Najnowsze wpisy, strona 27


Jean Michel Jarre - Revolutions, 1988;


30 czerwca 2024, 23:10

Revolutions - album studyjny francuskiego kompozytora muzyki elektronicznej, Jeana-Michela Jarre’a, wydany w sierpniu 1988 roku, poświęcony został wszystkim światowym rewolucjonistom, dzieciom rewolucji i rewolucji, która była nieodzownym czynnikiem najnowszej historii cywilizacji, poczynając od rewolucji francuskiej i amerykańskiej, przez przemysłową, muzyczną i komputerową, po rewolucję islamską.
   Odwołaniem się do rewolucji przemysłowej, która nastąpiła pod koniec XVIII wieku, rozpoczyna utwór Industrial Revolution Ouverture, w którym motyw przewodni stanowi metaliczny odgłos imitujący pracę robotników uderzających ciężkimi narzędziami. Struktura muzyczna wznosi się do podniosłej linii melodii, by powoli wyciszyć się wśród syntezatorowych, industrialnych dźwięków imitujących pracę młotów pneumatycznych i podobnego ciężkiego sprzętu.
   Kontynuacją hołdu dla rewolucji przemysłowej jest kompozycja Industrial Revolution Part 1 - składowa trzyczęściowej suity - której eksperymentalny początek przypomina bardziej dokonania brytyjskiego zespołu, Throbbing Gristle, z niskim i transowym brzmieniem syntezatora, w którego tle słychać jest dźwięki maszyny parowej i koparki. W drugiej części utworu warstwa muzyczna wznosi się do poziomu syntezatorowej symfonii (na moment przerwanej przez sapanie maszyny parowej). Początki tego stylu można było usłyszeć już na poprzednim wydawnictwie Jeana=Michela Jarre'a, Rendez-Vous. Kompozycję wieńczy krótkie, powolne, industrialno-symfoniczne interlude. Utwór Industrial Revolution Part 2 ma charakter synth popowo-symfonicznej miniatury, z kolei kompozycja Industrial Revolution Part 3 wyraźnie zwalnia do ciężkiego, powolnego rytmu ciężkiej pracy robotników, w którego tle ciągle słychać jest sapanie maszyny parowej. Całość rozbudowana jest o chłodne brzmienia syntezatora i podniosłe klawiszowe solówki imitujące rockowe riffy gitarowe. Trzyczęściową suitę finalizuje króciutkie, efektowne, eksperymentalne interlude.
   London Kid jest lekkim, przebojowym i synth popowym numerem z chwytliwą gitarową partią oraz chłodną solówką klawiszową. Utwór jest hołdem dla XVIII i XIX londyńczyków, obsługujących pierwsze maszyny przemysłowe.
   Tytułowa kompozycja Revolution, Revolutions jest odwołaniem do odwiecznej, arabskiej rewolucji islamskiej. Utwór rozpoczyna orientalny wstęp tradycyjnej muzyki arabskiej, nieco w stylu twórczości włoskiego kompozytora muzyki filmowej, Ennio Morricone, po czym kompozycja rozwija się w neofolkową formę transowego synth popu z orientalnymi elementami muzyki arabskiej, okraszonej arabskimi wokalizami plemiennymi oraz warkotliwie i nisko brzmiącą deklamacją przetworzoną przez vocoder układającą się w formę gry słów na zasadzie ,,zgodność - sprzeczność". Kompozycja jest największym przebojem albumu.
   Przeciwwagą dla numeru London Kid jest utwór Tokyo Kid. O ile pierwszy z nich oddaje hołd londyńskim operatorom pierwszych maszyn, to drugi jest hołdem dla tokijskich operatorów tych najnowszych maszyn - komputerów i supernowoczesnych samochodów. W warstwie muzycznej kompozycja jest fuzją synth popu z jazzowymi partiami saksofonu. Utwór przypomina nieco klimatem dokonania brytyjskiej formacji Cabaret Voltaire z wydawnictwa 2 x 45 (1982).
   Kompozycja Computer Weekend jest hybrydą cukierkowej, synth popowej linii melodii z symfonicznymi partiami klawiszowymi. W tle słychać jest szum morskich fal, a pod koniec numeru także dźwięki młynka elektrycznego i cykanie świerszcza.
   Utwór September, będący połączeniem pogodnego synth popu z afrykańskimi wokalizami w wykonaniu Mireille Pombo i malijskiego chóru żeńskiego, jest hołdem dla południowoafrykańskiej aktywistki ANC, Dulcie Evonne September, zamordowanej w marcu 1988 roku przez reżim apartheidu.
   Album wieńczy symfoniczna, utrzymana nieco w stylu twórczości Vangelisa, patetyczna kompozycja L'Emigrant, bowiem rewolucje często powodowały także fale emigracji, toteż utwór dedykowany jest ofiarom rewolucji, które z jej powodu musiały opuścić swój dom - i często kraj - tracąc cały dobytek.
   Wydawnictwo Revolutions, choć spotkało się z falą krytyki, odniosło ogromny sukces komercyjny docierając w Wlk. Brytanii do 2. miejsca zestawienia UK Charts - listy najlepiej sprzedających się albumów.
   Revolutions było najlepiej sprzedającym się wydawnictwem Jeana-Michela Jarre’a od czasów albumu Oxygene (1976).


Tracklista:


„Industrial Revolution Ouverture” - 5:20
„Industrial Revolution Part 1” - 5:08
„Industrial Revolution Part 2” - 2:18
„Industrial Revolution Part 3” - 3:47
„London Kid” - 4:34
„Revolutions” - 5:01
„Tokyo Kid” - 5:22
„Computer Weekend” - 5:00
„September” - 3:52
„The Emigrant” - 3:56


Personel:


Jean-Michel Jarre – Roland D-50, Korg DSS-1, Korg DSM-1, Fairlight CMI, Synthex, EMS Synthi AKS, OSC OSCar, EMS Vocoder, Dynacord Add-one, Cristal Baschet, Akai MPC60, drum programming, percussions, Vocoder on "Revolutions"
Guy Delacroix – Bass guitar
Sylvain Durand – Fairlight CMI on "London Kid"
Kudsi Erguner – Turkish flute
Michel Geiss – ARP 2600, Kawai K5, Matrisequencer, Cavagnolo MIDY 20, Elka AMK 800, vocoder on "Revolutions"
Joe Hammer – Drums, Simmons, SDX, Dynacord Add-one
Patrice Tison – Guitar
Hank Marvin – Guitar on "London Kid"
Jun Miyake – Trumpet and Megaphone on "Tokyo Kid"
Dominique Perrier – E-mu Emulator, Fairlight CMI, Ensoniq ESQ-1, Roland D-50, Elka Synthex, OSC Oscar, Akai MPC 60 programming
Mireille Pombo – Vocal chorus on "September"
Francis Rimbert – Additional synthesizer programming
The Bruno Rossignol Choir, directed by Bruno Rossignol – choir on "Industrial Revolution", "London Kid" and "The Emigrant"
Female choir from Mali, directed by Sori Bamba – choir on "September"

 

Written by, © copyright September 2017 by Genesis GM.

