Archiwum 24 stycznia 2023


Throbbing Gristle - D.o.A. The Third and...
24 stycznia 2023, 00:28

D.o.A. The Third and Final Report of - drugi pełnowymiarowy album brytyjskiej formacji rocka industrialnego, Throbbing Gristle, nagrywany między wrześniem 1977 a majem 1978 roku, wydany został 4 grudnia 1978 roku.
   Podobnie, jak w przypadku debiutanckiego albumu zespołu, także i tu materiał studyjny łączony jest z koncertowym, jednakże tym razem Throbbing Gristle prezentuje znacznie bardziej piosenkową strukturę muzyki, chociaż i tak pozostającą w mocno eksperymentalnej i psychodelicznej oprawie. W porównaniu z albumem The Second Annual Report of (1977), na D.o.A. pojawia się sekcja rytmiczna, choć to może żadna nowość w przypadku Throbbing Gristle, jednakże debiutancki album zespołu praktycznie pozbawiony był sekcji rytmicznej, zaś jego stylistyka odwoływała się raczej do twórczości eksperymentalnych wykonawców rodem z Berlina przełomu lat 60. i 70.
   Album D.o.A. The Third and Final Report of jest przykładem podania muzyki psychodelicznej w bardziej przyswajalnej formie, którą cechuje motyw przewodni utworów, w pełni śpiewana sekcja wokalna z warstwą tekstową typu ,,strofa-refren" oraz złożona sekcja rytmiczna. Album D.o.A. The Third and Final Report of, podobnie jak The Second Annual Report of, nie ucieka jednak od krautrockowych fascynacji. Nie brakuje tu także odwołań do czysto popowej struktury, czego zwiastunem był wydany w 1977 roku singiel United, prawdopodobnie pierwszy brytyjski klasycznie synth popowy singiel. Sam utwór United ukazał się jako bonus track dodany do wznowienia CD albumu The Second Annual Report of. Co ciekawe, United znalazł się również w setliście wydawnictwa D.o.A. The Third and Final Report of, jednakże de facto przewinięty został na maksymalnych obrotach oraz ,,ściśnięty" do zaledwie 17 sekund trwania.
   Wydawnictwo D.o.A: The Third and Final Report of zawiera cztery indywidualne kompozycje każdego z muzyków Throbbing Gristle. Valley Of The Shadow Of Death, to eksperymentalny utwór skomponowany i zaaranżowany przez Petera Christophersona. Numer oparty jest głównie na eksperymentalnej muzyce tła składającej się z syntezatorowych szumów, przetworzonych dźwięków burzy oraz cichego mechanicznego tykania. Nad strukturą muzyczną unoszą się dialogi Genesisa P-Orridge'a i Petera Christophersona.
   Kompozycja Weeping, skomponowana przez Genesisa P- Orridge'a, jest przepiękną i smutną psychodeliczną piosenką opartą głównie na przeciągłych brzmieniach skrzypiec o orientalnym zabarwieniu oraz chłodnych partiach gitary powielanych przez zwielokrotnione echa. W tle słychać jest dźwięki perkusjonaliów spotęgowanych poprzez zwielokrotnione echa. Jest to jeden z tych numerów Throbbing Gristle pozbawionych elektroniki w sensie partii syntezatora. Bezsprzecznie, jest to jedna najpiękniejszych kompozycji w twórczości Throbbing Gristle. Z utworem Weeping wiąże się również historia, która miała bezpośredni wpływ na na dalsze losy zespołu. W 1978 roku gitarzystka, Cosey Fanni Tutti, będąc od dziewięciu lat w formalnym związku z Genesisem, zostawiła go dla klawiszowca zespołu, Chrisa Cartera. Genesis, który niezwykle silnie związany był uczuciowo z Cosey Fanni Tutti, długo nie mógł dojść do siebie po tym rozstaniu. Któregoś razu wyjechał do Łodzi, do swojej przyjaciółki, Ewy Zając, gdzie wraz z nią skomponował tekst do Weeping, sfotografował też jej córkę, której zdjęcia znalazły się potem na okładce albumu D.o.A The Third And Final Annual Report of. Zdjęcie w prawym dolnym rogu okładki wywołało ogromne poruszenie wśród opinii publicznej na wyspach, bowiem na fotografii dziewczynka leży na pościeli z odsłoniętą bielizną. W listopadzie 1978 roku przed jednym z koncertów Genesis usiłował popełnić samobójstwo zażywając mieszaninę psychotropów i adrenaliny, której używał przeciwko astmie, co omal nie skończyło się tragicznie. Pozostałością po tych wydarzeniach jest właśnie przepiękny, nieprawdopodobnie smutny i szczery utwór Weeping, w którym Genesis łamiącym się głosem bezpośrednio zwraca się do Cosey.
   Utwór Hometime, skomponowany przez Cosey Fanni Tutti, oparty jest na chłodnej i odległej przestrzeni, delikatnych, lekko bluesowych chwytach gitary oraz wibrujących partiach skrzypiec w tle. Utwór stanowi powrót do stylistyki krautrocka nawiązującej do twórców sceny berlińskiej. Sama muzyka brzmi niczym mroczna ścieżka dźwiękowa z horroru, a w to wszystko wplecione zostały beztroskie i radosne dialogi, śmiech i wrzaski małej dziewczynki, co daje niesamowity efekt połączenie grozy i niewinności.
   Instrumentalny numer AB/7A, to kompozycja autorstwa Chrisa Cartera, będąca hołdem dla... formacji disco, Abby, której muzyk prywatnie był fanem, w co trudno jest nawet uwierzyć biorąc pod uwagę podejście Throbbing Gristle do muzyki wykonawców pokroju Abby. Jednakże numer AB/7A zaskakuje zupełnie pogodnym klimatem. Utwór oparty jest o gęsty, industrialny puls sekwencera, delikatne, ale dynamiczne uderzenie w stylu Kraftwerk połowy lat 70. automatu perkusyjnego, rozległe i chłodne przestrzenie oraz szumy i syntezatorowe efekty dźwiękowe w tle. Kompozycja udowadnia, że flirt Throbbing Gristle z synth popem, jakim był singiel United, wcale nie był przypadkowy. AB/7A, to synth popowy i dosyć mocno sekwencerowy utwór przypominający stylistyką twórczość Kraftwerk bądź Jean-Michela Jarre'a.
