Archiwum listopad 2023, strona 2


The Human League - Credo, 2011;
10 listopada 2023, 00:30

Credo - dziewiąty album studyjny legendy brytyjskiego synth popu, formacji The Human League, która w ostatnich dwóch dekadach zdążyła przyzwyczaić już swoich fanów do niezbyt częstego wydawania albumów - w zasadzie tylko raz na dziesięć lat, w okrągłą rocznicę wydania największego płytowego sukcesu komercyjnego formacji - Dare (1981). Tak było w przypadku albumu Secrets (2001), który ukazał się dwadzieścia lat po Dare, mimo popularności brzmień lat 80. (na topie byli w tym czasie wielcy wykonawcy synth popowi lat 80., m.in. Depeche Mode, New Order, Pet Shop Boys czy A-ha), wydawnictwo poniosło komercyjną porażkę. Na kolejny album The Human League trzeba było czekać zatem do trzydziestolecia Dare.
   Tytuł Credo, (z łaciny "wiara") frontman zespołu, Philip Oakey, zaczerpnął od swojego ulubionego albumu formacji Roxy Music, Manifesto (1979), wierząc, iż album będzie prawdziwym manifestem wiary w możliwości brzmieniowe The Human League.
   Album budził wielkie zainteresowanie fanów zespołu już na wiele lat przed jego premierą, bowiem formacja z wielką pompą weszła do studia już w 2007 roku zapowiadając nawiązanie do czasów swojej największej świetności. Ostatecznie wydawnictwo oficjalnie ukazało się nakładem wytwórni Wall of Sound 21 marca 2011 roku.
   Pewne zaskoczenie przychodzi już na samo otwarcie albumu, bowiem pierwszy numer w setliście, Never Let Me Go, śpiewany jest przez Susan Ann Sulley; Philip Oakey ogranicza się tu jedynie do chórków i wokaliz, choć utwór nie zaskakuje w zasadzie niczym odkrywczym; słychać tu ducha twórczości dawnego The Human League w retrospektywnym brzmieniu połączonym z archaiczną sekcją rytmiczną automatu perkusyjnego. I jedno tylko pozostaje bez zmian - fatalna partia wokalna w wykonaniu Susan Sulley, choć w tym przypadku śpiew podrasowany został inżynierią dźwiękową, co i tak nie zatarło złego wrażenia.
   Kompozycja Night People prezentuje się już znacznie ciekawiej, nie tylko w związku z przejęciem przez Phila Oakey'a roli pierwszego wokalisty. Piosenka łączy bowiem retrospektywne brzmienia i syntezatorowy puls z dynamiczną, nowoczesną i utanecznioną sekcją rytmiczną.
   Sky co prawda wyraźnie zwalnia obroty, ale utwór jest w całości w retrospektywnej oprawie, mocno nawiązującej stylem i brzmieniem do albumów Dare i Hysteria. Ten sam schemat zachowuje Into the Night, choć numer posiada bardziej marszowe tempo sekcji rytmicznej.
   Piosenka Egomaniac wyraźnie nawiązuje do klimatów Dare, choć nie brak tu współczesnych elementów brzmienia, z kolei w numerze Single Minded słychać jest futurystyczno-retrospektywne dźwiękowe penetracje rejonów początków działalności zespołu i jego wczesnych albumów - Reproduction i Travelogue.
   W utworze Electric Shock słychać jest fascynacje twórczością formacji Kraftwerk (motywy wyjęte z utworu Metropolis z albumu The Man Machine, 1978) oraz nurtem euro disco popularnym pod koniec lat 70. Utwór przypomina dokonania formacji Space lub wczesnego Yellow Magic Orchestra w połączeniu z szybkim, mocno utanecznionym tempem sekcji rytmicznej.
   Kompozycja Get Together znowu powraca brzmieniem do klimatów z albumów Dare i Hysteria, choć nie brakuje tu miejsca dla współcześnie brzmiącej elektroniki.
   Utwór Privilege to najlepszy moment albumu, nieprzypadkowo, bowiem warstwa muzyczna obdarzona jest ciężkim, mechanicznym beatem sekcji rytmicznej, zaś brzmieniem i stylem nawiązuje do albumów Reproduction i Travelogue.
   Piosenka Breaking the Chains brzmieniowo i stylistycznie przypomina klimaty z albumu Hysteria, głównie za sprawą sampli funkowej gitary. Kompozycja charakteryzuje się ponadto rozpowszechnionymi niegdyś przez formacje Depeche Mode i Kraftwerk japońsko brzmiącymi solówkami klawiszy i mocnym wpływem brzmieniowym nurtu euro disco.
   Na zamknięcie albumu zespół zapodaje numer całkowicie retrospektywnie i ejtisowo brzmiący, When the Stars Start to Shine, z dynamicznym post punkowym rytmem automatu perkusyjnego i futurystycznym brzmieniem rodem z 1981 roku. Utwór brzmi jakby był żywcem skomponowany specjalnie na potrzeby wydawnictwa Dare!
   Album Credo wydaje się wyrażać głęboką nostalgię za czasami świetności The Human League z lat 1981-84. Bez wątpienia jest to solidne wydawnictwo, choć nie brakuje na nim słabych momentów, jak chociażby piosenka Never Let Me Go. Innym minusem albumu jest aż nadto usilne czy wręcz przesadne nawiązywanie klimatem i brzmieniem, przede wszystkim do Dare.
   Choć Credo wydaje się być najlepszym albumem The Human League w przeciągu dwudziestolecia 1990 - 2011, to jednak ciężko zestawić go obok największych dokonań zespołu z wydawnictwami Dare i Hysteria na czele, a o dwóch pierwszych albumach The Human League nawet nie wspominając.
   Album Credo spotkał się z mieszanymi opiniami krytyków, choć przeważały te pozytywne. Wydawnictwo osiągnęło minimalny sukces komercyjny, na pewno nie taki, na jaki liczyli muzycy zespołu, dla których srebrny certyfikat przyznany przez Independent Music Companies Association, czy 44. miejsce w zestawieniu UK Albums Chart w Wlk. Brytanii stanowiły raczej rozczarowanie, toteż zapewne na kolejny album The Human League przyjdzie czekać do kolejnej okrągłej rocznicy wydania kultowego albumu Dare - czyli do 2021 roku.

 

Edit. 2023 - Dziś już wiadomo, że w 2021 roku, ani do chwili obecnej, The Human League nie uraczył swoich fanów żandnym premierowym wydawnictwem stusyjnym.