Cabaret Voltaire - Three Mantras, 1980;


28 czerwca 2024, 02:42

Three Mantras - drugi album studyjny brytyjskiego zespołu psychodelicznego, Cabaret Voltaire, nagrywany w styczniu 1980 roku w studiu Western Works w Sheffield, wydany został w maju 1980 roku nakładem wytwórni Rough Trade.
   Tłem do powstania wydawnictwa było koncertowe tournée formacji po USA w listopadzie 1979 roku, podczas którego jej muzycy zainspirowali się działalnością amerykańskiej chrześcijańskiej skrajnej prawicy pozyskującej fundusze na swoją działalność przy pomocy stacji TV Evangelist radykalnego pastora, Eugene'a Scotta, którego poglądy przyrównywano do fundamentalizmu islamskiego. Religia zatem wyraźnie wpłynęła na kierunek, jaki obrali muzycy Cabaret Voltaire.
   Album Three Mantras, mimo swojego tytułu, składa się nie z trzech, ale dwóch mantr, ponad 20-minutowych kompozycji o tematyce religijno-kulturowej, obrazującej kontrasty pomiędzy kulturą i obyczajami cywilizacji zachodnich i wschodnich. Najwidoczniej trzecią mantrę każdy ze słuchaczy musiał dopowiedzieć sobie sam - takie mogło być założenie muzyków.
   Tylna okładka wydawnictwa mylnie, ale celowo podaje odwróconą kolejność utworów, które różnią się od siebie dość zasadniczo, bowiem kompozycja Western Mantra, mimo ponad 20-minutowego czasu trwania, zaskakuje spójnością, czy wręcz popowym charakterem. Natomiast utwór Eastern Mantra posiada strukturę eksperymentalną o charakterystyce orientalnej, bliskowschodniej muzyki ludowej.
   Pierwszą część albumu stanowi kompozycja Western Mantra, która mimo swojego ponad 20-minutowego czasu trwania zachowuje zaskakująco spójny i jednolity schemat, niczym konwencjonalna piosenka trwająca trzy minuty. Dynamiczna sekcja elektronicznej perkusji przez cały czas utrzymuje jednostajne tempo werbla, zaś beat podkładu rytmicznego jest szybki i jednostajny, tworzący zapętlenie. W podkładzie występuje masywna i zapętlająca się sekcja gitary basowej. W tle słychać jest przeciągłe piski przypominające efekt ze wzmacniacza, taśmowe efekty scratch, szumy, krótkie syki, przeciągły brzęk bądź delikatne zgrzyty. Warstwę muzyczną tworzą częściowo przetworzone i przesterowane, art rockowe riffy gitarowe przechodzące niekiedy w nisko i warkotliwie brzmiące rejestry, tubalnie brzmiąca i nieznacznie zapętlona partia syntezatorowa o lekko chropowatym, tubalnym brzmieniu wypełniająca tło i wspomagająca riffy gitarowe, oraz orientalnie zabarwione klawiszowe zapętlenia o chropowatym, wysmukłym i wysokim brzmieniu organowym przechodzące też w nieco dłuższe linie melodii i czasem także w bardziej szorstkie i sperforowane brzmienie. Następują też wysoko brzmiące gitarowe efekty przechodzące w zwielokrotnione echa. W drugiej połowie utworu, subtelnie w tle pojawia się długa, przeciągła, wibrująca, szorstko i tubalnie-wysoko brzmiąca partia klawiszowa, warstwę muzyczną wzbogacają kolejne elementy, jak krótkie wstawki post punkowego riffu gitarowego, lekkie zapętlenia tworzone przez riff gitarowy o funkowo-new wave'owym zabarwieniu, długa pętla wysoko brzmiącej partii gitarowej w tle, zimne, krótkie, wysoko i wysmukle brzmiące zapętlenia gitarowe czy krótkie, dynamiczne, post punkowe partie riffu gitarowego grane po sobie. Strukturę muzyczną po ustaniu sekcji rytmicznej puentuje interlude złożone z długiej, wibrującej, brzęcząco i tubalnie brzmiącej partii klawiszowej, krótkiego, wysoko brzmiącego, podbitego echami i zapętlonego efektu riffu gitarowego oraz dwóch podbitych zwielokrotnionymi echami uderzeń werbla perkusyjnego - pierwszego dość silnego, drugiego delikatnego i dyskretnego. Partia i linia wokalna w wykonaniu Stephena Mallindera ma wyraźnie punkowy charakter. Ale oprócz tradycyjnej formy wokalnej występują tu podszyte echami narracje i deklamacje.
   Na drugą część wydawnictwa składa się całkowicie eksperymentalna, neofolkowa, naznaczona bliskowschodnim folklorem kompozycja Eastern Mantra, złożona z lekko wibrującego, tubalnie brzmiącego tła syntezatorowego oraz wstecznie odtworzonych i częściowo przetworzonych partii wokalnych przypominających rodzaj obłędnych modłów pogańskich, w rzeczywistości wypowiadających tylko jedną frazę -,,The Human League" - będącą nazwą zespołu synh popowego pochodzącego tak samo jak Cabaret Voltaire z Sheffield. Na syntezatorowe tło nakłada się co jakiś czas przeciągły, tubalnie brzmiący brzęk syntezatorowy. Warstwę muzyczną wypełniają w tle delikatne dźwięki dzwonków, odgłosy z rynku w Jerozolimie, jak śpiewy islamskich szamanów, tradycyjne śpiewy lokalnych plemion, tradycyjne, beduińsko-arabskie dęte sekcje instrumentalne tworzące plemienną, arabsko brzmiącą, bliskowschodnią linię melodii, zapętlający się w nieznacznie spowolnionym i plemiennym tempie werbel ludowego bębenka wsparty partią tamburynu, tradycyjnych ludowych perkusjonaliów i perkusyjnych talerzy, także orientalnie brzmiąca partia arabskiej lutni czy partie trąbki. W drugiej połowie utworu pojawiają się sporadyczne uderzenia organowego automatu perkusyjnego Rhythm Ace, dalej także tworzenie przezeń pulsujące groovy, również występujące sporadycznie. W końcowej fazie kompozycji następują zapętlające się w plemiennym rytmie, bardziej intensywne werble ludowych bębnów, zaś w jej finale tubalnie brzmiące tło syntezatorowe ustępuje miejsca wibrującej, psychodelicznej, archaicznie i wysoko brzmiącej partii syntezatorowej. Mimo dość eksperymentalnego i folkowego charakteru, podobnie jak w przypadku utworu Western Mantra, schemat kompozycji Eastern Mantra przez ponad dwadzieścia minut jej trwania pozostaje niezmieniony.
   Po dość pozytywnie przyjętym przez słuchaczy i krytykę albumie Mix-Up (1979), nazbyt awangardowy, niczym z pierwszej połowy lat 70. charakter wydawnictwa Three Mantras przyniósł raczej ogromne rozczarowanie wśród fanów zespołu, choć jednocześnie album zdobył pozytywne recenzje krytyków muzycznych, którzy wręcz rozpływali się nad użytą na nim techniką inżynierii dźwiękowej oraz szerokim jak na tamte czasy zastosowaniem sampli.
   Mimo ówczesnego, dość chłodnego przyjęcia przez fanów wydawnictwa, dziś miłośnicy zarówno twórczości Cabaret Voltaire, jak i muzyki psychodelicznej czy eksperymentalnej, uznają album Three Mantras za jedno z kultowych dzieł w twórczości formacji.


