Archiwum maj 2023, strona 3


Heldon Third - It's Always Rock'n'Roll, 1975;...
10 maja 2023, 23:18

Third - It's Always Rock'n'Roll - trzeci album francuskiej eksperymentalnej formacji, Heldon, nagrywany między grudniem 1974 a marcem 1975 roku, wydany został w formie dwupłytowego wydawnictwa w 1975 roku.
   Francuska scena awangardowo-rockowa w latach 70. nie rozwinęła się na tak szeroką skalę, ani nie miała takiego wpływu, jak brytyjska scena rocka progresywnego czy niemiecka scena krautrockowa, chociaż na francuskim undergroundzie zaistniało kilka ważnych formacji i wykonawców, w tym m.in. Lard Free, Magma, Jean-Michel Jarre, który przyniósł światową sławę francuskiej awangardzie, oraz oczywiście Heldon, który światowej kariery co prawda nie zrobił, był jednak jednym z najważniejszych przedstawiciel sceny zeuhlowej będącej mniej więcej odpowiednikiem brytyjskiej sceny rocka progresywnego bądź niemieckiej sceny krautrockowej, choć nie aż tak wpływowej, posiadającej bardziej zasięg regionalny.
   Heldon od samego powołania do życia w 1973 roku przez Richarda Pinhasa, (który stał na czele formacji nieprzerwanie przez cały okres jej istnienia) choć inspirował się głównie twórczością brytyjskiego zespołu rocka progresywnego, King Crimson, opierał swoją twórczość głównie na syntezatorach, choć na albumach Heldon wcale nie brakowało art.-rockowych kompozycji opartych na gitarowych improwizacjach inspirowanych gitarowym stylem Roberta Frippa, zdecydowana przewaga syntezatorowych brzmień, jak i mocno eksperymentalny charakter muzyki każe umieszczać Heldon bliżej nurtu niemieckiego krautrocka. Nie jest zresztą tajemnicą, że gdyby Richard Pinhas był Niemcem, zaś Heldon był niemieckim zespołem, zrobiłby zapewne o wiele większą i znacznie bardziej znaczącą międzynarodową karierę.
   Heldon, począwszy od swojego drugiego albumu, Allez-Téia, podobnie jak kilku innych wykonawców muzyki elektronicznej, w tym m.in. brytyjskie White Noise czy Redshift, wraz z każdym następnym albumem dodawał do swojej oryginalnej nazwy kolejną cyfrę z chronologii w jakiej ukazywały się albumy, toteż trzeci album, It's Always Rock'n'Roll, został wydany pod szyldem Heldon Third.
   Biorąc pod uwagę ogromne bogactwo twórcze ówczesnego Heldon i zbyt małą pojemność płyt winylowych album, zatytułowany dość przewrotnie It's Always Rock'n'Roll, ukazał się w formie dwupłytowej.
   Po raz pierwszy w twórczości Heldon wprowadzono sekwencer, o czym przekonać można się już w otwierającym album pozbawionym tradycyjnej sekcji rytmicznej utworze Ics Machinique rozpoczynającym się od twardych, psychodeliczno-industrialnych, eksplodujących co jakiś czas pulsów sekwencerowych, na które nakładają się wysoko brzmiące i chłodne ambientowe pętle klawiszowe zespolone z subtelnymi basowymi sekwencjami syntezatorowymi i delikatnym groovem. W utworze można doszukać się inspiracji dla wczesnej twórczości brytuskiej formacji, Cabaret Voltaire.
   Utwór Cotes De Cachalot A La Psylocybine składa się przede wszystkim z potężnego pulsującego industrialnego podkładu sekwencera i nisko brzmiącego drone'owego syntezatorowego tła, na które nakładają się i cichną odległe przesterowane riffy gitarowe w stylu Roberta Frippa. Pod koniec utworu industrialny puls sekwencera znacznie zagęszcza się.
   Méchamment Rock stanowi art.-rockową odskocznię od mrocznych, psychodeliczno-industrialnych syntezatorowych klimatów. Kompozycja zawiera wyrazistą tradycyjną sekcję rytmiczną częściowo elektronicznej perkusji w gościnnym wykonaniu perkusisty formacji Lard Free, Gilberta Artmana, oraz lekko rozwibrowane organowe tło i odległe syntezatorowe szumy, na które nakładają się przeciągłe atonalne riffy gitarowe naznaczone wpływami brzmieniowymi Roberta Frippa.
   Kompozycję Cocaïne Blues rozpoczyna delikatny, transowy puls sekwencera wyparty następnie przez potężne, nisko brzmiące rozbudowane solówki klawiszowe na drone'owym syntezatorowym tle, na nie zaś z czasem nakładają się kolejne nisko brzmiące klawiszowe partie. W drugiej części utworu pojawiają się dynamiczne sekwencerowe pętle z równie dynamicznym pulsem archaicznego automatu perkusyjnego przypominającego stukot jadącego z dużą prędkością pociągu. Owe sekwencerowe zapętlenia początkowo są delikatne, z czasem nabierają jednak coraz większej mocy, by wreszcie całkowicie przejąć dominację w warstwie muzycznej. W końcu jednak ten element cichnie i utwór na powrót finalizują nisko i retrospektywnie brzmiące przeciągłe solówki klawiszy na syntezatorowym drone'owym tle.
   Pierwszą część albumu finalizuje ponad 18-minutowa suita Aurore oparta na podwójnym drone'owym, nisko i retrospektywnie brzmiącym, surowym syntezatorowym tle z odległymi szumami, sykami i stereofonicznymi wibracjami oraz z rozbudowanymi partiami klawiszy i indyjskiej fisharmonii, na której gościnnie zagrał Ariel Kalma, którego pies również ,,udziela się" wściekłym ujadaniem w drugiej części utworu charakteryzującej się hipnotyzującym sekwencerowym pulsem w podkładzie.
   Drugą część albumu otwiera art.-rockowy numer Virgin Swedish Blues oparty na delikatnej mellotronowej przestrzeni ambientowej, czystych i nieprzerwanych partiach gitary rytmicznej oraz odległych przesterowanych Frippowskich riffach gitary.
   Bardziej ambientowy wymiar ma Ocean Boogi; kompozycja jako jedyna na albumie w całości skomponowana została przez Georgesa Grünblatta, drugiego z muzyków formacji Heldon. Utwór opiera się na mellotronowej ambientowej przestrzeni, silnym podkładzie gitary basowej, delikatnych partiach gitary oraz odległych i atonalnych przesterowanych Frippowskich riffach gitarowych.
   Utwór Zind Destruction (Bouillie Blues), bezpośrednio odnoszący się do kompozycji Zind z albumu Electronique Guerilla (1974), jest hybrydą syntezatorowego industrialnego pulsu z agresywnymi choć przesterowanymi gitarowymi riffami, sprzężeniami, improwizacjami i solówkami.
   Album finalizuje blisko 17-minutowa syntezatorowa suita, Doctor Bloodmoney, oparta na powtarzającym się w nieskończoność gęstym sekwencerowym zapętleniu i klawiszowych improwizacjach. W końcowej fazie warstwa muzyczna nabiera mocnej, wręcz szaleńczej progresywnej sekcji perkusji w gościnnym wykonaniu perkusisty Jeana,-My Truonga.
   Album It's Always Rock'n'Roll, choć nie stał się może bestsellerem, co zresztą jest w pełni zrozumiałe, jest jednym z najważniejszych albumów muzyki elektronicznej epoki lat 70. oraz jednym z najważniejszych albumów dla francuskiej muzyki elektronicznej i awangardy.
 
