Archiwum marzec 2024


Ministry - Twelve Inch Singles 1981-1984,...
30 marca 2024, 11:16

Twelve Inch Singles (1981–1984) - wydany 16 stycznia 1987 roku nakładem kultowej niezależnej wytwórni Wax Trax! Records album kompilacyjny amerykańskiej formacji synth popowej, Ministry, zawierający w większości niealbumowy materiał pochodzący z singli wydanych w latach 1981-84, zaprezentowany bez chronologii czasowej.
   Jednym z najbardziej znanych numerów z tamtego okresu jest pochodzący ze strony B singla All Day utwór (Every Day Is) Halloween, który po latach stał się jedną z kultowych piosenek Ministry. Utwór zaznacza się wyraźnymi wpływami brzmieniowymi brytyjskiej formacji New Order, co słychać w standardowym i jednostajnym tempie sekcji automatu perkusyjnego z zapętlającym i zagęszczającym się beatem podkładu rytmicznego, twardym i równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie okresowo zagęszczającym się, chłodnej przestrzeni i lekko wibrujących solówkach klawiszowych o organowym brzmieniu tworzących rozmytą linię melodii. Tradycyjne solówki klawiszowe zastępuje tutaj wokaliza imitująca zapętlone linie melodii w stylu house. Warstwę muzyczno-rytmiczną wspierają ponadto efekty scratch, elektroniczne perkusyjne pulsacje oraz subtelne, krótkie i zimne syntezatorowe wstawki o wysokim i świszczącym brzmieniu. Wersję wydłużoną do ponad dziesięciu minut stanowi Halloween Remix o bardziej house'owo-industrialnym charakterze.
   Stylistyką house dość mocno zabarwiony jest numer The Nature of Love o standardowym, synth popowym i jednostajnym tempie automatu perkusyjnego, twardej syntezatorowej sekcji basu w podkładzie doskonale imitującej brzmienie gitary basowej, chłodnym house'owym zapętleniu klawiszowym o twardym i smyczkowym brzmieniu wspartym dodatkowym, bardziej subtelnym, wibrującym i zimnym zapętleniem klawiszowym o retrospektywnym i wysokim brzmieniu oraz krótką i chłodną klawiszową wstawką o smyczkowo-przestrzennym brzmieniu. Epizodycznie występuje również chłodna przestrzeń czy efekty wokalne imitujące partie instrumentalne. Zwraca uwagę niezwykle łagodna partia wokalna w wykonaniu Ala Jourgensena ocierająca się niekiedy o falset. W tle występują również zaczerpnięte z radiowych transmisji dialogi. Gościnnie w chórkach udzielają się Richard 23 z formacji Front 242 oraz Patty Jourgensen. Nature of Love (Cruelty Mix) różni się od wersji oryginalnej brakiem sekcji syntezatorowego basu w podkładzie, chłodnym i pulsującym, a raczej bulgoczącym, syntezatorowym tłem o wysokim i przytłumionym brzmieniu, wysoko brzmiącym i zapętlającym się pulmkaniem w tle oraz krótkim, twardo tweetującym efektem klawiszowym. Beat automatu perkusyjnego jest tu bardziej uproszczony i jednostajny. Podobnie jak w wersji podstawowej w tle występują tu zaczerpnięte z radiowych transmisji dialogi.
   Wydany na singlu w 1984 roku All Day jako jedyny zaprezentowany na kompilacji utwór znalazł się w setliście pełnowymiarowego albumu - mianowicie na Twitch (1986, jako remix). Poprzedzona militarnymi okrzykami żołnierzy, dość bliska albumowej wersji z Twitch kompozycja charakteryzuje się standardowym, jednostajnym i synth popowym beatem automatu perkusyjnego oraz gęstym EBM-owym basowym pulsem sekwencera w stylu twórczości zespołu Front 242 w podkładzie ze wsparciem zapętlającej się twardej sekcji syntezatorowego basu oraz funkowych wstawek gitary basowej. Przestrzeń jest chłodna i wysoko zawieszona, występują również zimne, wibrujące, wysmukle, wysoko i futurystycznie brzmiące solówki klawiszy oraz krótkie i chłodne klawiszowe partie o brzmieniu xylofonu tworzące zapętloną linię melodii. All Day (Remix B), pomijając instrumentalno-perkusyjne przedłużenia, zawiera dodatkowe industrialne efekty oraz radiowe dialogi w tle. Brak jest również militarnych okrzyków żołnierzy na początku piosenki, zamiast tego występuje stereofoniczny, drapiąco-trzaskający efekt syntezatorowy.
   Cold Life to utwór wydany w 1981 roku jako strona B singla I’m Falling, wznowiony przez wytwórnię Wax Trax! Records jako samodzielny singiel w 1985 roku. Numer ma wyraźnie electro-funkowy charakter przejawiający się w mocno funkowej sekcji gitary basowej w podkładzie, standardowym tempie sekcji automatu perkusyjnego ze zmasowanym werblem, co nasuwa bliskie skojarzenia z albumem formacji Cabaret Voltaire, 2x45 (1982), krótkich funkowych riffach gitarowych oraz chłodnej przestrzeni. Utwór zawiera również syntezatorowe wejścia brzmiące w stylu glam rockowych riffów gitarowych, wstawki sekcji dętej zabarwione stylistyką twórczości zespołów Hula bądź Cabaret Voltaire z wczesnych lat 80. oraz efekty scratch i szumy w tle. Dynamiczna sekcja wokalna zabarwiona jest post punkiem, nieco w stylu formacji Fad Gadget. Cold Life (Dub) to instrumentalna wersja Cold Life z epizodycznymi wstawkami wokalnymi powielanymi niekiedy przez echa. Dodatkowo pojawiają się tu powielane echami efekty elektronicznych werbli perkusyjnych. Mimo, iż kompozycja była tylko stroną B singla I’m Falling, to w 1982 roku dotarła do 45. miejsca listy Dance Club Songs w zestawieniu Billboardu w USA.
   Chociaż Twelve Inch Singles (1981–1984) nie odniósł większego sukcesu komercyjnego, album jest dziś niezwykle cenną pozycją kolekcjonerską dla fanów synth popowego okresu z wczesnej twórczości Ministry.


Tracklista:


1. "(Every Day Is) Halloween" 6:26
2. "The Nature of Love" 6:57
3. "All Day" 5:53
4. "Cold Life" 5:12
5. "Halloween Remix" 10:31
6. "Nature of Love" (Cruelty Mix B) 6:52
7. "All Day" (Remix B) 6:38
8. "Cold Life" (Dub) 6:21


Personel:


Al Jourgensen – vocals, guitar (4, 8 ), production, engineer (5, 7)
Thom Moore – engineer (1, 3)
Patty Jourgensen – additional vocals (2)
Richard 23 – additional vocals (2)
Stevo – additional percussion (3), drums (4)
Jay O'Roarke – production (4)
Lamont Welton – bass (4)
Preston – horns (4)
Steve Brighton – additional vocals (4)
Jon Mathias – remixing (6), engineer (6)
Sturm – remixing (6), engineer (6)
Iain Burgess – engineer (8 )
Nancy Taylor – assistant engineer (8 )
Brian Shanley – album cover.

 


Written by, © copyright November 2022 by Genesis GM.