Tracklista:


1. "Western Mantra" 20:39
2. "Eastern Mantra" 20:11


Personel:


Richard H. Kirk – guitar, wind instruments
Stephen Mallinder – bass guitar, vocals, electronic percussion
Chris Watson – synthesizers, tapes


Muzycy dodatkowi:


John Clayton – percussion (on "Eastern Mantra")
Jane – tapes, Jerusalem market recordings (on "Eastern Mantra")

 


Written by, © copyright November 2011 by Genesis GM.

Zee - Identity, 1984;


28 czerwca 2024, 02:21

Identity - pierwszy i jedyny album studyjny efemerycznej, brytyjskiej formacji synth popowej, Zee, wydany 9 kwietnia 1984 roku.
   Zespół Zee został założony w 1983 roku przez klawiszowca formacji Pink Floyd, Richarda Wrighta - skłóconego z pozostałymi muzykami macierzystego zespołu i będącego poza nim od 1979 roku - oraz wywodzącego się z synth popowej formacji Fashion wokalistę, Dave'a Harrissa.
   Dominującym instrumentem muzyków Zee stał się najnowocześniejszy w tamtym czasie syntezator Fairlight CMI, toteż muzyka na wydawnictwie Identity mocno oscylowała w kierunku synth popu.
   Album otwiera singlowy utwór Cönfüsiön osadzony w klimacie synth popu z elementami funku w stylu twórczości zespołu Cabaret Voltaire z wydawnictw Micro-Phonies (1984) i Code (1987), oraz z new wave'ową partią wokaną w wykonaniu Dave'a Harrissa.
   Prawdziwymi muzycznymi majstersztykami wydawnictwa są powoli rozwijające się numery. Pierwszym z nich jest chłodna, przesycona aurą tajemniczości ballada Vöices, mająca w sobie - także wokalnie - coś z klimatu piosenek Johna Foxxa. Pod koniec utworu pojawiają się długie riffy gitarowe w stylu twórczości Davida Gilmoura, będące cechą charakterystyczną niemal wszystkich kompozycji albumu.
   Priväte Persön z kolei jest numerem o electro-funkowym rodowodzie, trochę w muzycznym stylu wydawnictwa studyjnego Herbiego Hancocka, Future Shock. Wokalnie Dave'a Harrissa wspomagają chórki w stylu rodem z lat 60.
   Stränge Rhythm to kolejny powoli rozwijający się utwór budujący napięcie, mający w sobie klimat twórczości Johna Foxxa, jednakże w odróżnieniu od piosenki Vöices, kompozycja Stränge Rhythm jest dynamicznym, soczyście synth popowym numerem z transowym sekwncerowym pulsem basowym w podkładzie przechodzącym niekiedy w krótkie fazy rytmów afrykańskiej muzyki plemiennej, podkreślanych przez silne folkowe uderzenia sekcji perkusyjnej i sample ludowych śpiewów. Pod koniec utworu pojawiają się funkowe partie gitarowe.
   W klimatycznej, elektroniczno-rockowej balladzie Cüts Like Ä Diämönd odżywają klimaty rodem z twórczości formacji Pink Floyd. Tu warstwa muzyczna również rozwija się powoli budując klimat, od łagodnych, nieco psychodelicznych brzmień klawiszowych, po rock elektroniczny z dramatycznym klimatem i długimi riffami gitarowymi. Kompozycja do złudzenia przypomina klimaty z lat 70. muzyki zespołu Pink Floyd.
   Piosenka By Töüching jest przebojowym, synth popowym i funkowym wytchnieniem od aury tajemniczości i depresji; w warstwie muzycznej słychać jest klimaty przypominające brzmienia wykonawców pokroju Thompson Twins, Cabaret Voltaire, Herbiego Hancocka czy Kraftwerk. Utwór finalizują długie riffyi gitarowe. Z kolei kompozycja Höw Dö Yöü Dö It jest zdecydowanie bardziej funkową piosenką w stylu twórczości Herbiego Hancocka.
   Doskonale wieńczący album utwór Seems We Were Dreäming jest kolejną balladą budującą nastrój tajemniczości, od błogiego, z lekka depresyjnego soulu, przez szybką i dramatyczną psychodelę w utrzymaną klimacie lat 60., by znów wrócić do stanu błogiej psychodeliczno-soulowej depresji, tworząc niesamowity efekt końcowy.
   Mimo nagrania bardzo dobrego pod względem muzycznym i artystycznym wydawnictwa Identity, gdzie połączono styl synth popu z klimatami psychodelii, już w 1985 roku Richard Wright, który zresztą wkrótce powrócił do składu formacji Pink Floyd, rozczarowany brakiem sukcesu komercyjnego albumu i niezadowolony z prezentowanego materiału, uznał iż wydawnictwo jest - jak się wyraził - eksperymentalną pomyłką, postanowił nie kontynuować już twórczości pod szyldem Zee, definitywnie rozwiązując zespół.