Tracklista:
 
"ICS Machnique" – 4:11
"Cotes de cachalot à la psylocybine" – 8:35
"Méchamment Rock" – 3:33
"Cocaine Blues" – 9:42
"Aurore" – 18:13
"Virgin Swedish Blues" – 7:27
"Ocean Boogi" – 5:53
"Zind Destruction" – 8:22
"Doctor Bloodmoney" – 16:49
 
Personel:
 
Design [Cover Designs], Illustration [Cover Illustrations] – Géniaux de Muguet
Drums – Gilbert Artman (track: 3), Jean-my Truong (track: 9)
Harmonium [Indian Harmonium] – Ariel Kalma (track: 5)
Mellotron, Guitar, Effects [Devices] – Georges Grunblatt (tracks: 2, 7)
Photography By – Agneta Nilsson, Daniel Ebert
Producer – Joe Chip
Synthesizer [ARP Solo], Soloist – Patrick Gauthier (track: 9)
Synthesizer [ARP, VCS3], Mellotron, Bass Guitar, Guitar [Guitars], Tape – Richard Pinhas
Written-By – Georges Grunblatt (track: 7), Richard Pinhas (tracks: 1 to 6, 8, 9)
 
Written by, © copyright January 2020 by Genesis GM.
Nitzer Ebb - Belief, 1989;
04 maja 2023, 00:06

