Archiwum 01 maja 2023


Silent Circle - No. 1, 1986;
01 maja 2023, 01:42

No. 1 - debiutancki album studyjny wydany w 1986 roku przez niemiecki zespół, Silent Circle, kojarzony głównie z nurtem italo disco, nie przypadkowo zresztą, choć szufladkowanie Silent Circle wyłącznie jako wykonawcy italo disco wydaje się nazbyt stereotypowe i zbytnim uproszczeniem.
   W połowie lat 80., u schyłku ery new romantic, synth pop stracił na znaczeniu; wielu wykonawców synth popowych, takich jak New Order, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), The Human League, Eurythmics, Simple Minds, Yello, Depeche Mode, Cabaret Voltaire i wielu innych, musiało liczyć się ze zmianą dotychczasowego stylu, wzbogaceniem instrumentarium, bądź przejściem w bardziej ambitne rejony muzyczne. Niektóre gwiazdy synh popu z początku lat 80. nie wytrzymywały presji i ulegały rozwiązaniu, w tym m.in. Soft Cell, Ultravox, Visage czy Classix Nouveaux.
   Jednocześnie, wraz ze spadkiem na znaczeniu synth popu, niezwykłą popularność zyskał nurt italo disco, będący znacznie prostszą i przystępniejszą odmianą synth popu wywodzącą się z włoskiego post punka i euro disco.
   Na początku lat 80., co sugeruje zresztą nazwa, italo disco przeżywało rozkwit we Włoszech, jednak już w połowie lat 80. nurt rozszerzył swoje wpływy na Francję, Holandię, Szwecję oraz Niemcy. Również w Polsce italo disco cieszyło się ogromną popularnością, głównie wśród muzycznych odbiorców, bowiem polscy wykonawcy niechętnie jednak sięgali po ten styl. Jednym z niewielu przykładów był zespół Papa Dance, który w drugiej połowie lat 80. stał się gwiazdą nie tylko w Polsce, ale nawet w całym Bloku Wschodnim.
   Na początku lat 90. wykonawcy wczesnego disco polo (wtedy nazywanego muzyką chodnikową) czerpali wiele rozwiązań brzmieniowych z italo disco - choć w znacznie bardziej uproszczonej formie - jednakże z czasem cechy łączące italo disco z disco polo (poza nazewnictwem) całkowicie zanikły (współczesne disco polo nie ma w zasadzie nic wspólnego z italo disco).
   Wracając jednak do RFN połowy lat 80., w tym czasie do tego kraju dotarła fala popularności italo disco; popularność zdobywali m.in. wykonawcy pokroju Modern Talking, Bad Boys Blue, CC Catch czy Fancy.
   Dobrą koniunkturę na italo disco postanowił w 1985 roku wykorzystać niemiecki muzyk i producent, Axel Breitung, współpracujący na początku lat 80. z Thomasem Andersem, późniejszą gwiazdą formacji Modern Talking, dla której skomponował dwa utwory - nie odniosły one jednak wtedy większego sukcesu.
   W 1985 roku Axel Breitung skompletował skład nowo powołanego zespołu, Silent Circle, angażując wokalistę Martina Tychsena i perkusistę Jürgena Behrensa ukrywającego się pod pseudonimem CC Behrens. Do współpracy zaangażowano też wielu producentów, w tym Bernda Dietricha.
   W 1986 roku ukazał się debiutancki album formacji Silent Circle zatytułowany No. 1, promowany poprzez cztery single. Album otwiera singlowy Touch In The Night, który stał się największym przebojem Silent Circle podbijającym dyskoteki w całej Europie, zaś singiel uplasował się na 15. miejscu w Niemczech, prawdziwym hitem stał się w ZSRR, gdzie zajął 6. miejsce. Utworowi bliżej jest jednak do klasycznie synth popowego stylu, aniżeli do italo disco, dzięki bardziej złożonej sekcji rytmicznej i soczystym basowym pulsom w podkładzie. Oprócz przebojowej linii wokalnej numer zawiera chwytliwą, popularną w latach 80. solówkę klawiszy o japońskim brzmieniu. Na No. 1 utwór Touch In The Night zaprezentowany został w wydłużonej formie względem singlowej wersji.
   Piosenka Sib Dub Dua jest już przedstawicielem klasycznego stylu italo disco przypominającego dokonania formacji Modern Talking czy Bad Boys Blue; numer oparty jest o prosty beat automatu perkusyjnego, równie prosty puls basu w podkładzie, chwytliwe linie melodii i przebojowe linie wokalne. Podobny styl prezentują kompozycje Moonlight Affair, Anywhere Tonight oraz singlowy przebój Stop The Rain In The Night.
   Synth popowy Give Me Time przypomina dość mocno klimaty OMD z albumu Junk Culture (1984). Wpływy OMD słychać również w spokojnym numerze Dreams, jednak w refrenach utwór przyśpiesza nabierając charakteru klasycznego italo disco.
   Piosenka Shy Girl zarówno pod względem muzycznym jak i wokalnym przypomina dokonania zespołu Kajagoogoo i jego wokalisty, Limahla, z kolei spokojna ballada z soulowymi naleciałościami, Love Is Just A Word, przypomina pod względem muzycznym i linii wokalnych styl szwedzkiego zespołu Secret Service.
   Hide Away - Man Is Comin'! - pierwszy singiel i przebój Silent Circle - w klimacie klasycznego italo disco, jest połączeniem stylów znanych z twórczości niemieckich gwiazd italo disco lat 80., Bad Boys Blue, Modern Talking i Fancy'ego. Nie ma więc przypadku w tym, że tym właśnie numerem Silent Circle od początku zaskarbili sobie całe rzesze fanów w Europie.
   Jednak najlepszym, obok Touch In The Night, momentem albumu jest For You, zupełnie różniący się od reszty utworów, zaśpiewany jedynie przy akompaniamencie gospelowych chórów. Kompozycja w stylu gospel stanowi całkowitą odskocznię od utanecznionej całości.
   Reedycję albumu w 1999 roku uzupełniono o nową wersję Touch In The Night, opartą jednakże w całości na oryginalnym brzmieniu z lat 80., uwspółcześnioną nowoczesną utanecznioną sekcją rytmiczną.
   Album No. 1 okazał się wielkim sukcesem komercyjnym, największym w dorobku Silent Circle, wszystkie single pochodzące z albumu stały się hitami dyskotek, a mimo to, trzy lata po ukazaniu się albumu, wskutek nieporozumień wewnętrznych Silent Circle zawiesił działalność, by wznowić ją w latach 90. Na następny album zespołu trzeba było czekać do 1994 roku, jednak wydany wtedy Back nie powtórzył już sukcesu wydawnictwa No. 1.
 