Tracklista:


"Cönfüsiön" – 4:17
"Vöices" – 6:21
"Priväte Persön" – 3:36
"Stränge Rhythm" – 6:36
"Cüts Like Ä Diämönd" – 5:36
"By Töüching" – 5:39
"Höw Dö Yöü Dö It" – 4:45
"Seems We Were Dreäming" – 4:57


Personel:


Richard Wright: keyboards, synthesized percussion, Fairlight, backing vocals
Dave "Dee" Harris: guitars, keyboards, percussion, Fairlight, lead vocals

 

Written by, © copyright September 2017 by Genesis GM.

Vangelis - Albedo 0.39, 1976;


24 czerwca 2024, 23:22

Albedo 0.39 - wydany nakładem wytwórni RCA Records we wrześniu 1976 roku koncept album greckiego kompozytora muzyki elektronicznej, Vangelisa. Jest to czwarte solowe studyjne wydawnictwo Vangelisa i zarazem drugie nagrane w londyńskim Nemo Studios, gdzie powstawało w latach 1975-76. Tematem przewodnim koncept albumu były kosmos i astrofizyka - motywy dość powszechnie poruszane w latach 70. przez syntezatorowych wykonawców spod znaku nurtu krautrocka, space rocka i rocka progresywnego. Tytuł wydawnictwa nawiązuje do stosunku odbijanego przez Ziemię albedo światła słonecznego, które w tamtym czasie obliczane było na 0,39%.
   Poprzedni album Vangelisa, inspirowany muzyką klasyczną Heaven and Hell (1975), przyniósł kompozytorowi pierwszy sukces komercyjny i rozpoznawalność na całym świecie. Nagrywając wydawnictwo Albedo 0.39 instrumentalista po raz pierwszy wprowadził sekwencer, znacznie szerzej niż poprzednio zastosował również syntezatory.
   Posiadający już na koncie komercyjny sukces albumowy Vangelis nie miał jeszcze w swoim dorobku popowego przeboju, dlatego też muzyk zwrócił się ku prostszym i bardziej przystępnym niż uprzednio formom muzycznym, o czym zresztą świadczy otwierający album utwór Pulstar pozbawiony klasycznej sekcji rytmicznej, której rolę pełni dynamiczny i równomierny basowy puls sekwencera w podkładzie, gdzie pojawiają się dodatkowo krótkie zapętlone basowe pulsy sekwencerowe, z czasem łączące się w zwarty sekwencerowy puls basowy. Chwytliwą, dynamiczną i zapętloną linię melodii tworzy chłodna i wysoko brzmiąca solówka klawiszowa przechodząca w chropowate i tubalne brzmienie, za którą niekiedy podążają partie klawiszowe o wysokim, wysmukłym i szorstkim brzmieniu, bądź brzmieniu tubalnym i chropowatym lub też delikatne dźwięki dzwonków. Pomosty wypełniają krótkie, gwałtowne i początkowo dublujące się partie klawiszowe o wysokim i szorstkim brzmieniu podszyte z czasem przeciągłą solówką klawiszową o wysokim brzmieniu riffu gitarowego - wychodzącą też na solo. Tło wypełniają subtelne, wysoko i szorstko brzmiące klawiszowe wejścia, partie dzwonków, przeciągła, futurystycznie-smyczkowo brzmiąca solówka klawiszowa podążająca również za główną linią melodii, dyskretne, szybko zapętlające się i lekko wibrujące chłodne partie klawiszowe o wysokim, suchym i szorstkim brzmieniu, zapętlenia wysmukle i tweetująco brzmiących wibrujących partii klawiszowych, subtelne, chłodne, krótkie i zapętlające się solówki klawiszowe o miękkim, wysokim i futurystycznym brzmieniu oraz chłodna, odległa i leniwie zapętlająca się niczym alarm przeciągła solówka klawiszowa o bardzo wysokim brzmieniu. Warstwę muzyczną wspiera niezwykle odległa i dyskretna chłodna przestrzeń o melancholijnym zabarwieniu oraz nietworzące sekcji rytmicznej, często oszczędne i zapętlające się w ewolucjach oraz chaotyczne partie żywej sekcji perkusyjnej. W drugiej części kompozycji główna linia melodii przechodzi w podniosłą, przeciągłą i wręcz symfoniczną formę o wysokim i szorstkim brzmieniu solówki klawiszowej podszytym subtelnie niskim klawiszowym brzmieniem. Następują odległe, chłodne, przeciągłe i wysoko brzmiące partie klawiszowe, wysoko brzmiące, przeciągłe i pulsująco-wibrujące partie syntezatorowe, wysoko, wysmukle i archaicznie brzmiące zapętlenia przypominające efekt ze wzmacniacza, w końcu następuje miękki trzask przerywający całą strukturę muzyczną i utwór przechodzi w intrelude, w którym słychać jest przerywany krótkimi, wysoko brzmiącymi sygnałami kobiecy głos z pochodzącego z brytyjskiego Post Office Telecommunications zegara mówiącego (zegarynki). Kompozycja Pulstar stała się nie tylko pierwszym popowym przebojem w twórczości Vangelisa i jednym z największych popowych przebojów muzyki elektronicznej lat 70., wykorzystywana była - i jest praktycznie do dzisiaj - jako podkład muzyczny do wielu serwisów informacyjnych, programów telewizyjnych i dokumentalnych, a także w reklamach na całym świecie. Utwór doczekał się również niezliczonej ilości coverów.