   Otwierający album utwór I.B.M. to fragment utworu live pochodzący z występu w Goldsmith College w Londynie z 18 maja 1978 roku. Numer oparty jest o chłodne, wysokie i lekko szorstkie dźwięki telegrafu oraz gitarowe efekty. W tle słychać dialogi.
   Hit By A Rock, to punkowy numer z jazgotliwym podkładem gitary rytmicznej oraz porażającym, pełnym ekspresji wrzaskliwym wokalem Genesisa P-Orridge'a. Utwór został zarejestrowany w The Roundhouse Highbury w północnym Londynie we wrześniu 1977 roku.
   Tytułowy Dead on Arrival (D.o.A.), to klasyczny przykład utworu industrialnego z wyraźną, utrzymaną w automatycznym tempie sekcją rytmiczną, którą tworzą automaty perkusyjne oraz automatycznie pulsujący industrialny puls sekwencera. Tło wypełniają dźwięki imitujące brzmienia szlifierek, tokarek i wierteł. Utwór uzupełniają syntezatorowe pętle i efekty oraz efekty gitarowe. Całość idealnie oddaje klimat zautomatyzowanrej linii produkcyjnej. Utwór został nagrany na żywo w ATC, Goldsmiths College w Londynie 18 maja 1978 roku.
   Komopozycja Hamburger Lady, o depresyjnej oprawie muzycznej, oparta na tekście amerykańskiego pisarza, Blastera Al Ackermana, jest jedną ze sztandarowych pozycji Throbbing Gristle. Utwór opiera się na warkotliwym, unoszącym się i opadającym syntezatorowym podkładzie, wibrujących solówkach klawiszy, gitarowych efektach w tle oraz zniekształconych wibracjami psychodelicznych partiach wokalnych.
   E-Coli, to utwór pozbawiony sekcji rytmicznej, oparty na chłodnym, nisko granym i lekko pulsującym syntezatorowym podkładzie imitującym ćmienie bólu. Przestrzeń wypełnia przeciągłe i depresyjne zawodzenie skrzypiec, w tle zaś słychać narrację Genesisa P-Orridge'a przypominającą szybkie czytanie newsów ze świata w porannym radiowym serwisie informacyjnym.
   Death Threats, to krótki zapis rozmowy z automatycznej sekretarki Genesisa P-Orridge'a, w którym słychać informację właściciela o niemożności odebrania połączenia i prośbę o pozostawienie wiadomości, po czym słychać wiadomość od dziewczyny Chrisa Cartera, która w ordynarny sposób grozi Cosey Cosey Fanni Tutti, że ją zabije, jeśli nie zostawi jej chłopaka w spokoju. Wszystko na tle głębokiego i niskiego drone'owego buczenia.
   Walls Of Sound, nagrany na żywo w pięciu różnych miejscach w 1978 roku, to kolejny klasyczny przykład noise'owego utworu industrialnego, który wypełniony jest przeraźliwymi hałasami z samego środka hali produkcyjnej pełnej hałaśliwych maszyn pracujących pełna parą. Archaiczna i mechaniczna sekcja automatu perkusyjnego imituje pracę taśmy produkcyjnej. Utwór w następnych latach (aż po czasy współczesne) pełnił funkcję finalizującą koncerty Throbbing Gristle.
   Piosenka Blood On The Floor wypełniona jazgotem gitarowych riffów jest przykładem punk rockowego numeru w stylu Sex Pistols. Linia wokalna jest klasycznie punkowa, zaś tekst nawiązuje do dramatycznych wspomnień Genesisa z czasów szkolnych. Utwór został nagrany na żywo w Highbury Roundhouse we wrześniu 1977 roku.
   Do wznowienia CD albumu w formie bonusów dodano materiał z singla We Hate You (Little Girls)/Five Knuckle Shuffle, nagrywanego w latach 1976-78, wydanego w maju 1979 roku. Five Knuckle Shuffle, który w lokalnym slangu oznacza tyle, co... masturbacja, oparty jest na podkładzie hipnotyzującego pulsu sekwencera, hałaśliwych i jazgotliwych riffach gitarowych oraz gitarowych efektach. Partie wokalne opierają się śpiewanej w punkowym stylu melorecytacji Genesisa P-Orridge'a.
   Niezwykle kontrowersyjna piosenka, We Hate You (Little Girls), zawiera chaotyczne i nieskładne solówki skrzypcowe. Numer niemal piskliwie, w stylu Axla Rose'a, został wywrzeszczany przez Genesisa wyrażającego głęboką nienawiść do kobiet.
   D.o.A. The Third and Final Annual Report of powstawał w trudnym i przełomowym dla zespołu momencie, kiedy Cosey Fanni Tutti po dziewięciu latach związku porzuciła Genesisa P-Orridge'a dla Chrisa Cartera. Mimo to muzycy postanowili kontynuować działalność zespołu. Chcąc zapomnieć o uczuciu do Cosey Genesis wraz poznaną przez siebie 18-letnią kasjerką z Tesco (którego zdjęcie zamieszczone jest we wkładce albumu), Alaurą O'Dell, wyjeżdża do Meksyku, gdzie para potajemnie bierze ślub, o czym pozostali muzycy Throbbing Gristle dowiedzieli się dopiero w maju 1981 roku przed koncertem w San Francisco, co też było bezpośrednią przyczyną rozwiązania zespołu. Mimo fatalnej atmosfery i wewnętrznych sporów zespół wydał jeszcze kilka kolejnych albumów stanowiących esencję i klasykę nurtu rocka industrialnego.
   Chociaż mianem pierwszego albumu rocka industrialnego określa się debiutancki album Throbbing Gristle, The Second Annual Report of (pierwsze wydawnictwo, The First Annual Report of, nagrane pod koniec 1975 roku, nigdy oficjalnie nie zostało wydane), to właśnie album D.o.A The Third And Final Annual Report of, będący zamknięciem serii ,,Rocznych Raportów" jest faktycznym początkiem gatunku we współczesnym rozumieniu.
   Album bez wątpienia jest jedną z klasycznych pozycji w historii rocka, najlepszym albumem w dyskografii Throbbing Gristle oraz najlepszym wydawnictwem, które ukazało się w 1978 roku.
  D.o.A: The Third and Final Report of, to album, gdzie chaos, trzaski, szumy i zgrzyty rodem z manchesterskich fabryk połączono w spójny przekaz. Album pod względem muzycznym silnie wpłynął przede wszystkim na zespoły pokroju Nine Inch Nails, Skinny Puppy, Front Line Assembly, Ministry, Psyche czy The Human League, Fad Gadget, Soft Cell oraz Depeche Mode.


