Archiwum lipiec 2023, strona 2


Job Karma - Strike, 2005;
09 lipca 2023, 10:48

Strike - czwarty album wrocławskiej formacji eksperymentalno-industrialnej, Job Karma, nagrywany między październikiem 2003 a majem 2004 roku w Black Hole Studio we Wrocławiu, wydany w maju 2005 roku nakładem niezależnego włoskiego labelu, Ars Benevola Mater (ABM).
   Wydawnictwo Strike było pewnym przełomem w dotychczasowej twórczości Job Karmy bowiem, względem poprzednich albumów, na Strike pojawia się o wiele więcej skomplikowanych i wyrafinowanych melodii oraz złożonej sekcji rytmicznej, mniej jest eksperymentalizmu i formy ilustracyjnej w utworach.
   Album otwiera - poprzedzony krzykami dzieci w trakcie zabawy na podwórku - wielce wymowny utwór, Empire's Collapse, oparty na plemiennej rytmice automatu perkusyjnego oraz retrospektywnych przestrzeniach brzmiących jednocześnie i wysoko i nisko, wypełnionych samplami industrialnych dźwięków oraz odgłosów pochodzenia naturalnego, jak i sztucznego, a także samplami orientalnych wokaliz i dialogów - niekiedy przetworzonych.
   Kompozycja March prezentuje bardziej wojenny charakter, o czym można się przekonać wsłuchując się w quasi-militarny rytm sekcji rytmicznej oraz nieprzejednanie chłodną, retrospektywnie brzmiącą przestrzeń kojarzącą się z twórczością francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, z połowy lat 70. W tle utworu pojawiają się subtelne partie pianina, całości dopełniają sample dramatycznych dialogów i krzyków brutalnie sfinalizowanych przez serie z karabinów maszynowych.
   Te same klimaty militaryzmu i wojny kontynuuje utwór tytułowy, Strike, utrzymany w o wiele szybszym tempie militarnego podkładu sekcji rytmicznej, która z kolei charakteryzuje się tu subtelniejszym uderzeniem. Przestrzeń natomiast dalej utrzymana jest w tym samym nieprzejednanym chłodzie retrospektywnego brzmienia syntezatorów przypominającego klimaty twórczości formacji Heldon z połowy lat 70. Co jakiś czas pojawia się przetworzona sekcja dęta potęgująca nastrój grozy i wojny. Numer poprzedzony jest przetworzonymi dźwiękami odgłosów walki, które stanowią muzykę tła całego utworu. Całość wieńczą dźwięki radosnego przemarszu wojskowej orkiestry.
   Utwór Ecce Homo nawiązujący do słynnej sentencji Poncjusza Piłata skierowanej do tłumu odnośnie Jezusa Chrystusa, to najmocniejszy punkt albumu odwołujący się do klasycznego industrialu przełomu lat 70. i 80. Numer charakteryzuje się ciężką, industrialną i mechanicznie zapętloną partią klawiszową o twardym i szorstkim brzmieniu z industrialnymi efektami i twardymi, jednostajnie dynamicznymi pulsacjami sekwencera, niekiedy znacznie przyśpieszającymi. Szczątkowa sekcja rytmiczna składa się z pojedynczego przetworzonego werbla. Tło wypełnia nisko i warkotliwie brzmiąca partia syntezatorowa wzbogacona szumem. Warstwa muzyczna charakteryzuje się ponadto partiami klarnetu i skrzypiec tworzącymi długie linie melodii. W tle występują sample dialogów oraz okrzyków tłumów. Kompozycję finalizuje psychodeliczne organowe interlude na tle szumu. Do Ecce Homo został stworzony specjalny animowany teledysk w reżyserii Arka Bagińskiego, grafika na stałe współpracującego z Job Karmą, w późniejszych latach będącego również pełnoprawnym członkiem formacji.