Tracklista:

"Never Let Me Go"
"Night People"
"Sky"
"Into the Night"
"Egomaniac"
"Single Minded"
"Electric Shock"
"Get Together"
"Privilege"
"Breaking the Chains"
"When the Stars Start to Shine"


Personel:


Philip Oakey – vocals, keyboards
Joanne Catherall – vocals
Susan Ann Sulley – vocals


Muzycy dodatkowi:


David Beevers – studio engineer, synth programmer, onstage engineering
Rob Barton – electronic percussion
Neil Sutton – keyboards

 

Written by, © copyright August 2018 by Genesis GM.

The Prodigy - The Day Is My Enemy, 2015;
10 listopada 2023, 00:13

The Day Is My Enemy - szósty album brytyjskiej formacji muzyki elektronicznej, The Prodigy, nagrywany między listopadem 2010 a grudniem 2014 roku w londyńskim studiu Tileyard Studios oraz w trakcie trasy koncertowej w pokojach hotelowych na całym świecie, a także podczas lotów samolotem.
   Pierwsza zapowiedź nowego materiału miała miejsce w 2011 roku, kiedy zespół w trakcie trasy koncertowej zaprezentował dwa nowe utwory, A.W.O.L. i Dogbite, z których w 2012 roku powstała jedna kompozycja, Jetfighter. Frontman The Prodigy, Liam Howlett, zapowiedział, że nowe wydawnictwo będzie mniej przebojowe i bardziej mroczne niż albumy, które ukazywały się dotychczas.
3 maja 2012 roku zespół po raz pierwszy ujawnił tytuł swojego nowego albumu, How to Steal a Jetfighter, jednak ponad dwa lata później, 2 lipca 2014 roku zapowiedziano zmianę tytułu na Rebel Radio, jednakże Liam Howlett nie był przekonany także i do tego tytułu. Ostatecznie wydawnictwo zatytułowane zostało The Day Is My Enemy, co było nawiązaniem do piosenki Cole'a Portera, All Through the Night, w szczególności do jej słów ,,the day is my enemy, the night my friend (dzień jest moim wrogiem, noc moim przyjacielem)". Po raz pierwszy w proces twórczy piosenek zaangażowali się obaj wokaliści, Maxim i Keith Flint, jak zresztą w jednym z wywiadów wyjawił Keith Flint, jest to najbardziej zespołowy album, jaki The Prodigy mógł nagrać.
   Światowa premiera wydawnictwa The Day Is My Enemy miała miejsce 30 marca 2015 roku.
   Album otwiera numer tytułowy z gościnnym udziałem wokalnym Martiny Topley-Bird. Utwór zawiera zaskakująco jednostajną, biorąc pod uwagę całość albumu, sekcje rytmiczną, nieznacznie tylko zagęszczoną i wspartą serią przetworzonych, industrialnie brzmiących werbli. Numer oparty jest na wibrującym i warkotliwym tle, ciężkim przetworzonym syntezatorowo riffie gitarowym w gościnnym wykonaniu Olly'ego Burdena, futurystycznych solówkach klawiszowych w stylu twórczości formacji Kraftwerk z albumu Computer World (1981) oraz syntezatorowych pulsacjach rodem z gierek komputerowych. The Day Is My Enemy jako singiel ukazał się 26 stycznia 2015 roku docierając do 30. miejsca w zestawieniu UK Dance oraz do 136. miejsca w zestawieniu UK Singles w Wlk. Brytanii. Biorąc pod uwagę całość albumu, utwór The Day Is My Enemy jest jego najsłabszym momentem, dalej jest już jednak zdecydowanie lepiej.
   Nasty był pierwszym singlem, który zapowiadał nowe wydawnictwo The Prodigy. Singiel ukazał się 12 stycznia 2015 roku zajmując 23. miejsce w zestawieniu UK Dance oraz 98. miejsce w zestawieniu UK Singles w Wlk. Brytanii. Kompozycja oparta jest na charakterystycznym dla twórczości The Prodigy połamanym uderzeniu sekcji rytmicznej utrzymującej mordercze tempo, gitarowo brzmiącej sekwencyjnej solówce klawiszy o house'owym zabarwieniu, ciężkim i warkotliwym syntezatorowym tle oraz przetworzonych riffach gitarowych. W drugiej części kompozycji pojawiają się wysoko brzmiące dźwięki smyczkowe odtworzone wstecznie na tle warczącej sekcji syntezatorowej również odtworzonej wstecznie. Partie wokalne osadzone są na krawędzi punka i rapu.
   Kompozycja Rebel Radio opiera się na ciężkim, połamanym rytmie perkusyjnym, głębokim basowym sekwencerowym pulsie w podkładzie, gitarowym riffie, syntezatorowych wstawkach i chłodnych, wysoko brzmiących solówkach klawiszy. Przez cały utwór przewija się przetworzona przez wokoder wokalna fraza, sama zaś sekcja wokalna ma bardziej konwencjonalną formułę. Pod koniec kompozycji pojawiają się elementy orientalne.
   Piosenka Ibiza z gościnnym udziałem indie rockowej formacji, Sleaford Mods, oparta jest na utrzymanym w morderczym tempie break beatowym uderzeniu sekcji rytmicznej oraz agresywnych, sekwencyjnych riffach gitarowych. Utwór zawiera charakterystyczne dla twórczości The Prodigy z wczesnych albumów futurystyczne solówki klawiszowe, które również go poprzedzają. W tle słychać jest także syntezatorowe efekty i pulsacje rodem z gierek komputerowych. Partie wokalne są rapowane, choć pojawia się również wokalna fraza przetworzona przez wokoder. Jak zaznaczał Liam Howlett, utwór nie jest atakiem na Ibizę i jej mieszkańców. Jet to krytyka kultury DJ-ów grających tam koncerty przy pomocy kabla USB, machających bezmyślnie rękami. Zresztą tekst ,,What he’s fuckin’ doing?!" mówi sam za siebie. Ibiza była piątym singlem wydanym 23 marca 2015 roku, który zapowiadał album.
   Poprzedzony krótką melodyjką rodem z komputera Commodore 64 utwór Destroy, standardowo oparty jest na dynamicznym break beatowym uderzeniu sekcji rytmicznej, gęstej syntezatorowej pętli, oraz sekwencerowym basowym pulsie w podkładzie. Numer zawiera solówki klawiszowe o różnym zabarwieniu - chłodnym, futurystycznym i chropowatym. W tle słychać jest syntezatorowe efekty, partia wokalna jest minimalistyczna, lirycznie ograniczająca się tylko do tytułowego ,,Destroy". Pod koniec utworu, po serii warkotliwych industrialnych efektów, pojawia się ciężki gitarowy riff oraz rockowe uderzenie perkusyjne na tle basowej sekcji w podkładzie, po czym numer wieńczy chłodna, wznosząca się i opadająca solówka klawiszy.
   Numer Wild Frontier oparty jest na ciepłych i pogodnych liniach melodii o retrospektywnej charakterystyce, wysokiej wibrującej przestrzeni, subtelnym sekwencerowym basowym pulsie w podkładzie oraz break beatowej sekcji rytmicznej. Nie brakuje tu syntezatorowej warkotliwej otoczki muzycznej i krótkich chłodnych solówek klawiszowych. Partie wokalne mają punkowe zabarwienie. Wydany 23 lutego 2015 roku Wild Frontier był trzecim singlem zapowiadającym album.