   Freefall to niedługa miniatura zaznaczająca się zapętloną i głęboko dzwoniąco brzmiącą partią tradycyjnego indonezyjskiego instrumentu perkusyjnego, gamelanu, podszytą lekko wibrującym, wysmukłym, smyczkowo-futurystycznym brzmieniem partii klawiszowej. Z czasem pojawia się archaicznie, chropowato i tubalnie brzmiąca solówka klawiszowa tworząca lekko zapętloną linię melodii, na nią zaś nachodzi lekko zapętlona, wysoko i archaicznie brzmiąca partia klawiszowa o orientalnym zabarwieniu. Sekcja rytmiczna polega na odległym, równomiernym i spowolnionym uderzeniu perkusyjnego werbla. Numer przechodzi w kolejną krótką miniaturę, Mare Tranquillitatis, w której początkowej fazie występują przeciągające się, wibrujące i smyczkowo-futurystycznie brzmiące solówki klawiszowe oraz partie klawiszowe o archaicznym, tubalnym i chropowatym brzmieniu z kompozycji Freefall. Strukturę muzyczną wypełnia tu jednak chłodna przestrzeń, w której występują przeciągłe i chłodne partie klawiszowe o smyczkowym brzmieniu przechodzącym w retrospektywne i nieco szorstkie brzmienie smyczkowe, oraz rozległe, nisko (i niekiedy warkotliwie) brzmiące tło syntezatorowe z wplecionym poświstem. Brak jest sekcji rytmicznej, za to w tle występują radosne dialogi astronautów z amerykańskiej misji księżycowej, Apollo 11.
   Najdłuższy na albumie utwór, ponad 8-minutowy prog rockowo-jazz-rockowy Main Sequence, charakteryzuje się uporządkowanym chaosem przejawiającym się w dość chaotycznej i dynamicznej, prog rockwej sekcji żywej perkusji, dynamicznym, ale chropowato i organowo brzmiącym pulsie sekwencerowym w podkładzie podszytym dyskretnym, twardym, dynamicznym i równomiernym basowym pulsem sekwencerowym przechodzącym z czasem w zapętlony basowy puls sekwencera, krótkich, zapętlających się i chropowato brzmiących solówkach organowych, dzwonkach w tle, krótkich, nisko brzmiących partiach klawiszowych przechodzących też w dłuższe, jazzowe zapętlenia, krótkich i przestrzennie brzmiących partiach elektrycznego pianina, długich i chłodnych solówkach klawiszowych o wysokim, wysmukłym, twardym, lekko szorstkim i retrospektywnym brzmieniu tworzących rozbudowaną, zabarwioną jazzem linię melodii, delikatnych, jazzowych partiach elektrycznego piana w tle, krótkich partiach klawiszowych o archaicznym, szorstkim i wysokim brzmieniu oraz partiach klasycznego pianina w tle. W drugiej części kompozycji struktura muzyczna uspokaja się, sekcja żywej perkusji wycisza się i ustaje (nie licząc perkusyjnych wstawek i efektów), występują krótkie, chłodne, lekko wibrujące i przeciągłe solówki klawiszowe o smyczkowo-przestrzennym brzmieniu, po których następuje drżąco-wibrujące organowe tło wsparte dzwonkami i jazzową partią pianina elektrycznego, nie milknie ani na moment długa i chłodna solówka klawiszowa o wysokim, wysmukłym, twardym, lekko szorstkim i retrospektywnym brzmieniu tworząca rozbudowaną, jazzową linię melodii, występuje też odległa i chłodna smyczkowa przestrzeń tworząca lekkie zapętlenia, epizodycznie pojawia się nisko brzmiące tło syntezatorowe. Wreszcie powstaje ambietnowe interlude z nisko brzmiącym syntezatorowym tłem, chłodną, lekko wibrującą smyczkową przestrzenią, dzwonkami w tle oraz delikatnymi partiami pianina elektrycznego, zaś ta sama chłodna solówka klawiszowa o wysokim, wysmukłym, twardym, lekko szorstkim i retrospektywnym brzmieniu przyjmuje lekko wibrującą formę oraz tworzy spokojną już, ambientową linię melodii, która, poprzez krótko występującą, chłodną i szorstko brzmiącą przestrzeń oraz delikatne partie pianina elektrycznego przechodzi do następnej krótkiej miniatury, Sword of Orion, z nisko brzmiącym organowym tłem, nakładającymi się na siebie nisko brzmiącymi partiami klawiszowymi z czasem nabierającymi bardziej twardego brzmienia i luźniejszej formy, chłodną przestrzenią oraz delikatnymi partiami pianina elektrycznego i dzwonkami w tle. W drugiej części numeru w tle występują wysoko brzmiące i przytłumione wibracje syntezatorowe przypominające dźwięk Thereminu. Brak jest sekcji rytmicznej.