   Kompozycja Red Sky jest powrotem do stylistyki z dwóch poprzednich albumów Job Karmy - Newson (2001) i Ebola (2003) - opartej na eksperymentalizmie. Charakterystyka utworu wyraźnie odwołuje się do twórczości eksperymentalnych wykonawców pokroju niemieckich formacji, Cluster i Harmonii, oraz do elektroniki lat 70., bądź wczesnej twórczości brytyjskich zespołów, Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire. Warstwa muzyczna zbudowana jest z subtelnego, równomiernego, basowo brzmiącego sekwencerowego pulsu w podkładzie, retrospektywnego, nisko brzmiącego syntezatorowego drone'owego tła oraz przeciągłych, chropowato i lekko tubalnie brzmiących partii klawiszy tworzących długie i rozmyte linie melodii. Przez cały utwór, niczym leniwy sygnał alarmu, przewija się pojedyncza, krótka i wysoko brzmiąca chłodna solówka klawiszowa spleciona z krótkim, basowo brzmiącym i pulsacyjnym akordem syntezatorowym, w tle słychać transowo-chłodną i wysmukle brzmiącą syntezatorową pętlę. Z czasem pojawia się wsamplowana recytacja, następnie zaś wysoko zawieszona i odległa kobieca wokaliza o charakterze sakralnym, dalej zaś występują odgłosy dialogów w tłumie. Brak jest też sekcji rytmicznej. Kompozycja brzmi niczym soundtrack do alternatywnego filmu, co było też cechą charakterystyczną poprzednich wydawnictw studyjnych Job Karmy.
   W dość minimalistycznym, poprzedzonym przetworzonymi dźwiękami naturalnymi i industrialnymi, utworze I'll Watch You Drown (Redroom Mix) gościnny udział wziął Matt Howden, brytyjski wokalista i muzyk znany z twórczości m.in. w formacjach Sieben i Sol Invictus, który zmiksował utwór w swoim studiu w Sheffield. Artystę słychać też w partii wokalnej opartej na recytacji. Muzycznie kompozycja ma eksperymentalny charakter, na który składają się ambientowe przestrzenie wypełnione szumami, syntezatorowymi efektami oraz licznymi przetworzonymi dźwiękami pochodzenia naturalnego i przemysłowego. Głębokie tło charakteryzuje się syntezatorowym, niskim i drone'owym brzmieniem. Przez niemal cały utwór przewija się dźwięk przypominający cichy sygnał budzika w zegarku, pojawiają się również partie skrzypiec oraz sample dialogów. Utwór klimatem bliski jest krautrockowi pierwszej połowy lat 70., w szczególności wczesnej twórczości formacji Tangerine Dream, Ash Ra Tempel i Klausa Schulzego. Kompozycję finalizuje ciekawa, dynamiczna i warkotliwie brzmiąca syntezatorowa pętla. Warto też wspomnieć, że był to dopiero początek wieloletniej współpracy i przyjaźni Matta Howdena z muzykami zespołu Job Karma.
   Album zamyka utwór Radioactivity pochodzący z repertuaru legendarnej niemieckiej formacji, Kraftwerk, jednak nie jest to klasyczny cover w dosłownym tego słowa rozumieniu; to raczej utwór zasadniczo skomponowany na motywach tego wielkiego standardu rocka elektronicznego. Kompozycja oparta jest o szybkie i jednostajne, choć dość subtelne tempo retrospektywnej sekcji rytmicznej. Sama struktura muzyczna, na przekór dynamicznej sekcji rytmicznej, jest dosyć powolna, składająca się z mrocznych, warkowtliwie i nisko brzmiących drone'owych partii syntezatorowych oraz inspirowanych niewątpliwie oryginałem, jednakże znacznie się od niego różniących, xylofonowo brzmiących solówek klawiszy podszytych wysokim i retrospektywnym brzmieniem klawiszowym, wspomaganych również partiami klawiszy o brzmieniu przypominającym flet. Radioactivity jest też pierwszym flirtem Job Karmy z formą piosenkową i konwencjonalną sekcją wokalną, choć sam tekst ograniczono tu jedynie do frazy refrenu: „Radioactivity / Is in the air for you and me / Radioactivity / Discovered by Madame Curie". Partie wokalne wziął na siebie frontman zespołu, Maciek Frett, dysponujący głębokim i niskim barytonem w stylu Nicka Cave'a. Ciekawostką jest wstęp do utworu, będący samplem audycji radiowej, w której dziewczyna recytuje wiersz. Jest to też jeden z nielicznych przypadków, kiedy w utworze Job Karmy pojawia się język polski.
   Album Strike stanowił kolejny etap w twórczości Job Karmy, w której zespół zaprezentował bardziej wyrafinowane brzmienie, powoli krocząc ku bardziej przystępnym formom muzycznym. Jest to też jeden z najważniejszych albumów polskiej sceny industrialnej i eksperymentalnej.


