Najnowsze wpisy, strona 54


Visage - Visage, 1980;


23 czerwca 2023, 01:30

Visage - wydany 10 listopada 1980 roku debiutancki album brytyjskiej formacji new wave, Visage, od którego bierze swój początek cały ruch new romantic oraz fala synth popowej rewolucji, jaka ogarnęła Wielką Brytanię na początku lat 80.
   Początki Visage sięgają końca lat 70., w czasach dominacji w Wlk. Brytanii nurtów punka i disco, kiedy punkowy muzyk, Steve Strange, wraz z DJ-em Rustym Eganem związanym z punkowym zespołem, The Rich Kids, prowadzili imprezy w londyńskich klubach m.in. Blitz i Camden Palace, na których prezentowano muzykę wykonawców pokroju Kraftwerk, Davida Bowiego, Roxy Music czy niemieckich zespołów nurtu krautrocka; obowiązywały tam również ekstrawaganckie stroje i makijaże, co było preludium do stworzenia nurtu zwanego wówczas Blitz Kids, a następnie No Future, które stały się zalążkiem całego ruchu new romantic.
   W 1978 roku Steve Strange i Rusty Egan, zainspirowani prezentowaną przez siebie w klubach muzyką ulubionych wykonawców, postanowili sami założyć zespół. W tamtym czasie na granicy rozpadu z powodu odejścia wokalisty, Johna Foxxa, pozostawała formacja Ultravox, której klawiszowiec i skrzypek, Billy Currie, oraz nowy wokalista, były muzyk zespołu Thin Lizzy, Midge Ure, postanowili zasilić nowo powstałą formację, Visage. Do składu zespołu dołączyli również muzycy new wave'owej formacji Magazine, Dave Formula, John McGeoch i Barry Adamson, tworząc tym samym zespół o charakterze supergrupy.
Mimo, iż ich pierwszy singiel Tar, wydany jesienią 1979 roku, przeszedł praktycznie bez echa, formacja podpisała kontrakt z dużą wytwórnią płytową, Polydor Records, co umożliwiło muzykom nagranie debiutanckiego albumu, który na początku lat 80. miał zatrząść nie tylko brytyjską, ale i światową sceną muzyczną.
   Bezpośrednie koneksje Visage z Ultravox wywarły szczególny wpływ na muzykę obu zespołów, co też dobitnie słychać na otwierającym album Visage utworze zatytułowanym po prostu Visage, będącym w klimacie łączącym post punk, new wave i synth pop bardzo zbliżony do klimatów formacji Ultravox z albumu Vienna (1980). Zresztą piosenka równie dobrze mogłaby się ukazać na albumie Vienna. Nawet pojawiający się pod koniec utworu syntezatorowy puls może kojarzyć się z kompozycją Passing Strangers z albumu Vienna, choć z drugiej strony warto zwrócić uwagę na znacznie agresywniejsze riffy gitarowe w stylu Davida Bowiego, którego silne wpływy słychać również w warstwie wokalnej.
   Piosenka Blocks On Blocks do złudzenia przypomina z kolei synth popowe dokonania formacji Ultravox z albumu Systems of Romance (1978), a nawet jeszcze bardziej - z uwagi na sekcję wokalną i sekwencerowy puls w podkładzie - solową twórczość Johna Foxxa z początków lat 80. W refrenie partia wokalna została przetworzona przez vocoder.
   Instrumentalny utwór, The Dancer, choć również utrzymuje silne muzyczne wpływy formacji Ultravox, głównie poprzez klawiszową przestrzeń, to warstwa muzyczna ma wyraźnie surowszy, post punkowy charakter z wpływami twórczości Davida Bowiego w rytmie sekcji żywych bębnów, gitarowych solówkach oraz partiach fortepianu i saksofonu.
   Tar, który rok wcześniej ukazał się na singlu, jest utanecznionym numerem łączącym stylistykę synth pop w klimacie Ultravox z albumu Systems of Romance z elementami disco lat 70. w sekcji rytmicznej oraz twórczością Davida Bowiego w partiach saksofonu.
   Kompozycja Fade To Grey to, rzecz jasna, singiel i teledysk, który przyniósł Visage międzynarodowy rozgłos i sukces; to sztandarowy numer, z którym do dziś jest kojarzony Visage, nawet przez osoby niezorientowane w muzyce lat 80. Utwór stał się numerem jeden list przebojów w Niemczech oraz osiągnął czołowe lokaty list przebojów m.in. w USA, Wlk. Brytanii, Australii, Francji, Szwajcarii czy we Włoszech. Słynny teledysk Fade to Grey wyreżyserowali Kevin Godley i Lol Creme z zespołu Godley and Creme. Choć numer zaczyna się od chłodnego i minimalistycznego intro, to w krótkim czasie nabiera charakterystycznego transowo-hipnotycznego wymiaru synth popu z pulsującym wolno sekwencerowym podkładem i futurystyczno-romantycznymi partiami klawiszy. Erotycznego wymiaru kompozycji dodają partie francuskojęzycznej deklamacji w wykonaniu Brigitte Arens, pochodzącej z Luksemburga ówczesnej dziewczyny Rusty'ego Egana.
   Utwór Malpaso Man jest silnie naznaczony stylistyką twórczości Ultravox z albumu Vienna; numer charakteryzuje się zagęszczoną rytmiką żywej sekcji bębnów łącząc elementy new wave, post punku i cold wave. Słychać tu także echa twórczości Davida Bowiego (szczególnie na wstępie), zaś w partiach wokalnych, choć oparte są w większości na deklamacji, słyszalne są bardzo silne wpływy Midge'a Ure.
   Wyraźne wpływy brzmieniowe i wokalne formacji Ultravox charakteryzują także Mind Of A Toy, drugi obok Fade To Grey przebój albumu, choć numer jest zdecydowanie bardziej synth popowy i zimnofalowy z chwytliwymi i chłodnymi solówkami klawiszy, marszowym tempem sekcji rytmicznej i charakterystyczną dla twórczości Ultravox sekcją basu w podkładzie oraz przestrzenią. Kompozycję wieńczy interlude w postaci muzyki z pozytywki. Bardzo podobny schemat muzyczny prezentuje Visa-age, choć sekcja rytmiczna utworu jest znacznie bardziej utaneczniona.
   Utwór Moon Over Moscow, jakby dla odmiany, utrzymany jest w tanecznych klimatach rodem z twórczości z pierwszych dwóch albumów japońskiej formacji, Yellow Magic Orchestra. Kompozycja, oprócz utanecznionej sekcji rytmicznej w stylu disco, zawiera chwytliwe partie klawiszy o orientalnym japońskim zabarwieniu. Nie licząc wokaliz i vocoderowego epizodu, jest to utwór w zasadzie instrumentalny.
   Album wieńczy instrumentalny The Steps, przypominający twórczość Vangelisa utwór o dość surowym brzmieniu przestrzeni, która w końcówce przechodzi w organowo brzmiącą psychodelę. Utwór charakteryzuje się orkiestrowymi partiami oraz odległym, miarowym i prostym bębnieniem typu "bam-bam" w rytm akcji serca, wprowadzając tym samym album - jak i słuchacza - w stan wyciszenia.
   Album Visage jest nie tylko symbolem muzyki lat 80. i największym sukcesem komercyjnym zespołu Visage. Jego pojawienie się na rynku muzycznym spowodowało prawdziwą eksplozję syntezatorowych wykonawców i zespołów w samej tylko Wielkiej Brytanii. Album rozpoczął przede wszystkim nurt o nazwie new romantic, który Visage kreował wspólnie z Ultravox, a pod który bardzo chętnie, głównie wizualnie, podpinali się najwięksi wykonawcy tamtych czasów, w tym Depeche Mode, Soft Cell, The Human League, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), Duran Duran, Tears For Fears, Spandau Ballet, The Cure i wielu innych. New romantic był tym samym krótkotrwałym, ale niezwykle popularnym zjawiskiem muzyczno-kulturowym, co dekadę później wywodzący się z rejonów Seattle nurt grunge. Wraz z rozwiązaniem zespołu Visage w 1985 roku, skończył się również sam new romantic; wszystkie zespoły identyfikujące się dotąd z tym nurtem, w tym Ultravox, zmieniły swój styl. Analogiczny proces nastąpił dekadę później w przypadku grunge'u, który skończył się wraz z rozwiązaniem formacji Nirvana.