   Utwór Rok-Weiler to już typowe dla twórczości The Prodigy ciężkie break beatowe uderzenie perkusyjne, ostre jak brzytwa przetworzone gitarowe riffy oraz futurystycznie brzmiące solówki klawiszy nawiązujące do wczesnych albumów zespołu. Partie wokalne mają charakter agresywnej deklamacji.
   Instrumentalny Beyond the Deathray jako jedyny utwór albumu pozbawiony jest sekcji rytmicznej, oparty jest za to na chłodnej przestrzeni, retrospektywnie brzmiącym, wibrującym syntezatorowym tle, chłodnych i ospałych solówkach klawiszy oraz bardziej aktywnych, ale i subtelniejszych, wyżej zawieszonych klawiszowych solówkach o wysokim brzmieniu oraz oszczędnych partiach gitarowych. W tle słychać jest syntezatorowe efekty.
   Kompozycja Rhythm Bomb z gościnnym udziałem wokalnym Flux Pavilion opiera się na bardziej dub stepowej sekcji rytmicznej, która w niektórych momentach przechodzi w jednostajny beat. Ponadto piosenka wyróżnia się momentami agresywnymi riffami gitarowymi i basowym sekwencerowym pulsem w podkładzie. Dominuje tu jednak warkotliwa syntezatorowa oprawa, są też krótkie, archaicznie brzmiące klawiszowe solówki. W tle słychać przenikliwe odgłosy alarmu, tło ukryte pod grubą warstwą muzyczną charakteryzuje się tłumionymi wibracjami. Rhythm Bomb to szósty singiel, który ukazał się 25 marca 2015 roku.
   Utwór Roadblox osadzony jest na utrzymanym w morderczym tempie break beatowym rytmie perkusyjnym, syntezatorowej warkotliwej otoczce, subtelnej i chłodnej przestrzeni, subtelnym basowym pulsie sekwencera w podkładzie wkomponowanym w nisko brzmiące syntezatorowe tło. Kompozycja zawiera krótkie, chłodno brzmiące solówki klawiszy, dodatkowe, retrospektywnie brzmiące partie klawiszowe oraz delikatny ,,pozytywkowo" brzmiący akompaniament w tle, w którym słychać też szumy. Partie wokalne mają charakter agresywnej deklamacji. W drugiej części utworu, w chwili chwilowego wyciszenia się perkusyjnej nawałnicy, pojawia się syntezatorowa partia syntezatorowego pulsu oraz krótkie warkotliwe syntezatorowe wstawki.
   Piosenka Get Your Fight On zawiera akompaniament orientalnie brzmiącej gitary, industrialny basowy puls sekwencera w podkładzie, wyraziste gitarowe riffy, krótkie i chłodne solówki klawiszy oraz klawiszowe zapętlenia. Sekcja perkusyjna jest potężna i połamana. W drugiej części kompozycji sekcja rytmiczna na moment ustaje, pojawiają się migoczące syntezatorowe pulsacje osadzone na podwójnych chłodnych solówkach klawiszowych. Wydany 26 marca 2015 roku Get Your Fight On był ostatnim, siódmym singlem bezpośrednio pilotującym premierę albumu The Day Is My Enemy.
   Utwór Medicine poprzedzają plemienne dźwięki bliskowschodnich dęciaków, po czym kompozycja przechodzi w potężne, choć tym razem lekko połamane perkusyjne uderzenia, krótką przetworzoną partię gitarowego riffu oraz równie krótkie syntezatorowe wstawki. W drugiej części utworu, kiedy na moment ustaje sekcja rytmiczna, pojawia się płytki sekwencerowy basowy puls oraz chłodna, retrospektywnie brzmiąca przestrzeń. Niemal przez cały czas trwania numeru w jego tle słychać jest orientalne bliskowschodnie dęciaki znane z jego początku. Partie wokalne zabarwione są stylistyką new wave.
   Piosenka Invisible Sun to najpiękniejszy moment całego albumu, mający charakter elektroniczno-rockowej ballady. Numer oparty jest na spowolnionym trip-hopowym rytmie automatu perkusyjnego, chłodnej syntezatorowej pętli, nisko brzmiącym syntezatorowym tle, doom-metalowych riffach gitarowych oraz chłodnych i futurystycznie brzmiących solówkach klawiszy. Keith Flint prezentuje tutaj dramatycznie brzmiącą (w dobrym tego słowa znaczeniu) partię wokalną o metalowym zabarwieniu. Invisible Sun powinien być wydany na singlu, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Gdyby numer był utworem singlowym, stałby się jednym z największych, klasycznych standardów w twórczości The Prodigy.
   Po wyciszającej, rockowo-elektronicznej balladzie Invisible Sun, następuje najmocniejsze z mocnych uderzenie w postaci zamykającego album utworu, Wall of Death, na który składają się agresywne riffy gitarowe, warkotliwa i surowa syntezatorowa oprawa, odległa i chłodna przestrzeń oraz potężna, lekko połamana sekcja perkusyjna wsparta dodatkowo rockowymi uderzeniami tradycyjnej sekcji perkusyjne. Chwilowo pojawia się nawet lodowata gotycka przestrzeń. Solówki klawiszowe, choć futurystycznie brzmiące, mają chropowate zabarwienie, w tle słychać również psychodeliczne wibracje oraz wysoko brzmiące syntezatorowe efekty. W drugiej części utworu klawiszowe solówki nabierają brzmienia bliskiego gitarowym riffom. Krzykliwe partie wokalne mają wyraźny punkowy wydźwięk. Piosenkę finalizuje psychodeliczne wibrujące tło. Wall of Death jest czwartym singlem, który ukazał się 16 marca 2015 roku.
   Wydawnictwo The Day Is My Enemy w odróżnieniu od dwóch poprzednich albumów The Prodigy, Always Outnumbered, Never Outgunned (2004) i Invaders Must Die (2009), zdobył niemal same pozytywne recenzje krytyków i dziennikarzy muzycznych. Album był numerem jeden w Wlk. Brytanii w zestawieniach UK Albums i UK Dance Albums, w USA dotarł do 2. miejsca w zestawieniu Billboardu w kategorii Top Dance/Electronic Albums oraz do 127. miejsca w zestawieniu US Billboard 200. Wydawnictwo dotarło ponadto m.in. do 2. miejsca w Holandii, 3. miejsca w Szwajcarii, 6. miejsca w Niemczech i Belgii, 8. miejsca w Australii, 17. miejsca we Francji czy 19. miejsca we Włoszech. W Polsce album uplasował się na 7. miejscu. W Wlk. Brytanii ze 130,764 sprzedanymi egzemplarzami wydawnictwo otrzymało status Złotej Płyty, zaś w Rosji, gdzie sprzedano go w nakładzie 15 tys. egzemplarzy, album pokrył się platyną.
   The Day Is My Enemy zapowiadany był jako ostatni album w dyskografii The Prodigy, zespół zadeklarował chęć wydania serii wydawnictw EP i singli, jednak sukces komercyjny wydawnictwa The Day Is My Enemy sprawił, że formacja podpisała lukratywny kontrakt płytowy z wytwórnią BMG Rights Management, zmieniając tym samym własne zamierzenia.
   Album The Day Is My Enemy zaskakuje swoją równością, jest to najlepszy materiał w dorobku The Prodigy od czasów kultowego wydawnictwa The Fat of the Land. Brakuje tu jedynie petard pokroju Breathe i Firestarter, niemniej niemal wszystkie utwory z The Day Is My Enemy dorównują poziomem kultowemu albumowi z 1997 roku.