Tracklista:


I.B.M. 2:34
Hit By A Rock 2:29
United 0:16
Valley Of The Shadow Of Death 4:03
Dead On Arrival 6:03
Weeping 5:27
Hamburger Lady 4:07
Hometime 3:37
AB/7A 4:25
E-Coli 4:10
Death Threats 0:43
Walls Of Sound 2:49
Blood On The Floor 1:07


CD bonus tracks:


Five Knuckle Shuffle 6:43
We Hate You (Little Girls) 2:08


Personel:


Genesis P-Orridge – vocals, bass guitar, violin, effects, production
Cosey Fanni Tutti – lead guitar, effects, tape, production
Chris Carter – synthesizer, electronics, tape, production
Peter Christopherson – tape, electronics, production


Muzycy dodatkowi:


Robin Banks – voice (track 11)
Simone Estridge – voice (track 11)


Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.

Depeche Mode - Black Celebration, 1986;
24 stycznia 2023, 00:24

Black Celebration - piąty album studyjny brytyjskiej formacji synth popowej, Depeche Mode, nagrywany między grudniem 1985 a styczniem 1986 roku w studiach Westside i Genetic w Londynie oraz w berlińskim studiu Hansa Mischraum. Współproducentem wydawnictwa był inżynier dźwięku odpowiedzialny już wcześniej za artystyczny i komercyjny sukces albumu Some Great Reward, Gareth Jones. Premiera albumu miała miejsce 17 marca 1986 roku.
   W połowie lat 80. Depeche Mode zdobywał coraz większą rzeszę fanów. Wydanym w 1984 roku albumem Some Great Reward muzycy Depeche Mode udowodnili swoją dojrzałość muzyczną oraz przodującą rolę wśród zespołów wywodzących się z kręgu szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Zespół zagrał masę koncertów na wszystkich (poza Afryką i Antarktydą) kontynentach, wydał też albumy kompilacyjne (The Singles 81-85 Catching Up with Depeche Mode oraz People Are People w USA) podsumowujące dotychczasową twórczość formacji.
   Muzycy zespołu byli niezwykle wyczerpani systemem ,,co rok to nowy album" oraz niezliczonymi koncertami, toteż album Black Celebration powstawał w dużych bólach urozmaicanych używkami, balowaniem i wizytami w nocnych klubach, w czym brylował przede wszystkim Martin Gore.
   Druga połowa lat 80. była też zmierzchem ery synth popu, toteż muzycy Depeche Mode, nie chcąc odchodzić od dotychczasowej stylistyki, musieli zaprezentować materiał bardziej ponury w wymowie, będący znaczącym rozwinięciem założeń z albumu Some Great Reward.
   Zapowiedzią bardziej ponurego oblicza zespołu był singiel zapowiadający album Black Celebration, wydany 10 lutego 1986 roku Stripped. Utwór, który rozpoczyna gitarowy efekt i przesamplowany dźwięk silnika samochodu oparty jest o siężki beat automatu perkusyjnego, nisko grany warkotliwy syntezatorowy podkład w stylu Kraftwerk, chwytliwe sekwencyjne solówki klawiszy oraz głęboką i chłodną syntezatorową przestrzeń, która pojawia się w drugiej części utworu. Singiel dotarł do 4. miejsca w RFN, 15. miejsca na UK Singles, 8. miejsca w Szwajcarii, 16. miejsca we Włoszech oraz 10. miejsca na European Hot 100 Singles.
   Album otwiera utwór tytułowy, Black Celebration, osadzony w posępnych syntezatorowych akordach. Dominują tu chłodne przestrzenie na tle warkotliwego, nisko granego syntezatorowego podkładu oraz industrialnego pulsu sekwencera i industrialnych efektów. Sekcja rytmiczna brzmi marszowo i automatycznie, zaś solówki klawiszy mają posmak surowości. Numer jest zaproszeniem do Czarnej Uroczystości - świętowania końca beznadziejnego dnia.
   Również i drugi numer nie brzmi optymistycznie. Fly on the Windscreen - Final przypomina bowiem, że w każdej chwili możesz umrzeć niczym mucha na przedniej szybie samochodu bądź oczekiwać śmierci niczym owca czekająca na rzeź. Utwór oparty jest na głębokim i wyrazistym basowym pulsie sekwencera, syntezatorowych pętlach, posępnym rytmie automatu perkusyjnego oraz chłodnych i mrocznych solówkach klawiszy wspartych partiami fortepianowymi.
   Potem rozpoczyna się trylogia zaśpiewana przez Martina Gore'a o bardzo nastrojowym charakterze. Singlowa A Question of Lust, to przestrzenna syntezatorowa kompozycja, w której Martin prowadzi intymny dialog ze swoją partnerką. Utwór opiera się na delikatnych sekwencerowych pulsach, chłodnej przestrzeni, subtelnych syntezatorowych pętlach oraz surowo brzmiących solówkach klawiszy. W drugiej części pojawia się wyrazista, wysoko grana solówka klawiszy. Singiel A Question of Lust ukazał sie 14 kwietnia 1986 roku docierając do 8. miejsca w RFN, 28. miejsca na UK Singles, 12. miejsca w Szwajcarii oraz 21. miejsca na European Hot 100 Singles.
   Niedługi, oparty wyłącznie na akompabniamencie fortepianu numer Sometimes ma w sobie klimat piosenek gospel.
   Wieńczący śpiewaną przez Martina trylogię utwór It Doesn't Matter Two zawiera partie wokalne o jazzowym zabarwieniu oraz zsamplowane wokalizy będące pełnym podkładem muzycznym. W drugiej części kompozycji pojawiają się długie solówki klawiszy przypominające wysoko brzmiące riffy gitarowe.