Gershon Kingsley - First Moog Quartet, 1970;...
30 marca 2024, 11:08

First Moog Quartet - wydany 13 stycznia 1970 roku album studyjny amerykańsko-izraelskiego dyrygenta, producenta muzycznego, pianisty jazzowego i wirtuoza syntezatorów Moog zarazem, Gershona Kingsley'a. W odróżnieniu od poprzedniego wydawnictwa artysty, Music to Moog By (1969), tym razem ideą było stworzenie prawdziwego zespołu [kwartetu] tworzącego muzykę przy pomocy syntezatorów Moog. Sam artysta tym razem ograniczył się jedynie do komponowania utworów oraz produkcji albumu, zaś do wykonania syntezatorowych kompozycji zaprosił czterech wybitnych amerykańskich pianistów jazzowych - Kennetha Bichela, Erica W. Knighta, Stana Free oraz Howarda Salata. Skład uzupełnili dodatkowi muzycy sesyjni - Mike Alterman (klawisze), David Brewer (bębny), David Friedman (perkusja) oraz Richard Nanista (gitara basowa). W odróżnieniu od w całości instrumentalnego wydawnictwa Music to Moog By, artysta postanowił wprowadzić partie wokalne i warstwę tekstową, stąd też udział czworga jazzowych wokalistów - Ronee Blakely, Leah Horen, Tony'ego Wellsa oraz Douglasa Hilla.
   Krótko po wydaniu albumu, 30 stycznia 1970 roku w Carnegie Hall w Nowym Jorku, w obecności samego Roberta Mooga doszło do występu na żywo First Moog Quartet, uznawanego za pierwszy w historii muzyki koncert zespołu muzyki elektronicznej. Reakcje zwykle były mieszane, jednak zespół pod dowództwem artystycznym Gershona Kingsleya odbył krótką trasę koncertową po kilku uniwersytetach, nawiązał też współpracę z bostońską orkiestrą symfoniczną, Boston Pops Orchestra.
   Podobnie, jak w przypadku albumu Music to Moog By, i tym razem Gershon Kingsley prezentuje zarówno kompozycje autorskie, jak i światowe standardy we własnych aranżacjach. Wydawnictwo otwiera instrumentalna kompozycja, In the Beginning, wypełniona nisko i basowo brzmiącym syntezatorowym tłem, na które powoli nakładają się stukoty przechodzące w dynamiczne zapętlania, czasem pojawiają się chłodne, wysoko i futurystycznie brzmiące syntezatorowe wibracje, które nabierają coraz większej intensywności, aż wreszcie całkiem ustępują. Nisko brzmiące syntezatorowe tło wycisza się, zastąpione zostaje szumami i drganiami tła. Brak jest sekcji rytmicznej.
   Pięciowątkowy eksperymentalny utwór Miracles z charakterystycznymi narracjami, do złudzenia przypomina edukacyjne kompozycje Raymonda Scotta i Bruce'a Haacka z lat 60. Kompozycja rozpoczyna się od tworzącej rozmytą linię melodii przeciągłej, delikatnej i chłodnej partii klawiszy o brzmieniu fletu lub klarnetu na tle syntezatorowego szumu. Partia wokalna w wykonaniu Leah Horen jest niezwykle kojąca. Kolejne wątki mają charakter audycji edukacyjnej, o czym świadczą damsko-męskie narracje. Warstwa muzyczna charakteryzuje się tu archaicznie, tubalnie lub wysoko i lekko chropowato brzmiącymi pętlami klawiszowymi przeciętymi wysoko i szorstko brzmiącymi krótkimi wibracjami syntezatorowymi, krótkimi, nisko i prukająco brzmiącymi partiami syntezatora oraz wibrującym futurystycznym tweetem. Z czasem tło utworu wypełniają syntezatorowe szumy, wibrujące, twarde i industrialne zaszumienia, krótkie, chłodne, wysoko i twardo brzmiące wstawki syntezatorowe, wysoko i futurystycznie brzmiące efekty syntezatorowe, w tle zaś słychać jest mocno przytłumioną i chaotycznie zapętlającą się solówkę klawiszową o archaicznym wysokim brzmieniu przypominającym sekcję dętą. Warstwa muzyczna na moment wycisza się podkreślona teatralnymi i dramatycznymi narracjami, po czym zostaje wypełniona szeregiem szumów - od przeciągłych, przez zapętlające się o industrialnym zabarwieniu, po twarde i nieco chaotyczne zapętlenia. Całości dopełnia urywająca się chłodna i dynamiczna klawiszowa pętla o twardym, wysokim, chropowatym i futurystycznym brzmieniu nawiązującym do komputerowych gier z lat 50., 60. i 70. Warstwę muzyczną od czasu do czasu przecinają krótkie syntezatorowe tweety. Kolejny wątek utworu wypełniony jest chłodną, twardą i wysoko brzmiącą syntezatorową wibracją, wysoko i archaicznie brzmiącymi partiami syntezatora przypominającymi dźwięki Trautonium oraz krótkimi, zimnymi, dynamicznymi, wysoko i wysmukle brzmiącymi partiami klawiszowymi. Także i tu warstwa tekstowo-wokalna opiera się na teatralnej narracji. Kolejny wątek zawierający teatralne narracje poprzedzony zostaje gęstymi tweetami syntezatorowymi przypominającymi przetworzone dźwięki wydawane przez świerszcze bądź cykady, dalej pojawia się krótka, wznosząca się i szybko opadająca partia klawiszowa o podwójnym, niskim i wysokim, ale szorstkim organowym brzmieniu, po niej zaś kolejno: wibrujący tweet syntezatorowy, krótka, nisko i warkotliwie brzmiąca syntezatorowa partia, krótkie organowe zapętlenie, krótka i chłodna drgająca partia klawiszowa o wysokim i archaicznym brzmieniu, wysoko brzmiąca krótka wibracja syntezatorowa, nisko i warkotliwie brzmiąca krótka syntezatorowa partia, krótkie organowe zapętlenie, krótka, lekko wibrująca i zimna syntezatorowa partia o wysmukłym i przeszywającym brzmieniu, wznosząca się i natychmiast opadająca wysoko brzmiąca wibracja syntezatorowa, lekko zapętlająca się nisko i warkotliwie brzmiąca syntezatorowa partia, krótka klawiszowa solówka o archaicznym brzmieniu przypominającym nieco trąbienie parowozu, oraz wibrujące i twarde szumy przechodzące w atonalne psychodeliczne wibracje, na które nakładają się wysmukle i futurystycznie brzmiące syntezatorowe wibracje podszyte delikatnie i piskliwie brzmiącą partią organową. Utwór, mimo swojej wielowątkowości, w całości pozbawiony jest sekcji rytmicznej.
   Antywojenna piosenka Have It - Or Grab It - Or Go rozpoczyna się introdukcją tradycyjnego amerykańskiego wojskowego marszu żałobnego wykonanego na trąbce rozbrzmiewającej na tle atonalnego zapętlonego warkotu, po której następują silne i jednostajne uderzenia żywej, rockowej sekcji perkusyjnej oraz chwytliwie zapętlające się solówki klawiszowe o niskim, rozległym i lekko wibrującym brzmieniu. Partia wokalna jest wykrzyczana przez Tony'ego Wellsa. W pierwszym i drugim refrenie następuje zmiana; sopranową partię wokalną na tle wibrujących szumów i militarnego tempa odległej sekcji perkusyjnej wykonuje Ronee Blakley. W drugiej strofie Tony Wells przechodzi również w krzykliwe deklamacje w stylu Jima Morrisona z psychodelicznej formacji The Doors. W tle słychać jest odległe, zapętlone i ciężkie uderzenia perkusyjnych werbli. Z czasem warstwa muzyczna nabiera jednostajnego i dynamicznego tempa w funkowym stylu rockowej sekcji perkusyjnej, w podkładzie występuje wyrazista i pulsująca, klasycznie rock'n'rollowa sekcja gitary basowej, pojawia się długa solówka klawiszowa o wysokim i archaicznym, niemal piskliwym brzmieniu tworząca długie i zapętlające się linie melodii. W trzeciej strofie warstwa muzyczna prezentuje się tak samo jak w drugiej, choć brak jest już wysoko i archaicznie brzmiącej solówki klawiszowej, występuje za to niezwykle dyskretna organowa przestrzeń. Partia wokalna w wykonaniu Tony'ego Wellsa nabiera hippisowskiej ekspresji. Następuje również efekt spowolnienia taśmy. Utwór zamyka się podobnie, jak się zaczął - tradycyjnym amerykańskim marszem pogrzebowym wykonywanym na trąbce, choć rozbrzmiewającym na chwytliwie zapętlającej się, nisko i rozlegle brzmiącej solówce klawiszowej, syntezatorowych szumach oraz gęstych i militarnych uderzeniach perkusyjnych.