Tracklista:


„The Day Is My Enemy” – 4:24
„Nasty” – 4:03
„Rebel Radio” – 3:52
„Ibiza” – 2:45
„Destroy” – 3:52
„Wild Frontier” – 2:45
„Rok-Weiler” – 4:28
„Beyond the Deathray” – 3:08
„Rhythm Bomb” – 4:12
„Roadblox” – 5:00
„Get Your Fight On” – 3:38
„Medicine” – 3:56
„Invisible Sun” – 4:16
„Wall of Death” – 4:12


Personel (skład podstawowy):


Liam Howlett – production, writing, keyboards, synthesizers, sampling, programming, engineering, mixing; additional voices on "Wall of Death"
Keith Flint – vocals on "Nasty", "Rebel Radio", "Ibiza", "Rok-Weiler", "Get Your Fight On", "Invisible Sun", "Wall of Death", writing on "Nasty", "Rok-Weiler", "Wall of Death"
Maxim – vocals on "The Day Is My Enemy", "Nasty", "Rebel Radio", "Wild Frontier", "Roadblox", "Get Your Fight On", "Medicine", "Wall of Death", writing on "Roadblox" , "Get Your Fight On", "Medicine"

 


Written by, © copyright August 2022 by Genesis GM.

The Buggles - The Age of Plastic, 1980;
09 listopada 2023, 00:06

The Age of Plastic - debiutancki album brytyjskiej formacji new wave, The Buggles, założonej w 1977 roku w południowo londyńskiej dzielnicy Wimbledon przez trzech muzyków - Trevora Horna, Geoffa Downesa oraz wokalistę, Bruce'a Woolley'ego - zainspirowanych w głównej mierze twórczością formacji Electric Light Orchestra, 10cc i Kraftwerk. Zespół szybko opuścił Bruce Woolley zakładając własną formację, The Camera Club, wobec czego wokalne obowiązki przyjął na siebie Trevor Horn.
   Album powstawał w 1979 roku w Londynie, zaś muzycy dysponowali całkiem pokaźnym budżetem 60000 funtów, dzięki czemu mogli zastosować szereg nowinek technicznych i inżynieryjnych.
   Głównym motywem wydawnictwa był temat stawienia czoła rzeczywistości przez plastikowy popowy zespół działający w plastikowej i futurystycznej erze nadchodzących lat 80., stąd też wywodzi się tytuł albumu - The Age of Plastic.
   Wydawnictwo miało swoją premierę 10 stycznia 1980 roku, choć po raz pierwszy szerokiej publiczności zaprezentowane zostało przez angielskie stacje radiowe już 31 grudnia 1979 roku.
   Album otwiera singlowy numer Living in the Plastic Age w klimacie łączącym pop lat 60., klasyczne disco lat 70. i zimnofalowy synth pop lat 80. Utwór opowiada o powszednieniu w erze plastikowego życia codziennych newsów telewizyjnych i prasowych dotyczących wojny w Wietnamie.
   Kolejny singiel, utrzymany w podobnej stylistyce co singiel otwierający album, Video Killed the Radio Star, stał się największym przebojem The Buggles i jednym z pierwszych hitów brytyjskiego synth popu. Kompozycja utrzymana w radosnej tonacji z przetworzoną "radiowo" brzmiącą partią wokalną w wykonaniu Trevora Horna i cukierkowymi kobiecymi wokalami w wykonaniu Debi Doss i Lindy Jardim w refrenie, co szybko stało się wizerunkiem formacji i rozpoczęło modę na synth pop w latach 80. Chyba nie ma stacji radiowej, która nie grałaby tego przeboju zapewniającemu światową sławę The Buggles, choć, jak na ironię, przyczyniającemu się również do zguby formacji. Dodatkowo utwór został unieśmiertelniony przez amerykańską stację muzyczną MTV, która 1 sierpnia 1981 roku zaczęła nadawanie właśnie teledyskiem Video Killed the Radio Star.
   Glam rockowy i zimnofalowy numer Kid Dynamo z wpływami twórczości Davida Bowiego, przypomina również wczesne dokonania zespołu Ultravox z Johnem Foxxem w składzie. Wyraźnie jest tu słychać echa i inspiracje dla przyszłych dokonań polskiego zespołu synth popowego, Klincz.
   Synth popowy utwór I Love You (Miss Robot) przypomina z kolei klimaty twórczości zespołu Ultravox z lat 80. Nawet pełna melancholii partia wokalna w wykonaniu Trevora Horna jakby nawiązuje do stylu śpiewania Midge'a Ure'a. W refrenie uwagę budzą vocoderowe partie wokalne w stylu Kraftwerk.
   Kolejny z singlowych numerów, post punkowy, przypominający wczesne dokonania Ultravox z lat 70. Clean, Clean z chwytliwą i przebojową solówką klawiszową budzi skojarzenia z przyszłymi post punkowymi rejonami twórczości formacji The Cure i New Order.
   Czwarty z singlowych utworów, Elstree, zdominowany jest przez styl disco z wyraźnie wyczuwalnym wpływem twórczości szalenie popularnego wtedy zespołu Abba.
   Zamykająca podstawową setlistę wydawnictwa Astroboy (And the Proles on Parade) to spokojna i nastrojowa synth popowa ballada zapowiadająca erę new romantic, z kolei zimnofalowy numer Johnny on the Monorail jest jakby zapowiedzią post punkowego oblicza twórczości formacji Ultravox z lat 80.
   Kompaktowe wznowienie albumu zawiera utwory dodatkowe; pierwszym z nich jest instrumentalny Island łączący syntezatorowe przestrzenie ze stylem reggae; kompozycja dość wyraźnie przypomina podobne dokonania niemieckiej formacji Can.
   Utwór Technopop z futurystycznymi partiami klawiszy nawiązującymi do brzmienia organów Vox Continental, jak żywo przypomina stylem twórczość formacji Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD).
   Całość wieńczy wczesna wersja piosenki Johnny on the Monorail (A very different version), w bardziej post punkowym wydaniu.
   Wydawnictwo The Age of Plastic okazało się wielkim sukcesem komercyjnym, zarówno jako album zajmując czołowe lokaty na europejskich listach przebojów, jak i pod względem singli, a w szczególności piosenki Video Killed the Radio Star, która stała się numerem jeden w Wielkiej Brytanii, Australii, Austrii i w krajach skandynawskich.
   Sukces albumu sprawił, że muzycy The Buggles dostali propozycję dołączenia do legendarnej progresywnej formacji Yes, którą właśnie wstrząsnęło odejście dwóch czołowych muzyków, Ricka Wakemana i Jona Andersona, których miejsce zajęli właśnie Trevor Horn i Geoffrey Downes, i z nimi w składzie Yes nagrał album Drama. Posunięcie to okazało się jednak błędem, bowiem mimo wysokiego poziomu artystycznego wydawnictwa i świetnych recenzji krytyków, w zespole pojawiły się nieporozumienia; Trevor Horn i Geoffrey Downes już po jednym nagranym albumie dla Yes musieli opuścić zespół, co też niekorzystnie odbiło się na dalszych losach formacji The Buggles, z którą muzycy nagrali album Adventures in Modern Recording (1981) i, być może także pod ciężarem wielkiego sukcesu albumu The Age of Plastic i singla Video Killed the Radio Star, wydawnictwo nie odniosło spodziewanego sukcesu komercyjnego mimo, iż zostało docenione w USA docierając do 7. miejsca na US Bubbling Under Rock Albums w zestawieniu Billboardu, w rezultacie czego The Buggles została rozwiązana w 1982 roku, stając się tym samym formacją, do której przylgnęła etykietka ,,zespołu jednego przeboju".
   Trevor Horn i Geoffrey Downes kontynuowali z powodzeniem działalność w progresywnym zespole, Asia. Trevor Horn ponadto dał się poznać jako muzyk industrialnego zespołu, The Art. Of Noise, oraz w roli cenionego producenta muzycznego.