Tracklista:


1. „Visage” 3:53
2. „Blocks on Blocks” 4:00
3. „The Dancer” 3:40
4. „Tar” 3:32
5. „Fade to Grey” 4:00
6. „Malpaso Man” 4:14
7. „Mind of a Toy” 4:28
8. „Moon Over Moscow” 4:00
9. „Visa-age” 4:18
10. „The Steps” 3:14


Personel:


Skład podstawowy;


Steve Strange – lead vocals
Midge Ure – guitar, backing vocals, synthesizers
John McGeoch – guitar, backing vocals, saxophone
Dave Formula – synthesizer
Billy Currie – electric violin, synthesizer
Rusty Egan – drums, backing vocals, electronic percussion


Muzycy sesyjni:


Barry Adamson – bass guitar (1, 2, 4)
Chris Payne – synthesizer (5)
Cedric Sharpley – drums, electronic drums programming (5)
Brigitte Arens – voice (5)

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Dead or Alive - Sophisticated Boom Boom,...


23 czerwca 2023, 00:34

Sophisticated Boom Boom - debiutancki album brytyjskiej synth popowej formacji, Dead or Alive, nagrywany w latach 1983-84, ukazał się w kwietniu 1984 roku.
   Początki Dead or Alive sięgają 1979 roku, kiedy w Liverpoolu założono formację o nazwie Nightmares in Wax uznawaną za pioniera rocka gotyckiego. Pierwszy skład zespołu tworzyli wokalista Pete Burns, klawiszowiec Martin Healy, gitarzysta Mick Reid, basiści Walter Ogden i Rob Jones oraz perkusiści Paul Hornby i Phil Hurst. W 1979 roku zespół nagrał demo, cover utworu Kites z repertuaru formacji Simon Dupree and the Big Sound. W 1980 roku Nightmares in Wax nagrał singiel Birth of a Nation oraz wydawnictwo EP Black Leather / Shangri-La. W tym samym czasie w Wlk. Brytanii nastąpiła eksplozja popularności synth popu, który zafascynował również ekscentrycznego wokalistę, Pete'a Burnsa. To po jego sugestii zespół zmienił nazwę na Dead or Alive oraz obrał kurs na synth pop. W międzyczasie dochodziło w zespole do licznych przetasowań w składzie, jednak najważniejszymi osobami, które wówczas wzmocniły szeregi Dead or Alive byli basista Mike Percy, gitarzysta i najbardziej kreatywny w towarzystwie Wayne Hussey, klawiszowiec Timothy Lever oraz perkusista Steve Coy, który podobnie jak Pete Burns przyjął niezwykle popularny w tamtym okresie androgyniczny image, był też największym przyjacielem wokalisty i razem z nim nieprzerwanie pozostawał w zespole aż do śmierci Pete'a Burnsa i rozwiązania Dead or Alive w 2016 roku. Sam Pete Burns często porównywany był do Boya George’a, jednakże w odróżnieniu od niego, nie był homoseksualistą, dysponował też twardym barytonem, który, choć styl Dead or Alive był wyraźnie synth popowy, dawał utworom zespołu bardziej mrocznego, rockowego i post punkowego charakteru.
   Ostatecznie w 1983 roku uformował się pięcioosobowy skład zespołu: Pete Burns, Mike Percy, Tim Lever, Steve Coy, Wayne Hussey, który nagrał debiutancki album Dead or Alive, Sophisticated Boom Boom, osadzony w stylistyce synth popu z silnymi wpływami twórczości brytyjskiego zespołu Soft Cell i niemieckiej formacji The Twins, a także w mniejszym stopniu New Order, The Human League i wczesnego Depeche Mode.
   Album Sophisticated Boom Boom otwiera jednak osadzony w stylistyce electro-funkowej numer I'd Do Anything, który jako singiel wydany w styczniu 1984 roku, bezpośrednio poprzedzał wydanie albumu. Piosenka przypomina dokonania formacji Thompson Twins, choć zwraca tu uwagę silna partia wokalna w wykonaniu Pete'a Burnsa.
   Singlowy utwór That's the Way (I Like It) z repertuaru zespołu KC and the Sunshine Band, choć w oryginale był wielkim przebojem dyskotek lat 70., jest przykładem coveru znacznie lepszego od oryginału. Numer utrzymany jest klimacie synth popu z wyraźnym pulsem sekwencera w podkładzie, nieco spowolnioną elektroniczną sekcją rytmiczną i łagodniejszymi niż zazwyczaj partiami wokalnymi w wykonaniu Pete'a Burnsa. W odróżnieniu od oryginału, wersja Dead or Alive, choć przecież też świetnie nadająca się do tańca, nie jest aż tak nachalnie dyskotekowa jak w wykonaniu zespołu KC and the Sunshine Band.
   W dynamicznym synth popowym numerze Absolutely Nothing z chwytliwymi japońsko brzmiącymi solówkami klawiszy, słychać inspiracje dla późniejszej twórczości zespołów pokroju Bronski Beat i powiązanej z nim formacji The Communards, a także dla kanadyjskiej formacji Psyche.
   Utwór What I Want, który na singlu ukazał się jeszcze w sierpniu 1983 roku, wyraźnie inspirowany jest klasycznym synth popowym przebojem formacji New Order, Blue Monday, co słychać w warstwie rytmicznej, sekwencerowych pulsach i charakterystycznym chwycie gitarowym, choć warto podkreślić obecność sekcji dętej oraz rockową sekcję wokalną.
   Piosenka Far Too Hard dla odmiany przynosi klimaty soulowo-funkowe, sekcja wokalna zaś jest znacznie łagodniejsza, pozostająca pod silnym i wyraźnym wpływem Marca Almonda.