   Piosenka Images rozpoczyna się od serii krótkich i delikatnych organowych partii oraz chłodnej i przeciągłej syntezatorowej partii o wysokim, gładkim i retrospektywnym brzmieniu, tworzącej tło. Z czasem struktura muzyczna rozbudowuje się o akompaniament akustycznej gitary w tle, potężną i gęstą sekcję gitary basowej w podkładzie, psychodeliczną organową przestrzeń, zapętlające się chłodne solówki klawiszowe o wysokim i archaicznym brzmieniu oraz jednostajne jazzowe tempo delikatnej sekcji perkusyjnej. Podniosłe partie wokalne o charakterystyce soulowo-hollywoodzko-hippisowskiej wykonuje Leah Horen w chórkach wspierana przez śpiewającego w stylu Franka Sinatry Douglasa Hilla. Między partiami wokalnymi struktura muzyczna piosenki zmienia się; sekcja perkusyjna przybiera mocniejszego, bardziej rockowego i zróżnicowanego, choć też i przytłumionego uderzenia o masywnym tempie w stylu lat 50. i 60., pojawia się tubalnie brzmiąca solówka klawiszowa tworząca zapętlającą się linię melodii z wplecioną subtelną partią klawiszową o wysokim i archaicznym brzmieniu. Obie partie klawiszowe wyparte zostają przez masywną i zapętlającą się solówkę klawiszową o wysokim i orkiestrowym brzmieniu finalizowaną przez chłodną i wysoko brzmiącą solówkę klawiszową. W międzyczasie w tle pojawia się chłodna, twarda, wysoko brzmiąca i dynamiczna syntezatorowa wibracja. Struktura muzyczna łagodnieje powracając do formy występującej wcześniej w trakcie trwania partii wokalnych, choć wysoko brzmiąca i dynamiczna syntezatorowa wibracja pozostaje. Pod koniec piosenki pojawia się chłodna, lekka i miękka syntezatorowa wibracja o wysokim brzmieniu finalizowana szybkim zadźwięczeniem dzwonka.
   Numer Sounds of Silence, hippisowski klasyk lat 60. z repertuaru duetu Simon & Garfunkel, zaprezentowany został w mocno psychodelicznej i eksperymentalnej oprawie. Piosenkę rozpoczyna łagodnie wibrujący syntezatorowy tweet zmieniający swoją prędkość. Pojawia się sopranowa partia wokalna w wykonaniu Ronee Blakley wspartej z czasem w chórkach także partią wokalną a'la Frank Sinatra w wykonaniu Douglasa Hilla, w tle występują syntezatorowe szumy, brak jest sekcji rytmicznej. Powoli jednak kompozycja rozkręca się w jednostajnym i jazzowym tempie delikatnej sekcji perkusyjnej przeciętej co jakiś czas krótkim i szybkim zadźwięczeniem dzwonka, wyrazistej i gęstej sekcji gitary basowej w podkładzie, akompaniamencie gitary akustycznej w tle, przeszywających i przeciągłych efektach organowych, brzęczących, archaicznie brzmiących i przeciągłych partiach klawiszy, oraz syntezatorowych tweetach, a także wysoko i futurystycznie brzmiących wibracjach. Warstwa muzyczna wreszcie ustaje, pojawia się szum i w drugiej połowie kompozycja przyjmuje bardziej tradycyjną formę, choć tempo delikatnej sekcji perkusyjnej pozostaje takie samo, jazzowe, również bez zmian jest gęsta i wyrazista sekcja gitary basowej w podkładzie. Pojawia się za to chłodna partia klawiszowa o wysokim brzmieniu trąbki układająca się w tę samą linię melodii, co kultowa linia wokalna. W tle występują wysoko i futurystycznie brzmiące syntezatorowe wibracje. W końcówce warstwa muzyczna piosenki ogranicza się jednak wyłącznie do syntezatorowych szumów, wysoko i futurystycznie brzmiących syntezatorowych wibracji, tweetów oraz wokalnego duetu Douglas Hill - Ronee Blakley. Brak jest sekcji rytmicznej i basowej.
   Kompozycja Eleanor Rigby z repertuaru słynnej brytyjskiej formacji, The Beatles, zaprezentowana została w wersji instrumentalnej o mocno jazzowym zabarwieniu. Sekcja perkusyjna jest tu dynamiczna i wyraźnie jazzowa, tak samo jak pulsująca sekcja gitary basowej w podkładzie. W tle występuje subtelna partia fortepianowa o jazzowym zabarwieniu, linie melodii tworzą wysoko brzmiące chłodne klawiszowe zapętlenia przechodzące w rozbudowaną partię klawiszową o wysokim, retrospektywnym i szorstkim brzmieniu, ta zaś następnie przechodzi w chłodną rozbudowaną klawiszową solówkę o wysokim i retrospektywnym, ale gładkim brzmieniu, na którą z czasem nakłada się zapętlona chłodna solówka klawiszowa o retrospektywnym, organowo-smyczkowym brzmieniu. W tle subtelnie występują twarde, wysoko i wysmukle brzmiące syntezatorowe wibracje, następnie zaś chłodna, dynamiczna i wibrująca klawiszowa pętla o wysokim, wysmukłym i futurystycznym brzmieniu oraz futurystycznie brzmiące tweety syntezatorowe. W drugiej połowie utworu klawiszowe linie melodii podrasowane zostają przez krótkie solówki klawiszowe o wysokim, szorstkim i futurystycznym brzmieniu. Kompozycję poprzedza monumentalna introdukcja z chóralnymi wokalizami rodem z kinowej hollywoodzkiej superprodukcji kostiumowej z lat 50. i 60. osadzonymi na tle zimnego i falującego syntezatorowego sygnału o wysokim wysmukłym brzmieniu i wysokiej częstotliwości, subtelnych partii organowych i pianina oraz potężnych efektów perkusyjnych. Te same chóralne wokalizy występują w końcowej fazie utworu, gdzie w pomoście sekcja perkusyjna i basowa spowalniają na tle gęstych syntezatorowych tweetów i partii fortepianowej, po czym warstwa muzyczna przyspiesza powracając do poprzedniej formy z subtelnymi partiami fortepianu w tle. Za chóralną wokalizą podąża solówka klawiszowa o wysokim, chropowatym, wysmukłym i retrospektywnym brzmieniu, która finalnie przechodzi w wysoko brzmiące syntezatorowe wibracje.
   Utwór Did You Ever Take A Journey oparty jest na wysokim dźwięku syntezatorowym o wysokiej częstotliwości i szumie tła, partii pianina elektrycznego i delikatnej pętli pianina elektrycznego, psychodelicznej organowej wibracji tła, masywnej i zapętlającej się sekcji gitary basowej w podkładzie, organowej przestrzeni psychodelicznej oraz dyskretnej sekcji perkusyjnej polegającej na jazz-rockowych pętlach perkusyjnych talerzy. W drugiej połowie na krótki moment struktura muzyczna ożywia się i przyspiesza. Sekcja perkusyjna staje się masywna i standardowa, nabiera dynamicznego i jednostajnego rockowego tempa. Pojawia się chłodna solówka klawiszowa o wysokim, futurystyczno-retrospektywnym brzmieniu tworząca dynamiczną pętlę, organowa przestrzeń staje się bardziej rozległa. Całość finalizuje efektowny gong. Soulowe partie wokalne chóralnie wykonują razem Douglas Hill i Leah Horen.
   Wydawnictwo zamyka piosenka Rebirth, poprzedzona introdukcją ze wznoszącym się efektem perkusyjnych talerzy, po których następują krótkie pętle wysoko-futurystycznie brzmiących i lekko wibrujących klawiszy na tle drgającej i szorstko brzmiącej psychodelicznej partii organowej. Podstawowa część kompozycji osadzona jest na organowej przestrzeni, długiej, chłodnej i lekko zapętlającej się solówce klawiszowej o wysokim, retrospektywnym brzmieniu nieco w stylu masywnego dźwięku dud, chłodnej i leniwie toczącej się pętli krótkiej partii klawiszowej w tle o wysokim i futurystycznym brzmieniu oraz dyskretnym i delikatnym dzwonku w tle, początkowo brak jest też sekcji rytmicznej. Z czasem jednak struktura muzyczna zmienia się; dotychczasowa warstwa muzyczna wycisza się i zanika, pojawia się subtelna, lekko spowolniona sekcja perkusyjna o jednostajnym tempie, gęsta sekcja gitary basowej w podkładzie oraz podwójna chłodna organowa przestrzeń. Wreszcie struktura muzyczna ożywia się, sekcja perkusyjna przyspiesza do równomiernego jazzowego tempa, by z czasem nabrać formy jazz rockowej, pojawia się chłodna i dynamicznie zapętlona solówka klawiszowa o futurystyczno-retrospektywnym i smyczkowym brzmieniu, wysoko zawieszona organowa przestrzeń oraz chóralne wokalizy damsko-męskie rodem z hollywoodzkiej superprodukcji kostiumowej z lat 50. i 60. Szczególną uwagę zwraca tu niesamowita partia wokalna w wykonaniu Douglasa Hilla, którego głęboki baryton do złudzenia przypomina barwę głosu i styl śpiewania Franka Sinatry. Utwór w pierwszej połowie strukturą muzyczną wyraźnie wyprzedza swoją epokę przypominając synth pop, który miał pojawić się dopiero w końcówce lat 70., choć całościowo klimatem zdradza hippisowskiego ducha epoki końca lat 60.
   First Moog Quartet to nowatorski album jak na swoje czasy, łączący w sobie rock, jazz, muzykę konkretną i synth pop. Dziś wydawnictwo zgodnie uznawane jest za klasyczny oraz jeden z najważniejszych i przełomowych albumów w historii muzyki elektronicznej.