Tracklista:


1. "Living in the Plastic Age" 5:13
2. "Video Killed the Radio Star" 4:13
3. "Kid Dynamo" 3:29
4. "I Love You (Miss Robot)" 4:58
5. "Clean, Clean" 3:53
6. "Elstree" 4:29
7. "Astroboy (And the Proles on Parade)" 4:41
8. "Johnny on the Monorail" 5:28


Bonus tracks:


9. "Island" (edit) 3:33
10. "Technopop" 3:50
11. "Johnny on the Monorail" (a very different version) 3:49


Personel:


Geoff Downes – keyboards, synthesizers, drums and percussion programming, vocoder
Trevor Horn – vocals, bass guitar, guitar, synthesizers, programming


Muzycy diodatkowi:


Dave Birch – guitars on "The Plastic Age" and "Video Killed the Radio Star"
Richard James Burgess – drums
Tina Charles – background vocals
Debi Doss and Linda Jardim – background vocals on "Video Killed the Radio Star"
Paul Robinson – drums
Tom Blades - guitar
Bruce Woolley – guitar
Obsługa techniczna:
Gary Langan – mixer, vocal recording
Bob Ludwig - Mastering
Hugh Padgham – engineer, instrumental recording

 

Written by, © copyright August 2018 by Genesis GM.