   W soulowym klimacie z elementami jazzu i burleski osadzony jest You Make Me Wanna, choć numer jest znacznie szybszy, oparty na jednostajnej sekcji rytmicznej. Partia wokalna w wykonaniu Pete'a Burnsa ma charakter post punkowy, choć może kojarzyć się ze stylem Phila Oakey'ego z zespołu The Human League.
   Kompozycja Sit on It ma charakter synth popu z dymamicznym pulsem sekwencera w podkładzie, funkową sekcją gitary basowej oraz orkiestrowymi partiami sekcji dętej. Partia wokalna jest dość agresywna. Słychać tu wyraźnie ducha nieodległej przecież twórczości zespołu Bronski Beat, dla którego inspiracją był też równie dynamiczny i synth popowy numer Wish You Were Here charakteryzujący się partiami smyczkowymi i klimatem soulu lat 70. w chórkach. Muzycznie słychać tu wpływy twórczości formacji The Twins.
   Utwór Misty Circles, który na singlu ukazał się w maju 1983 roku, blisko rok przed ukazaniem się albumu, jest fuzją synth popu z funkową sekcją basową. Kompozycja charakteryzuje się również akordem gitary klasycznej i rockowymi partiami wokalnymi.
   Klasycznie synth popowy numer Do It o dość mocno utanecznionym charakterze uwieńczonym gęstym pulsem sekwencera, jest wyraźnie inspirowany twórczością formacji The Twins, choć nie brakuje tu nieco funkowej sekcji gitary basowej w podkładzie i orkiestrowo brzmiących solówek klawiszy. Linie wokalne i chórki utrzymane są w klimatach lat 70., choć tekst utworu został ograniczony jedynie do frazy ,,Do It, do it, do it, don't do it!". Pojawia się również sekcja wokalna przetworzona przez wokoder.
   Wznowienie CD albumu (wydane nakładem wytwórni Cherry Red Records w 2007 roku) zostało wzbogacone o utwory bonusowe - remixy i strony B singli.
   Bonusowy set otwiera piosenka Selfish Side o new wave'owym klimacie i nietypowym dla Pete'a Burnsa kwaśnej sekcji wokalu w stylu... Axla Rose'a, wspomaganej dodatkowo kobiecym chórkiem.
   Chłodny synth popowy The Stranger z gęstą, choć subtelną sekcją basu w podkładzie i funkowym akordem gitarowym to ogólnie najlepszy numer całego albumu i może tylko dziwić fakt, że piosenka nie weszła do podstawowej setlisty wydawnictwa. Sekcja wokalna w wykonaniu Pete'a Burnsa również i tu jest nietypowa, bowiem linie wokalne, a nawet barwa głosu przypominają stylem Brendana Perry’ego, wokalistę jeszcze nieznanego w tamtym okresie australijskiego zespołu, Dead Can Dance, co dowodzi o wszechstronności wokalnej Pete'a Burnsa.
   Resztę kompozycji stanową remixy: wydłużone Misty Circles (Dance Mix), What I Want (Dance Mix), I'd Do Anything (Megamix) oraz That's the Way (I Like It) (Extended Mix). Całość wydawnictwa zamyka kompozycja Keep That Body Strong (That's the Way) będąca de facto instrumentalną wersją That's the Way (I Like It); cała warstwa tekstowo-wokalna ogranicza się tu jedynie do powtarzanej frazy z refrenu ,,Keep that keep that body strong".
   Album Sophisticated Boom Boom przyniósł Dead or Alive jeszcze umiarkowany sukces komercyjny; singiel That's the Way (I Like It) notowany był na brytyjskim zestawieniu UK Top 40 Single oraz na amerykańskim zestawieniu U.S. Hot Dance Music/Club Play Chart razem z innym singlem albumu - Misty Circles.
   Album Sophisticated Boom Boom uplasował się na 29. miejscu w Wlk. Brytanii, w Niemczech zaś dotarł do 82. miejsca.
   Warto wspomnieć, że producentem albumu i inżynierem dźwięku był Timothy J. Palmer, odpowiedzialny za sukcesy m.in. U2, Roberta Planta, Ozzy'ego Osbourne'a, Tears For Fears, The Mission, Gene Loves Jezebel, Pearl Jam, Davida Bowiego, The Cure, Cutting Crew, Porcupine Tree czy Goo Goo Dolls.
   Wśród innych ciekawostek jest fakt, że album pierwotnie miał nosić tytuł Mad, Bad, and Dangerous to Know, na co nie chciała wyrazić zgody wytwórnia Epic Records - ostatecznie taki tytuł nosił trzeci album formacji, który został wydany w 1986 roku.
   Okładka albumu autorstwa znanego fotografa muzycznego, Petera Ashwortha, inspirowana była okładką albumu Kate Bush - Lionheart.
   Mimo ogólnego sukcesu wydawnictwa, wkrótce po jego nagraniu, z zespołem postanowił rozstać się gitarzysta, Wayne Hussey, najbardziej obok Timothy'ego Levera kreatywny muzyk w składzie Dead or Alive, będący jednakże zwolennikiem bardziej gitarowego muzycznego kierunku zespołu, co doprowadziło do rozbieżności z resztą ekipy formacji, w efekcie czego Wayne Hussey opuścił szeregi Dead or Alive zasilając skład mało jeszcze znanego wtedy zespołu Sisters of Mercy. I co ciekawe, z podobnych przyczyn rok później Wayne Hussey rozstał się z Sisters of Mercy.
   Mimo straty tak ważnego muzyka, będącego autorem znacznej części dotychczasowego repertuaru zespołu, wszystko co najlepsze dla Dead or Alive miało dopiero nadejść.