Belief - drugi album studyjny brytyjskiej formacji, Nitzer Ebb, wykonującej EBM, który ukazał się 9 stycznia 1989 roku. Nieoczekiwany sukces debiutanckiego wydawnictwa - That Total Age - sprawił, że zespołem Nitzer Ebb zainteresowali się najwięksi ówcześni producenci, zaś sam zespół otrzymał statut międzynarodowej gwiazdy. Z Nitzer Ebb współpracę nawiązał znany z produkcji albumów m.in. Cabaret Voltaire, Depeche Mode, U2, New Order czy The Smashing Pumpkins Mark Ellis ukrywający się pod pseudonimem Flood, który w tamtym czasie był jedną z największych postaci wśród producentów muzycznych.
   Zanim doszło do sesji nagraniowej Nitzer Ebb opuścił perkusista, David Gooday, którego zastąpił Julian Beeston.
   W stosunku do debiutanckiego albumu, That Total Age, na Belief Nitzer Ebb nie emanuje już tak zaciekłą agresją, nie ma już tego minimalizmu opartego wyłącznie o ciężkie sekcje rytmiczne i industrialny puls sekwencera, pojawiają się natomiast złożone linie melodii, choć nadal brak jest zbędnej przestrzeni, co było cechą charakterystyczną dla wczesnego Nitzer Ebb. Ewoluuje również sekcja wokalna, która nie jest już tylko wrzaskliwą deklamacją, a nabiera cech konwencjonalnej piosenki. Wszystko to znajduje odzwierciedlenie już w otwierającym album singlowym numerze Hearts & Minds z silnymi wpływami twórczości Front 242, który był niezwykle ważnym zespołem dla brzmienia Nitzer Ebb. Chociaż utwór pozostaje w ebm-owo-industrialnym duchu, nabiera cech typowo synth popowych, szczególnie w warstwie rytmicznej. Również sekcja wokalna przechodzi od krzykliwych deklamacji po barytonowe linie wokalne, co było nowością w dotychczasowej twórczości Nitzer Ebb.
   W podobnym muzycznym stylu utrzymany jest utwór For Fun, choć partia wokalna jest tu bardziej agresywna, mniej jest melodii, więcej industrialnego pulsu sekwencera, zaś rytmika znacznie bardziej jest utaneczniona. Słychać jest również echa wpływów twórczości formacji Depeche Mode z albumu Some Great Reward (1984).
   Singlowy numer Control, I'm Here bliski jest ebm-owo-industrialnej stylistyce twórczości formacji Front Line Assembly z przełomu lat 80. i 90.
   Utwór Captivate utrzymany jest w stylistyce bliskiej piosenki For Fun z mocno utanecznionym rytmem sekcji perkusyjnej, soczystymi industrialnymi pulsami sekwencerowymi i pojawiającą się na krótko głęboką i chłodną przestrzenią; w kompozycji przenikają się wpływy twórczości Front 242 i Depeche Mode.
   Spowolniony utwór T.W.A. z silnym industrialnym pulsem sekwencera i szepczącą, lekko przetworzoną sekcją wokalną, utrzymany jest z kolei w klimacie twórczości niemieckiej formacji nurtu neue deutsche welle, Deutsch Amerikanische Freundschaft, z albumu Alles Ist Gut (1981). Niemal przez całą piosenkę słychać jest przenikliwy gwizd. Utwór inspirowany był terrorystyczną akcją porwania samolotu linii Trans World Airlines o numerze lotu TWA 847, dokonaną przez islamski Hezbollah w 1985 roku.
   Elementy nurtu neue deutsche welle słychać również w utworze Blood Money opartym na mechanicznym uderzeniu automatu perkusyjnego, potężnym industrialnym pulsie sekwencera i sekcji wokalnej w punkowym stylu. Utwór utrzymany jest w stylistyce dokonań niemieckich formacji, D.A.F., Der Plan bądź wczesnego Die Krupps.
   W trzecim singlowym utworze, Shame, Nitzer Ebb częściowo wraca do brzmieniowych klimatów z albumu That Total Age, głównie pod względem rytmiki i agresywnych wokali-deklamacji. Numer nie jest jednak tak mocno minimalistyczny; industrialny puls sekwencera jest bardziej zagęszczony, pojawiają się solówki klawiszowe.
   Spowolniony utwór Drive opiera się na industrialnym pulsie sekwencera w podkładzie, pojawia się również syntezatorowy puls w stylu niemieckiej formacji, Kraftwerk i, rzadkie w twórczości Nitzer Ebb tamtego okresu, chłodne i przestrzenne solówki klawiszy. Sekcja wokalna utrzymana jest w punkowej stylistyce.
   Zamykający podstawowy set wydawnictwa numer Without Belief stanowi powrót do stylistyczno-brzmieniowych klimatów z albumu That Total Age, zarówno poprzez swój minimalizm, jak i strukturę opartą o suchy beat sekcji rytmicznej, twardy i industrialny puls sekwencera, brak złożonych melodii i krzykliwe wokale-deklamacje, choć z drugiej strony brak jest tu cechującej album That Total Age wszechobecnej surowości i agresji.
   Reedycję albumu Belief uzupełniono o numery bonusowe; pierwszym z nich jest ciekawy K.I.A. (PK Mix) utrzymany w stylistyce niemieckiego NDW, a konkretnie jest niemal kopią słynnego utworu D.A.F., Der Mussolini (album Alles Ist Gut) i zapewne z racji tego faktu nie wszedł do podstawowej setlisty albumu Belief, pozostając jedynie ciekawostką dla fanów zespołu.
   Album uzupełniają ponadto dwa remixy: Control I'm Here (S.D.I. Mix) w wydłużonej względem oryginału wersji oraz Without Belief (Instrumental) w instrumentalnej i bardziej minimalistycznej wersji względem oryginału.
   Podobnie jak album That Total Age, również i Belief nie przeszedł bez echa; potencjał albumu docenili muzycy formacji Depeche Mode, którzy nawiązali długoletnią współpracę z Nitzer Ebb, zapraszając zespół w 1990 roku na wspólną trasę koncertową promującą album Violator.
 