Tracklista:


In The Beginning 3:00
Miracles 6:30
Have It - Or Grab It - Or Go 5:36
Images 2:53
Sounds Of Silence 4:29
Eleanor Rigby 3:07
Did You Ever Take A Journey 4:02
Rebirth 2:44


Personel:


Bass – Richard Nanista
Drums – David Brewer
Engineer – Fred Christie
Keyboards – Mike Alterman
Percussion – David Friedman
Producer, Directed By – Gershon Kingsley
Synthesizer [Moog] – Eric W. Knight, Howard Salat, Kenneth Bichel, Stan Free
Vocals – Douglas Hill, Leah Horen, Ronee Blakley, Tony Wells

 


Written by, © copyright December 2011 by Genesis GM.

Depeche Mode - Live Spirits Soundtrack, 2020;...
21 marca 2024, 10:55

Live Spirits Soundtrack - album koncertowy legendarnej brytyjskiej formacji synth popowej, Depeche Mode.
   Począwszy od trasy koncertowej Tour of the Universe w latach 2009-10 promującej album Sounds of the Universe (2009) Depeche Mode, oprócz materiału DVD dokumentującego trasę, wydawał oficjalne pełnowymiarowe albumy koncertowe. Nie inaczej było w przypadku trasy koncertowej Global Spirit Tour, która w latach 2017-18 promowała album Spirit (2017). Podsumowaniem trasy koncertowej tradycyjnie było wydawnictwo DVD/Blue Ray i regularny album koncertowy, Live Spirits Soundtrack. Nowością był natomiast wydany na DVD dokument Spirits in the Forest – A Depeche Mode Film poświęcony po części trasie koncertowej Global Spirit Tour, po części fanom zespołu z różnych części globu.
   Wracając do wydawnictwa koncertowego, Live Spirits Soundtrack jest zapisem koncertu w Berlinie z 25 lipca 2018 roku. Po podsumowującym trasę koncertową Delta Machine Tour (2013-14) albumie live, Live in Berlin (2014), Live Spirits Soundtrack jest drugim wydawnictwem koncertowym prezentującym występ z Berlina, w czym nie ma zresztą przypadku, miasto jest bowiem bliskie sercu muzyków zespołu, Niemcy zawsze byli najzagorzalszymi fanami Depeche Mode i tu też byli najbardziej entuzjastycznie przyjmowani, stąd również pochodzą wykonawcy, którymi inspirowała się formacja - ale także wykonawcy młodszego pokolenia, którzy inspirują się twórczością Depeche Mode.
   Album Live Spirits Soundtrack premierę miał 26 czerwca 2020 roku.
   Koncertową setlistę rozpoczyna Intro złożone z sekwencerowo-syntezatorowo-perkusyjnych elementów z utworu Cover Me.
   Regularny koncert rozpoczyna kompozycja Going Backwards otwierająca również album Spirit, utrzymana zasadniczo w wersji identycznej, jak albumowa, nie licząc bardziej surowego i żywszego brzmienia sekcji gitarowej i perkusyjnej, choć pojawia się tu też krótka, chłodna i zapętlająca się solówka klawiszowa o wysokim brzmieniu, czy subtelne partie klawiszy w tle o brzmieniu typu piano - niewystępujące w wersji studyjnej.
   Dalej zespół prezentuje kilka swoich klasyków począwszy od pochodzącego z albumu Ultra (1997) przeboju It's No Good zaprezentowanego muzycznie bardzo blisko wersji studyjnej. Różnice polegają jedynie na bardziej surowym brzmieniu (w szczególności sekcji perkusyjnej) oraz zastąpieniu głównej solówki klawiszowej wysoko brzmiącym riffem gitarowym tworzącym jednak identyczną linię melodii.
   Zupełnie zmieniony (na lepsze) jest pochodzący z albumu Playing the Angel (2005) numer A Pain That I'm Used To zaprezentowany w formie znanej z Jacques Lu Cont Remix, prezentowanej również na poprzedniej trasie, z o wiele dynamiczniejszą, jednostajną i utanecznioną sekcją perkusyjną podszytą gęstą sekcją gitary basowej w stylu twórczości formacji New Order w podkładzie, chłodną pętlą krótkiej i wysoko brzmiącej partii klawiszowej, dyskretną, nisko brzmiącą i brzęczącą sekcją syntezatorową w tle oraz indie rockową sekcją gitarową wspierającą warstwę muzyczną. Niezmienny pozostaje agresywny gitarowy riff na samym początku piosenki oraz po każdym refrenie.
   Niegrany od dwóch dekad utwór Useless z albumu Ultra (1997) zmieniony został w początkowej fazie, aż do końca pierwszej strofy poprzez brak sekcji perkusyjnej i słynnego chwytliwego riffu gitarowego oraz przez dodanie odległej i chłodnej przestrzeni. Wraz z pojawieniem się refrenu wszystko wraca jednak do normy, choć trip hopowe tempo sekcji perkusyjnej jest nieznacznie spowolnione względem wersji studyjnej.
   Nic natomiast nie zmienia się w przypadku kompozycji Precious z albumu Playing the Angel, która od czasu trasy koncertowej Touring the Angel (2005-06) prezentowana jest w tej samej wersji bliskiej studyjnemu odpowiednikowi, brzmiącej jedynie znacznie bardziej żywiej i surowo. Inną sprawą jest, że zarówno Dave Gahan w głównej partii wokalnej, jak i Martin Gore w chórkach, zwyczajnie ,,nie wyrabiają". To jeden z najsłabszych momentów występu.
   Również w wersji identycznej jak studyjna prezentuje się kultowy przebój World in My Eyes z albumu Violator (1990), choć numer poprzedzony zostaje introdukcją opartą na chłodnej, smyczkowo brzmiącej przestrzeni z chłodną, delikatną i wysoko brzmiącą klawiszową pętlą.
   Kompozycja Cover Me, poza dodaniem spowolnionej i zapętlonej sekcji perkusyjnej oraz surowszym brzmieniem tak sekcji gitarowej, jak i syntezatorowo-sekwencerowej, nie różni się wiele od wresji znajdującej się na albumie Spirit.
   Zupełnie nieoczekiwanie pojawia się niegrany od 30 (!) lat śpiewany przez Martina Gore'a numer The Things You Said z albumu Music for the Masses (1987) z przypominającym dość mocno styl twórczości zespołu Kraftwerk o wiele twardszym niż w wersji albumowej czy prezentowanej w trakcie trasy koncertowej Music for the Masses Tour (1987-88), znacznie bardziej industrialnie i warkotliwie brzmiącym basowym pulsem sekwencera w podkładzie. Również podszyte subtelnymi, pozytywkowo brzmiącymi, zimnymi partiami klawiszowymi chłodne solówki klawiszowe o wysokim brzmieniu mają znacznie bardziej retrospektywny wymiar. Kompozycja zawiera dodatkową chłodną i wysoko zawieszoną przestrzeń, zaś sekcja rytmiczna opiera się o jednostajny i spowolniony beat automatu perkusyjnego oraz niezwykle retrospektywnie brzmiący werbel. Warto jednak zaznaczyć, że utwór The Things You Said nie był grany podczas trasy Global Spirit Tour, a został ,,wymyślony" jedynie na berliński koncert na potrzeby wydawnictwa Live Spirits Soundtrack.
   Pochodzący z albumu Ultra, oryginalnie śpiewany przez Dave'a Gahana utwór Insight, nigdy wcześniej niegrany na żywo, teraz zaśpiewany przez Martina Gore'a (z pomocą Petera Gordeno w chórkach), zagrany został wyłącznie przy fortepianowym akompaniamencie syntezatora, bez sekcji rytmicznej. Choć początkowo partie wokalne prezentują się przyzwoicie, to im dalej, tym wyraźniej słychać, że Martin Gore nie jest dobrym wokalistą (albo po prostu mu się nie chce) fałszując niemiłosiernie. Ten utwór w tej wersji i z tą partią wokalną to jakieś nieporozumienie, o czym świadczy również wymowne milczenie berlińskiej publiczności.
   Soulowy utwór Poison Heart z albumu Spirit został zaprezentowany w wersji identycznej jak studyjna. Oczywiście, tylko sekcja perkusyjno-gitarowa jest surowsza i żywsza. Podobnie rzecz ma się w kolejnym numerze pochodzącym z albumu Spirit, Where's the Revolution, choć tu sekcja gitarowa jest bardziej odległa.
   Dalej zespół prezentuje w zasadzie już tylko swoje klasyczne przeboje, jak pochodzący z albumu Construction Time Again (1983) utwór Everything Counts, zmieniony w początkowych fazach poprzez gęsty sekwencerowy puls basowy w podkładzie oraz krótkie, chłodne, wysoko i japońsko brzmiące klawiszowe solówki w stylu twórczości formacji Kraftwerk, jednak wraz z wkroczeniem sekcji perkusyjnej numer zasadniczo pokrywa się z wersją albumową. Różnicę stanowią surowsza i żywsza sekcja perkusyjna oraz wspomniany wcześniej sekwencerowy basowy puls w podkładzie.
   Praktycznie niezmiennie od czasów trasy koncertowej Devotional Tour (1993) grana jest pochodząca z albumu Black Celebration (1986) kompozycja Stripped, bardzo bliska wersji studyjnej, z długą introdukcją zawierającą klasyczne już chłodne, przestrzennie brzmiące solówki klawiszowe podszyte jednak wysmukłym, szorstkim, wysokim i retrospektywnym brzmieniem klawiszowym, warkotliwie i nisko brzmiące syntezatorowe tło oraz słynny rytmiczny dźwięk silnika samochodu.
   Nie mogłoby być koncertu Depeche Mode bez jego najbardziej znanego i kultowego przeboju, Enjoy the Silence, z albumu Violator (1990), granego w niemal niezmiennej od czasów trasy Devotional Tour wersji bardzo bliskiej albumowemu oryginałowi. Jak zawsze piosenka zawiera przedłużenie, w którym pojawiają się dodatkowe partie instrumentalne; w tym przypadku, po serii perkusyjnych ewolucji, pojawiają się chropowato i tubalnie brzmiące klawiszowe zapętlenia w stylu house, po nich zaś seria funkowych chwytów gitarowych podszytych nisko i szorstko brzmiącymi klawiszowymi zapętleniami.
   Klasyczny przebój, Never Let Me Down Again z albumu Music for the Masses nie różni się pod względem muzycznym niczym od studyjnego odpowiednika, przynajmniej do podstawowego czasu trwania, bowiem nie mogło zabraknąć - poprzedzonego gęstym industrialnym basowym pulsem sekwencera wspartego partiami fortepianowymi i riffami gitarowymi - przedłużenia, w którym zespół oddaje inicjatywę swoim fanom.
   Śpiewany przez Martina Gore'a (także w oryginale) numer I Want You Now z albumu Music for the Masses prezentowany jest w aranżacji opartej wyłącznie o fortepianowe partie syntezatora, bez sekcji rytmicznej. I przy okazji znowu pojawia się pytanie o sens grania takich aranżacji, wątpliwych pod względem jakości muzycznej i - niestety - wokalnej, kiedy publiczność ożywa przy pojawiających się w końcówce bezsensownych wokalizach. Jedynym pozytywem jest fakt, iż nie tylko śpiewający, ale również robiący całe show Dave Gahan może chwilę zaczerpnąć odpoczynku.
   Kolejną nowością podczas trasy koncertowej Depeche Mode - tym razem jednak regularnie graną podczas wszystkich stadionowych koncertów w czasie letniej części trasy - jest pochodzący z repertuaru Davida Bowie'ego przebój wszechczasów, Heroes (album „Heroes”, 1977), utrzymany początkowo na utanecznionym, trip hopowym tempie automatu perkusyjnego w stylu przeboju Policy of Truth z albumu Violator, nawiązujących do oryginału glam rockowych riffach gitarowych przechodzących w bluesowe chwyty, oraz syntezatorowej sekcji basu w podkładzie. W drugiej połowie utworu sekcję rytmiczną przejmuje konwencjonalna sekcja perkusyjna o standardowym i jednostajnym tempie, pojawia się subtelna chłodna przestrzeń, wreszcie gęsta i chłodna sekwencerowa pulsacja w stylu twórczości zespołu Kraftwerk o brzmieniu wysokim przechodzącym w brzmienie tubalne - i na odwrót. Niesamowicie formą wokalną imponuje tutaj Dave Gahan, który początkowo śpiewa swoim ,,firmowym" barytonem, z czasem jednak jego głos coraz bardziej przypomina śpiew samego Davida Bowie'ego do tego stopnia, że trudno odróżnić go oryginału. Jest to hołd nie tylko dla zmarłego w styczniu 2016 roku jednego z największych muzyków wszechczasów, który wywarł również ogromny wpływ na twórczość Depeche Mode, utwór Heroes ma również znaczenie osobiste dla Dave'a Gahana, który w 1980 roku wykonywał go w Scout hut jeszcze jako zupełnie nieznany wokalista, gdzie usłyszał go Vince Clarke, który następnie zaproponował mu dołączenie do swojej formacji, Composition of Sound - reszta jest już historią.
   Pochodząca z albumu Songs of Faith and Devotion (1993) kompozycja Walking in My Shoes prezentowana jest w wersji bliskiej albumowej, niezmienionej od czasów trasy The Singles Tour 86>98, różnice pojawiają się w dynamiczniejszej, surowszej i żywszej sekcji perkusyjnej oraz chłodnej gitarowej zagrywce na początku i na końcu numeru, za którą przyśpiewkami podąża również publiczność.
   Utwór Personal Jesus to obok piosenki Enjoy the Silence drugi z klasycznych i kultowych przebojów z albumu Violator, bez którego koncert Depeche Mode nie miałby racji bytu. Numer został zagrany niemal identycznie jak na albumie, choć słynny bluesowy riff gitarowy jest tu wyraźnie rozmyty.
   Na koniec rozgrzana publiczność zostaje jeszcze bardziej rozgrzana klasycznym synth popowym przebojem z początków kariery Depeche Mode, czyli piosenką Just Can't Get Enough z albumu Speak & Spell (1981), zagraną identycznie jak albumowy oryginał z epoki, ale kompozycja ,,unowocześniona" zostaje jednostajnym i utanecznionym, współczesnym house'wym beatem sekcji perkusyjnej wspartej groovem.
   Album Live Spirits Soundtrack odniósł sukces komercyjny docierając do 1. miejsca w Niemczech w zestawieniu Offizielle Top 100, 2. miejsca w Belgii, 3. miejsca w Hiszpanii, 4. miejsca w Austrii, Francji i Portugalii, 5. miejsca w Polsce, 6. miejsca w Szwajcarii czy 7. miejsca we Włoszech.
   Do pewnego stopnia zaskoczeniem na Live Spirits Soundtrack może być brak kilku tak zwanych koncertowych ,,pewniaków", klasycznych przebojów dotąd przez dekady regularnie granych, bez których niektórzy fani nawet nie wyobrażają sobie koncertu Depeche Mode, jak I Feel You, Policy of Truth czy A Question of Time. Najważniejszą kwestią jest jednak to, że muzycy Depeche Mode im są starsi, tym lepszą formę prezentują na scenie. Są w stanie oddać prawdziwy klimat koncertu, niepowtarzalnego ducha ich muzyki, czy wręcz misterium, które niesie fanów. Na tym polega wyjątkowość Depeche Mode, którego koncertów nie da się porównać z występami jakiegokolwiek innego zespołu - i nie zmienią tego faktu nawet dwa zaaranżowane a'la fortepian potworki zaśpiewane przez Martina Gore'a. Dlatego warto wracać do tego wydawnictwa, zwłaszcza w przeddzień nowej trasy koncertowej formacji, która zacznie się w maju 2023 roku.