Tracklista:


1 Empire's Collapse 8:46
2 March 6:02
3 Strike 4:16
4 Ecce Homo 10:24
5 Red Sky 8:25
6 I'll Watch You Drown (Redroom Mix) 9:06
7 Radioactivity 4:55


Personel:


Artwork By – Arek Baginski
Composed By, Mixed By – Aureliusz Pisarzewski (tracks: 1 to 6), Maciek Frett (tracks: 1 to 6)
Film Technician [Video Art On Live Performances] – Arek Baginski
Mastered By – Agim Dzeljilji
Written-By – Kraftwerk (tracks: 7)


Written by, © copyright December 2021 by Genesis GM.

New Order - NOMC15 (live), 2017;
09 lipca 2023, 10:20

NOMC15 - album koncertowy legendarnej brytyjskiej formacji synth popowej, New Order, wydany 26 maja 2017 roku, był zapisem występu na Brixton Academy w rodzinnym mieście zespołu, Manchesterze, 17 listopada 2015 roku, w ramach światowej trasy koncertowej promującej album Music Complete, będącym pierwszym w dotychczasowej działalności New Order albumem nagranym bez udziału Petera Hooka, który opuścił szeregi zespołu w 2007 roku, zaś jego miejcie zajął w 2011 roku basista Tom Chapman.
   Wydawnictwo NOMC15, oprócz materiału pochodzącego z albumu Music Complete, zawiera rzecz jasna największe przeboje New Order z przestrzeni ponad 30 lat jego działalności, choć w klimat koncertu wprowadza trochę klaski w postaci Introduction: Das Rheingold - Vorspiel Ryszarda Wagnera w wykonaniu Georga Soltiego z towarzystwem Filharmonii Wiedeńskiej w Der Ring des Nibelungen w 1997 roku.
   Pierwszą fazę koncertu stanowi bardziej gitarowe, indie rockowe oblicze New Order. Indie rockowy numer Singularity pochodzący z albumu Music Complete, choć z dodatkiem sekwencerowego basowego pulsu w podkładzie, brzmi zdecydowanie surowiej, podobnie jak kolejne piosenki; klasyczne gitarowe Ceremony i Lonesome Tonight z wczesnego okresu działalności formacji, Crystal z albumu Get Ready (2001) oraz Restless z Music Complete zyskują wyraźnie w wersjach live nie tylko na surowości, ale i na bardziej rock'n'rollowym klimacie, czym w zasadzie numery bronią się same.
   Kompozycja 586, klasyka twórczości New Order pochodząca z albumu Power, Corruption & Lies (1983), choć podobnie jak oryginał utrzymana jest wyraźnie w utanecznionym rytmie synth popu, wzmocniona jest agresywniejszymi partiami gitar, co również dodaje kompozycji rock'n'rollowego kolorytu i surowości, na czym tylko zyskuje ona w wersji live.
   Prawdziwą perełką koncertu jest pochodzący z albumu Power, Corruption & Lies synth popowy numer Your Silent Face zagrany - nie licząc dodatkowych partii instrumentalnych i wzmocnienia żywą sekcją perkusyjną - w wersji identycznej, jak na albumie.
   Piosenki Tutti Frutti i People On The High Line z albumu Music Complete bardzo bliskie są wersjom albumowym, choć ich brzmienie jest bardziej surowe dzięki żywej sekcji perkusyjnej. W obu utworach Bernarda Sumnera gościnnie wokalnie wspomogła synth popowa wokalistka młodego pokolenia, La Roux.
   Zupełnie zmieniony został z kolei klasyczny przebój New Order z lat 80. Bizarre Love Triangle, choć linie melodii i partie klawiszy pozostają bez zmian, to sekcja gitary basowej jest przytłumiona, zaś beat sekcji rytmicznej automatu perkusyjnego, syntezatorowy puls i melancholijna przestrzeń upodabniają numer do klimatów bliskich twórczości formacji Pet Shop Boys. Nie zmieniają tego nawet dodatkowe indie rockowe solówki gitar.
   Również zmieniony względem studyjnego odpowiednika został utwór Waiting For The Sirens' Call pochodzący z albumu o tym samym tytule (2005), zaprezentowany został w dynamiczniejszej wersji synth popowej.
   Kompozycja Plastic, podobnie jak pozostałe piosenki z Music Complete, prezentuje się w wersji niemal identycznej jak albumowa, tylko surowości dodaje tu żywa sekcja perkusji.
   Klasyczny synth popowy przebój z lat 80. The Perfect Kiss z albumu Low-Life (1985) bliski jest oryginalnemu brzmieniu, mimo uwspółcześnieniu sekcji rytmicznej i dodaniu nowych partii gitarowych.
   Kultowy numer, True Faith, choć został praktycznie całkowicie zmieniony muzycznie poprzez uwspółcześnioną sekcję rytmiczną, dodanie syntezatorowego pulsu i nowych partii klawiszowych oraz wyciszeniu sekcji basowej, zyskuje na brzmieniu chyba najbardziej, bowiem klimat utworu ciągle pozostaje ten sam, nie zmieniają się ani tło, ani solówki gitarowe. Numer w nowej wersji broni się sam, wciąż pozostając klasyczną pozycją w twórczości New Order świetnie sprawdzającą się koncertowo.
   Klasyka wczesnego New Order, piosenka Temptation, utrzymana jest na oryginalnym syntezatorowym pulsie, utanecznionym rytmie i mocniejszych, indie rockowych riffach gitarowych.
   Kompozycje Atmosphere i Love Will Tear Us Apart to retrospektywny powrót do repertuaru z poprzedniego wcielenia New Order, czyli formacji Joy Division; obie piosenki zaprezentowane zostały w oryginalnych, choć bardziej surowych wersjach.
   Prawdziwą przystawką na zakończenie koncertu jest - a jakże - największy przebój formacji, Blue Monday, będący wielkim, ikonicznym wręcz hitem lat 80. oraz wizerunkiem twórczości New Order. Utwór zagrany został w oryginalnej wersji, choć z nieco wydłużonymi partiami instrumentalnymi.
   New Order udowadnia, że mimo braku Petera Hooka w składzie jest jedną z niewielu synth popowych formacji, która ciągle jest w stanie dać prawdziwy show na miarę występów kultowego zespołu Depeche Mode, prezentując doskonałą formę koncertową.