Tracklista:
 
1 Hearts And Minds 3:46
2 For Fun 3:03
3 Control I'm Here 3:52
4 Captivate 3:57
5 TWA 4:59
6 Blood Money 4:29
7 Shame 4:03
8 Drive 5:08
9 Without Belief 4:16
10 K.I.A. (PK Mix) 4:32
11 Control I'm Here (S.D.I. Mix) 6:30
12 Without Belief (Instrumental) 4:09
 
Personel:
 
Bon Harris – programming, synthesizers, drums, vocals, bass
Douglas McCarthy – vocals
Julian Beeston – drums
 
Written by, © copyright January 2020 by Genesis GM.
Martin Rev - See Me Ridin', 1996;
03 maja 2023, 23:45

See Me Ridin' - czwarty solowy album studyjny klawiszowca amerykańskiej formacji Suicide. Martina Reva, który wydany został w 1996 roku. Był to przełomowy album, bowiem Martin Rev po raz pierwszy zaprezentował się w roli wokalisty i autora tekstów, co było przełomem w stosunku do jego poprzednich solowych albumów zawierających wyłącznie muzykę instrumentalną, ale także i do twórczości w Suicide, gdzie dotąd (jak i później) nie udzielał się jako wokalista.
   Jak wszystkie poprzednie solowe albumy Martina Reva, także i See Me Ridin' muzycznie odwoływał się do stylistyki i brzmienia Suicide, tylko tym razem album po raz pierwszy zawierał materiał o charakterze piosenkowym składając się z trzynastu krótkich, nie przekraczających z reguły dwóch-trzech minut quasi-piosenek z tekstami o miłości, utrzymanych w bliskim twórczości Suicide stylu rockabilly lat 60. i 70. w warstwie wokalnej, opakowanym w elektroniczno-synth popową retrospektywną szatę muzyczną, co w rzeczy samej było bezpośrednim odwołaniem się do twórczości Suicide, choć głos Martina Reva różni się od "Elvisowskiej" barwy wokalu Alana Vegi prezentując bardziej słodką, soulową i czarną barwę, mimo to całkiem idealnie wpasowującą się stylistycznie do rockabilly. Trzynaście quasi-piosenek zostało uzupełnionych o trzy instrumentalno-eksperymentalne awangardowe miniatury. Większość piosenek pozbawiona jest też sekcji perkusyjnej, bądź perkusja ograniczona została do pojedynczych beatów.
   Album otwiera tytułowy See Me Ridin' pozbawiony sekcji rytmicznej numer o łagodnej soulowej sekcji wokalu w stylu rockabilly lat 60. i 70. osadzonej na chłodnej syntezatorowej przestrzeni typu voice humana. Podobną strukturę muzyczną prezentują utwory I Heard Your Name (z przetworzonymi wokalizami i pojedynczymi partiami bębnów), Hop And Scotch oraz Told The Moon, choć ten ostatni zawiera klawiszowe i basowe solówki, a nawet szczątkową sekcję perkusyjną.
   Piosenka Pillars składa się z warstwy wokalnej wplecionej w minimalistyczną muzykę złożoną z archaicznych pulsów syntezatorowych w stylistyce lat 70. i wczesnych 80., podobnie rzecz prezentuje w Secret Teardrops, gdzie partie wokalne wkomponowane zostały w muzykę opartą na basowej pętli, pojedynczym delikatnym werblu i nielicznych klawiszowych solówkach.
   Klasyczny mariaż synth popu z rockabilly, zarówno w liniach wokalnych, jak i w warstwie muzycznej prezentują piosenki No One Knows, Small Talk, I Made You Cry, Here We Go oraz najlepsza w albumowym zestawieniu Mine, która jako jedyna kompozycja wydawnictwa posiada klasyczną, złożoną sekcję rytmiczną, opartą jednak o mocno retrospektywny, wręcz archaiczny beat automatu perkusyjnego rodem z wczesnych lat 80. Kompozycja zawiera klasycznie new wave'owy basowy podkład, który na krótko przechodzi w syntezatorowy basowy puls.
W najdłuższym na albumie, blisko 4-minutowym Yours Tonight, linia wokalna opiera się na delikatnym elektronicznym tle poprzetykanym dźwiękami przypominającymi kapanie wody oraz powtarzającym się co jakiś czas ciężkim bębnieniem.
   W utworze Tell Me Why sekcja wokalna osadzona jest na retrospektywnym, nisko brzmiącym, opadającym i wznoszącym się syntezatorowym tle, na którym rozbrzmiewają sola archaicznego automatu perkusyjnego i chwytliwe, choć pełniące raczej rolę uzupełniającą, partie klawiszy.
   Album uzupełniają wspomniane trzy instrumentalne miniatury o charakterze eksperymentalnym; Ten Two składa się z luźno powiązanych ze sobą syntezatorowych i perkusyjnych eksperymentów oraz orientalnych solówek klawiszy; Mari Go Round to stanowiące podkład utworu syntezatorowe pętle uzupełnione o dźwięki banjo, orientalne bliskowschodnie partie klawiszy i odległą chłodną przestrzeń. Kompozycja przypomina nieco dokonania synth popowej formacji Yello i jest dedykowana żonie artysty, Mari.
   Zamykająca album kompozycja Post Card składa się wyłącznie z luźno połączonych ze sobą różnorakich, eksperymentalnych zagrywek i solówek klawiszowych.
   Album See Me Ridin' poprzez swój nazbyt archaiczny i retrospektywny charakter nie odniósł co prawda większego sukcesu komercyjnego, bowiem nawet Suicide w tamtym okresie prezentował współczesny styl bliski latom 90., niemniej zapewne sam Martin Rev rozmyślnie nagrał album niemal żywcem przeniesiony z przełomu lat 70. i 80. do lat 90., sentymentalnie wracając tym samym do początków kariery swojej macierzystej formacji Suicide.
   Bezsprzecznie był to też przełom dla twórczości Martina Reva, który udowodnił, że czuje się znakomicie nie tylko w roli instrumentalisty, ale także w roli świetnego tekściarza i wokalisty.
 