   Kompozycję Alpha poprzedza furkocząco-brzęczący dźwięk nakręcania mechanizmu zegarowego, po czym utwór zaskakuje chwytliwą i zapętlającą się, ale spokojną i romantycznie zabarwioną linią melodii tworzoną przez chłodną i krótką partię klawiszową o wysokim brzmieniu przypominającym marimbę podszytą leniwą pętlą krótkiej i chłodnej partii klawiszowej o wysokim, rozmiękłym i lekko futurystycznym brzmieniu oraz brzmieniem dzwonków. Z wolna pojawia się subtelna, chłodna i przeciągła solówka klawiszowa o wysokim i gwiżdżącym brzmieniu, dalej zaś chłodna, twardo wibrująca i wysoko brzmiąca partia klawiszowa oraz wznosząca się, retrospektywnie, rozmiękle i wysoko brzmiąca klawiszowa partia. Wreszcie pojawia się sekcja żywej perkusji, początkowo w formie pojedynczego i silnego werbla, po którym następuje krótka, chłodna i wysoko brzmiąca klawiszowa pętla, tło zaś subtelnie wypełnia niskie brzmienie syntezatorowe, występuje też chłodna i wibrująca partia klawiszowa o futurystyczno-smyczkowym brzmieniu. Z czasem sekcja perkusyjna nabiera standardowego, jednostajnego tempa. Na klawiszową partię o brzmieniu przypominającym marimbę nachodzi teraz chłodna solówka klawiszowa o retrospektywnym, wysokim i smyczkowym brzmieniu tworząca tę samą romantycznie zabawioną linię melodii, zaś na podszywającą ją leniwą pętlę krótkiej i chłodnej partii klawiszowej o wysokim, rozmiękłym i lekko futurystycznym brzmieniu nachodzi wysoko brzmiąca, chłodna i krótka klawiszowa partia tworząca tę samą leniwą pętlę. Chłodna, wysoko, retrospektywnie i smyczkowo brzmiąca solówka klawiszowa tworzy również zapętlające się wydłużenia. W drugiej połowie utworu, w jego podkładzie, pojawia się nieco warkotliwie brzmiący, ale subtelny i równomierny basowy puls sekwencera. Żywa sekcja perkusyjna nabiera bardziej intensywnej, rockowej formy, nisko brzmiące syntezatorowe tło staje się bardziej masywne, w tle występują dyskretne i krótkie klawiszowe zapętlenia o wysokim, szorstkim i stłumionym brzmieniu, zaś chłodna solówka klawiszowa o retrospektywnym, wysokim i smyczkowym brzmieniu tworzy długą i rozbudowaną linię melodii. Kompozycja Alpha, obok utworu Pulstar, stała się drugim przebojem Vangelisa pochodzącym z albumu Albedo 0.39, również wykorzystywana była jako podkład muzyczny do wielu programów radiowych, telewizyjnych czy dokumentalnych na całym świecie.
   Jazz rockowo-prog rockowe utwory Nucleogenesis (Part One) i Nucleogenesis (Part Two) powracają stylistyką do albumu Heaven and Hell.
   Kompozycja Nucleogenesis (Part One) rozpoczyna się od krótkich, ale podniosłych i sakralnych partii organowych przechodzących w przeciągłe formy podszyte nisko i warkotliwie brzmiącym organowym tłem, po czym organowe partie przybierają dynamicznie pulsującej formy podszytej pulsującym w ten sam sposób basowym sekwencerem oraz zapętlającym się pulsem sekwencera o tubalnym brzmieniu. Z czasem pojawia się nisko brzmiące, ale łagodne organowe tło, dynamicznie zapętlające się solówki klawiszowe o chropowatym i tubalnym brzmieniu przechodzące też w niskie brzmienie, zapętlające się chłodne solówki klawiszowe o wysokim brzmieniu trąbki, krótkie, chłodne i zapętlające się solówki organowe o wysokim i szorstkim brzmieniu, krótka, szybka i wysoko brzmiąca organowa pętla oraz zapętlająca się chłodna solówka klawiszowa o retrospektywnym, wysokim, chropowatym i bardziej masywnym brzmieniu przechodząca w długą i monumentalną, wręcz symfoniczną linię melodii naznaczoną chłodną i rozległą smyczkową przestrzenią. W tle występują delikatne partie pianina elektrycznego, gongi. dzwonki i dzwony. W końcówce utworu pojawiają się bardziej delikatne, ale szorstko i przestrzennie brzmiące organowe zapętlenia. Brak jest tu klasycznej sekcji rytmicznej, zaś względnie oszczędna sekcja żywej perkusji ogranicza się do wstawek, ewolucji czy dynamicznych, jazzowych zapętleń.
   Kompozycja Nucleogenesis (Part Two) choć kontynuuje klimat z części pierwszej, z miejsca przyspiesza w dynamicznym, jednostajnym i jazz rockowym tempie żywej sekcji perkusyjnej. Struktura muzyczna zawiera przechodzące również w partie organowe chłodne, wysoko i szorstko brzmiące solówki klawiszowe tworzące dynamiczną i zapętlającą się jazzową linię melodii w stylu jazzowych, wysoko brzmiących riffów gitarowych. Tło wypełnia dynamiczna klawiszowa pętla o chropowatym, wysokim, nieco gitarowym brzmieniu. Zapętlająca się linia melodii przechodzi też w szorstkie, twarde i wysokie brzmienie klawiszowe w stylu rockowych riffów gitarowych podszyte niskim brzmieniem klawiszowym. Z czasem pojawia się chłodna i wysoko zawieszona przestrzeń, po czym dotychczasowe solówki organowo-klawiszowe zastąpione zostają dynamiczną pętlą szorstko i nisko brzmiącej partii klawiszowej podszytej krótką, szorstko i wysoko brzmiącą pętlą organową. Ponownie pojawia się