   Przejście z nastrojowych klimatów zapewnia krótkie interlude będące wstępem do singlowego A Question of Time, utwór w pełni przywraca albumowi dynamikę, znów słychać wokal Dave'a Gahana. Numer zawiera sample gitarowe będące jego główną oprawą muzyczną. Sekcja rytmiczna opiera się o standardowy beat automatu perkusyjnego oraz hipnotyzujący, industrialny podkład sekwencera. W drugiej części kompozycji pojawiają się długie, piskliwie brzmiące solówki klawiszy. Singiel A Question of Time ukazał się 11 sierpnia 1986 roku dochodząc m.in. do 4. miejsca w RFN, 17. miejsca UK Singles, 29. miejsca we Francji, 14. miejsca na European Hot 100 Singles oraz 34. miejsca zestawienia listy Dance Singles Sales amerykańskiego Billboardu.
   Here Is the House to prawdziwa perła w twórczości Depeche Mode, gdzie duet Gahan - Gore perfekcyjnie wzajemnie uzupełnia się wokalnie. Także i tu wykorzystano sample gitarowe; tym razem jest to coś w rodzaju gitary akustycznej. Utwór oparty jest o klasyczny, synth popowy rytm automatu perkusyjnego, głęboki puls sekwencera oraz subtelną i chłodną, lekko drgającą przestrzeń.
   Śpiewana przez Martina Gore'a World Full of Nothin oparta jest ma minimalistycznej strukturze muzycznej składającej się z prostych solówek klawiszy oraz smyków wspomaganych partiami fortepianowymi. W tle słyszalne są perkusjonalia oraz mroczne syntezatorowe wstawki. Utwór finalizują industrialne pulsy sekwencera.
   Dressed in Black również jest oszczędna jeżeli chodzi o warstwę muzyczną, brak tu jest tradycyjnej sekcji rytmicznej, którą zastępuje syntezatorowa pętla na tle basowego podkładu. Numer zawiera chłodne solówki klawiszy oraz subtelną, wysoko zawieszoną przestrzeń. Zwracają uwagę genialne partie wokalne Dave'a Gahana wspomaganego chórkami przez Martina Gore'a.
   Podstawową setlistę albumu finalizuje utwór New Dress, będący powrotem do chłodnych klimatów w stylu Kraftwerk. Kompozycja oparta jest o nieco połamany beat sekcji rytmicznej, głęboki puls sekwencerowaego basu oraz odległe i chłodne przestrzenie wsparte syntezatorowymi wibracjami. Utwór ten jest nieco lżejszy od pozostałej części albumu, co pozwala na odrobinę prawdziwego relaksu, choć sam tekst bynajmniej nie należy lekkich i przyjemnych. Zespół atakuje tu bowiem rodzinę królewską (konkretnie księżną Dianę Spencer): - Mąż zabijający żonę, klęska głodu, ofiary trzęsienia ziemi, itd., ale Lady Di założyła nową sukienkę.
   Edycję CD albumu wzbogacono o materiał z wydanego 22 października 1986 roku maxisingla Stripped.
   Breathing in Fumes to instrumentalna, utrzymana bardziej w house'owo-industrialnej stylistyce wersja Stripped. Sekcja wokalna ogranicza się tu zasadniczo niemal wyłącznie do refrenu.
   But Not Tonight (extended remix) to synth popowy numer oparty na tradycyjnym uderzeniu automatu perkusyjnego oraz podwójnym podkładzie gęstego sekwencerowego pulsu. Okazjonalnie pojawia się również nisko grany, głęboki syntezatorowy podkład w stylu albumu Kraftwerk, Autobahn (1974). Kompozycja zawiera subtelną i chłodną przestrzeń oraz futurystyczne solówki klawiszy w stylu znanym z albumu Some Great Reward, zresztą sam utwór jest klimatycznie niezwykle bliski albumowi Some Great Reward.
   Całość wieńczy eksperymentalny numer Black Day wspólnego autorstwa Alana Wildera, Daniela Millera i Martina Gore'a zaśpiewany przez tego drugiego. Utwór nietypowy raczej dla twórczości Depeche Mode, nie tylko ze względu na eksperymentalny charakter. Jego struktura opiera się na groźnie brzmiącym, hipnotycznie pulsującym syntezatorowym podkładzie przypominającym brzmienie wiolonczeli oraz długich, wysoko granych sekcjach dętych. Utwór przypomina klimaty zaczerpnięte z twórczości Cabaret Voltaire początków lat 80., niemniej idealnie pasuje do zakończenia Czarnej Uroczystości.
   Black Celebration to album, który śmiało można określić mianem albumu-majstersztyku o niesamowitym klimacie, gdzie w zasadzie brak jest słabych momentów. O ile jeszcze w przypadku Some Great Reward pojawiało się trochę niedowiarków wątpiących w talent twórczy Depeche Mode, to w przypadku albumu Black Celebration te wątpliwości zostają ostatecznie rozwiane. Wydawnictwo nie tylko jest sztandarową pozycją w dyskografii Depeche Mode, to także przełom w muzyce lat 80. Sam album, choć niewątpliwie trudniejszy w odbiorze niż poprzednie wydawnictwa zespołu, przyniósł formacji sukces komercyjny docierając do m.in. 4. miejsca zestawienia UK Albums, 2. miejsca niemieckiego zestawienia Offizielle Top 100, 1. miejsca w Szwajcarii, 5. miejsca na European Top 100 Albums, 9. miejsca we Włoszech, 11. miejsca we Francji czy 90. miejsca na US Billboard 200 w USA, chociaż warto zwrócić uwagę, iż album nie zawiera numerów czysto ,,przebojowych" pokroju Master And Servant, People Are People czy Everything Counts.
   Dzięki albumowi Black Celebration zespół chyba raz na zawsze pozbył się krzywdzącej etykietki ,,disco-bandu", zaś album obok takich wydawnictw, jak jak Songs of Faith and Devotion (1993) i Violator (1990), zalicza się do absolutnej klasyki w twórczości Depeche Mode.
 