Wrangler - White Glue, 2016;
08 listopada 2023, 23:28

White Glue - drugi studyjny album industrialnej formacji z Sheffield, Wrangler, tworzonej przez Benge (Bena Edwardsa) znanego ze współpracy z Johnem Foxxem pod szyldem John Foxx and the Maths, Phila Wintera i byłego wokalistę legendarnego industrialnego zespołu, Cabaret Voltaire, Stephena Mallindera.
   Debiutancki album formacji, wydany w 2014 roku „LA Spark”, opierający się głównie na industrialnym stylu czerpiącym z twórczości Cabaret Voltaire, zdobył ogromną popularność i przychylne opinie krytyków, świetnie też sprawdzał się na koncertach, toteż muzycy postanowili rozwinąć koncepcje, które pojawiły się na debiutanckim wydawnictwie, wydając wiosną 2016 album White Glue.
   Na rozpoczęcie albumowej setlisty zespół prezentuje przesyconą acid-house'owym klimatem z przełomu lat 80. i 90. kompozycję Alpha Omega z partią wokalną przetworzona przez vocoder oraz subtelną aurą przypominającą klimaty z albumu Cabaret Voltaire, Groovy, Laidback And Nasty (1990). Nie brakuje tu też chwytliwych, retrospektywnych ejtisowych motywów klawiszy.
   Klimatem lat 80. przesiąknięty jest Stupid, klasycznie synth popowy utwór, z soulowo zabarwioną partią wokalną w wykonaniu Mallindera. Piosenka odbiega raczej od klimatu twórczości Cabaret Voltaire, przypominając nieco bardziej dokonania formacji Kraftwerk. Numer ponadto ukoronowany został efektownym teledyskiem.
   Synth popowy utwór Clockwork oscyluje pomiędzy zimnofalowymi klimatami twórczości Gary'ego Numana, a futurystycznym synth popem w stylu wczesnego The Human League. Tło stanowią tu świdrujący puls sekwencera i psychodeliczna przestrzeń w stylu elektroniki lat 70. Całość uzupełnia szorstko brzmiąca deklamacja w wykonaniu Stephena Mallindera.
   Piosenka Dirty, z rwanymi riffami gitarowymi w gościnnym wykonaniu Julie Capmbell, powraca w industrialne rejony twórczości Cabaret Voltaire rodem z albumu The Covenant, The Sword, and the Arm of the Lord (1985). Oprócz wspomnianych gitarowych riffów, utwór charakteryzuje się marszowym tempem sekcji rytmicznej, potężnym basowym industrialnym pulsem sekwencera w podkładzie, sekwencerową wibracją, kolażami retrospektywnwego brzmienia w tle i posępną bluesową partią wokalną w wykonaniu Stephena Mallindera.
   Utwór Stop, z trip-hopowym tempem sekcji rytmicznej w stylu formacji Depeche Mode z albumu Exciter (2001), utrzymany jest w minimalistycznej formie brzmieniowej wypełnionej wibrującymi pulsami syntezatorowymi przywołującymi na myśl klimaty z albumu formacji Cabaret Voltaire, Micro-Phonies (1984), oraz basowymi elementami house'u znanymi z albumu Body And Soul (1991). Sekcja wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera nabiera charakterystycznego dla niego wyrazu nieprzejednanego chłodu.
   Piosenka Real Life w morderczym tempie electro-clashu przypominającym dokonania formacji D.A.F., charakteryzuje się silnym i nieprzerwanym basowym industrialnym pulsem sekwencera w podkładzie, chłodnym syntezatorowym tłem i mocno przetworzonym śpiewem w wykonaniu Stephena Mallindera.
   Synth popwo-minimalistyczny, zimnofalowy numer Days balansuje w przedziałach od współczesnych dokonań formacji Depeche Mode i Yello, po klimaty twórczości zespołów Coil i Clock DVA. Sekcja wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera nabiera tu dość ponurego charakteru.
   Superset jest klasycznie synth popowym numerem łączącym retrospektywę lat 80., przede wszystkim w sekcji rytmicznej nawiązującej do stylu twórczości formacji Cabaret Voltaire lat 80., ze współczesnym brzmieniem elektroniki, w której słychać zarówno ducha Cabaret Voltaire lat 90., jak i wpływy brzmieniowe zespołów Front Line Assembly czy Skinny Puppy. Partia wokalna jest tu praktycznie szeptana, co jest dość charakterystycznym elementem dla wczesnej twórczości formacji Cabaret Voltaire.
   Album wieńczy, będący jakby w opozycji do jego całości Colliding, spokojny lecz minimalistyczny utwór z subtelnym beatem sekcji rytmicznej, delikatnym basowym transowym pulsem sekwencera w podkładzie, solówkami klawiszy przypominającymi brzmienie wczesnych analogowych syntezatorów z lat 60. i 70., oraz przetworzoną przez vocoder sekcją wokalną powtarzającą stale jedną frazę. Kompozycję podsumowuje ciekawe i dramatyczne spowolnienie w duchu nurtu krautrocka lat 70.
   Album White Glue (którego współproducentem jest, podobnie jak w przypadku wydawnictwa LA Spark, związany niegdyś z Depeche Mode Steve Malins) wykracza znacznie dalej aniżeli LA Spark, penetrując o wiele większe rejony muzyki elektronicznej, choć jednocześnie wydawnictwo w dalszym ciągu pozostaje pod ogromnym wpływem twórczości formacji Cabaret Voltaire. Zresztą - biorąc pod uwagę osobę wokalisty - White Glue mógłby śmiało być albumem wydanym przez Cabaret Voltaire - i to nawet jednym z lepszych w dorobku zespołu. Niemniej wydawnictwo White Glue udowadnia dojrzałość twórczą muzyków tworzących Wrangler, co też dobrze rokuje na dalszą przyszłość formacji.


Tracklista:


1.Alpha Omega
2.Stupid
3.Clockwork
4.Dirty
5.Stop
6.Real Life
7.Days
8.Superset
9.Colliding


Personel:


Artwork – Paul Burgess
Engineer – Benge
Guitar – Julie Campbell
Management – Steve Malins
Mastered By – Shawn Joseph
Performer – Ben Edwards, Phil Winter, Stephen Mallinder
Written-By, Producer – Wrangler

 

Written by, © copyright August 2018 by Genesis GM.