Tracklista:
 
1 Touch In The Night
2 Sib Dub Dua
3 Dreams
4 Hide Away - Man Is Comin'!
5 Shy Girl
6 Stop The Rain In The Night
7 For You
8 Give Me Time
9 Moonlight Affair
10 Anywhere Tonight
11 Love Is Just A Word
12 Touch In The Night '99
 
Personel:
 
Martin Tychsen - vocals
Axel Breitung - keyboards
Jürgen Behrens - drums
 
Written by, © copyright February 2020 by Genesis GM.
Konstruktivist ‎– Last Moments of 1923,...
01 maja 2023, 01:34

Last Moments of 1923 - album brytyjskiej formacji, Konstruktivist, z najwcześniejszym materiałem, wydanym na kasecie w 1982 roku. W tamtym czasie nazwa formacji różniła się końcówką - dwie ostatnie litery zamienione były miejscami dając nazwę Konstruktivits.
   Konstruktivits został założony na początku 1982 roku w Wlk. Brytanii przez Glenna Michaela Wallisa, którego wcześniejsza formacja, Heute, grająca kautrocka i muzykę eksperymentalną, uległa rozwiązaniu.
   Glenn Wallis postanowił jednak kontynuować eksperymentalną formułę muzyki również i w swoim autorskim projekcie Konstruktivits, który co prawda nie stał się tak znany jak inne awangardowe brytyjskie formacje pokroju Cabaret Voltaire, Throbbing Gristle czy chociażby Clock DVA i Hula, jednak niewątpliwie Konstruktivits do dziś zaliczany jest do jednych z najbardziej znaczących wykonawców brytyjskiego nurtu industrialu oraz brytyjskiej sceny eksperymentalnej i undergroundowej.
   Konstruktivits rzecz jasna nie miał szans stać się znanym zespołem, bowiem początki lat 80. były również początkiem pełnej komercjalizacji muzyki; czasy, kiedy muzyka awangardowa trafiała do szerokiej publiczności należały już do zamierzchłej przeszłości, nawet krautrock w Niemczech od kilku lat był już gatunkiem całkiem martwym. Na przekór temu Glenn Wallis zafascynowany krautrockiem oraz sowieckim konstruktywizmem nadał swojemu projektowi nazwę Konstruktivits. Przez pierwsze lata działalności formacji był też jej jedynym muzykiem, dopiero z czasem w twórczości Konstruktivits zaczęły pojawiać się partie wokalne, muzyka zaczęła nabierać form bardziej piosenkowych, zaś sam Konstruktivits poszerzył skład do trzech muzyków.
   Jednak w 1982 roku Konstruktivits był w pełni eksperymentalnym projektem Glenna Wallisa, który zafascynowany był sowieckim totalitaryzmem. Nawet dzisiaj dla człowieka z Zachodu ten najkrwawszy, najbardziej zbrodniczy i niesprawiedliwy system jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi oraz codzienne w nim życie musiało wywoływać niemałe przygnębienie - ale i fascynacje. Tak jak my współcześnie fascynujemy się, ale i zarazem przerażamy się totalitarnym reżimem mordującym ludzi w Korei Północnej.
   Wydawnictwo Last Moments of 1923 w całości jest poświęcone codziennemu życiu w piekle sowieckiej Rosji epoki schyłkowego Lenina; przeraźliwie mroczna, chłodna i odhumanizowana muzyka idealnie to odzwierciedla; w zasadzie cały album mógłby posłużyć, jako soundtrack do filmu dokumentalnego prezentującego obrazy, jak i materiały filmowe z tamtych czasów, a wszelki komentarz byłby całkowicie zbędny. Potworność życia w leninowskim piekle słychać już od pierwszego utworu albumu, Intro, opartego na lodowatym, drone'owo-dark ambientowym podkładzie oraz rozciągłych wyziewach klawiszy. Bardzo podobną strukturę posiadają również kolejne kompozycje: Last Moments oraz Maelstrom, w której pojawiają się mocno przytłumione dźwięki trąbki oraz bardzo odległej, granej jakby zza grubej ściany wysoko brzmiącej organowej melodii.