Tracklista:


1. "Intro" N/A 2:29
2. "Going Backwards" Spirit 6:12
3. "It's No Good" Ultra 4:56
4. "A Pain That I'm Used To" Playing the Angel 4:29
5. "Useless" Ultra 5:32
6. "Precious" Playing the Angel 4:56
7. "World in My Eyes" Violator 5:31
8. "Cover Me" Spirit 5:08
9. "The Things You Said" Music for the Masses 3:47
10. "Insight" Ultra 5:37
11. "Poison Heart" Spirit 3:26
12. "Where's the Revolution" Spirit 4:54
13. "Everything Counts" Construction Time Again 8:07
14. "Stripped" Black Celebration 5:04
15. "Enjoy the Silence" Violator 7:24
16. "Never Let Me Down Again" Music for the Masses 6:21
17. "I Want You Now" Music for the Masses 4:32
18. "Heroes" Cover 6:27
19. "Walking in My Shoes" Songs of Faith and Devotion 8:29
20. "Personal Jesus" Violator 6:17
21. "Just Can't Get Enough" Speak & Spell 6:48


Personel:


Andy Fletcher – keyboards
Dave Gahan – lead vocals
Martin Gore – guitar, keyboards, lead and backing vocals


Muzycy dodatkowi:


Christian Eigner – drums
Peter Gordeno – keyboards, piano, bass guitar, backing vocals

 


Written by, © copyright November 2022 by Genesis GM.