Tracklista:


1-1 Introduction: Das Rheingold - Vorspiel, Written-By Wagner 3:20
1-2 Singularity 6:01
1-3 Ceremony 4:55
1-4 Crystal 6:53
1-5 586 5:22
1-6 Restless 4:39
1-7 Lonesome Tonight 4:08
1-8 Your Silent Face 6:22
1-9 Tutti Frutti 7:09
1-10 People On The High Line 5:51
1-11 Bizarre Love Triangle 6:01
2-1 Waiting For The Sirens' Call 7:20
2-2 Plastic 7:16
2-3 The Perfect Kiss 6:21
2-4 True Faith 6:39
2-5 Temptation 9:38
2-6 Atmosphere 4:12
2-7 Love Will Tear Us Apart 4:06
2-8 Blue Monday 7:30


Personel:


Art Direction – Warren Jackson
Guest, Vocals [Vocal] – La Roux (tracks: 1-9, 1-10)
Management – Andrew Robinson, Prime Management, Rebecca Boulton
Mastered By – Frank Arkwright
Mixed By – Danny Davies
Recorded By – Martin Knight, Necker
Recorded By [Assistant] – Adam Williams
Written-By – Bernard Sumner (tracks: 1-2 to 2-8), Gillian Morris (tracks: 1-2, 1-4 to 1-11, 2-2 to 2-5, 2-8), Ian Curtis (tracks: 1-3, 2-6, 2-7), Peter Hook (tracks: 1-3 to 1-5, 1-7, 1-8, 1-11, 2-1, 2-3 to 2-8), Philip Cunningham (tracks: 1-2, 1-6, 1-9, 1-10, 2-1, 2-2), Stephen Hague (tracks: 2-4), Stephen Morris (tracks: 1-2 to 2-8), Thomas Chapman (tracks: 1-2, 1-6, 1-9, 1-10, 2-2)

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Martin Gore - The Third Chimpanzee EP, 2021;...
06 lipca 2023, 11:13