Tracklista:
 
1. „Black Celebration” 4:55
2. „Fly on the Windscreen” (Final) 5:18
3. „A Question of Lust” 4:20
4. „Sometimes” 1:53
5. „It Doesn't Matter Two” 2:50
6. „A Question of Time” 4:10
7. „Stripped” 4:16
8. „Here Is the House” 4:15
9. „World Full of Nothing” 2:50
10. „Dressed in Black” 2:32
11. „New Dress” 3:42
12. „Breathing in Fumes” 6:07
13. „But Not Tonight (Extended Remix)” 5:13
14. „Black Day” 2:36
 
Personel:
 
Martin Gore – keyboards, backing and lead vocals, guitars
Dave Gahan – lead vocals
Alan Wilder – keyboards, piano, drums, backing vocals
Andy Fletcher – keyboards, backing vocals
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.
Suicide - Suicide (The First Album), 1977;...
24 stycznia 2023, 00:19

Suicide (The First Album) - debiutancki album amerykańskiej synth popowo-psychodelicznej formacji Suicide, nagrywany w nowojorskim studiu Ultima Sound, wydany został w grudniu 1977 roku. Producentami albumu byli, znany z produkcji albumów m.in. The Ramones, Talking Heads i Blondie, Craig Leon oraz właściciel wytwórni Red Star Records, menadżer rockowej formacji New York Dolls, Marty Thau, który związał się zresztą współpracą z Martinem Revem na kolejne lata.
   Przełom lat 60. i 70. to okres, w którym powstawało wiele zespołów spoza mainstreamu, prezentujących repertuar psychodeliczny, niekiedy naprawdę makabryczny i dosadny i, co więcej, w tamtych czasach twórczość ta trafiała do szerokiej publiczności. Po zakończeniu działalności nowojorskiej formacji psychodelicznej, Silver Apples, na scenę w 1971 roku wkroczyli ich następcy, również nowojorczycy z zespołu Suicide, którego skład w głównej mierze opierał się na dwóch muzykach - wokaliście Alanie Vega i klawiszowcu Martinie Revie. Ten nietypowy na tamte czasy układ ,,wokalista - klawiszowiec" czynił z Suicide prawdopodobnie pierwszą w świecie muzyki tego typu formację, zaś ten model zespołów do szerokiej popkultury na stałe miał się przyjąć w latach 80. i 90. i utrzymywać się w zasadzie po dzień dzisiejszy.
Muzycy Suicide, podobnie jak Silver Apples, wywodzili się z tych samych nowojorskich komun wyrażających sprzeciw wobec polityki USA, zwłaszcza wojny w Wietnamie.
   Debiutancki album Suicide doczekał się premiery w grudniu 1977 roku. Już sama okładka wyraża dosadny, pełen bezkompromisowości i brutalności klimat wydawnictwa. Gęsta krew układa się w szkarłatny napis ,,Suicide". Album prezentuje muzykę w stylu opętańczego i narkotycznego transu generowanego głównie przez organy Farfisa przerobione na archaiczne analogowe syntezatory z wmontowanym nieskomplikowanym pulsującym automatem perkusyjnym utrzymującym sekcję rytmiczną utworów, które wypełnione są najróżniejszymi szumami i hałasami. Sekcje wokalne Alana Vegi wyraźnie inspirowane są stylem wokalistów nurtu rockabilly, jednakże w wokalu Alana Vegi istnieją dodatkowe elementy, jak schizofrenia i opętanie. Muzykę Suicide jasno i wyraźnie określił Martin Rev mówiąc w jednym z wywiadów: ,, - Brzmienie Suicide jest jak odcisk palca, całkowicie moje, własne. To wypływa z całej wielkiej serii zbiegów wydarzeń i wypadków. Również z genów, zewsząd”.
   Na pierwszą część wydawnictwa składają się numery o w miarę popowej strukturze. Ghost Rider, który stał się kultowym przebojem i wizerunkowym standardem Suicide, oraz Rocket U.S.A., Girl i Cheree, która w maju 1978 roku została wydana na singlu, utrzymane są w stylistyce amerykańskiej psychodeli lat 60. Wszystkie te piosenki charakteryzują się schizofrenicznymi wokalami Alana Vegi. Kompozycja Johnny z kolei utrzymana jest w klimacie rockabilly nawiązującej do stylu Elvisa Presleya.
   Punktem kulminacyjnym albumu jest jednak jego druga strona, którą rozpoczyna 11-minutowy utwór, Frankie Teardrop, utrzymany w rytmie monotonnie pulsującego tła, opowiada historię młodego robotnika Frankiego, który po powrocie z wojny w Wietnamie nie może na nowo odnaleźć swojego miejsca w brutalnej rzeczywistości. W ataku szału Frankie morduje swoich bliskich, po czym popełnia samobójstwo. Wszystko to wyśpiewane jest przez Alana Vegę z przerażającym wyczuciem, zupełnie jakby wokalista osobiście wcielił się w bohatera doprowadzonego do kresu wytrzymałości psychicznej, co wyraźnie słychać w roztrzęsionym głosie przechodzącym w potworne wrzaski szaleńca. Można by rzec, że to jedne z najstraszniejszych 11 minut w historii rocka.
Potem znów wracają piosenki o popowej strukturze naznaczone stylem amerykańskiej psychodeli lat 60. Cheree (Remix), to udziwniona wersja utworu z wszechobecnymi psychodelicznymi szumami. I Remember łączy stylistykę psychodeli i rockabilly, pojawiają się tu również elementy industrialne. Album zamyka kompozycja Keep Your Dreams, która, choć stylistycznie podobna jest do poprzednich utworów, zawiera jednak czystsze brzmienie, bez psychodelicznych udziwnień brzmieniowych, bardziej złożony beat automatu perkusyjnego oraz chłodną przestrzeń, idąc bardziej w kierunku new wave lat 80.
   Do wznowienia CD albumu dołączono dodatkowy dysk prezentujący utwory wykonywane live podczas koncertów Suicide w nowojorskim klubie CBGB w 1977 roku oraz 23-minutowy zapis występu z Brukseli, na którym Suicide grał jako support koncertu Elvisa Costello. Słychać tam zresztą, że Suicide nie za bardzo przypadł do gustu brukselskiej publiczności, bowiem w stronę muzyków posypały się gwizdy, głośne wyrazy dezaprobaty, buczenie oraz skandowanie ,,Elvis! Elvis!" w przerwach między utworami, co Alan Vega dosadnie skwitował krzycząc wprost do publiczności: - FUCK U!
   Debiutancki album Suicide jest wyraźnym sprzeciwem wobec panoszącego się mainstreamu. Wydawnictwo jest jednym z najważniejszych i najbardziej kultowych albumowych debiutów, które miało niebagatelny wpływ nie tylko na twórczość wykonawców synth popu w latach 80., takich jak Depeche Mode, Soft Cell,. Dead or Alive, Fad Gadget, Psyche czy The Twins, ale przede wszystkim wpłynęło również na amerykańskich wykonawców gitarowych, jak R.E.M. czy Bruce Springsteen.
   Chociaż czasy i rzeczywistość, w których album Suicide powstawał były odległe od współczesnych, jedno nie zmieniło się po dziś dzień: współczesny człowiek w erze globalizacji musi sam ze swoimi lękami zmierzyć się ze skomercjalizowanym światem, w którym guru jest kapitalizm i pieniądz, przez co album ciągle brzmi aż nadto aktualnie.
 
Edit. 2022: W 2012 roku album Suicide został umieszczony przez prestiżowy magazyn Rolling Stone na 441. miejscu na liście 500 albumów wszechczasów.
 
Tracklista:
 
"Ghost Rider" – 2:34
"Rocket U.S.A." – 4:16
"Cheree" – 3:42
"Johnny" – 2:11
"Girl" – 4:05
"Frankie Teardrop" – 10:26
"Che" – 4:53
"Cheree" (Remix)
"I Remember"
"Keep Your Dreams"
 
Bonus disc:
 
"Mr Ray" (Live at CBGB's)
"Las Vegas Man" (Live at CBGB's)
"96 Tears" (Live at CBGB's)
"Keep Your Dreams" (Live at CBGB's)
"I Remember" (Live at CBGB's)
"Harlem" (Live at CBGB's)
"23 Minutes Over Brussels"
 
Personel:
 
Martin Rev – keyboards
Alan Vega – vocals
 
Personel techniczny:
 
Timothy Jackson – artwork
Larry Alexander – engineering
Mitchell Ames – assistant audio engineer
Craig Leon – production
Marty Thau – production
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.
Kraftwerk - Radio-Activity, 1975;
24 stycznia 2023, 00:13