Tracklista:


1. "I'd Do Anything" 4:16
2. "That's the Way (I Like It)" 3:39
3. "Absolutely Nothing" 4:21
4. "What I Want" 5:23
5. "Far Too Hard" 4:31
6. "You Make Me Wanna" 2:54
7. "Sit on It" 3:07
8. "Wish You Were Here" 5:21
9. "Misty Circles" 3:39
10. "Do It" 3:53
11. "Selfish Side" 2:34
12. "The Stranger" 4:49
13. "Misty Circles" (Dance Mix) 9:10
14. "What I Want" (Dance Mix) 6:12
15. "I'd Do Anything" (Megamix) 5:22
16. "That's the Way (I Like It)" (Extended Mix) 5:52
17. "Keep That Body Strong (That's the Way)" 3:38


Personel:


Pete Burns – vocals
Mike Percy – bass guitar
Tim Lever – keyboards
Steve Coy – drums
Wayne Hussey – guitar


Muzycy dodatkowi:


Jackie Challenor – backing vocals
Lorenza Johnson – backing vocals
Mae McKenna – backing vocals
Kick Horns – horns
Caroline's Quartet – strings


Written by, © copyright December 2021 by Genesis GM.

The Sisters Of Mercy - Floodland, 1987;


15 czerwca 2023, 00:38

Floodland - drugi album studyjny brytyjskiej formacji dark wave, The Sisters of Mercy, który ukazał się 13 listopada 1987 roku, zaś jego tytuł wręcz perfidnie nawiązuje do sytuacji, w jakiej został nagrany, bowiem pojawienie się albumu poprzedziła seria katastrof jakie nawiedziły The Sisters of Mercy, począwszy od faktycznego rozpadu formacji w 1985 roku, po wydaniu debiutanckiego albumu, First and Last and Always, i trasie promującej go, kiedy zespół postanowił wejść do studia z zamiarem nagrania kolejnego wydawnictwa, okazało się, że wśród muzyków panują dość spore rozbieżności względem kierunku muzycznego jakim podążyć miał zespół.
   Andrew Eldritch postanowił wprowadzić syntezatory i oprzeć na nich brzmienie zespołu, czego z kolei nie potrafił zaakceptować główny kompozytor muzyki, gitarzysta Wayne Hussey, który był zwolennikiem bardziej gitarowego oblicza muzyki The Sisters Of Mercy (z podobnych przyczyn opuścił zresztą formację Dead or Alive w 1984 roku, po nagraniu debiutanckiego albumu), podobne stanowisko utrzymywali pozostali muzycy The Sisters of Mercy (nie licząc, rzecz jasna, słynnego Doktora Avalanche'a - ale on przecież z wiadomych względów nie miał nic do gadania), Gary Marx i Craig Adams, którzy murem stanęli po stronie Wayne'a Husseya. Trudny z charakteru i ciężki we współpracy frontman i wokalista Andrew Eldritch wyrzucił zatem całą trójkę z zespołu, który faktycznie przestał istnieć.
   Wayne Hussey, Gary Marx i Craig Adams postanowili założyć własną formację, zaczerpując na jej potrzeby nazwę od The Sisters of Mercy, nazwali ją The Sisterhood, zdążyli nawet zagrać kilka koncertów pod tym szyldem, co wywołało istną wściekłość u Andrew Eldritcha, który zarzucił byłym kolegom z zespołu bezprawne wykorzystanie tej nazwy. Eldritch szybko skompletował zatem własny skład angażując byłą basistkę zespołu The Gun Club, Patricię Morrison, byłego perkusistę hard rockowej formacji Motörhead, Lucasa Foxa, gitarzystę Jamesa Raya oraz wokalistę amerykańskiej formacji synth popowej Suicide, Alana Vegę, z którymi pod szyldem The Sisterhood nagrał w 1986 roku singla Giving Ground, tym samym uprawomocniając na swoją korzyść prawo do nazwy The Sisterhood. A żeby formalności stało się zadość, projekt The Sisterhood w tym samym roku wydał swój jedyny album, Gift. W tej sytuacji byłym muzykom The Sisters of Mercy pozostało już tylko zmienić nazwę swojego zespołu na The Mission.
   Projekt The Sisterhood zakończył jednak działalność wkrótce po wydaniu albumu Gift w 1986 roku, zaś Andrew Eldritch postanowił reaktywować The Sisters of Mercy, dołączając do składu basistkę The Sisterhood, Patricię Morrison.
   Kierunek muzyczny nowego albumu miał być w zasadzie taki sam, jak w przypadku The Sisterhood; Andrew Eldritch postanowił oprzeć brzmienie zespołu w głównej mierze na syntezatorach. Produkcją albumu zajął się Jim Steinman.
   Już pierwszy utwór albumu Floodland, singlowy Dominion/Mother Russia, przynosi The Sisters of Mercy wielki międzynarodowy przebój. Kompozycja jest połączeniem stylów new wave i synth popu, zaś struktura muzyczna oparta jest o mocny i jednostajny beat automatu perkusyjnego, wyrazisty puls syntezatorowego basu w podkładzie, subtelny akord gitarowy i odległe, wręcz rozmyte riffy gitarowe. Przebojowe linie wokalne i baryton w wykonaniu Andrew Eldritcha doskonale współgrają z damsko-męskimi chórami w wykonaniu The New York Choral Society, tworząc klimat monumentalnego gotyckiego utworu, w którym słychać zarówno ducha twórczości formacji Joy Division, jak i styl przypominający twórczość zespołu Clan Of Xymox. Utwór dopełniają jeszcze partie saksofonu.
   Numer Flood I oparty jest na potężnym industrialnym pulsie sekwencera i orientalizujących przestrzeniach syntezatorów. Uzupełnienie stanowią odległe riffy gitarowe, zaś sekcja wokalna opiera się na niskim barytonie.