The Third Chimpanzee - czwarte solowe studyjne wydawnictwo frontmana brytyjskiej formacji synth popowej, Depeche Mode, Martina L. Gore'a, nagrywane w drugiej połowie 2020 roku w prywatnym studiu artysty, Electric Ladyboy, w kalifornijskiej Santa Barbara. Minialbum jako wydawnictwo EP ukazał się 29 stycznia 2021 roku.
   The Third Chimpanzee zawiera materiał w całości instrumentalny, co w przypadku Martina Gore'a nie jest żadną nowością, bowiem muzyk już w 2012 roku pod szyldem projektu VCMG współtworzonym z Vince'em Clarke'em wydał album z muzyką techno / minimal zatytułowany Ssss, następnie rozwinął tę koncepcję wydając w 2015 roku, już pod solowym szyldem MG, album pod tym samym tytułem, na którym zaprezentował szereg instrumentalnych miniatur w różnych gatunkach muzyki elektronicznej - od ambientu, minimalu i house'u, po synth pop i industrial.
   The Third Chimpanzee nie jest jednak kontynuacją tamtych dwóch wydawnictw; album ukierunkowany został zasadniczo na jeden gatunek, electro-industrial, zaś inspirację do jego nagrania stanowiły przemyślenia artysty nad postępem ewolucyjnym. - Czy ewolucja oddaliła nas tak bardzo od małp, jak nam się wydaje?* - pytał retorycznie Martin Gore, który komponując nowy materiał przypomniał sobie o książce z 1991 roku autorstwa biologa i naukowca zajmującego się ewolucją, Jareda Diamonda, p.t. „The Rise and Fall of the Third Chimpanzee", którą kiedyś przeczytał. Materiał ten jest zatem inspirowany małpami, ale poświęcony człowiekowi, bowiem Martin Gore sugeruje, że w kwestii ewolucyjnej człowiekowi pozostało jeszcze dużo cech wspólnych z małpami. Jak wyjaśnił muzyk: „Pierwszy utwór, który nagrałem, miał dźwięk, który nie był ludzki. Brzmiał jak wydawany przez naczelne". Mowa oczywiście o utworze Howler (pol. "Wyjec"). W dodatku autorem okładki albumu jest... mała kapucynka, Pockets Warhol.
   Otwierający album, wspomniany utwór Howler, rozpoczyna przerywany, warkotliwy dźwięk syntezatora na tle przetworzonego dźwięku nawoływana małp. Początkowo kompozycja ma eksperymentalno-industrialny charakter muzyki ilustracyjnej, by z czasem nabrać ciężkiej, spowolnionej i industrialnej automatycznej sekcji rytmicznej, sekwencerowego industrialnego basu w podkładzie, twardej syntezatorowej pulsacji o warkotliwym i tubalnym brzmieniu przeciętej krótszą, chłodniejszą i chropowato brzmiącą syntezatorową pulsacją, przeciągłych, wyjących, wysoko i szorstko brzmiących solówek klawiszy naśladujących nawoływania małp, krótkich, twardych i nisko brzmiących partii syntezatorowych o industrialnym charakterze oraz okazjonalnie odległej, lekko drgającej chłodnej przestrzeni, by w finale przybrać formę rozbudowanego utworu z przestrzennie brzmiącą chłodną solówką klawiszową tworzącą zgrabną linię melodii na tle nisko brzmiącej, drone'owej sekcji syntezatorowej.
   Kompozycja Mandrill to już czysto electro-industrialny klimat oparty na dość szybkiej, choć lekko połamanej automatycznej sekcji rytmicznej. Numer zawiera zapętloną, twardo i basowo brzmiącą industrialną partię syntezatora w podkładzie niekiedy przechodzącą w bardziej warkotliwe brzmienie, nisko brzmiące, chłodne drone'owe tło syntezatorowe, liczne wysoko i szorstko brzmiące przeciągłe solówki klawiszy odwołujące się do nawoływania małp, syntezatorowe wyziewy o niskim i warkotliwym brzmieniu, szumiące pulsacje psychodeliczne w tle podsycane zwielokrotnionymi echami oraz twarde syntezatorowe pulsacje o szorstkim i tubalnym brzmieniu. Utwór stylistycznie bliski jest ostatnim dokonaniom Richarda H. Kirka i formacji Cabaret Voltaire, choć wcale nie brakuje tu skojarzeń z instrumentalnymi miniaturami z repertuaru Depeche Mode, jak Uselink, Jazz Thieves (album Ultra, 1997) czy Easy Tiger (album Exciter, 2001).