Tracklista:
 
1 See Me Ridin 1:51
2 Pillars 2:33
3 I Heard Your Name 2:02
4 No One Knows 2:30
5 Be Mine 1:41
6 Ten Two 1:34
7 Small Talk 2:08
8 Secret Teardrops 2:45
9 I Made You Cry 2:18
10 Here We Go 1:40
11 Mari Go Round 4:45
12 Hop And Scotch 1:53
13 Told The Moon 1:51
14 Yours Tonight 3:53
15 Tell Me Why 3:18
16 Post Card 1:29
 
Personel:
 
Edited By [Digital], Mastered By, CGI Artist [Computer Graphics] – John Dodge
Engineer – Stage Presence (tracks: 1 to 5, 7 to 10, 12 to 15), Taj Sidhu (tracks: 6, 11, 16)
Painting [Cover Painting] – Marev
Producer – Charles Ball (tracks: 6, 11, 16), Martin Rev (tracks: 1 to 5, 7 to 10, 12 to 15), Stage Presence (tracks: 1 to 5, 7 to 10, 12 to 15)
Written-By, Performer – Martin Rev
 
Written by, © copyright February 2020 by Genesis GM.
Silent Circle - No. 1, 1986;
01 maja 2023, 01:42

No. 1 - debiutancki album studyjny wydany w 1986 roku przez niemiecki zespół, Silent Circle, kojarzony głównie z nurtem italo disco, nie przypadkowo zresztą, choć szufladkowanie Silent Circle wyłącznie jako wykonawcy italo disco wydaje się nazbyt stereotypowe i zbytnim uproszczeniem.
   W połowie lat 80., u schyłku ery new romantic, synth pop stracił na znaczeniu; wielu wykonawców synth popowych, takich jak New Order, Orchestral Manoeuvres in the Dark (OMD), The Human League, Eurythmics, Simple Minds, Yello, Depeche Mode, Cabaret Voltaire i wielu innych, musiało liczyć się ze zmianą dotychczasowego stylu, wzbogaceniem instrumentarium, bądź przejściem w bardziej ambitne rejony muzyczne. Niektóre gwiazdy synh popu z początku lat 80. nie wytrzymywały presji i ulegały rozwiązaniu, w tym m.in. Soft Cell, Ultravox, Visage czy Classix Nouveaux.
   Jednocześnie, wraz ze spadkiem na znaczeniu synth popu, niezwykłą popularność zyskał nurt italo disco, będący znacznie prostszą i przystępniejszą odmianą synth popu wywodzącą się z włoskiego post punka i euro disco.
   Na początku lat 80., co sugeruje zresztą nazwa, italo disco przeżywało rozkwit we Włoszech, jednak już w połowie lat 80. nurt rozszerzył swoje wpływy na Francję, Holandię, Szwecję oraz Niemcy. Również w Polsce italo disco cieszyło się ogromną popularnością, głównie wśród muzycznych odbiorców, bowiem polscy wykonawcy niechętnie jednak sięgali po ten styl. Jednym z niewielu przykładów był zespół Papa Dance, który w drugiej połowie lat 80. stał się gwiazdą nie tylko w Polsce, ale nawet w całym Bloku Wschodnim.
   Na początku lat 90. wykonawcy wczesnego disco polo (wtedy nazywanego muzyką chodnikową) czerpali wiele rozwiązań brzmieniowych z italo disco - choć w znacznie bardziej uproszczonej formie - jednakże z czasem cechy łączące italo disco z disco polo (poza nazewnictwem) całkowicie zanikły (współczesne disco polo nie ma w zasadzie nic wspólnego z italo disco).
   Wracając jednak do RFN połowy lat 80., w tym czasie do tego kraju dotarła fala popularności italo disco; popularność zdobywali m.in. wykonawcy pokroju Modern Talking, Bad Boys Blue, CC Catch czy Fancy.
   Dobrą koniunkturę na italo disco postanowił w 1985 roku wykorzystać niemiecki muzyk i producent, Axel Breitung, współpracujący na początku lat 80. z Thomasem Andersem, późniejszą gwiazdą formacji Modern Talking, dla której skomponował dwa utwory - nie odniosły one jednak wtedy większego sukcesu.