Depeche Mode - Spirit, 2017;
21 marca 2024, 10:43

Spirit - wraz z odejściem Alana Wildera z zespołu (w 1995 roku) i począwszy od albumu Ultra (1997), Depeche Mode wydawał swoje albumy w czteroletnim cyklu, w międzyczasie - od ukazania się wydawnictwa Exciter (2001) - muzycy zespołu w owym cyklu między albumami bądź to wydawali solowe projekty, bądź wchodzili we współpracę z innymi wykonawcami. Nie inaczej było z okresem poprzedzającym ukazanie się wydawnictwa Spirit. W 2015 roku fanów oczekujących nowego albumu Depeche Mode, wokalista Dave Gahan uraczył nagranym wspólnie z Soulsavers wydawnictwem Angels & Ghosts, zaś Martin Gore solowym instrumentalnym albumem z minimalistyczną muzyką elektroniczną, nagranym pod szyldem MG. Ostatecznie wiosną i latem 2016 roku muzycy Depeche Mode ulokowani w swoim kalifornijskim studiu w Santa Barbara, a także w nowojorskim studiu Jungle City Studios, nagrali materiał na nowy album, którego producentem został czołowy przedstawiciel alternatywnej muzyki elektronicznej oraz muzyk formacji Simian Mobile Disco, James Ford.
   Premiera wydawnictwa nastąpiła 17 marca 2017 roku. Tym razem względnie apolityczni i niezaangażowani zazwyczaj w bieżące światowe problemy, na fali dochodzącego do władzy populizmu w Europie i w USA oraz sprzeciwu wobec brytyjskiego Breixitu, muzycy postanowili wyrazić swoje niezadowolenie poprzez przekaz tekstowy. Ponadto wraz ze zmianą producenta, album Spirit zyskał bardziej surowsze i bogatsze brzmieniowo oblicze względem swojego poprzednika - Delta Machine.
   Wydawnictwo otwiera surowe brzmienie utworu Going Backwards, wydanego na singlu 23 czerwca 2017 roku, który już na wstępie budzi skojarzenia z klimatami z albumu Songs of Faith and Devotion (1993), poprzez surową partię fortepianu i bluesującą partię gitary. Kompozycja w miarę trwania rozwija się, głównie w sekcji perkusyjnej. Początkowo jest to prosty i równomierny beat, na który nakładają się coraz mocniejsze i utanecznione elementy rytmiczno-perkusyjne. Utwór ewoluuje od dark wave, po elektronicznego rocka z chłodną przestrzenią. Singiel w USA dotarł do 37. miejsca listy Hot Rock & Alternative Song w zestawieniu Billboardu.
   Jeszcze przed premierą wydawnictwa Spirit, 3 lutego 2017 roku, ukazał się singiel promujący album w postaci numeru Where’s the Revolution, ze wspomnianym wcześniej politycznym manifestem i wyrażeniem swego niezadowolenia z panującej sytuacji w USA i Europie: ,,Gdzie jest ta rewolucja? Dajcie spokój ludzie, zawodzicie mnie", śpiewają w refrenie Dave, Martin i Fletch. Kompozycję otwiera nisko brzmiąca i zapętlona solówka klawiszowa podszyta charakterystycznym twardo pulsującym groove'em w stylu twórczości formacji Kraftwerk. W refrenach występują bluesowe riffy gitarowe, sam zaś refren brzmi niczym stadionowy hymn - to jedna z najbardziej przebojowych piosenek w twórczości Depeche Mode ostatnich lat. Pod koniec utworu nie brakuje chwili melancholii, zaś uwieńczeniem jest finalny bluesowy chwyt gitarowy. W USA singiel dotarł do 40. miejsca listy Alternative Airplay w zestawieniu Billboardu, w Niemczech doszedł do 29. miejsca, we Włoszech zajął 17. miejsce, w Hiszpanii 18. miejsce, czy 22. miejsce we Francji.
   Kompozycja The Worst Crime jest przepiękną, pełną melancholii w muzyce i warstwie wokalnej ambientowo-soulową balladą, kojarzącą się z utworem When the Body Speaks z albumu Exciter (2001), z charakterystyczną, filmowo brzmiącą chłodną przestrzenią i delikatnymi partiami gitarowymi, choć bez tego basowego industrialnego pulsu sekwencera znanego z piosenki When the Body Speaks. Początkowo brak jest tu sekcji rytmicznej, która bardzo delikatnie pojawia się w drugiej strofie, zaś w trzeciej zaznacza się już wyraźnie w postaci spowolnionej sekcji perkusyjnej, która nabiera mocy w refrenach. Jednak piękno i melancholia utworu są złudne, bowiem tekst bezpardonowo opowiada o rozliczeniu, w tym sądzie i karze (śmierci), dla oszustów i kłamców, których obywatele sami dopuścili do władzy. Kompozycja The Worst Crime jest de faco sequelem utworu Where’s the Revolution.
   W numerze Scum, który równie bezpardonowo opowiada historię człowieka-kanalii przedkładającego własny interes kosztem wszystkich (nawet własnej rodziny), podobnie jak w utworze Welcome To My World otwierającym poprzedni album formacji, Delta Machine (2013), Depeche Mode sięga po dub-step przejawiający się w połamanym tempie sekcji perkusyjnej. Strukturę muzyczną buduje nisko brzmiące tło syntezatorowe przypominające do złudzenia klimat rodem z albumu Autobahn (1974) formacji Kraftwerk, krótka, dublująca się, wysoko brzmiąca solówka klawiszowa występująca w tle oraz chłodna przestrzeń o organowym brzmieniu. Nie brak tu też futurystyczno-tubalnie brzmiących solówek charakterystycznych dla solowego wydawnictwa Martina Gore'a, MG (2015), którego wpływy udzielają się również w następnej piosence, You Move, będącej pierwszym wspólnym dziełem skomponowanym przez Dave'a Gahana i Martina Gore'a, zamieszczonym w podstawowej setliście albumu Depeche Mode. Kompozycja You Move jest fuzją chłodnego i retrospektywnego synth popu o industrialnym zabarwieniu z syntezatorowym futuryzmem osadzonym w klimatach z przełomu lat 70. i 80. Warstwa muzyczna charakteryzuje się tu chłodną, chwytliwie zapętlającą się, wysoko i futurystycznie brzmiącą solówką klawiszową nieco w stylu utworu Jeana-Michela Jarre'a, Oxygene part II (album Oxygène, 1976). You Move to najlepsza kompozycja wspólnego autorstwa Dave'a Gahana i Martina Gore'a, Tekst piosenki ma wyraźny podtekst erotyczny.
   Wydany na singlu 6 października 2017 roku utwór Cover Me autorstwa tria Dave Gahan, Christian Eigner i Peter Gordeno, to niezwykle atmosferyczna ballada, która powoli rozwija się i wciąga słuchacza swoim niesamowitym klimatem, począwszy od ambientowego wstępu z bluesową partią gitarową w tle, co nadaje kompozycji klimatu rodem z filmowej serii Davida Lyncha, Twin Peaks, przez industrialny basowy puls sekwencera w podkładzie i chłodną przestrzenią w wokalnej części utworu, po jego wydłużony instrumentalny finał przypominający klimat rodem z albumu Phaedra (1974) formacji Tangerine Dream. To najlepsza, ale i najsmutniejsza kompozycja wydawnictwa. Tekst piosenki jest refleksją na temat marzeń, które wydają się być nieosiągalne - przynajmniej nie w tym życiu.
   Eternal to krótki numer śpiewany przez Martina Gore'a, pełen melancholii, pozbawiony sekcji rytmicznej, za to w całości wypełniony szorstkim brzmieniem harmonii, co niezwykle upodabnia go do innego śpiewanego przez Martina Gore'a utworu, Death's Door (strona B singla Condemnation, 1993). Występują tu też subtelne, chłodne, zapętlające się i wysoko brzmiące solówki klawiszowe. Tekst piosenki pozornie sprawia wrażenie nazbyt nachalnego i infantylnego, jednak opowiada on o bezgranicznej miłości w czasie wojny nuklearnej, a eksperymentalna forma muzyki dodaje miniaturze specyficznego klimatu.
   Poison Heart to z kolei numer traktujący o toksycznej przyjaźni. Jest to kolejna propozycja autorstwa tria Dave Gahan, Christian Eigner, Peter Gordeno, którzy stworzyli mocną soulową balladę w klimacie z albumów nagranych przez Dave'a Gahana wespół z formacją Soulsavers. Dave Gahan wykazuje tu niesamowity kunszt wokalny - chyba najlepszy na wydawnictwie.
   Piosenka So Much Love na pierwszy rzut oka (ucha) jak żywo przypomina utwór Soft Touch / Raw Nerve z albumu Delta Machine, jednakże inspirowana kompozycją Red Mask formacji Cabaret Voltaire (album Red Mecca) piosenka So Much Love zawiera wyrazisty i mechaniczny basowy industrialny puls sekwencera w podkładzie oraz efektowny bluesowy chwyt gitarowy w stylu Chico Hablasa, gitarzysty sesyjnego nagrywającego w latach 80. i 90. z zespołem Yello. Dodatkowym atutem kompozycji jest niesamowity duet wokalny Martin Gore - Dave Gahan.
   Utwór Poorman to kolejny protest-song, który opowiada o życiu na łasce rządu i korporacji. Warstwa muzyczna przykuwa uwagę leniwym, mechanicznie zapętlającym się basowym sekwencerowym pulsem przypominającym nieco styl z albumu Stratosfear (1976) zespołu Tangerine Dream. Warstwa muzyczna z czasem nabiera electro-bluesowo-gospelowego charakteru za sprawą bluesowego riffu gitarowego przechodzącego w przesterowane formy, oraz partii wokalnych - prowadzącej w wykonaniu Dave'a Gahana i chórków w wykonaniu Martina Gore'a i Andy'ego Fletchera - które wyraźnie mają charakter gospelowy. Kompozycja ewoluuje od elektroniczno-gospelowej ballady, w miarę nabierania rytmu, po stylistykę industrialną, przypominającą klimatem twórczość formacji Fad Gadget.
   Retrospektywna piosenka No More (This Is The Last Time) autorstwa Davida Gahana i Kurta Uenali, jest absolutnym powrotem Depeche Mode do swojej najwcześniejszej twórczości z albumów Speak & Spell (1981) i A Broken Frame (1982), tylko w o wiele dojrzalszej formie. Numer emanuje niesamowitym przebojowym potencjałem, być może największym na wydawnictwie. Dominują tu synth popowe brzmienia w stylu z epoki przełomu lat 70. i 80., nie brakuje też akcentów industrialnych.
   Całość wieńczy niezwykle pesymistyczna, śpiewana przez Martina Gore'a (to pierwszy taki przypadek w dyskografii Depeche Mode - nie licząc utworów bonusowych na reedycjach albumów) synth popowa ballada, Fail, łącząca futuryzm z melancholią i mrokiem. Retrospektywno-futurystyczne synth popowe brzmienie z przełomu lat 70. i 80. partii klawiszowych, na tle niskiego brzmienia syntezatorowego współgra z silnym, wręcz industrialnym uderzeniem sekcji perkusyjnej utrzymującej jednostajne tempo i nadającej kompozycji mroku. Melancholii zaś dodaje jej niezwykle przejmująca partia wokalna w wykonaniu Martina Gore'a oraz ponura warstwa tekstowa opowiadająca o zepsuciu współczesnego społeczeństwa. Po raz pierwszy w twórczości Depeche Mode pojawiają się wulgaryzmy w tekście, a wszystko to razem daje efekt swoistej słodkiej trucizny. Fenomen utworu stanowi fakt, iż jest on podsumowaniem całego albumu, idealnym jego zwieńczeniem. To zdecydowanie najlepsza kompozycja śpiewana przez Martina Gore'a od dwudziestu lat, czyli od czasów piosenek Home i The Bottom Line z wydawnictwa Ultra (1997).
   Mimo upływu lat Depeche Mode ciągle potwierdza wysoką formę muzyczną, czego efektem jest sukces komercyjny albumu Spirit, który w USA uplasował się na 1. miejscu list Top Alternative Albums i Top Alternative Albums w zestawieniach Billboardu oraz 5. miejscu w zestawieniu US Billboard 200. Również w Wlk. Brytanii wydawnictwo dotarło do 5. miejsca zestawienia UK Albums. 1. miejsce album zajął w Austrii, Belgii, Czechach, Francji Niemczech (Offizielle Top 100), Węgrzech, Włoszech, Polsce, Portugalii, Słowacji i Szwajcarii, do 2. miejsca dotarł w Chorwacji, Grecji i Hiszpanii, zaś 3. miejsce zajął w Iralndii, Szkocji i Szwecji. Na całym świecie wydawnictwo sprzedało się w nakładzie 800 tys. egzemplarzy. W Francji z nakładem 100 tys. sprzedanych egzemplarzy album pokrył się Platyną, zaś w Niemczech z taką samą ilością sprzedanych egzemplarzy zdobył status Złotej Płyty. Z wynikiem 60 tys. sprzedanych egzemplarzy w Wlk. Brytanii i w Polsce wydawnictwo zdobyło odpowiednio status Srebrnej Płyty i Potrójnej Platyny.
   Album Spirit okazuje się być najlepszym wydawnictwem studyjnym Depeche Mode ostatnich lat, być może najlepszym od czasów albumu Ultra. Nawet mimo braku przebojowych utworów wydawnictwo zaskakuje połączeniem surowości z synth popową estetyką oraz niesamowitym budowaniem napięcia i klimatu, czego potrafi dokonać bardzo niewielu - w zasadzie tylko Depeche Mode.