Radio-Activity - piąty album niemieckiej elektroniczno-rockowej formacji Kraftwerk, nagrywany w 1975 roku w Kling Klang studio w Düsseldorfie, wydany został w październiku 1975 roku. Był to pierwszy album Kraftwerk nagrywany bez współpracy z producentem i inżynierem dźwięku, Conny'm Plankiem, którego rolę przejął Peter Bollig.
   W 1975 roku Kraftwerk poprzez światową trasę koncertową promował swój album, Autobahn. Zespół zagrał serię koncertów w USA, Kanadzie i Europie, podczas których był entuzjastycznie przyjmowany przez publiczność. Amerykanie zaczęli dostrzegać w Kraftwerk nowych Beach Boys, zaś Brytyjczycy nowych The Beatles (wcześniej nowych Beatelsów widzieli w innym niemieckim zespole - Faust). Jedni i drudzy nie mylili się, bowiem Kraftwerk już wtedy stał się niezwykle wpływową formacją, która w połowie lat 70. odmieniła oblicze rock'n'rolla tak samo, jak The Beach Boys i The Beatles w latach 60.
   Ciekawostką jest fakt, że muzycy Kraftwerk (poza Wolfgangiem Flürem) znacznie skrócili swoje fryzury, co w latach 70. wśród zespołów rockowych wywołało niemałe poruszenie czy wręcz oburzenie - obcięcie włosów traktowano w kategoriach herezji! Do tego muzycy swoje jeansy i skóry zamienili na eleganckie garnitury, upodabniając się tym samym do The Beatles sprzed dekady. Jeszcze na początku trasy koncertowej promującej album Autobahn, długowłosego i brodatego muzyka, Klausa Rödera, zastąpił młody muzyk o ugrzecznionej fryzurze a'la John Lennon z lat 60., Karl Bartos, posiadający jednak klasyczne wykształcenie muzyczne. Jak się miało okazać, w składzie Ralf Hütter, Florian Schneider, Karl Bartos, Wolfgang Flür, zespół występować miał jeszcze przez blisko kolejne niemal 15 lat. Sukces komercyjny albumu Autobahn oraz promującej go trasy koncertowej w 1975 roku nie umknął uwadze wytwórni The Beatles i The Beach Boys, Capitol Records, gigantowi fonograficznemu, z którym Kraftwerk podpisał w 1975 roku kontrakt na wydanie następnych albumów. Pierwszym z nich był premierowy w dyskografii zespołu koncept-album, dwujęzyczny (angielsko-niemiecki) album Radio-Activity, poruszający temat radia i radioaktywności w przeróżnych kwestiach, począwszy od energii nuklearnej, poprzez fale radiowe jako instrument muzyczny, na radiu jako środku przekazu i rozrywki kończąc. Zespół ostatecznie zrezygnował z tworzenia długich i rozbudowanych do ponad 20 minut muzycznych suit, prezentując klasycznie piosenkową strukturę muzyczną, nie pozbawioną jednak eksperymentalizmu.
   Album rozpoczyna jednominutowa introdukcja, Geiger Counter, oparta na powoli przyspieszającym tempie elektronicznej perkusji z wykorzystaniem autentycznego licznika Geigera. Numer szybko przechodzi w chłodną, wokalicznie brzmiącą przestrzeń następnego, najdłuższego na wydawnictwie, prawie 7-minutowego utworu, Radio-Activity, opartego na twardym, równimiernym i industrialnym basowym pulsie sekwencera w podkładzie, spowolnionym i jednostajnym tempie elektronicznej sekcji perkusyjnej oraz wspomnianej lodowatej przestrzeni imitującej wokalizy generowanej przez syntezator Vako Orchestron. Kompozycja wyróżnia się chwytliwymi, wysoko i japońsko brzmiącymi solówkami klawiszy, których symbolika nawiązuje do faktu zrzucenia przez Amerykanów niemal równo 30 lat wcześniej bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, co podkreśla obecny w utworze dźwięk alfabetu Morse'a wykorzystywanego podczas bitew marynarki USA z Japończykami na Pacyfiku podczas II Wojny Światowej. Piosenka w trzech strofach wyraża zarówno fascynację, jak i lęk przed możliwościami energii jądrowej. Utwór Radioactivity ukazał się na singlu w maju 1976 roku, docierając do 21. miejsca w Belgii, we Francji zaś sprzedał się w nakładzie 500 tys. egzemplarzy, co dało mu status Złota. Radioactivity, mimo wielu późniejszych zmian i przeróbek, szczególnie w warstwie lirycznej, stał się jednym z najbardziej wizerunkowych i kultowych utworów w twórczości Kraftwerk, który wywarł niesamowity wpływ na scenę synth popu lat 80. oraz na wielu innych wykonawców. Słynne motywy japońskie w utworach pojawiały się w późniejszych latach nie tylko w twórczości Kraftwerk, podchwycili je również tacy wykonawcy, jak m.in. Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), Depeche Mode, Fad Gadget, Thompson Twins, Alphaville czy The Twins.
   Kompozycja Radioland stanowi hołd, który Kraftwerk wyraża przedwojennym pionierom muzyki elektronicznej, twórcom elektronicznych instrumentów klawiszowych, takim jak Lew Termen (twórca Thereminu), H. Gernsback (twórca Pianoradu, protoplasty syntezatora), F. Trautwein (twórca Trautonium), H. Dudley (twórca Vocodera), i wielu jeszcze innym konstruktorom instrumentów elektronicznych, które muzykę tworzyły przy pomocy fal radiowych. Wszystkie można usłyszeć w piosence Radioland o mocno psychodelicznym wydźwięku, gdzie struktura muzyczna opiera się głównie o chłodne, mellotronowo-organowe przestrzenie w stylu lat 60. oraz na subtelnie sączącym się rytmie archaicznego automatu perkusyjnego. Wokoderowo przetworzony i metalicznie brzmiący refren oznajmia: ,,Elektroniczna muzyka, dźwięki z Radiolandu", co jest wyrazem uznania dla wspomnianych przedwojennych twórców elektrofonów - protoplastów współczesnego syntezatora.
   Utwór Airwaves zaczyna się od dźwiękowych wysoko brzmiących wibracji, również nawiązujących do dzźwięków generowanych przez elektrofony, jednak numer jest o wiele dynamiczniejszy, utrzymany w klimacie psychodeli lat 60., mógłby spokojnie znaleźć się w repertuarze formacji The Beach Boys, o czym świadczą radosne, hippisowskie partie wokalne zahaczające o stylistykę surf rock. Kompozycja charakteryzuje się wyraźnymi i długimi solówkami organowymi przypominającymi brzmienie Vox Continental, utanecznionym i kołyszącym beatem archaicznego automatu perkusyjnego oraz subtelnym, równomiernym basowym pulsem sekwencera w podkładzie. Całości dopełniają partie Trautonium, które tworzą niesamowity klimat psychodeli lat 60. Następnie pojawia się krótki przerywnik w postaci króciutkiej miniaturki, Intermission, opartej na prostej pętli z przerwą w środku zagranej na elektrycznym pianinie Farfisa. Numer stanowi swego rodzaju dżingiel poprzedzający radiowy serwis informacyjny. I taki właśnie charakter serwisu informacyjnego posiada następny krótki, eksperymentalny quasi utwór, News, wypełniony zewsząd radiowymi ,,białymi szumami" oraz udziwnionymi syntezatorowymi dźwiękami, sygnałami oraz krótkimi, wysoko i archaicznie brzmiącymi chłodnymi solówkami klawiszy. Na tle eksperymentalnej struktury muzycznej rozlegają się suche komunikaty odczytywane przez każdego z muzyków Kraftwerk imitujące czytanie parannego (lub wieczornego) serwisu informacyjnego.