Yellow Magic Orchestra - Yellow Magic Orchestra,...
06 listopada 2023, 00:29

Yellow Magic Orchestra - debiutancki album japońskiej formacji synth popowej, Yellow Magic Orchestra, nagrywany między 10 lipcem a 5 wrześniem 1978 roku w Alfa Studio "A" w Tokio.
   Japońska premiera albumu miała miejsce 25 grudnia 1978 roku. Album ukazał się również w edycji amerykańskiej, a jego premiera w USA nakładem A&M Records miała miejsce 30 maja 1979 roku.
   W latach 70. w Japonii nastąpił silny rozwój nowych technologii w szczególności w dziedzinie elektroniki, w tym komputerów, gier wideo a także instrumentów elektronicznych, w tym syntezatorów, sekwencerów i automatów perkusyjnych takich marek, jak Roland, Yamaha czy Korg. Siłą rzeczy w Japonii w latach 70. rozwinęła się muzyka elektroniczna, jej najbardziej znanymi przedstawicielami byli Kitaro i Isao Tomita, których status dorównywał statusowi kultowych wykonawców muzyki elektronicznej w latach 70., jak Jean-Michel Jarre, Klaus Schulze czy Vangelis. Brakowało jednak w Japonii zespołu grającego muzykę elektroniczną o charakterystyce popowej pokroju Kraftwerk czy Space. Pierwszą taką próbę stworzenia japońskiego zespołu popowego grającego muzykę elektroniczną podjął w 1976 roku producent, Haruomi Hosono, który zaprosił do swojego projektu, Harry Hosono and the Yellow Magic Band, perkusistę i wokalistę Yukihiro Takahashiego oraz klawiszowca, Ryuichiego Sakamoto, którzy jako muzycy sesyjni pomagali Haruomiemu Hosono w nagraniu albumu projektu, Paraiso, który ukazał się w kwietniu 1978 roku.
   Warto zaznaczyć, że wszyscy trzej muzycy nie byli bynajmniej nowicjuszami na japońskim rynku muzycznym. Haruomi Hosono karierę muzyczną rozpoczynał już w 1969 roku w folkowo-psychodelicznym zespole, Happy End, po jego rozpadzie w 1972 roku działał jako producent muzyczny. W 1973 roku debiutował solowym albumem, Hosono House, wreszcie w 1976 roku zwrócił się w kierunku muzyki elektronicznej wzbogacając swoje instrumentarium o szersze zastosowanie syntezatorów. Haruomi Hosono nazwał ów solowy projekt Yellow Magic Band, nazwa zaś była ironią wobec panującej w ówczesnej Japonii mody na czarną magię. Niemniej projekt był zalążkiem formacji Yellow Magic Orchestra.
   Ryuichi Sakamoto na początku lat 70. pracował w Tokyo National University of Fine Arts and Music, gdzie mógł eksperymentować z syntezatorami Buchla, Moog i ARP, następnie działał na muzycznym rynku japońskim jako producent i muzyk sesyjny nim nawiązał w 1976 roku współpracę Haruomim Hosono.
   Yukihiro Takahashi od 1972 roku był perkusistą i wokalistą art-rockowej formacji, Sadistic Mika Band, która rozpadła się w 1975 roku. Od tego momentu Yukihiro Takahashi rozpoczął karierę solową, zaś w 1977 roku podczas prac nad swoim solowym albumem, Saravah!, wydanym w czerwcu 1978 roku, poznał Ryuichiego Sakamoto, którego zaangażował jako producenta swojego debiutanckiego albumu.
   W trakcie prac nad albumem projektu Yellow Magic Band, Paraiso, do trójki muzyków dołączył programista i inżynier dźwięku, Hideki Matsutake, wtedy też pojawiła się idea założenia disco-bandu, któremu nadano nazwę Yellow Magic Orchestra. Początkowo formacja miała być jednosezonowym projektem trzech muzyków, jej debiutancki album, zatytułowany po prostu Yellow Magic Orchestra, łączył elementy orientalne, w szczególności japońskiego folkloru ze stylami euro disco i synth pop inspirowanymi w głównej mierze twórczością Giorgio Morodera i Kraftwerk. Konwencjonalne instrumentarium zostało wzbogacone o instrumenty elektroniczne, w tym Roland MC-8 Microcomposer, Korg PS-3100 polyphonic synthesizer, Korg VC-10 vocoder, Yamaha Drums i Syn-Drums electronic drum kits, Moog III-C i Minimoog monosynths, Polymoog i ARP Odyssey analog synthesizers, Oberheim Eight-Voice synthesizer, Fender Rhodes electric piano oraz Fender Jazz Bass. Zespół nawiązał współpracę z brytyjskim muzykiem, wokalistą i poetą mieszkającym w tamtym czasie w Tokio, Chrisem Mosdellem, który podjął się komponowania tekstów dla Yellow Magic Orchestra.
   Album otwiera krótki, niespełna 2-minutowy mini utwór Computer Game 'Theme from The Circus' nawiązujący do futurystycznej muzyki z komputerowych gierek zręcznościowych typu Circus i Space Invaders. Muzyka opiera się tu na konwencjonalnej sekcji perkusyjnej, na której tle słychać proste i futurystyczne melodyjki, elektroniczne eksperymenty i efekty dźwiękowe oraz sztucznie generowane komputerowe odgłosy wystrzałów.
   Firecracker to utwór z repertuaru pioniera muzyki elektronicznej, Martina Denny'ego, z 1959 roku. W interpretacji Yellow Magic Orchestra utwór łączy klasyczny styl euro disco lat 70. z motywami orientalnymi, które słychać szczególnie w solówkach klawiszowych. Numer oparty jest na prostym i jednostajnym, lekko utanecznionym rytmie perkusyjnym, gęstej sekcji gitary basowej, w podkładzie subtelnie pulsuje sekwencer. Utwór zawiera melancholijną przestrzeń o soulowym zabarwieniu, zaś orientalne solówki klawiszowe wspierane są monumentalnymi partiami fortepianowymi oraz sekcjami smyczkowymi. W tle słychać eksperymentalne elektroniczne efekty zaczerpnięte z muzyki elektronicznej z lat 50. i 60. Kompozycję wieńczy seria trzasków oraz odgłos eksplozji.
   Simoon rozpoczyna eksperymentalne syntezatorowe intro, po czym utwór przechodzi w rodzaj elektronicznego mariażu soulu i reggae. Utwór osadzony jest na powolnym i leniwym rytmie sekcji perkusyjnej, subtelnej sekcji basu w podkładzie, syntezatorowych partiach w tle oraz wibrujących solówkach klawiszy o hawajsko-funkowym zabarwieniu. W dalszej części utworu pojawiają się również bardziej futurystyczne solówki klawiszy, rozbudowane partie klawiszowe o jazzowej strukturze, subtelny fortepianowy akompaniament oraz przetworzona przez wokoder sekcja wokalna w gościnnym wykonaniu Shun'ichi "Tyrone" Hashimoto. Utwór zamyka eksperymentalne syntezatorowe interlude.
   Cosmic Surfin to klasyczny przykład euro disco lat 70. Kompozycja oparta jest na spowolnionej połamanej sekcji perkusyjnej oraz głębokiej i gęstej sekcji gitary basowej w podkładzie zakrywającej sekwencerowy puls basowy. Tło wypełniają perkusyjne pulsy oraz chwytliwe solówki klawiszowe o futurystycznym zabarwieniu, które mają pogodny nastrój ery euro disco lat 70. Pojawiają się również delikatne i futurystyczne solówki klawiszy o japońskim zabarwieniu. W tle słychać jest subtelny fortepianowy akompaniament oraz delikatne syntezatorowe pulsacje.
   Króciutki, 1-minutowy numer Computer Game 'Theme from The Invader' oparty jest o te same archaiczne i futurystyczne dźwięki z gierek wideo, co Computer Game 'Theme from The Circus', jednak brak tu jest podkładu sekcji perkusyjnej.
   Poprzedzony nisko brzmiącą syntezatorową melodią wspartą chłodną przestrzenią utwór Tong Poo (東風, tonpū, "east wind") jest kolejnym przykładem klasycznego stylu euro disco, choć w kompozycji słychać echa przyszłej twórczości formacji Ultravox i Visage. Utwór osadzony jest na klasycznym euro disco rytmie sekcji perkusyjnej. Styl euro disco silnie zaznacza się również w sekcji gitary basowej w podkładzie. Lekko wibrujące solówki gitary basowej mają pogodny i futurystyczny klimat. W dalszej części utworu silnie zaznacza się sekcja basowa, pojawiają się partie fortepianowe oraz charakterystyczne podwójne klawiszowe wstawki wykorzystywane w późniejszych latach przez zespoły grające muzykę dyskotekową. Przestrzeń jest chłodna i subtelna, w drugiej części kompozycji słychać jest syntezatorowy motyw z początku utworu. Całość finalizują jednostajny rytm perkusyjny, elektroniczne efekty perkusyjne, nisko brzmiące syntezatorowe zapętlenie, sekcja gitary basowej oraz przeciągła fortepianowa pętla. Utwór inspirowany jest chińską muzyką z czasów rewolucji kulturalnej. W wydaniu amerykańskim numer nosi tytuł Yellow Magic (Tong Poo), zawiera również sekcję wokalną w gościnnym wykonaniu Minako Yoshidy.
   Piosenka La Femme Chinoise ewoluuje już w kierunku synth popu znanego z lat 80. Słychać tu styl, z którego Yellow Magic Orchestra znany będzie na następnych albumach, choć kompozycja ma charakter łagodnego i pogodnego synth popu z prostym i jednostajnym beatem sekcji perkusyjnej oraz sekcją basową w podkładzie charakterystyczną bardziej dla stylu euro disco. Numer zawiera również w podkładzie pulsującą sekcję syntezatorowego basu. Niezwykle przebojowe solówki klawiszowe, wsparte chwytliwą klawiszową pętlą, mają wyraźnie orientalne i futurystyczne zabarwienie. W tle słychać syntezatorowe wibracje oraz kobiece narracje w języku francuskim w gościnnym wykonaniu Tomoko Nunoi. W drugiej części piosenki pojawiają się gitarowe riffy, po nich zaś wchodzi pogodna i przebojowa sekcja wokalna w wykonaniu Yukihiro Takahashiego.
   Bridge Over Troubled Music to krótka, blisko półtoraminutowa eksperymentalna kompozycja oparta na elektronicznych perkusyjnych partiach finalizujących poprzedni utwór, syntezatorowych pulsacjach i chłodnym, nisko brzmiącym syntezatorowym tle z licznymi syntezatorowymi efektami. W drugiej części miniatury pojawiają odległe i chłodne solówki klawiszy, zaś partie elektronicznej perkusji zastępuje jednostajny beat.
   Utwór Mad Pierrot jest połączeniem euro disco w jednostajnej sekcji perkusyjnej i gęstej sekcji gitary basowej w podkładzie, z synth popem w sekwencerowych i syntezatorowych pulsach. Numer zawiera chłodne solówki klawiszowe o orientalnym zabarwieniu, subtelne partie fortepianowe oraz sekcję wokalną przetworzoną przez wokoder. W drugiej części piosenki pojawia się chłodna i wibrująca solówka klawiszy oraz druga, wyżej zawieszona, wibrująca solówka klawiszy o futurystycznym brzmieniu. W wydaniu amerykańskim utwór Mad Pierrot zamyka album, natomiast wydanie japońskie zawiera jeden dodatkowy quasi-utwór, Acrobat, oparty na prostym rytmie perkusyjnym, wibrujących solówkach klawiszy oraz futurystycznych solówkach tworzących prostą melodyjkę z gierek wideo. W tle słychać elektroniczne efekty z dwóch poprzednich mini utworów z serii Computer Game.
   Debiutancki album formacji Yellow Magic Orchestra niespodziewanie odniósł sukces komercyjny osiągając 20. miejsce w Japonii ze 187 tys. sprzedanymi egzemplarzami w 1978 roku. W USA album dotarł do 81. miejsca w zestawieniu US Billboard 200 oraz do 37. miejsca zestawienia US R&B Albums w 1980 roku.
   Singiel Computer Game / Firecracker sprzedał się w nakładzie 400 tys. egzemplarzy w USA docierając w 1980 roku do 60. miejsca w zestawieniu US Billboard Hot 100, 42. miejsca na US Dance Club Singles, 18. miejsca na US R&B Singles oraz 17. miejsca zestawienia UK Singles Chart w Wlk. Brytanii.
   Choć początkowo Yellow Magic Orchestra miało być jednorazowym projektem, sukces komercyjny debiutanckiego albumu sprawił, że formacja stała się pełnoprawnym zespołem, pierwszym tego typu pochodzącym z Japonii, który odniósł sukces na arenie międzynarodowej. Yellow Magic Orchestra na przełomie lat 70. i 80. stał się jednym z najważniejszych zespołów synth popowych na świecie obok takich wykonawców, jak m.in. Kraftwerk, The Human League, Soft Cell, Depeche Mode, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), Fad Gadget, Gary Numan, The Twins czy Suicide.
   Debiutancki album Yellow Magic Orchestra prezentuje jeszcze dość odległą od znanej z lat 80. stylistykę zespołu, osadzoną przede wszystkim w euro disco i azjatyckim folklorze. Wraz z każdym następnym wydawnictwem styl Yellow Magic Orchestra ewoluował będzie w kierunku klasycznego synth popu i industrialu.