Tracklista:


01. "Going Backwards" 5:42
02. "Where’s the Revolution" 4:59
03. "The Worst Crime" 3:48
04. "Scum" 3:14
05. "You Move" 3:49
06. "Cover Me" 4:51
07. "Eternal" 2:24
08. "Poison Heart" 3:17
09. "So Much Love" 4:29
10. "Poorman" 4:25
11. "No More (This Is The Last Time)" 3:13
12. "Fail" 5:07


Personel (skład podstawowy):


Dave Gahan – lead vocals
Martin Gore – guitars, keyboards, backing and lead vocals
Andy Fletcher – keyboards, occasional backing vocals


Muzycy dodatkowi:


Matrixxman – programming
Kurt Uenala – programming (all tracks); electric bass (tracks 8, 11)
James Ford – drums (tracks 1–6, 8–12); pedal steel (track 6)

 

Written by, © copyright January 2018 by Genesis GM.

Job Karma - Cycles Per Second, 1998;
15 marca 2024, 14:09

Cycles per Second - debiutancki album wrocławskiej eksperymentalnej formacji, Job Karma, skomponowany między styczniem a marcem 1998 roku, zarejestrowany 19 maja 1998 roku w studiu Polskiego Radia Wrocław przez Waldka Kłodnickiego, pierwotnie wydany został w styczniu 1999 roku w nakładzie jedynie 69 sztuk w formie CD-r, następnie zaś w formie kasety w maju 1999 roku. Nagrany na nieautoryzowanym VHS-ie występ wrocławskiej formacji na festiwalu Industrial Resistance in Action w Pradze, ściągnął na nią uwagę właściciela niewielkiej amerykańskiej wytwórni płytowej, Arc Ov Light, która pod swoim szyldem wydała album Cycles per Second w styczniu 2000 roku w pełnowymiarowej formie CD poszerzonej ponadto o materiał koncertowy. Dokładnie w takiej samej formule, jak wydanej przez Arc Ov Light, wydawnictwo doczekało się reedycji nakładem wytwórni Requiem Records w 2020 roku.
   Job Karma została założona w 1997 roku we Wrocławiu przez awangardowych muzyków młodego pokolenia, Maćka Fretta, Aureliusza Pisarzewskiego i Jacka Groszka, inspirujących się minimalizmem oraz eksperymentalną muzyką elektroniczną i industrialną, począwszy od twórczości eksperymentatorów muzyki elektronicznej z lat 50. i 60., jak m.in. John Cage, Karlheinz Stockhausen, Pierre Schaeffer, Edgard Varèse, Raymond Scott czy Morton Subotnick, polskich eksperymentatorów związanych ze Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia, jak m.in. Eugeniusz Rudnik, Józef Patkowski, Włodzimierz Kotoński czy Bohdan Mazurek, przez wczesnych wykonawców eksperymentalnej muzyki industrialnej i drone z lat 70., jak Cabaret Voltaire, Throbbing Gristle, Boyd Rice, Kluster/Cluster czy Faust, po późniejszą stylistykę Lustmord czy Clock DVA. Od samego początku z Job Karmą współpracował znany wrocławski grafik, eksperymentalny filmowiec i performer, Arek Bagiński, odpowiedzialny za wizualną oprawę koncertów formacji.
   W drugiej połowie lat 90. muzyka elektroniczna w Polsce przeżywała prawdziwy renesans popularności, a w szczególności wzięciem cieszyło się techno, czego przykładem było pójście w tym kierunku polskich formacji industrialnych wywodzących się z lat 80., jak Agressiva 69, Aya RL i Nowy Horyzont. Jednak dla posiadającej skromne środki typu stary analogowy syntezator i generatory (i nieposiadającej w zasadzie żadnego budżetu) Job Karmy priorytetem od samego początku było tworzenie eksperymentalnej muzyki elektronicznej opartej na drone'owych dźwiękach, osadzonej bardziej w stylistyce eksperymentalnej muzyki przełomu lat 60. i 70. Jak przyznawali sami muzycy, muzyka z ich debiutanckiego albumu powstawała w oparciu o materiał prezentowany na koncertach w latach 1997-99, który, w celu uniknięcia zatarciu się w dziejach, postanowili zaaranżować w studiu. Cechą charakterystyczną wydawnictwa Cycles per Second jest brak tytułów utworów; każdy z nich oznaczony jest chronologiczną do kolejności w setliście cyfrą poprzedzoną znakiem ,,#".
   13-minutowy, pozbawiony sekcji rytmicznej utwór #1 poprzedzają dźwięki tłuczonego szkła, na które z wolna nakłada się wysoki i zimny dźwięk syntezatorowy o wysokiej częstotliwości, początkowo jednostajny, z czasem układający się w długie, leniwe i proste linie melodii. Na ten minimalistyczny zestaw dźwiękowy z wolna nachodzą potężne i przeciągłe wejścia nisko i warkotliwie brzmiącego drone'owego dźwięku generatora. Kompozycja powoli zyskuje szorstką, psychodeliczną, drgająco-wibrującą i nisko brzmiącą partię syntezatora w tle oraz wznoszącą się i opadającą, warkotliwie i nisko brzmiącą oraz twardo wibrującą partię syntezatorową. Również dźwięki wysokiej częstotliwości przechodzą niekiedy w drgania i wibracje. W dalszej części utworu występują atonalne pulsacyjne efekty syntezatorowe, pętle odległych, chłodnych i wysoko brzmiących efektów syntezatorowych oraz wysoko i szorstko brzmiące mechaniczne efekty industrialne kojarzące się z pracą zautomatyzowanej linii produkcyjnej, tło zaś dodatkowo wypełniają drgania otoczenia, odległe, zapętlające się i nisko brzmiące zgrzyty oraz falujące dźwięki wysokiej częstotliwości, z czasem także zakłócenia ze wzmacniacza.
   Najkrótszy w zestawieniu, nieco ponad 2-minutowy numer #2 rozpoczyna się przeciągłym, chropowatym i nisko brzmiącym warkotem generatora, w tle zaś występują szumy, drgania i tweety ze wzmacniacza. Z czasem warkot powoli słabnie, wreszcie cichnie zupełnie ustępując miejsca drgającemu dźwiękowi otoczenia. Pojawia się odległe, nisko i warkotliwie brzmiące, drone'owe syntezatorowe tło, następują zmasowane szumy mieszające się z tweetami ze wzmacniacza. Także i tu sekcja rytmiczna nie występuje. W samej końcówce utworu pojawia się coś na kształt warstwy wokalnej, jednak nie konwencjonalnej, tylko polegającej na wypowiadaniu liter alfabetu, tak samo dzieje się zresztą w następnej kompozycji, #3, jednak tu pojawiają się dłuższe monologi. Jest też sekcja rytmiczna, wsparta niekiedy tykającym groove'em, składająca się z prostego i mechanicznie zapętlonego beatu automatu perkusyjnego podszytego basowym pogłosem syntezatorowym w stylu niemieckiego techno. Warstwa muzyczna składa się z nisko i warkotliwie brzmiącego drone'owego tła syntezatorowego w stylu utworu formacji Kraftwerk, Kometenmelodie 1 (album Autobahn, 1974), odległej i chłodnej przestrzeni oraz szeregu efektów syntezatorowych w tle - warkotliwych i twardych dźwięków, głuchych uderzeń czy szumów, a nawet rozdzierającego dźwięku szlifierki w dalszej części kompozycji.
