnictwie zamieszczono dwie eksperymentalne kompozycje live osadzone w stylistyce wczesnej twórczości Throbbing Gistle i Cabaret Voltaire; 11-minutowy utwór Uleczmy Maszyny i Projekcja Live są wygłoszonymi na żywo, w duchu socjalistycznych manifestów, odczytami celebrującymi futurystycznych filozofów XX wieku oraz odwieczny wpływ maszyn na współczesną sztukę, cywilizację i tworzonych przez nie dźwięków i imitacji życia.
   Album 1989-1993 to nie tylko przegląd wczesnej twórczości jednego z najbardziej wyjątkowych i osobliwych zespołów jakim bez wątpienia jest Düsseldorf, ale wydawnictwo jest też swoistym dokumentem obrazującym początki stylu ebm i industrial w Polsce.
 
Tracklista:
 
Dlaczego: (1990)
Deutschland Punk Bass: (1990)
Krolewska Huta: (1990)
Anschluss instr: (1992)
Uleczmy maszyny: (1989)
Wodospady: (1990)
Judentanz: (1990)
Goddess of War [voc. Marcin Jasinski] (1993)
Projekcja Live: (1989)
O Tobie overdubbed 2010: (1987-1989)
 
Personel:
 
Adam Białoń - vocals
Adam Radecki - synthesizers, tapes, drum machine
Marcin Jasinski - vocals
 
Written by, © copyright November 2013 by Genesis GM.