   The Voice of Energy, kolejny z krótkich eksperymentalnych quasi-utworów, wypełniony jest syntezatorowymi ,,białymi szumami", na których tle warczącym głosem elektronicznej krtani generowanym przez urządzenie o nazwie EMS vocoder przemawia Florian Schneider, który recytuje tekst mówiący o energii pochodzącej z generatorów zasilanych atomem. Obie eksperymentalne kompozycje - News i The Voice of Energy - nawiązują do twórczości pionierów muzyki elektronicznej z lat 50. i 60., jak Raymond Scott, Bruce Haack, Mort Garson czy Beaver and Krause. Po eksperymentalnych przerywnikach przychodzi czas na klasyczną piosenkę, Antenna. Numer utrzymany jest nieco w stylistyce kompozycji Autobahn, oparty wyłącznie na twardym, gęstym i wyrazistym industrialnym basowym pulsie sekwencera oraz nisko brzmiących i warczących wyziewach potencjometrów syntezatora. Dopiero pod koniec piosenki pojawiają się delikatne, wysoko i futurystycznie brzmiące, lekko wibrujące chłodne solówki klawiszowe. Sekcja rytmiczna utworu oparta na uderzeniach elektronicznej sekcji perkusji ma zabarwienie trip-hopowe i jest bliźniaczo podobna do sekcji perkusyjnej utworu Autobahn. Partia wokalna wsparta chórkami, potęgowana jest poprzez zwielokrotnione echa. To następstwo efektu wynalezionego przez pioniera inżynierii dźwiękowej, Joe Meeka, z którego wynalazku korzystali już w latach 60. wykonawcy pokroju m.in. Pink Floyd, White Noise czy Bruce Haack. Warstwa liryczna piosenki opowiada o zależności na linii antena-radioodbiornik, bez którego niemożliwe byłoby korzystanie z radia.
   Utwór Radio Stars opowiada z kolei o kosmicznych ,,przekaźnikach radiowych", którymi są pulsary i kwazary (w tamtych czasach zjawiska te nie były do końca wyjaśnione), gigantyczne radiostacje przekazujące sygnały radiowe w nieskończony bezmiar kosmosu. Utwór ma charakter wyraźnie eksperymentalny, w którym melodia pozbawiona jakiejkolwiek sekcji rytmicznej, oparta jest wyłącznie na zapętlonych, wysoko i wysmykle brzmiących sygnałach radiowych, recytacji w wykonaniu Ralfa Hüttera, która przechodzi w końcu w ciągle powtarzane słowo "sterne", zaś przetworzona przez wokoder, metalicznie brzmąca partia wokalna w wykonaniu Floriana Schneidera nieustannie powtarza frazę ,,Pulsare, Quasare". Numer przechodzi w kolejny krótki eksperymentalny quasi utwór, Uranium, oparty na lodowatej jak zima jądrowa przestrzeni mellotronowej przypominającej ludzkie wokalizy. Sekcja wokalna jest przetworzona, brzmiąca niczym głos umierającego na łożu śmierci dziadka (Einsteina?), który z trudem przekazuje wiadomość o promieniowaniu zachodzącym podczas promieniotwórczego rozpadu uranu.
   Instrumentalny utwór Transistor rozpoczyna się od radiowych szumów w tle i efektu przekręcania gałki radia tranzystorowego, która wreszcie trafia na... zupełnie odmienną od dotychczas słyszanej muzykę, łagodną i ciepłą, składającą się z dwóch prostych, zapętlających się i nakładających się na siebie linii melodii o wysokim, archaicznym, niemal barokowym brzmieniu nawiązującym do twórczości wykonawców muzyki elektronicznej z lat 60., takich jak Perrey and Kingsley, Raymond Scott czy Tom Dissevelt. Brak jest też sekcji rytmicznej Kompozycja stanowi wyraźne przejście w bardziej relaksacyjne rejony muzyczne w stosunku do chłodnych i psychodelicznych klimatów panujących na albumie dotychczas.
   Zamykający album utwór Ohm Sweet Ohm stanowi zupełną odskocznię od motywu przewodniego wydawnictwa, chociaż kompozycja rozpoczyna się od kilkukrotnego, przetworzonego przez warkotliwie brzmiący wokoder, powtórzenia tytułowej frazy ,,Ohm Sweet Ohm". Jednak po wyciszeniu wokalnej introdukcji numer przybiera ciepłego i przyjemnego brzmienia elektrycznej wiolonczeli i fletu elektrycznego, które budują pogodną linię melodii na tle subtelnego, równomiernego i delikatnego sekwencerowego basowego pulsu w podkładzie oraz przyspieszającej w trakcie trwania utworu, ale utrzymującej jednostajne tempo sekcji elektronicznej perkusji. Cała kompozycja w tle wypełniona jest wznoszącym się i opadającym radiowym sykiem.
   Album Radio-Activity, choć utrzymany jest na bardzo wysokim poziomie artystycznym, nie powtórzył jednak spektakularnego sukcesu komercyjnego na miarę wydawnictwa Autobahn, być może wpływ na to miał zbyt eksperymentalny charakter zaprezentowanego materiału, co nie zmienia faktu, że jest to najbardziej klimatyczny i jeden z najlepszych albumów w dyskografii Kraftwerk. Wydawnictwo Radio-Activity najlepiej sprzedało się we Francji, gdzie w nakładzie 100 tys. egzemplarzy otrzymało status Złotej Płyty, dotarło tez do 1. miejsca tamtejszej listy przebojów. W Niemczech album uplasował się na 22. miejscu w zestawieniu Offizielle Top 100, zaś w USA dotarł do 140. miejsca zestawienia Billboard 200.
   Wydawnictwo Radio-Activity niewątpliwie miało nieprawdopodobny wpływ na scenę new romantic i synth pop w latach 80., a nawet na zespoły rockowe, jak Van Halen (utwór Jump) czy Queen (utwór Radio GaGa). Radio-Activity jest dziś jednym z najbardziej kultowych albumów w historii rocka.
   W zremasterowanym wznowieniu wydawnictwa z 2009 roku dokonano na nim dźwiękowego wyczyszczenia z winylowych trzasków, wyciszono radiowe szumy stawiając na sterylność brzmienia, co chyba odarło album z klimatu epoki.
 