   W utworze #4 występuje dokładnie taki sam podszyty basowym pogłosem syntezatorowym beat automatycznej sekcji perkusyjnej jak w kompozycji #3. W początkowej fazie utworu następuje gęsta, zimna, duszna i bucząca przestrzeń, na którą nakłada się tworzące tło przeciągłe, tubalne i brzęczące brzmienie syntezatorowe w stylu twórczości francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, z albumów It's Always Rock and Roll (1975) i Agneta Nilsson (1976), podszyte warkotliwie i nisko brzmiącym syntezatorowym zapętleniem. Całości dopełniają krótkie, powielane echami, zimne solówki klawiszy o wysokim i wysmukłym brzmieniu. Tło wypełnia nisko i warkotliwie brzmiąca, drone'owa partia syntezatorowa. W drugiej części kompozycji pojawiają się szumy wymieszane z chropowato, nisko brzmiącą i dynamiczną pulsującą pętlą syntezatorową podszytą nisko brzmiącą wstawką syntezatorową oraz dźwiękiem gwizdka przy jednoczesnym stopniowym zaniku beatu sekcji rytmicznej. Po pewnym czasie beat automatu perkusyjnego stopniowo powraca, wycisza się za to pulsująca, chropowato brzmiąca syntezatorowa pętla; miejsce dotychczasowej oprawy muzycznej zastępuje głęboka, chłodna i organowo brzmiąca przestrzeń podszyta dodatkową, bardziej subtelną, ale drgającą chłodną i duszną przestrzenią z uzupełnieniem o wcześniej występujące krótkie solówki klawiszowe.
   Utwór #5 przenosi się w rejony archaicznej muzyki nurtu krautrocka epoki wczesnych lat 70. spod znaku twórczości wykonawców pokroju Cluster, Harmonia, Asmusa Tietchensa, Conrada Schnitzlera czy Ash Ra Tempel. Kompozycję charakteryzuje archaicznie brzmiąca, chłodna przestrzeń o lekko wibrującym organowym brzmieniu, tło wypełniają odległe wznoszące się i opadające szumo-zgrzyty, masywna, szorstka i nieznacznie wibrująca chłodna partia organowa, pojedyncza, powielona echem, mocno przytłumiona, chłodna i wysoko brzmiąca syntezatorowa pulsacja, nisko brzmiące i podkreślone echami smyczkowe efekty, bardziej odległe i przeciągłe, smyczkowo brzmiące wstawki oraz odległe i wysoko brzmiące klawiszowe partie przypominające odgłos ziewania. W tle dochodzi od czasu do czasu subtelny pojedynczy akord basowy. Brak jest sekcji rytmicznej.
   Kompozycja #6 osadzona jest na subtelnym uderzeniu i zapętlonym rytmie archaicznego automatu perkusyjnego, twardych, basowych, industrialno-psychodelicznych i drgająco-wibrujących pulsach sekwencera w stylu wczesnej twórczości formacji Cabaret Voltaire, chłodnych, futurystycznie-wysoko i wibrujących syntezatorowych wstawkach oraz nisko i warkotliwie brzmiących partiach syntezatorowych, które nakładają się na siebie. W tle występują odległe i zapętlające się dźwięki alarmowe, efekty ze wzmacniacza przechodzące w przeszywające dźwięki o wysokich częstotliwościach oraz dialogi, niekiedy odtwarzane wstecznie. Słychać tu powszechną inspirację wczesną, drone'ową twórczością Cabaret Voltaire. To najlepszy moment całego wydawnictwa.
   Wydawnictwo uzupełniono o dwa dodatkowe utwory pochodzące z koncertu z 16 czerwca 1999 roku we Wrocławiu w ramach The Arsenal of Art Festival - Live Performance of #4 i Live Performance of Moruz.
   Live Performance of #4 to zagrany na żywo pochodzący z albumu Cycles per Second utwór #4, który w wersji koncertowej oparty jest na tym samym podkładzie automatycznej sekcji perkusyjnej, przeciągłej brzęcząco-chropowatej, tubalnie brzmiącej partii syntezatorowej oraz nisko i warkotliwie brzmiącym drone'owym tle syntezatorowym co w wersji studyjnej. Pojawiają się jednak różnice w postaci wysoko, orientalnie-hindusko brzmiących solówek klawiszowych podszytych odległymi partiami syntezatorowymi przypominającymi gitarowe riffy, warstwę muzyczną wspiera dodatkowe surowe, warkotliwe brzmienie syntezatorowe, które wznosi się z dołu do góry oraz chłodna przestrzeń. Z czasem klawiszowe partie redukują się do krótkich i chłodnych, wysoko, wysmukle i brzęcząco brzmiących solówek klawiszowych o zabarwieniu orientalnym występujących jedna po drugiej. Sekcję rytmiczną okazjonalnie wspiera gęsty i twardy tykający groove znany z kompozycji #3, w tle występują ciężkie i głuche uderzenia. W dalszej części utworu pojawia się chłodna, odległa i wysoko zawieszona, choć nisko brzmiąca partia syntezatorowa, za nią zaś generuje się przeszywający dźwięk szlifierki i odległa chłodna przestrzeń oraz wysoko zawieszone dźwięki syren alarmowych. Brak jest tych charakterystycznych dla wersji albumowej krótkich, zimnych, wysoko i wysmukle brzmiących solówek klawiszowych.
   Live Performance of Moruz to wczesna wersja utworu Moruz, który ukazał się potem na albumie Newson (2001). Wczesna wersja kompozycji, pozbawiona sekcji rytmicznej, zaznacza się rozległym, nisko i warkotliwie brzmiącym, drone'owym tłem syntezatorowym, w które wpleciony zostaje twardy i surowy warkot generatora; oba elementy tworzą też główną warstwę muzyczną. Muzyczną teksturę wzbogacają delikatne partie akustycznej gitary, szumy tła, stłumione odgłosy łoskotu śmigieł helikoptera, krótki i wysoko brzmiący syntezatorowy efekt, głosy i śmiechy bawiących się dzieci, odległy industrialny dźwięk maszynowy i wreszcie damsko-męski monolog, w którym narratorzy z jerozolimskiego instytutu pamięci Yad Vashem odczytują nazwiska i miejsce pochodzenia ofiar hitlerowskiego Holocaustu. Z czasem pojawia się również niezwykle odległa i wysoko zawieszona przestrzeń, choć w końcówce utworu pozostają jedynie nisko brzmiące syntezatorowo-generatorowe warkoty na tle szumów, całość zaś wieńczą dźwięki tłuczonego szkła. Wydawnictwo zatem zakańcza się tak samo, jak się rozpoczęło.
   Album Cycles per Second stał się początkiem jednej z najbardziej osobliwych działalności artystycznych na polskim rynku muzycznym. Nakład jedynie 69 egzemplarzy wsparty wydaniami kasetowymi spowodowany był skromnymi środkami finansowymi, jakimi dysponował zespół. Mocno ograniczony nakład wydawnictwa szybko się wyprzedał, sam zaś album wzbudzał ogromne zainteresowanie wśród polskich fanów industrialu, szybko stając się wydawnictwem tyle pożądanym, co wręcz niedostępnym, bowiem nawet wydany nakładem wytwórni Arc Ov Light album przeznaczony był wyłącznie na rynek w USA i był niezwykle ciężki i drogi do kupienia. Sami muzycy formacji Job Karma przez długie lata działalności nie byli zainteresowani wznowieniem wydawnictwa, sytuacja zmieniła się dopiero w 2020 roku za sprawą wytwórni Requiem Records, która wznowiła kultowy dla polskiej sceny industrialno-eksperymentalnej album obrazujący undergroundowe i eksperymentalne początki Job Karmy, z biegiem lat będącej jednym z najważniejszych polskich przedstawicieli muzyki industrialnej i eksperymentalnej. Muzycy związani z zespołem stali się twórcami ważnych niezależnych festiwali muzycznych organizowanych we Wrocławiu, w tym Wrocław Industrial Festival i Energia Dźwięku.
   Często w świecie muzyki bywa tak, że skromne środki i ogromne trudności przyczyniają się do nagrania genialnego materiału, i nie inaczej jest w przypadku wydawnictwa Cycles per Second, które jest jednym z najlepszych osiągnięć artystycznych Job Karmy i jednym z najlepszych debiutów płytowych na polskim rynku muzycznym.


Tracklista:


1 #1 12:50
2 #2 2:13
3 #3 5:42
4 #4 7:59
5 #5 7:31
6 #6 5:30
7 Live Performance of #4 7:08
8 Live Performance of Moruz 8:23


Personel:


Aureliusz Pisarzewski – gitara, generator, sampler
Jacek Groszek – generator
Maciek Frett – syntezator, sampler, generator

 


Written by, © copyright November 2022 by Genesis GM.