Tracklista:


1. "Computer Game 'Theme from The Circus' (コンピューター・ゲーム —サーカスのテーマ—)" 1:48
2. "Firecracker (ファイアークラッカー)" 4:50
3. "Simoon (シムーン)" 6:27
4. "Cosmic Surfin' (コズミック・サーフィン)" 4:51
5. "Computer Game 'Theme from The Invader' (コンピューター・ゲーム —インベーダーのテーマ—)" 0:43
6. "Tong Poo (東風, tonpū, "east wind")" 6:15
7. "La Femme Chinoise (中国女, Chūgoku-onna)" 5:52
8. "Bridge over Troubled Music (ブリッジ・オーバー・トラブルド・ミュージック)" 1:17
9. "Mad Pierrot (マッド・ピエロ)" 4:20
10. "Acrobat (アクロバット)" 1:12


Personel:


Haruomi Hosono – bass guitar, synth bass, synthesizers, production, mixing engineer (credited as "Harry Hosono" for latter two)
Ryuichi Sakamoto – synthesizers, piano, electric piano, percussion, orchestration
Yukihiro Takahashi – vocals, drums, electronic drums, marimba, percussion


Muzycy dodatkowi:


Hideki Matsutake – Microcomposer programming
Chris Mosdell – lyrics
Shun'ichi "Tyrone" Hashimoto – vocoded vocals on "Simoon"
Masayoshi Takanaka – electric guitar on "Cosmic Surfin'" and "La Femme Chinoise"
Tomoko Nunoi (uncredited on earliest issues) – French narration (credited as "Sexy Voice") on "La Femme Chinoise"
Minako Yoshida – vocals on "Yellow Magic (Tong Poo)" (US version alternative staff)

 


Written by, © copyright August 2022 by Genesis GM.