wysoko zawieszona chłodna przestrzeń, niskie brzmienie klawiszowe przechodzi z czasem w brzmienie tubalne, które nieco później naśladuje riffy gitarowe, by ponownie przejść w dynamiczne zapętlenia, które podszyte są również odległą partią organową. Wreszcie sekcja perkusyjna ustaje, powstaje krótki pomost, w którym słychać jest subtelny, ale twardy basowy puls sekwencera w podkładzie, nisko brzmiące syntezatorowe tło oraz delikatne partie pianina elektrycznego, po czym utrzymująca dynamiczne, jednostajne i jazz rockowe tempo sekcja perkusyjna powraca, pojawiają się bardziej subtelne i zapętlone partie klawiszowe o tubalnym brzmieniu, odległe i wysoko brzmiące chłodne zapętlenia klawiszowe oraz tubalnie brzmiące i przeciągłe solówki klawiszowe. Dość niespodziewanie sekcja perkusyjna zatrzymuje się, dyskretna, chłodna przestrzeń ma wymiar symfoniczny, następują podniosłe, zapętlające się, wręcz dzwoniące i quasi-sakralne partie pianina podszyte chłodną, twardo wibrującą i smyczkowo brzmiącą partią klawiszową. W podkładzie ponownie słychać jest basowy puls sekwencera, w tle zaś delikatne występują partie pianina elektrycznego. Partie pianina ustępują miejsca długiej, chłodnej, wysoko, smyczkowo i szorstko brzmiącej solówce klawiszowej, na którą nachodzi bardziej subtelna, retrospektywnie i tubalnie brzmiąca partia klawiszowa, pojawia się też krótka i chłodna pętla pianina elektrycznego o głębokim brzmieniu, następnie wysoko, smyczkowo i szorstko brzmiąca solówka klawiszowa wykonuje niezwykły efekt gwałtownego opadania, warstwa muzyczna z powrotem nabiera organowego i równomiernego pulsu z utworu Nucleogenesis (Part One), pojawiają się zapętlone tubalnie-wysoko i archaicznie brzmiące solówki klawiszowe, w tle występuje chłodna, wysoko i twardo brzmiąca klawiszowa pętla. Sekcja perkusyjna ogranicza się jedynie do perkusyjnych efektów czy odległego i przytłumionego zapętlenia. W pewnym momencie cała struktura muzyczna nagle urywa się w ,,pół zdania", następuje odgłos brzęku pokrętła aparatu telefonicznego starego typu z dźwiękiem wykręcania numeru telefonu, następnie terkot na linii telefonicznej, wreszcie trzy krótkie sygnały telefoniczne i w końcu następuje godny hollywoodzkiej superprodukcji kinowej z lat 60. finał kompozycji z podniosłymi, tubalnie-wysoko i lekko szorstko brzmiącymi partiami klawiszowymi, odległymi i wibrującymi partiami smyczkowymi tworzącymi pętle, subtelnym, nisko brzmiącym tłem organowym, perkusyjnymi efektami oraz partiami dzwonków w tle.
   Album zamyka tytułowy, pozbawiony sekcji rytmicznej kosmiczny numer, Albedo 0.39, oparty na nisko i szorstko brzmiącym tle syntezatorowym z krótkimi i zapętlającymi się wysoko brzmiącymi wstawkami klawiszowymi, przeciągłych, wibrujących, tubalnie i szorstko brzmiących partiach klawiszowych, chłodnej przestrzeni, długich i tubalnie brzmiących solówkach klawiszowych tworzących rozmytą i zapętlającą się linię melodii, oraz chłodnej, przeciągłej i wysoko brzmiącej solówce klawiszowej. W drugiej połowie utworu następuje dodatkowa, bardziej odległa i wyżej zawieszona chłodna przestrzeń. To też jest jedyna kompozycja wydawnictwa, w której występuje sekcja wokalna i złożona warstwa tekstowa. Partię wokalną w formie deklamacji przypominającej dokumentalną narrację gościnnie wykonuje inżynier dźwięku odpowiedzialny za brzmienie całego wydawnictwa, Keith Spencer-Allen, którego barwa głosu dość zaskakująco przypomina barwę głosu frontmana i wokalisty formacji Kraftwerk, Ralfa Hüttera. Warstwa tekstowa zawiera naukowe dane, dotyczące astronomicznych parametrów Ziemi. Ciekawostką jest fakt, iż Inżynier dźwięku, Keith Spencer-Allen, wypowiadając tekst do mikrofonu był przekonany, iż jest to tylko nagranie próbne, jednak Vangelis postanowił włączyć zapis narracji do podstawowej struktury utworu.
   Album Albedo 0.39 przyniósł Vangelisowi międzynarodowy sukces komercyjny; wydawnictwo notowane było na brytyjskim zestawieniu Top 20 UK album, dodatkowo przyniosło kompozytorowi dwa kultowe elektroniczne popowe przeboje, Pulstar i Alpha, będące zasadniczo pierwowzorami synth popu. W 1977 roku, wraz z albumem Heaven and Hell, wydawnictwo Albedo 0.39 zaprezentowane zostało w londyńskiej Royal Albert Hall.
   Album Albedo 0.39 jest jednym z najbardziej kultowych i najważniejszych wydawnictw w historii muzyki elektronicznej, które wpłynęło na całą rzeszę wykonawców spod znaku muzyki elektronicznej, synth popu, ambientu, house i techno.