   Podobnym electro-industrialnym klimatem z pogranicza twórczości Richarda H. Kirka i Depeche Mode charakteryzuje się utwór Capuchin oparty na bardziej jednostajnej sekcji automatu perkusyjnego. Numer zawiera bardziej pulsującą sekcję sekwencera o basowym brzmieniu w podkładzie, krótkie, lekko zapętlające się chłodne klawiszowe partie imitujące wysoko brzmiące solówki gitarowe (czasami przechodzące w wibracje), krótkie, nisko i warkotliwie brzmiące partie syntezatorowe, dłuższe solówki klawiszowe o futurystycznym brzmieniu wziętym z gier komputerowych na Atari bądź Commodore 64, zapętlające się chłodne i wibrujące solówki klawiszowe o bardziej organowym brzmieniu oraz odległe, wysoko i chłodno brzmiące syntezatorowe pulsacje z czasem wsparte gęstą sekwencerową pulsacją o basowo-industrialnym brzmieniu, pojawiają się również komputerowo brzmiące futurystyczne efekty syntezatorowe w stylu twórczości formacji Kraftwerk (album Computer World, 1981), całości zaś w końcówce utworu dogłębnie dopełniają krótkie i lekko zapętlone solówki klawiszy o wysokim, lekko chropowatym i futurystycznym brzmieniu, w tle występuje dodatkowo subtelny i zapętlający się basowy puls syntezatorowy.
   Numer Vervet oparty jest o prosty i jednostajnie transujący house'owy beat automatu perkusyjnego, warkotliwie brzmiący industrialny puls sekwencera w podkładzie, chłodne i wysoko brzmiące syntezatorowe pulsacje oraz chłodne, lekko zapętlające się solówki klawiszowe o wysokim i futurystycznym brzmieniu nawiązującym do nawoływania małp przechodzące w dłuższe linie melodii. Są też i tworzące zapętlone linie melodii chłodne solówki klawiszy o wysokim, ale bardziej xylofonowym i nieco przytłumionym brzmieniu, z czasem podszyte zapętlającymi się w tę samą linię melodii chłodnymi i wibrującymi partiami klawiszy o wysokim, ale twardym brzmieniu. Od połowy utworu występują nisko brzmiące i warkotliwe syntezatorowe wyziewy w tle, krótkie partie syntezatora o chłodnym, melancholijnym i wysokim, ale chropowatym brzmieniu, retrospektywnie i wysmukle brzmiące w stylu elektroniki lat 60. chłodne i dynamiczne syntezatorowe pętle - kojarzące się z twórczością Mortona Subotnicka - poprzecinane szorstkimi pulsacyjnymi szumami oraz komputerowo brzmiącymi futurystycznymi efektami w stylu twórczości formacji Kraftwerk. Z czasem pojawia się chłodna i zapętlająca się smyczkowo brzmiąca przestrzenna solówka klawiszowa. W końcówce utworu warstwa muzyczna ogranicza się do chłodnej, wibrującej retrospektywnej pętli syntezatorowej, szumo-pulsacji, pojedynczych i archaicznie brzmiących elektronicznych werbli oraz warkotliwych i nisko brzmiących twardych syntezatorowych wyziewów. Utwór stanowi fuzję house'u, minimalu, drone'u i industrialu, także i tu słychać wyraźne wpływy ostatniej twórczości formacji Cabaret Voltaire i jej frontmana, Richarda H. Kirka.
   Minialbum finalizuje krótka, zaledwie 2-minutowa, pozbawiona sekcji rytmicznej ambientowo-minimalistyczna kompozycja, Howler's End, oparta wyłącznie na archaicznie i nieco tubalnie brzmiącej solówce klawiszowej podążającej za linią melodii klawiszowej partii z utworu Howler, podszytej przestrzennym i chłodnym brzmieniem. Utwór zawiera odległą, wznoszącą się i zanikającą przestrzeń, w samej końcówce finalizowany jest drgającym psychodelicznym poszumem syntezatorowym.
   Wydawnictwo The Third Chimpanzee spotkało się z ciepłym i ogólnie przychylnym przyjęciem przez krytykę; Robert Ham z Pitchfork Media napisał: „[Ten album] jest jego [Martina] najmroczniejszym i najlepszym solowym dziełem", porównując jednocześnie materiał do najlepszego brzmienia Depeche Mode od czasów albumu Ultra z 1997 roku.
   Również fani docenili album. The Third Chimpanzee uplasował się m.in. na 5. miejscu w zestawieniu UK Independent Album w Wielkiej Brytanii i 13. miejscu w zestawieniu Offizielle Top 100 w Niemczech, zaś w Szwajcarii dotarł do 11. miejsca.
   Pewnym niedosytem może pozostawać długość, jedynie 23 minuty trwania EP, przez co nasuwa się pytanie, czy nie można było rozwinąć wydawnictwa do formy pełnowymiarowego albumu? Niemniej w czasach pandemii, lockdownu i oczekiwania na nowy album Depeche Mode, The Third Chimpanzee jest niezwykle ciekawym i wartościowym artystycznie wydawnictwem.