   W 1985 roku Axel Breitung skompletował skład nowo powołanego zespołu, Silent Circle, angażując wokalistę Martina Tychsena i perkusistę Jürgena Behrensa ukrywającego się pod pseudonimem CC Behrens. Do współpracy zaangażowano też wielu producentów, w tym Bernda Dietricha.
   W 1986 roku ukazał się debiutancki album formacji Silent Circle zatytułowany No. 1, promowany poprzez cztery single. Album otwiera singlowy Touch In The Night, który stał się największym przebojem Silent Circle podbijającym dyskoteki w całej Europie, zaś singiel uplasował się na 15. miejscu w Niemczech, prawdziwym hitem stał się w ZSRR, gdzie zajął 6. miejsce. Utworowi bliżej jest jednak do klasycznie synth popowego stylu, aniżeli do italo disco, dzięki bardziej złożonej sekcji rytmicznej i soczystym basowym pulsom w podkładzie. Oprócz przebojowej linii wokalnej numer zawiera chwytliwą, popularną w latach 80. solówkę klawiszy o japońskim brzmieniu. Na No. 1 utwór Touch In The Night zaprezentowany został w wydłużonej formie względem singlowej wersji.
   Piosenka Sib Dub Dua jest już przedstawicielem klasycznego stylu italo disco przypominającego dokonania formacji Modern Talking czy Bad Boys Blue; numer oparty jest o prosty beat automatu perkusyjnego, równie prosty puls basu w podkładzie, chwytliwe linie melodii i przebojowe linie wokalne. Podobny styl prezentują kompozycje Moonlight Affair, Anywhere Tonight oraz singlowy przebój Stop The Rain In The Night.
   Synth popowy Give Me Time przypomina dość mocno klimaty OMD z albumu Junk Culture (1984). Wpływy OMD słychać również w spokojnym numerze Dreams, jednak w refrenach utwór przyśpiesza nabierając charakteru klasycznego italo disco.
   Piosenka Shy Girl zarówno pod względem muzycznym jak i wokalnym przypomina dokonania zespołu Kajagoogoo i jego wokalisty, Limahla, z kolei spokojna ballada z soulowymi naleciałościami, Love Is Just A Word, przypomina pod względem muzycznym i linii wokalnych styl szwedzkiego zespołu Secret Service.
   Hide Away - Man Is Comin'! - pierwszy singiel i przebój Silent Circle - w klimacie klasycznego italo disco, jest połączeniem stylów znanych z twórczości niemieckich gwiazd italo disco lat 80., Bad Boys Blue, Modern Talking i Fancy'ego. Nie ma więc przypadku w tym, że tym właśnie numerem Silent Circle od początku zaskarbili sobie całe rzesze fanów w Europie.
   Jednak najlepszym, obok Touch In The Night, momentem albumu jest For You, zupełnie różniący się od reszty utworów, zaśpiewany jedynie przy akompaniamencie gospelowych chórów. Kompozycja w stylu gospel stanowi całkowitą odskocznię od utanecznionej całości.
   Reedycję albumu w 1999 roku uzupełniono o nową wersję Touch In The Night, opartą jednakże w całości na oryginalnym brzmieniu z lat 80., uwspółcześnioną nowoczesną utanecznioną sekcją rytmiczną.
   Album No. 1 okazał się wielkim sukcesem komercyjnym, największym w dorobku Silent Circle, wszystkie single pochodzące z albumu stały się hitami dyskotek, a mimo to, trzy lata po ukazaniu się albumu, wskutek nieporozumień wewnętrznych Silent Circle zawiesił działalność, by wznowić ją w latach 90. Na następny album zespołu trzeba było czekać do 1994 roku, jednak wydany wtedy Back nie powtórzył już sukcesu wydawnictwa No. 1.
 