Tracklista:


1. "Pulstar" 5:45
2. "Freefall" 2:20
3. "Mare Tranquillitatis" 1:45
4. "Main Sequence" 8:15
5. "Sword of Orion" 2:05
6. "Alpha" 5:45
7. "Nucleogenesis (Part One)" 6:15
8. "Nucleogenesis (Part Two)" 5:50
9. "Albedo 0.39" 4:30


Personel:


Vangelis — synthesizers, keyboards, drums, bass, and all other sounds


Personel dodatkowy / produkcja:


Vangelis — producer, arranger
Keith Spencer-Allen — engineer, vocals on "Albedo 0.39"
Graves/Aslett Assoc. — sleeve design
Ray Massey — cover photograph
David Ellis — Vangelis photograph

 


Written by, © copyright March 2024 by Genesis GM.

Nine Inch Nails - Hesitation Marks, 2013;


24 czerwca 2024, 23:10

Hesitation Marks - ósmy, dość nieoczekiwany studyjny album amerykańskiej formacji industrialnej, Nine Inch Nails. Nieoczekiwany, bowiem po ukazaniu się wydawnictwa The Slip w 2008 roku, frontman i wokalista zespołu, Trent Reznor, ogłosił definitywne zakończenie działalności pod szyldem Nine Inch Nails i skupił się na szeregu autorskich projektów solowych, będących jedynie namiastką twórczości Nine Inch Nails. Fanów formacji zelektryzowała jednak w 2012 roku wiadomość o dwóch nowych utworach Nine Inch Nails mających wejść w skład kompilacji The Best Of. Ostatecznie do wydania albumu kompilacyjnego nie doszło, za to w maju 2013 roku, ku zaskoczeniu fanów, Trent Reznor zapowiedział ukazanie się całkowicie nowego studyjnego wydawnictwa, nad którym pracował potajemnie w zaciszu studia, przy współpracy z takimi tuzami muzycznymi jak Adrian Belew z zespołu King Crimson (gitara), Lindsey Buckingham z formacji Fleetwood Mac oraz Pino Palladino, który współpracował wcześniej z zespołami The Who i Genesis.
   Album Hesitation Marks ukazał się 3 września 2013 roku, zaś jego setlistę otwiera krótka eksperymentalno-instrumentalna introdukcja The Eater of Dreams w duchu twórczości brytyjskich formacji, Cabaret Voltaire i Throbbing Gristle, poprzedzająca właściwą fazę wydawnictwa, którą rozpoczyna synth popowy utwór singlowy, Copy of A, muzycznie odwołujący się do początków twórczości Nine Inch Nails i jego debiutanckiego wydawnictwa, Pretty Hate Machine (1989). Mimo pulsującego basu sekwencerowego w podkładzie oraz jednostajnego beatu automatu perkusyjnego, w tle nie brakuje zdeformowanych brzmień gitarowych oraz syntezatorowego jazgotu. W bardzo podobnym tonie utrzymany jest drugi z singlowych numerów, Came Back Haunted, choć struktura muzyczna jest tu trochę duszniejsza, a pod koniec utworu pojawia się ostrzejszy riff gitarowy.
   Po dynamicznych numerach jest i miejsce na zupełnie spokojną kompozycję, Find My Way, w której mrok i chłód łączą się z trip-hopowym tempem sekcji rytmicznej. Piosenka jednoczy w sobie styl twórczości zespołu Massive Attack z klimatami brzmieniowymi formacji Depeche Mode, której wpływy twórcze słychać jest też w posępnym, electro-popowym utworze All Time Low z dodatkiem lekko funkowej partii gitary oraz mocną partią smyczkową. Pod koniec trwania kompozycji jej stuktura muzyczna nabiera lżejszego klimatu twórczości zespołu Kraftwerk.
   Pewnym zaskoczeniem jest pojawienie się numeru o nieczęsto spotykanej dotąd w twórczości Nine Inch Nails stylistyce house - Disappointed - jednak nie brakuje tu wcale brudnego, przytłumionego i hałaśliwego riffu gitarowego oraz mrocznego, syntezatorowego tła. Występują tu również akcenty orientalne.
   Piosenka Everything jest połączeniem subtelnego beatu retrospektywnego automatu perkusyjnego z ostrymi, post punkowymi riffami gitarowymi w klimacie wczesnej twórczości formacji Joy Division. Utwór dość wyraźnie odwołuje się do twórczości Nine Inch Nails z lat 90.
   Kompozycja Satellite o trip-hopowym tempie sekcji rytmicznej, początkowo muzycznie, jak i wokalnie, wręcz przewrotnie budzi skojarzenia z twórczością... Justina Timberlake'a! Jednak z czasem warstwa muzyczna nabiera kolorytu coraz to nowszych dźwięków, od syntezatorowo-sekwencerowych pejzaży i pulsów w stylu twórczości zespołów Kraftwerk i Depeche Mode, po mocno przybrudzone riffy gitarowe, nadając piosence zdecydowanego mroku.
   Utwór Various Methods of Escape jest fuzją brzmień przypominających klimaty rodem z solowego albumu Dave'a Gahana, Paper Monsters, z mechanicznym tempem automatów perkusyjnych w stylu twórczości formacji Kraftwerk. Pod koniec trwania numer nawiązuje do twórczości Nine Inch Nails z lat 90.
   Dynamiczna piosenka Running zaznacza się house'ową stylistyką o pogodnym usposobieniu, z udziwnionymi i łamanymi riffami gitarowymi, zaś dla odmiany kompozycja I Would for You jest bardziej depresyjna. Struktura muzyczna jest dwufazowa, począwszy od dusznej elektroniki z uwypukloną sekcją basu w podkładzie, po gitarowy krzykliwy refren. Utwór wieńczy piękne fortepianowe solo z eksperymentalną elektroniką w tle.
   In Two jest klasycznym numerem w stylu rocka industrialnego łączącym chłodny, sekwencerowy puls z brzmieniami gitar - od akustycznych, przez bluesowe po new wave'owe i post punkowe. Trent Reznor zarówno tu krzyczy, ale i śpiewa... falsetem.
   Niezwykle spokojna piosenka While I'm Still Here o nieco dubstepowym zabarwieniu, znowu kojarzy się z elektroniką w stylu twórczości zespołu Depeche Mode z albumów Exciter (2001) i Delta Machine (2013). Ozdobą kompozycji są delikatne partie gitarowe oraz partie saksofonu.
   Wydawnictwo wieńczy krótka, eksperymentalna miniatura, Black Noise, częściowo wkomponowana w sekcję rytmiczną utworu While I'm Still Here. Kompozycja Black Noise jest mariażem przesterowanych zgrzytów gitarowych i syntezatorowych przypominających dokonania formacji Throbbing Gristle.
   Album Hesitation Marks całościowo jest powrotem Nine Inch Nails do elektronicznych korzeni, do stylu z wydawnictwa Pretty Hate Machine. Co ważne, jest to nie tylko jest udany powrót; album znacznie przewyższa poziomem i dojrzałością wydawnictwo Pretty Hate Machine. Album Hesitation Marks odniósł również zasłużony sukces komercyjny plasując się na pierwszym miejscu w zestawieniach list przebojów w USA i Kanadzie oraz na czołówkach list przebojów w Australii, Austrii i Wlk. Brytanii.


Tracklista:


"The Eater of Dreams" - 0:52
"Copy of A" - 5:23
"Came Back Haunted" - 5:17
"Find My Way" - 5:16
"All Time Low" - 6:18
"Disappointed" - 5:44
"Everything" - 3:20
"Satellite" - 5:03
"Various Methods of Escape" - 5:01
"Running" - 4:08
"I Would for You" - 4:33
"In Two" - 5:32
"While I'm Still Here" - 4:03
"Black Noise" - 1:29


Personel:


Trent Reznor – vocals, electronics, guitar (tracks 2–14), percussion (tracks 2–10, 12, 13), bass (tracks 3–13), wurlitzer (track 5), dulcitone (track 9), wheelharp (track 10), piano (track 11), saxophone (track 13), production


Muzycy dodatkowi:


Alessandro Cortini – electronics (tracks 1, 3)
Pino Palladino – bass (tracks 2, 5, 9, 13)
Ilan Rubin – toms (tracks 2, 3), live drums (track 11)
Lindsey Buckingham – guitars (tracks 2, 12, 13)
Adrian Belew – guitars (tracks 4, 5, 9, 12), electronics (track 7), backing vocals (tracks 7, 11)
Eugene Goreshter – strings (track 6), electronics (tracks 6, 11, 12), violin (track 11), bass (track 12)
Daniel Rowland – electronics, guitar, additional sound design (track 7)
Joshua Eustis – backing vocals (track 11)

 

Written by, © copyright September 2017 by Genesis GM.