Tracklista:
 
1. „Geiger Counter” 1:04
2. „Radioactivity” 6:44
3. „Radioland” 5:53
4. „Airwaves” 4:53
5. „Intermission” 0:15
6. „News” 1:31
7. „The Voice of Energy” 0:54
8. „Antenna” 3:45
9. „Radio Stars” 3:38
10. „Uranium” 1:24
11. „Transistor” 2:15
12. „Ohm Sweet Ohm” 5:40
 
Personel:
 
Ralf Hütter – vocals, synthesizers, Orchestron, electronic piano, drum machine, electronics
Florian Schneider – vocals, vocoder, votrax, synthesizers, electronics
Karl Bartos – electronic percussion
Wolfgang Flür – electronic percussion
 
Personel techniczny:
 
Peter Bollig – technical engineer (Kling Klang Studio, Düsseldorf)
Walter Quintus – sound mix engineer (Rüssl Studio, Hamburg)
Robert Franke – photography
Emil Schult – artwork
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.
Front 242 - No Comment, 1984;
24 stycznia 2023, 00:08

No Comment - drugi album belgijskiej formacji, Front 242, wydany we wrześniu 1984 roku, na którym muzycy wyraźnie wykrystalizowali swoje brzmienie i styl względem debiutanckiego albumu, Geography. W samym zespole doszło do zmian personalnych, bowiem skład opuścił wokalista i klawiszowiec, Dirk Bergen.
   Mimo całej surowości muzyki prezentowanej na albumie No Comment, materiał jest wyraźnie spójniejszy i dojrzalszy. Słychać tu wyraźnie łączenie elementów synth popu, industrialu i house'u. Proste syntezatorowe linie melodii współgrają z efektami generowanymi przez sekwencer. Ten album prezentuje kilka klasycznych numerów Front 242 prezentowanych na koncertach po dzień dzisiejszy, począwszy od otwierającego album 10-minutowego, house'owo-industrialnego utworu Commando Mix.
   Kompozycja Deceit opiera się o ciężki i powolny beat sekcji rytmicznej oraz potężny i gęsty i industrialny puls sekwencera. Numer zawiera krótkie i chłodne solówki klawiszy, głęboki, nisko grany podkład oraz epizodyczną przestrzeń. Partie wokalne o punkowym zabarwieniu przechodzą od półszeptu do krzyku.
   Lovely Day to już klasyczny przedstawiciel stylu EBM oparty na standardowym i dynamicznym uderzeniu sekcji rytmicznej, głębokim pulsie sekwencera w podkładzie, industrialnych pulsach i efektach dźwiękowych, subtelnej i chłodnej przestrzeni oraz syntezatorowych pętlach. Sekcja wokalna Jean-Luca de Meyera wyróżniająca się silnym barytonem, zabarwiona jest stylem new wave lat 80.
   No Shuffle oparta jest o prosty, house'owy beat sekcji rytmicznej, silny i wyraźny industrialny puls sekwencera, który wraz z perkusyjnym beatem nabiera prędkości i gęstości w refrenach. W tle słychać industrialne efekty, przestrzeń jest niezwykle subtelna, w zasadzie schowana. Głęboki baryton Jean-Luca de Meyera ma wydźwięk new wave lat 80. W samym śpiewie słychać wyraźne wpływy wokalne Iana Curtisa z Joy Division.
   Special Forces ma bardziej industrialno-synth popowy charakter. Perkusyjny beat toczy się konwencjonalnym rytmem, co pewien czas jednak efektownie zagęszcza się. Numer zawiera jednostajny, basowy puls sekwencera w podkładzie wzmocnionym basowymi efektami oraz chłodnymi syntezatorowymi pętlami. Brak jest przestrzeni, za to w refrenach pojawiają chłodne zapętlone solówki klawiszy. Sekcja wokalna ma bardziej post punkowe zabarwienie, względnie łagodne w strofach i agresywne w refrenach. W tle utworu słychać liczne industrialne efekty.
   Podstawową setlistę albumu zamykają minimalistyczno-house'owo-industrialne kompozycje instrumentalne, S.FR.Nomenklatura I i S.FR.Nomenklatura II (Reprise). Część pierwsza oparta jest na klasycznie synth popowym uderzeniu automatu perkusyjnego, prostym sekwencerowym podkładzie basowym i równie prostych, ale oszczędnych solówkach klawiszy. W tle słychać industrialne efekty oraz ciągle powtarzaną samplowaną sentencję wokalną. Część druga (Reprise) jest bardziej minimalistyczna, brak jej solówek klawiszy, za to industrialne efekty są znacznie silniejsze.
   Wznowienie CD albumu z 1992 roku zostało wzbogacone o utwory bonusowe.
   Body To Body to już klasyczny przykład EMB-u prezentowanego przez Front 242 aż do czasów obecnych. Piosenka oparta jest o jednostajny i dynamiczny beat sekcji rytmicznej, głęboki puls sekwencera w podkładzie oraz subtelną i chłodną przestrzeń. Brak jest linii melodii tworzonych przez solówki klawiszy, są za to industrialne efekty dźwiękowe oraz odgłosy kobiecego orgazmu dodające kompozycji silnego wątku erotycznego. Sekcja wokalna ma post punkowy charakter.
   Minimalistyczny utwór See the Future (Live), opiera się na zagęszczonym perkusyjnym pulsie oraz warkotliwych partiach klawiszy. W tle słychać okrzyki, komunikaty i dialogi.
   In November również opiera się na zagęszczonym perkusyjnym pulsie, numer posiada jednak klasyczną strukturę muzyczną z tradycyjnymi werblami elektronicznej perkusji, sekwencerowym podkładem basowym, chłodnymi przestrzeniami oraz futurystycznymi solówkami klawiszy. Partie wokalne, choć zabarwione są nieco post punkiem, mają niezwykle łagodny charakter.
   Całość zamyka demo utworu Special Forces, które wydaje się być zdecydowanie lepsze od wersji finalnej, dzięki wyrazistszemu podkładowi basowemu i głębszym melodiom.
   No Comment stał się przełomowym albumem w dotychczasowej twórczości Front 242, choć album nie przyniósł jeszcze zespołowi sukcesu komercyjnego, zwrócił szczególną uwagę takich wykonawców, jak Skinny Puppy, Ministry, Nitzer Ebb czy Psyche, czyniąc Front 242 jednym z najważniejszych wykonawców na awangardowej scenie muzyki elektronicznej i industrialnej.
 
Tracklista:
 
1. "Commando Mix" 9:23
2. "Deceit" 3:44
3. "Lovely Day" 5:23
4. "No Shuffle" 3:50
5. "Special Forces" 5:23
6. "S.FR.Nomenklatura I" 4:26
7. "S.FR.Nomenklatura II" 2:10
8. "Body to Body" 4:15
9. "See the Future" (Live) 6:20
10. "In November" 2:37
11. "Special Forces" (Demo) 4:50
 
Personel:
 
Daniel Bresanutti – keyboards, programming, live mixing
Jean-Luc de Meyer – vocals
Patrick Codenys – keyboards, programming, samplers
Richard Jonckheere – percussion, backing vocals
 
Written by, © copyright April 2012 by Genesis GM.