   Utwór Smack oparty jest na kołyszącym się, nisko i warkotliwie brzmiącym drone'owym podkładzie uzupełnionym o bardziej subtelne, za to chaotyczne klawiszowe i smykowe plamy.
   Kompozycja Veer złożona jest z niezwykle wysoko brzmiącej i lekko wibrującej przestrzeni, nieco bardziej odległych, wysoko i nisko brzmiących lodowatych podkładów brzmiących niczym przeciągłe "aaaaaa", które z czasem nabierają siły.
   W utworze Armad po raz pierwszy pojawiają się w pełni ułożone i przemyślane akordy w postaci kołyszącego się, ale w określonym i uporządkowanym rytmie, sekwencerowego pulsu przyśpieszającego wraz z pojawieniem się pulsujących syntezatorowych pętli, na które z czasem nakładają się następne - nieco wyżej brzmiące i wibrujące.
   Równie poukładaną strukturę posiada też numer Konstant oparty na podkładzie quasi-fortepianowej linii melodii, na którą nakłada się znacznie przyśpieszony maszynowy stukot, z czasem dochodzą do tego fabryczne brzęczenie tła oraz klawiszowe pętle. W drugiej części utwór przechodzi w ten sam podkład jak w Armad, choć jest on tutaj bardziej przytłumiony, klimat zaś jest bardziej duszny.
   Króciutki, półtoraminutowy eksperymentalny numer Konstrain to przeciągłe wyziewy syntezatorowo-organowych dźwięków.
   Utwór Konvers w całości opiera się różnorakich eksperymentach dźwiękowych, pulsach, wibracjach, echach, pogłosach, efektach taśmowych, etc.
   Finalizujący podstawowy set albumu My Tears jest powrotem do brzmień z pierwszej części albumu; numer wypełniony jest nisko brzmiącym drone'owym tłem, w którym rozbrzmiewają chaotyczne, niekiedy wibrujące syntezatorowe wyziewy i wyładowania.
   Serię trzech bonus tracków, niepublikowanych wcześniej utworów, rozpoczyna You Are, We Hate o organowym tle i przetworzonym dźwięku przypominającym wycie wiatru. W drugiej części utworu pojawia się stłumiony, za to w pełni poukładany sekwencerowy puls nadający utworowi industrialnego charakteru.
   Vital Response to podnoszący się i opadający mroczny podkład, w którego tle słychać uporczywy odgłos przypominający drapanie w tapicerkę, cichnący jednak pod koniec utworu, kiedy wytraca się również efekt wznoszenia i opadania, a całkowitą dominację przejmuje mroczne i eksperymentalne drone'owe tło.
   Album zamyka kompozycja Sexes In Solitude oparta na partii gitary akustycznej, na tle której pojawiają się zniekształcone ludzkie głosy, odległe oraz chaotyczne linie melodii i wreszcie akompaniament gitary akustycznej zastąpiony zostaje gitarą elektryczną utrzymaną jednak w tym samym tonie. W tym samym momencie pojawia się eksperymentalny, lekko wibrujący i psychodeliczny podkład z licznymi syntezatorowymi wyziewami. W drugiej części kompozycji sekcja gitarowa cichnie pozostawiając jedynie eksperymentalne drone'owe tło z licznymi zniekształconymi dialogami.
   Warto też wspomnieć o utworze, którego... nie ma - 11. pozycję w setliscie zajmować miał bowiem Kome, jednak numer w niewyjaśnionych okolicznościach po prostu przepadł.
   Jeżeli ktoś chciałby na chwilę poczuć grozę życia codziennego w piekle jednego z najstraszniejszych reżimów w historii, jakim bez wątpienia był system Leninowski w sowieckiej Rosji, dla tego album Last Moments of 1923 powinien być lekturą obowiązkową do posłuchania.
 
Tracklista:
 
1 Intro 4:16
2 Last Moments 3:29
3 Maelstrom 2:11
4 Smack 4:30
5 Veer 5:19
6 Armad 7:40
7 Konstant 2:38
8 Konstrain 1:28
9 Konvers 3:04
10 My Tears 3:42
11 Kome
12 You Are, We Hate 5:35
13 Vital Response 3:33
14 Sexes In Solitude 5:46
 
Personel:
 
Glenn Michael Wallis – all instruments
 
Written by, © copyright April 2021 by Genesis GM.