Tracklista:
 
1 Touch In The Night
2 Sib Dub Dua
3 Dreams
4 Hide Away - Man Is Comin'!
5 Shy Girl
6 Stop The Rain In The Night
7 For You
8 Give Me Time
9 Moonlight Affair
10 Anywhere Tonight
11 Love Is Just A Word
12 Touch In The Night '99
 
Personel:
 
Martin Tychsen - vocals
Axel Breitung - keyboards
Jürgen Behrens - drums
 
Written by, © copyright February 2020 by Genesis GM.
Konstruktivist ‎– Last Moments of 1923,...
01 maja 2023, 01:34

Last Moments of 1923 - album brytyjskiej formacji, Konstruktivist, z najwcześniejszym materiałem, wydanym na kasecie w 1982 roku. W tamtym czasie nazwa formacji różniła się końcówką - dwie ostatnie litery zamienione były miejscami dając nazwę Konstruktivits.
   Konstruktivits został założony na początku 1982 roku w Wlk. Brytanii przez Glenna Michaela Wallisa, którego wcześniejsza formacja, Heute, grająca kautrocka i muzykę eksperymentalną, uległa rozwiązaniu.
   Glenn Wallis postanowił jednak kontynuować eksperymentalną formułę muzyki również i w swoim autorskim projekcie Konstruktivits, który co prawda nie stał się tak znany jak inne awangardowe brytyjskie formacje pokroju Cabaret Voltaire, Throbbing Gristle czy chociażby Clock DVA i Hula, jednak niewątpliwie Konstruktivits do dziś zaliczany jest do jednych z najbardziej znaczących wykonawców brytyjskiego nurtu industrialu oraz brytyjskiej sceny eksperymentalnej i undergroundowej.
   Konstruktivits rzecz jasna nie miał szans stać się znanym zespołem, bowiem początki lat 80. były również początkiem pełnej komercjalizacji muzyki; czasy, kiedy muzyka awangardowa trafiała do szerokiej publiczności należały już do zamierzchłej przeszłości, nawet krautrock w Niemczech od kilku lat był już gatunkiem całkiem martwym. Na przekór temu Glenn Wallis zafascynowany krautrockiem oraz sowieckim konstruktywizmem nadał swojemu projektowi nazwę Konstruktivits. Przez pierwsze lata działalności formacji był też jej jedynym muzykiem, dopiero z czasem w twórczości Konstruktivits zaczęły pojawiać się partie wokalne, muzyka zaczęła nabierać form bardziej piosenkowych, zaś sam Konstruktivits poszerzył skład do trzech muzyków.
   Jednak w 1982 roku Konstruktivits był w pełni eksperymentalnym projektem Glenna Wallisa, który zafascynowany był sowieckim totalitaryzmem. Nawet dzisiaj dla człowieka z Zachodu ten najkrwawszy, najbardziej zbrodniczy i niesprawiedliwy system jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi oraz codzienne w nim życie musiało wywoływać niemałe przygnębienie - ale i fascynacje. Tak jak my współcześnie fascynujemy się, ale i zarazem przerażamy się totalitarnym reżimem mordującym ludzi w Korei Północnej.
   Wydawnictwo Last Moments of 1923 w całości jest poświęcone codziennemu życiu w piekle sowieckiej Rosji epoki schyłkowego Lenina; przeraźliwie mroczna, chłodna i odhumanizowana muzyka idealnie to odzwierciedla; w zasadzie cały album mógłby posłużyć, jako soundtrack do filmu dokumentalnego prezentującego obrazy, jak i materiały filmowe z tamtych czasów, a wszelki komentarz byłby całkowicie zbędny. Potworność życia w leninowskim piekle słychać już od pierwszego utworu albumu, Intro, opartego na lodowatym, drone'owo-dark ambientowym podkładzie oraz rozciągłych wyziewach klawiszy. Bardzo podobną strukturę posiadają również kolejne kompozycje: Last Moments oraz Maelstrom, w której pojawiają się mocno przytłumione dźwięki trąbki oraz bardzo odległej, granej jakby zza grubej ściany wysoko brzmiącej organowej melodii.