   Lucretia My Reflection, jeden z najbardziej kultowych numerów w twórczości The Sisters of Mercy, to zimnofalowa kompozycja oparta na potężnym i jednostajnym uderzeniu automatu perkusyjnego, wyrazistej i gęstej sekcji basowej w podkładzie, podniosłych, choć subtelnych riffach gitarowych i chłodnej  przestrzeni, a do tego piosenkę charakteryzuje przejmujący baryton w warstwie wokalnej. Całość od razu budzi skojarzenia z klimatami twórczości Joy Division. Ciekawostką jest fakt, że - jak stwierdził Andrew Eldritch - utwór dedykowany został Patricii Morrison, która zawsze robiła na nim wrażenie osobowości w stylu Lukrecji Borgii.
   Kameralna kompozycja 1959 (to także rok urodzenia Andrew Eldritcha) to wyjątkowy moment wydawnictwa, utwór oparty jest bowiem wyłącznie na partiach fortepianu (generowanych jednak z samplera), jak głosi jedna z anegdot, do powstania piosenki przyczynił się list napisany do Andrew Eldritcha przez jedną z zachwyconych jego głosem fanek, która zapragnęła, by artysta nagrał swój wokal w oparciu wyłącznie o akompaniament fortepianu. Andrew Eldritch spełnił zatem życzenie owej fanki.
   Drugi wielki przebój albumu - This Corrosion - utrzymany jest w klimacie new wave i cold wave. Choć numer oparty jest na syntezatorowej sekcji basu w podkładzie i automatycznej sekcji rytmicznej, słychać tu wpływy twórczości Davida Bowiego, zarówno w warstwie wokalu wspieranej chórami, jak i w solówkach gitar. Tekst, choć na pozór bezsensowny, jest otwartym atakiem wymierzonym w Wayne'a Husseya.
   Kompozycja Flood II przypomina muzyczne klimaty z albumu Clan Of Xymox, Mesusa (1986). Klimat zimnej fali oparty jest tu na wyrazistym podkładzie perkusyjno-basowym, delikatnych partiach gitary akustycznej i chłodnych solówkach klawiszy. Nawet sekcja wokalna Andrew Eldritcha przypomina tutaj barwę głosu Ronny'ego Mooringsa z zespołu Clan Of Xymox. W podobnym kierunku podąża również utwór Driven Like The Snow, choć brak jest tu wyrazistych solówek klawiszy, kompozycja zawiera za to znacznie chłodniejszą syntezatorową przestrzeń.
   Okrojony do niecałych trzech minut numer Never Land (fragment) oparty jest na potężnym, jednostajnym i miarowym uderzeniu automatu perkusyjnego (zbudowanego na schemacie perkusji z utworu When the Levee Breaks zespołu Led Zeppelin) oraz na głębokim, nisko brzmiącym, rozwibrowanym syntezatorowym tle i chwytliwych solówkach klawiszy w stylu formacji Depeche Mode. Pełnię i głębię utworu można podziwiać jednak dopiero na bonusowej, pełnej 12-minutowej, niepublikowanej wcześniej wersji.
   Set bonusowy rozpoczyna utwór Torch oparty na automatycznej sekcji rytmicznej niemal identycznej jak w kompozycji Never Land, tylko delikatniejszej, na niej zaś przestrzeń budują partie akustycznej gitary uzupełnione o lodowatą solówkę klawiszową, w gorzkiej partii wokalu słychać zaś wpływy Davida Bowiego.
   Piosenka Colours w całości oparta jest na chłodnej, retrospektywnie brzmiącej syntezatorowej przestrzeni oscylującej między klimatami twórczości formacji Kraftwerk z albumu Autobahn (1974), Joy Division z albumu Closer (1980), czy też wczesnej twórczości Suicide. Delikatna sekcja rytmiczna utworu przypomina dokonania Joy Division i wczesnego New Order.
   Całość, poprzedzona wspomnianą pełną wersją utworu Never Land, dopełnia kompozycja Emma pochodząca z repertuaru zespołu Hot Chocolate. Piosenka charakteryzuje się wokalnymi wpływami Davida Bowiego, brakiem syntezatorowego brzmienia, którego rolę przejmują chłodne i ostre riffy gitarowe. Numer jest bliski klimatom muzycznym z debiutanckiego wydawnictwa Sióstr - First and Last and Always (1984).
   Wydawnictwo Floodland jest jednym z tych dobitnych przykładów, że zespół borykający się z przeróżnymi problemami, w tym natury personalnej, będący na granicy rozpadu, jest w stanie nagrać genialny album. Ba, najlepszy w swojej dyskografii! Album jest nie tylko najlepszym dziełem w twórczości The Sisters of Mercy, to także jeden z najważniejszych albumów, jaki ukazał się w latach 80., a i być może najważniejszy w historii rocka gotyckiego, a na pewno za taki uważany jest przez krytyków.
   Mimo, iż album nie był promowany trasą koncertową, odniósł największy sukces komercyjny w całej twórczości The Sisters of Mercy, któremu przyniósł światową sławę plasując się na 9. miejscu zestawienia UK Albums w Wlk. Brytanii.
   Nie obyło się też bez poważnego zgrzytu, którym było stwierdzenie Andrew Eldritcha, że basistka Patricia Morrison pełniła jedynie funkcję promocyjną w zespole i nie brała udziału w sesjach nagraniowych do żadnego utworu z albumu Floodland, zaś wszystkie jej ścieżki zostały usunięte przez Andrew Eldritcha.