*Źródło: Gazeta.pl


Tracklista:


1. "Howler" 4:56
2. "Mandrill" 4:01
3. "Capuchin" 3:53
4. "Vervet" 8:30
5. "Howler's End" 2:00


Personel:


All tracks are written by Martin Gore


Written by, © copyright December 2021 by Genesis GM.

Can - Rite Time, 1989;
06 lipca 2023, 10:34

Rite Time - dwunasty album niemieckiej psychodeliczno-krautrockowej formacji, Can, którego premiera nastąpiła w październiku 1989 roku.
   Już samo ukazanie się wydawnictwa Rite Time było dla fanów Can sporego kalibru niespodzianką, bowiem zespół uległ rozwiązaniu w 1979 roku, po wydaniu albumu Can. Ogólnie lata 80. nie były zbyt udaną dekadą dla niemieckich zespołów nurtu krautrocka; każdy z nich - z Kraftwerk i Tangerine Dream na czele - borykał się z różnymi problemami. Muzycy Can, Holger Czukay, Michael Karoli, Jaki Liebezeit i Irmin Schmidt w latach 80. postanowili zająć się solowymi karierami, tudzież własnymi projektami i nagrywaniem sesyjnym dla innych wykonawców i, mimo iż w 1981 roku na rynku ukazał się album sygnowany nazwą Can, Delay 1968, zawierający niewydany materiał z lat 1968-69, działalność zespołu wydawała się już historią.
   Dość nieoczekiwany przełom nastąpił pod koniec 1986 roku, oto bowiem członkowie oryginalnego kwartetu spotkali się w południowej Francji, dołączył zaś do nich ich pierwszy wokalista formacji, Malcolm Mooney, który odszedł z jej składu jeszcze w zamierzchłych czasach, w 1969 roku, po nagraniu albumu Monster Movie i w trakcie sesji nagraniowej do następnego albumu - Soundtracks. Panowie weszli do studia w grudniu 1986 roku nagrywając zupełnie nowy materiał, który po wielokrotnych studyjnych szlifach, edycjach i korektach, ujrzał światło dzienne dopiero blisko trzy lata później, jesienią 1989.
   Album otwiera utwór On the Beautiful Side of a Romance, choć osadzony we współczesnych realiach, oparty na chłodnej przestrzeni i hipnotycznym rytmie sekcji perkusji, zawiera echa dawnego brzmienia Can z lat 70. z funkowymi partiami gitar, rozbudowanymi, choć odległymi riffami gitar prowadzących czy jamajskimi wokalizami w wykonaniu Malcolma Mooneya. Pod koniec utwór przechodzi w ciekawe, oparte na przetworzonych perkusjonaliach industrialne interlude.
   Echa dawnego brzmienia Can ze środkowych lat 70. słychać w kompozycji The Withoutlaw Man, która jest fuzją ponurego i udziwnionego reggae z delikatnymi klawiszowymi partiami, syntezatorowymi wstawkami i eksperymentami oraz samplami dialogów. Numer zawiera również śladowe elementy jazzu i bluesa.
   Piosenka Below This Level (Patient's Song) jest przykładem ciekawych kombinacji dających efekt psychodelicznego popu osadzonego na chłodnej i eksperymentalnej sekcji syntezatorowej z dodatkiem nielicznych partii saksofonu oraz akordach funkowej gitary i jazzowej sekcji basu w podkładzie. Partie wokalne osadzone są z kolei gdzieś w latach 60.
   Psychodeliczny numer Movin' Right Along jest kolejną próbą nawiązania do twórczości Can z pierwszej połowy lat 70. i osadzenia jej we współczesnych realiach; jest to utwór wszelkich kontrastów, oparty na dynamicznej i jednostajnej sekcji rytmicznej, zawierający elementy funku, jazzu, rocka elektronicznego i art. rocka. Nie brak tu eksperymentalnego syntezatorowego tła, funkowych partii gitarowych, długich art. rockowych solówek gitary prowadzącej i syntezatora gitarowego czy też jazzowych partii saksofonu i linii basu w podkładzie. Partie wokalne z kolei mają tym razem charakter bardziej new wave'owy.
   Rozwijająca się powoli senna ballada Like a New Child zdominowana jest przez chłodną przestrzeń, warstwa muzyczna zaznacza się wyraźnymi i chwytliwymi solówkami klawiszy, całości dopełniają delikatne i subtelne partie gitary, a także odległe solówki syntezatora gitarowego. Na początku kompozycji pojawia się epizod saksofonu. Rytm opiera się na powolnym, acz transowym tempie sekcji perkusyjnej. Partie wokalne są leniwe i zmęczone. To najsmutniejszy, ale i najlepszy moment albumu.
   Dla odmiany utwór Hoolah Hoolah, oparty na motywach popularnej dziecięcej rymowanki numer, nie tylko jest niesamowicie dynamiczny, ale na powrót przenosi Can do początków lat 70. Zawrotne i zapętlone tempo sekcji perkusyjnej, długie art rockowe solówki gitarowe (nieważne, że to syntezator gitarowy), funkowy akord gitarowy w tle, organowe tło Farfisy, to cała definicja tej piosenki będącej najpogodniejszym momentem wydawnictwa.
   Ciekawą kombinację stanowi utwór Give the Drummer Some, oparty na spowolnionym, lecz skomplikowanym rytmie sekcji perkusyjnej. Numer, choć rozpoczyna się od króciutkiej industrialnej introdukcji, łączy klimaty reggae, funku i jazzu z chłodnym syntezatorowym tłem, chłodnymi solówkami klawiszowymi o futurystycznym zabarwieniu charakterystycznymi dla synth popu, partiami fortepianu i długimi art. rockowymi riffami syntezatora gitarowego. Sekcja wokalna w wykonaniu Malcolma Mooneya, choć bliska jest stylistyce reggae, jest ochrypła, wręcz szamańska.
Album zamyka kompozycja In the Distance Lies the Future, która próbuje przenieść muzykę Can do połowy lat 70., łącząc chłodne i głębokie syntezatorowe tło z ciężkimi, art. rockowymi solówkami i riffami gitar oraz syntezatora gitarowego. I choć partie perkusyjne również nawiązują do twórczości Can z lat 70., brzmią jednak nader współcześnie, zaś partia wokalna w wykonaniu Malcolma Mooneya ma zabarwienie bluesowe.
   Album Rite Time, mimo, iż jest w pełni udanym i dojrzałym wydawnictwem Can budującym klimat, tak charakterystyczny dla twórczości tej legendarnej formacji, nie był już w stanie dorównać dawnej twórczości zespołu, który dołożył wszelkich starań, by połączyć stary klimat swojej twórczości z lat 70. z muzycznymi realiami końca lat 80. Misja okazała się niezwykle trudna do wykonania - a być może nawet niewykonalna.
   Rite Time okazał się zatem pożegnalnym albumem Can, bowiem rozczarowani efektami i brakiem przychylnych opinii krytyków muzycy postanowili definitywnie rozwiązać zespół, powracając do twórczości solowych oraz własnych muzycznych projektów i współpracy z innymi wykonawcami.


Tracklista:


1. "On the Beautiful Side of a Romance" 7:27
2. "The Withoutlaw Man" 4:18
3. "Below This Level (Patient's Song)" 3:44
4. "Movin' Right Along" 3:28
5. "Like a New Child" 7:36
6. "Hoolah Hoolah" 4:31
7. "Give the Drummer Some" 6:47
8. "In the Distance Lies the Future" 4:00


Personel:


Malcolm Mooney – lead vocals
Michael Karoli – guitar, chorus vocals, pocket organ, bass
Irmin Schmidt – keyboards, kalimba
Holger Czukay – bass, French horn, synthesizer, dictaphone
Jaki Liebezeit – drums, percussion

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Null + Void - Cryosleep, 2017;
04 lipca 2023, 00:26