   Utwór Smack oparty jest na kołyszącym się, nisko i warkotliwie brzmiącym drone'owym podkładzie uzupełnionym o bardziej subtelne, za to chaotyczne klawiszowe i smykowe plamy.
   Kompozycja Veer złożona jest z niezwykle wysoko brzmiącej i lekko wibrującej przestrzeni, nieco bardziej odległych, wysoko i nisko brzmiących lodowatych podkładów brzmiących niczym przeciągłe "aaaaaa", które z czasem nabierają siły.
   W utworze Armad po raz pierwszy pojawiają się w pełni ułożone i przemyślane akordy w postaci kołyszącego się, ale w określonym i uporządkowanym rytmie, sekwencerowego pulsu przyśpieszającego wraz z pojawieniem się pulsujących syntezatorowych pętli, na które z czasem nakładają się następne - nieco wyżej brzmiące i wibrujące.
   Równie poukładaną strukturę posiada też numer Konstant oparty na podkładzie quasi-fortepianowej linii melodii, na którą nakłada się znacznie przyśpieszony maszynowy stukot, z czasem dochodzą do tego fabryczne brzęczenie tła oraz klawiszowe pętle. W drugiej części utwór przechodzi w ten sam podkład jak w Armad, choć jest on tutaj bardziej przytłumiony, klimat zaś jest bardziej duszny.
   Króciutki, półtoraminutowy eksperymentalny numer Konstrain to przeciągłe wyziewy syntezatorowo-organowych dźwięków.
   Utwór Konvers w całości opiera się różnorakich eksperymentach dźwiękowych, pulsach, wibracjach, echach, pogłosach, efektach taśmowych, etc.
   Finalizujący podstawowy set albumu My Tears jest powrotem do brzmień z pierwszej części albumu; numer wypełniony jest nisko brzmiącym drone'owym tłem, w którym rozbrzmiewają chaotyczne, niekiedy wibrujące syntezatorowe wyziewy i wyładowania.
   Serię trzech bonus tracków, niepublikowanych wcześniej utworów, rozpoczyna You Are, We Hate o organowym tle i przetworzonym dźwięku przypominającym wycie wiatru. W drugiej części utworu pojawia się stłumiony, za to w pełni poukładany sekwencerowy puls nadający utworowi industrialnego charakteru.
   Vital Response to podnoszący się i opadający mroczny podkład, w którego tle słychać uporczywy odgłos przypominający drapanie w tapicerkę, cichnący jednak pod koniec utworu, kiedy wytraca się również efekt wznoszenia i opadania, a całkowitą dominację przejmuje mroczne i eksperymentalne drone'owe tło.
   Album zamyka kompozycja Sexes In Solitude oparta na partii gitary akustycznej, na tle której pojawiają się zniekształcone ludzkie głosy, odległe oraz chaotyczne linie melodii i wreszcie akompaniament gitary akustycznej zastąpiony zostaje gitarą elektryczną utrzymaną jednak w tym samym tonie. W tym samym momencie pojawia się eksperymentalny, lekko wibrujący i psychodeliczny podkład z licznymi syntezatorowymi wyziewami. W drugiej części kompozycji sekcja gitarowa cichnie pozostawiając jedynie eksperymentalne drone'owe tło z licznymi zniekształconymi dialogami.
   Warto też wspomnieć o utworze, którego... nie ma - 11. pozycję w setliscie zajmować miał bowiem Kome, jednak numer w niewyjaśnionych okolicznościach po prostu przepadł.
   Jeżeli ktoś chciałby na chwilę poczuć grozę życia codziennego w piekle jednego z najstraszniejszych reżimów w historii, jakim bez wątpienia był system Leninowski w sowieckiej Rosji, dla tego album Last Moments of 1923 powinien być lekturą obowiązkową do posłuchania.
 
Tracklista:
 
1 Intro 4:16
2 Last Moments 3:29
3 Maelstrom 2:11
4 Smack 4:30
5 Veer 5:19
6 Armad 7:40
7 Konstant 2:38
8 Konstrain 1:28
9 Konvers 3:04
10 My Tears 3:42
11 Kome
12 You Are, We Hate 5:35
13 Vital Response 3:33
14 Sexes In Solitude 5:46
 
Personel:
 
Glenn Michael Wallis – all instruments
 
Written by, © copyright April 2021 by Genesis GM.