Tracklista:


"Dominion/Mother Russia" – 7:01
"Flood I" – 6:22
"Lucretia My Reflection" – 4:57
"1959" – 4:09
"This Corrosion" – 10:55
"Flood II" – 6:47
"Driven Like The Snow" – 6:27
"Never Land" (fragment) – 2:46
"Torch" – 3:51
"Colours" – 7:18
"Never Land" (full length version) – 11:59
"Emma" – 6:20


Personel (skład podstawowy):
Andrew Eldritch – vocals, composing, keyboards, synthesizers, guitar, bass guitar, drum machine programming
Patricia Morrison – bass guitar, backing vocals
"Doktor Avalanche" – drum machine

 

Written by, © copyright December 2019 by Genesis GM.

Cabaret Voltaire - Chance Versus Causality,...


15 czerwca 2023, 00:30

Chance Versus Causality - jeden z najwcześniejszych eksperymentalnych materiałów zarejestrowanych przez legendarną brytyjską industrialną formację, Cabaret Voltaire, w latach 1973-75, który został wykorzystany w 1979 roku przez undergroundową holenderską reżyserkę i performerkę, Babeth Mondini, do jej eksperymentalnego filmu nagranego na 16-milimetrowej taśmie zatytułowanego ,,Chance Versus Causality".
   Materiał ten nie został wydany oficjalnie w formie soundtracku, dopiero 40 lat później, 30 sierpnia 2019 roku archiwalny materiał został wydany oficjalnie w formie albumu nakładem wytwórni Mute Records.
   Do spotkania Babeth Mondini z Cabaret Voltaire doszło na początku 1979 roku w Brukseli na antenie słynnego wówczas programu Plan K, gdzie gośćmi byli również m.in. legendarny awangardowy reżyser, William S. Burroughs, i post punkowa formacja, Joy Division. Babeth Mondini spytała wówczas muzyków Cabaret Voltaire, którego była fanką, o możliwość wykorzystania ich muzyki do swojego nowo powstałego filmu, na co Richard H. Kirk, Chris Watson i Stephen Mallinder wyrazili zgodę, choć nigdy potem nie oglądali efektu końcowego współpracy z Babeth Mondini.
   Eksperymentalny materiał został przez muzyków Cabaret Voltaire przesłany do Amsterdamu, gdzie całość została zmontowana. Album Chance Versus Causality składa się z siedmiu niezatytułowanych utworów, niemających jednak charakteru muzyki ilustracyjnej cechującej najczęściej soundtracki (jak było to chociażby w przypadku zrealizowanych ścieżek do Johnny Yesno w reżyserii Petera Care'a); są to dość charakterystyczne dla wczesnej twórczości Cabaret Voltaire utwory eksperymentalne, osadzone w rejonach muzyki konkretnej przełomu lat 60. i 70., przypominające materiał zaprezentowany na dwóch pierwszych dyskach wydawnictwa Methodology '74/'78: The Attic Tapes. Kolejne etapy albumu chronologicznie podzielone zostały odpowiednio na: Part 1, Part 2, Part 3, Part 4, Part 5, Part 6 i Part 7.
   Part 1 prezentuje niskie i chaotyczne, przypominające buczenie silnika syntezatorowe brzmienie oraz przeciągłe i przetworzone art rockowe riffy gitarowe Richarda H. Kirka, charakterystyczne dla twórczości Cabaret Voltaire tamtego okresu. Całość osadzona jest na prostym uderzeniu archaicznego automatu perkusyjnego. Brzmienie tła stanowią odtwarzane wstecznie taśmy, syntezatorowe eksperymenty, szumy i zgrzyty, dźwięki natury oraz przypadkowe dialogi - również niekiedy przetwarzane. W drugiej części kompozycji pojawia się wysoko brzmiąca chłodna syntezatorowa przestrzeń.
   Następne utwory są de facto kontynuacją tych samych eksperymentów dźwiękowo-brzmieniowych, choć w Part 3 jednostajny rytm automatu perkusyjnego urywa się pozostawiając wyłącznie surowe eksperymenty brzmieniowe, przeciągłe art rockowe gitarowe riffy i dialogi. Wreszcie sekcja rytmiczna pojawia się ponownie, choć w bardziej złożonej formie, która chwilowo powraca w większości pozbawionym sekcji rytmicznej Part 4. Pod koniec Part 4 sekcja rytmiczna na moment powraca do formy prostego uderzenia automatu perkusyjnego z Part 1 i Part 2. Dość podobny charakter do Part 4 ma Part 5, choć kompozycja w większym stopniu oparta jest na dialogach oraz eksperymentach taśmowych i syntezatorowo-brzmieniowych. Przeciągły art rockowy riff gitarowy jest tym razem odległy i tylko epizodycznie pojawia się prosty beat automatu perkusyjnego, choć - dosłownie na kilka sekund - pojawia się też i szybki puls sekcji rytmicznej, po czym znika tak nagle jak się pojawił.
   W Part 6, opartej na tym samym prostym rytmie automatu perkusyjnego, mniej jest eksperymentów dźwiękowych i dialogów, za to w o wiele większym stopniu pojawiają się chłodne przestrzenie klawiszowe, art rockowy riff gitarowy jest dość odległy, zawieszony wysoko, zaś kompozycja zaczyna przypominać zrębki utworu... The Voice of America (album The Voice of America, 1980).
   Wieńczący album Part 7 muzycznie różni się od reszty albumu; numer oparty jest wyłącznie na eksperymentach dźwiękowych - przetworzonym i powtarzanym krzyku dziecka oraz wibrującym psychodelicznym szumie spotęgowanym przez zwielokrotnione echa.
   Album Chance Versus Causality jest nie tylko cennym wydawnictwem pod względem artystycznym, ale również przypominającym o eksperymentalnych początkach Cabaret Voltaire.