Cryosleep - album projektu Null + Void, pod którego szyldem ukrywa się szwajcarski muzyk i producent, Kurt Uenala, znany przede wszystkim ze współpracy z zespołem Depeche Mode, dla którego komponował muzykę do utworów, dla których teksty pisał Dave Gahan. Obaj muzycy poznali się w 2011 roku w trakcie sesji nagraniowej do albumu formacji Soulsavers, The Light the Dead See, którego Kurt Uenala był współproducentem i inżynierem dźwięku. Znajomość obu muzyków zaowocowała dalszą współpracą; Dave Gahan zaproponował Kurtowi Uenali komponowanie muzyki do swoich tekstów w utworach Depeche Mode w trakcie sesji nagraniowej do albumu Delta Machine (2013), dzięki czemu o szwajcarskim muzyku usłyszał świat.
   3 listopada 2017 roku ukazał się album Cryosleep macierzystego projektu Kurta Uenali, Null + Void.
   Początek albumu może błędnie sugerować klimat jaki na nim panuje, bowiem rozpoczynający setlistę utwór Falling Down, z gościnnym udziałem formacji Black Rebel Motorcycle Club, utrzymany jest w zupełnie odmiennych rejonach muzycznych od pozostałej części albumu. Utwór opiera się na ambientowo-drone'owo-organowej, wysoko zawieszonej przestrzeni z odległymi partiami wokalnymi.
   Następna kompozycja jest już odzwierciedleniem tego, co prezentuje większość materiału albumu. Instrumentalny utwór Into The Void jest połączeniem industrialu, minimalu i electro. Numer zawiera również chwytliwe solówki klawiszy.
   W podobnej stylistyce, choć w nieco bardziej house'owym wymiarze utrzymany jest numer Asphalt Kiss. Brak tu jest co prawda chwytliwych solówek klawiszy, które są tu znacznie delikatniejsze i chłodne, za to sekcja basowa w podkładzie jest wyraźniejsza.
   Promujący album singiel Where I Wait z udziałem wokalnym Dave'a Gahana, który również gościnnie zagrał na syntezatorze, jest efektem wieloletniej współpracy obu muzyków. Utwór pochodzi z sesji nagraniowej do Delta Machine, choć ostatecznie na wydawnictwo nie wszedł. Numer zresztą jest dość bliski klimatom twórczości Depeche Mode utrzymując się w koncepcji mrocznego i chłodnego synth popu z mechanicznym beatem sekcji rytmicznej, choć nie brakuje tu elementów industrialu czy gotyku.
   Come To Me to bliski klimatom twórczości formacji Kraftwerk utwór z przetworzoną przez vocoder sekcją wokalną, utrzymany w stylistyce electro z elementami industrialu i minimal.
   Kompozycja Take It Easy, z wpływami brzmieniowymi Depeche Mode i z gościnnym udziałem formacji The Big Pink, utrzymany jest w stylistyce synth popu oraz minimalu, głównie w warstwie beatu automatu perkusyjnego.
   Utwór Foreverness zbudowany jest na retrospektywnych, ejtisowo brzmiących przestrzeniach, w których tle pojawia się przetworzona przez vocoder deklamacja. Numer Paragon z kolei prezentuje industrialno-ebm-owe oblicze albumu.
   Piosenka Hands Bound z gościnnym udziałem wokalistki Shannon Funchess, której czarna partia wokalna (prawie męska) idealnie dopełnia electro-industrialnego klimatu utworu pełnego retrospektywnych brzmień oraz o zagęszczonej sekcji rytmicznej.
   Album zamyka spokojna, syntezatorowa instrumentalna ballada, Lost And Blind, brzmieniem, przestrzenią i partiami klawiszy do złudzenia przypominająca twórczość formacji The Human League z lat 1977-80.
   Wydawnictwo Cryosleep jest jednym z najlepszych i najciekawszych albumów z muzyką elektroniczną jakie pojawiło się w pierwszym dwudziestoleciu XXI wieku, a o wartościowe albumy elektronicznych wykonawców w ostatnim dwudziestoleciu wcale przecież nie jest łatwo, patrząc z jednej strony na synth popowych klasyków, takich jak Depeche Mode, New Order, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD) czy Pet shop Boys, których pomysły ciągle wydają się niedoścignione i nieosiągalne dla młodych twórców, z drugiej strony zaś na kompletną posuchę twórczą wśród wykonawców elektronicznych w wieku 20+ i 30+, Kurt Uenala wydaje się być jednym z młodszych wykonawców prezentujących ciekawe pomysły w muzyce elektronicznej, a biorąc pod uwagę jego wiek - jest tylko dekadę młodszy od muzyków Depeche Mode - to raczej nie wróży to za dobrze muzyce elektronicznej przyszłość.


Tracklista:


01. Falling Down (feat. Black Rebel Motorcycle Club)
02. Into The Void
03. Asphalt Kiss
04. Where I Wait (feat. Dave Gahan)
05. Come To Me
06. Take It Easy (feat. The Big Pink)
07. Foreverness
08. Paragon
09. Hands Bound (feat. Shannon Funchess)
10. Lost And Blind

 

Personel (skład podstawowy):

 

Kurt Uenala - all instruments

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.