Tracklista:


1 Part 1 7:22
2 Part 2 3:02
3 Part 3 12:03
4 Part 4 9:25
5 Part 5 8:16
6 Part 6 4:34
7 Part 7 2:49


Personel:


Design [Image Processing], Layout – Phil Wolstenholme
Drum Machine, Percussion – Stephen Mallinder
Mastered By – Denis Blackham
Recorded By, Producer – Cabaret Voltaire
Tape, Electronics – Christopher Watson
Tape, Guitar, Saxophone, Clarinet, Art Direction, Image Editor [Images] – Richard H Kirk
Written-By – Watson, Kirk, Mallinder


Written by, © copyright December 2021 by Genesis GM.

Heldon VII - Stand By, 1979;


11 czerwca 2023, 13:20

Stand By - siódmy album studyjny francuskiej formacji eksperymentalnej, Heldon, wydany na początku 1979 roku, nagrywany był w kwietniu i październiku 1978 roku w paryskim Studio Davout. Jak uprzednio, do nazwy zespołu dodano chronologiczną do kolejności wydanego albumu cyfrę, rzymską "VII", stąd pełna nazwa wydawnictwa brzmi: Heldon VII - Stand By.
   Klasyczny już trzyosobowy skład formacji, Richard Pinhas, Patrick Gauthier, François Auger, gościnnie uzupełnili basista Didier Batard oraz wokalista zeuhlowego zespołu Magma, Klaus Blasquiz.
   Album otwiera blisko 22-minutowa rozbudowana suita Bolero podzielona na osiem autorskich części: Part I: Apprehension, Part II: Bolero Proprement Dit, Part III: Recognition, Part IV: Répétition, Part V: Rote Armée Fraction, Part VI: Production, Part VII: Distribution oraz Part VIII: Deterrioration. Pod epizodami Part III: Recognition i Part VI: Production podpisał się François Auger, zaś autorem całej reszty jest Richard Pinhas. I mimo podziału utworu na osiem ściśle powiązanych ze sobą miniatur, zasadniczo kompozycja bardziej robi wrażenie składającej się z dwóch rozbudowanych części. Utwór Bolero rozpoczyna się od introdukcji nisko brzmiących, przeciągłych partii syntezatorowych uzupełnionych o syntetyczne świsty. Początkowo w warstwie rytmicznej pojawiają się pojedyncze werble, by wyewoluować w marszowy quasi-militarny rytm sekcji perkusji. Następnie numer przechodzi w fazę gęstego pulsu sekwencera z silnym wpływem twórczości formacji Tangerine Dream drugiej połowy lat 70., tło wypełnia nisko i retrospektywnie brzmiąca partia syntezatora oraz delikatnie wibrujące syntezatorowe pętle. Podkład rytmiczny perkusji jest dynamiczny i połamany, pojawia się też niezwykle rzadka w przypadku twórczości Heldon warstwa wokalna w wykonaniu Klausa Blasquiza, choć nie jest to sekcja wokalna w potocznym tego słowa rozumieniu, tylko przetworzona przez vocoder warkotliwa deklamacja. W końcu puls sekwencera przyspiesza i wycisza się, zaś tło wypełniają syntetyczne szumy przenoszące impresję w kolejny wątek, w którym sekwencerowy puls powraca, ale jest o jedno tempo wolniejszy, podkład rytmiczny, wspomagany przez sekcję gitary basowej, staje się spokojniejszy i unormowany przyjmując klasyczny, niemal popowy charakter, zaś tło wypełnione odległym retrospektywnym brzmieniem syntezatora wspomaga charakterystyczny dla Richarda Pinhasa, zabarwiony wpływami twórczości Roberta Frippa, przeciągły i wysoko brzmiący riff gitarowy, który początkowo jest odległy i zawieszony wysoko, z czasem stający się coraz wyraźniejszy. W tle słychać też perkusjonalia. Po pewnym czasie gitarowy riff wspomaga rozbudowana solówka klawiszy przypominająca barwą i brzmieniem riffy gitary, w końcu jednak przenikające się gitarowe riffy i solówki klawiszy milkną ustępując miejsca chłodnej przestrzeni, na którą nakłada się kolejna warstwa chłodnego syntezatorowego brzmienia na tle transującego pulsu sekwencerowego i na powrót połamanej sekcji rytmicznej, finalizując utwór.
   Une Drôle De Journée autorstwa Patricka Gauthiera, choć trwa zaledwie cztery minuty, jest kompozycją wielowątkową, nawet bardziej wielowątkową niż ponad 20-minutowy jutwór Bolero! Kompozycję Une Drôle De Journée rozpoczyna gęsty i dynamiczny puls sekwencera w stylu twórczości formacji Tangerine Dream drugiej połowy lat 70., na którym pojawiają się - poprzedzone wokalizami w wykonaniu Klausa Blasquiza - jazzowe partie pianina. W dalszej części sekwencerowy puls milknie, zaś utwór przechodzi w klimat zabarwiony jazzem z silnym akordem fortepianu, połamaną sekcją rytmiczną i wyrazistymi solówkami klawiszy w stylu euro-disco lat 70. wspomaganych delikatnie drgającymi i dynamicznymi partiami syntezatora. Kolejny, niezwykle krótki etap utworu, oparty jest na szybkiej i dynamicznej syntezatorowej pętli na tle równie szybkiego i połamanego podkładu perkusyjnego; cały ten motyw wycisza, a następnie zastąpione zostaje przez głębokie i lekko falujące organowo-psychodeliczne brzmienie syntezatora, by przejść do wątku finalnego, który oparty jest o tę samą syntezatorową pętlę i połamany podkład perkusyjny znany z poprzedniego wątku, tym razem jednak melodię wzbogacają krótkie, ale niezwykle szybkie i wysoko brzmiące solówki klawiszy.
   Finalizujący album tytułowy 14-minutowy utwór Stand By autorstwa Richarda Pinhasa, przynosi niemałe zaskoczenie i sporą zmianę stylistki. Co prawda w dotychczasowej twórczości Heldon na poprzednich albumach znajdowało się miejsce dla utworów art-rockowych, to Stand By jest obraniem kursu na brzmienie hard rockowe i metalowe, a nawet black metalowe, choć utwór niewątpliwie inspirowany był stylem formacji King Crimson z okresu lat 1972-74. Kompozycję rozpoczynają niezwykle ostre i agresywne riffy gitary przyozdobione efektami syntezatorowymi i potężnymi wstępniakami perkusji, po czym utwór przechodzi w klasycznie metalową strukturę z ciężkim, ale ustabilizowanym uderzeniem sekcji perkusyjnej, rozbudowanymi i agresywnymi riffami gitarowymi i gęstą sekcją gitary basowej w podkładzie. W dalszej części numer przyśpiesza do szalonego tempa hard rocka, choć głęboko w tle słychać podkład sekwencera. Potem następuje kolejna zmiana rytmu na serie hard rockowych kanonad perkusyjnych werbli na tle żywiołowego basowo-gitarowego grania o zabarwieniu jazz rockowym, i nagle, zupełnie nieoczekiwanie pojawia się silny i gęsty sekwencerowy puls industrialny, na nim zaś osadzają się art-rockowe riffy gitarowe Richarda Pinhasa w stylu twórczości Roberta Frippa, podkład rytmiczny perkusji jest chaotyczny i połamany. W kolejnej fazie utworu riffy gitarowe Richarda Pinhasa przechodzą w agresywne metalowe overdrive, szybkie tempo sekcji perkusyjnej staje się hardrockowe, zaś utwór nabiera cech industrialnego metalu stawiając Heldon w roli pioniera tego gatunku. W końcu kompozycja zwalnia do klasycznej struktury metalu z pierwszej części utworu, który tym samym kończy się niemal tak samo, jak się zaczął, choć warto zwrócić uwagę na efektowne, ostre, agresywne i niezwykle popisowe, wręcz black metalowe riffy gitarowe w wykonaniu Richarda Pinhasa, finalizujące utwór.
   Stand By, choć był niezwykle udanym i jednym z najciekawszych płytowych wydawnictw końca lat 70., był ostatnim na wiele lat albumem Heldon, który krótko po wydaniu Stand By w 1979 roku został rozwiązany. Muzycy zespołu skupili się na karierach i projektach solowych, bądź udzielali się jako muzycy sesyjni. Na pewno najlepiej potoczyła się dalsza kariera Richarda Pinhasa, który, obok Briana Eno, był ważnym przedstawicielem szeroko pojętej muzyki elektronicznej i rocka awangardowego.
   Jeszcze pod koniec lat 90. Heldon został na krótko reaktywowany, w tym czasie zespół nagrał ostatni swój album, Only Chaos is Real, po czym formacja definitywnie została rozwiązana.


Edit. 2023: W 2019 roku Heldon został reaktywowany, zaś w 2022 roku ukazał się pierwszy od 21 lat studyjny album formacji - Antelast.


Tracklista:


1. Bolero (21:44) :
- Apprehension
- Bolero proprement dit
- Recognition
- Repetition
- Rote Armee Fraktion
- Production
- Distribution
- Deterrioration
2. Une Drole de Journee (3:59)
3. Stand By (14:04)


Personel:


Richard Pinhas / guitar (1,3), programming (2), Moogs & sequencer & vocoder (1)
Patrick Gauthier / MiniMoog, PolyMoog & piano (2)
François Auger / percussions


Muzycy dodatkowi:


Didier Batard / bass
Klaus Blasquiz / voices (1,2)

 


Written by, © copyright November 2021 by Genesis GM.